Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Ale ja pamiętam, że jara bardzo nie lubiła cardio. Nawet kieeedyś, kiedy próbowała biegać, marszobiegów, to pisała, że tego nienawidzi. A była wtedy na pewno w lepszej formie niż teraz, bo jednak biegała! Więc chyba faktycznie jest osoba, która nie lubi i już.
Tyle, że uważam, że można coś dla siebie znaleźć, co się polubi, a co się nam przyda w tym odchudzaniu i w walce o zdrowie. ( choćby te pilates czy jogę, nawet jeśli to jest tylko "joga"  😉 )
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 marca 2018 14:50
Doskonale pamiętasz. Nienawidzę biegać, próbowałam wszystkiego. Po płaskim, pod górki, marszobiegów. Sama, z psem, z Hubertem, w mieście, po lesie. Do tego jeszcze Hubert się wtedy w to mocno angażował, mocno mi kibicował, a to chyba doprowadzało do jeszcze większej frustracji. Próbowałam spinningu, różnego rodzaju zajęć fitness: od trampolin poprzez stepy kończąc na jakiś zajęciach z ciężarkami na nogach. I wszystko to co powodowało u mnie walkę o oddech i walenie serca jak oszalałe doprowadzało do tego, że zwyczajnie oszukiwałam żeby sobie ulżyć.
I tak jak pisałam w innym wątku odkryłam to dopiero na tym pilatesie, zajęciach ze wzmacniania kręgosłupa i na zajęciach personalnych z pośladków, że przy ćwiczeniach gdzie nie muszę wszystkiego robić w morderczym tempie (ale jednak lekko przyspieszona akcja serca jest i troszkę tam podsapuję 😉 ) to te ćwiczenia sprawiają mi fun, ćwiczę sumiennie, na miarę możliwości, siły i chce tam wracać!  💃 wiem, że one nie przyczynią się do jakiegoś super spalania tkanki, mogą mnie jedynie wzmocnić to i tak da mi dużo więcej niż siedzenie 8h przed monitorem i nie robienie później nic. 😉

Żarcia pilnuję, ważę, liczę i wszystko wklepują w apkę. Jak to zwykle bywa, raz lepiej, raz gorzej. W tygodniu jest ok, bo wiadomo jest stały rytm: praca-dom-siłownia, a w weekendy jeżdżę za miasto, a tam mam mega żarłoka, który na szczęście je dużo, ale tylko domowe żarcie i raczej sam z siebie nie robi jakiś wynalazków. Sam w ubiegłym roku schudł 23kg i preferuje ryż z warzywami i kurczakiem niż kurczaka w tempurze  😁
Tylko ćpa po nocach masło orzechowe z dżemem  😁


edit:
Z takich hipsterskich, hit, wynalazków gorąco polecam wodę kokosową. Nie śledziłam ostatnio wątku, ponieważ w momencie kryzysów, kiedy żarłam jakby jutra miało nie być 😁 unikałam was i udawałam, że ani tego wątku nie ma ani ja nie mam problemu 😂 Więc nie wiem czy słyszałyście, pisałyście czy jakie macie do wody kokosowej podejście.

