Uczłowieczanie koni, dobrostan koni - dyskusje

Nie tłumaczą, właśnie jest chyba przyjęte za oczywiste ze wtedy "nie wypuszczana sie koni"  🤔 "moj" księżniczka nie jest I blotko niestraszne, a wszystkich urazow za swojego życia nabawił się jak blota nie było 😉
W tej chwili nie wychodzi tylko jak dosłownie leje cały dzień bo wiaty nie ma. Jak np przestanie to wyprowadzają ale mamy takie dni ze leje od rana do nocy
Moje wychodzą nawet w ulewy. Derki mają na tyłkach więc się nie martwię 😉 (chyba, że o derki utytłane w błocie  🤣 )
Ktoś pisał odnośnie powyższej dyskusji, że koń pozbawiony ruchu nie powinien dostawać suplementów. Nie zgodzę się z tym.
Organizm konia pracuje non stop, przemiany komórkowe, produkcja enzymów, trawienie, oddychanie itp itd. Do tego potrzebna jest nie tylko energia. Potrzebne jest też białko, makro i mikro elementy i witaminy. Zwykle koń pozbawiany ruchu to koń, któremu cos dolega. W zależności od rodzaju stanu chorobowego, dieta może się różnić, ale powinna poprawnie zbilansowana.

A gdy stoi tylko przez "widzimisie" właściciela (nie jest to oczywiście prawidłowe postępowanie, co większość z Was zauważyła, ale niestety zdarza się) to nadal odpowiednie żywienie ma ogromne znaczenie. Bez odpowiedniej diety koń może nabawić się niedoborów i słabej odporności. Organizm w takim stanie będzie musiał na wiosnę zmienić sierść, przebrnąć przez zmiany pogody, przeżyć pierwsze treningi i upragnione brykanie na padoku. Będzie w ciut lepszej sytuacji, jeśli wyjdzie na dobrej jakości pastwisko, a  niestety nie wszystkie konie taki luksus mają. 🙁
[quote author=_Gaga link=topic=25.msg2622684#msg2622684 date=1480929329]
drabcio, a z ciekawości (bo u nas tego nie ma) - jak  tłumaczą niewypuszczanie ci, którzy mówią, że "bo błoto"... że koń się pobrudzi, rozjedzie, zachoruje, podkowę zgubi, motyla zobaczy 😉 ?? 🤔
[/quote]

Nie do mnie, ale u nas nie wypuszczają wtedy bo ślisko, w tym sezonie już 3 konie kontuzjowane , dwa się pośliznęły i ścięgna poszły,  a są to konie które regularnie wychodzą na padoki , lato-wiosna, od rana do nocy. Coraz wiecej u mnie osób decyduje się teraz na nie puszczanie koni ( wszystkie konie jednak są w treningu). Mój stoi przymusowo teraz, ale jak tak dalej pójdzie to za miesiąc nie będe go miała z kim na ten padok wypuszczać bo jego stado teraz liczt aż 3 osobniki , a normalnie jest ich 9-10  🤔 Swoją droga mój koń tylko rano na padok - jak tylko się ściemni nie chcę zostawać i sam sobie wraca do boksu przeskakując . My mamy jeden padok trawiasty ale tam jest płot drewniany - mój koń notorycznie napiera na niego i rozwala  🙇 niedługo mnie zabiją w ten stajni za naprawianie tego
Ja nie rozumiem podejścia osób, które nie wypuszczają koni "bo błoto", "bo mróz", "bo ślisko". Koń to koń, musi sobie radzić  😉
Też denerwuje mnie błoto na padokach - czyszczenie tego i zgarnianie konia jest irytujące ale nie przestanę z tego powodu puszczać go 😉

Natomiast w temacie padokowania i karmienia, poda mi ktoś jakiś RACJONALNY powód dla którego konie nie dostają siana na padoki? W większości pensjonatów tak jest niestety 🙁
Z tym błotem to masz rację, jedynie lenistwo jest tu chyba problemem  🤣
poda mi ktoś jakiś RACJONALNY powód dla którego konie nie dostają siana na padoki? W większości pensjonatów tak jest niestety 🙁


