Króliki oraz gryzonie

a ja to chciałabym pająka mieć  💃 ... ale obawiam się , że wtedy nie miałabym gdzie mieszkać  😁
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
27 stycznia 2013 22:33
powcy, miałam. Nic specjalnego. Siedzi to to w jednym miejscu prawie cały czas, ani tego pogłaskać, ani pogadać, nawet patrzeć nie bardzo jest na co.
no tak, pająk to zupełnie coś innego niż gryzoń. ale ja lubię pająki, po prostu mnie fascynują, chciałabym mieć takiego i się pogapić  👀
Kami   kasztan z gwiazdką
27 stycznia 2013 22:58
Ja wczoraj znalazłam na sprzedaż takiego pana http://tablica.pl/oferta/szczurek-dumbo-himalayan-tailless-ID29BwR.html#16b8502e74;r:;s: - dla tych co chcą szczurka bez ogonka  😉
emptyline   Big Milk Straciatella
27 stycznia 2013 23:09
Kami, te tailessy generalnie są biedne. Większy problem z regulacją cieplną, poza tym ludzie to już chyba poszaleli. Niedługo zaczną hodować konie chodzące na dwóch nogach. :/ Wynaturzamy aż za bardzo zwierzęta domowe.
efeemeryda   no fate but what we make.
27 stycznia 2013 23:20
ja niestety boję się pająków do tego stopnia, że budzą we mnie mordercze odruchy  😤

pokaże mamie, taki by jej się na pewno spodobał 😀
większość ludzi brzydzi się/boi się pająków więc to nic dziwnego 😉 a szczur bez ogona... dziwna sprawa, ciekawe jak on się porusza i zachowuje rownowage. wydaje mi sie,ze dla szczurkow ogon to sprawa jednak istotna 😉
efeemeryda   no fate but what we make.
27 stycznia 2013 23:42
skoro koty bez ogona żyć mogą to szczuty chyba też  😉
emptyline   Big Milk Straciatella
28 stycznia 2013 07:51
skoro koty bez ogona żyć mogą to szczuty chyba też  😉


No jednak dla kota to może być mniejszy problem niż dla szczura. Ogon bardzo pomaga w utrzymaniu równowagi, a także w regulacji cieplnej. Zresztą, no koń bez ogona też żyje, ba, nawet i pies bez łapy etc. Ale pytanie, czy to serio o to chodzi? Bo co, człowiek ma jakieś widzimisię? Dla mnie takie odejmowanie charakterystycznych elementów to już mocna przesada, są pewne granice. Tak samo oburza mnie kopiowanie uszu i ogonów. Inna sprawa, jeśli zwierze traci jakiś czlonek w wyniku nieszczęśliwego wypadku, ale jeśli to ma być zamysł hodowlany - dla mnie to jest totalna porażka.
efeemeryda   no fate but what we make.
28 stycznia 2013 07:56
idąc tym tokiem myślenia nigdy nie mielibyśmy ani ras psów, ani kotów, nie wspominając o mniejszych zwierzątkach  😉
emptyline   Big Milk Straciatella
28 stycznia 2013 08:03
Nie, odbieranie zwierzakowi narządu, który służy do równowagi, albo na boga obcinanie ogona to jest idiotyczny wymysł i głupia moda. Nie popieram wszelkiej hodowli prowadzącej do skrajnych wynaturzeń, przykładowo to co się dzieje teraz w obrębie rasy owczarek niemiecki, czy chociażby miniaturyzacja prowadząca do problemów zdrowotnych. Sorry, nie tędy droga.
mysle, ze tworzenie nowych ras nie powinno polegac na wlasnie przykladowym odcinaniu ogonow u szczurow, wlasnie to jest jakas skrajnosc i nie pojmuje po co.
trzynastka   In love with the ordinary
28 stycznia 2013 16:49
Dzięki Dziewczyny za odpowiedzi 🙂
Właśnie o coś takiego mi chodziło, bo informacje o żywieniu itd. są ogólnie dostępne ale brakowało mi takiego... hm... obrazu sytuacji 😉

Co do proponowanych alternatyw, to przyznam, ze fretki odrzuciłam ze względu na zapach. Kolega ma dwie i są mocno wyczuwalne już od wejścia, a kuwetki są systematycznie czyszczone. Dla mnie niestety ten zapach jest ciężki i tyle.
Szczurka miałam, jednego, kilka lat temu i chociaż odruchowo teraz też szczura chciałam zakupić to się powstrzymałam ze względu na metraż mieszkania i brak możliwości ograniczenia przestrzeni do biegania. Musiałabym kupić z 5 szczurów by po wypuszczeniu z klatki mieć szansę je chociaż spotkać 😉 Wiec padło na coś większego 🙂

Na pewno dam znać jak się zdecyduję i wpadnę przedstawić króliczka 🙂

efeemeryda   no fate but what we make.
28 stycznia 2013 17:38
nie wiem czy dobrze pamiętam,że jesteś ze śląska, ale jeśli tak to może zainteresuję Cię to:
http://www.facebook.com/events/324473950986778/?ref=22

z ciekawości znajomego fretki pewnie kastrowane?  😉
nine mam nadzieję, że zdecydujesz się na adopcję. Nie dość, że dasz dom uszatkowi to jeszcze dowiesz się czego się spodziewać, jak dany królik się zachowuje, czy umie załatwiać się do kuwety itd. itp. Same plusy. 🙂

Moja nie reaguje na imię. Pewnie by reagowała, ale nie ma szans, bo ja nie mówię do niej po imieniu po prostu, wymyślam miliony przezwisk. 😁 Mój poprzedni reagował tylko wtedy kiedy jemu to pasowało i akurat nie był na mnie o coś obrażony. Generalnie to zanim nie dostałam królika te 8 lat [matko, to już tyle czasu? 🤔] temu, to myślałam, że to takie zwierzaki z gatunku siedzących w klatce, ewentualnie pobiegających po pokoju, ale zero indywidualności czy charakteru. Rzeczywistość bardzo mile mnie zaskoczyła, zwłaszcza porównując moje dwa rudzielce, które baaardzo się różnią, we wszystkim.
trzynastka   In love with the ordinary
28 stycznia 2013 17:53
z ciekawości znajomego fretki pewnie kastrowane?  😉


tak, dwa samczyki kastrowane 🙂

nie wiem czy dobrze pamiętam,że jesteś ze śląska, ale jeśli tak to może zainteresuję Cię to:
http://www.facebook.com/events/324473950986778/?ref=22


Drgnęło mi serce, widziałam, widziałam ale ja jestem typem myśliciela.
Wszystkie decyzje podejmuje powoooooli... a co dopiero taką na lata 😉
Ja teraz się zastanawiam, pytam różnych osób czy na wypadek gdybym gdzieś wyjeżdżała to by się zaopiekowali, czytam fora, pytam was itd., potem do domowego budżetu doliczę kwotę na porządną klatkę, a już wypatrzyłam śliczną  😍
[img]http://img03.allegroimg.pl/photos/oryginal/29/74/21/43/2974214337[/img]
Następnie ogarnę żywienie, wygospodaruję szafkę, zaopatrzę się we wszystko i dopiero przyjdzie czas na szukanie lokatora do tego wszystkiego  😁
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
28 stycznia 2013 18:40
a ile taka klatka ?

Ja mam problem ... Przywiozłam samca i ... Radzio wpadł w panikę ... boi się drugiego królika ... cały się telepał, uciekał ... tupał ... szyszkin na razie jest na przedpokoju, radzio zestresowany w pokoju .. jutro będziem robić cz. II ....

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 stycznia 2013 18:52
nine, zdecydowanie polecam casite! To genialne klatki i niezniszczalne. Mam jedną taką i jestem zachwycona, chociaż wydatek rzeczywiście jest spory.
A jakie transportery polecacie?
Rozglądam się za czymś, gdzie upcham dwa króliki. Lepiej kupić króliczy (wydaje się być za mały na 2) czy taki na koty?
emptyline   Big Milk Straciatella
28 stycznia 2013 19:46
rtk, ja mam taki tylko mniejszy dla jednego króla. W duży da się zmieścić dwie sztuki, a przyjemniej się to niesie.
efeemeryda   no fate but what we make.
28 stycznia 2013 19:53
zakładając, że króliki nie niszczyciele i się np. nie zesikają. Moją fretka rozwaliła tą torbę w godzinę, wiem, że królik co innego ale jednak pazurki i ząbki ma  :kwiatek:
emptyline   Big Milk Straciatella
28 stycznia 2013 20:03
efeemeryda, mój królik podróżował nią nie raz, nie dwa. Nie rozumiem porównywania króla do fretki.  😀
efeemeryda   no fate but what we make.
28 stycznia 2013 20:15
no sika chyba jedno i drugie tak samo? i ta torba zwyczajnie przecieknie  😉
stąd porównanie, że miałam królika i pamiętam jak pięknie jego ząbki z wieloma rzeczami się rozprawiały, akurat nie miałam przy króliku tej torby, ale myślę, że królik jest w stanie tak samo ją zniszczyć jak fretka  😉 wystarczy, że zacznie intensywniej drapać, na szczęście uznali mi reklamacje, ale dla mnie to się zwyczajnie nie nadaje do przewozu, chyba, że wychodzimy na kwadrans, albo zwierzę jest super grzeczne i nie w głowie mu rozrabianie  😀
emptyline   Big Milk Straciatella
28 stycznia 2013 20:17
Mój ma owiniętą folią spód tej torby, a na to położyłam jeszcze w razie czego drybeda. Sprawdza się super, jest lekkie, łatwo się nosi. Ja nie narzekam. No i plus, mój królik nigdy tam nie nasikał, zdarzyło mu się zostawić bobki, ale nigdy nie zmoczył torby.
efeemeryda   no fate but what we make.
28 stycznia 2013 20:18
No to jeśli się dokona dodatkowych zabezpieczeń to może działać, ale ja bym polecała raczej coś stabilnego i plastikowego, coś jak dla kota ewentualnie trochę mniejsze  😉
Ja mam taki

i jest naprawdę fajny. Firma Pet Inn, ten akurat model to Cosmos Small.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 stycznia 2013 20:25
Ja też wolę kocie. W torbach największym plusem jest estetyka, są po prostu ładne, ale jak dla mnie mało praktyczne. Transporter jest większy, a mycie go to żaden problem.
Ja mam dwa transportery jaki wstawiła emptyline już od roku i żaden z moich dwóch królików nie pogryzł go, nie zesikał itd. A jeżdżą ze mną średnio co dwa tygodnie. Podróż z mieszkania do domu rodziców zajmuje mi ok. 1,5 godz i transporterki są suche, nieobsikane  🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 stycznia 2013 20:30
Ale zawsze może się zdarzyć, że królik jednak na niego nasika, mata się zsunie i czeka nas pranie.
emptyline   Big Milk Straciatella
28 stycznia 2013 20:47
Ja nie mam auta, więc wygodniej mi nosić w torbie - jeśli to ma być do samochodu, to koci się fajnie sprawdzi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się