Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
30 marca 2016 13:23
Ascaia ja też mam problem ze zmianą czasu, siedzę po nocy nad pracą bo nie czuję się senna a potem rano nie mogę wstać..


Właśnie próbuję wepchnąć w siebie 50g ryżu. Nie wchodzi  😂 (oraz 130g kurczaka i kawałek papryki, ale warzyw nie ważę  😉 ).
Dokładnie to. Mam za sobą kolejną noc ze snem 4,5 - 5,5 godziny. Dla mnie to za mało.

Po świętach mam śmieszny stan zmysłu smaku. Dysonans poznawczy ośrodka głodu. 😉 Niby przed babskimi dniami chodzi za mną "smak na...", ale na co spojrzę to mam przesyt - słodkie czy słone, mięso, wędliny, owoce, warzywa, nabiał... Nawet gdybym chciała się porozpieszczać smakowo to nie wiem czym. 😉


Zrobilam mega trening, ale taki seeeeerio mocny, mega mocny, bardzo mi po nim dobrze 👍 Czysta micha utrzymana w 100%, nie zapowiada sie na nic nadprogramowego. Konsekwentnie ide po swoje 😎 🏇

Powinnam pojsc do sklepu jeszcze, ale moze pobuszuje w zamrazarce i nie bede musiala wylazic. Byloby super. Jutro moga mi sie rozjechac posilki, ale postaram sie tak ulozyc, zeby jednak nie bylo zadnych problemow. I cisne kardio. Musze kondyncje poprawic, bo Motywator nie zna slowa litosc na treningu 😍 A nie moze byc lepszy przeciez, nie? 😁
tunrida Wykonałaś kawał znakomitej roboty, braaaawo. Niesprawiedliwe to jest, że za taką robotę nagrodą jest zwisająca skóra i piersi  🤔 No ale - figurę masz cudowną i tego się trzymaj.

Ja nie lubię sztucznych cycków, fu. Chociaż pewnie można je zrobić smacznie i ładnie - i wtedy nawet nie wiem, że mi się podobają  😁

Miałam okropniasty dzień, ale dietowo było naprawdę dobrze. Dawno tak ładnie się nie trzymałam. W planach jeszcze ćwiczenia, ale bolą mnie kolana i się waham  😵 Ja pitolę...
Tunrida Co tam skóra, jakie ciałoooo  😲 Widac cięzka praca popłaca.
Ja w sobotę po miesiącu robię porównawcze foty. Chyba byłam jedyną osobą w moim otoczeniu, która schudła w święta :P
Dostałam nową diete Wege 1500 Kal od jutra zaczynam. A  robota wykańcza mnie dalej małymi krokami...juz widzę mój biceps w wakację.. byle nie większy niz mężowy. Bo będzie zazdroscił  😁
Wykupiłam chyba większość produktów z oferty "fit żarcia" biedronki  😁

Trening skończony, zeszmacilam brzuch tak, że jutro chyba nie wstanę z łóżka 😉 Mam dziś mega pozytywny dzień, udało mi się bardzo ważne spotkanie i jestem z siebie dumna  😅
Ja dzisiaj katowalam biceps, triceps i posladki, w ogole coraz mocniej przekonuje sie do tego systemu rozpisywania treningow, jaki mam teraz. A patrzylam na niego z dosc mocnym 'a-haaaaa' 😉 Jeszcze tylko jutrzejszy koszmarny przedpoludniowy syf przezyc- i z gorki 🏇

Zaczelam sie zastanawiac jak sie zorganizowac na wyjazd, nie bede miec w ogole dostepu do kuchni, moze w hotelu bedzie jakas dostepna mikrofalowka, to jakos ogarne. Suple chce wziac, mialam wziac tylko bagaz podreczny, ale chyba wezme jednak wiekszy, zeby wszystko spakowac bez stresu, ze ktos sie doczepi do bialka 😁