Jest taki sam jak ten dla którego dostają mikroskopijne ilości w boksach. Pseudo oszczędność  🤔
W sumie nie ten wątek na takie dywagacje, ale znam przynajmniej dwie stajnie, które uważają się za dobre bądź bardzo dobre, a z sianem u nich kiepsko. Na padokach to albo taka ilość, że je część koni, albo w ogóle nie doświadczysz. Ludziom to pasuje, naprawdę. Gdyby zaczęli się odzywać, wymagać (chyba bardziej oto chodzi) to może nastąpiły by jakieś pozytywne zmiany, a tak jak właściciel widzi, że nikt buzi nie otwiera to tak jakby niemo przytakiwał. Znaczy się - jest dobrze.
bo jakby ludzie się burzyć zaczeli to powie, że droga wolna, albo ok, ale pensjonat 100-150zl miesięcznie w góre.
Natomiast w temacie padokowania i karmienia, poda mi ktoś jakiś RACJONALNY powód dla którego konie nie dostają siana na padoki? W większości pensjonatów tak jest niestety 🙁

U nas nie dostają, bo się leją przy sianie i było na prawdę sporo kłopotu z pokopanymi i pogryzionymi końmi... Z tym, że mamy na prawdę sporo ogonów bo coś pod 40. Te, które chodzą osobno mają siano (moje mają). Duże stada niestety nie, ale w boksach 3 razy dziennie mają siana po nos...
bo jakby ludzie się burzyć zaczeli to powie, że droga wolna, albo ok, ale pensjonat 100-150zl miesięcznie w góre.

Szczerzę? Wolałabym zmienić stajnię i zapłacić więcej, ale ze świadomością, że to siano jest.
[quote author=_Gaga link=topic=25.msg2622804#msg2622804 date=1480945328]
Natomiast w temacie padokowania i karmienia, poda mi ktoś jakiś RACJONALNY powód dla którego konie nie dostają siana na padoki? W większości pensjonatów tak jest niestety 🙁

U nas nie dostają, bo się leją przy sianie i było na prawdę sporo kłopotu z pokopanymi i pogryzionymi końmi... Z tym, że mamy na prawdę sporo ogonów bo coś pod 40. Te, które chodzą osobno mają siano (moje mają). Duże stada niestety nie, ale w boksach 3 razy dziennie mają siana po nos...
[/quote]
A nie dało się tego podzielić na kilka porcji w różnych miejscach padoku? Czy też się przeganiały?
Mam w swoim stadku 3 konie, które u poprzedniego właściciela stały po parę miesięcy na stanowiskach. I wiesz co arika00? Teraz jak stoją u mnie w sezonie wiosna-jesień całą czas na pastwiskach, a w zimę cały dzień na dość dużym padoku to są chyba najszęśliwsze na świecie 🙂. Są spokojne i w obejściu i pod siodłem, pełne energii, bawią się, grzeją na słońcu... śpią tak głębokim snem, że mogłabym im zazdrościć. Wychodzą w każdą pogodę na dwór. Dla mnie zła pogoda dla koni to jedynie burza i grad. Konie wyczuwają (przynajmniej moje) jakie jest podłoże i gdy jest ślisko ich ruch jest znikomy. Nikt Ci nie radzi tu złośliwie. Padokowanie koni procentuje 🙂.  :kwiatek:
[quote author=_Gaga link=topic=25.msg2622804#msg2622804 date=1480945328]
[quote author=julka177 link=topic=25.msg2622781#msg2622781 date=1480942527]
Natomiast w temacie padokowania i karmienia, poda mi ktoś jakiś RACJONALNY powód dla którego konie nie dostają siana na padoki? W większości pensjonatów tak jest niestety 🙁

U nas nie dostają, bo się leją przy sianie i było na prawdę sporo kłopotu z pokopanymi i pogryzionymi końmi... Z tym, że mamy na prawdę sporo ogonów bo coś pod 40. Te, które chodzą osobno mają siano (moje mają). Duże stada niestety nie, ale w boksach 3 razy dziennie mają siana po nos...
[/quote]
A nie dało się tego podzielić na kilka porcji w różnych miejscach padoku? Czy też się przeganiały?
[/quote]

No właśnie ja też najczęściej spotykam się z takim zdaniem. Ale dla mnie ewentualne przeganianie się koni jest mniej groźne od np. wrzodów. Bo co z tego, że siano 3x dziennie w boksie, jak 6-7h stoją bez?

Mówię o stadach liczących mniej niż 10 koni 😉 Zresztą niejednokrotnie konie nie potrzebują siana by się kopać i gryźć. Dlatego dla mnie taki argument argumentem nie jest 😉
No u nas logistycznie się tego nie da ogarnąć, nie ma ludzi, zeby to siano dawać. Na małe kwaterki się daje siano (bo blisko stajni), na duże już nie. Mojemu czasem zaniosę, ale nie zawsze jestem rano. Liczę na to ze sobie jakieś korzonki powygrzebują i coś poskubią.
A nie dało się tego podzielić na kilka porcji w różnych miejscach padoku? Czy też się przeganiały?


Pewnie by się dało, ale przy 40 koniach i ładnych kilkunastu ha pastwisk to ile tych kupek trzeba zrobić aby było bezpiecznie? 🙁
Jak pisałam - właściciele stajni zrezygnowali z podawania siana po kilkunastu wypadkach 🙁 Ja się w sumie nie dziwię
Poza tym problemem jest brak paśników i generalny brak chęci do inwestycji tego typu 🙁

Jak pisałam - moje ogony mają siano w siatkach w wiacie. Uzupełniam codziennie, zatem mnie to w sumie lotto 😉
U nas własnie tylko stada mają baloty ale to są mini stadka po 6 koni maks, na kwatery nie dostają chyba ze ktoś sobie doplaci za siano i wkładanie do siatki
Trochę się nie dziwię. Z perspektywy właściciela stajni: siano rzucone luzem zawsze się trochę zmarnuje. Lepiej zatem wkładać do siatek, ale z kolei wkładanie do siatek jest czaso- i pracochłonne. Przy 1-5 koniach - jeszcze, jeszcze, ale przy 40 koniach? Ciężko jest porozdzielać kilka razy dziennie na 20 kupek, żeby żaden koń się nie uszkodził + trzeba brać pod uwagę dostępną infrastrukturę oraz warunki padokowania.

No i komu to zlecić? Nie każda stajnia ma "na stanie" 3 stajennych na zmianie, a nawet jeśli, to pensjonariusze chcą też czyste boksy = ktoś to musi wybierać (np. u nas stajenni chodzą z taczkami kilka razy dziennie, wybierają kupy na bieżąco i np. ja, przyjeżdżając ok. 19-20 zazwyczaj zastaję boks bez kup i świeżo pościelony); pensjonariusze chcą różne pasze dla swoich koni = ktoś to musi podawać; pensjonariusze chcą, żeby zakładać ochraniacze na padok, derki przebierać = ktoś to musi zrobić; obejście i korytarze trzeba zamiatać, owies gnieść / albo i nie, tylko rozwozić; siano dzielić i rozwozić po stajniach....

Ok - jeśli koń stoi na piaszczystym padoku bez kawałka nawet krzaka od 7 - 20 to coś nie halo, ale jeśli padoki są podzielone i każdy koń spędza tam kilka godzin, to jeszcze-jeszcze. Z resztą, nie żyjemy na pustyni - w wielu stajniach znajdzie się jakiś krzak/drzewko, korzonki, resztki trawy...
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
06 grudnia 2016 07:53
Dodam od siebie, że nie każdy koń zje siano z siatki. Pojechałam z Rudą na trzy dni na zawody, przyjechałyśmy w piątek wieczorem, powiesiłam dwie duże siatki z sianem, żeby miała do rana. Przyjeżdżam przed 6 w sobotę, koń stoi i patrzy na mnie, siatki jak wisiały pełne, tak wiszą nadal. Wyrzuciłam siano na podłogę, koń się na nie rzucił. Tak więc u nas siatka jest jedynie środkiem transportu siana, a nie miską, z której koń je zje. Tak samo mamy konie, które z wanny na padoku wody się nie napiją, tylko z wanny przy stajni lub z wiadra.
też trzymałam konia w stajni gdzie nie było na padoku wanny ani poideł, jedynym źródłem wody był dość spory staw i były konie, które w ogółe z niego wody się nie napiją.
A ja wam powiem, że im mniej się wie, tym dla zdrowia psychicznego lepiej. Ludziom nie mającym pojęcia o potrzebie ruchu czy siana żyje się lepiej. Mnie zeszłej zimy tak stajnie wymęczyły psychicznie, że aż sobie nie chcę przypominać. Świadomość, że koń stoi w boksie i wiedza, że nie powinien... że nie ma siana na padoku... no aż mnie skręcało. W związku z czym wszystkiego sama pilnowałam. Święta=odpoczynek? A gdzie tam... przy kolacji wigilijnej skrętu kiszek dostawałam, bo trzeba jechać do stajni o konia zadbać. W tych samych stajniach "niedouki" spędzały spokojnie święta nie zdając sobie sprawy, że ich koniom czegoś brakuje. Potrafili przyjechać raz na 3 tyg. i polecać stajnię, bo koń ma wszystko czego mu trzeba... a gówno! Stoi 3 dni w boksie bo śnieg pada, głodny i na gnoju. Koniom absolutnie nie zazdroszczę, ale ich właścicielom spokojnej głowy już tak.
[quote author=blackstones link=topic=25.msg2622798#msg2622798 date=1480944485]
bo jakby ludzie się burzyć zaczeli to powie, że droga wolna, albo ok, ale pensjonat 100-150zl miesięcznie w góre.

