Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Jak byłam na Dukanie to nosiłam jedzenie ze sobą przez większość czasu. Na "imprezy" też. W późniejszej fazie diety, jak Pokemon, starałam się to łączyć z planowanymi "ucztami". Miałam konkretny cel, więc robiłam swoje. Ale było to dla mnie krępujące. Nie lubię sprawiać problemów. Rodzina do tej pory ma na uwadze, że jednak mogę wybierać z menu tylko niektóre dania czy składniki. I chyba (mam nadzieję) nie są z tego powodu urażeni.
Wyjścia ze znajomymi gdzieś to wiadomo, że prosta sprawa -wybierasz z karty co Ci pasuje. Szczerze mówiąc bardzo, bardzo rzadko jadam na mieście. A jak zdarzy się tzw. kawa z ciasteczkiem no to już wrzucam jako cheat day.

Większy "problem" 😉 😉 😉 mam z sytuacjami kiedy to ktoś przychodzi do mnie. Wiecie, wschodnia gościnność, "gość w dom - Bóg w dom", syndrom matki-karmicielki, itp 🙂 Mam potrzebę ugaszczania ludzi. A tu upiekę muffinki, albo zrobię sałatkę, kanapeczki, koreczki, kupię chipsy, ciasteczka. Jak mi nie pasuje (bo np. nie mam czasu poćwiczyć tego dnia) to sama nie tknę lub zjem minimalną porcję. Nieotwarte smakołyki w paczkach mogą leżeć tygodniami i nie ruszę. Ale... najgorzej jak coś po takiej wizycie zostaje. To jest masakra. Nie umiem wyrzucać jedzenia, nie lubię patrzeć jak się psuje / starzeje. I to mi co jakiś czas robi zamieszanie w jadłospisie. Bo zostają dwie garście chipsów, albo trzy wysychające delicje, kawałek pizzy. Albo zrobiłam kruche babeczki nadziewane serkami, ozdobione łososiem czy wędliną i kilka zostaje. No nic tyle je zjeść na śniadanie, mimo że to kruche ciasto to mi nie jak do szczęścia nie potrzebne.
Wyrzucacie takie "nadprogramowe" jedzenie? Nie podajecie w ogóle gościom dań, które się Wam nie wpisują w plany?
 
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 marca 2016 19:21
Ascaia, do znajomych zabieram swoje, a w przypadku znajomych u mnie to pakuje im co zostało - w sensie jak zostanie kilka babeczek/ kawałek ciasta, a nie chipsy 😉


Dzisiaj miałam pycha posiłek  😁 jutro powtórka
Po paluszku na drogę dla każdego 😉
Też pakuję, ale potrafię rozwinąć w przygotowaniach na tyle, że nawet jak zapakuję komuś do domu to jeszcze zostanie.

safie, z tym zabieraniem swojego... i tak do końca życia? pytanie retoryczne poniekąd
 
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 marca 2016 19:43
Ascaia, ale ja nie zabieram swojego pudełeczka tylko np. sałatkę dla wszystkich, czy ciasto w wersji fit
Ach, ok. 😉 Jakoś przełożyłam na moje czasy Dukanowe i noszenie pudełeczek.
I Twoi znajomi jedzą "fit wersje"? Mi się czasem zdarzały podejrzliwe miny i niechęć tak z założenia. Jak spróbowali to już szło, chociaż dla niektórych facetów wiem, że było za lekko.
A co z sytuacjami kiedy nie ma czasu na przygotowanie?   
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 marca 2016 20:06
Oj tam, ja nawet tacie zrobiłam pasztet warzywny i smalec z fasoli i powiedziałam co to po fakcie  😂 wiem, że jestem okropna :p

Jak nie mam czasu to zagryzam zęby  i jem co jest (bez przesady 😉 )
Smalec z fasoli?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 marca 2016 20:42
Pycha jest klyk
udało się poćwiczyć, nie za dużo, bo okoliczności niesprzyjające. Ale poćwiczyłam na tyle, że zmotywowało mnie to do trzymania czystej miski. I o to chodzi.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
18 marca 2016 21:00
Becia23, nie wiem jak prawidłowo suplementować wit. D, ale ja np. piję po prostu tran codziennie (standardowa dawka z opakowania - 1 łyżeczka) i liczę na to, że tyle wystarczy 😁. Chyba wystarczy, bo (odpukać) od jakiegoś czasu bardzo rzadko choruję, nawet jak wokół mnie wszyscy charkają, to ja się nie poddaję chorobie 😀

