Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Cierp1enie można znaleźć ją na fb? Chętnie zobaczę  🙂
A jak Ty się czujesz?
I dziękuję  🙂



Izabela Bogaczewicz, ma tez swoj fanpage 🙂 polecam poczytac notki, sa swietne.

Ja czuje sie hmmm lepiej, ale dalej nie dietuje, nie moge sie pozbierac. Zaczynam ,a wieczorem piwo i pizza z mezem. Musze sie ogarnac bo jestem sloniatkiem.
Wichurkowa, ekstra to brzmi! Pisz wiecej, powaznie prosze :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: Wygladasz ekstra i doskonale rozumiem jak to jest samemu 😁 Wprawdzie ja mam samych freakow na treningu i oni mnie troche spinaja jak widza, ze cos nie tak robie, ale jak jestem sama, to zazwyczaj robie tylko po 12 powtorzen, ale bardzo dokladnych 🙂

Agnieszka, brawo!!! Wynik swietny!

sumire, dokladnie mam: kielki rzodkiewki, szpinak, orzechy (nerkowiec, wloski, laskowy), papryke czerwona, zielonego ogorka, piers grillowana z kurczaka (duzo i jej nie widac, bo byla na oddzielnym talerzu) i calosc jest polana lyzka oleju lnianego.

Mi sie chce duzo robic w kuchni, gotowac, piec etc. Motywatorowi tez, w ogole duzo jemy jak sie widzimy i robimy w sumie z tego zawsze uczte 😁 W wakacje chodzilismy sobie do ogrodu z micha salatki i talerzem miesa i dzbankiem wody 😁
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
07 października 2015 08:13
Agnieszka - niestety w domu... Niestety, bo ciężko się tak zmotywować, tym bardziej, że pierwszą wolną chwilę w dniu mam ok 21.30, a nie ukrywajmy jestem już wtedy zmęczona, zaczynając dzień o 6... No ale z małym dzieckiem, pracą, końmi nie da się inaczej.
Gratuluję Ci wyniku. 64 kg to mój pierwszy cel. Ale baaardzo daleko mi do tego niestety...

Zen - muszę spróbować tej sałatki! Brzmi smakwicie.
Wizja, sprobuj koniecznie, salatka jest obledna! Ciesze sie, ze tak sobie super radzisz! Bedzie ekstra, zobaczysz  :kwiatek:
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
07 października 2015 09:59
Zen, Wizja, mundialowa dzięki!  :kwiatek:
Dopinguje mnie to do dalszej walki.

Wizja
to podziwiam, bo ja ani pracy, ani koni, jak ide na fitness to dzieckiem zajmuje sie mąż.
Musisz zacząć, nawet zmuszająć się czasem (ja tak miałam) ale jak się wkręcisz, po kilku tygodniach to nie bedziesz chciała odpuścic!
Trzymam mocno kciuki!
Od porodu zeszło mi ponad 30 kg, a od wagi wyjściowej 18,5 kg, w niecałe 11 miesięcy, naprawde da się  🙂
(sama się jaram tym wynikem  😀 ) Dla mnie motywacją była również niesamowita metamorfoza Cierp1enie

Edit:
ale mam jeden poważny problem: wszystkie ciuchy na mnie wiszą, te które kupiłam ze 3 miesiące temu też  🤣
Może jutro znów pojadę na szmaty  🏇
robakt   Liczy się jutro.
07 października 2015 10:03
Wczoraj tylko 1000 kcal, z powodu przeziębienia brak apetytu i ćwiczeń, a w nocy wymioty...  😵 Kibluję w łóżku, na szczęście jest lepiej, jak na razie zjadłam mały jogurt naturalny, mam nadzieję, że już nie będę wymiotować, więc zjem normalny obiad.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
07 października 2015 10:26
Dzięki za wsparcie dziewczyny!

Ja marzę o tym, żeby ciuchy zaczęły na mnie wisieć. Wreszcie weszłabym w te przedciążowe...
Agnieszka super,oby tak dalej!!  😅 Już kawał dobrej roboty za Tobą,także ciśnij dalej!:-)
robakt wspóczuje,ale życzę szybkiego powrotu do zdrowia,ćwiczeń i diety ;-)
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
07 października 2015 10:33
Wichurkowa cisnę, cisnę! To uzależnia jak cholera  🙂 A Ty zdawaj relację ze swoich przygotowań, też jestem ciekawa jak to wygląda.
Musze się wreszcie umówić na treningi personalne, bo niestety, przez wypadek kilka lat temu nam nieruchomy staw skowowy, źle i krzywo robię niektóre ćwiczenia.
Albo zainwestuję w porządną rehabilitację.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
07 października 2015 18:25
pochorowałam się. Insanity zawieszone 🙁
madmaddie, zdrowia! Im więcej będziesz odpoczywać, tym szybciej wrócisz do ćwiczeń. 😉

Odbiło mi na punkcie gotowania. 😁 Właśnie wyjęłam z piekarnika łososia. M. zastanawia się, co mi się stało i obstawia, jak szybko mi się znudzi i wrócę do drożdżówek jedzonych na szybko w pracy. 😜
busch   Mad god's blessing.
07 października 2015 20:24
madmaddie, dużo zdrowia!

