Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
29 kwietnia 2013 09:41
cześć dziewczyny!

weekend ogólnie chyba na plus, sporo jedzenia w knajpach, impreza w sobotę z jedzeniem i alko, ale tańczyłam, a w knajpach dietetycznie, a wczoraj dostałam taki wycisk na siłowni, że dziś ledwo chodze i czuję się w związku z tym cuuuudownie!!! 😅

dziś jedziemy na Mazury, biorę buty do biegania i zamierzam codziennie rano biegać, jakieś ćwiczenia porobię, na brzuch i na posladki na pewno, jakiś pady na nogi i nie mam pomysłu na ręce - podrzućcie jakiś na ćwiczenia bez ciężarków :kwiatek:

apropos padów - wczoraj trener dał mi 2x5kilo do rąk i kazał zrobić 4 serie, po 20-16-14-12 powtórzeń, ledwo dałam radę, strasznie sapałam, ale w końcu czuję dziś, że wczoraj coś robiłam🙂

trochę mi smutno na myśl, że tydzień bez siłowni
Diakonka, ja robię pompki na ławce, dłońmi opieram się o miejsce, gdzie się siedzi i jazda 😉

Zjadłam rano banana, poszłam poniegać. Po 3 km przerwa na ćwiczenia, wskakiwanie na schody, przysiady, wykopy, brzuszki, pompki, trzy serie. I z powrotem 3 km plażą. Jest moc! Wieczorem robię akrobacje na piłce.

Tunrida, super trener!
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
29 kwietnia 2013 10:23
zen - dajesz czadu! 😀

wkurza mnie moj brzuch, wystają mi już żebra, po bokach, tuż pod żebrami jest wklęsły, czuję, że jest napięty, ale ciągle nie moge sie pozbyć tłuszczyku zalegającego na dole, ughhhh
Scottie   Cicha obserwatorka
29 kwietnia 2013 10:41
Ja dziś zaczynam od nowa- bo w zasadzie od środy nie ćwiczyłam  😡 i "dietowo" było bardzo słabo: mnóstwo słodyczy, niezdrowego żarcia, o nieregularnych godzinach  😫

Dzień zaczęłam od owsianki, teraz spadam robić klatę, ramiona i triceps, ab ripper i coś na pośladki dorzucę. Mam zamiar ostro pocisnąć do czwartku, bo wtedy mój chłopak wraca i musi zauważyć różnicę w moim brzuchu 😁

A i mam pytanie: jak zrobić "kaptury"? Jakie ćwiczenia na nie z hantlami? Mam ładnie wyrzeźbione ręce, ale jak napinam mięśnie to właśnie w miejscu kapturów jest taka bida, że szkoda gadać  🤣 Jak tańczyłam na rurze to się ładnie zbudowały, a teraz ni cholery nie mogę ich ruszyć :/ Robię jedno ćwiczenie stricte na nie, ręce wzdłuż ciała z hantlami i podnoszę je trochę wyżej niż ramiona. Innych ćwiczeń na te partie P90X nie przewiduje :/
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
29 kwietnia 2013 11:01
weekend byl do bani, za duzo zarlam  😤

ale kupilam sobie dzisiaj cosmo z plytka Jillian Michaels z cwiczeniami na tylek  😅
czesc dziewczyny 😉
u mnie dzisiaj wszytsko dobrze
jestem po 3 posilkach- 650 kcali zjedzone
dzisiaj planuje siłownie 🏇
Ledwo dałam radę godzinkę orbitreka. Słaba jestem i ciężka. A przynajmniej tak się czuję.

