Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Wiem właśnie, że mają słodkie ulepszacze smaku (niestety skuteczne) ale nie sądziłam, że aż do tego stopnia... Kupiłam i dopiero potem spojrzałam więc już dojem to co mam a później zrobię tak jak mówisz, sama sobie coś wymieszam 🙂
Chess, - jak lubisz musli to polecam: podprażyć na małej ilości wody płatki owsiane w rondelku - dołownie niecałe 5 minut, jak zmiękną dodać jagody goji, rodzynki, świeże owoce - jabłko, pomarańcze, kiwi, orzechy, posypać cynamonem. Pycha! Moża jeść z mlekiem, jogurtem lub bez niczego. Ja najczęściej jem właśnie same, czasem jeszcze łyżkę miodu dodaje w ramach "grzechu" 😉 Przygotowanie tego trwa króciutko, a jest dużo zdrowsze niż gotowe musli. Można dawać różne płatki i dodatki, co do głowy przyjdzie, a super zapycha.

Jestem po chi jodze, masakra. Wszystko mnie boli, wszystko! Ale zrobiłam dzisiaj "stoliczek", najbardziej zaawansowane łódkę i wojownika, więc jestem z siebie bardziej niż dumna 😀
Ja właśnie lubię tego typu smaki. Dzisiaj na uczelni miałam muesli z orzechami i rodzynkami (50g), do tego pokrojone jabłko, banan i kilka winogron, wszystko wymieszane z jogurtem (0%) z przyprawą do piernika. Byłam zdziwiona jak dobre to wyszło 🙂
Na jutro robię sobie takie samo 🙂
busch   Mad god's blessing.
19 stycznia 2016 22:04
Chess, tylko uważaj z tymi jogurtami 0%, często jak są odtłuszczone, to mają dodatkowy cukier żeby jakoś smakowały 😉. Wg mnie często lepiej jest wziąć jogurt tłustszy, ale nie tak mocno zaprawiony cukrem 😉.
Patrzyłam na skład, był okej 🙂 Ogólnie teraz prawie zawsze patrzę na skład produktów. W sumie od kiedy zobaczyłam w tv jak chowają cukier w tymże składzie...
Na jutro mam banana, pomarańczę, parę winogron i trochę truskawek, wszystko pokrojone i wymieszane z jogurtem z odrobiną syropu klonowego i herbatą matcha. Oddzielnie mam muesli, żeby się nie rozpaciało totalnie 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 stycznia 2016 05:54
Dziewczyny co myślicie o mleku bez laktozy? Chciałabym na próbę odstawić nabiał na jakiś czas, ale białko z wodą zupełnie dla mnie odpada. Mleka roślinne niestety przekraczają mój budżet  🙁


U mnie dzisiaj treningowy rest, miłego dnia!  😅
Nie mam butów do ćwiczeń. Możecie mi coś polecić? Muszą być wygodne.
Wichurkowa   Never say never...
20 stycznia 2016 08:25
Ja polecam buty z Nike ,ja mam 2x nike Thea i nike dual fusio tr3 wszystkie kocham i są mega wygodne 💘
Ciąg dalszy mojej kontuzji.
Byłam u lekarza speca. Zlecił USG. Wyszło, że mimo że mam już 5 m-cy rehabilitacji odpoczynkiem za sobą i różnych zabiegów i, to:
- obrzęk przy ścięgnie prostowników nadgarstka ( to jest przy łokciu) -obraz świadczy "o procesie naprawy i przebudowy w strefach mikrozerwań"
- mam poszerzony fragment nerwu promieniowego ( to na przedramieniu) i prawdopodobnie jest nieco uwięźnięty w mięśniu, przez co też boli.
Zastanawiał się pierwotnie nad wstrzykiwaniem mi tam sterydów albo jakiegoś czynnika wzrostu,, ale stwierdził, że za słabe to uszkodzenie, by tak agresywnie działać. I mam zleconą ponownie fizjoterapie. Na 2 tygodnie. Tyle, że tym razem u niego w gabinecie, a nie u moje znajomej fizjoterapeutki.
I za 2 tygodnie zobaczymy.
I oczywiście ZAKAZ ĆWICZEŃ !!!!   😕 
tunrida, bardzo Ci współczuję, naprawdę. Nie będę chrzanić, że zdrowie najważniejsze (choć tak jest oczywiście) - bo w pełni rozumiem rozgoryczenie i frustrację 🙁
Ale 2 tygodnie to zleci! Trzymam mocno kciuki, żeby po tych 2 tygodniach była poprawa :kwiatek: :kwiatek:
Dzięki, ale, wiesz....nie będzie poprawy. Nie ma szans. Inaczej. Poprawa może i będzie, ale nie zregeneruje mi się to na tyle, żebym mogła zacząć ćwiczyć. To się regeneruje już 5 m-cy. I podejrzewam, że wyleczy się za kolejne kilka m-cy.
Tyle, że do tej pory rahabilitacja była przeprowadzana przez rehabilitantkę, zdiagnozowana tylko na podstawie objawów. A teraz mam wykonaną pełną diagnostykę. Diagnostyka pokrywa się prawie całkowicie z jej diagnozą. Doszedł ten nerw, którego mi nie rehabilitowała. Ale to wiele nie zmienia, bo główny ból mam w przyczepie mięśni i to ten ból przeszkadza mi w jakiejkolwiek aktywności.