mundialowa, ja ostatnio mam strasznego smaka na łososia i są co najmniej dwa obiady i dwa śniadania z łososiem w ciągu tygodnia 😁. I do tego codziennie piję tran, więc mam kwasów omega-3 chyba po korek 🤣
Łosoś to jest król mórz, tak jak lew jest król dżungli :P #pdk
madmaddie   Życie to jednak strata jest
07 października 2015 20:29
dziękuję Wam! :kwiatek:

jedzeniowo dzisiaj ok przynajmniej
busch, mi się przejadł cycek z kury i przed okresem złapałam smaka na ryby. Okres minął, a smak pozostał. 😀 O tyle mam dobrze, że w biurowym pokoju każdy przeszedł na zdrową dietę, więc nikogo nie ruszają zapachy rybno-jajeczne, jakie się u nas unoszą. 😁

Ale poćwiczyć dzisiaj nie zdążę. Drugi dzień. 🤬 Jutro obiecuję porządnie nadrobić robiąc po trzy programy na brzuch i pośladki!
madmaddie, kuruj sie! Mnie tez cos probuje wyciac, ale sie nie daje 😅 Za to motywatora wylozylo, ale on dzisiaj z lekka goraczka, chrypiacy, ledwo przelykacy, poszedl na trening 😵 pytalam co robil, a on ze lekko, bo troche slaby jest, wiec zrobil tylko 380 podciagniec lacznie w kilkunastu seriach 😵 i kilka razy wspial sie po linie, ale tylko troche. Wspominalam, ze jest tydzien po zdjeciu szwow z operowanej nogi....wariat 🙂

Wlasnie wstawilam obiad na jutro do pracy, bedzie spaghetti na miesie wolowm, 50g makaronu i brokul. Na sniadanie owoce z orzechami, ale tym razem z kielkami (za duzo wyhodowalam) i serem kozim. I biore po treningu orzechy i czysto weglowodanowy kokosowy napoj. Bede kiblowac na zebraniu 😵
busch   Mad god's blessing.
07 października 2015 21:31
mundialowa, ja jakoś rzadko teraz jem kurczaka, jakoś raz czy dwa na miesiąc sobie zrobię obiad z kurczakiem i go wtedy pałaszuję przez 2-3 dni. Tak to na obiad właśnie głownie ryby albo wegetariańskie żarcie.

I mówiąc ryby, mam na myśli bardzo konkretną rybę o różowym kolorze mięsa, tylko za każdym razem to jest inny egzemplarz tego samego rodzaju ryby 😁.

zen, o matkoo, ale hardkor z niego 😀
busch, jest niesamowity. Ale mysle, ze zawodowi sportowcy maja cos nieteges z glowa 🥂 Wiem, ze bardzo chce bronic swojego tytulu, wiec robi wszystko, zeby wrocic do walk jak najszybciej.

Mnie coraz mocniej rozklada 🙁 Czuje juz bol zoladka, jelit, cos czuje, ze jakies wirusy paskudne chca mnie wykonczyc, w pracy mam ciagle kontakt z nosicielami roznych cudow 😵 Jak tak dalej dzisiaj w ciagu dnia bede sie czula, to pojade do domu wypoczac troche 😵 Chociaz czuje, ze nie jest gorzej, wiec jestem dobrej mysli.

Ale na trening ide na pewno 👍
Eee, a ja znów utknęłam przed kompem, od wtorku jestem zawalona. Doszłam do niesamowitych wniosków-niestety przy grafice podżera się więcej, niż przy programowaniu 😂 😵 ale już w sobotę zjazd i bal i koniec tego ultra maratonu, mam tylko nadzieję, że nie zlecą nam żadnej roboty na hali z cateringiem 🤣
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
08 października 2015 21:12
Co tu tak cicho?  👀
Odkryłam Amerykę: koktail z mango, bananem i jogurtem naturalnym, pycha!
Już nigdy nie zjem jogurtu owocowego.

Dziś zaszalałam na szmatach, kupiłam 2 sweterki i 2 bluzki w rozmiarze S.
Teraz juz nie moge przytyć  😁
Agnieszka, bo tu chyba takie wzloty i upadki aktywności mamy - albo w godzinę naprodukujemy kilka stron dyskusji, albo watek spada na drugą stronę tematów. 😀

maiiaF, jesteś na informatyce/informatykiem? 😎

Ja właśnie wsuwam owsiankę z ananasem, na obiad znów łosoś, tym razem z warzywami i pęczakiem. Ale ]mega wyzwanie przede mną - jadę na weekend do rodziców. Niby mówiłam mamie, że jestem na diecie i wielu rzeczy nie jem, ale czuję, że to będzie ciągła walka "bo jak to nie zjesz tego, a ja tyyyle w kuchni stałam!" albo "zjedz dziecko, ty pewnie nie masz czasu w Rzeszowie gotować". 😵
mundialowa, trzymaj sie 🙂 U mnie jest po staremu, nic sie nie zmienia, trenuje, staram sie jesc zdrowo, nie zawsze wychodzi 😁 Wczoraj sie napchalam chipsami i popcornem 😁

Trening zrobiony, dzisiaj tez robie, ale jutro wstaje bardzo wczesnie i ide ostro cisnac na silownie. Potrzebuje tego jak powietrza. Ostatnio mam malo czasu na cwiczenia, raptem godzine i musze w to wplesc rozgrzewke i rozciaganie, wiec nie jestem zadowolona z ostatnich dni treningowych.

