Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Z IO jest tak, że podobno nie patrzysz na indeks glikemiczny danego produktu, ale na ładunek glikemiczny całego posiłku. Czyli możesz zjeść np kajzerkę, jeśli podbijesz posiłek sporą ilością białka, no z jogurtu Skyr.
Nie wnikam w to IO bo mnie to nie dotyczy, ale słuchając dietetyczki na Instagramie, uczę się niechcący  przy okazji różnych rzeczy.
Wynika z tego że idzie to ogarnąć tak, żeby ta dieta dość przyjemnie wyglądała ale trzeba sporo się nauczyć i przyłożyć. Aczkolwiek... Współczuję.
efeemeryda, ja bym na Twoim miejscu dała sobie czas na oswojenie się z dietą, potrzebujesz zyskać rozeznanie co możesz jeść, żeby było dobre i możliwe do ogarnięcia na co dzień. Na pewno są takie posiłki, ludzie będący dłuższy czas na jakiejś diecie potrafią czasem wyczarować coś z niczego. Musisz znaleźć jakieś 'swoje' potrawy. Nie rzucaj się od razu w reżim odchudzania i ćwiczenia w połączeniu z pierwszymi krokami na diecie dla IO bo oszalejesz i zniechęcisz się po tygodniu. Najlepsze efekty dają powolne zmiany przyzwyczajeń. Na poczatek może to być eksperymentowanie z jedzeniem, jak nie masz czasu codziennie robic czegoś nowego to np. znaleźć na to czas 2 razy w tygodniu. I np. obiecać sobie ćwiczyć poza tańcami raz w tygodniu. Niech to nawet będzie 30 minut. Im bardziej będziesz dla siebie wyrozumiała i podejdziesz do tego rozsądnie, tym lepsze będą długotrwałe efekty. Zrób sobie jakiś plan, niech jego całkowite wprowadzenie trwa nawet 3 miesiące, to i tak lepiej niż motanie się w miejscu

tunrida, no masakra, masakra. Nie powinnam Cię wyśmiewać bo i tak jesteś w 100razy lepszej formie ode mnie, ale wirtualnego kopa za tą czekoladę i tak niniejszym posyłam 😀
efeemeryda, jako że u mnie konował też twierdził że mam IO to coś tam czytałam o tym. IO pani doktor wykluczyła, natomiast mam pilnować w miarę niskiego IG. Poczytaj o ładunku glikemicznym tak jak tunrida pisała. Mi np wolno jeść owoce (raz dziennie i do 15) ale! w towarzystwie orzechów które pomagają trawić cukry. Poczytaj też o aktywności fizycznej, z tego co czytałam jest bardzo ważna przy IO.
efeemeryda   no fate but what we make.
19 grudnia 2018 19:57
Byłam u bardzo dobrej Pani doktor, która jednak nie wspomniała nic o ładunku glikemicznym, a kazała trzymać się indeksu i wykluczyć wszelkie produkty mączne.
Zawsze aktywność fizyczna jest bardzo ważna ale na razie nie wiem jak to przeskoczyć.
Tyle tylko, ze praktycznie nie jadam na mieście, ani nie jem gotowych, przetworzonych produktów, codziennie gotuje.
Jeśli jeździsz komunikacją to chociaż wysiadaj przystanek wcześniej i przejdź się. O ile masz czas oczywiście. A jeśli ten nawał zajęć jest tymczasowy to może odpuść, zagryź zęby i przetrwaj po prostu...
busch   Mad god's blessing.
19 grudnia 2018 20:13
efeemeryda, przekuj swoją słabość w siłę - jeśli nie masz czasu bo dwa etaty, to teoretycznie też mniej okazji do łamania diety 🙂
A ja chyba wpadłam w rytm! Od kilku dni nie zjadłam żadnych słodyczy! A przez brak czasu i przerw dzisiaj nie miałam nawet kiedy ulec pokusie i iść po coś złego do automatu 😁 Tak więc uczciwe śniadanie, na obiad kupne pierogi ale w normalnej ilości, po drodze banan i zaraz zrobię jakąś kanapkę na kolację. U mnie najgorzej jest zacząć i przyzwyczaić sie do lekkiego uczucia głodu, po jakimś czasie przestaję na to zwracać uwag i jakoś leci🙂
efeemeryda- lekarz nie jest dietetykiem. Z całym szacunkiem ale lekarze czesto nie dokształcają się. Tak samo jak z dietą przy Hashimoto. Wielu endokrynologów o niczym takim nie słyszało. Ja nie twierdzę z każdy w Hashimoto ma nie jeść glutenu czy nabiału, ale są to składniki pokarmowe które się wyklucza kiedy układamy dietę przeciwzapalną.
Chodzi mi o to, że wiedza ewoluuje, niektóre koncepcję się owszem, nie potwierdzają. Ale warto się interesować.  A wielu lekarzy nic nie czyta, nie interesuje się niczym poza tym co przyswoili dawno temu.
Ja nie mówię z ten ładunek glikemiczny posiłku jest najważniejszą opcją w IO. Ale może wielu osobom ułatwić życie w diecie.

