Króliki oraz gryzonie

Dementek   ,,On zmienił mnie..."
19 marca 2022 16:32
Czy ktoś ma może króliki miniaturowe? Albo możecie polecić jakąś sensowną grupę, gdzie można sie doinformować?
Dementek, ja mam. A co potrzebujesz wiedzieć? Ekspertem nie jestem, ale coś już wiem
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
22 marca 2022 20:55
EMS, po prostu zastanawiam się nad zakupem za jakieś 2 lata królika z tych małych ras typy mini loop. Nie wiem, czy lepiej nie brać od razu dwóch sztuk, a jeśli tak, to jakiej płci. Czy mogą być w jednej klatce, czy w oddzielnych... Jak z pielęgnacją, podatnością na choroby... Nie chcę zwierzaka, którego trzeba czesać, strzyc. Ale taki, co to by sobie siedział w większej klatce i polatał trochę po mieszkaniu. Nie zabiegającego tak jak pies o uwagę i konta} kt z człowiekiem. Dlatego myślę nad królikiem, a najlepiej nad dwoma, żeby miały swoje towarzystwo.
Dementek, krolikow lepiej nie trzymac w klatkach a na pewno nie pojedynczo, sensowne minimum na przestrzen zyciowa dla miniatury to 1,5-2 m2, dla pary 3-4 m2. Standardowa para to samiec + samica, kastrowane rzecz jasna. Przy braku miejsca lepiej celowac w gryzonie imo 🙂 mniejsze zwierzaki latwiej zagospodarowac.

Tak to pasztety bezobslugowe sa, trzeba dac zrec, posprzatac, podrapac czasem za uchem i wsio, rozrywki dostarczaja sobie same 😉 jeszcze od swieta wyszczotkowac i przyciac pazury. Chociaz atencje tez lubia, cos jak koty, zupelnie przypadkiem prawie zawsze sa w tym samym pokoju co czlowiek...
PXL_20220121_113242597~2.jpg PXL_20220121_113242597~2.jpg
kokosnuss, ale to nie są miniatury przecież.

Dementek, koleżanka ma z hodowli, samca i samicę. Mają wspólną spora klatkę, ale że to prawdziwe miniatury to nie musi ona być wielkości pokoju, ale mają ją dużo otwartą i kursują po pokoju. Nic się z nimi nie robi, tak jak kokosnuss, wspomniała, pazury, a na starość się zdarza,że i zęby trzeba przycinać u weta czasami, jak już źle ścierają.
Szczepienie z hodowli mają, więc tylko powtarzasz.
Choroby miniaturki czasami mają, koleżanki akurat miał bakterię w nosie i kilka zabiegów na to, no ale to przypadek. Królica odporna mega akurat, takie prawdziwe babsko. Samczyk jest kochany i dużo mniejszy od niej, bo inna odmiana.

Ja moją miniaturkę miałam przez 12 lat i było to najfajniejsze zwierzątko jakie w życiu miałam, bo super mądry, oswojony, kontaktowy i malutki. Lubił człowieka i kontakt z nami.
Perlica, no nie, zdjęcie to tak sobie a muzom dodałam 😉 Moje krole to zdecydowanie duże rasy, 6-6,5 kilo.

Ale wymiary podałam właśnie dla miniatur! Takie duże pasztety jak moje to na 4 m2 nie wyrobią z frustracji, na bide musi być chociaż 10 jako stała przestrzeń mieszkalna.

