[quote author=karolina_ link=topic=91143.msg1784802#msg1784802 date=1369421903]
Naprawdę uważasz, że Angole są tacy be, że aż zasługują, żeby ktoś zabił człowieka na ulicy? Bo taki jest mój odbiór Twojego postu. To rozumiem, że za zdobycie Moskwy w 16w. nam należał się Katyń, tak? Ten sam poziom rozumowania...
[/quote]
Diagnoza Murzyna jest (prawdopodobnie) trafna - ale zastosowane środki niewłaściwe - bo zabijanie niewinnego i bezbronnego człowieka nigdy nie jest dobre.
Gdyby mnie ktoś jednak zapytał, jak należało się zachować w czasie II WS - to gdyby Hitler chciał wyrżnąć całe królestwo, albo zamienić na przyfrontowy burdel - to na pewno nie argumentowałbym, że to dobrzy ludzie i nie można tak robić. Tak wygląda polityka w skali makro - i na to pracuje każdy rodowity Brytyjczyk. Co nie zmienia faktu - że w Brytanii jest wielu miłych i sympatycznych ludzi - dobrych i sprawiedliwych - tyle, że kiedy trzeba było królowej, Czerczylowi czy innemu Czemberlenowi pokazać wskazujący w górę palec - to ci dobrzy ludzie skulili uszy po sobie. My dla większości Brytyjczyków jesteśmy małpami, którym nie daje się zegarka - i ten Murzyn też jest małpą, która nie musi go mieć.
W sprawie XVI w i naszej wycieczki do Rosji - to była ona jak najbardziej na miejscu - tyle, że tego na pewno nie napiszą w książkach pisanych przez Niemców dla Polaków - a takie głównie są w obiegu - bo nawet jak nazwisko autora kończy się na -ski, to pisze on za pieniądze niemieckiego podatnika czy jakiegoś "von". Natomiast to drugie - to była zbrodnia wojenna rzekomego sojusznika - bo Rosja nie ma sojuszników ma tylko wrogów i baranów, którzy myślą, że sojusznikami są - jak niektórzy amerykańscy prezydenci.
Siła Brytanii wzięła się z jumy - jak to powiedział sir Francis Drake - Jej Wysokość robi to, co ja, tylko na większa skalę. Był piratem - czyli złodziejem-bandytą. Teraz ta siła wynika tylko z jednego - że Brytania ma broń atomową - i należy do klubu, który decyduje, kto ją mieć może, a kto nie. Niemcy np. takiej bomby nie mają - chociaż twórca potęgi RFN - Konrad Adenauer bardzo chciał ją mieć - ale mają "franczyzę" na taką bombę z USA - to i interesy idą dobrze.
Reszta - o tym, że oni są mądrzy i zaradni, bajki o protestantyzmie, jako napędzie kapitalizmu - to opowieści dla przygłupów - czysta propaganda. Tak, jak czystą propagandą są filmy o Jamesie Bondzie - który przy kimś takim, jak Pilecki to pedalski wymoczek-nieudacznik i do tego erotoman.
Być morze będziesz kiedyś dysponować milionami (czego serdecznie życzę)- zobaczysz, jak od razu skoczy ci w górę inteligencja i możliwości. Te miliony można zajumać - i cała zasługa (i jedyna) Brytyjczyków polega na tym, że byli prekursorami. Nie jest to chyba powód do chwały, że jest się
primuis inter fures, czy jak to idzie.
p.s. wbrew temu, co być może podejrzewasz związki Rosji i Anglii były i są bardzo silne - i to już w owym XVI w. Nie bez kozery rosyjski poeta pisze "ubrany jak londyński dandys" - a maczanie palców w Opriczninie przez Anglików nie jest szczególną tajemnicą. Podobnie jak to, że Batorego, który wyprawił się na Rosję otruł najprawdopodobniej agent ówczesnego Mi6 - bo dla Anglii silna Polska to wróg, gorszy od Niemców i Francuzów razem wziętych.
