Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Atea, Trzymaj się.  :kwiatek: Co Ci się tam sypie...? (Może być na pw jak nie chcesz tu pisać.)

Dziewczyny, nabyłam w Tchibo fajowe spodenki do ćwiczeń, jakby któraś szukała, to polecam: klyk
Dla mnie największym plusem jest to, że mają elastyczny sznurek w pasie i można je dodatkowo dociągnąć jak zjeżdżają. Mają też z tyłu kieszonkę na zamek, na telefon, czy inne urządzenie.
No i cena całkiem sympatyczna.
Może nareszcie jutro nie będą mi spodenki z dupy zjeżdżać na bieżni! 😅 Do tej pory męczyłam się w jakichś stuletnich, zwężonych u krawcowej. Mam jeszcze mega kolorowo-wzorzyste z Lidla, ale poczekają jeszcze kilka kg. 😉

Miałam cudowny dzień!  💃
Najpierw jeździłam godzinkę na jednym koniu, potem prowadziłam trzy treningi. Z czego każdy z nich zaczynał się od 15-30 minutowego przelonżowania każdego z koni przeze mnie, więc i kilometrów trochę narobiłam i jedna klacz popracowała trochę nad moimi bicepsami na tej lonży.  😁
Dziś z właścicielką stajni przeszłyśmy na mówienie sobie po imieniu i w ogóle super atmosfera jest w tej stajni, bardzo fajne dziewczyny mam. Od teraz w każdą środę będę przyjeżdżać i lonżować ich konie. Strasznie się cieszę, brakowało mi tego.  😅
Lekcje angielskiego też mi się rozkręciły, w przyszłym tygodniu mam umówionych 7 lekcji.  😅
Julie Mam takie, kupione w Martesie na przecenie za 20zł brawo ja. Są mega wygodne, zwłaszcza do biegania. Takie same Nike przymierzałam za 120zł ale jesli nie widać różnicy, to po co przepłacać 😁 a faktycznie cena Tchibowych fajna.
anil22, Oszsz Ty! Mogłaś mi nie mówić!  🤬  😉 Co to w ogóle jest Martes? Zaraz oblookam.
Ja w ogóle nie zamierzałam dziś nic kupować, tylko zajrzałam z ciekawości do sportowego, obejrzałam spodenki adidasa, najka i 4f za 189, 169, 139 itp, stwierdziłam że może sobie kupię nowe spodenki za 12 lat... i w sumie nie wiem co mnie strzeliło, że do tego Tchibo weszłam. Tym bardziej, że nienawidzę zapachu kawy.  🤔wirek:
No ale bardzo się cieszę, że weszłam.
Następnie bałam się wejść do domu, że mnie mąż wyrzuci, ale o dziwo bardzo pochwalił zakup.  😅
Bo wyglądają bardzo fajnie 🙂 Ja trafiłam na promocję, ale regularna cena była 40zł. Sklep sportowy Martes. Całkiem przyjemne, polecam.
Scottie   Cicha obserwatorka
12 marca 2016 20:03
Bardzo fajne te spodenki Julie, chociaż chyba wolałabym spodnie z Lidla. Właśnie dziś weszła oferta z ciuchami do biegania, kuszą mnie te kolorowe spodnie  😜 Ale spodni mam już ogrom, powinnam kupić sobie kupić koszulkę. A jak z jakością tych ciuchów Tchibo? Grube są, nie poprzecierają się szybko?

Zgrzeszyłam dziś kawałkiem pizzy (chociaż wliczonym w dietę) i... w brzuchu mam rewolucje, masakra! Nigdy więcej  😵
Tak sobie myślę ostatnio o tym, co przeszłam i jaką drogę przeszłam ze swoimi pomysłami na siebie w wersji fit, że chyba jestem winna jakiś skrót moich poczynań, bo myślę, że to takie dość uniwersalne problemy i dylematy były.

Zastrzegam, że nigdy jakiejś dramatycznej nadwagi nie miałam, ale mam za sobą spore problemy z ogarnięciem organizmu po porodzie. Plus rozwaloną po drodze tarczycę. Ale gdybym nie miała się skupiać na stronie zdrowotnej, to miałam takie etapy:

1. Chcę coś zmienić! Najlepiej od razu i natychmiast! I wtedy hurra optymizm, mimo, że nie mam nadwagi i nie wyglądam źle, to serwuję sobie jakieś tam eksperymentalne diety. Ale oczywiście zaczynam od razu biegać, programy dvd jakoś do mnie nie przemawiają, ale wiem, że dieta i ćwiczenia i będę super maszyna, więc trafiam w sieci na sympatyczną Czeszkę i z nią coś tam rzeźbię. Tia. Ten stan trwa czas jakiś. Jak się okazuje, za długi. Ale nie ma nic, co trwa wiecznie, więc i to zaczyna mnie jakoś uwierać, bo...

