Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

No właśnie nie wiem. Podlałam nawet oliwą delikatnie żeby sie nie przyjarały i robiłam na małym ogniu ale lubię mocno ścięte, więc chyba chwile za długo to trwało.  🍴
Oficjalnie pozdrawiamy znad porannego picia.



To piszę ja- TUNRIDA- jest dopiero 14😲0 a my jestesmy już nawalone- przynajmniej ja.  😍 😍

to ja pokemon potwierdziam, jestem tu 🙂
hehe, dziewczyny, tak trzymać  😁 😁

A ja mam zakwasiory po wczorajszych przetruchtanych 7,5 km . dziś wieczorem robię 6 i ani meta więcej 😉
pokemon, ale Ci twarz zeszczuplala! Jej, wprawdzie ostatnie Twoje fotki pamietam jak mialas krociutkie wlosy, ale zmiana imponujaca!

wendetta, podoba mi sie Twoj plan 🙂

Ramires, ja moje odwrocilam na chwile, tez lubie mocno sciete.

zen-Ona w ogóle jest chuda i ma chudą, małą dupę. I w pasie jest całkiem chuda. Uda ma genetycznie mocne, ale zaraz je upitolimy scyzorykiem.
Nie wiem czy faktycznie nosi teraz rozmiar 36/34 bo nie mam takiego w domu, żeby ją w niego wcisnąć na próbę, ale potwierdzam, że zostało z pół dawnego Pokemona.

😍

podpis- nawalona tuńka  😉
dwa chudzielce i tyle! balujcie za nasz nieudany zlot 🥂
yga   srają muszki, będzie wiosna.
05 stycznia 2014 15:32
nawet nie wiedziałam, że mam takiego bicka  😁
wstawiam uzupełnione, poprawiło sie trochę z danymi 🙂
Tunrida, Pokemon jestescie pozytywnie szalone !  🤣  😎  :kwiatek:
witajcie!
czytam was od dłuższego czasu, od dziś postanawiam się przyłączyć!  mogę??

startuje z wagą 69,7
plan : jeść mniej, częściej (4-5 posiłków), zdrowiej, pic więcej wody (do tej pory piłam max 1l... plan pic 2-2,5l )
na początek rozruch: 5km biegu 3x w tyg. + 3x w tyg rowerek 45min.

pracę mam mocno chodzoną  (średnio dziennie pokonuje ok 12km pieszo)

cel: 12,7kg mniej (czyli 57kg)

dzisiejsze menu:
śniadanie:  mleko+ płatki owsiane + pomarańcz (ok 360kcal)
II śniadanie: jogurt natralny + kiwi (ok 150kcal)
obiad: zupa jarzynowa z piersią kurczaka + risotto (ok 25g ryżu brązowego z pieczarkami i cebulą) (400kcal)
kolacja: omlet z szynką i pieczarkami + marchew  (~300kcal)

razem: ok 1220kcal
tunrida, pok PROST  🥂

Wróciłam Dziewczyny do Was pełną parą. W życiu jest mi tak dobrze, że z przyjemnością wbiłam się w ciuchy treningowe. W tygodniu delikatnie zaczęłam rozbiegi. Dzisiaj zrobiłam 3,5km w 0,5h co znaczy, że moja forma jest w ... lesie. Do tego wyciągnęłam TRXa i po jednej serii odpadłam. Jutro nie wstanę przez zakwasy, a w planach znowu bieganie  💘 Plan jest taki, żeby do kwietnia pospadać z obwodów, ważyć się nie będę. Nie przytyłam, ale obwisłam  😉 Na siłownię nie mam kasy, tym bardziej nie wrócę do mojej trenerki  🙁 Także biegam i ze 3 razy w tygodniu TRX.
w sumie jak patrzę na tabelkę, to 1,6 kg za obżarstwo jakie uskuteczniałam ostatnio, to nie tak źle. jednak podkręcony metabolizm swoje robi.

tulipan - fajnie, że wracasz 😉
Zen, robię te 6 km, ale potem otwieram wino, tak mi Tunrida i Pok smaka narobiły 😉

Echeveria, witaj! Jeśli Ci to pomoże to startujemy z podobnego poziomu wagowego i ja też chcę dość do 57 kg do maja (ok 3 kg do zrzucenia na miesiąc) 🙂

Tulipan, nie przejmuj się, ja wczorajsze 7,5 km zrobiłam w 50 minut, czyli się kulałam i myślałam, że mi piszczele wysiądą już pod koniec, tak że wiesz, nie tylko Twoja forma jest w lescie 😉

Jejku, wiecie co? właśnie sobie przypomniałam, że ja mam karnet na siłownię, który wykupiłam 2 miechy temu 😲 I byłam tam RAZ... Przypomniałam sobie dopiero jak weszłam na konto i patrzę, że mi 20 ojro sciągnęli... Naprawdę? To już TEN wiek i skleroza?!?! 😲
wendeta , właśnie , jak Twój koń , jak jego nogi, dalej odpoczywa na łąkach?
Zen , a Ty czemu nie jeżdzisz?

