Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
06 sierpnia 2013 08:11
tunrida dziękuję za wypowiedź i w tej sytuacji rozumiem, że generalnie najlepsze w sytuacji, gdy nie stać mnie aktualnie na trenera personalnego najlepiej by było robić jakieś ogólne ćwiczenia i aeroby w stopniu umiarkowany. Też zrobię doświadczenie najpierw miesiąc zobacze co z tego wyjdzie. Generalnie zadowolałaby mnie taka sylwetka jak na zdjęciu, ale z drugiej strony mam mocną górę i obawy, że jak sama się za to wezme to ta góra stanie się ogromnaaa, więc selekcjonuje ćwiczenia tak, aby było ich jak najmniej na "góre" tyle, że wtedy problem rąk dalej pozostaje. Może los się do mnie uśmiechnie będzie jakaś premia, a wtedy pozwole sobie na jakieś konsultacje z profesjonalistą.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 sierpnia 2013 08:26
I znów 57,2, 0,5kg więcej niż wczoraj 🙁
Ale trudno, działam dalej.
Po śniadaniu- 2 kanapki z twarogiem chudym.
Tunrida ma rację, zgadzam się i warto czasami popatrzeć na siebie nieco bardziej przychylnym okiem. Ja wiem, że tyłek i uda zawsze będę mieć "pełne". Taką mam budowę i musiałabym się skrajnie wychudzić, żeby z tych partii zrzucić. Także dziewczyny - każda z nas jest inna i musimy to docenić.

Kolejna sprawa, która wyszła podczas czytania postów incognito. Przypakować nie jest wcale tak łatwo, zwłaszcza kobietom, więc nie bójmy się ćwiczyć nawet na partie, które w naszej opinii są już dość rozwinięte. Gwarantuje, że od kilku ćwiczeń na ręce nie urosną bicki i tricki  😉 Plus to co powtarza moja trenerka - najważniejsza jest w tym wszystkim równowaga. Katując brzuch, zawsze zrobimy kilka powtórzeń na górę i dół. Pamiętacie co mówiłam o moim kumplu robiącym tylko łapy ? Gwarantuje wam, że taka sylwetka nie jest ani ładna, ani fit.

No, a teraz spowiedź. Wczorajszy dzień był jedną wielką katastrofą. Ćwiczeniowo na 6, poranny trening + wieczorne bieganie. Ale się nażarłam. Kilka dni stresów, parę ciężkich życiowo sytuacji i nadrobiłam wczoraj - naleśnikami, donatsami i tostami. Wyszło zajadanie problemów. No, ale przekreślam wpadkę i od rana trzymam się wzorowo. Pobiegane, śniadanie zjedzone, reszta zapakowana w pudełka. Zrobiłam nawet fotkę w ostatnio nabytej sukience, w której wyglądam wyjątkowo korzystnie. Wrzucę potem, a co  😁
dziewczyny - ile wy piszecie!

wróciłam z Woodstocku i nie przytyłam 😀iabeł: nie wypiłam nawet łyka piwa, nie zjadłam nawet jednego loda. nawciągałam się pysznych obiadów wege od Krysznowców, białych ciepłych buł i bananów - przyznaję się.

