Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Tunrida, Ty łobuziaku  😀
Btw dziękuję!
Szam, kupiłam Lazera, dzięki że mi o nim powiedziałaś, bo jak w 4 sklepach nic nie było co by mi na głowę pasowało, to w 5-tym bez marudzenia wzięłam oliwkowego Lazera bo jako jedyny  z dziś przymierzanych pasował idealnie. Jest może nienajpieknniejszy kolorystycznie ale mega wygodny   😎
U mnie nic nowego, waga stoi, ale obwody po trampolinach polecialy na łeb na szyję, stanik ze stroju kąpielowego za duży, zmieściłam się w stare spodnie.
Byłam na kontroli u gastrologa, ta droga dieta kompletnie nie dla ludzi z crohnem - ZA DUŻO warzyw!
Kupiłam własnie w ramach desperacji ostatni raz vitalię - mogę tam dowolnie wybierać co mogę jeść, a czego nie, wymieniać posiłki i jednocześnie pilnować białka, węgli i tłuszczy.
Jeżeli i to nie da choć minimalnych efektów, to... dam sobie siana i będę musiała się nauczyć ze sobą jakoś żyć  🙁
wistra no jak obwody lecą to chyba super? gratki

Ale pojechałam! Gorąca czekolada Wedla, 2 duże piwa, orzeszki prażone, sałatka z grzankami, z 3tys kcal wpadły.
Ciekawe jak to na mnie zadziała. Dawno nie miałam takiego kopa kalorycznego, ale od poniedziałku wracam do normalnego, dietująco-biegającego trybu życia...
Niby tak, ale ciągle ważę zdecydowanie za dużo w stosunku do swojego wzrostu.
No fajnie, bo się mieszczę w ulubione bluzki np, ale, eh. No dołuję się i tyle. W ogóle wszystko się ostatnio posypało, więc tak jakoś. Niefajnie
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 czerwca 2017 03:35
Ja dzis na 1, jeszcze nie położyłam sie spac, a Tunrida pewnie zaraz sie obudzi 😀
10.06

sanna-5  tunrida-3  jara-1  efeemeryda-2  Ramires-1   k.mary-4
.............................

tunrida  nie spała, tylko uciekła z oddziału o 6😲0, żeby pobiegać. ( a przeprasza, o 4:30, to jednak jeszcze spała) Ubiegała 50 minut, spociła się jak świnia, zaobserwowała, że jest tłustsza i się jej tłuszcz trzęsie jak biega. Po czym wkurwiła się i zdecydowała, że od dziś będzie tu biegać co dzień. Dość tego tycia!
A tak w ogóle, to niestety, ale muszę pożegnać się z e-papierosem. Mam od niego chrypkę, zwężone oskrzela i źle się czuję. Od dziś łykam Tabex i jadę zupełnie bez nikotyny. Trudno.

Aleście laski dały dupy wczoraj.  😂  Od razu mi lepiej, że nie jestem sama. hehe

ps- foteczka z porannego biegania po stolicy, nie dam się! Nie dam się! Nie chcę być już nigdy gruba!

Tunrida, te Twoje urwanie się ze szpitala aby pobiegać przypomniały mi fajną reklamę adidasa, ten sam klimat  😎
Pojezdzilam  😍 teraz kawa  😍
W dodatku tunrida nie narzeka na szpitalne jedzenie, kosmitka nie pacjent.  😁

Upiekłam dziś chleb z kaszy gryczanej i jest zjadliwy! Może dlatego, że są w nim tylko 3 składniki więc nawet ja nie mogłam go zepsuć.  🤣

Altiria, podziel się przepisem  :kwiatek:
sanna, nie musi być piękny, chociaż ładne akcesoria i ciuchy mega pomagają.

Tunrida jak ci się udaje uciec ze szpitala na bieganie? Podziwiam i pozytywnie zazdraszczam determinacji.