No i tran oprócz tego ma kwasy omaga 3 i wit. A i E, więc ogólna zdrowość  😎

Dzięki, busch :kwiatek: niestety obecnie przed tranem mam opory natury wegetariańskiej 🤣
U mnie po kolacji, czysta micha utrzymana, nie moge sie doczekac jutrzejszego wazenia 🙂 Motywator uznal, ze sie wycinam coraz mocniej, ja po sobie widze, ze gora brzucha zaczyna sie wiecej odslaniac, czekam na wiecej. Dzisiaj troche dlubnelam w bicepsie, ale on za szybko odpowiada na trening i dostalam info, ze modyfikujemy cwiczenia na biceps, bo sie zrobi nieproporcjonalnie.





To byl dobry dzien 🙂 jutro w planach cardio i duzo regeneracji, posilki w glowie ulozone.

Ja biore wit. D w dawce 3000 na dobe, mam te z firmy Solgar.
Powiem Wam, że wszystkiego się spodziewałam po diecie. Ale tego, że będzie mi za dużo i że ciężko mi będzie przejeść wszystkie posiłki - nie.
Mam 1800 kcal, ale kcal nie liczę, tylko mam jeść 5 posiłków o ściśle określonej gramaturze, co 3 godziny (rozsądne plus/minus 3 godziny).
Dziś pierwszy zjadłam o 9.30, drugi o 13.00... a trzeci z 16.00 mi się przeciągnął na 17.00, bo dłużej mi w stajni i na siłce zeszło. No i co? O 20.00 wmusiłam w siebie czwarty i według planu powinnam zjeść piąty o 23.00, ale bardziej się widzę śpiącą niż jedzącą o tej porze. 😁
No nic. Jestem w fazie uczenia się jak to wszystko rozegrać.

Z dzisiejszej siłki jestem mega zadowolona.  😅
Poszłam na 15.00 (a nie jak zwykle 20.00 albo i 21.00), było znacznie mniej tłoczno niż wieczorami i spokojnie się uczyłam nowych ćwiczeń. Większość z nich się zdecydowanie udała, mimo że na pierwszy rzut oka wyglądały mi groźnie.
Dwa z nich (wznosy sztangielkami przodem w siedzeniu i wyciskanie hantli w siedzeniu) robiłam z jednoczesnym gapieniem się w postawiony na stojaku telefon z włączoną instrukcją (
), inne ćwiczenia dopatrywałam przed wykonaniem, więc trochę więcej niż docelowo mi zeszło na przerwy między partiami.
Tego też się uczę, więc daję sobie luz. 😀
Jutro na cardio nie idę, bo konie mi zrobią cardio. Mam kilka jazd od 12.00 zaczynając, więc zjem śniadanie, drugi posiłek, a pozostałe trzy zapudełkuję, bo nie będzie nas w domu do wieczora.

tunrida, Jakie ćwiczenia robisz w pracy przy niesprzyjających warunkach, żeby się nie spocić? 🙂
Mam od kolesia, którego uczę angielskiego pożyczoną książkę "Skazany na trening" Paul Wade. Wzięłam z ciekawości, żeby przejrzeć.
Nie wiem czy kojarzysz, autor ćwiczył w więzieniu, bez żadnego sprzętu.
To by mogło być coś dla Ciebie! 😉

zen, Ooo ale bic! 😀
Powiedz, mocno wciągasz brzuch jak robisz taką fotkę? 🙂
Julie, w ogole nie wciagam, lekko spinam, zeby zobaczyc ile miesnia weszlo 🙂
zen- biceps fajny, co ty masz za rękawiczki? Albo mi się tylko wydaje, albo są zajebi***  😍

julie- robię calanetics, który znam na pamięć od dziecka. Cały ze 40-minutowy zestaw ćwiczeń. Teraz nie umiem znaleźć całego tego zestawu jaki robię, ale są tam ćwiczenia np takie. Część wzmacnia siłę mięśni, część jest rozciągająca.




A że obecnie to dla mnie za mało, to dokładam sobie różne deski, pompki, wczoraj dorzuciłam wymachy nóg w podparciu na pośladki. Treningiem tego nie nazywam, tylko "ćwiczenia". I robię zawsze wtedy kiedy kibluję na dyżurach. W każdej chwili jak zadzwoni telefon, to po prostu wstaję i idę tam gdzie dzwonią.
tunrida, rekawiczki sa super, bo miekkie, ale wytrzymale, sa tez szare z niebieskim. Olimp je produkuje, jakas linia dla kobiet. Do 50 zl mozna kupic, a sa naprawde wytrzymale, ja je pol roku cisne i ich nie oszczedzam, czesto piore, schna szybciutko, a rzep wciaz trzyma elegancko i nic zlego sie nie dzieje z nimi, naprawde polecam 🙂

Lece zaraz na kardio, mega przysnelam dzisiaj 😵 nie wiem jak zmieszcze ostatni posilek. Chybaj ednego po prostu nie zjem..
Mam te same rękawiczki co Zen i też sobie chwalę. Moje są szaro-niebieskie. Mogłyby mieć troszkę szerszy rzep.