Woda kokosowa: jest droga. Niestety. Litr wody kokosowej kosztuje ok 10-11zł, w zależności od miejsca. Podobno w Selgrosie wychodzi najkorzystniej, bo 0,33l za ok 2,5zł.
Ma miliony właściwości, mega korzystnie działa przy odchudzaniu, a jej skład zbliżony jest do ludzkiego osocza, podobno można sobie nią kroplówki robić 😁 Genialny izotonik, potasu ma więcej niż banan, generalnie mega źródło witamin z grupy B. A owsianka na wodzie kokosowe jest o-błed-na!  :kocham🙁wiem, że nie tak się prawidłowo sylabuje 😁 ). Tylko problem z jej dostępnością, w lepszych sklepach, w marketach jest. W tych mniejszych albo nie ma albo są drogie "podróby" czyli coś co w składzie zamiast: woda kokosowa ma: woda, cukier trzcinowy, żel kokosowy.  😉
wracaj do nas i nie oszukuj. Ja wiem, że nie jest łatwo. A są ludzie którym jeszcze bardziej nie jest łatwo niż innym. Ja wiem, że czasami to nie jest TEN moment, żeby cokolwiek z sobą zrobić. Ja wszystko wiem. Bo sama to wszystko przechodzę. ( pewno w mniej widocznym stylu, ale przechodzę) Wiem, że czasami trzeba sobie uciec bo się człowiek tylko wkurw** i woli nic nie widzieć. A są momenty, że mu się jednak zachciewa.
I jeśli masz ten moment, że ci się zachciewa i że zaczyna się udawać, to wracaj.
ja do tej pory mam przed oczami twoje fotki, jak Hubert rozkładał ciastka po chacie a ty miałaś w tym czasie żreć mlecz. I pamiętam, że dawałaś radę!! szacun
Nic na siłę. Chcesz- pisz. Nie chcesz- nie pisz. Ważne by tobie było dobrze.

A ja już WIEM, że zaniechanie pudełek to był strzał w 10-kę. Kurde- ja JEM CO CHCĘ! ( no..oczywiście w miarę tego co mi wolno, ale mimo wszystko- co za ulga!)

ps- o wodzie kokosowej nic nie wiem i walę ją.  😁 Ja mam już tyyle supli do łykania, a i tak ich nie łykam.  😂 nawet nie chcę słuchać o niczym więcej.  😁
. Nie śledziłam ostatnio wątku, ponieważ w momencie kryzysów, kiedy żarłam jakby jutra miało nie być 😁 unikałam was i udawałam, że ani tego wątku nie ma ani ja nie mam problemu 😂


O, to jak o mnie:p tak mi dobrze szlo przez miesiac, ze przez ostatni tydzien musialam wszystko spieprzyc. Nie chce mi sie isc na silke, nie chce mi sie jesc warzyw, owocow i jajek. Chce mi sie lezec w lozku i jesc czekolade.
Ale juz czuje sie jak flak, wiec musze sie ogarnąć.
Dzisiaj wieczorem zmusze sie do pojscia na silke. Bo wiem, ze dzieki temu pewnie zaskocze i jutro wroca checi.
Chyba.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 marca 2018 15:28
No będąc z Hubertem było mi sto razy ciężej niż jest teraz. Wtedy byłam 10kg cięższa, było to moje pierwsze odchudzanie, a on mnie kochał pomimo mojej ogromnej nadwagi. Najbardziej na świecie 😁
On kochał biegać, chciał żebym biegała razem z nim, tylko on niesamowicie dużo jadł, jadł tylko na mieście i generalnie wciągał słodycze w przeliczeniu na torby, a nie sztuki 😁 Teraz ma kobietę, z którą biega i sklep ze zdrową żywnością i suplementami dla biegaczy 😉 Współpracuje z forumową Hanoverką, która z tego co widzę po fejsie to też mega wkręciła się w biegi górskie  😀

Za to Michał nie je na mieście i jak widzi, że ja dieta to on też będzie ładnie jadł, ale jak zaproponuje mu czekoladę to wtedy przestaje być głosem rozsądku i mówi, ze to genialny pomysł 😁 Nie namawia mnie na bieganie pomimo, że sam biega, ale też jeżdżę z nim na zawody i chętny jest wyjść na rolki, na rower czy nawet ostatnio mota Multisporta żeby móc ze mną śmigać w weekendy do klubu.

Chwilowo mam tę moc! Będę z wami!  💃
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
14 marca 2018 16:03
JARA joga zajebiście odchudza i wysmukla - tylko joga aktywna, dynamiczna. Na studiach uprawiałam jogę i byłam naprawdę szczupła 47-48 kg przy 1,60. Koleżanki twierdziły nawet, że wyglądam na mniej kg. Miałam fajne ciało, choć nie w stylu kulturystki (zresztą mi nigdy o to nie chodziło). A moc to miałam taką, że mogłam pływać przez 3 godziny non stop, wychodziłam z basenu i szłam na imprezę pić i tańczyć do rana.
Ja z kolei lubię cardio, jak wejdę w mój tryb to mogę biegać i 2h  😜 , za to niecierpię interwałów i narazie je sobie odpuszczam, działaj za mną 5 km i znowu mi endomondo pokazało że biegłam 43km/h  🤔wirek: , jaka inna darmowa apka jest godna plecenia?