A ja jadę w delegację na Jurę i zabieram rower. Po superpłaskim Mazowszu szykuje się zdychanie na podjazdach
eee...brzydki też nie jest 🙂
sanna,.. , chociaż ładne akcesoria i ciuchy mega pomagają.

wiem  👀  😁 i tym usprawiedliwiam kolejne zakupy 😜
Ta nieszczęsne oliwka dobrze wygląda z czarnym a ja bardzo lubię te kolory więc kolorowe ciuchy do biegania a na rower skompletuje sobie zestaw ale czarna pantera 😉  🤣
Tunrida, sprzedawca pocieszal mnie podobnymi słowami  😎
Nie jest brzydki, jest.. inny  😉
U mnie burza, czekam a  przejdzie żeby sobie jeszcze trochę pojeździć..
sanna na moją keksówkę użyłam 300 g kaszy gryczanej (niepalonej), 50 g słonecznika i 50 g siemienia lnianego. Wieczorem zalałam kaszę wodą (tak żeby było około centymetra wody nad ziarnami) i zostawiłam w misce przykrytej ręcznikiem, rano dolałam jeszcze trochę wody i stało to cały dzień, od czasu do czasu mieszałam. Wieczorem odlałam nadmiar wody, zblendowałam kaszę, dosypałam ziarna i trochę soli, wszystko siup do keksówki i na noc do piekarnika, rano tylko odpalamy piekarnik, nagrzewamy do 200 stopni (z chlebem w środku) i pieczemy ok. 55 minut.  🙂
Mnie się kolor Twojego kasku bardzo podoba, lubię oliwkowe ciuchy.
szam- ja nie jestem na oddziale leczniczym. Jestem na diagnostycznym. Teoretycznie nic mi nie jest. Siedzę tu już 2-gi dzień i jedyna rzecz, jaka się dzieje, to mam podany zastrzyk raz dziennie o 10😲0. Poza tym NIC. Odział jest otwarty, można wchodzić, wychodzić. Nie dostajemy żadnych leków, żadnych kroplówek, nikt nas nie pilnuje, nikt o nic nie pyta.
Podejrzewam, że w każdym innym oddziale, normalnym, leczniczym, to ani by mi  się to nie udało, ani bym nawet nie próbowała!

Nie wygłupiałabym się tak, gdybym właśnie nie była na etapie rzucania palenia i gdyby mi dupa w oczach nie rosła. A rośnie! W związku z tym szlag mnie trafia i takie pomysły przychodzą do głowy! 
Łiii! Właśnie wróciłam z Survival Race - super sprawa! Niby tylko 6km i 30 przeszkód, ale w tym prawie wcale nie ma biegania po płaskim, tylko podbiegi, zbiegi, woda, błoto, czołganie i takie tam  🤣 Polecam wszystkim, którzy nie boją się pobrudzić.
Mała fotorelacja (słaba, bo fotki od organizatora będą dopiero za kilka dni, ale co tam;p)

Ramires nie radzi sobie z przeszkodą  😁

Ramires się rozgrzewa

Ramires lata

Dzisiaj jem na co mam ochotę, więc chyba nawet nie będę wysyłać oceny. Od jutra cisnę!
super, ekstra, szacun, respekt i w ogóle
a poza tym, to świetnie wyglądasz  😀
tunrida, aaa, ok🙂 Bo już miałam przed oczami jak wyślizgujesz się jak Czarna Mamba pod dyżurką pielęgniarek, żeby tylko pobiegać😀
Jak najbardziej rozumiem potrzebę porobienia "czegoś"; byleby się tam nie nudzić i nie myśleć o jedzeniu albo paleniu.

sanna, no najbardziej, nazwijmy to, "kolarski" to ten kolor nie jest; ale kask spełnia swoje zadanie, bo jest dobrze dopasowany i więcej bym od niego nie wymagała. Swoją szosą, ile te twoje rundki mają i z jaką kadencją?

Ramires, dałaś czadu😀 Gratki!

szam, jako obeznana w temacie, mogłabyś mi doradzić w jakie firmy celować jeśli chodzi o kolarskie spodenki? Jak zaczęłam chodzić na spinning to na szybko kupiłam spodnie w Decathlonie, stopniowo rozbudowuję garderobę, ale zupełnie nie znam tych firm i nie wiem jak wygląda chociażby stosunek jakości do ceny.

