Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

madmaddie   Życie to jednak strata jest
01 lipca 2019 05:28
Decathlon! 🙂 tylko ja kupuje online, nie wiem jak stacjonarnie
Sprawdzałam, niestety te tańsze już są niedostępne. 🙁 A te z new yorkera były takie super - getry w środku, z zewnątrz siateczka i kosztowały na pewno nie więcej niż 40 zł. A teraz gdzie nie popatrzę, to wołają sobie za takie od 60-70 zł w górę i moja wewnętrzna grażyna się buntuje. 😁
Jak tam dziewczyny? U mnie ostatnio trochę lipa, aktywność słabo, choć ostatnio pojezdzilam młodego konia na ujeżdżalni i powiem szczerze, ze po godzinie miałam takie zakwasy jakich nie mam po całodniowym terenie. Z jedzeniem tak se, kaloryka w miarę spoko ale mogłoby być lepiej jakościowo. Ogólnie jakieś rozprężenie mam.
A ja się zebrałam do kupy. Biegam, trenuję, jeżdżę rowerem w przerwach między pracami i coś tam zaskoczyło. Olałam ponowny powrót ud do większej objętości.
Powoli, powoli, ale bez wpadek. Nie palę ponad miesiąc chyba. Jest spoko.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
05 lipca 2019 09:49
mundialowa, o kurczę, też chciałam :<

A może ktoś kojarzy legginsy w fajne wzory, ale nie za 150zł?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 lipca 2019 10:04
madmaddie poluj na wyprzedaże w Nessi. Przy największych wyprzedażach na ich stronie i np. w Go Sporcie można dorwać ich legginsy za 70-90 zł, a są naprawdę rewelacyjnej jakości.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
05 lipca 2019 14:59
madmaddie,
może tutaj coś znajdziesz:
https://feelj.eu/pl/14-wyprzedaz#
Ceny wyprzedażowe strawniejsze...
madmaddie   Życie to jednak strata jest
05 lipca 2019 18:41
Dzięki! 🙂
Halo halo! Żyjecie? 👀
Żyje 😀 ja w sumie stabilnie, mam postanowienie by od tego tygodnia miec więcej przemyślanego ruchu bo w sumie trochę "osiadłam". Wczoraj zrobiłam jogę i byłam pojeździć konia. Dzisiaj mam zamiar poćwiczyć z taśmami i ciężarkami. Pod koniec tygodnia jade na 3 dni w pieniny wiec wpadnie trochę łażenia. Zamówiłam sobie smartbanda xiaomi, w zasadzie kupiłam siostrze bo jest w ciąży w związku z czym boi sie tycia i liczy fanatycznie kroki 😀 i tak sobie przy okazji tez kupiłam 😀 czekam aż przyjdzie
A ja się trzymałam dzielnie z 7 dni. Intensywne aktywności, niezłe jedzenie. A od 2 dni mega wpadki jedzeniowe.
Staram się od dziś znów opanować dietę.
Może się zapisze na poniedziałek na wagę do dietetyczki nie realu. Może to mnie zmotywuje?
hej, ja zaczęłam w końcu myśleć o sobie i skusiłam się na nieco aktywności fizyczne w moim życiu. Chodzę 3 razy w tygodniu na fitness. Jedyny mój problem jest taki, że po ćwiczeniach jestem tak głodna, że chętnie zjadłabym konia z kopytami. Jak sobie z tym radzicie? Ostatnio na szybko kupiłam sobie batoniki fit ale to zaspokoiło mnie na parę minut  😀
hej, ja zaczęłam w końcu myśleć o sobie i skusiłam się na nieco aktywności fizyczne w moim życiu. Chodzę 3 razy w tygodniu na fitness. Jedyny mój problem jest taki, że po ćwiczeniach jestem tak głodna, że chętnie zjadłabym konia z kopytami. Jak sobie z tym radzicie? Ostatnio na szybko kupiłam sobie batoniki fit ale to zaspokoiło mnie na parę minut  😀


[font=Verdana]moja droga, zarejestrowałaś sie dzisiaj... nie z gruchy nie z pietruchy piszesz jakbyś tu była od lat, a w swoim profilu masz stronę www o dietach/odchudzaniu...

Prosze się dobrze zastanowić nad kolejnymi wpisami gdyż reklama/ kryptoreklama / marketing szeptany jest tu zabroniony i tępiony...

