Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 lipca 2013 08:10
Zlokalizowałam Pokemon, że u niej wszystko ok, ale gdzie teraz zaginęła Zen?
ash   Sukces jest koloru blond....
09 lipca 2013 08:14
tunrida, z tą bezkalorycznością to zapewne ściema. Nie wiem w jaki sposób niby olej ma nie mieć kalorii?! No co wyparowały?
Podejrzewam, że jeśli jest to w spray to oni zakładają mikro-mikro warstwę tego, której normalnie nie uzyskujemy lejąc olej na patelnię. I po prosty te kalorie są pomijalne. Bo nie wiem jak chcą z oleju usunąć olej żeby kalorii nie było 😉
Wracam do Was  🙂 Wczoraj przyleciałam, ale umknęła mi noc i byłam nie do życia. Dziś już lepiej, śniadanie zjedzone, pudełka zapakowane. Zważyłam się rano i mam plus 2kg, ale nie wiem na ile to jest tłuszcz. Po ciuchach nie widać, żebym przybrała  😉 Największy problem na wyjeździe miałam ze śniadaniami - to co amerykanie jedzą rano to się nie mieści w głowie. Zwłaszcza jajecznica z proszku, boczek i wszelkie naleśniki. Ograniczałam się do owoców, ale nie powiem - frytki też wciągnęłam raz czy dwa  😎 W NY większość społeczeństwa otyła niestety, ale Miami  💘 Dla nas raj laski. Wszyscy wyrzeźbieni, wszyscy biegają, przy plaży otwarte siłownie, raj na ziemi normalnie. Wrzucam jedną fotkę, która przy okazji demonstruje moje skokszone nogi  😁
Super Tulipan- ekstra wycieczka.

Ja podjęłam dziś decyzję. Nie radzę sobie z powrotem na poprawne tory. Ta decyzja to - 3- 4 dni na głownie samych batonach przeżycia. MUSZĘ skurczyć żołądek i pohamować żarłoczność.
Nie bierzcie ze mnie przykładu. Bo to chore podejście. Ale przy moich zaburzeniach żywieniowych, chyba jedyne wyjście na ten moment dla mnie.
Planuję jeść 4 batony- 4x 200= 800 kcal. Do tego jakaś zielenina, może owoc. Tak by dojść z kaloriami do około 1000-1200.
Przytrzymam tak ze 3 dni.
A potem, jako, że mam nadzieję, że znów wyjedziemy i zacznę spalać na motocyklu, przejdę na swoją normalną dietę. 5 posiłków, z 1600 kcal na dobę. No chyba, że będzie mi słabo, bo naprawdę będę spalać, to będę jeść więcej.

Trudno. Muszę się jakoś ogarnąć. A bez siłowni i wysiłku fizycznego bardzo mi ciężko.

tulipan - tylko jednoooo!!! no nie bądź taka!
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 lipca 2013 09:11
tunrida, ja nie wiem czy to kwestia rozciągniętego żołądka czy głowy.
Na początku diety byłam trochę głodna - ok żołądek wielki jak balon. Po kilku dniach potrafilam obiadem się najeść po brzegi, a Inka idealnie zapełniała żołądek i zabijałam uczucie głodu.  Do tego stopnia, że nawet mogłam przegapić posiłek gdyby nie ustawiony budzik w telefonie. Nie zaczęłam jeść więcej, ale chyba trochę podjaranie opadło i obiadem już się tak nie obiadam po brzegi, a Inka nie zabija na tak dlugo głodu. Nie czuję tego napełnionego brzucha.

W brzuchu nie burczy, ale żolądek nie jest pelny, czuje ten cholerny głód w gardle. Ciągle myślę o jedzeniu, bo nie mam tego poczucia objedzenia. Ciagle i ciągle i ciągle. Porcje jedzenia przestały mnie sycić, ale nie zwiększam dawki, nie podjadam. Mam nadzieję, ze nabiorę nowego nawyku, a nie wrócę do starych.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 lipca 2013 09:15
To jest chyba właśnie problem przy takiej niskokalorycznej diecie- nie czujesz głodu, ale nie czujesz się syta. :/

Ja w trakcie śniadania- mleko 0,5% i musli tropikalne. Pycha! 😍 Ale będę musiała dojeść coś jeszcze, bo porcja wyszła mi raptem na 238kcal. Dopiję później kefir, o. Albo jajko sobie jeszcze zrobię.
Waga znów skoczyła i to w porównaniu z wczorajszym o kg- 60,8. Choć wczoraj było ok kalorycznie, godzinowo i ćwiczeniowo. Trudno, dietetyczka powinna mi wskazać, co robię źle.
Tulipan Witamy spowrotem! 😀 Ale właśnie... Nie bądź taka! Poka jeszcze jakieś fajne zdjęcia! 🙂