Ramires, dałaś radę podbiec pod tę ścianę?  😀 ja byłam na Survivalu jako kibic koleżanki i mega żałuję, że nie brałam udziału, ale miałam świeży tatuaż koło kostki to wolałam nie ryzykować biegania w błocie.  🤣
Altiria, pamiętam jak o nie pytałaś, w sensie spodenki z Deca (ty masz ten model z żelową wkładką, nie?). Co ci w nich nie pasuje?
Ja tylko czytam i w miarę możliwości finansowych testuję. Największy problem jest taki, że nawet specjalistyczne sklepy mają bardzo ograniczony asortyment odzieży kobiecej; drugi, że każdy ma swój tyłek i swoje preferencje; trzeci, że ty na spinningu masz siodełko "uniwersalne" i możesz sobie na nim trochę poprawić komfort, ale super idealnie to raczej nie będzie (bo nie jest dopasowane do twojego rozstawu kości kulszowych).

Z moich testowanych:
Rogelli- wszyscy w sieci piszą, że za tą cenę ciężko znaleźć coś lepszego; ale mnie nie zachwyciły, wkładka niby gruba, ale szybko się ugniotła a materiał się zmechacił.
B'Twin, te żelowe- całkiem spoko się w tym jeździło, aż umarły ze starości. Wkładka ładnie się dopasowywała, więc nawet jak zsiadałam z roweru, to nie miałam wrażenia, jakbym tonę pieluchy miała między nogami.
Hi-Tec- bardzo gruba wkładka, więc mega wygodnie, ale lubi sobie poodstawać tu i ówdzie; super jakości lycra i bardzo delikatny, ale trzymający silikon. Po 4tys. km i niezliczonej ilości prań zmechaciły się na wnętrzu ud (ale ja też mam taką budowę, ze nawet jeansy mi się tam przecierają).
IQ- mam je dopiero miesiąc, ale póki co fajnie oddychają i są wygodne. Męska wersja za to obtarła w dokładnie tym samym miejscu dwóch moich kolegów, ale do samej jakości też nie mieli uwag.
No i perła w koronie Pearl Izumi- czego bym od nich nie kupiła, to wiem, że będę szalała z radości, bo wydam kupę kasy i dostanę produkt jakości premium. Ciężko w sumie je porównywać do reszty, bo są 2-3 razy droższe niż inne. Mam też od nich rękawiczki jesienne, rękawki i nogawki letnie i do żadnej z tych rzeczy nie mogę się przyczepić.
W tym miesiącu zamawiam sobie komplet z Martombike, to jak potestuję, to mogę ci napisać jak się sprawuje.
Ja wyznaję teorię, ze ponieważ jeżdżę sporo, to żeby wyrobić z praniem potrzebuję ok. 3 kompletów odzieży. Więc na cioranie sie po lasach i krótsze wyjazdy na interwały biorę coś tańszego. Ale na weekendowe wyjazdy po 3-4h biorę "perełki".
Ramirez, ale czad, zazdroszczę chociaż pewnie padłabym pod 3 przeszkodą!!
Szam, ja jeżdżę emeryckie dystanse, muszę zmierzyć, pewnie jakieś 5-6km (wiem..  :icon_redface🙂 , muszę pojechać z jakąś App żeby sprawdzić dystans i tempo, w każdym razie jeżdżę na 2 x 5, przy 1 x 5 kręciłam 'na pusto'.
Kupilam czarne gacie z odblaskami, górę też mam ciemna plus zolta zarowiasta kamizelka/kurtka i moja oliwka wtapia się w otoczenie  👀
Altiria, dzięki za both, przepis i oliwek  :kwiatek:
No i już biegać tu nie będę. Nie miałam swoich butów biegowych, tylko zwykłe adidasy kupione do chodzenia. Obgniotłam sobie 2-gi palec u nogi na paznokciu. Tak  jakby but był za niski w palcach. A teraz widzę, że na paluchu drugiej stopy urósł mi bąbel, odcisk. 
fuck, fuck, fuck
Teraz mogę tylko dbać o te stopy, żeby po powrocie do domu za 4 dni nadawały się do biegania
fuck fuck
I dzień na 2. Masakra. Ale nie palę 8-my dzień i do tego e-fajka też prawie nie tykam ( bo się duszę)
Ale nie znoszę siebie takiej "grubej", napuchniętej, nażartej, z twarzą jak księżyc. A zarazem nie mam siły nie żreć tyle. Aż mi koleżanka z pokoju zwraca uwagę, że "strasznie dużo jem!  🤔 "
No jem. Ku**wa, jem. Mam, to jem.  😵

