Związki partnerskie

Czyli idzie o zalegalizowanie (jakby) "trzeciej płci" ? Taką kropkę nad i ?
Bo praktycznie już w każdym europejskim kraju prawo chroni wszelkie mniejszości - w tym seksualne.
Są przeróżne urzędy ds równouprawnienia, zapobiegania wykluczeniu etc. Rzecznicy wraz ze swymi biurami. Ponosi się ogromne koszty nad czuwaniem, żeby nikt nie poczuł się źle. Pilnuje się poprawności, czasem wręcz komicznie.
W polskim parlamencie są zdeklarowani geje i transwestyta. Z woli wyborców. Wolno demonstrować . Nie wolno dyskryminować.
Celebryci homo są powszechnie akceptowani a zgorszona większość musi się z tym godzić i odwracać wzrok.
Brak wisienki na torcie ? O to chodzi?
Według mnie już tyle się w obyczajowości zmieniło, że jak chcą to niech mają. Odkąd przeczytałam, że pewien aktor zjadł łożysko swojej żony z powodów religijnych- przestałam się dziwić.
Teodora- co do szpitala- to wystarczy drobna zmiana w przepisach i już. Deklaracja. Podpis. Kropka. Bez zmiany aż konstytucji.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
29 stycznia 2013 10:51
Skoro wypelnia sie deklaracje, kogo upowaznia sie do: wgladu w dokumentacje medyczna, powiadomienia w razie wypadku, odbierania wynikow itp. (absolutnie bez zastrzezenia, ze osoba ta musi byc spokrewniona lub spowinowacona) to kwestia rozszerzenia tego na decyzyjnosc w skrajnych przypadkach (no wlasnie-jakich? odlaczenie od aparatury? ratowanie matki lub dziecka w przypadku komplikacji okoloporodowych) to kwestia kolejnego zapisu, podpunktu, a tez nie jestem przekonana o wielkiej checi brania na siebie takiej odpowiedzialnosci bez udzialu najblizszej rodziny.

Ja bym homoseksualistom pozwolila na sluby cywilne. Chca miec prawa, niech maja i wszystkie obowiazki.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 stycznia 2013 11:07
A związek partnerski nie byłby też odpowiedni dla cudzoziemców? Łatwo by można było zostać w Polsce.
http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm
Bardzo ciekawa lektura.
Art. 18.

Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
kujka   new better life mode: on
29 stycznia 2013 11:10
JARA, dopoki zwiazek partnerski nie bedzie malzenstwem, to nie. chyba zeby zostala i taka zmiana w prawie ustanowiona (choc nie liczylabym na to).
Art. 18.
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.

Dlatego Pan Minister Gowin, spytany , odpowiedział, że projekty są sprzeczne z Konstytucją.
Jakim cudem je pozytywnie zaopiniowano? Znów koszty. Przy tym premie dla marszałków to pikuś.
No, chyba, że związki partnerskie to coś, co obok ustawy głównej miało być ?
p.s
patrzcie jaki znak czasu.Dawniej osoby homoseksualne wystrzegały się wszelkiej "rejestracji" .Teraz jej pragną.


JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 stycznia 2013 11:22
JARA, dopoki zwiazek partnerski nie bedzie malzenstwem, to nie. chyba zeby zostala i taka zmiana w prawie ustanowiona (choc nie liczylabym na to).


O! Dzięki! 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
29 stycznia 2013 12:11
Tania, przecież tam jest słowo "małżeństwo", a nie związek partnerski. Pan minister filozof powiedział co wiedział.

Ja bym zwróciła uwagę na inne części Konstytucji:

Art. 25.
2. Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.

Art. 32.
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.