Witam w nowym dniu Dziewczyny! Ja tak jak większość też startuję od owsianki, ale truskawki mi się daaaawno skończyły więc wróciłam do ulubionego zestawu: jabłko, cynamon i miód. Wiosna, lato, zima... Nie ma znaczenia. Taki zestaw wciągam zawsze z apetytem! A w sobotę, jak się uda, pojedziemy na jagody więc zestaw będzie wzbogacony!  😍 Po wczorajszej Ewie napierdziela mi lewe kolano... 🙁 Zaraz się posmaruję jakąś maścią, to mam nadzieję, że szybko przejdzie. Z pozytywów za to: mam fajne zakwasy na pośladkach i udkach. Widocznie ćwiczenia Ewy ruszyły trochę zapomniane mięśnie, co dziwne, ale fajne. 🙂 Do boju!  🏇
Wiem o czym piszesz Jara.
Ale dopóki chudłam, dopóki byłam w kołowrotku "akcja", dopóki byłam w stanie "walki"- panowałam nad wszystkim. Głodne gardło ja nazywam szalejącymi kubkami smakowymi. Panowałam nad nimi.

Od kiedy zaczęłam iść na dno i żreć za dużo i tyć, zaczęło mi się sypać w głowie. Mózg nie panuje nad kubkami smakowymi i głodnym gardłem. Mózg się wyłącza i funkcje przejmuje rdzeń kręgowy. I rdzeń kręgowy żre.
Jestem grubsza o pewno ze 3,5 kilo. Dodatkowo sflaczała z braku treningów. Ponadto spuchnięta od @. Do tego zła, bo siedzę w domu, urlop leci. Anie nie jeżdżę motocyklami, ani nie bawię się w "fit".

Wszystko mnie drażni. Sama siebie drażnię. I albo to DEFINITYWNIE przerwę i zaskoczę i poczuję się szczęśliwa na zaskoczeniu, albo się zrzygam sama na siebie.

4 batony na dobę, by zaspokoić potrzeby organizmu. I trochę żarcia by nie ukracać kalorii do 800 na dobę. I żarcie ma być guwniane, żeby nie drażnić kubków smakowych.
I albo tak wytrwam 3 dni, albo nie nazywam się tak jak się nazywam.

Koniec.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 lipca 2013 09:24
3kg przytyć to zjeść ponad 20,000 kcal zrobiłaś to?
Wiem, że póki jest szał spadania z wagi i to szybkiego spadania to jest większa motywacja, zajaranie, aż się glodu nie czuje.
bez sensu te "batony" wpierdzielać.
jak siedzisz w domu Tunidra - to masz czas właśnie na gotowanie i żarcie
zrób sobie 5 dni oczyszczania
z zegarkiem w ręku... co do minuty żarcie + obliczone - zważone
+ w razie głodu pomiędzy 2-3 łyżki otrębów pszennych zapitych herbatą...
tulipan, dawaj więcej fot!  😁 Czy ja widzę torbę z Abercrombie?  😜 ajj zazdroszczę!

Śniadanko wciągnięte 😀 właśnie się zastanawiam jak tu dzisiaj poćwiczyć.. może rolki?  🤔
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 lipca 2013 09:34
Tulipan umknęłaś mi jakoś- ale Ci fajnie! 😍

Wyskrobałam maile do dietetyków od Tunridy i Aszhar. Zobaczymy, co z tego będzie 😉

edit: W ogóle kupiłam sobie ze dwa dni temu taką herbatkę:


Piję 3 razy dziennie, w dodatku bez cukru! 😀 Pierwsze łyki były okropne, ale w miarę picia coraz bardziej mi smakowała 😀 Wreszcie nie słodzę  🏇
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
09 lipca 2013 09:38
Ale dopóki chudłam, dopóki byłam w kołowrotku "akcja", dopóki byłam w stanie "walki"- panowałam nad wszystkim. Głodne gardło ja nazywam szalejącymi kubkami smakowymi. Panowałam nad nimi.

