Kącik Rekreanta cz. VI (2013)

brzezinka , mistrzowska z nich para !  👍 
lizzy   Bo ja na hubertusie gonię stajnie a nie lisa :)
18 listopada 2013 14:03
Witam kochanych rekreantów po długiej nieobecności   :kwiatek:
Moja noga nadal boli, bardzo przeszkadza, ogólnie jest masakra, tracę wszelkie nadziej  🤔 Skoro stwierdziłam, że dobrze, to już chyba nie będzie, nauczyłam się jeździć z bólem, finał jest taki że mamy nowego trenera, bierzemy udział w szkoleniu z RWYM i przestawiamy się zimą do nowej wypasionej stajni (tam gdzie również stacjonuje Passat forumowej tunridy )
Atea nie pisałam wcześniej, ale od początku śledzę Waszą historię i trzymam kciukasy! Nie poddawajcie się  :kwiatek:
brzezinka jestem ogromną fanką tej pary miniaturek  😍 Świetni są! Mała niesamowita!
A tutaj żeby tak pusto nie było jakaś fotka z treningu kiedy Segan miał absolutnie dzień na nie.


Averis śliczne zdjęcia!

Sankaritarina ostatnio to go widuje jedynie jak akurat jestem w Poznaniu co 2 tygodnie i zazwyczaj idzie wtedy zawody więc tyle mam z konia:C

brzezinka super obrazek tworzą... świetnie się patrzy na kucyka który ma dopasowany sprzet, odpowiedniego jeźdzca i do tego jeszcze robi jakąś sensowną robotę w porównaniu do większości szkółkowych czy nawet prywatnych kucyków... Podziwiam! 😀


A ja już zarezerwowałam boks i pod koniec listopada Duki leci do mnie  😀 Nie wiem jak to ogarnę, nie wiem skąd wezmę czas i pieniądze, ale jakos się ułoży... bo musi.
Wysia dostała absolutnie ostatnią szansę. Weterynarz przyjechał i widziałam już, że nie wygląda to najlepiej. Wygrana bardzo płytko oddycha, jest bardzo osłabiona. Mięśnie zadu kompletnie zaniknęły. Dostała płyny na wzmocnienie, niedługo spróbujemy ją podnieść. Zobaczymy jak będzie zachowywać się na podnośniku, jeśli będzie kompletnie bez sił to... damy jej spokój. Jeśli postanowi powalczyć, to zrobimy wszystko, żeby jej pomóc.

Tyle w temacie. Morze łez już wylane, oby dzisiaj czekały mnie tylko te ze szczęścia.

Dziękuję za wsparcie. Trzymajcie kciuki za... to, co najlepsze dla Wysi.

.
Atea, jeszcze mocniej zaciskam kciuki, mam nadzieję, że Wygrana da radę 🙁 Trzymajcie się!
Kope lat, wiec nadszedl czas dopisac sie do watku rekreacyjnego! Witam wszystkich 🙂 zaczynam od nowa lekture w dziale konskim 🙂
Witam amerykanska kolezanke z polskiej raculki😉
Oj tak! A szkoda, ze nie udalo nam sie spotkac! A pewnie bede znow w Polandzie w lutym wiec znow do Klaudii zawitam:-)
Anderia   Całe życie gniade
18 listopada 2013 15:37
Atea o kurczę, moc kciuków dla kobyłeczki! Po raz kolejny, ale tego nigdy za wiele! Trzymajcie się jakoś 🙂
amnestria mega kiepskie wieści  🙁 trzymaj się.
Atea Bardzo mocno trzymam za was wszystkich kciuki. Takie decyzje to chyba jedne z najgorszych podejmowanych w całym życiu...
brzezinka absolutnie cudowna para. Fajnie, że Mała ma takie zacięcie i się nie poddaje 🙂
Atea dopiero doczytałam co się z Wami dzieje - trzymam kciuki mocno, byle kobyłka nie cierpiała :c
Atea, Noo, praca z końmi to inaczej. Jeszcze "na swoim" to już zupełnie inaczej 🙂 No, trudno, innej rady nie ma (tzn, jakbym się uparła, to mogłabym Pallasa przenieść gdzieś do stajni z halą i jeździć np. o 21.... ale... tam gdzie mieszkamy, tam nam dobrze 🙂 )
Trzymam mocno kciuki za Wygraną!!! Daj znać jak tam....