DodoMod[/font]
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 lipca 2019 15:15
Dodo no ale konia by zjadła! I to z KOPYTAMI! Pasuje do końskiego forum  😜
Ja z jedzeniem po ćwiczeniach, gdy chce mi się jeść, radzę sobie tak - jem  😁
Dodo no ale konia by zjadła! I to z KOPYTAMI! Pasuje do końskiego forum  😜

Skoro z kopytami, to powinna do wątku kopytowego się udać  😉

Zanim DodoMod mnie pogoni za OT, pochwalę się na temat: powoli wracam z rozmiaru 42 do 40  😅 
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 lipca 2019 07:37
Albo do wątku "jakie pasze dajecie swoim koniom" - wszak wiadomo, że jesteś tym co jesz.

trusia gratulacje!  😅

A u mnie jest straszna lipa, mam ogromy problem z jedzeniem węgli  😵 nie umiem ich rzucić. A od kiedy koło mojej pracy otworzyli super piekarnię, jest jeszcze gorzej  😵 pieczywo, makarony.. Ciągle  😵 i to ze zwykłego łakomstwa. Dużo ćwiczę, więc jeszcze jakoś tam wyglądam, ale jakbym trzymała dietę, to mogłabym wyglądać świetnie  🤔wirek: w te wakacje stroju kąpielowego nie założę na pewno.
A od kiedy koło mojej pracy otworzyli super piekarnię, jest jeszcze gorzej  😵 pieczywo, makarony..

Rozumiem ten ból. Koło pracy miałam cukiernię z pysznymi ciastkami, ale była trochę na uboczu, czyli musiałam odbić i celowo tam się udać. A teraz ją przenoszą i będzie akurat na mojej trasie. A wiadomo, jakie zapachy z cukierni się roznoszą. Sadyzm. Już cierpię.  :emot4:
Ja żyję, jeszcze  😁 ale przyznam, że się popsułam. Przy fali upałów odpusciłam akro i domowe lelum polelum. Teraz wracam w tryb mode on. Moja córka dzielnie mi pomaga w rozciąganiu i chętnie z własnej inicjatywy rozkłada materac i zarządza "mama! Ćwiczymy!", nie pozostało mi nic innego jak i ją zapisać na akrobatyke, twierdzi, że jej się podoba i chce chodzić  😜
Tunrida jak dokonałaś cudu rzucenia dymka?

PS. Jakby ktoś zechciał to linkuje swoje poczynania na woltyżerce
majek   zwykle sobie żartuję
12 lipca 2019 08:16
faletta, wymiatasz na tej woltyzerce

A ja znów chora.
Nie mam w ogóle odporności! Od prawie roku. Nic się nie zmieniło! Nie mam HIV, nie mam białaczki, nie mam niedoborów ( w tym D3). Nie pomogła na dłuższą metę ani pierzga, ani lactoferyna, ani tran. Dopada mnie wirusówka i tyle.
Nawet jeśli nie mam stresów i się wysypiam i mniej pracuję, to i tak nie mam odporności.
Moje obserwacje są takie, że jeśli taki przytnę kalorie, to zaraz jestem przeziębiona. I już nie wiem co mam robić.
Przyszedł mi band i co z tego, jak mam za stary telefon żeby działał 🙁 Zła jestem
Dołączam do Was. Po ciąży mam do zrzucenia 10 kg, a idealnie by było 13kg. Najpierw leciało szybciutko, a teraz niby obwody w dół, a waga stoi. Ćwiczyć jeszcze stricte nie mogę, bo po cesarce jestem 3 tyg. Ale uskuteczniamy z młodym długie spacerki z wózkiem, a ja jakieś lekkie ćwiczenia mobilizacyjne. Ale już mnie skręca żeby pójść pobiegać  😜
Jade dzisiaj na 3 dni w pieniny. Zamierzam trochę pochodzić bo ostatnie dni były kiepskie pod katem aktywności.
falleta tabletki tabex w moim przypadku załatwiają sprawę. Kilka dni brania i mogę je już odstawić i nie palić na żywca.
Ale to już nieaktualne.
Mąż mi wczoraj fajka w zęby wsadził i po niepaleniu.
Zmiana moich planów. Wszystko przez ponowny planowany wyjazd do Afryki. Nie chcę tu pisać epopei wyjaśniającej mój sposób myślenia. Zwłaszcza że dla kogoś kto nie czai moich myśli, odczuć i zasad funkcjonowania, będzie to tylko stek wymówek.
Plan uległ zmianie. I rzucę palenie dopiero po powrocie z Afryki.
Mam nadzieję że przez 3 m-ce nie załapię raka przez te fajki.
Tunrida i serio te tabsy działają? Bo ja jestem z tych co "fajnie by było nie palić ale uwielbiam palić. I nie ma mowy o walce w zaparte i silnej woli w tym rzypadku. Po odstawieniu kp córki wróciłam do tego z radością  😵
Tak. Działają na receptory nikotynowe i je blokują. Organizm czuje to tak jakbyś dopiero co paliła. Nie czujesz fizycznego głodu nikotyny i nieco słabszy głód psychiczny. Przyzwyczajenie do zajarania nadal cię męczy ale jest to wszystko do zniesienia. Bez tabexu w życiu nie dałabym rady. Roznoszą mnie nerwy i myślę tylko o tym żeby zapalić..
Jeśli odstawiam fajki to tylko z tabexem.