Ja co do koni mam plan porządnie zabrać się za młodą , bo nie ma kondycji , siły i mięśni. Od wtorku zaczynamy treningi kondycyjne czyli galopy po długich prostych i wchodzenie i schodzenie z górki. Wcześniej mi się trochę nie chciało , bo nie mam hali teraz i wydawało mi się ,że za chwile nie będzie gdzie jeździć .A  tu prosze, wiosna  :kwiatek:

Byłam dzisiaj na grillu , zrobiłam szaszłyki, pycha i najadłam się. Nawet kiełbasa nie robiła na mnie żadnego wrażenia (a jestem kiełbasożercą ).
Jutro idę biegać w plenerze, niestety muszę z siłki zrezygnować , bo muszę uzbierać na rajd i wczoraj uświadomiłam sobie ,że na wakacje jadę 29 maja wracam 13 czerwca a 30 czerwca mam rajd , więc tyle mnie nie będzie w pracy , mojego chłopaka też , więc trzeba zapłacić podwójne rachunki  🤔 No cóż , trzeba zbierać kasę , więc ciąć wszędzie gdzie się da. Mam nadzieję ,że bieganie w plenerze jakoś będę znosić no i jeszcze został mi basen .
Rosek, dziękujemy za pamięć 🙂 z moim koniem przez ostatni rok jak zwykle przeboje były 😉 Suma sumarum, miesiąc temu wrócił do starej stajni i wraca powoli do roboty. Jednak łąki i wcześniejsza emerytura (czyli nicnierobienie) zdecydowanie mu NIE służą. Chłopak podupadł fizycznie i psychicznie bardzo. Ale teraz jest w najlepszych możliwych rękach pod słońcem, mojej koleżanki, z którą poznałyśmy się właśnie w tej stajni, więc jestem spokojna i baaardo zadowolona, że jest jak jest 🙂 Na razie się lonżują (po miesiacu doszli do dwóch okrazen galopu na stronę), dopiero za miesiąc/ dwa, jak trochę plecy się poprawią, M. zacznie wsiadać. Traktujemy go jak świeżaka, bardzo ostrożnie, po zerwaniu dwóch przodów i 1,5 roku bez jakiejkolwiek pracy inaczej się nie da. No i nabieramy ciała (ja zrzucam, a jego tuczymy 😀)
Przepraszam za brzydki OT 😉
No to super 🙂 Ja też właśnie pracuję na ciałem konia by nabrał a ja żebym zrzuciła  😉 no i oboje rzeźba  😁
wendetta - wiadomo, jak nic nie robiłam przez dwa miesiące to sama forma nie wróci. Mimo to trochę szkoda  😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 stycznia 2014 18:27
Buszuje sobie wlasnie w sklepie ze zdrowa zywnoscia i znalazlam coś takiego.
http://www.zdrowazywnosc.com.pl/index.php?products=product&prod_id=68325

Wiem, ze turnida kupowala jakis tajemniczy niskokaloryczny makaron i zastanawia mnie czy to jest to samo.
Mój był inny, ale uwierz... NIE BIERZ TEGO !!! Na bank niejadalne.
tulipan, wiem co czujesz, ale damy radę 🙂 Super, że wróciłaś :kwiatek:

wendetta, uśmiałam się, nie dalej jak wczoraj pisałam o tym na blogu 😁 U nas w pracy co chwila krąży mailing 'odsprzedam karnet na siłownię'- mamy klub piętro niżej i laski się z ochotą zapisały, po czym cóż.. 🤣

rosek, nie jeżdżę z kilku powodów:

-nie mam kasy na trening swój i konia, nie mam kasy na pensjonat z halą
-mój koń jest specjalnej troski, bez treningu osoby z zewnątrz robi ze mnie od czasu do czasu swój własny worek treningowy
-na zwykle pląsanie po lesie jest akuratny, jemu odbija jak tylko musi pracować, ale z kolei mnie nie kręci pląsanie po lesie, lubię robić coś na 100%
-więc dałam mu zasłużoną wcześniejszą emeryturę, z założeniem, że jak się ustabilizuję finansowo (czytaj jak znajdę pracę na etat, żebym była pewna miesięcznego zarobku), to go z tej emerytury przywrócę.
-rok nie jeździłam, nie tęsknię szczególnie

Pewnie bym mogła dalej wymieniać, ale w dużym skrócie mówiąc, po prostu tak mi się życie ułożyło na ten moment.

echevera- cześć :kwiatek:

sanna, no, to teraz powiedz co dzisiaj dla siebie zrobiłaś 🙂

zen o, dodaję bloga do ulubionych, pisz jak najczęściej  🙂

Jak doprowadziłam życie do porządku i wróciłam do życia towarzyskiego to okazało się, że większość znajomych chodzi na siłownię. Tym lepiej dla mnie, zawsze to dodatkowy motywator  😉
Zen, a wiec: wyspalam sie -wreszcie, nie zjadlam napoleonek ktore mam w lodowce czyli zrobilam dobrze mojemu tylkowi - pod wzgledem objetosci, doprecyzuje  😉, wyadoptowalam kociaczka do fajnego domu i z emocji starcilam milion kalorii :-( - zrobilam dobrze ale tesknie ;-( a teraz dojrzewam do decyzji aby troszke pocwiczyc, ale ciezko mi idzie. Aha, kupilam chleb pelnoziarnisty, zielonego ogorka, papryki i granaty - mam zamiar zaczac zdrowo odzywiac sie. Poki co, ide po inspiracje na Twojego bloga  😜
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 stycznia 2014 18:52
Mój był inny, ale uwierz... NIE BIERZ TEGO !!! Na bank niejadalne.


I tak właśnie zrobię, bo to chyba podobne do niczego.


Brat znajomego stworzył swoją stronę i wrzucił pomysł na własnej roboty mleka np koksowe. I zastanawiam się jak one stoją kalorycznie. Szklanka wiórek kokosowych to 600 kcal i woda. Z tego wychodzi litr. Chciałabym zrobić swoje, ale nie wiem jak liczyć od tego kcal 🙁
http://eko-idea.blogspot.com/

edit:
I gdzie dostać jarmuż?
Livia   ...z innego świata
05 stycznia 2014 18:54
pokemon, tunrida, ale super! Mam nadzieję, że nasze spotkanie też w tym roku dojdzie do skutku, bardzo chciałabym was poznać 🙂

Ja na razie po cichu podczytuję, mocno chwalić się nie mam czym, ale waga pomalutku schodzi w dół - wróciłam na dobre tory 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 stycznia 2014 18:56
Aha i czy ktoś jadł kaszę bulgur. Przeglądam właśnie badapak i zastanawiam się czy warto kupić i czy to dobre.
tulipan, dziękuję! Mam silną motywację do pisania, tylko na razie ledwo ogarniam co i jak, ostatnio sobie wykasowałam część rzeczy 😁 Później go przeniosę na inny serwer.

Jak już pisałam, motywuję mamę do ruchu. Dzisiaj ją pilnowałam z jedzeniem, wyciągnęłam na 4 km spacer, sama przebiegłam potem swoje 10 i mam tylko nadzieję, że już nic dzisiaj nie zje, bo zjadłyśmy naprawdę solidny obiad 😵 I że położy się wcześnie spać. To jest mój największy cel, mam 5 miesięcy, żeby zapanować nad jej nawykami żywieniowymi. Po cichu liczę, że ją zmobilizuję do siłowni za jakiś miesiąc, dwa.

O, a sama wymyśliłam, że się zapisuję na tajski boks. Niech no tylko jakaś kasa wpadnie.

sanna, mam nadzieję, że się zainspirujesz :kwiatek:

Jara, jarmuż jest np. tutaj:
http://vegepack.pl/32,jarmuz-ekologiczny
ovca   Per aspera donikąd
05 stycznia 2014 19:09
JARA we Wro dużo różnych ekoegzotyków, kasze, jarmuż, produkty "mleczne" z soi, mleka kokosowego etc można kupić w Trzech Świnkach na Krasińskiego 🙂
ja niedawno mogłam wrócić do biegania  🙂 niestety przeziębienie się przyplątało, więc dzisiaj tylko 5km spacer i yoga z Jillian  🙂

zen, też próbuję mamę namówić na ćwiczenia, ale kiepsko idzie. A ona też ma wymówkę - chory kręgosłup. Kupiliśmy jej kijki, żeby chociaż na spacery chodziła, ale w sumie od czasu jak się wyprowadziłam to nie ma kto jej pilnować, a sama nie pójdzie  🤔
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 stycznia 2014 19:21
JARA we Wro dużo różnych ekoegzotyków, kasze, jarmuż, produkty "mleczne" z soi, mleka kokosowego etc można kupić w Trzech Świnkach na Krasińskiego 🙂


Kurde, do Wrocławia to mi teraz nie po drodze, ale chyba będę musiała się wybrać. A zieloną kawę dostanę?




Jara, jarmuż jest np. tutaj:
http://vegepack.pl/32,jarmuz-ekologiczny

Dzięki, ale chyba nie opłaca mi się tego zamawiać aż z Warszawy.
Na kolację zjadłam 3jajka na miękko , klasy M (malutkie) , kromkę chleba pełnoziarnistego jabłko małe łącznie za 300kcal. Dzisiaj zjadłam za 1320kcal
Czemu powinno się jeść białko na kolacje?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się