Lov, O, totek to jest to!
Postawiłabym sobie oświetloną halę obok domu :hih: I stajennego. I jestem w niebie.
No a tak serio.... chyba będę miała 7 dni w tygodniu zajęte przez najbliższy czas i mam nadzieję, że dam radę. Pallas powinien mi choć kwiaty kupić w podzięce 😉

zduśka, Dokładnie... czasem sobie myślę jak byłoby łatwiej bez koni, ale... co to za życie bez koni? Dzięki wielkie za słowa wsparcia!
No, Ty to w ogóle zwierzyniec w liczbie pokaźnej.

brzezinka, Wow! Świetnie! Córa się w ogóle nie zraża? Nie miałyście jakichś większych buntów? Bo czasem mam wrażenie, że  dość ciężko "jeździeckie" dzieci utrzymać w tej pasji.

Ramires, Noo, to faktycznie rzadko, tyle co popatrzysz z odległości. Teraz będziesz mogła spędzać z nim więcej czasu 🙂
Niedawno wpadłam do konia po ciemku, wieczorem, na chwilę, wypucowałam, wymiziałam i posiedziałam z nim w boksie trochę.... i bardzo byłam z tego zadowolona! Jej, już zapomniałam jak to było kiedy on miał 3 lata, nie chodził jeszcze pod siodłem, a ja mogłam go czyścić godzinami...
kujka   new better life mode: on
18 listopada 2013 18:48
kamkaz, kopę lat! Co tam slychac??
masz jakieś wieśći o swoim pieknym gniadoszu?

u nas juz po kontroli. Zrostow nie udalo sie pozrywac, Gilson raczej nie zostanie juz Wilhelmem Tellem 😉 ale zapalenie pokonane, oby juz nie wracalo - to będzie dobrze. Mamy zielone światło na powrót do prawdziwej roboty, wiec ruszamy z kopyta. Mam nadzieje, ze to niedowidzące oko w niczym nam juz nie zaszkodzi 🙂
Atea, nie udzielam się za dużo na forum, ale śledzę waszą historię od początku. Trzymam mocno kciuki za Wygraną. Niech się dziewczyna jeszcze nie poddaje! Jakąkolwiek podejmiecie dziś decyzję, wiem, że będzie dla Wygranej najlepsza.
Atea, też po cichu wam kibicuję i trzymam kciuki! 🙁
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
18 listopada 2013 20:00
Atea, śledzę Waszą historię od początku, trzymam kciuki, żeby Wysia jednak się nie poddała....
Muchozol, wymodelowana, Anderia, Mąka, Ramires, Sankaritarina, nagana, harja, Makrejsza Ponownie bardzo dziękuję!  :kwiatek: Bardzo liczę na moc re-voltowych kciuków. Na razie Wysia wisi na podnośniku. Wstawanie przyszło jej ciężko, zmusiliśmy ją podnośnikiem, ale w końcu leżała całą dobę. Je, pije. Jest słaba. Nie wiem co napisać. Postanowiliśmy jeszcze powalczyć. Zobaczymy co będzie się działo w nocy.

Następnego kryzysu już nie przeżyje, więc nawet jeśli z tego wyjdzie, strach mnie zeżre.
Trzymamy bardzo mocno żeby wam sie udalo!
ash   Sukces jest koloru blond....
18 listopada 2013 21:48
kujka, uffff, cieszę się że Gilosław ma się dobrze!
Atea, kciuki!!!!
Jeszcze raz w imieniu córki dziękuje wszystkim za ciepłe komentarze. :kwiatek:
brzezinka, Wow! Świetnie! Córa się w ogóle nie zraża? Nie miałyście jakichś większych buntów? Bo czasem mam wrażenie, że  dość ciężko "jeździeckie" dzieci utrzymać w tej pasji.


Sankaritarina, wiesz to bardzo dobre pytanie. Myslę, że jest w tym dużo prawdy. W tej chwili córka ma 8-siem lat. Trudno w tym wieku o jakieś poważne pasje czy zainteresowania. Ja nie widzę żeby jakoś strasznie pchała się do jazdy. Dlatego też  nie naciskam. Jeździ regularnie dwa dni w tygodniu. Wtedy wiem że robi to chętnie i nie jest tym znudzona. Ja nie mam ambicji, żeby ona za wszelką cenę jeździła konno i jeżeli kiedyś powie mi, że nie chce tego robić to trudno. Może właśnie gdyby dostęp do koni miała reglamentowany to byłoby to dla niej coś "egzotycznego" i inaczej by na to patrzyła. A tak nasze życie poza pracą i szkołą kręci się wokół koni więc to dla niej chleb powszedni.  😉 
ash   Sukces jest koloru blond....
19 listopada 2013 09:59
Atea, jak Wygrana?
ash Dziękuję, generalnie nie jest najgorzej. Całą noc przestała. Dzwoniliśmy do szpitala na Służewcu, oni mieli równolegle taki sam przypadek i w wyniku komplikacji konia uśpili.
Generalnie sprawa jest trudna, bo może się okazać, że będzie teraz wszystko dobrze jakiś czas, ale może nastać znowu jakaś byle pierdoła: lekka kolka, przeziębienie, cokolwiek (w końcu koń ma bardzo obniżoną odporność) i cała nasza praca pójdzie na marne, a koń będzie skazany na przedłużanie cierpienia. Ryzyko jest ogromne, a Wygrana coraz mniej współpracuje.