Po raz kolejny przestrzegam was. Jeśli coś naprawdę zaboli podczas ćwiczenia- PRZERWAĆ. Nie robić z siebie super mena, na zasadzie "dam radę jeszcze kilka powtórzeń, chrzanić ten ból'- tylko PRZERWAĆ. No i jeśli chcemy mocno progresować i porywamy się na ciężary, to robić to jednak ostrożnie. TRZEBA sobie stawiać wymagania i przełamywać ciało, ale z głową. Niby proste i jasne, ale...
Rozumiem... Sama bujam się z tą swoją rzepką. Wczoraj przy zakładaniu głupich ocieplaczy koniowi myślałam, że znów mi wypadła.
Więc naprawdę rozumiem o czym mówisz. Plus podobne "schorzenie" jak Ty ma moja partnerka od wspinania, zdiagnozowana w listopadzie. Dalej bez przełomu. Oczywiście się złamała i poszła na ścianę, ale na drugiej drodze zaczęła kwiczeć z bólu. I znów przymusowy rest 🙁
szczerze ci powiem, że uczciwie rozmawiałam z moją fizjo i ta twierdzi, że baaardzo powoli powinnam zacząć coś robić tą ręką. Bo ostry stan zapalny za nami, teraz długie oczekiwanie na całkowite wyleczenie. I że ta ręka powinna zacząć jakoś pracować. Tyle, że jej zdaniem mam brać 0,5 kg w dłoń i wykonywać ruchy nadgarstkiem. Więc NIJAK się to nie ma do tego co bym chciała robić.
Ale...przeprowadziłam rozmowę z mężem i zdecydowałam, że wrócę do brzuszków, stabilizacji ( czyli tych różnych desek na brzuch, plecy) mogę robić ćwiczenia na ławce rzymskiej na plecy. Wzmocnią mi się wtedy przy okazji pośladki, które zaczynają mi zwisać. Sprawdziłam i mogę na atlasie ściągać drążek z góry siedząc. Mogę na atlasie przyciągać ciężar  na bloczkach do brzucha ( ćwiczenie na plecy) Mogę robić na rolkach ćwiczenia na triceps. Wtedy ręka nie boli. Bo wtedy mam sztywno nadgarstek, a łokieć się zgina prosto, bez jakichkolwiek minimalnych ruchów na boki. Mogę na atlasie robić klatę.
Nie mogę na pewno wszelkich barków, sztangi na klatę, hantli w ręku mieć nie mogę, biceps odpada na pewno.
Tak więc co nieco zacznę robić. Bo kurwicy dostanę. A że ponownie rzucam fajki od 1 lutego, jak mały zacznie ferie, to ćwiczenia mają mi pomóc w tym rzucaniu palenia.

Tak jak mawia mój szef. Sport to nie zdrowie, tylko kalectwo. I coś w tym jest.  😉
Fajnie, że pokombinowałaś co możesz robić w zastępstwie 😉 Nie wiem o czym do mnie mówisz, bo ja tych Waszych sprzętów nie ogarniam, ale chyba całkiem sporo jest do roboty 🙂 Ja jestem człowiek-kontuzja (mam za sobą: zerwane rozcięgno podeszwy, zmiażdżoną stopę, znacznie uszkodzony czworogłowy, zwichniętą rzepkę i jeszcze milion pomniejszych gówien), więc z zasady szlag mnie trafia za każdym razem, gdy ZNOWU COŚ. I tak, czuję się jak kaleka. I nie, nie wiem na ile to wadliwy organizm, a na ile zły trening (pewnie i jedno, i drugie).