Trener mnie pocieszył, że "on też się nażarł w sobotę na grilu- z 600 gram kiełbasy zjadł".
Myślałam, że pęknę ze śmiechu. Se myślę "chłooopie....co ty wiesz o żarciu".  😁 600 gram, to pewno ze 3, no może 4 kiełbaski.
Ja zjadłam z 5 wielkich, grubych kawałków tłustego boczku i z 7 kawałów karkówki. 2 kiełbasek to nawet nie liczę.
Mój trener mnie smsowo pytał, czy się trzymam i czy dużo jem 😁 jak mu napisałam, co od wczoraj zrobiłam, to odpisał, ze jest dumny i w sumie by się nie zdziwił, gdybym wzięła ze sobą hantle i piłkę. Wiele się nie pomylił 😁

Tunrida, ja podziwiam za orbitreka, ja na nim nie umiem długo wytrzymać..
Umiem czy nie umiem muszę, bo to jedyny aerob, który oszczędza moja nogi. Muzyka na uszy, zamykam się w swoim jestestwie i idzie.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
29 kwietnia 2013 15:39
Ja się zastanawiam nad wzięciem piłki 😉
Póki co spakowane ciuchy i buty do biegania, ciężarki na nogi.
Zamierzam biegać co rano.
Mój K twierdzi, że będzie ze mną biegał, zobaczymy 😉

Też nie przepadam za orbitrekiem, wolę bieżnię i rowerek, orbitrek zwykle robię przed treningiem w ramach rozgrzewki.
Ja dziś słabo  🙁 zjadłam już jakieś 1000 kcal i w ogóle nie chce mi sie trzymać diety....
Ja też nagrzeszyłam w weekend  😤


Dziś pobujałam się trochę na koniu, 40 minut orbitreka a na wieczór planuję bieganie..
Wiecie co? STRASZNIE trudno wrócić w ryzy jak się człowiek rozpręży z dietą ze 2 dni.
Właśnie to przechodzę. No MASAKRYCZNIE trudno.
Wiem, że jeśli wytrwam w diecie 2-3 dni, to potem coś się zacina, zaskakuje i nie ma problemu z systematycznością. Aby tylko zacząć.
Jednak zacząć jest tak trudno....

Zjadłam suchych wafli, takich podpłomyków za całe 400 kcal. Za karę nie zjadłam makaronu z obiadu i mięsa. I planuję obniżyć kaloryczność podwieczorku i kolacji, żeby się zmieścić w kaloriach. Pewno się uda. Ale naprawdę ciężko zaskoczyć.

Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
29 kwietnia 2013 16:13
Ja myślę o takim rozprężeniu w kategorii kopa metabolicznego dla mojego organizmu. Nie myślę o tym, że wypadłam z rytmu. Myślę sobie, że rytm utrzymuje cały czas, bo przecież się ruszam, a ten dzień czy nawet weekend obżerstwa należy mi się. dzięki temu nie musze do niczego wracać 🙂 może tak spróbuj pomyśleć? :kwiatek:
Ja się dzisiaj grzecznie trzymam. Jestem po obiedzie i mam STRASZNĄ ochotę na słodkie 🤬
PonPon znam twój ból..  👿 W związku z tym że dawno nie jadłam tego typu rzeczy postanowiłam zrobić sobie niesłodzone naleśniki z jabłkami. Mimo że bez żadnych słodkich dodatków zaspokoiło mój ''spadek cukru w głowie''  😂 szkoda tylko że to taka bombka kaloryczna  🙁
Ochota na słodkie? Ja od dziś robię odwyk od słodyczy. Jedyne słodkie jakie dopuszczam to owoce i jogurty.
Dziś jedną żelkę zjadłam i kawałek chałki. Kilka cukierków w domu mi zostało, będą na ćwiczenie silnej woli i na następny wyjazd rowerowy.
mi jakoś ochota na słodkie zmalała 😉

nie zjadłam dzisiaj planowo o 15, tylko dopiero po 17, jak wróciłam do domu to zamiast grzecznie 3 jajeczek wciągnęłam jeszcze kromkę chleba z masłem i kabanosem. aaa.. i zagryzłam jabłkiem 🤦
w związku z tym mój posiłek zamiast 300kcali mial ponad 450.
no nic... zbieram się na siłownie 🏇
Ja dziś u koni 😀 i tak jak nigdy od koni do tam gdzie zostawiam rzeczy itp. Man gdzieś około km więc wróciłam truchcikiem : D jutro konie albo siłownia zobaczymy jak z pogodą
Zrobiłam budyń. Kubeczek - 250kcal. Musiałam. Pocieszam się, że lepiej tak niż czekolada czy baton. Dorzuciłam cynamon i otręby.
Ja zawsze zjem budyń kisiel czy mało kalorycznego loda i się nie obwiniam, bo kiedyś zamiast tych rzeczy były czekolady batony i mega paczki chipsów🙂 a teraz zjem 250 więcej,ale spale to i więcej jeszcze kalori więc wychodzi na plus
Po nieudanym dietowo weekendzie (jednego dnia chodziłam głodna, drugiego nic mi się nie chciało jeść) wróciłam na dobry tor. Dieta na 5, ćwiczenia zaliczone. Jeszcze tylko inkę sobie strzelę. Albo dwie.