2. ...bo kurde jak to jest, że mam dietę, ćwiczę i dupa, nadal moje ciało mnie jakoś nie wprawia w samozachwyt. Dumam co dalej, przez głowę chwilowo przelatuje myśl 'mniej kalorii!', na szczęście szybko oddalam to myślenie od siebie. Ale kombinuję dalej i w końcu BANG! Siłownia!

3. Trafiam do tej, eee, damskiej. Bo blisko zamieszkania, bo trener nawet ogarnięty. Pierwsze treningi jestem zadowolona, ale jednak atmosfera z samymi babami szybko mnie dołuje. Kumpel namawia 'chodź do XYZ, tam jest spoko'. No to ruszam nieśmiało do XYZ, kupuję pakiet personalnych, ale szybko zauważam, że bez trenera jestem jak dziecko we mgle. A personalne drenują moją kieszeń, czuję przez skórę, że najlepiej by było ruszać się z 3-4 razy w tygodniu na tej siłowni, no ale 3-4 razy na siłowni z personalnym, no toooo nie na moją kieszeń. Więc uznaję wtedy, że lepszy rydz niż nic i tak sobie siedzę ten raz w tygodniu z personalnym, a resztę dni coś się snuję bez ładu i składu. Efekty są? Minimalne. Trener coś mi próbuje ustawić w diecie, ale nie ma zbyt pojęcia o pojęciu jeśli chodzi o specyfikę kobiecego ciała. No to co? No to czas na dietetyczkę.

4. Dietetyczka pudło nad pudłami, nie chce żebym ćwiczyła, chce mnie samą dietą wyrzeźbić. Kończę współpracę po 3 spotkaniach, i tracę wiarę w dietetyków niemal po dziś dzień.

5. Wracam do trenera i siłowni. Wciąż z dieta z głowy, trochę podpatrzoną u kogoś, trochę tak, trochę siak. Plusem jest to, że zaczynam się czuć bardzo pewnie na siłowni, znam coraz więcej ćwiczeń, zaczynam umieć je łączyć sama w zestawy, ale odcięcie pępowiny od trenera personalnego jest trudne. Ale..

6... ale decyduję się na ten krok. Rzucam trenera, zaczynam się na maksa wkręcać w specyfikę treningu kobiet, zaczynam się doszkalać. W międzyczasie poznaję Motywatora, dzięki któremu jestem tu gdzie jestem  i nie zeszłam ze swojej drogi. Pracuję sama nad swoim ciałem i dietą ponad pół roku. W pewnym momencie czuję, że więcej sama nie zrobię, że nikt mi nie bardzo umie pomóc. A chcę więcej. Wciąż więcej, juz wiem na co stać moje ciało, ale nie umiem tego sama z niego wydobyć. Ludzie naokoło pukają się w głowy, że chyba mi odwaliło, że wyglądam mega dobrze, że czego ja chcę. A ja wiem już czego chcę.

7. Nawiązuję współpracę z ogarniętą osobą. Mam u boku Motywatora. Mam plan na siebie, plan na dietę i plan na trening. Sama wszystkiego pilnuję, ale jestem na tyle zdyscyplinowana, że to robię.

Więc nie ma nic złego w poszukiwaniu własnej drogi. Moja byłaby znacznie krótsza (a czas między punktem 1 a 7 to chyba ze 3 lata....), gdybym rok wcześniej się odważyła i odezwała się do kogoś, kto potrafiłby mi pomóc. Co nie zmienia faktu, że chyba wszystkie te punkty po prostu musiałam przejść 😉 To tak po krótce dla tych, którzy przychodzą do wątku i są trochę jak dzieci we mgle. Spokojnie, każdy pewnie był, a przynajmniej ja- tak, byłam takim zagubionym kimś. Teraz już nie jestem.
Ja też.... kawałek pizzy i piwo...no cóż, ma jakis dziwny niedobór soli  😁
Moj mąż plynie już 4,5h. Pierwsza dyszka zrobiona w 2:53, tempo utrzymuje ladnie. Jest teraz 15,5km. Widzę ze blisko ściany. Trzymajcie kciuki! 🙂
U mnie też było wiele etapów hurra optymizmu - na już, na teraz wywracałam swoje życie i nawyki żywieniowo-sportowe do góry nogami. I dupka blada z tego wychodziła. Na początku tego roku, przy okazji postanowień noworocznych i podsumowań związanych z ćwierćwieczem postanowiłam, że tym razem podejdę do tego z głową. Szczerze? Wątpiłam, że wytrwam. Myślałam, że to kolejny noworoczny zryw w moim wydaniu i w okolicach marca mi przejdzie. Zaczęłam od diety. Pierwszy tydzień - miałam dość. Serio. Gdybym wykupiła tą dietę u dietetyka, zapewne nigdy więcej nie pojawiłabym się na wizycie i wróciła do wcześniejszego trybu życia. Kluczowa okazała się motywacja i wsparcie drugiej osoby. Mając to wsparcie, pomoc, czułam, że nie mogę zawieźć. Że nie chcę zawieźć. I tak minął miesiąc, podczas którego zmieniłam swoje nawyki żywieniowe. Nauczyłam się jeść śniadania, pudełkować do pracy, planować zakupy na trzy dni w przód. Po miesiącu w końcu doszła siłownia. Dziś jestem po pierwszym treningu. Dostałam sensowną rozpiskę na 4 dni w tygodniu, z czasem będziemy zwiększać obciążenia lub powtórzenia, zobaczymy. Ale czuję, że w końcu jestem na dobrej drodze, że tym razem się uda i nie porzucę tego trybu życia za tydzień czy za miesiąc. 😉