W 2014 w styczniu bodajże zrobiłam sobie dziarę "no excuses", żeby przypadkiem nie przyszło mi do głowy rezygnować z ćwiczeń, pracy nad sobą itp. Taki mój "kop w d.". Bo ja to trochę lubię się nad sobą użalać. A jak spojrzę na tatutaż to biorę się za siebie haha. Pamiętam, że tej zimy uszkodziłam właśnie rozcięgno (nie przestałam biegać, mimo że nachrzaniało). I się naderwało w cholerę. I pamiętam, że odkryłam wówczas, ze w mega sztywnym obuwiu ta noga nie dokucza, a wręcz się kuruje. Więc kupiłam super twarde buty wysokogórskie i co 3 dni byłam w górach. Ale momentami nachrzaniało!! To nie było mądre, tak sobie myślę. Ale nie zrozumie tego ten, kto nigdy nie był kontuzjowany, i komu to nie przerywało treningu czy tam aktywności.

Więc rozumiem na maxa i trzymam kciuki za super brzuch! 😉 😉
Bez szans z brzuchem. Nie w tym wcieleniu. Mięśnie mam mega super, ale przykryte tłuszczem. Droga do super brzucha, to u mnie tylko ostra dieta. A ostra dieta, żeby wyszły mięśnie brzucha, to wielkie zwisy skóry na tym brzuchu i na całej reszcie ciała w tym twarzy. Nie w tym wieku i nie z tym ciałem. Nigdy nie będę miała super brzucha.  🙂 Ale absolutnie mi to nie przeszkadza.

Jednakże dzięki za życzenia.  :kwiatek:I świetnie cię rozumiem odnośnie kontuzji, potrzeby treningu, wypadania z treningu itd. itp.  Nie zawsze dobre chęci i ciężka praca wystarcza.
Dziewczyny co myślicie o mleku bez laktozy? Chciałabym na próbę odstawić nabiał na jakiś czas, ale białko z wodą zupełnie dla mnie odpada. Mleka roślinne niestety przekraczają mój budżet  🙁



Ja parokrotnie miałam z nim do czynienia. Mojemu chłopakowi bardzo służy bo jednak on po zwyczajnym miewa lekkie akcje żołądkowe. W smaku w porządku - jest odrobinę słodsze od zwyczajnego. Z tego co widzę do pod względem kalorii jest podobne do zwyczajnego, przynajmniej to z Biedronki 1,5%.
Ja mam "kontuzję" kręgosłupa 🙁 A wziął i wypadł mi dysk. To jest dla mnie tragedia. Nie mogę się w ogóle ruszyć. Żeby utrzymać to co mam, musiałabym przestać w zasadzie jeść...
Masakra. Nie wiem co robić...
Jak "wypadł", to chyba bym poszła do DOBREGO doświadczonego masażysty i zobaczyła co powie i czy da rade to "nastawić". Tylko dla pewności, najpierw zrobiłabym badania obrazowe kręgosłupa. Bo w miarę bezpieczny masażysta to taki, który nie nastawia w ciemno, tylko chce wcześniejszej konsultacji z ortopedą/rehabilitantem. Albo chociaż wynik chce mieć.
A jeśli obawiasz się takiej akcji, to leki w zastrzykach i leżenie. Sałata, woda ( taa..jaaasne, współczuję!)  i modlenie się, by w miarę szybko przeszło.
Wszystko zależy od tego co naprawdę się tam dzieje w tym kręgosłupie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 stycznia 2016 17:20
Chess właśnie to biedronkowe kupiłam i w smaku ok, tylko zastanawiam się czy to po prostu nie jest taki chwyt marketingowy. Twój chłopak jest zadowolony z niego? Ja ogólnie kocham nabiał, ale po białku na mleku wyglądam jak balon dlatego chcę odstawić na próbę  🙄


pokemon zdrowia!
ovca   Per aspera donikąd
20 stycznia 2016 17:29
Dziewczyny co myślicie o mleku bez laktozy? Chciałabym na próbę odstawić nabiał na jakiś czas, ale białko z wodą zupełnie dla mnie odpada. Mleka roślinne niestety przekraczają mój budżet  🙁


