jest jest na wiosnę przymierzamy się do dwóch uli, znajomy ma nam zrobić odkłady. Szukam tu jakiejś bratniej duszy bo na razie jesteśmy zieleni w tym temacie, czytamy, dokształcamy się ale praktyka przyjdzie wraz z ulami dopiero, liczyłam ze ktoś z volty ma ule i da rady dla szczawika
Mój ojciec ma pszczoły. Ale zaczął je mieć długo po tym, jak się wyprowadziłem o 400 km, więc o codziennym życiu pszczół nic nie wiem. Miód - taki sobie.
Znam natomiast pewnego pana, który chciałby zająć się pszczołami! Kto wie: może będzieci debiutować razem..?
wiem, że znajomy ojca miał dość dużą pasiekę odziedziczoną po zmarłym dziadku. Jego syn, z tego co się orientuję był chyba najmłodszym pszczelarzem w Polsce.
Ja biorę miód od znajomego i w tamtym roku połowa pszczół mu padła.
Prowadzący ćwiczenia mówił nam, że pszczelarza obraża się mówiąc, że pszczoła zdechła/ padła, bo pszczoły UMIERAJĄ. (zaczęłam w tym semestrze pszczelarstwo) Dziwne jest, że pszczół, z roku na rok, jest coraz mniej... Kij z tym, że ludzie nie będą mieli miodu, ale niektóre rośliny mogą być zapylone tylko przez pszczoły. To już jest większy problem. Ponoć wpływ na to mają pestycydy i telefonia komórkowa.
marysia550, trzeba miec miejsce odpowiednie, dosc zaciszne zeby wiatr pszczolkom nie przeszkadzal, dobre kilkadziesiat metrow od zabudowan zeby nie atakowaly noi musza miec pozytki blisko w promieniu 1,5 km zdaje sie czyli raczej wies. Oprocz tego dysponowac pewna iloscia czasu w zaleznosci od metody i ilosci uli. My mamy tak, ze powinnismy byc u pszczol okolo 25 dni w roku. Czesc to jest praca na caly dzien a czesc tylko przyjechac zeby rzucic okiem i cos pogrzebac. Oczywiscie nie sa to dowolne dni ale harmonogramem trzeba sie dostosowac do pszczol. Potrzebne jest tez pomieszczenie i sprzet do wirowania plastrow.
U nas pszczół jak na lekarstwo 🙁 Z roku na rok mniej...
Ponoć jak wyginą pszczoły to i my lada chwila przestaniemy istnieć...
Aha - jeśli znajdziecie pszczołę która nie ma siły odlecieć, dajcie ( jak macie ) jej miodu na łyżeczce i odlóżcie w miarę bezpieczne dla niej miejsce :kwiatek:
Ja nawet jak koszę trawę, to jak widzę pszczołę np. na mleczu to robię przerwę aby spokojnie zebrała nektar i odleciała w siną dal 😀 - czasem nawet tracę na to 1h mojej pracy ale naprawdę warto.
w tym roku uratowałam dwie pszczoły, które na noc nie odleciały. Jedna wyglądała na martwą, ale po ogrzaniu w słońcu i zjedzeniu miodzu ożyła. Z roku na rok ich więcej...
To ja Wam tu coś wkleję pół żartem, pół serio, bo pamiętajcie - nieznajomość prawa szkodzi 😉
<kodeks cywilny> Art. 182. § 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę.
§ 2. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu nie zajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów.
§ 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. </kodeks cywilny>