Atea, jak bola kolana, to ja bym nie robila. Chociaz mnie wczoraj bolalo oporowo moje uszkodzone, ale to po prostu dlatego, ze 2 dni mialam bez ruchu i zaprotestowalo po prostu. Dzisiaj juz na luzie.
Ech te kolana... Ja dzisiaj sobie luźno pocwiczyłam, a miałam niestety tydzień przerwy (biegałam tylko) i jak się rozgrzewalam to kolano bolało :/ przy wyproście.
Potem już nie i teraz też nie, mam nadzieję że to kwestia zastania.
Boję się, że niedługo z aktywności fizycznej pozostaną mi wyścigi z balkonikiem... A i tak bardzo uważam, dbam o rozgrzewkę i nie przeciążam kolana  🙄

Czy istnieją jakieś specjalne super suple na stawy dla osób trenujących? Nie żebym się do nich zaliczyła, ale zastanawiam się mocno nad czymś konkretnym, a nie jestem przekonana do tych aptecznych.
tunrida hmmm nie bralam pod uwagi ekstremum. W koncu piszemy tylko o jednej czesci ciala, jesli cala reszta jest super to nie powolywalabym sie na 'obrzydzenie'. Jednak mam zupelnie inny poglad w tej kwestii...dbanie o siebie - swietnie, zmiana wygladu w obrebie naturalnosci - mega, ale ingerencja chirurga to juz nie moja bajka 😉

Wracajac do tematu, dzis 1,5h nogi+cardio i dziad mi zrobil tak pikantne jedzenie, ze chyba mi sie caly tluszcz wypali od srodka :P

zen super! Na ile dni jedziesz? Dolaczam do Twojej przedwyjazdowej walki, bo w maju lece do Brazylii odwiedzic tesciow i nie moge tam swiecic cellulitem  😂 dobijam normalne treningi ponadprogramowym cardio i pilnuje kcal 🙂
feno, ustalamy caly czas, ja generalnie mam 10 dni wolnego, ale wstepnie ustalilismy, ze 4 dni beda ok 🙂 Dla nas to w ogole cos nowego bedzie, bo tak naprawde dopiero jak wyjechal, to padlo wiele, wiele najpiekniejszych slow i gestow.

kolebka, mozesz sprobowac posilkowac sie zwiekszona dawka glukozaminy, stosowana dluzej naprawde pomaga. A tak, to chyba nie ma. Ja stosuje Flex All Complex z Allnutrition i jest calkiem ok, ale odczuwalna poprawe zauwazylam dopiero po 3 tygodniach stosowania, wiekszej niz zalecana, dawki.

Zabieram sie za robienie posilkow na polowe dnia, prysznic i trzymajcie kciuki, zebym nie dostala zawalu na spotkaniu 😵
Zen będzie dobrze, wczoraj też miałam stan przedzawałowy, a wszystko poszło zgodnie z planem  :kwiatek:

Nie wiem jak dziś wcisnę trening.. Szkolenie i inne obowiązki :/ Idę robić pudła, niech chociaż micha będzie ok.
chora, nic nie robię, czekam cierpliwie do weekendu
nie palę 2-gi dzień i niestety jem więcej, trudno
Quendi, moze jak sie nie da pelnego treningu zrobic, to szybkie kardio? Ja tak czasem zamieniam, jak juz wiem, ze mam wasko z czasem. Tylko ja mam maks 30 min kardio, wiec nie ma dramatu. Trzymam kciuki za ulozenie planu :kwiatek:

Zapudelkowana, zaraz spadam, poczta, sklep, spotkanie i oby szybko sie skonczylo. Mile na bank nie bedzie, ale nie chce sie tym stresowac,  bo szkoda w sumie zdrowia, wiec staram sie uspokoic wszelkimi mozliwymi sposobami 😁

tunrida, zdrowka!
zen Nie robiłam. Często mnie tak boli gdy wracam do aktywności po przerwie - tylko na początku. Wczoraj jednak się sporo nabiegałam i najeździłam, więc zareagowały. Zobaczę dzisiaj wieczorem.