smarcik serio? sojowe w biedronce kosztuje niecałe 5 zł, w lidlu chyba 4 (niesłodzone).
10 dni bez słodyczy i pierwszy posiłek absolutnie niedietetyczny (pizza bez sera :P ). Uff. Ale ruchu mało, bo tylko w stajni po 3 h dziennie, a jutro to w ogóle brak. Niestety jak co roku poszły mi zatoki i dziś zdycham, więc na jutro wolne wzięłam.
A co do pleców, to niedawno tu była mowa o rozciąganiu itd. Zastanawiałam się dziś czy sobie ortezy nie kupić o takiej
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 stycznia 2016 17:39
ovca ale co serio?  😉
Pokemon, na Twoim miejscu absolutnie nie szłabym do nastawiacza, a jedynie do neurochirurga, pewnie da rehabilitację.
Moją mamę tak nastawił jakiś najlepszy w PL gościu, że jak już jej kolejny raz dysk wypadł, to nie wstała z łóżka, po 10 dniach przestała sikać i skończyło się operacją.
Tak, jest zadowolony. Po tym mleku nie ma absolutnie żadnych jazd. Z lidlowskim tak samo więc chyba to po prostu tak działa 😉
smarcik moja droga mleko roślinne samodzielnie robione kosztuje grosze dosłownie, w opcji dla bardzo leniwych biedronowe sojowe ale to chemia jest, no i soja to nie najlepszy wybór na zamiennik. Najłatwiej i najszybciej zrobić kokosowe. Wiórki wrzucasz do wody odpalasz blender, odcedzasz i już. 3 dni w lodówce spokojnie. Przed użyciem wstrząsnąć bo się śmietanka osadza na górze. 1 kg wiórków kosztuje w auchan chyba 13 zł a starczy na wieeeele litrów mleka. Poszukaj bo możesz też sama robić owsiane, ryżowe i w opcji na bogato, czyli droższe - migdałowe itp.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 stycznia 2016 17:56
Chess dziękuję  :kwiatek: Aktualnie dopiero zaczęłam pierwszy karton do kawy więc ciężko mi coś powiedzieć, mam nadzieję że do białka też zadziała  😁


kasia-pala wszystkie te wymienione "mleka" są mlekami przecież tylko z nazwy  😉 Nie smakują jak mleko, więc na jedno wyjdzie jak wymieszam białko z wodą, nie podbijając przy tym niepotrzebnie kalorii  😉


Ciężkie życie człowieka z nadwrażliwym żołądkiem  😂 Choć mleko uwielbiam i nie chciałabym rezygnować, ale skoro nietolerancja laktozy jest ostatnio taka modna to myślę, że warto spróbować, może właśnie ona mi przeszkadza  🙂


Mam wieeelką ochotę pójść na bieżnię, a nie ma czasu, buuu... za to jutro plecki i triceps.
hej, ja od tygodnia na diecie 🙂
idzie dobrze 🙂

chce mi sie cos slodkiego, ale maz przynisie cole zero wiec zaspokoje potrzebe 😀
ovca   Per aspera donikąd
20 stycznia 2016 18:00
ovca ale co serio?  😉


serio przekraczają budżet? 😉 to ile kosztuje mleko krowie? pytam całkiem poważnie, bo nie wiem. Byłam pewna, że mleka roślinne z najniższej półki zrównały się cenowo z krowimi.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 stycznia 2016 18:03
Aaa, nie załapałam  😁 Krowie 1,5% kosztuje 2zł, takie bez laktozy 3zł 😉 Chciałam kupić wczoraj to sojowe w biedrze ale ma cukier na drugim miejscu w składzie  🤔 A mój budżet życiowy to ostatnio 500zł miesięcznie z rachunkami więc muszę ciąć co się da  🤔  😉 (natłok obowiązków uczelnianych nie pozwala mi ostatnio na normalną pracę więc chwilowo żyję jak na studenta przystało ze stypendium naukowego  😡 ).
madmaddie   Życie to jednak strata jest
20 stycznia 2016 18:29
smarcik, to z lidla nie jest cukrowe. a też kosztuje 5zł. w rzuceniu nabiału niekoniecznie może chodzić o laktozę, a bardziej o rodzaj białka.
są też tabletki umożliwiające zjadanie laktozy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się