A tymczasem kończę piąty posiłek, prysznic i seeeeen, bo mnie już dzisiaj czwórki palą. 😜

I jeśli szukacie niedrogich i całkiem przyjemnych ciuchów na siłkę, to ja swój komplet nabyłam w tesco. Teraz jest jakaś promocja czy wyprzedaż i na niektóre modele leginsów i koszulek jest nawet 50%.

edit. dopisek
zen, Ile ważyłaś maksymalnie w życiu? Oczywiście nie licząc ciąży. 😉

anil22, Okazało się, że mój mąż zna doskonale ten sklep, bo ogólnie zna się na ciuchach sportowych i turystycznych doskonale. Mówi, że to niemożliwe, żeby Martes miał dokładnie takie same spodenki jak w Tchibo. Mogą być podobne, w sensie kroju itd, ale to nie te same.

Scottie, Są grube, bardzo wysokiej jakości. Moj znający się na tym mąż tak twierdzi i dlatego w ogóle mnie nie ochrzanił za ten spontaniczny zakup. 😉

sienka, A co to za pływanie Twojego męża? 🙂
Julie, plynie w Otyliadzie. Po ostatnim kilometrze slabo mi wyglądal. Żołądek siada i nie przyjmuje tego co probuje w niego wrzucać...kciuki poproszę żeby przewalczył.
Kciuki bardzo.  :kwiatek:
Jakim stylem płynie?
Kraulem oczywiście 🙂
Konczy 18 km, po 17,5 kazalam mu wypic gazowanej coli, oby żołądek ruszył bo inaczej koniec 🙁

Update!
Ladnie! 5:57 pyklo 20 km 😅

Re-Update
32 km 700m i walczy dalej 😀

Rere Update 😉 36km. Jestem najdumniejsza 😍
Julie, chyba cos kolo 72 kg mi kiedys wpadlo. To jakos w czasach, kiedy zylam w swiadomosci, ze jazda konna to ogromny wysilek dla mojego organizmu, myslenie z cyklu przeciez cwicze, skoro jezdze niemal codziennie.

sienka, gratulacje dla meza! :kwiatek:

Jest niedziela, moj dzien wolny i co? I 6 rano i moj zegar biologiczny mnie budzi 🤔 bede przynajmniej wczesniej gotowa na trening, dzisiaj bareczki  😍
Ja też już dawno nie śpię. Piona. Po wczorajszym treningu mam mega, mega zakwasy, ledwo łażę. Ale to dobrze. To baaardzo dobrze.
Finisz 38km 200m!!!!!!!!!  😅 😅 😅
Ja jako wspieracz jestem padnieta. Moj mąż...poza skalą  🤣

Powiem wam ze 12 godzinna basenie, 29 stopni temperatura powietrza, i juz nie jest mi tak spieszno do lata 😁
Mnie cos bola biodra po moim spacerze, chyba przesadzilam wczoraj.. To jak tunrida, idziemy po kawe? 🙂

Jeszcze raz graulacje dla meza sienka  :kwiatek: 😅
Dziękuję zen! 🙂😉))
sienka-przekaż mężowi moje gratulacje.  🙂

zen- no jasne, ja już mam przed sobą druga, więc...zalegasz, zalegasz.  😉 Trzecią strzelę w pracy, bo dziś robię. Ale że robię u siebie, to mogę bez problemu z rana wskoczyć na bieżnię. I to planuję zrobić. A że zakwasy mam, to właśnie Ketonal w żelu poszedł w ruch. Plecy i kolana wysmarowane. A reszta się sama rozrusza. Nie odpuszczę, zbyt dobrze mi idzie. Zeszło mi chyba kilka deko tłuszczu, bo mięśnie coraz bardziej widoczne. Mąż zaczyna marudzić, że za chuda się robię i tyłek mi znika. Obiecałam mu, że ruszę w tygodniu z tym martwym ciągiem. Dla niego.  🙂
tunrida, zaraz sobie zrobię kawę. O, martwy jest ekstra, ja żałuję, że nie mogę nawalić ciężaru, bo mi prostownik wysiada 😵 Nawet ostatnio zwykłego wiosłowania w opadzie nie dawałam rady kończyć ze swoim obciążeniem, musiałam przejść na maszynę 🤔