Wygląda to tak, że gdy stoi to jest w miarę w porządku: je, pije, oko żywe. Jednak stoi za długo i w końcu totalnie wyczerpana się kładzie i wtedy to są po prostu zwłoki: zero współpracy, zero chęci życia.

I co robić? Teraz koń stoi, drepta po boksie. Ale jak długo? Dwa, trzy dni i znowu zmęczona padnie. A my znowu będziemy ją zmuszać do stania...

Ech, nie wiemy co robić.

Atea trzymam kciuki za kobyłkę.
Livia   ...z innego świata
19 listopada 2013 17:12
Atea, ja może nie-kącikowa, ale waszą historię czytam na bieżąco i bardzo mocno trzymam kciuki za Wysię!
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
19 listopada 2013 18:56
Atea, trzymam cały czas mocne kciuki za Was!

A ja żeby nie było tak pięknie kontuzjowana. Aczkolwiek treningu dzisiaj nie odpuściłam po wczorajszym "dorobieniu się". Poskakany kucyk, za 2 tygodnie zawody. Oby dobrze było i żebym się naprawiła, więc też proszę o tam trzymanie kawałka kciuka za to żebym się wylizała z tego. :kwiatek:
kaloe, Livia, Hermes, Bardzo dziękuję :kwiatek:

Hermes Co wywinęłaś? Kciuków wystarczy i dla Ciebie 🙂

Był weterynarz, w zasadzie do innego konia (jeszcze nam się gruda przypałętała  :zemdlal🙂, ale obejrzał też ponownie Wysię. Mówi, że jak stoi to wygląda prawie jak koń, ale niepokoi go, że w nodze nadal "chrupie", a w miejscu złamania jest duża, utwardzona gula. Pojutrze zrobimy ponownie zdjęcie, może się coś wyjaśni. Zastanawiam się też nad szczegółowymi badaniami krwi, co prawda on nam ich wprost nie proponował bo wie, że już i tak ciężko z kasą przędziemy, ale może byłoby lepiej gdybym dowiedziała się czegoś o stanie narządów wewnętrznych.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
19 listopada 2013 19:25
Atea, mój pies przy złamaniu nogi w łokciu miał gulę, na początku myśleliśmy że to obrzęk (urosło krótko po wypadku, w ciągu kilku godzin) ale że nie schodziło a operowac trzeba było żeby noga się normalnie zrosła to wet w końcu otworzył łapę (przy obrzęku bał się że zacznie się rana rozłazić itp) i okazało sie że był to duuuży krwiak- jak kość trzasnęła to narobiła rozróby. Może u was też się krwiak zrobił? 👀
Trzymam kciuki, jak cienko u was z kasą na diagnozę to myślę że wielu revoltowiczów dorzuci kilka zł, tyle osób trzyma za Wysię kciuki, tylko daj znać! 🏇
Misskiedis Lepiej, żeby to nie był krwiak, bo u Wysi o operacji już nie ma mowy.

Z kasą wiadomo, nie jest lekko, bo na takie kontuzje nigdy człowiek nie jest przygotowany finansowo. Weta wzruszyła nasza postawa i wydaje mi się, że idzie po kosztach 😉 Nie jest najgorzej, konie mamy nie od dziś i liczyliśmy się z tym. Gdybym miała pewność, że jakiś przypływ dużej gotówy postawiłby ją na nogi to może pokusiłabym się poprosić o pomoc, ale w zasadzie zrobiliśmy już wszystko. Teraz możemy jeszcze tylko diagnozować. Żal mi teścia, bo po kieszeniach go nieźle pociągnęło i widzę, że zależy mu na Wysi, a nie wygląda to różowo. Takie jest życie, cóż.
deborah   koń by się uśmiał...
19 listopada 2013 20:00
Atea,  czytam i śledzę historię Wysi i naprawdę całym serduchem jestem z Wami. Jesteście cudowni dodajecie wiary  że są na tym świecie dobrzy ludzie. Trzymam kciuki za klacz i za Was!

Averis, Piekna sesja. szczególnie dwa ostatnie ciepłe i ujmujące

Donia Aleksandra, Państwa Zielińskich z Jarużyna koło Bydgoszczy 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się