Od kiedy zaczęłam iść na dno i żreć za dużo i tyć, zaczęło mi się sypać w głowie. Mózg nie panuje nad kubkami smakowymi i głodnym gardłem. Mózg się wyłącza i funkcje przejmuje rdzeń kręgowy. I rdzeń kręgowy żre.
Jestem grubsza o pewno ze 3,5 kilo. Dodatkowo sflaczała z braku treningów. Ponadto spuchnięta od @. Do tego zła, bo siedzę w domu, urlop leci. Anie nie jeżdżę motocyklami, ani nie bawię się w "fit".

Wszystko mnie drażni. Sama siebie drażnię. I albo to DEFINITYWNIE przerwę i zaskoczę i poczuję się szczęśliwa na zaskoczeniu, albo się zrzygam sama na siebie.

4 batony na dobę, by zaspokoić potrzeby organizmu. I trochę żarcia by nie ukracać kalorii do 800 na dobę. I żarcie ma być guwniane, żeby nie drażnić kubków smakowych.
I albo tak wytrwam 3 dni, albo nie nazywam się tak jak się nazywam.

Koniec.


tunrida jak przeczytałam Twoje kilka ostatnich postów to przyszły mi na myśl ścieżki myślenia bulimiczki
piszesz o poczuciu kontroli, o braku akceptacji, o żarciu, o rzyganiu i kilka innych... to są hasła z zaburzeń odżywiania typu bulimia, zresztą sama piszesz o nich
może pogadaj z psychologiem?
ash   Sukces jest koloru blond....
09 lipca 2013 09:50
Ile kalorii mają wasze owsianki śniadaniowe? albo źle liczę, albo moja ma za dużo :/
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 lipca 2013 09:53
Ash moja standardowa porcja owsianki- 50g płatków, 150g mleka- miała zazwyczaj ok. 350-360kcal.
ash   Sukces jest koloru blond....
09 lipca 2013 09:57
no to tak jak moja :/
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 lipca 2013 09:58
Nie wiem jak Ty, ale ja się taką porcją nawpychałam niesamowicie 🙂 Możesz też użyć mniej procentowego mleka, to zawsze mniej kcal. Ale chyba na śniadanie taka porcja jest ok?
ash Moja rzadko przekracza 300 kcal, ale jak robię sobie "wypasioną" z żurawiną, świeżymi owocami, siemieniem itd. to zamieniam mleko na wodę (zawsze wtedy zostaje do wykorzystania 50 kcal). Daję tylko 100ml mleka i dwie łyżki płatków owsianych (razem ok. 120 kcal). Jabłka nie więcej niż 100 kcal (zależy ile ma gram) i łyżeczka miodu - ok. 60 kcal.

tunrida Ale Ty lubisz stawiać przed sobą wyzwania! 🙂 Tylko nie rób sobie po złości! Przemyśl to na spokojnie, co lepiej się Tobie przysłuży na dłuższą metę!

Czarownica Pewnie, że taka porcja jest ok! Lepiej zjeść owsiankę niż np. nawpychać się kanapkami z białego chleba. 🙂
Nie mam czasu na gotowanie. Siedzę z męże w garażu i jesteśmy teoretycznie "na walizkach". Grzebiemy przy motocyklu i mam nadzieję, że jutro wyjedziemy.
Lodówka pusta, jemy to co u teściowej. A teściowa, jak to teściowa: kotleciki i te sprawy.  😉
Dodofon- batony SĄ bez sensu. Wiem to. Ale znam siebie i to jedyne wyjście, by w tak niesprzyjających okolicznościach ogarnąć siebie. Potrzebuję 3 dni, by zaskoczyć. Potem dam radę już normalnie.
Gdyby nie te szaleństwo urlopowo- wyjazdowe zrobiłabym to normalnie i po ludzku. Ale tak...wygodniej pójść na batony.

Diakon'ka- o bulimię otarłam się jakoś tak w czasach ogólniaka. Miałam fazy żarcia, przeczyszczania się ziółkami na rozwolnienie i wymiotów. Nigdy nie osiągnęłam pułapu prawdziwego problemu, ale ocierałam się o to mocno i wyraźnie. Można powiedzieć, że miałam stan "przedbulimiczny"- taki alarm, że jestem na prostej drodze do bulimii.
Udało mi się ogarnąć to jak poszłam na studia. Zrozumiałam, że jestem na prostej pochyłej. I ogarnęłam. I nigdy już nie wróciłam do tego stanu.
A to, że MAM problemy z żywieniem, to chyba normalne.
Gdybym nie miała, byłabym sobie szczupła i nie byłoby mnie w tym wątku. Jadłabym tylko po to, by żyć i tyle.
Od początku wątku twierdzę, że mam problem z jedzeniem i nigdy się tego nie wypierałam, wręcz przeciwnie.