Jogi chciałam spróbować, są jakieś kanały na YT ? Może się gdzieś zapiszę jak mi się spodoba
Dzisiaj dzień zaliczam na 5  😅
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 marca 2018 19:59
Ja bym chciała tylko żreć i nie tyć  😡

Godzina pilatesu zrobiona, owsianka z kokosem na śniadanie zrobiona, banan na drugie też czeka, warzywa na obiad już dochodzę. Także kąpiel i spać  😉
busch   Mad god's blessing.
14 marca 2018 21:10
A jak nie lubisz podnosić akcji serca, a baaardzo się spocić to siłka i ciężary będą idealne. Robisz powoli, w swoim tempie, a kształty się rzeźbią.

Ja nie wiem czy to tylko mój indywidualny 'ficzer', ale ze swojej perspektywy bym nie powiedziała, że podnoszenie ciężarów nie podnosi akcji serca. Ja jestem po treningu siłowym zawsze zasapana i bez problemu wpadam w zakres tętna ok 160 uderzeń na minutę 😀

Z drugiej strony wydolność to jest moja słaba strona, więc nie będę się kłócić jeśli się okaże że tylko ja tak mam 😉.

Swoją drogą zapisałam się na bieg na 10km, nigdy nie przebiegłam więcej niż 6 km w swoim życiu, a najdłużej bez marszu biegłam 2,5km, będzie ciekawie  🤣. Bieg jest w maju, więc mam jeszcze trochę czasu. Wiem, że dla wymiataczy jak tunrida 10km to nic takiego, ale uwierzcie że dla mnie to niemal jak Nanga Parbat  😜
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 marca 2018 21:24
Ide w piątek na usg i juz jutro musze przejsc na dietę lekkostrawna. Czyli co mam jesc? 😀
Owoce odstawie bez problemu, ale z warzywami bedzie ciezko, bo stanowia spory procent mojego żarcia. Nabiału nie moge jeść i tak zastanawiam sie co mi zostalo?
Bułka, ziemniaki, makaron, kurczaczek gotowany, kisiel, ogólnie mięso gotowane, wędliny delikatne, parowki.  Nic co wzdyma i co trawi się za długo.
Ale sie ruch w wątku zrobił😉 super 😀

drey spróbuj runtastic 😉

gwash ja ściągam jak gadamy. Zresztą nie tylko ja 😉

U mnie dziś 5. Choć z kolanem kiepsko 🙁 jak mi dziś w pewnym momencie coś przeskoczyło, przeszył je taki impuls bólu, że myślałam , że się p...gam :/

Dlatego do niedzieli luz...a na przyszły weekend musze 48 kg zrobić..bez wysiłku fizycznego będzie ciężko 🙁
Ciężki dzień,wyszłam przed 7😲0 a wróciłam przed 22. Mimo całego dnia poza domem zjadłam tak jak zaplanowałam. Na aktywność niestety nie było dziś czasu. Jutro stajnia i może trochę poćwiczę w domu.
Ostatni tydzień kiedy mam do roboty na 7:30 - padam już na twarz. W weekend mam zjazd więc też się nie wyśpię, ale od przyszłego tygodnia będę mieć większe luzy. Dzięki temu łatwiej mi się będzie ogarnąć z fitnessem
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 marca 2018 08:11
tunrida, dzięki!