Np strona www.hiperinsulinka.pl i tam " wyliczanie ładunku glikemicznego" Jest trochę roboty że zrozumieniem tego, ale znacznie ułatwi życie na diecie. Nie umiem wysłać linku z tej strony z komórki. Wyśle ci potem, jak będę na kompie

Ps- no bo " wykluczyć mączne" no ok. Można. Jeśli ktoś umie to ok. Ale zwykły człowiek 2 dni wykluczy a trzeciego rzuci się na drożdżówki. I szlag trafił cukry, insulinę, dietę, metabolizm itd. A skoro można te bułki wkomponować sobie w dietę wyliczając ładunek glikemiczny, to czemu nie skorzystać? I tak jest przesrane  to po co sobie przesrywać bardziej?
efeemeryda   no fate but what we make.
19 grudnia 2018 21:34
Magda niestety bądź stety jeżdże wszędzie autem.

Nawał pracy potrwa niestety jeszcze przynajmniej dwa lata, ale fakt co sobie naszykuje to zjem i teoretycznie łatwiej się trzymać, gorzej gdy wezmę za mało albo braknie mi pomysłu...

tunrida
Masz racje, jutro z rana się temu przyjrzę.
Na razie uczepiłem się makaronów białkowych i chleba orkiszowego, ale to wszystko za mało ;(
Ja wczoraj bardzo dobrze. Jednak spisywanie co się je ma znaczenie, i nie ważne czy to będzie na kartce czy w aplikacji. Ja dzięki temu uniknęłam ok 200-300kcal, które normalnie by mi wpadły zupełnie bezmyślnie - słodzona herbata, słodzona kawa z mlekiem, chrupkie pieczywo.
Dzisiaj musi być przynajmniej tak dobrze jak wczoraj :-)
efeemeryda   no fate but what we make.
20 grudnia 2018 06:39
vanille
Mi swego czasu bardzo dobrze szło z fitatu  :kwiatek:
Ja dziś znów wstaję licząc, ze dziś jest nowy dzień i nowa szansa. ( Przytyłam tak, że cyckow nie byłoby już aż taki wstyd pokazać publicznie. Błyskawicznie nabieram).
Plus życia taki, że moje dziecko ma 1,5 kg na minusie! Długo nic mu nie chciało drgnąć, ale w końcu ruszyło. Dzielny synek.
Dawaj tunrida, trzeba wejść w dobrej formie w nowy rok! 😀 A syn dzielny, fajnie, że ma wsparcie w Tobie
Nie ma szansy na wejście w nowej formie na nowy rok. Popsułam. 🙂 I tak szybko nie nadrobię.
Ale nie dam się. Notesik i zapisujemy. A dziś dobry dzień, bo żadnych wigilii, poradni gdzie dają słodycze. Jestem bezpieczna. W zasadzie jak za 2 godziny wyjadę to wracam w sobotę rano. To dobry moment na dietę.
No ja już w dobrej też nie wejdę. Ale mam chociaż nadzieję, że wejdę z dobrą motywacją i w trakcie działania 😀
O to to to.  🙂
Reanimacja mojej nogi w toku, w poniedziałek mogę iść na marszobieg  💘
Złamanie nie zostało na szczęście potwierdzone, trafiłam do wybitnych fizjo sportowych, którzy mnie wprowadzają na prostą... Poza terapią manualną mam laser i tensy, więc konkretna rehabilitacja. Może jeszcze nie trzeba będzie amputować  🤣
kolebka, trzymam kciuki mocno, mocno!

efeemeryda, witaj w wątku 🙂

Ja zarzuciłam bieganie na zew. przez smog... po prostu nie potrafię się tak truć, tu na południu Polski jest padaka. Szkoda mi płuc  🤔

W sumie to nie robię nic i żrę pizzę (wczoraj SAMA zjadłam 3/4 pizzy 40 cm).
Meise dzięki  :kwiatek: ja już przebieram nogami, ale powietrze katastrofa! 800% normy... A w Wieliczce (mam tam 6km) to wczoraj było 1400%  👿
Ja z tego powodu nie mogłabym mieszkać na stałe w Krakowie, 6 lat tam studiowałam i choć do miasta mam ogromny sentyment to życie tam w miesiącach jesienno-zimowych dla mnie było nie do zniesienia. Niestety jak wróciłam do Wrocka to się okazało, że tu też się sporo zmieniło na minus. Ale i tak wciąż jest tu dużo lepiej, mnóstwo słonecznych dni zimą. Choć takie szaro-mglisto-bure od smogu też się zdarzają niestety
Meise dzięki  :kwiatek: ja już przebieram nogami, ale powietrze katastrofa! 800% normy... A w Wieliczce (mam tam 6km) to wczoraj było 1400%   👿


1400%  😲 😲 😲 😲 o mój boże...

vanille, ja ostatnio dość często bywałam w Krakowie i naprawdę nie da się tam oddychać. Taki dziwny smród się wszędzie unosi...

U nas w Rzeszy nie jest dużo lepiej, ale i tak bez porównania.
Averis   Czarny charakter
20 grudnia 2018 11:14
kolebka, trzymam kciuki!
Ja nam dzisiaj 15 kilometrów wybiegania i pewnie zrobie je na bieżni. Umrę z nudów...
Ja jak myślę o bieganiu to mi słabo. Złapałam ze 2,3 kilo tłuszczu i na samą myśl że mam podrzucać te dodatkowe niewygodne kilogramy, to mi się odechciewa. Zwłaszcza że i dyskopatia i skolioza dają się we znaki
Mimo że niczym się nie przemeczam, bo nic nie robię.
Tak więc.... Milego biegania. Ja pobiegam jak schudnę.  😉 ( A pod choinkę kupiłam sobie " od męża"  legginsy do biegania i 2 kurtki i nic więcej!!)  😁
busch   Mad god's blessing.
20 grudnia 2018 18:09
Ja też jak ostatnio byłam w Krakowie, to od razu poczułam ten smród kiedy powietrze się popsuło - wyszłam z hotelu, przeszłam się 3 kroki na zewnątrz i zaczęłam się zanosić kaszlem od tego wielkomiejskiego powietrza  🤔

Jest to dosyć ironiczne, bo mieszkam w mieście gdzie jest fabryka papieru i w związku z tym mamy mnóstwo dziwnych smrodków z komina, ale sama jakość powietrza pod względem smogu jest ok (pomorze)  🤣
Ja piekę dziś piernik na święta. Udało mi się powstrzymać od wylizania miski po cieście 😁 i w ogóle stwierdzam, że jednak nie lubię świąt. Będę je obchodzić pierwszy raz od bodajże 4 lat, a w takim pełnym składzie to chyba pierwszy raz od 15. I już jestem zmęczona. Nie lubię tego szału zakupowego, szykowania, obmyślania, dużego grona na kolacji. W zeszłym roku oglądałam jakąś komedię romantyczną w rozciągniętym dresie, zagryzając pyzami z mrożonki. I było mi dobrze. W przyszłym roku chyba gdzieś pojadę
A ja kocham święta i jaram się jak pochodnia  😅

Zamierzam pojeść i psychicznie odpocząć.

Przed świętami trzeba obrosnąć tłuszczem. Taka tradycja.

edit. Co ja tu wypisywałam pod wypływem  🤔wirek:
Averis   Czarny charakter
20 grudnia 2018 22:21
tunrida, dzięki! Wróciłam i czuję się super. W końcu pobiegałam na zewnatrz, ale w masce. Było pięknie, śnieżnie i super. Łącznie z interwałami na koniec zrobiłam 17 km. Jest super!
Potwierdzam! Generalnie nie biegam, bo nie mam na to czasu, ale zaliczam sporadyczną rekreację. Od dwóch tygodni mam jakiś koszmar w pracy, a dziś było apogeum. Nie chciałam jechać do konia w takim nastroju, a plan był żeby chillować na kanapie. Aaaaale jakoś tak mnie wzięło 😉 zwłaszcza, że siedziałam sama w domu, bo chłop na mieście.

Piękna zima, nie chciało mi się wracać 💘 nie wiem ile biegałam, bo wyszłam tak jak stałam, pewnie w okolicach 8km ale baterie naładowane! Kocham śnieg, zima to moja najukochańsza pora roku 😍
busch   Mad god's blessing.
21 grudnia 2018 17:13
Averis, w jakiej masce biegasz? Takiej specjalnej antysmogowej?
Ja wczoraj miałam dobry dzień, trzymam się z niepodjadaniem i naprawdę w ten sposób zaoszczędza się mnóstwo kalorii. Nie wiem jak ja chudłam bez spisywania co jem, to takie praktyczne. W tej apce spoko widać, czego się je za dużo. Ja mam problem z cukrem - słodzę kawę i herbatę i chociaż jest to tylko pół łyżeczki cukru trzcinowego na kubek to jednak po całym dniu trochę się tego zbiera. Kiedyś w ogóle nie słodziłam i chyba spróbuję do tego wrócić. Będę sobie redukować ilość
Przez weekend czeka mnóstwo roboty, zwłaszcza sprzątania i stania przy garach. Pocieszam się, że już niedługo sylwester i liczę na to, że Nowy Rok przyniesie duże zmiany :-)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się