Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Przepraszam, ja nie z tego wątku, ale tak dziś się zdziwiłam, że aż muszę się tym podzielić  😡 Poszłam podbić książeczkę sportową, weszłam na wagę, a tam... 9 kg mniej niż poprzednio  🤔
Nie robiłam - NIC. Może wasze samozaparcie tak pozytywnie wpływa?  😀
ja na studiach łykając chrom organiczny schudłam 9 kg wogóle nie zwracając uwagi na to co jem, słodyczy żarłam mniej, nie ciągło mnie do nich, więc na mnie działał 😉
zjadłam dziś talerz zalewajki i poprawiłam kapustą z grochem. Okropne no nie?
halo No to nic innego jak się cieszyć! I albo chudnąć dalej, albo rzeźbić! 🙂 Jeśli nie jest to chorobowy objaw, bo może masz za dużo stresów?
Cześć dziewczyny, chciałabym dołączyć do wątku. Czytam go od początku i schudłam z wami 19 kg od grudnia. Jeszcze 10 przede mną ale robi się coraz trudniej i chyba bez grupy wsparcia nie dam rady. Zaczęłam ćwiczyć w domu, trzymam dietę  i mam nadzieję, że się uda. Wielki szacun dla wszystkich za duże i małe sukcesy  👍 Jutro podam wagę do tabelki. Mam nadzieję, że to pomoże w motywacji.

Przy okazji pytanie: nie mogę patrzeć chwilowo na wodę mineralną, co myślicie o wodzie gazowanej (którą się ratuję) na diecie?
Kordelia ale wynik! super! Gratuluje!
Jeśli ci nie rozpycha żołądka i tolerujesz ją dobrze, to pij.
Witamy i gratuluję sukcesu.  😀 Brawo. 19 kilo to masa tłuszczu mniej. Jesteś zdrowsza sto tysięcy razy.  😉

Ja po aerobach. Dziś ledwo dałam radę. Chyba @ mnie osłabił. Godzina orbitreka, ledwo się udało.

edit- dziś na siłowni rozwaliła mnie pewna kobieta. Starsza pani z bardzo dużą otyłością. Nóżki cienkie jak patyczki a brzuch jak koło od tira. Chodzi tak samo długo jak ja, czyli od ok 2 miesięcy. Pedałowała dziś ostro, godzinę. Zagadałam ją w szatni, że ładny sobie dała wycisk dziś. Gadamy tak, gadamy i ona mówi, że chodzi prawie co dzień i prawie co dzień tak długo pedałuje.
Więc się pytam ile schudła przez ten czas.
A ona "nic, kilogram przytyłam". Ja robię duże oczy i mówię ze zrozumieniem "aha.....diety pani nie ma?".
Ona patrzy na mnie i mówi "Nie jem mięsa".
Ja se myślę, że może mnie nie zrozumiała, więc powtarzam "No tak...ale chyba diety pani nie trzyma, skoro pani nie chudnie".
Ona powtarza "NIE JEM mięsa".
Więc ja zbaraniałam i pytam " No...tak....a ile kalorii pani dziennie zjada?"
Na co ona wybałusza oczy i paczy na mnie i paczy i mówi "Nie wiem".

To tak a propos odchudzania się samym wysiłkiem.  😁

Dzięki dziewczyny! Powiem wam, że to bardzo duża zasługa tego wątku. Za każdym razem w chwilach zwątpienia myślałam o was i waszych wynikach, serio. Najgorsze jest to, że mimo, że zrzuciłam tyle kilo ciągle się czuję hmmm... no grubo. Niby wiem, że dużo zeszło, ale startowałam z wagi prawie 90 kg. Przy wzroście 162 cm to naprawdę duża nadwaga, ba, otyłość! Nie wiem jak to się stało, że oprowadziłam się do takiego stanu ale nigdy już do tego nie dopuszczę.

A dziś znalazłam fajny przepis na dietetyczny majonez z tego przepisu
http://feed-me-better.blogspot.com/2013/03/dietetyczny-majonez.html

i powiem wam, że jest rewelacyjny! Jutro pierwszy raz od Wielkanocy (zeszłego roku) sałatka jarzynowa, yeah!
tunrida, wow, jakie zjawisko 😲 Mnie notorycznie ktoś pyta o to, jak ja to robię, że tak wyglądam. Jak mówię, że to głównie dieta, to z politowaniem kiwają głowami, 'no taaak, a ja tak kocham jeść, nie dziwne, że pani taka chuda, jak się pani głodzi' 🤔 Już nie mam siły tłumaczyć, niech sobie myślą, co chcą.

Muszę jutro kupić magnez i glukozaminę. Zastanawiam się nad BCAA, może za miesiąc sobie zafunduję..?