Brawo dla mnie, pół nocy szwendania się po mieście a ja nie zjadłam żadnego szitu 😀 drinków nie liczę 😁

Używa któraś z Was suplementow queen fit? Pachnie mi to ładna ściema i pakowaniem standardowych produktów w ładne kolorki i nazwy.. Lecę czytać składy 🙂
Ja też nie wiem jak zmieszczę ostatni posiłek, bo dopiero zjadłam śniadano. 😁



To jest przed zalaniem mlekiem. Wcześniej namoczone płatki orkiszowe, orzechy włoskie, pestki dyni, kiwi, odrobinka wiórków kokosowych, suszonego kokosa i mango (dopiero teraz spojrzałam, że z dodanym przez producenta cukrem 😵 ale tego było naprawdę ciut).
Ładnie wyglądało, ale jestem średnio zachwycona. Ja mam jakieś długie zęby do jedzenia śniadań i w ogóle czegokolwiek na słodko. Wolałabym wędzony boczuś zagryziony papryczką chilli. 😁 😉
Drugi posiłek zjem wyjątkowo po 2 godzinach, żeby się wyrobić z resztą.

Po wczorajszym siłowym o dziwo nie mam aż takich zakwasów, jak po pierwszym siłowym. BCAA zamówione, mam nadzieję, że będzie do odbioru w poniedziałek. 😀
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 marca 2016 09:13
Julie, ja też wolę śniadania na boczkowo - jajeczno, ale przyzwyczaiłam się do słodkich omletów 🙂 Baa przyzwyczaiłam się do jedzenia śniadań  😂
Miałam w planach siłownię o 7 ... wstałam o 9  😵
zen- olimpa znalazłam tylko takie http://allegro.pl/rekawiczki-treningowe-olimp-competition-rozo-r-l-i6020237318.html zwykłe, najzwyczajniejsze.
A twoje wydają mi się zupełnie inne. Inne masz, prawda? Tak jakby było na nich dużo więcej materiału "ozdobnego" na wierzchu
Julie, czytam dynia, kiwi, płatki kokosowe i suszony ŁOSOŚ i mango... i taka mina  🤔
😉
Zdecydowanie wolę wytrawne śniadania. Do owsianek, a właściwie otrąbianek, też niewiele owocowych dodatków daję. A omletu na słodko nigdy nie przełknęłam.

U mnie d... zbita. Nie mam jak oddychać inaczej niż przez usta. Samopoczucie lepsze niż wczorajsze zdychanie, ale chyba i tak niewiele powojuję dzisiaj. Opuchnięta jestem ogólnie, waga o kg w górę. Więc byle przetrwać, wykurować się i jeść bardzo rozsądnie. To jest właśnie taki moment kiedy trzeba bardziej restrykcyjnie się pilnować.
Szczerze mówiąc, to chyba bym wolała suszonego łososia następnym razem. 😁 Owoce są ok, ale nie w takim połączeniu.
Zerkam nerwowo na zegarek, kiedy mój kolejny, NORMALNY posiłek, na słono, z mięsem i z warzywami. 😀
Ja jem dopiero o 12😲0, ale wcale na razie głodna nie jestem. Jako że wczoraj kolacja wyszła bardzo wcześnie i długo byłam w nocy bez jedzenia ( a wstawałam i robiłam i łaziłam, więc i spalałam) to rano na sniadanie aż 3 duuże kromy chleba z dużą ilością ziaren i standardowo polędwica łososiowa. dzieki pilnowaniu michy żołądek mi się skurczył i najadam się na dłużej mniejszą ilością jedzenia.
Dzień dobry! 🙂

Julie, widzę, że fazę adaptacji do rozpisanej diety przechodzisz identycznie, jak ja. 😁 Dla mnie dramatem było wciśnięcie w siebie 5 posiłków i rozplanowanie tego tak, żeby mi dnia starczyło. Teraz nauczyłam się jeść śniadania między 7:30-8:30 i wszysko wchodzi idealnie. Chociaż w wolne weekendy, jak dzisiaj, śniadanie zjadłam dopiero o 10, ale wiem, że później pójdę spać, więc elegancko wszystko zmieszczę. 😉