wzięłam się też poważniej za ćwiczenia - wczoraj przebiegnięte 6km w 45min. M się wkręcił i biegaliśmy razem, razem brzuszkujemy i pompkujemy - dużo raźniej  w parze 😉
Kurcze, zważyłabym się. No stresa mam przez to, że nie mogę. Jedzeniowo leżę i kwiczę głównie przez to, że nie jestem w stanie podzielić posiłków sensownie na w miarę równomierne energetycznie. Najbardziej energetyczny wychodzi obiad a potem to już bardzo różnie. Staram się coś wrzucić tak co 3 godziny, ale czasem z tym ciężko. Wypijam koszmarne ilości wody jak na mnie - całe szczęście, że tu wszędzie woda jest dostępna pitna z kraników. Nogi mi odpadają już. Robimy dziennie po ok. 10km (jednego dnia zrobiliśmy jakieś 15 i moje nogi powiedziały co o tym myślą) pieszo. Dziś mam już dość, najbliższe 3 dni będziemy się starać jeździć komunikacją, bo to przestaje sprawiać przyjemność, jak myślisz tylko o tym, żeby usiąść. Więc niestety spalanie kalorii spadnie.
ja wpadłam tylko chwilę 😉
dla tych, co jeszcze wtedy nie było:
zaczęłam się odchudzać 1 kwietnia z wagą około 61/62 kg (przy 168 cm wzrostu). Typ zbitej, umięśnionej kulki 😁 Waga docelowa: 58kg.
Cel osiągnęłam szybko, bo jakiś 6 tygodniach, po czym tak jak Tunrida stwierdziłam, że hulaj dusza, piekła nie ma 🤬 nabrałam z powrotem 2 kg bardzo szybko i znowu dochodzenie do siebie. Powiedziałam, że tak to się bawić nie będziemy. Zeszłam do 57,5 i stwierdziłam, że dość.
Po 2 miesiącach bez zapisywania i liczenia kalorii, mniejszej ilości ruchu (ze względu na szkołę, wyjazd i w końcu nowej pracy) dzisiaj ważyłam 58,1kg! I jestem zadowolona, lubię siebie, nawet mój sprawiający problemów brzuch!
Dzisiaj rano wyglądał mniej więcej tak: (wybaczcie bardzo brudne lustro 😡 )


Chciałabym dodać tylko jedno. Wzorem fit zawsze była dla mnie Zen. Do trenowania tak jak ona jeszcze bym się zmusiła, ale utrzymać tak restrykcyjną dietę (bez podjadania i małych przyjemności) niestety chyba nie potrafię. Chciałam zgubić jeszcze z 3-4 kg, wyrzeźbić, ale niestety ten próg chyba jest dla mnie nie do przeskoczenia. Po prostu to zaakceptowałam.
Oczywiście nawet na początku diety nie czułam się jakaś gruba, po prostu chciałam bardziej podobać się sobie, być atrakcyjniejsza dla mojego mężczyzny i wyjść zadowolona na plażę.
Myślę, że zdecydowanie się udało 🏇
U mnie jakieś 3kg na minusie, a tylko ograniczyłam żarcie, nie piję żadnych słodkich świństw, za to piję dużo wody (od czasu do czasu wpadnie jakaś cola light, ale niezbyt często), jem co chcę tylko znacznie mniej. Konno ostatnio mało jeździłam, ale teraz zaczynamy śmigać + odpalam rower i pójdzie! Mam mega motywację 😉 chciała bym do końca sierpnia zobaczyć co najmniej ze 4kg mniej i wiem, że jest to możliwe.

Swoją drogą to strasznie motywujące - wczoraj usłyszałam od dwóch osób, że chyba coś schudłam? 😉

Spadam na rower!
Witajcie, dołączam do wątku. Chce zrzucić 3 kg, ale moim głównym celem jest wyrzeźbienie ciała, a szczególnie brzucha i pupy  😀
Biegam co 2 dzień fartlekiem (od 3 miesięcy) ok 5-7 km, jeżdżę na rowerze, konno. Do tego zamiennie co 2 dzień: brzuszki, przysiady, pompki i rozciąganie.
Na wakacjach w 10 dni schudłam to 3 kg, ale bardzo mało jadłam. Wróciłam do domu, do dobrego jedzenia i niestety znowu przybrałam te 3 kg  😤

p.s Widziała któraś z was najnowszą gazetkę LIDLA (http://www.lidl-pageflip.com/pl.html?kid=Mbkplj). Te buty Crivit są warte uwagi?
Na wakacjach w 10 dni schudłam to 3 kg, ale bardzo mało jadłam. Wróciłam do domu, do dobrego jedzenia i niestety znowu przybrałam te 3 kg  😤