PS. Patrzcie, jaki znak czasu. Dawniej Afroamerykanie mieli w autobusach oddzielne miejsca. Dzisiaj mogą siadać gdzie chcą  🙄
Wiecie co, a ja się zastanawiam dlaczego nikt z mądrych dyskutantów nie spojrzy na ten problem z perspektywy dziecka.
Bo ja nie wierzę, że takie małe dziecko, w wieku przedszkolnym/wczesnoszkolnym będzie miało normalne życie z rówieśnikami.
Dzieci są strasznie okrutne, szczególnie że w wieku 5-7 pojęcie tolerancja, wyrozumiałość itd. to raczej niewiele znaczące słowa...
Dzieci potrafią być niszczone przez rówieśników za kolor włosów, za "nie takie" zachowanie, za to że są "za grzeczne", "za mądre"... i tu nie chodzi o margines społeczny tylko po prostu tak jest, to nie jest wiek w którym rozumie się konsekwencje swoich czynów - wyśmiewania, robienia z kogoś mimowolnej ofiary.
Ja sobie nie wyobrażam jak można kosztem psychiki takiego dzieciaka, który NA PEWNO będzie nastawiony na ataki w przedszkolu, szkole, zapewniać sobie spełnienie marzeń o "rodzinie"...
Anaa- tu chyba pies pogrzebany. Bo dla dobra jednego (hipotetycznego) dziecka pary gejów, trzeba zmienić mentalność reszty dzieci.Uczyć je, że rodzina to też tata+tata i tak dalej. Stworzyć program takiego nauczania. I zmuszać (sic!) nauczycieli do realizowania go.
Lotnaa- przytoczone punkty dotyczą Pani Pawłowicz czy nie?
Anaa, jeśli chodzi Ci o dyskutantów na RV, to poruszano temat od takiej strony wcześniej 🙂
Dworcika, aaa, dzięki, czytam ostatnich kilka stron tylko 🙂
kujka   new better life mode: on
29 stycznia 2013 12:30
Anaa, ale z tego punktu widzenia patrzac, moznaby przyjac ze pary mieszane decydujac sie na dzieci sa okrutne, bo wiadomo ze ciemniejsze/ze skosnymi oczami dziecko bedzie mialo pod gorke. To co, maja dzieci nie miec? Dzieci rude, grube, w okularach, glupie - jakos sobie od lat radza. I nie sadze, by dla przedszkolaka posiadanie przez jego kolege dwoch mam, mialo byc lepszym powodem do wysmiewania tego drugiego niz np otylosc.

Mam kolezanke, ktora ma ciemnoskora coreczke w przedszkolu. Jest lubiana, ma mnostwo kolezanek i generalnie sprytna bestia rozwija sie prawidlowo, spolecznie rowniez. Dopiero po 3 latach ktokolwiek zapytal sie, czemu ona ma ciemna skore a mama jasna. A wydawaloby sie, ze w naszym ciemnogrodzie "czorne" dziecko, bedzie opluwane i wysmiewane na kazdym kroku. Nie taki diabel straszny jak go maluja i mysle ze w przypadku dzieci z par homo byloby podobnie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 stycznia 2013 12:35
kujka, jest dopiero w przedszkolu 😉 Zobaczysz jak będzie kończyć podstawówkę i pójdzie do gimnazjum. Jak będzie za ładna to i czarnuchem ją nazwą. 🙁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
29 stycznia 2013 12:37
Taniu, ja nie o biednej pani Pawłowicz, tylko o ludziach o innej orientacji mówię.

A co do dzieci, to może warto też pomyśleć o tych dzieciach i nastolatkach, którzy dojrzewają i nagle zdają sprawę, że interesuje je ta sama płeć. Dlaczego nikt nie martwi się o ich traumę w tak homofobiczny jak polskie społeczeństwie? Tu już nie chodzi o temat adopcji, to którego może będzie można wrócić za kilkanaście lat. Chodzi o akceptację społeczną ludzi, którzy są w jakiś sposób różni od ogółu. Ustawa o związkach partnerskich dałaby jakiś punkt zaczepienia dla tych osób, uznałaby w końcu stan faktyczny.

A co do edukacji, to trudno żeby nauczyciele się tym zajmowali, skoro sami po części są uprzedzeni. Pani prof Pawłowicz w końcu też jest nauczycielem akademickim, wątpię, żeby jej poglądy gdzieś się na zajęciach nie ujawniały.
Co nie znaczy, że problem dyskryminacji czy uprzedzeń trzeba zamiatać pod dywan.

Mam dobrą znajomą, której ojciec jest Kenijczykiem, czyli ma dość ciemny kolor skóry. Urodziła się w Polsce, tutaj studiowała, teraz jest architektem. Zaraz po studiach wyjechała do Londynu i tam już została. I nie, nie ze względu na zarobki czy możliwości rozwoju zawodowego, tylko na luz, jaki tam czuje. Nikt nie wykonuje za nią w metrze małpich odgłosów, co nieraz zdarzało się w Polsce. Niedawno urodziła dziecko i choć bardzo by je chciała wychować w PL, to twierdzi, że raczej już nie wróci.