Tyle że teraz po prostu chcę nadal palić. Rzucę sobie ponownie w listopadzie. I wtedy już co najmniej na rok. Do kolejnej Afryki. Teraz mi ta druga Afryka po prostu za szybko wyszła. I już. Ledwo rzuciłam minął miesiąc dupa mi urosła,  metabolizm się popsuł,  naprawiać bym się naprawiała kolejne 2 miechy,  może bym i schudła z tego co popsułam. I wszystko,  cała męka tylko po to,  by znów zacząć palić we wrześniu? Bez sensu takie motanie się. Wolę palić, schudnać,  odwalić drugą Afrykę i rzucić potem. Taki mam plan. Mąż znając wwzystkie niuanse i zależności,  potwierdza że to logiczniejsze.
Jak tam dziołchy? Ja wróciłam dzisiaj w nocy z Pienin, było super 😍 pogoda co prawda dała się trochę we znaki ale było lepiej niż zapowiadały prognozy. Deszcze zniechęciły ludzi do wychodzenia w góry więc na szlakach było prawie pusto. Byłam tylko trzy dni ale zrobiłyśmy je bardzo intensywnie, w zasadzie zeszłyśmy wszystko co było w planach. Zrobiłyśmy Sokolicę, Czertezik, Trzy Korony, Czerwony Klasztor, dwa razy przebyłyśmy z buta trasę ze Szczawnicy do Sromowców Niżnych deptakiem wzdłuż Dunajca, poza tym Wąwóz Homole, Wysoką, Durbaszkę, Wysoki Wierch, Szafranówkę, Palenicę. O dziwo nie mam jakichś mega zakwasów, raczej zwyczajnie zmęczone nogi i czuję trochę mięśnie pośladków 😀
Dzisiaj byłam u konia, jutro też do stajni a wieczorem jadę nad morze na 4 dni. Też zamierzam dużo chodzić, może uda mi się wybrać w teren.
Z jedzeniem jak to na wyjazdach - trochę suchego prowiantu i raczej jeden większy posiłek wieczorem po trudach całego dnia. Ogólnie pozytywnie :-)
busch   Mad god's blessing.
17 lipca 2019 20:33
vanille, Pieniny są super. Ja jestem typowym rekreacyjnym górskim tuptaczem i imho Pieniny są super - widoczki piękne, nie jest jakoś super trudno ale nie jest też nudno 🙂.

Ostatnio mam (odpukać) w miarę dobrą passę. Treningi siłowe na siłowni tak dobrane, że po każdym mam zakwasy ale z drugiej strony nie jakieś masakryczne. Naprawdę czuję że rozwija mi się mobilność. Fajnie mi się zbudowały nogi - tylna taśma wreszcie równie mocna co przednia. Ręce jeszcze wymagają pracy ale czuć przy treningu że je pompuję, więc myślę że to kwestia czasu. Na razie wystarcza mi funkcjonalny progres, bardzo potrzebny przy siedzącym trybie pracy. Moja siostra mi opracowała treningi - super jest mieć takiego fachowca w rodzinie 🤣.

Najgorzej jest mi się zmobilizować do treningów 3 razy w tygodniu. Dni mam tak wypełnione, że bywa że nie daję radę 3 razy i jest tylko 2.

Nadal cisnę codziennie rowerkiem do pracy, co daje 30 min cardio każdego dnia. W ogóle mi to nie rozbija dnia, nie nuży, całkiem spoko cardio za darmo 😀. Na pewno bym się nie zmobilizowała do wykręcenia tych 30 min na rowerze stacjonarnym na siłce, zdechłabym z nudów i by mi żal było wieczoru. Nie wiem czemu tak późno wpadłam na dojeżdżanie do pracy rowerem, przecież to zajebisty pomysł 😀
Horsiaa, fajnie, że jesteś! :kwiatek: Ja też zaczynałam od szybkich spacerów z wózkiem, potem młodego nosiłam w chuście. 😉

A teraz muszę popuchnąć z dumy, bo przez całe życie nienawidziłam biegać, a wczoraj drugi raz w życiu przebiegłam 7 km! 😅 Bieganie z psem jest super! 😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się