Skończyłam jeść omleta, dzisiaj robiłam na mące kokosowej i jest całkiem fajny, taki nawet jak normalny omlet, na pszennej 😁 Zazwyczaj robiłam na wiórkach kokosowych, ale na tej mące też jest fajny, nawet chyba fajniejszy, bo bardziej sycący. Szkoda, że ta mąka tyle kosztuje.. 🤔

Idę zmieniać playlistę swoją, szkoda, że siłownia od 9, poszłabym za godzinkę i miała cały dzień przed sobą, a tak muszę czekać 😉
Melduję się z pierwszą kawą  😉

zen u nas dziś od 8. Za to nie mogę ogarnąć jak siłownia w soboty może być do 21. :/  Teraz w ogóle jakieś roszady są, bo sieciówka wzięła ich pod swoje skrzydła i niby mają powiększać.. Zobaczymy 🙂

Dziś trening ewentualnie wieczorem, jedziemy do sopotowa miło spędzać czas  😍
Quendi, u mnie sob i nd do...16 😁 Dopilam kawe i zbieram sie powoli. Milego!
sienka, Mega szacun!  👍 Podziwiam!  😍
Ja byłam z siebie dumna jak przepłynęłam kilka razy w styczniu 1 km w około 20 minut, z czego 70% żabką i 30% kraulem. 😁

Moja siłownia jest czynna do 22.00 w dni powszednie i do 21.00 w soboty i niedziele. Trzeba wyjść z sali 15 minut przed zamknięciem.

zen, Niesamowite, jak różne mogą być figury i postrzeganie siebie. Ja ważąc 69 kg miałam bmi 23 i byłam szczupła. 😁
Julie jak nazywa się Twoja silka? Bo właśnie widzę, że ta sieciówka która przejęła moją aktualną ma też coś w Koszalinie.. Mam czas do czerwca żeby odwiedzić Koszalin zanim brat przeprowadzi się do Londynu, może wspólny trening? 😀

Patrzcie  😁

https://www.showroom.pl/p/13024,deep-trip-legginsy-muffin
biodrówkom do biegania mówię nie, choćby były w boczuś z grilla  😉 Fajnie się co 5 kroków podciąga spadające spodnie z tyłka.  😁 Dodatkowe zajęcie podczas biegania, hehe.
Melduję, że swoje 10 km zrobiłam. I jestem szczęśliwa.
Julie, no to zalezy od sylwetki, ja niestety od razu ide w uda i dol brzucha i wygladam fatalnie wtedy. Teraz mam BMI 20.5, ale jakos tak na tym etapie temu nie ufam, bo mam duuuzo wiecej miesni rozwinietych niz wtedy, co wazylam sporo wiecej.

A propos cwiczen, ile bierzecie kg na barki? Taki maks do zrobienia calej serii, to ilu kilogramowy hantel macie w dloni..?
barki przód- 6 kg, barki bok- 5 kg, barki tył 3/zmieniam potem na 2 kg, barki góra- 8 kg
No ale ja nie robię na masę. 4 serie po 12 powtórzeń, jedynie barki góra 4 serie po 16 powtórzeń
Mi jest ciezko wyjsc powyzej 6 kg jak jestem w opadzie, musze nastepnym razem sprobowac to samo, ale siedzac na lawce, moze bedzie latwiej. I to dla mnie najciezsze technicznie na barki..
aaa..ja nie robię w opadzie. Robię przody i boki na stojąco, normalnie. Tyły leżąc na ławeczce. A przody staram się na siedząco, bo jak stoję to angażuję za bardzo uda ( łatwiej robić stojąc) i mi puchną. Więc zaczynam na siedząco i kiedy czuje, że mi brakuje siły, to wstaję by dokończyć. Nie modyfikuję niczego na razie, robię tak cały czas.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
13 marca 2016 12:27
Quendi , śliczne, szkoda tylko, że ładnie wyglądają tylko na takich chudych nóżkach 🙁

Czy gdzieś w Polsce można dostać taki bidon z godzinami  👀

edit: u mnie zmiany w treningu, doszły aeroby i ćwiczenia na brzuch
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się