Wątpię, że to był tłuszcz  😉
Tunrida, ladnie napisane  :kwiatek: Ja znam swoje ograniczenia ale tez mozliwosci i chce wrocic do sylwetki jaka mialam przez lata zanim przestalam sie w ogole ruszac i zarlam tabliczke czekolady dziennie. I musze powiedziec, ze cialo mam kochane  😉 i duzo wybaczajace, z drugiej strony jak na siebie patrze, to az mi zal, bo ja moge naprawde dobrze wygladac- wedlug moich standardowo! I to co ja chce uzyskac, to wysmuklenie i wyeksponowanie miesni ktore mam pod warstwa galaretki, z drugiej strony chce te miesnie rozciagnac i wzmocnic. Nie podobaja mi sie chude, flakowate cialka, nie chce takiego, chce miec smukle ale umiesnione bo wowczas czuje sie najlepiej i wygladam w mojej opini najlepiej.
A poki co zaliczylam moje cwiczonka, zjadlam platki z jogurtem i popijam kawe, dobry start  😎
Losia wcale sie nie dziwie Twojemu zadowoleniu, super wygladasz  😎
Incognito, u Ciebie to tylko kwestia wzmocnienia miesni i bedziesz wygladala tak jak tego chcesz  😎 To zdjecie to sylwetka wypisz-wymaluj Ewy Chodakowskiej, wiec moze zabierz sie za jej cwiczenia, powinnas uzyskac taki sam efekt. No i cwiczac bez wiekszych dodatkowych obciazen na gore (mam na mysli hantle) nie powinnas rozpakowac sobie ramion. Po prostu sprobuj, zobaczysz jak cialo odpowiada na trening  :kwiatek:
edit literki
incognito- ale no właśnie...co kto rozumie pod "przypakowaniem". Bo fotka laski którą wstawiłaś, moim zdaniem JEST przypakowana i to mocno. Jeśli chcesz tak wyglądać, to spokojnie możesz ćwiczyć i to bardzo ostro. ( tak jak mówi tulipan- nie tak łatwo się rozpakować samemu, bez trenera, bez maszyn, bez hantli, więc luzik)

sanna- ok, rozumiem o co ci chodzi.

Ja już po swojej porcji aerobów na dziś. I po drugim śniadanku.
Na foto wstawionym przez incognito jest Chodakowska.
dziewczyny, mam takie pytanie.
pisałyście o obrzydliwych spaślakach na plaży. no cóż, ja jestem jeszcze spaślakiem, który w dodatku zbyt się ruszać jeszcze nie może. a chciałabym iść na plażę. sukienka do kostek, długie spodnie? jak można być grubasem i pokazać się na plaży, żeby nie słyszeć później jakie to gorszące, paskudne i obleśne? tak, żeby fit babkom za bardzo krajobrazu nie zanieczyszczać? wogóle nie iść, darować sobie lepiej? czy jest jakakolwiek opcja, żeby grubas mógł iść na plażę i nie gorszyć? chciałabym choć troszke skorzystać z morza, ale nie za wszelką cenę i jakoś przeżyję nie idąc.
Przejmujesz się? Równie dobrze, możesz kogoś gorszyć chodząc w ubraniu po mieście. W ubraniu też widać kto ma nadwagę a kto nie ma. Ktoś dojdzie do wniosku, że nie starasz się, nie dbasz, jesteś leniwa, naciągasz nasze fundusze na swoje późniejsze leczenie itd itp. Przejmujesz się?
Jeśli się przejmujesz, zacznij z tym walczyć. A jeśli masz to w nosie, rób swoje. Idź na plażę i baw się dobrze i nie zwracaj uwagi na gorszące spojrzenia fit lasek.
Kiedy byłam otyła nie chodziłam na plażę, bo wstydziłam się rozebrać. Przychodziłam tam tylko wieczorami, kiedy było chłodno i byłam ubrana. A swojej wagi i wyglądu i tak się wstydziłam. Nie tylko na plaży, ale na co dzień.
Ale jak mówię....każdy jest inny. Więc twoja wola, twój wybór, twoje życie i twoje ciało. A ludzi olej. Nigdy nie dogodzisz wszystkim.
Isabelle, po prostu dostosuj kostium do figury... i już.
Nie unikniesz swojego ciała, na spacer obwiąż sie chustą i heja.
Ok 45/50 minut na rowerze i prawie 11km przejechane wg wujka google.maps. Dobry początek dnia, tylko za gorąco - jutro muszę znacznie wcześniej wyjechać. Widoki boskie, odwiedziłam miejsca z mojego dzieciństwa - tzn stawik w lesie 🙂