dobra, wygadałam się, dzięki, już się zatykam
sanna, te 5 km to z braku czasu, czy nie masz siły na więcej?Kadencja to ilość obrotów korbą na minutę. Żeby te dystanse i prędkości trochę podciągnąć jeździj nawet te 5-6km ale z kadencją 80-90 (czyli na każdą sekundę 1,5 obrotu korby, włączasz sobie nawet sekundnik w telefonie i liczysz). Będziesz się czuła dziwnie na początku, jak w kołowrotku właśnie, ale zobaczysz, że szybko będą efekty. Nogi ci się wzmocnią, ale będą fajnie szczupłe. Wszystko powoli i z umiarem🙂

tunrida, strasznie ci współczuję, bo ty się tam chyba czujesz trochę jak lew w klatce. Zajadasz nudę, a przed tym strasznie ciężko się powstrzymać, bo nie ma alternatywy.
szam, mam model 100 i 500, nie są złe jeśli chodzi o komfort jazdy, ale za chiny nie pasują do mojej budowy - mam wielkie uda i biodra, ale wąską talię, więc u góry wiszą, ale za to ciągle podwijają mi się nogawki. Na spinningu jeżdżę zawsze na tym samym rowerze, bo praktycznie każdy ma inne siodełko i wybrałam taki gdzie najbardziej mi pasuje do tyłka, w swoim rowerze mam w sumie takie że i bez pieluchy mogę jeździć bezboleśnie, ale dotychczas jeździłam rekreacyjnie max. 50 km dziennie, a apetyt rośnie to i sprzęt fajnie mieć.  😉  Ale też nie jeżdżę aż tyle żeby potrzebować całej szafy, wolę zapłacić więcej za coś lepszego niż mieć kilka szmatek kiepskiej jakości.

A zarazem nie mam siły nie żreć tyle.


Ja się czasem zastanawiam, co ze mną jest nie tak że mogłabym jeść 24 na dobę. W domu jeszcze jakoś się trzymam (chociaż zazwyczaj odliczam minuty między porami odpasu  🙄 ), ale jak gdzieś idę to zupełnie nie panuję nad sobą i wpycham w siebie żarcie już nawet nie dla smaku czy z ochoty tylko dla samego faktu jedzenia...
tunrida dzięki! W sumie, to Ty mnie trochę zainspirowałaś swoimi postami do tego, żeby zacząć biegać, więc dzięki jeszcze raz! I gratuluje 8 dnia, to już konretnie brzmi, dasz radę
szam sanna  :kwiatek:
Altiria no właśnie nie wdrapałam się  🙁 I dlatego czuję wielki niedosyt i już wiem, że za rok powtórka, bo MUSZĘ się na te rampę wdrapać! Za pierwszym podejściem jak zrobiłam już ten krok 'w pionie' gdzieś w połowie wysokości, to but mi się zupełnie ześlizgnął i jak gruchnęłam to włączyła się jakaś blokada w głowie :/ No i dobrze zrobiłaś, że nie ruszałaś ze świeżym tatuażem, bo nie dość że nurkuje się w błocie całym ciałem nie raz, to można się też nieźle obdrapać w wielu miejscach. Już mi wychodzą siniaki na nogach  🤣