A co do rękawiczek, to ja na szybko zamówiłam jakieś ze Spokey, ale boję się, że będą za duże i będę musiała odesłać. Wtedy raczej poszukam stacjonarnie czegoś. Olimpa polecacie, tak? 😉 zen, Quendi, nie znajdziecie swoich gdzieś w necie, żeby pokazać jaki to konkretnie model? :kwiatek:
Słyszałyście o tej książce, tym kolesiu i tej metodzie (kalistenika progresywna), o której wspomniałam tunridzie? Paul Wade, Skazany na trening.
Niby miałam tylko przejrzeć, ale bardzo mnie zaciekawiła i czytam całą.
Przed chwilą sprawdziłam, czy nadal umiem stanąć na rękach przy ścianie. Ostatni raz stawałam chyba 7 lat temu.
UMIEM!!! Bez najmniejszego problemu!  🏇 🏇 🏇

I odwołuję, że nie mam zakwasów po wczoraj. Mam! I dobrze.  😀

Dzien dobry dziewczyny.
U mnie jak na razie jedzeniowo na + .
Wlasnie wrocilam z lasu dzis ubiegane tylko 40 min.
Ostatnie 10 min to chyba sila energii z kosmosu dociagnelam.
Na obiad szykuje kasze, marchew z groszkiem oraz makrele wedzona.
A na podwieczorek bedzie arbuz
Ja w sumie potrzebuję rękawiczek ze stabilizacją nadgarstka. (przed zapięciem rzepem owija się owijką wokół nadgarstka i dopiero potem zapina rzep) A już na pewno teraz, po ostatnim urazie przedramienia. I takich właśnie używam.
Mam kilka par takich typowo damskich do fitnesu i moim zdaniem średnio się nadają do porządnych ciężarów. Tyle, że te rękawiczki zen na jej zdjęciu wydają mi się takie śliczniutkie, z jakimś jakby dodatkowym, marszczonym materiałem na powierzchni dłoniowej? Albo źle widzę po prostu. Mogłabym je sobie czasami zakładać do mniejszych ciężarów żeby sobie poprawić samopoczucie. Lubię mieć rzeczy śliczne.  😉

Ostatnie 10 min to chyba sila energii z kosmosu dociagnelam.

hehe...ja to nazywam biegnięciem "już tylko siłą woli"  😁
Hmm, wydaje mi sie ze mam te z linku, ale ja swoje kupowalam stacjonarnie. Zrobilam zdjecia:









Zrobilam kardio, zwazylam sie, dzisiaj rowniotko 60 kg i to po sniadaniu i nawodnieniu, w ciuchach. Wiec realnie mysle, ze waze mniej. Jest dobrze, schodzi ladnie, zgodnie z planem. Jest bosko i czuje sie plus milion do formy 💃

Nie ma opcji zebym ominela posilek, trener sie nie zgadza ani na dodanie jednego posilku do reszty ani na ominiecie. Mam przyspieszyc o pol godz reszte i sie zmiescic. Heh.. 😉
tunrida dopytam się ale Olimp z damskich rękawiczek ma chyba tylko jeden model.
eeee....to nie...   na tych zdjęciach sylwetki wydawały mi się całkiem inne. Z drugiej strony to dobrze. Nie będę marnowała kasy na głupoty i moje widzimisię.
Poczytałam sobie stronę http://www.kulturystyka.pl/atlas/ i uświadomiłam sobie, że popełniam błędy podczas wykonywania niektórych ćwiczeń. Jak się ćwiczyło z trenerem, on pilnował. A teraz trzeba się pilnować samemu. I niby się wydaje, że wszystko wiem, wszystko umiem, a tak naprawdę, z ręką na sercu, to wiele jest do poprawki.
Zmieniam trochę swój plan treningowy (wrzucę więcej różnorodnych ćwiczeń) i postaram się wykonywać je dużo dokładniej. Za bardzo się spieszę, za mało się przykładam. Skupię się na większej poprawności.
Cwiczenie samemu jest trudne i wymagajace..ale ja to lubie. Czasem mi przeszkadzalo ze patrze w lustro, ale teraz to zlewam, gapie sie co chwila i koryguje, zwlaszcza przy wieszych ciezarach.

Wciagam suple, przede mna 3 posilek za jakies 2 godziny, co mi moze pozwoli dojechac do szostego ok. 22:30 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się