Isabelle, jako też jeszcze grubas 😁 powiem Ci - jeśli się przejmujesz to może jakieś szorty/spodenki i top? Ja tak zazwyczaj ubieram się nad wodę 😉
Jasmine o nie czemu to wstawiłaś, chyba w poniedziałek pierwszy raz ustawie się o 7 przed Lidlem  😀iabeł: Moja koleżanka miała buty do biegania z Lidla i chwaliła.
Ej "grubasy" nie przejmować się plażą, chudzielce też mogą paskudnie wyglądać jeśli nie dbają o jędrne ciało, np. taki cellulit schodzący wzdłuż ud yyyyy  😀
Isabelle,  miej gleboko wylane na wyrzezbione estetki  😜 Twoje wakacje, plaza i morze  😎 Btw na sloncu chce sie mniej jesc, wiec zdrowa diete masz  zapewniona a woda morska ladnie wyciaga tluszczyk i rzezbi, cialo, wiec wlaz do tej wody regularnie i plywaj, maszeruj, cokolwiek a za kilka/ikilkanascie dni zobaczysz inna dziewczyne w lustrze  😎
Rob Kochana swoje, a te wszystkie fit niech siedza przed lustrem i podziwiaja same siebie  😜
edit. I tak jeszcze pomyslalam, ze zazwyczaj nadmiar cialka przeszkadza u siebie samej, na innej osobie juz niekoniecznie, przynajmniej ja tak mam, wiec pakuj ciuszki i lec na plaze  😎
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 sierpnia 2013 12:02
Isabelle, po prostu nie zakładaj bikini, a załóż odpowiedni strój np tankini 😉 na spacerki jakieś pareo i tyle 🙂
JARA, Dodofon,  bikini to ja nigdy nawet nie miałam, ba kostiumu nie mam z 5-6 lat, bo wstyd wygrywał z chęcią pójścia na basen. ewentualnie myślałam, że jeśli się skuszę to właśnie w jakimś workowatym, mega zasłaniającym, ale i tak ciężko mi to sobie wyobrazić.

tunrida, przejmuję się. od zawsze się przejmuję. o ile jestem w ubraniu to mogę się w nim schować i pozować na pewną siebie i udawać, że olewam wzrok pięknych kobiet. ale już kostium nie daje mi tego komfortu, bo jest bezlitosny. nie chcę zniesmaczać innych użytkowników plaży a i sama się bardzo wstydzę, ale z drugiej strony chciałabym choć minimalnie skorzystać z plaży. z mojej nadwagi nie chudnie się od razu, a i teraz ruszać się nie mogę, bo po komplikacjach po cesarce niezbyt to wskazane jeszcze, a śruby i płytki w kostce uniemożliwiają szybszy chód niż sunięcie, bo kuleję 😉