NIE jest to jednak bulimia. Na szczęście.
Psycholog?  😀 Do której znajomej w mieście mam iść? Sama dostałam propozycję leczenia osób z zaburzaniem odżywiania jako lekarz współpracujący z psychologiem.  😂 hehe

Nie....spoko....poradzę sobie. Tak jak radzę sobie przez 38lat życia. ja po prostu umrę z zaburzeniami odżywiania. Tak jak alkoholik umrze będąc trzeźwym alkoholikiem. Moje jedzenie to odwieczna walka. I ta walka będzie trwała dopóki będę żyła.
Chyba, że ktoś mi wytnie kubki smakowe. To jedyne dla mnie leczenie.  😉
ash   Sukces jest koloru blond....
09 lipca 2013 10:09
Ja mam 1400 kcal na dzień, więc ponad 350 na śniadanie to trochę za dużo.
A lubię właśnie taką ze świeżym bananem i mlekiem.
No nic, muszę sobie jakoś lepiej rozplanować drugie śniadanie i podwieczorek.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 lipca 2013 10:18
Ash ja mam 1200-1300 i jadłam taką owsiankę na śniadanie 😎 To nie jest za dużo, po prostu jesz mniej na II śniadanie i bardzo mało na podwieczorek- ok. 100kcal. Wtedy wychodzi Ci w miarę ładnie- po 325 na każdy posiłek(odejmując te 100kcal podwieczorku od 1400). Na śniadanie jesz np. o 40kcal więcej, więc o 40kcal mniej jesz na II śniadanie. Na kolację chyba powinny być małe, lekkie racje- ok. 200-250kcal. Tak przynajmniej mi wychodzi :kwiatek: Ale jeśli uważasz, że taka owsianka jest za kaloryczna, to zrób tak, jak dziewczyny piszą- woda zamiast mleka 🙂
a ja czekam na dietę- pewnie jutro na treningu dostanę wytyczne

trochę się boję- bo ostatnio przesadziłam chyba z ćwiczeniami i myślałam , że mam pozrywane mięsnie ud
jutro rano na zakupy- buty i jakieś sportowe wdzianko bo mój syn mi nie chce pożyczać spodenek, a przecież w dżinsowych nie pójdę ćwiczyć🙂

Tundrida- mam podobnie z jedzeniem. Mam nadzieję ze teraz pod okiem specjalisty wreszcie mi się uda zapanować nad własną głową( bo w końcu jedzenie jest w głowie) i nabiorę dobrych jedzeniowych nawyków.

Odstawiłam słodycze, piwo i colę
Piję olbrzymie ilości wody🙂 no nie poznaję siebie hihi






Złota- chyba cię zmartwię. Zapanujesz nad głową- masz na to szansę. Nawyków z pewnością nabierzesz, jeśli odpowiednio długo będziesz na diecie zwanej zdrowym żywieniem. Ale problem raczej nie zniknie.  🙂
Przynajmniej u mnie nie zniknął. I trzeba go cały czas kontrolować i cały czas, mimo wszystko, walczyć z diabełkiem ukrytym w nas. Diabełek robi się malutki, cichutki i odzywa się rzadko i zwykle raczej w sprzyjających jemu okolicznościach. Ale jednak jest i się odzywa.
Dlatego powiedziałam, że pewno umrę z zaburzeniami odżywiania. Aby mieć je pod kontrolą.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 lipca 2013 10:34
no to tak jak moja :/



Moja ma 300: 50g platkow i szklanka mleka.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 lipca 2013 11:05
Hanoverka kupię Ci ten pulsometr! 🙂
lockmittel   Co nie zabije to dobrze zrobi mi.
09 lipca 2013 11:12
http://my-reality-dietetycznie.blogspot.com/2012/05/dietetyczna-nalesniki-z-kurczakiem.html

Dziś testuję, ten wrap ma strasznie mało kalorii 😉 Zdam relację czy zjadliwy 😀
Zen jest, cyborguje po swojemu 🙂 pozdrawiam Was z plazy 😎 😍
ash - moja ma 250-290 kcal
łyżka płatków owsianych ma 40kcal (daję płaską łyżkę)- ja daję 4 (czasami 5) i 200ml mleka 1,5 % - 100 ml -45kcal

dziś zjadłam z 4 łyżkami więc 250kcal


2 śniadanie - mała kromka razowego 90kcal, troszku masła flora pro activ light 15kcal i 2 plasterki wędliny z biedronki 20kcal = 125kcal

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się