Kordelia, ekstra sprawa! Jak tego dokonałaś? Pochwal się! 👍 :kwiatek:
zen po prostu zaczęłam jeść zdrowo i regularnie. Odstawiłam słodycze,  tłuste żarcie, przekąski typu chipsy czy paluszki. Zamiast coli i piwa mam w lodówce wodę, zamiast batoników gorzka czekolada od czasu do czasu albo ciasteczka owsiane. Niby nic wielkiego ale dało niezły efekt. Jakiś czas zupełnie odrzucało mnie od mięsa i w zasadzie go nie jadłam ale już się nauczyłam przyrządzać je zdrowo i nie tłusto. To całkowita odmiana od moich poprzednich sposobów odchudzania typu diety niskowęglowodanowe po których był tylko efekt jojo. Ciągle szukam w necie inspiracji i przepisów i jakoś to idzie. Ale jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia i mam wielkie ciśnienie na zostanie laską, jak Wy!
powoli za Waszą sprawą przekonuję się do dołożenia większej ilości węglowodanów w diecie... dodaję drugi posiłek typowo węglowy w ciągu dnia oprócz porannej owsianki. Jako, że dziś weekend dla odmiany pochłaniam właśnie ciabatę razową z sałatą lodową i serkiem capresi (czy jakoś tak 😉). Aaa i powiem Wam, że chleb posmarowany musztardą smakuje całkiem, całkiem 😉
zaraz wskakuję na rower (kupiłam wczoraj :hurra🙂 i jadę na trening biegowy z Biegam Bo Lubię. Czyli 10 km rower - godzina biegania- 10 km rower z powrotem 😉

Kordelia, naprawdę gratuluję! zanim się obejrzysz to zrobi się z Ciebie rzeczona laska 😉 Do jakiej wagi dążysz? A sport jakiś uprawiasz? 🙂
Ja zaraz spadam na cały dzień na motocykl i do tego wieczorem mam imprezę całonocną motocyklową. Piwo, kiełbachy, kaszanki, karkówki, boczek z grilla. Nijakiej sałatki się nie przewiduje.
BOJĘ SIĘ !  😤
Postaram się być najdzielniejsza jak się da, ale boję się.
Tunrida, no kto ma dać radę jak nie Ty? 😉 trzymam kciuki! a jakieś sałatki ze sobą przemycić nie możesz?
Będę jeździła cały dzień, przy motocyklu mało miejsca, żeby kufer załadowywać sałatkami. Poza tym...znając siebie...na imprezie najpierw zjem sałatkę, a potem i tak pójdę i zjem kaszankę.
Więc lepiej się chyba nie wygłupiać i od razu zjeść, to co wiem, że i tak zjem.
No nic.....
Będę walczyć.
tunrida, dasz radę. Na pewno zjesz coś z grilla, nie ma opcji, żeby nie. Nie dopuszczaj tylko do siebie uczucia głodu. Zjedz co lubisz z mięsa, na pewno jakiś ogórek będzie, to sobie będziesz przegryzać. Tylko alkoholu bym unikała. Zbieraj te co bardziej wypieczone kawałki, może zamiast wieprzowiny uda się zdobyć filet z kurczaka? Tak czy inaczej, takie imprezy nie są codziennie i ja uważam, że lepsze już to mięcho niż tort 🙂 Mnie dzisiaj też czeka ciężki wieczór, na noc wyjeżdżam, zapewne nie będę mogła zasnąć, poprzestawiają mi się trochę pory posiłków. No nic, jutro też jest dzień 😉
tunrida- a jakaś ryba w kieszeni się nie zmieści?

Kordelia- hej, gratuluję wyniku.

Po dzisiejszym ważeniu: brakuje kilograma aby spadek wagi od lutego wynosił 10kg. I brakuje 2 kg do mojej idealnej wagi.

Pora chyba trochę zwiększyć kaloryczność posiłków.
Wstawiam, aktualne  😉


anyann- od początku była mowa, że tabelka jest uzupełniana w niedzielę , tzn że do niedzieli trzeba podać wagę. Tabelkę wstawiłaś w sobotę i mimo, że wysłałam Ci wagę, nie uzupełniłaś jej. Dlaczego?

Przepraszam, za post pod postem, ale zrobiłąm cytowanie z tamtej strony, a zapomniałam, że dopiero co pisałam posta.
Alkoholu nie uniknę. Nie mam mowy. Będę chlać. Jedyne co mogę, to pić piwo baaardzo powoli. Nie da rady siedzieć na trzeźwo wśród nawalonych osób od 18😲0 do 24😲0.
Spadam, pa, miłego dnia wszystkim.  😀
To chociaż wodą przepijaj 🙂 Baw się dobrze!
Dziś będzie dobry dzień jeśli chodzi o dietę. Córa jedzie do babci więc mogę się skupić na posiłkach tylko dla siebie.  😎

wendetta ważę w tej chwili 71 kg a chciałabym zrzucić 10. Co do "sportu" - niedawno zaczęłam ćwiczyć w domu z Mel B albo z tą laską http://tnij.org/fitappy. Może dorzucę bieganie ale nigdy mi to frajdy nie sprawiało więc nie wiem czy się sprawdzi, zobaczę.

miłego weekendu wszystkim!