Wczoraj wieczorem czułam takie przyjemne zmęczenie nóg, zwłaszcza ud. Dziś po pracy szybki kisiel i lecę na pilates i zajęcia wzmacniające kręgosłup 🙂
Ja dziś rano zaspałam. ( bo jak wczoraj wstałam o 5:30 żeby biegać) to potem musze to odespać. No więc zaspałam i wstałam o 6:40 tylko dlatego, że 8-kilowey kot na mnie wlazł, żeby mu dać żreć.
Pomyślałam, że chociaż porobię brzuszki przed praca, ale mam takie zakwasy w plecach po bieganiu, że nie było szans
Porozciągałam plecy i poszłam do pracy.
Tak więc dziś bez aktywności- więc czysta micha być musi.
Ja wróciłam do trenowania (capoeiry) po 2,5 miesiącach przerwy, matko jak było ciężko, czułam się jak sapiący tonowy głaz, dopiero od wczoraj (chyba 6-7 trening) znowu jako tako się ruszam, wrócił refleks i lekkość, ale te 5-7 kilo koniecznie muszę zrzucić bo jestem za ciężka :/ :/ :/
Kochane Wy moje.
Po ciężkiej walce o swoje i łażeniu od doktora do doktora wylądowałam wczoraj na minioperacji w szpitalu. W końcu mnie kur... mać zdiagnozowano!
Nie będę opisywać, bo nie jest to miejsce do tego.
Dostałam leki, które kosztowały 4,90 na dwa miesiące.
Doktor powiedział, że nie będzie łatwo, że 1-2-3 miesiące przestoju mogę niestety ciągle mieć. Ale mam nadzieję, że jak mi się wszystko unormuje, to zrzucę 22 kilo, które nabrałam z powrotem.
Jestem pełna nadziei tym razem.
Nadwaga akurat to nie był jedyny problem, ale powiedzmy - najbardziej mnie wkurzający 😀
pokemon, dobrze czytać, że jesteś krok do przodu. Dobrze, że jesteś uparta i nie odpuściłaś. Wracaj do zdrowia jak najszybciej.
Trochę szkoda, że nie napiszesz jaka diagnoza, bo może to by pomogło innym. No ale rozumiem, względy osobiste.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 marca 2018 11:04
pokemon, ja tu czekam na Ciebie!
wszyscy czekają  😁 a na pewno ja
najważniejsze że jest diagnoza
Najgorsze jest to, że "ruszam" z okropnej wagi...
Ale dzięki za wsparcie i będę teraz walczyć.  :kwiatek:
busch   Mad god's blessing.
15 marca 2018 18:03
pokemon, trzymam kciuki i przyłączam się do posta Ascai 😉. Gdybyś chciała jednak powiedzieć, o co chodziło, to chętnie "wysłuchamy". Ja przyznam że mam nieustannego życiowego cykora że padnie kiedyś na mnie i też przytyję w taki sposób bez kontroli, więc "powód" mi bardzo pomoże na głowę 🤣
Jestem z siebie dumna. Trochę za bardzo się przeglodziłam za dnia, wieczorem za dużo zjadłam i mimo tego przed chwilą miałam ochotę napaść na jedzenie na maksa. Nawet prosiłam męża, żeby mi kajdanki na ręce założył i kaganiec na gębę, bo aż mną trząchało. Jakimś nadludzkim wysiłkiem powstrzymałam się, nie nażarłam i przeszło. Jestem z siebie dumna. Ogólnie z wyliczeń utrzymałam minus.

A z negatywów. Łazilismy dziś po mieście, poczułam ból w kolanie. Po przyjściu do domu wymagałam znów ganglion co wylazł. Większy niż kiedyś. Czyli znów przerwa w bieganiu
[quote author=Meise link=topic=89332.msg2766291#msg2766291 date=1521035727]
A jak nie lubisz podnosić akcji serca, a baaardzo się spocić to siłka i ciężary będą idealne. Robisz powoli, w swoim tempie, a kształty się rzeźbią.


Ja nie wiem czy to tylko mój indywidualny 'ficzer', ale ze swojej perspektywy bym nie powiedziała, że podnoszenie ciężarów nie podnosi akcji serca. Ja jestem po treningu siłowym zawsze zasapana i bez problemu wpadam w zakres tętna ok 160 uderzeń na minutę 😀

Z drugiej strony wydolność to jest moja słaba strona, więc nie będę się kłócić jeśli się okaże że tylko ja tak mam 😉.