Wpadło 2500kcal  🤬 Nooo ale powiedzmy, że ten bieg+sprzątanie mieszkania mnie usprawiedliwia. Zupełnie z czystym sumieniem postawię sobie dzisiaj 3,5.
Szam, czas mnie ogranicza, ten dystans to tak mocno na luzie jezdze. No i z założenia jeżdżę dla szeroko pojętej przyjemności, nigdy więcej tyrana do siódmych potow   😉 Staram się pedalowac szybko, stąd to przełożenie 2 x 5 a i tak często pedaluje szybciej niż kręcą się koła,  mam uczucie że pedaluje w próżni, że nie przekłada się to na ruch kół. Przy przelozeniu 1 x 5 zdarzało się to jeszcze częściej, nie wiem jak to rozwiązać bo jak ustawie    3 x 5 to już będzie opór, ruch bedzie bardziej wydatny i często aż się prosi o to 3 x y ale chcę jeździć właśnie tak jak piszesz : kręcić szybko i nie czuć za bardzo oporu.
Tunrida, ajjjjjc, to Cię kapcie urządzily  🙁
Altiria, 50 km rekreacyjnie powiadasz..  👀  Dla mnie 50km to jest wyprawa gdy jadę swoim autem..  👀
Altiria-ja to jeszcze mam tak, że jak jem obce, to włącza mi się takie dziwne myślenie, żeby "jeść, bo to darmowe". Tak jakby mnie nie było stać na własne.  🤔wirek:
Poza tym mam tak, że jeśli się trzymam, to się trzymam, ale jak zacznę żreć, to nie widzę powodów by przestawać, Bo "przecież i tak już nawaliłam, to mogę się dobić bo to i tak już wszystko stracone".
I mam tak, że ..ja po prostu kocham żreć. Wszystko. Nawet jak coś nie jest moim ulubionym jedzeniem, to i tak mogę to jeść. Gdyby mi tak pozwolić, to bym żarła całe dnie i noce.
Najbardziej to chciałabym mieć taki przewód od żołądka wyprowadzany na zewnątrz. Z kranikiem. Tak, żeby można było żreć i żeby tym kranikiem wszystko wypadało bokiem na zewnątrz. I tylko 3 razy dziennie zakręcać kranik, żeby rozsądkowo wpuścić jakieś zdrowe jedzenie do przewodu pokarmowego.
Albo chciałabym sobie moc wypalić kubki smakowe przejściowo.

Ciężko się żyje kiedy jedzenie jest jedną z najprzyjemniejszych rzeczy w życiu, a ma się tendencje do tycia i chce się zarazem być zgrabnym.   🙁

Ramires- z pewnością spaliłaś więcej i spokojnie możesz sobie dać 5. Jesteś surowa dla siebie. Ale widać, że służy ci to i efekty masz świetne, bo fotki masz strzelone znienacka a i tak na wszystkich wyglądasz zgrabnie.
Tunrida, wytrzymaj te 2 dni, może idź polazic po schodach jak Cię bierze na żarcie.. Szkoda rozepchac sobie żołądek bo kaloryczne te szpitalne posiłki pewnie tak zbilansowane że za dużo Ci nie namieszaja.
Ja mam tyle swojego do dożerania, że szok. Chociaż...w zasadzie już nie mam, bo co wyjdę do sklepu i kupię "na zapas" to zjadam tego samego dnia. ( owoce, ciastka, paluszki, cukierki, lizaki, pestki słonecznika)
Nie...mi nikt nie pomoże. Dopóki sama tego jakoś nie ogarnę w swojej głowie i nie sprężę się sama, to nic nie pomoże.
Dużo na raz: zamknięta praktycznie na całe dnie i brak możliwości wysiłku, nuuuda kolejny dzień, no i niepalenie. To wszystko się łączy i przegrywam. I tylko ja sama mogę to wygrać. Sama ze sobą, we własnej głowie.
Tunrida, te 2 dni co Ci pozostały to i tak masz przekichane wiec potraktuj je jako cheat days żeby sobie poziomu kortyzolu nie nabijac ale nie dokupuj swojego żarcia, jedz to co Ci dają w szpitalu.
Ja już tylko kotom kupuje na zapas  😁
sanna, jaką ty masz tam przerzutkę na tyle?Albo prościej: ile masz zębatek? Bo generalnie od kosmetycznych zmian jest tył, dlatego tam zębatek jest więcej.

Tunrida, wiem, jak to jest, kiedy co przed tobą postawia, to jesteś w stanie wchłonąć. Tak jak sanna napisała: nie dokupuj swojego jedzenia, bo to jak autodestrukcja. Najpierw wepchniesz w siebie, bo nudno, źle, bo stoi i paczy. A potem będziesz się mentalnie biczować, bo wchłonęłaś i znowu ci w obwodach przybyło, brzuch się buntuje itd.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się