To tylko tak dla przykładu. Myślę, że to jest przykre, i jako społeczeństwo mamy jeszcze wiele do zrobienia...

 
kujka, niestety jak dla mnie w tej kwestii żyjesz w świecie jednorożców na tęczy 😉 nie raz widziałam takie rzeczy, sama też ich doświadczyłam bo byłam "za mądra" jak na 10-latkę...
i tak - uważam że posiadanie dwóch mamuś czy dwóch tatusiów to dla dzieci lepszy powód do wyśmiewania się z rówieśnika niż otyłość...

czarna skóra, rude włosy, to wszystko jest jakimś tam powodem, ale jest zwyczajne (celowo nie chcę napisać normalne). Natomiast coś co jest społecznie nie do końca akceptowalne wystawia dziecko jak zwierzynę na celowniku, a to wg mnie nieludzkie.
kujka   new better life mode: on
29 stycznia 2013 12:46
JARA, Anaa pisala o wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym.

A jak ja tak nazwa to coz... nie ja pierwsza i nie ostatnia. Ale tak samo dostaje sie na codzien dzieciakom ze slusznych, katolickich hetero rodzin. Za to, ze sie jakaja. Albo ze sa nieladne, niezgrabne, czytaja ksiazki, maja za dobrze/zle ubieraja, maja aparat na zebach albo okulary. Mi sie dostawalo, ze jestem chuda i mam przerwe miedzy jedynkami. No taki lajf. Uwazam, ze (szczegolnie przy odpowiednim wsparciu w domu) mozna sobie z tym poradzic. Kolejne roczniki gimnazjalistow/absolwentow nam to pokazuja.


Anaa, ale kiedys, a nawet dzis "dziecko z czarnym" tez nie jest akceptowalne spolecznie. I naprawde nie wiem, ktore (pary homo, czy kolorowe) mialoby byc "gorsze". A raczej uwazam, ze dzieci moga nie wiedziec. Tyle jestem w stanie powiedziec, po paru latach pracy z dziecmi. Calkiem realnymi dziecmi, nie zza teczy 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 stycznia 2013 12:51
Kujka ja o tym wiem 🙁 Wspomniałam o tym na pierwszej stronie tego wątku, że jak dla mnie dzieci są okrutne. Mnie to nigdy nie dotknęło, jednak widziałam jak rówieśnicy znęcają się z byle powodu: bo ciuchy niemodne, bo rudy, bo okulary itp. Każdy powód jest dobry żeby się na kimś wyładować. Więc z czym się dziecko gejów może spotkać w szkole?
kujka   new better life mode: on
29 stycznia 2013 12:55
wlasnie pisze ze imo z tym samym, co pozostale "inne" i "gorsze".

a tak juz pol zartem, pol serio, to jak bylam mala, to marzylam o tym, zeby miec 2 mamy. bo mama jest super fajna i spedza ze mna duzo czasu i bawi sie i mi spiewa... podejrzewam, ze jakbym uslyszala (nie wiem skad, ale jakbym), ze kolega ma 2 mamy, to bym w 1 chwili pozazdroscila 😂
Oczywiście, że coming out dzieci jest narażaniem ich na okrucieństwa.
Bo to byłby coming out wbrew ich woli i świadomości.
Jednak to by było zaraz tak:
-dziecko gejów, już z legalnego, partnerskiego związku, dostałoby od kolegi w ucho bo nie chciało pożyczyć strugaczki.
Zaraz w mediach powstałby tumult a sprawa trafiłaby do organów/rzeczników/wielkich komisji.
I nastąpiłaby zmiana edukacji wszystkich dzieci. I przekonania większości, chronione Konstytucją, musiałyby ustąpić.
Tak to jest. I mnie się to nie podoba.
Ja nigdy nie trąbiłam publicznie o własnej seksualności a muszę wysłuchiwać o intymnych sprawach posła.
Oczywiście druga strona też nie jest bez winy ale już nikt nie wie gdzie początek a gdzie koniec.
kujka   new better life mode: on
29 stycznia 2013 13:14
Tania, true, byl taki odcinek south parku... zaraz znajde 😉
edit: o, mam! http://www.southparkstudios.com/full-episodes/s06e14-the-death-camp-of-tolerance
Butters był chyba gejem? Coś mi się kojarzy.
kujka   new better life mode: on
29 stycznia 2013 13:18
Tania, na pewno mr Garrison.
Butters chyba nie, mysle ze szukal swojej seksualnosci 😉 Z reszta wujek google tez mowi, ze nie byl 🤣
Tania, na pewno mr Garrison.
Butters chyba nie, mysle ze szukal swojej seksualnosci 😉 Z reszta wujek google tez mowi, ze nie byl 🤣