Obecnie mamy ministra finansów z brytyjskim paszportem - i taki paszport miał nasz minister obrony - a jak wiadomo nie od dziś długie przebywanie i manie paszportu rodzi określone lojalności. To naprawdę trudna sztuka osadzić w obcym kraju na takich stanowiskach ludzi, którzy coś zawdzięczają Brytanii - nieprawdaż?
w zderzeniu z 6cioma latami mieszkania w tej Anglii brzmią, jakbyś pisał o Marsie - no, to, ja akurat wiem - po to jest całe
teatrum, by widoczne było tylko to, co ma być widoczne - że rodowity Brytyjczyk to ktoś taki jak Jasiu Fasola, czy elegancki gentleman - a nie krwiożerczy i żądny mamony skurwysyn, który zabije każdego, kto mu stanie na drodze - o ile będzie potrzeba, albo ojczyzna będzie tego wymagała. Widoczna ma być łzawa otoczka z Dajaną, piękna żona księcia i rozentuzjazmowany tłum - a nie rozbryzgany mózg - no, chyba, że daleko, poza Brytanią, to może być.
Dla jasności obrazu, który widzisz - obraz Brytanii, jaki kształtują media - np. Jeremy Clarkson - inteligentny, łagodnego obyczaju - zdawałoby się muchy nie skrzywdzi. Lepiej jednak oddaje brytyjskiego ducha wymienione wyżej nagranie - na którym rodowita, choć czarna Brytyjka przechodzi spokojnie obok zabójcy, którego ręce ociekają krwią - bo ma to w dupie, to nie jej sprawa. To jest właśnie esencja brytyjskości - Brytania nie ma przyjaciół, ma tylko interesy.
Zauważ jednak, proszę, że to się wyraża (te brytyjskie interesy) na poziomie tej osobniczki - ale gdyby Murzyn zasiekł i ją, to stanęłabyć po jej stronie, a nie jego. A czy ona jest od niego lepsza? Śmiem wątpić.
Mało kto, poza takimi jak ja zwraca uwagę np. na takie detale - że ogromna część tzw. rajów podatkowych jest pod administracją brytyjską - czyli mówiąc oględnie - im wolno, a innym nie i wiadomo, co.
Mało kto kojarzy np. całkiem świeże zdarzenia - by nie sięgać do epoki Czerczyla, nie mowiąco Henryku VIII - Rwanda. Działając w imieniu korporacji źli ludzie sprowokowali jedną grupę etniczną przeciw drugiej, by wyrżnęła maczetami prawie milion ludzi. Zrobili to dlatego, że ta jedna obiecała im, że załatwi dostęp do okolicznych bogactw naturalnych po niższej cenie - po paserskich stawkach. Po to, żeby w Citi zgadzały się słupki, by angielska flegma nie doznała uszczerbku, a Świat, a w szczególności Europa odwróciła głowę - i analogicznie jak w przypadku wymienionego przez Ciebie Katynia twierdzi, że zasiekanie maczetami miliona ludzi to nie jest ludobójstwo, bo nie spełnia jakiegoś tam przepisu.
Na koniec - do sprawdzenia - kto opiekuje się Rwandą? Za Wiki:
Rwanda jest członkiem ONZ i od 29 listopada 2009 r. członkiem Brytyjskiej Wspólnoty Narodów.
Na tym właśnie polega brytyjskość - że trzeba się spokojnie przyglądać (bo to nie nasz interes, jak w 1939 w sprawie Polski) jak morduje się maczetami kobiety w ciąży i małe dzieci - by potem ukraść całe państwo.
Przeciętny Brytyjczyk jest jak Niemiec "ja nie wiedziałem" albo "wykonywałem tylko rozkazy", "takie były przepisy". To nie są jacyś "oni" - tylko ci, co ich spotykasz na ulicy.
Twoja Brytania wygląda tak:
ale ona taka nie jest, naprawdę jest taka:
o Twoich sąsiadach:
Brytyjska firma Mil-Tec Corporation Ltd zaopatrywała Hutu w broń co najmniej od czerwca 1993 do połowy lipca 1994. Mil-Tec wystawił faktury na 6.5 miliona $ i otrzymał 4.8 miliona $ za przysłaną broń. Zarząd Mil-Tec opuścił Anglię krótko po ujawnieniu tych informacji.
Przeciętny człowiek uważa, że np. Brytania nie lubi komunistów, stalinowskich oprawców, Hitlera itd. Otóż jest to pogląd całkowicie błędny - Brytania wręcz kocha wszelkie opresyjne reżymy, które regulują stosunki produkcji - redukując np. liczbę ludzi na danym obszarze - o ile dają jej zarobić. Przeciętny zaś Brytyjczyk kocha swoja ojczyznę - i twierdzi, że ta relacja nie jest przechodnia. Najwidoczniej Rzymianie nie zaszczepili wyspiarskim dzikusom elementarnej wiedzy prawnej - że:
is fecit cui prodest (łac. uczynił ten, komu to przyniosło korzyść ).
Zagadka, co to jest: