Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

busch   Mad god's blessing.
04 czerwca 2019 19:05
Ja mam dzisiaj zarejestrowany rekord prędkości 30 km/h na mojej trasie do pracy  😁. Średnie tempo wykręciłam 18.47 km/h.

Co poniedziałek robię taką trasę z potężną górką, moim celem jest umieć na nią wjechać rowerem, jak na razie zawsze mi brakuje pary na to i muszę schodzić  🤣. To górka typu że autem się tam zjeżdża z nogą wciśniętą w hamulec  😀
Mi rekord prędkości dziś rano wykazał prawie 42km/h, trasę mam właściwie płaską. Mam wielki i ciężki rower, trudno to ruszyć z miejsca, ale jak się już rozbuja to leeeeci. Tylko co z tego jak co chwilę staję na światłach xD
Zrobiłyście mi ochotę na rower. Muszę wyczaić, jak drogi jest przewóz roweru.

Dzisiaj minęły pełne dwa tygodnie. 😅 Zrobiłam też każdy planowany trening, Trochę bardziej pod tytułem wyczajania, jakich ciężarów powinnam używać i jak działają maszyny, teraz mogę zacząć konkretniej, bo już wiem, co mam silniejsze, a co słabsze. No i chodzę o takich porach, że nikogo nie ma, więc moja fobia społeczna jest uciszona. 😂 Zważyłam się w ogóle pierwszy raz od nie wiem ilu miesięcy, za pierwszym razem jak byłam na siłowni i wczoraj - 2 kg na minusie. 💃 No i od jednej osoby usłyszałam, że mam za duże bryczesy, a od szefa, że schudłam. Takie cuda się dzieją, i to tylko w dwa tygodnie. 😀 Plus to, że czuję się super, wstaję o tej 6 i nie jestem taka zdechła, jak wcześniej, zero uczucia ciężkości, zero napadów kompulsywnego jedzenia czekolady i chipsów. Naprawdę nie spodziewałam się, że tak łatwo mi to wszystko przyjdzie, czad. 😀 I nie mogę się doczekać min mojej rodziny i znajomych, jak przyjadę do Polski w sierpniu, bo nikomu nic nie mówiłam. 😎
04.06 tunrida-4  vanille-5  andzia1-4  De-Jotka-5  SzalonaBibi-5  nopebow-4
.........
Nie paliłam drugi dzień. I tylko 3 tabletki tabexu zjadłam. Jestem z siebie dumna. Znów za dużo słodyczy. W postaci landrynek i lizaków. Kalorycznie wyszłam na zero. Dziś powalczę o minus energetyczny.
Zagapiłam się z wysłaniem oceny wczoraj, ale było 5. Rower do pracy i z pracy, wieczorem spacer w parku no i posiłki też bardzo dobre.
Za tydzień we wtorek mam ambitny plan zebrać się i wrócić na zajęcia z rurki. Boże, nie byłam od marca, jak mi się to uda, to zrobię oficjalną imprezę w tym wątku  🥂
Tak przelotem tylko...
Doczekałam się wizyty w poradni metabolicznej. Spodziewałam się rozmowy, dokładnego wywiadu, ostrych i trudnych zaleceń... Aha... Po zamienieniu dwu zdań lekarz podał mi plik kartek z kupki - xerówka z nagłówkiem "poniżej przedstawiam indywidualnie ułożoną dietę" ... Śmiech na sali...

Sama dieta też śmiech na sali. Jeszcze nie liczyłam dokładnie, ale wychodzi jakieś 1200 kcal. (lekarz też tak szacował). Często pieczywo trzy razy dziennie, mocne kolacje, dwudaniowe obiady. Oczywiście z dietą antyrefluksową nic wspólnego.
amnestria nie no, do pracy/ po mieście to średnią mam właśnie koło 20, a szybciej to po równym, bez zatrzymywania, na obcykanej trasie- super sprawa móc tak intensywniej pojeździć. Ale już powyżej godziny jazdy też mi siada kondycja i jadę duuuużo wolniej  😉
Dałam ciała, z obitym tyłkiem i po 4h snu nie byłam w stanie zmusić się do wejścia na rower, za to jedzeniowo bardzo ok - kombinuję co by tu na kolację zorganizować bo na razie na liczniku niecałe 1000 kalorii.
zazdroszczę...ja dziś trzeci dzień bez fajka i taka głodzilla mnie dopada, że masakra. Na pewno przekroczyłam kalorie, a to jeszcze nie koniec dnia. Ale cóż....nie palę. Więc mimo wszystko sukces.
Dziś chyba mi wyjdzie dzień na 3. Moooże na 4, jeśli już się opanuję. Ale nie sądzę.
Ja mało co jem przez te upały.dużo pije,sniadanie owsianka, na obiad salatka z truskawkami,rukola i feta.Kolacja 1 kanapka.wracam do domu po 21 i tylko marzę o prysznicu.Średnio z tą aktywnością.
Ja zaczęłam dzień fatalnie. Miałam jakiś podły humor, znowu zarwałam nockę więc miałam głodzillę i zjadlam rogala z makiem na drugie śniadanie. Myślałam, że nic nie jest w stanie tego dnia uratować. Na szczęście udało mi się opanować i trochę obcięłam kalorie, zrobiłam fantastyczny trening w tym upale i od razu zrobiło mi się lepiej.

Kończę więc dzień na 5. Muszę jednak zacząć się bardziej pilnować, bo nie jem jednak zbyt czysto i widzę, że mimo trzymanej kaloryki trochę mnie podlało, zwłaszcza że miałam fatalny weekend...
05.06 tunrida-3  vanille-5  SzalonaBibi-3  infantil-4  De-Jotka-4  andzia1-4  nopebow-5
..........
Nie udało się wyjść na zero. Lizaki mnie pokonały. 6 duzych lizaków do filmu i orzeszki. Ale nie palę!
Dziś zrobiłam trening, mimo że mi się strasznie nie chciało. I walczę znów o minus energetyczny.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
06 czerwca 2019 07:49
tunrida 6 lizaków takich jak np chupachups?  👀 szczerze podziwiam, że jesteś w stanie tyle zjeść  😁 przecież to zamula jak nie wiem co 😉
Nie. Dwa razy większe. I dużo smaczniejsze. Kupuję w rosmanie po 3,5 za sztukę. Obłędne smaki! We mnie cukier wchodzi jak w gąbkę i nic mnie nie przymula. Mniam mniam.

Nawet jeden mi został. Ma 31 gram.

Tunrida narobiłaś  mi tylko smaka na te lizaki🙂ja więcej niż 1 nie dalabym rady,pokaleczylabym język 🙂
06.06 tunrida-4  vanille-5  infantil-5  andzia1-3
.........
Udało się mimo niepalenia utrzymać zero energetyczne. Ciężko mi na razie wejść na ujemny bilans. Ale nie jaram więc jest ok. Dzięki swojej walce może nie przytyję.
Ja powoli chudnę. Mogłoby być lepiej, ale zaszalałam w czasie okresu. Wróciłam na dobre tory. Jest sporo pracy fizycznej, nie mam czasu żreć nie wiadomo ile, więc jestem dobrej myśli 😉
Po jedynkowym weekendzie to był bardzo dobry tydzień  💃 Jedzeniowo wyszło mi idealnie, z aktywnością były lepsze i gorsze dni, ale ruszałam się codziennie. Wczoraj 5, zrobiłam bardzo porządny spacer i super rozplanowałam jedzenie.
Dziś jestem już po owsiance i po rurkowaniu. Wrzucałam zdjęcia w wątku pole dance, nie chcę za bardzo spamować forum (i tak zaspamowałam cały internet  😁 ), ale... no nie mogę się powstrzymać, bo WRESZCIE się zabrałam za powrót i niesamowicie mnie to cieszy. Było mi mega ciężko w ostatnich tygodniach i teraz trochę uspokaja mi się głowa i mam przestrzeń na robienie rzeczy, które są dla mnie dobre. Więc wrzucam jedną fotę i tu.


A dziś lecę na weekend do Dublina, będę mieć super reset dla głowy, więc i jedzenie powinno trzymać się lekko, dobrze i bez walki  😉
Zgrzeszyłam dziś burgerem,  ale natrzepałam jakieś 40km w upale, w dużej części po górkach, ostatnie 8km ze sporym obciążeniem bo wybraliśmy się po pierdoły do remontu rowerami i wieźlismy zakupy jak te juczne woły w plecakach.  Padam z nóg.
07.06 tunrida 2. vanille-5  infantil-5. SzalonaBibi 4. nopebow-4
..........
Do wieczora było super ale potem teściowa przyniosła kopiasty talerz szarlotki na kruchym cienkim cieście, " bo za dużo blach zrobiła i im się zmarnuje bo wyjeżdżają". Masakra.
No ale nie palę 6 dni. Zawsze to coś. Na razie nie chudnę nie tyję. Wygląd trzymam.
Tunrida a próbowałaś iQosa? Moja mama (nałogowy palacz od 25lat,paczka dziennie) przerzucila się na niego, czasem podpala zwykłe cienkie. Jest bardzo zadowolona, w-papierosa miała i w sumie po paru miesiącach go oddała.
Chyba nie potrzebuję. Błyskawicznie schodzę z Tabexu. Dziś już tylko 1 tabletka. Dla mnie Tabex jest ok i wystarcza. Tylko muszę opanować chęć na słodycze. Dziś znów wpadły wieczorem. Ale u mnie zawsze wieczory są problemem, więc mnie to nie dziwi.
Ogarnę to.
08.06 tunrida-2  vanille-4  nopebow-4  SzalonaBibi-4  infantil-5
Wysyłałam tylko oceny bo nie bardzo miałam czas i zapał coś więcej pisać. Badania wyszły ok. Bardziej patrzę co jem i ile i chyba jest lepiej ale jeszcze musi minąć trochę czasu by to ocenić. Plus jest taki, że na pewno nie schudłam bardziej od czasu gdy pisałam. Kupiłam dzisiaj rower więc zaliczyłam krótką przejażdżkę od sprzedającego do swojego domu. Może rano wstanę i przejadę się nad rzekę bo trochę się tym zajarałam 😀 Mam ochotę zacząć ćwiczyć porządnie, może pozwolę sobie na jakieś dwa treningosy w tym tygodniu
Ja dziś rano i trening i ze 45 km rowerami. Po powrocie jem i jem i jem.
Ale nie palę już tydzień. Łykam tylko 1 Tabex dziennie. Jakoś mocno nie tyję.
Plan wykonywany. Mogłoby być lepiej. Chciałabym chudnąć, ale.... przy rzucaniu palenia dla mnie to nierealne jednak. Tak czy inaczej jest ok.

09.06 tunrida 2  infantil 5  vanille 4
Rany, otarłam się dzisiaj o level tunrida, tzn wstałam o patologicznej (jak dla mnie :hihi🙂 porze, żeby pójść na rower. Przyznam, że wstało mi się - o dziwo - super. Nie lubię jeść tak wcześnie, a jak zjem przed wysiłkiem to mi się robi wręcz niedobrze, ale postanowiłam wrzucić do żołądka chociaż banana. I w sumie dobrze, że to zrobiłam, bo z planowanego kółka wałami dookoła mojej dzielnicy wyszło mi jednak prawie 22km 😀 Dawno nie miałam tak zajefajnego poranka. Piękna pogoda, ludzi praktycznie zero, rzeka, totalny chill. Jutro zamierzam wstać podobnie, biorę śniadanie do plecaka, kawę w kubek i zamierzam zjeść w tych pięknych okolicznościach przyrody.
Zaraz jem jakieś porządne śniadanie. I wrzucam poglądowe zdjęcia jak wyglądam. Na wadze 47,8 , nie leci w dół.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 czerwca 2019 07:53
vanille nie wiem czemu, ale byłam przekonana, że Ty z Lubelszczyzny jesteś! Ładnie wyglądasz, ile masz wzrostu?  😀 (no i super że udało się kupić rower! )
vanille elegancko. Albo zostawić i utrzymać. Albo...ja bym jadła białko i pomachała zelastwem
Tak czy inaczej super.
Dzięki laski, jak na moje oko powinnam wrzucić z 1.5kg ale póki co dobrze pilnuje żarcia, bo czasem w pędzie może faktycznie tych kalorii było za mało biorąc pod uwagę, że jednak dość sporo się ruszam.
smarcik, mam 163cm. Hahaha, nie wiem skąd ta lubelszczyzna, jestem z Wrocka,jakiś czas mieszkałam w Krakowie, na lubelszczyźnie niestety nie, choć w sumie mogłabym. Dużo tam jeszcze fajnych terenów, choć we Wrocku od biedy też coś się znajdzie :-)
tunrida, ja bym bardzo chętnie pomachała żelastwem, wstrzymywałam się ze względu na utratę wagi. Ale teraz jak ogarniam lepiej żarcie to zamierzam od tego tygodnia zacząć. I chyba zamówię białko w proszku, będzie mi prościej.
No nie no....żeby urosło to trzeba mieć energetykę na plusie.
Zazdroszczę wam tej "niechęci" do jedzenia.

Ja od dziś zmiana taktyki. Tabexu na palenie w ogóle już nie łykam. Czyli od dziś bez tytoniu na żywca. Za to zaczynam łykać Mysimbę.
A....i pożegnałam moje chude uda. Starczyło 3 razy konkretny rower i 1 raz 45 minut biegania na bieżni i mięśnie ud wróciły do swoich poprzednich obwodów. Ech....żeby utrzymać te chude udka musiałabym naprawdę nie robić nogami nic. A te rowery z mężem są koniecznością. Dla naszego psychicznego i emocjonalnego dobra w naszym związku ( spędzanie czas razem)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się