A to przepraszam. Pan Garrison to wiadomo.  😉
Skoro wypelnia sie deklaracje, kogo upowaznia sie do: wgladu w dokumentacje medyczna, powiadomienia w razie wypadku, odbierania wynikow itp. (absolutnie bez zastrzezenia, ze osoba ta musi byc spokrewniona lub spowinowacona) to kwestia rozszerzenia tego na decyzyjnosc w skrajnych przypadkach (no wlasnie-jakich? odlaczenie od aparatury? ratowanie matki lub dziecka w przypadku komplikacji okoloporodowych) to kwestia kolejnego zapisu, podpunktu, a tez nie jestem przekonana o wielkiej checi brania na siebie takiej odpowiedzialnosci bez udzialu najblizszej rodziny.


kilka dni temu podczas przyjmowania do szpitala wśród druczków była też kartka kogo upoważniam do podejmowania decyzji związanych z leczeniem (inwazyjne badania, odłączenie od aparatury etc). jest tylko miejsce na imię, nazwisko i numer tej osoby. takich kartek z różną treścią jest kilka, od odbioru mojego depozytu, po udzielania informacji, decyzyjność, odbiór rzeczy i zwłok w wypadku zgonu itp. moze to być pan Zenek z poczty.
Gorzej jeśli przywiozę cię nieprzytomną z wypadku. I twoja partnerka z którą mieszkasz na co dzień nie dowie się niczego. A wszystko o tobie dowie się twoja matka, z którą nie akceptuje twojego związku i z którą jesteś na stopie nieżyczliwej. I matka nic nie powie partnerce, bo udaje że jej nie widzi.
A lekarz nie powie nic "koleżance, czy przyjaciółce".
A jeśli matka powie lekarzowi, żeby tej "konkubinie nic nie mówić, bo to zła kobieta jest" to lekarz homofob nie powie nic. Bo a) jest homofob b) prawnie nie musi nic mówić.
I tym sposobem osoba ci najbliższa zostanie odesłana z kwitkiem.
Pomyślałam sobie, że związek partnerski to takie "jedno okienko". Rejestrujemy stan faktyczny - nie ma potrzeby pisać na wszystko osobnych oświadczeń (szpital, poczta, wynajmujący nam mieszkanie...), wędrować do notariusza w różnych sprawach. Pewnie gdyby był temat zeznawania przeciwko partnerowi, to ten konkubinat też trzeba by było jakoś uzasadnić? Udowodnić?
Dokładnie. Po pierwsze "jedno okienko" ułatwiające ludziom życie.
Po drugie krok ku temu, by nastąpił wzrost tolerancji narodu wobec takich osób. Jeśli coś prawnie zostanie zaakceptowane (przyzwolenie prawne na obecność związków prawnych takich osób) wcześniej czy później spowoduje to wzrost tolerancji społeczeństwa. ( i tego chyba się boją osoby o poglądach skrajnie przeciwnych)
mnie z perspektywy bycia przyszłą matką trochę przeraża to, że musiałabym dziecku tłumaczyć, że rodzina może się składać z dwóch tatusiow (bo to heteroseksualni rodzice będą musieli znalezc sposób na wyjaśnienie tego dzieciom, homoseksualnym to dynda, nie ich problem), zwłaszcza w pózniejszym odniesieniu do opowieści, że gdy mamusia i tatuś się kochają to powstaje mały człowiek. nie wiem jak taki temat ugryzc zwyczajnie. nie oceniam czy jest to dobre czy złe, nie mam ściśle określonego zdania, wydaje mi się jedynie, że będzie to bardzo trudne zagadnienie...

tunrida,  a czy ofiara wypadku nie ma wpisanego telefonu ICE w pamięć komórki i gdy ma oświadczenie kogo zawiadamiać, to wtedy również jest to tylko sugestia i nie jest wcale respektowana przez medyków?
A jeśli ofiara nie ma komórki? A jeśli ofiara ma zniszczoną komórkę? A jeśli do szpitala przywieźli samą ofiarę a nie zawartość jej torebki, kieszeni płaszcza? A jeśli komórkę zabrała policja? A jeśli ma komórkę, ale nic tam nie wpisywała? A jeśli ma blokadę i nikt nie będzie umiał jej odblokować? A jeśli zanim lekarz przetrzepie komórkę w poszukiwaniu jakichś informacji przybiegnie pierwsza matka zawiadomiona przez policję i pierwsza poda, że "nie mówić nic tej przyjaciółce, bo to zła kobieta jest". Itd itp

Nie jest to najistotniejsza sprawa na świecie i tak naprawdę nie sądzę by był sens ją tu rozważać na sto różnych sposobów.
Związki partnerskie legalne ułatwiłyby ludziom homoseksualnym życie. I tyle.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się