Może jak klatka tylko noclegowa, ale serii otwarta cały czas, to dla miniatur ujdzie któraś z tych największych, 140-160cm. Większość klatek na rynku "dla królików" jest tragicznie małych, imo coś jak trzymanie konia 24/7 w boksie.
Dementek, mamy dwa króliki miniatury. Nie są wcale takie maleńkie. Ważą prawie po 2 kg. Generalnie z tego co wiem to króliki hodowane w Polsce to są takie królicze kundle - nie ma rasowych królików.
Króliki powinny być dwa. Ale nie musi to być parka. Mogą być dwa samce lub dwie samice. Nie ma to znaczenia. Warunkiem jest kastracja obydwu - ze względów zarówno behawioralnych jak i zdrowotnych.
W żywieniu nie są kłopotliwe. Ja kupuję gotowce - mieszankę ziół, siano i granulat, suszone warzywa. Jest tego więcej - wszystko do kupienia. Czasem dostaną świeże warzywa lub owoce. Warto im kupować dobre jakościowo produkty.
Jeśli chodzi o warunki bytowe to teoretycznie można je trzymać w klatce, ale nie są tam szczęśliwe. Potrzebują większej przestrzeni, żeby się nie nudzić i wybiegać. U nas są w takim dużym kojcu pod schodami, ale zamykamy je tylko na czas naszej nieobecności lub wtedy gdy zaczynają za bardzo rozrabiać. Trzeba się przygotować na to, że mogą gryźć kable, meble, tapety, ściany. Zaszczepione króliki można wypuszczać do ogrodu lub na balkon.
Są ciche i nie śmierdzą. Ale bałagan jest non stop straszny - siano i zioła fruwają wszędzie. Rozrzucają też bobki i potrafią siknąć gdzie nie powinny, chociaż generalnie korzystają z kuwety. Do tego dochodzi sierść w trakcie linienia. No co tu dużo mówić - fruwa po całym domu.
Natomiast nie zakładałabym, że są zdrowe i bezproblemowe jeśli chodzi o kwestie weterynaryjne. Króliki częściej chorują niż psy czy koty, a ich leczenie może być drogie. Szczepienia i odrobaczania to mały pikuś. Wiem natomiast, że mogą naprawdę ciężko chorować. Warto poszukać weterynarza od zwierząt egzotycznych, który zna się na królikach. Zwykły weterynarz może królika zmarnować.
Na fb są grupy królicze, gdzie można przeczytać dużo mądrych rzeczy o opiece nad królikami. Ale uwaga, bo atmosfera w tych grupach jest ciężka. Moim zdaniem nieprzyjemna. Podejście moderatorów określiłabym wręcz jako napastliwe i faszystowskie. Kto się z nimi nie zgadza, albo śmie coś zakwestionować, albo wyrazić opinię sprzeczną z ich tokiem rozumowania to praktycznie od razu blokada, kasowanie postów, zamykanie wątków, bany i usuwanie z grupy. 😒 Jeszcze tam siedzę, bo ciągle sporo się uczę o królikach, ale naprawdę nie raz, nie dwa miałam ochotę wypisać się z grupy i nie dostawać powiadomień, pomimo tego, że tylko czytam to co piszą inni.
EMS, są w Polsce profesjonalne hodowle królików miniaturowych, mają one swoje rodowody i słono kosztują, a zapisy są zanim się urodzą.
Jeden królik , o którym napisałam wyżej, ma właśnie bakterię w nosie i miał nawet trepanację czaski, oczywiscie u super specjalisty. No ale samiczka nigdy chora nie była i nie ma tej bakterii, mimo że żyją w związku 🤣
EMS, to widac mam szczescie 😉 moje oba krole chore nie byly nigdy, jedyne wydatki na weta to szczepienia i inna profilaktyka, kastracja i tyle. (odpukac w nieheblowane rzecz jasna) Duzo mniej zawracania d... niz wczesniej mialam z innymi zwierzetami domowymi.

Za to zgoda co do weta, taki standardowy od kotkow i pieskow to moze wie, jak krolik wyglada, ale nie jak go leczyc...

Z sikaniem to zalezy od egzemplarza, tak jak i z kotami, moja samica sie nauczyla kuwetowac sama pierwszego dnia w domu, i nigdy nie siknela poza kuweta, bobkow tez nigdzie nie zostawia. Bardzo czysty futrzak. Z samcem to byla droga przez meke.... sam nie mial wybranego miejsca i jako dzieciak lal i sral WSZEDZIE, lacznie z kanapa i lozkiem 😑 W pewnym momencie udalo mi sie wylapac, ze dziad lubi sikac na papier, wiec kuweta najpierw byla wylozona gazetami, potem juz tylko kilka skrawkow symbolicznie. Tez bylo grane m.in. sadzanie krola na kuwete w celu odsikania i nagradzanie smaczkami 😂 Do tego pomimo kastracji dosc dlugo znaczyl posikujac przy drzwiach.
Na ten moment (2 lata mu niedlugo stukna) zachowuje na szczescie czystosc w 100%, ale nigdy wiecej takiego paszteta 🙄 On ogolnie nieszczegolnie lotny intelektualnie jest xd
kokosnuss, ja miałam samca, który sikał na pościel, więc łóżko musiało być pościelone.
Nie było, to minutka jego pobytu na kołdrze i sik murowany, nie wiem czemu kołdry tak na niego działały.
Koleżanki samica też tak miała z tą pościelą...WTF?
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
13 kwietnia 2022 21:36
Eh... Do najbliższego weta od zwierząt egzotycznych miałabym ok. 50km. Komunikacją publiczną to by była masakra i z tego względu zrezygnowałam z planów typu wiewiórka czy jeż - w razie problemów zdrowotnych czy zimą kilkugodzinna wycieczka byłaby zbyt ciężka dla zwierzaka.
Czyli lepiej odpuścić zwierzaka. Może kiedyś.
Dzięki za odpowiedzi 🙂
kokosnuss, moja króliczyca wygryzała dziury w prześcieradłach w kształcie serduszek 😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się