Kupiłam wagę, więc powalczę teraz też i z kilogramami. Zwłaszcza, że mniej ćwiczę, więc bardziej się skupiam na diecie.
W Hiszpanii wpadło + 2 = na wielkie żarcie, wino i nieregularność posiłków oceniam jako OK


Co do ciała - dużo myślałam o ciele i ciałach.
I wiem, że każdy ocenia siebie inaczej. Jak widzę młode laski otyłe, zaniedbane, (takie np. w liceum) to przy nich większosć z nas to mega lasencje - fit i szczupłe.
Ale "nam" się to nie podoba, bo każdy dąży do jakiegoś celu.
Ważne by siebie akceptować, lubić i dojść do wagi w której człowiek czuje się najlepiej.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
31 marca 2016 10:19
Dzień dobry, cóż za piękny dzień na trening! Klatka i barki dzisiaj  😅


Korzystając z fit akcji w Biedronce kupiłam wczoraj quinoe, kruszone ziarna kakaowca, babkę płesznik i ostropest, i teraz nie bardzo wiem co z tym robić  😡  Jakieś pomysły? Chodzi mi głównie o te 2 ostatnie.
Ja sobie niczego raczej nie żałowałam w święta, a także po bo przecież resztki trzeba dojeść 😀 😀 ale na wadze zmiany nie ma. KUźwa może ja mam zepsutą tą wagę??!
No nic od dziś powrót do planowanych jadłospisów i treningów.
Kanapka z razowca z serkiem Piatnica i plastrem szynki + jabłko, zupa z soczewicy + kilka nerkowców. Potem sałatka, w domu zupa gulaszowa.

Mój chłop to w ogóle uważa że sama siebie meczę, a PO CO  🙄 Jemu się podobam, nie widzi sensu, no wsparcie jak cholera.
Jemu się podobam, nie widzi sensu, no wsparcie jak cholera.

Lepsze takie niż "zdecydowanie ładniejsza i atrakcyjniejsza byłaś jak miałaś więcej tego tłuszczyku"  😵
Cóż  🤣 oni chyba tak to widzą, nie ma w tym raczej ściemy  🙂
Kochani jak to jest z tym bieganiem na czczo? Zdrowe, niezdrowe? Skuteczne, nieskuteczne? Od kilku dni budzę się dość wcześnie więc robię sobie przed śniadaniem ok 3 km truchto-marsz. Konkretne bieganie odpada ze względu na kręgosłup. Czuję się później bardzo dobrze ale jak o tym czytam to opinie są podzielone.
Pochwalę się pysznym obiadem:



Postanowiłam, że będę jak najmniej kupować, starając się zużyć to co mam w kuchni. Więc z lekką niechęcią zrobiłam podejście do kaszy kuskus i okazało się, że jednak mi smakuje. Wystarczy dodać odrobinę curry. 😀
Julie, znowu bardzo fotogeniczne to Twoje jedzenie 😉
Kuskus jest pyszniutki. Pęczak też, i ryż dziki/brązowy. Kasza gryczana tylko mi smakowo nie idzie, a to dobry składnik. 
Scottie   Cicha obserwatorka
31 marca 2016 13:22
smarcik, ja ostropestem sypię jajecznicę (jak już się zrobi), pokrojone pomidory, ugotowane na parze warzywa, łososia i inne ryby robione w piekarniku.

Jak się nie ma pomysłu, to lepiej nie kupować- u mnie w szafce jagody goji leżały rok... I wyrzuciłam w końcu, bo minął termin ważności 😉
Kuskus najmniej wartościowy, ale od czasu do czasu lubię go zjeść. Ogólnie uwielbiam wszystkie ryże, kasze, ostatnio przepadłam w kaszy orkiszowej 🙂
Ascaia, a jaką gryczaną jadłaś? Najpopularniejsza jest ta palona, może spróbuj niepalonej/białej? Zdecydowanie bardziej warta pod względem wartości, a w smaku dla mnie jest zupełnie inna, dużo delikatniejsza.