I czuje, ze bez wsparcia trenera, nie rusze dalej z utrata tkanki tluszczowej 😵
Ja dopiero dziś doszłam do siebie po treningu nóg 😀 Tyłek i czwórki to mnie chyba jeszcze z tydzień będą boleć hehe Wczoraj klatka + biceps,oj paliła klata,paliła  🤣
Dziś rano bułeczka z paprykarzem,potem pączek i przed chwila 3 kluski na parze z miodem... dieta cud!  😁

No bez trenera ciężko jest...teraz to doceniłam jak mam każdy trening  trenerką...
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 października 2015 08:15
co tam u Was? ja mam całą tacę leków wczoraj kupionych. mam nadzieję, że uda mi się wydobrzeć jeszcze dzisiaj i jutro na tyle, żeby zabrać się za materiał na studia i pójść w poniedziałek na zajęcia. masakra
jedzenie się postaram utrzymać na sensownym poziomie, ale nie wiem ile jeść, skoro normalnie mam duże zapotrzebowanie, ale jestem aktywna, a tak jak leżę, ale jestem chora?
yga   srają muszki, będzie wiosna.
10 października 2015 08:40
Wybiera się ktoś dzisiaj na kurs z Soją i Głuchowskim w Warszawie?
yga, ja nie 🙂

madmaddie, ja to widze tak: organizm musi miec sile do walki z infekcja, ale tez nie mozesz go obciazac zbytnio procesem trawiena. Ja bym sie skupila na dobrych, dlugo gotowanych, lekkich zupach 🙂 Wiec tak, wycielabym pewnie czesc kalorii lub tez uzywala wiecej miodu? A masz goraczke?

Tymczasem sniadanie by motywator 🙂 Rano kawa mocna, aromatyczna, gotowana w tygielku. A w ogole to przesmiesznie sie czuje jak widze jak szesciopak niesie kawe do lozka, bo on tez sie smieje mowiac 'patrz mi w oczy' 😁

Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
10 października 2015 09:00
Hmmm... a co motywator ma na sobie?  😁
Spodnie od dresu 😉 😁 ale klate ma niesamowita 😁
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
10 października 2015 11:40
No, mogę sobie wyobrazić  🙂
A pierwsza moja myśl była o stroju Adama  🤣
Hahahha, no nie, az tak to sie u nas nie dzieje 😉

Motywator rozpisal nam trening na dzisiaj, zjedlismy posilek przed treningiem i ruszamy 🏇 Polowa dnia by motywator:



edit: jestem ledwo zywa po obwodach, wypilam kawe i rozwazam drzemke 😵 A jak tam u Was? U mnie w planach rosol, ktory sie od rana gotuje plus szpinak z tunczykiem w ciescie francuskim. Ha! Wieczorem interwaaaaly 😜
busch   Mad god's blessing.
10 października 2015 15:48
madmaddie, ja zawsze jak jestem chora, to jem mniej, ale głównie dlatego że bardzo dużo śpię i w ogóle nie chce mi się jeść, więc wszystko w siebie wmuszam. Ale nie obcinam bardzo kalorii (a przynajmniej staram się), zwłaszcza jak mam gorączkę.

zen, ja uwielbiaaam drzemki potreningowe. Zawsze są bardzo satysfakcjonujące 😀

Ja dziś odwaliłam coś typowego dla mnie  :bum:. Wracałam ze sklepu i jakimś cudem, na prostej drodze wykręciłam sobie kostkę. Na szczęście miałam wysokie buty, ale i tak bardzo zabolało - pewnie jakbym nie miała butów za kostkę, to już bym była kulawa. Teraz też dalej trochę boli, oczywiście nie jestem w stanie stwierdzić, czy coś mi spuchło, bo wykręciłam sobie tę kostkę, którą kiedyś (jeszcze w gimnazjum) sobie totalnie rozwaliłam, tzn. miałam naderwane ścięgno, zerwaną torebkę stawową i byłam w gipsie przez miesiąc. I ona została już trwale taka 'nalana' cholera wie czym, w każdym razie na co dzień wygląda na trochę napuchniętą po tej kontuzji, więc teraz nie jestem w stanie do końca stwierdzić, czy jest napuchnięta bo tak ma, czy jednak trochę bardziej napuchła niż normalnie  😜. No i nie wiem, czy ćwiczyć, czy nie... może zobaczę po sprzątaniu domu czy bardzo mi będzie dokuczać. No ale po prostu genialnie...  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się