pisałyście o tym, jaki to obrzydliwy widok, więc liczyłam, że właśnie podpowiecie co zrobić, żeby widoku nie obrzydzać ( o ile jest taka opcja) albo sobie darować i schować w burce w pokoju, co najchętniej bym zrobiła, ale chciałabym pobawić się z przyjaciółmi a nie sądzę, by chcieli grać w karty w ciemnym pokoju 😉
Ja ci nie poradzę. Bo ja będąc otyła nie wychodziłam na plażę. Z powodu wstydu. I nie pokazywałam się znajomym rozebrana za mocno. Więc ja nie pomogę.  🙂 Za duże miałam kompleksy, bym umiała je olać i wyjść półgoła.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 sierpnia 2013 12:21
Isabelle, obrzydliwy widok to osoba otyła, w skąpym stroju, a jak jeszcze oblizuje palce po kurczaku z kfc to dopiero hardcore. A ktoś odpowiedniu ubrany to co innego.
Jak byłam na wakacjach w Egipicie to było mi wstyd dlatego miałam właśnie tankini czyli strój z bluzką, a na dole mialam pareo. Nawet odważę się wstawić po pracy fotki  😁

Pamiętaj, że niektóre z nas o nadal orki, które niektórzy by chcieli uwolnić 😉
I nadal nie chodzę na basen, a na plaży to będę chyba w dresie albo stroju kosmonauty.
Isabelle jeśli widzę otyłe osoby w tankini to absolutnie nic mnie nie obrzydza. A jak jeszcze przechadzają się w dodatkowym pareo to zupełnie mi nie przeszkadzają. Tak jak napisała JARA nie toleruję takich osób w bikini, zagryzających zapiekankę xxl bo imo jest to niesmaczne  😉 Mimo, że orką nie jestem, ani wielorybem nadal mam problemy z paradowaniem w kostiumie kąpielowym. Ale rozbieram się i wmawiam sobie, że jestem extra lachon i wyglądam najlepiej na całej plaży.
a tak btw to jakkolwiek fajnie by sie nie wygladalo, to zawsze znajdzie sie jakas najpiekniejsza, ktora nam krzywym spojrzeniem/slodko-kasliwa uwaga przyponi, ze przy niej to jestesmy tylko szare, niezdarne myszki, wiec w zasadzie czym tu sie przejmowac..  😜
Isabelle, litości! Pamiętam twoje zdjęcia - jesteś bardzo apetycznie pełna 🙂. Masz opory? Pareo, leciutka tunika bez rękawów... Nad morzem bywa wietrznie i nikt nie powinien się smażyć non stop. Świetnie sprawdzają się luźne, długie, rzadko tkane bluzy lniane lub podobne.

Tak się zbieram... Bo czytam Was i podziwiam, ale - ja się odchudzać już nie będę. Ani "siłować".
Za 20 lat to mogę już być dobrze wysuszonym szkieletem  😤 Zmieniły się priorytety, szkoda czasu na ciało, które (ech, za szybko, zawsze za szybko) - zniknie. Wycisk na koniu, trochę roweru wystarcza mi w zupełności. I tak jestem zadowolona, kwestia jak się ubiorę.
Wy jesteście młode - to co innego. Ale - zaszalałam i kupiłam sobie kostiumy kąpielowe  🤣 I sama sobie się dziwię - po jaki gwizdek latami nosiłam coś, co wcale mnie nie zdobiło? Teraz są takie możliwości, że każdy może wyglądać ekstra - to tak trochę do Isabelle.
Ostatnio "pogodynkę" widziałam w TV. Rozumiem parcie na szkło i znaczenie zarobku, ale jak można pozwolić się tak oszpecić? Obrzydliwą wzorzystą kiecką, wyolbrzymiającą wszelkie nadmierne pełności figury? Brr. to jest obrzydliwe. "Wzorzec" na ekranie. Plaża - luuuzik.
Sory za trochę OT.
Halo, dobra reflekcja, just moderation  😎 Ja nie poswiecam calego mojego wolnego czasu i calej energii na wymodelowanie ciala, bo po pierwsze patrz moj post wyzej a po drugie, jest jeszcze wiele innych rzeczy jakie chce aby byly moim udzialem a czasu nie ma za duzo ale.. ale fajnie jest zaczac odzywiac sie zdrowo (a przynajmniej zdrowiej ;-) ), fajnie jest gdy ulubione dzinsy leza dobrze a nie opinaja dupsko jak baleron - male a cieszy  😎
btw  nie wszystkie tu takie mlode he-he  😁
No i jak juz pochwalilas sie, ze masz fajne kostiumy, to teraz je pokaz  😎  :kwiatek:
edit literka mi uciekla
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 sierpnia 2013 14:25
U mnie dietowo dziś będzie zdecydowanie na 5 😀 Póki co zjadłam równiutkie 650, drugie tyle zostało mi na podwieczorek i kolację. Trochę dużo, więc zaraz dołożę sobie coś po obiedzie- zjadłam warzywa na patelnię z kurczakiem. Jest fajnie 🙂