Swoją drogą zapisałam się na bieg na 10km, nigdy nie przebiegłam więcej niż 6 km w swoim życiu, a najdłużej bez marszu biegłam 2,5km, będzie ciekawie  🤣. Bieg jest w maju, więc mam jeszcze trochę czasu. Wiem, że dla wymiataczy jak tunrida 10km to nic takiego, ale uwierzcie że dla mnie to niemal jak Nanga Parbat  😜
[/quote]

Tzn siłowe też podnoszą tętno, ale jednak wykonuje się je w umiarkowanym tempie 🙂 mnie bardziej palą mięśnie i to jest największa trudność, no a interwały i cardio to wiadomo - czasem ciężko oddech złapać, a i porzygać się można  😁
Do maja masz dużo czasu. Pierwsze dwa tygodnie regularnego bieganie to męka. Ale wydolność się szybciutko buduje. Zobaczysz postępy niemalże z biegu na bieg 🙂

Ja dziś odwołałam trening na siłowni. Od rana męczyły mnie koszmarne nudności, oblewały mnie siódme poty + koszmarny ból brzucha = okres w najgorszym wydaniu...
Nie byłam w stanie pracować, głowa mi pękała. Dopiero drzemka mi pomogła (i kilka tabletek przeciwbólowych...).

Kupiłam mojej 6-letniej kuzyneczce wielkiego królika z belgijskiej czekolady i miałam ochotę go dziś wpier...niczyć. Prawie już rozerwałam papier. Ale pokonałam tę gigantyczną pokusę. Kolejne zwycięstwo, duma mnie rozpiera  😎

Muszę jej szybko go zawieźć, bo nie wiem na ile mi sił starczy...

tunrida, widzę że pokonałaś dziś podobnego demona <: piona!
Aaaa... czytałam, czytałam i zatrzymałam się na parówkach. Proszę, wszystko tylko nie ten syf! Przeczytałam też o aplikacji- co jest naj naj najlepsze na IOS’a? Oryginalnie mam ,,Zdrowie” , bawiłam się w to na wcześniejszym telefonie ale te wklepywanie pochłoniętych kalorii wcale nie jest takie łatwe  😡 .
Ja nie mówię że parówki są mega zdrowe i że to najwartościowsze mięso. Ale są lekkostrawne. Nie będzie po nich wzdymac, szybko się strawną w przeciwieństwie do np tłustej kiełbasy która może nam zalegać w żołądku i będzie nam się nią odbijać rodzinami. Tak samo kisiel ze sklepu może być jedną wielką chemią, ale szybko przeleci przez jelita bez sensacji
A nie lepiej już samemu ten kisiel ugotować? To chwila tylko. Wystarczy ugotować syrop (woda+ cukier) z owocami i zagęścić zawisiną z mąką ziemniaczaną. Albo kisiel mleczny- w dalszym ciągu nie mogę zrozumieć dlaczego sprzedają to w torebkach jako budyń..
Jak ktoś umie, lubi, ma czas, to niech gotuje. Może i chleb sam pięć i schab piec i twaróg sam produkować i kurczaki kupować z pewnego źródła i marchewki ekologiczne a nie takie sztuczne równe z Biedronki. Wszystko można.   🙂 Jara pytała co jest lekkostrawne przed USG to jej odpisałam co ja bym jadła gdybym nie mogła nabialu
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 marca 2018 20:58
Ja parówki lubie i je czasami jem. Najbardziej kocham Berlinki, ale w czasie kiedy walcze o siebie jadam parówki dla dzieci Skloliki z obniżoną zawartością tluszczu. I nie wyzbede sie rzeczy niezdrowych na rzecz tych super bio. 😉
Nie bede sama piec chleba z samych ziaren ani wedzic miesa, a ksiel z lenistwa zrobie ten gotowy, ale bez cukru 😉

Ani mi się nie chce ani nie mam czasu, a przez zmuszanie sie do zarcia zdrowo i regularnie .. No chciałabym cos jeszcze z zycia mieć 😁
Dzień na 5 i zwycięstwo, przeszłam obojętnie obok paczki chipsów, nawet ślinka nie poleciała  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się