Kordelia Wow! Super! Trzymaj tak dalej!

Ja w tym tygodniu nie szarżowałam z jedzeniem, ale waga mi stanęła. Za mało ruchu zdecydowanie.  🤬 Chociaż spodziewałam się, że tak może być... No nic. Lecimy dalej! Byle tylko przetrwać ten weekend, bo jemy obiady u "teściów". Muszę być silna, bo na 100% będzie ciasto.

Uciekam do malowania mieszkania! Miłego dnia Dziewczyny!
Moje plany troszkę się posypały, bo miała być siłownia i koń , a tu gucio przez pogodę i zostaje siłownia. Dobre chociaż to : D

Miłego dnia laski 🙂
ja wczoraj wieczorem poćwiczyłam w domu-pompki, brzuszki, pajacyki, przysiady, rozciąganie. Sporo tego było i rano nieźle czułam mięśnie 🤣 I poszłam biegać na rozruszanie, wyszło 40 minut marszo-biegu, trochę więcej marszu bo siostra kondycję ma jeszcze słabszą ode mnie 😁 jak się rozpogodzi to rower, dietowo dobrze, niech tylko trzymają te lody ode mnie z daleka 😂
Kordelia jesteś moją idolką 🙂 mam tyle samo do zrzucenia. Tzn już uwga 3 kilo mniej. Szał. No i dietetyczka już pojutrze.
Właśnie jem drugie śniadanie ze styropianowych wafli.  😁
Cześć dziewczyny  🙂 Ja wczoraj nie ćwiczyłam NIC. Przez @ nawet droga na uczelnie (10 minut pieszo) wywołała strugi potu  🤔

Wróciłam na majówkę do domu, czuję się lepiej więc czas na rower  🙂

Od kilku dni używam rozgrzewającego balsamu do ciała Eveline. Na opisywanie jakichkolwiek efektów jest za wcześnie, ale już ubóstwiam go za mocno rozgrzewające działanie- rekompensuje mi brak gorących kąpieli których nie stosuję z uwagi na skórę.. cycki i tak mi już wiszą z tego całego odchudzania  🤔 zainwestuję chyba w coś ujędrniającego na biust..
Proszę wysyłać mi dane  do  tabelki  z  wagą, tak  cichutko  przypominam   🏇

ps. dane do tabelki to mi każdy wysyła inaczej, nie robi się jej w 5 sekund więc nie bedę jej uzupełniać za każdą nową później dosłaną informacją,uzupełnię ja najzwyklej w swiecie przy okazji wypełniania tabeli w tym tyg.

pozdr
pokemon 3 kilo to już bardzo ładna liczba, postaw koło siebie trzy opakowania kilogramowe mąki i zobacz ile miałaś więcej na sobie.  😉 Na mnie to działa i mobilizuje żeby już NIGDY nie pozwolić sobie na taki nadprogramowy ciężar.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
27 kwietnia 2013 10:31
Kordelio, gratuluje! Tez mam tyle do zrzucenia. Pokemon witaj w klubie :-)

U mnie kg mniej  🏇
Tunrida, pewnie już poszłaś, ale to najwyżej później przeczytasz 😉 w sumie to grunt to nie dać się zwariować. Impreza z alko i dyspensą jedzeniową dla zdrowia psychicznego raz na jakiś czas też się przyda. O ile nie jesteś typem osoby, której taki cheat day całkowicie rozwala motywację i potem to jest już równia pochyła...

Zen, zdecydowanie Twoja rada, żeby przepijać wodą alko się sprawdza, już to Ci kiedyś pisałam.

A ja już wróciłam z roweru i biegania. Trochę padam na twarz, ale tak całkiem miło 😉 To nawet przyjemne wstać w sobotę o 6.30 rano 😁 Super rozgrzewkę i rozciąganie dzisiaj robiliśmy na zajęciach biegowych (mostki, kwiaty lotos i te sprawy, całkiem mi to szło), a na rowerze (6 lat nie jeździłam! właśnie sobie uświadomiłam) spociłam się jak szczur, ale .... faaajnie 😁 Teraz w ramach lunchu wciągnęłam dwie garści orzechów (migdały, nerkowce, włoskie)- wiem, że kalorycznie, ale pysznie i zdrowo.
Wczoraj nie dałam rady. Urodziny u kolegi - spodziewałam się standardowo czipsów (których nie lubię) i tego, że każdy przynosi swój alkohol (wzięłam sobie jedno piwo). Ale kolega się popisał... Nie będę pisać jakie niezdrowe jedzenie było, ale poległam. Na kolację + śniadanie wpadło z 2500kcal. Dobrze że nie jestem fanką alkoholu, bo byłoby gorzej. Do końca dnia tylko warzywa. Mam wyrzuty sumienia takie, jak dawno nie miałam 🙁 A tak ładnie się w tym tyg trzymałam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się