tunrida rozumiem twój ból. Za każdym razem jak pozwolę sobie na choćby jeden dzień obżarstwa, następny dzień a czasem i kilka kolejnych to masakra. Przecież skoro i tak się nażarłam to przecież kolejny grzech bardzo nie pogorszy sprawy? A guzik... Wrócić do diety jest bardzo ciężko. Dlatego u mnie od kilku tygodni waga stoi w miejscu, przez to, że sobie pozwalałam na za dużo. Mam nadzieję, że jak teraz się mam przed kim spowiadać i ujawniać wagę w tabelce będzie mi głupio po prostu.

Jestem pokrzywiona i połamana po sobotnim upadku z konia, ta Jillian wczoraj to chyba była gwoździem do trumny. Nie jestem w stanie funkcjonować bez wysmarowanego boku. Byłam na basenie - swoje 50 basenów zrobiłam. W ogóle najchętniej bym w nim została, bo ani stać ani siedzieć nie mogę.

Dietowo chyba ok dziś. Ale rano dziś ważyłam 2 kg więcej niż wczoraj rano. Myślałam, że pęknę.
A Ty tunrida po grillu nie miałaś takiego uczucia?
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
29 kwietnia 2013 20:10
Ciekawe ile kalorii stracę stresujac sie jadac z moim K 😲
ja po siłowni!
ale naładowałam baterie! Aaaa! 🏇
super uczucie! 🙂 😅
zrobiłam spaghetti na jutro na lunch 😉

i uciekam do pracy nad projektem
Averis   Czarny charakter
29 kwietnia 2013 21:25
Dwa dni bez ćwiczeń, ale koń pojeżdżony. Zaraz odpalam Jillian, chociaż padam na twarz po pracy.
Dzisiaj przeszłam samą siebie. Rano już pisałam o aktywności, ale po południu poszłam na spacer..20 km 😵 jak wróciłam, to syn mnie wyciągnął na basen. Jestem chyba pancerna. O, ale żeby nie było, zjadłam nadprogramowego gofra (suchego) i miseczkę popcornu.
hahaha 🤣 😂 Zen! uśmiałam się! 🤣
czytam twój post z mina 🤔zczeka: o tym ruchu i myślę, że jesteś najsilniejszą kobietą świata, po czym dochodzę do linijki "zjadłam nadprogramowego gofra" i w głowie pojawia się światełko: nieee... no jednak normalna jest.. ale czytam dalej, że gofra suchego śmiech 🤣 "nieee... no jednak jest pancerna.... jak tylko suchego gofra" 😁
Hahaha, no weź 😍 ja nie lubię gofrów, w ogóle nie wiem co mnie podkusiło, ale chyba organizm uznał, że teraz albo nigdy 😁 zresztą w sumie zjadłam tylko pół, bo drugie pół porwała mi mewa 😵 nad jakim projektem pracujesz tak późno? 🙂
Ja dziś zakupiłam nowego Shape z kolejną płytką Ewki. Jak się uda to poćwiczę we środę rano (jutro najprawdopodobniej ostatni dzień remontu!  😅 ). U mnie tragedii nie ma, ale... Zjedliśmy dzisiaj pizzę na obiad, bo nie chcieliśmy przerywać malowania na wypad obiadowy do domu albo do rodziców K. I tak chyba spaliłam te nadprogramowe kalorie, bo latam przez 10 godzin dziennie, jak wściekła.  😀iabeł:  Ale satysfakcja z mieszkania (i dalej wiszących spodni) ogromna!

Walczymy dalej z systemem! Ale na dzisiaj koniec!  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się