Zazdroszczę Wam laski tych ładnych figur. Ja się już pogodziłam z tym, że taka jak bym chciała nigdy nie będę 😉 Więc akceptuję małe zmiany, które zachodzą powolutku i stopniowo w moim organizmie 😀
U mnie dietowo na 5 ale czuję się jakaś taka ociężała i spuchnięta. Niedługo @. Woda - dobijam właśnie do 2 litrów. Straszną temperaturę mamy dziś w biurze.
Za godzinę dietetyczka. Mam jakiegoś takiego głupiego stracha, że za mało spadło.

edit. czarownica to tak jak ja, budowy nie przeskoczę, liczę na powolne ale trwałe zmiany 🙂 Nawet gdyby nie udało mi się osągnąć tej wymarzonej, wyśnionej wagi, to i tak już wygrałam drugą nagrodę w moim osobistym konkursie: zmianę odżywiania (na zdrowsze) i trybu życia (na bardziej aktywny).
Mam dziś wolne, wreszcie! Więc znalazł się nawet czas na zrobienie obiadu - ostatnio w pracy ratowałam się mrożonkami Stimeria hortexu do przygotowania w mikrofali  🙄  Dziś eksperymentalnie zupa krem z kalarepki. Wszystkie warzywa z ogródka mamuśki, aż chce się gotować  😀 Także dzisiejszy dzień raczej in + , chociaż któryś, bo w weekend popłynęłam całkowicie.. np. po powrocie z pracy późnym wieczorem wpierniczyłam całą paczkę holenderskich (bez czekolady  :hihi🙂 w towarzystwie domowego dżemu truskawkowego.. Zwalam to na doła i przepracowanie  😁
Losia fajnie wyglądasz!!
Ja po zejściu z 69 do 59 odpuściłam sobie i przez prawie rok nie pilnowałam jedzenia i ćwiczenia. Odbiło się to wskoczeniem na 61-63. Nie czuję się juz tak beznadziejnie jak miałam 69 ale zachwycona swoim ciałem nie jestem:/
Wcześniej jak się odchudzałam to dużo biegałam i teraz też chciałam... Niestety po pierwszym biegu wracałam do auta płacząc i wisząc niemalże mojemu chłopakowi na ramieniu bo ból kolana mnie miażdzył.... Rechabilitant zabronił mi biegać ze względu na kolano i pływać ze względu na bark... i tak sobie siedzę i czekam na zdiagnozowanie jednego i drugiego z nadzieją, że to nic poważnego i że zimą będę mogła się usportowić...
Niestety ze mnie typ miłośniczki smakowania także sport jest podstawą mojego odchudzania bez restrykcyjnej diety😉
Isabelle kup sobie ładny kostium i idź na plażę!!! Są kroje wyszczuplające, może w takim będziesz się lepiej czuła. 
Np: http://diores.pl/islandia-kk440-stroj-kapielowy-wyszczuplajacy-p-6330.html?osCsid=2b42e73e4237009afa3e265939358ebd

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się