Hexa, ja biegam na czczo. Znaczy... "biegam", bo to też takie truchtanie na krótkich dystansach. Nie zauważyłam żadnych dolegliwości, lepiej mi się biegnie przed jedzeniem niż po, przetestowane (mówię o porannym bieganiu, po południu to inna kwestia) 🙂
To ja po cichutku zamelduję, że żyję. 😉 Przed świętami w mojej siłowni zmieniali podłogę, więc tydzień temu ostatni raz ćwiczyłam. Świątecznych dań sobie nie odmawiałam, ale trzymałam się w granicach zdrowego rozsądku pod względem objętościowym. Aktywnością były szybkie spacery po górkach i pagórkach. 😉 Za to w poniedziałek moja odporność się poddała - aktualnie jestem na L4. Odpoczywam, ale diety staram się pilnować (dojadając to, co świątecznego przywiozłam z domu :hihi🙂. Na wadze piękne 59,9 kg. 😜 Dziś już chyba nie wytrzymam w domu i ruszę na lekki trening. A jutro znów dzień rozwalony, bo przeprowadzka, więc ani jedzeniowo ani ćwiczeniowo nie upilnuję. Ale pocieszam się tym, że im więcej jutro ogarniemy, tym większa szansa na to, że w sobotę będę mogła iść na siłkę. 🙂
Oprócz tego myślę, jak zorganizować swój dzień od przyszłego tygodnia. Będę mieszkać dalej od siłowni, dojazdy dom-praca-dom-siłownia będą kompletnie nieopłacalne i kombinuję, jak to ułożyć. Póki co wpadłam na pomysł zakupu roweru. 😁
Julie, co tam chowasz pod mięsem 😁

Ja miałam na obiad pieczonego łososia z marchewką/kalafiorem/brokułem gotowanym. Całość miała 450 kalorii,a obżarłam się jak wieprz, aż brzuch mnie boli.
(bo oczywiście musiałam zeżreć wszystko)

Z ćwiczeń ciągle nic, bo ciągle chrypię, kaszlę i choruję. Za to postanowiłam wrócić do jazdy konnej.
Jako, że śni mi się po nocach...
No i przestawiłam konia w bardziej dogodne miejsce z dojazdami.
Miesiąc prawie stała 😁 Ja nie jeździłam prawie dwa lata, no zobaczymy...
pokemon, gdzie stoicie? 😉
U m.indiry w Radawie.
O, w mojej Radawie. 😍 Fajnie. 🙂
Ja też myślałam nad powrotem do jeździectwa, ale musiałabym wydłużyć sobie dobę. Jednak mam teraz inne cele i priorytety, i konie musiały zejść na dalszy plan. I tak od lat byłam z nimi związania wyłącznie poprzez fotografię, a że aparat też sprzedaję, to... cóż. Zostają tylko imprezy stajenne. 😀
Ano właśnie...koń. Ja chcąc nie chcąc muszę odkurzyć konia, bo wiosna przyszła i zaczyna mu się podeszwa wypłaszczać i kość kopytowa "opuszczać". Trawy nie je. Je TYLKO siano i sieczkę. A mimo wszystko kopyta obrywają.
ratunkiem na to jest ruch, ruch, ruch. Czyli powinnam teraz przez ok 2- 3 tygodnie jeździć na nim jak najczęściej, choćby co dzień. Choćby tylko galopem przez las tam i z powrotem.
I co? I mam do wyboru w sobotę i niedzielę, albo: bieżnia, albo trening, albo zdrowie konia. I chyba wiadomo co muszę wybrać? Minus dla mnie- uda mi spuchną. Przywodziciele będę miała ciut grubsze i mi się uda będą łączyć.  😕 I kalorii nie spalę. Do kitu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się