Szczerzę? Wolałabym zmienić stajnię i zapłacić więcej, ale ze świadomością, że to siano jest.

[/quote]

Problem w tym, że naprawdę dobrą stajnię, spełniającą większość końskich potrzeb nie tak łatwo znaleźć. Zwiedziłam ze swoim koniem w przeciągu 5-ciu lat aż 5 stajni i szczerze mówiąc, w każdej było coś, co zmuszało mnie do szukania nowej. Dobrze, że koń chwilowo zmienił opiekuna, bo mnie się już stajnie do wyboru kończyły  🤣
Jak było siana dużo i zadawane na padokach, długie padokowanie i pastwiska, to w bezpieczeństwie były braki. Jak było bezpiecznie dla konia, do siana niby dostęp cały czas, ale nie dla wszystkich koni, to siano zdarzało się kiepskiej jakości.
Więc to tak łatwo się mówi, że można stajnie zmienić, ale w zależności od tego gdzie się mieszka, czasem wcale dużego wachlarza wyboru się nie ma.

Co do wypuszczania, to dla mnie szczytem było w jednej ze stajni, kiedy konie w ładną, słoneczną pogodę potrafiły w weekend stać w boksach. Powód? Bo dużo koni szło na jazdę i większość pensjonariuszy chciała żeby ich konie zostały w boksach, bo do nich przyjadą, to się nie opłacało tych kilku wypuszczać.
Jak przyjeżdżałam do mojego konia, to nie było problemu - szedł na jazdę, ruch miał. Ale ciekawa jestem ile razy biedny stał w boksie a ja nawet o tym nie wiedziałam.
Sivens trafiłaś w sedno, przynajmniej w moim przypadku. Ja to już mówię, że po 10-ciu latach posiadania przydomowej stajni, nie nadaję się na pensjonariusza... 🙄 Muszę wszystko kontrolować, ilość siana, wody, czystość, padokowanie... Jak koniowi czegoś brakuje to się w ogóle nie patyczkuję, muszę być u konia codziennie, a jeśli czegoś nie dopilnuję to spać po nocy nie mogę. To normalnie chyba jakaś psychoza... Szczęście, że jeśli gdzieś konie zabieram to jest to bardzo krótki okres więc da się wytrzymać 😉
Ale sytuacja, że przykładowo: ja sobie siedzę w domu i jem obiad, a mój koń stoi w boksie i to możliwe że bez siana, jest dla mnie nie do zrozumienia. Dlatego nigdy nie zrozumiem osób trzymających konie w takich stajniach, gdzie takie sytuacje są codziennością... 🙄
pamirowa to już całkiem inny temat czy szuka się stajni, która ma złote klamki czy też takiej, co spełnia większość wymagań. Zdaje sobie sprawę, iż znaleźć miejsce dla konia i siebie (bo jeździec też chciałby mieć halę) jest dość trudną sztuką, bo często dochodzi koszt dojazdu do pensjonatu, jeżeli ten znajduje się bardzo daleko. Gdybym miała umieścić gdzieś swoje "baby" to na pewno sprawdzałabym warunki pod kątem alergii siwej, dopiero później cała reszta.

Sivens, ale też zobacz... niekiedy tacy ludzie (których opisałaś) uważają właśnie, że to jest prawidłowy chów konia. Tutaj zaczynają się schody, bo nawet jakby człowiek chciał wytłumaczyć to i tak wiem, że za dobre rady po dupie dostanie. Tak to zazwyczaj działa.
Natomiast w temacie padokowania i karmienia, poda mi ktoś jakiś RACJONALNY powód dla którego konie nie dostają siana na padoki? W większości pensjonatów tak jest niestety 🙁

W poprzedniej stajni  zarządca wprowadził zasadę, że konie nie będą dostawać na padok, bo siano się marnuje. Ograniczeń co do siana w boksie nie było, generalnie tego siana nie żałował, ale na padok nie. Dyskutowałam z nim na ten temat wiele razy, ale nie dał się przekonać. Witki mi opadły, jak zapytał, czy wiem, że koń w naturze pobiera pokarm przez ok. 16 godzin na dobę. Tak, wiem. Na co on, że u nas tak jest, bo jak wracają na noc z padoków, to w boksie mają siano. Ja z tego powodu wyprowadziłam się z tamtej stajni, ale innym pensjonariuszom to nie przeszkadzało. Teraz moje konie mają siana po korek. 


A ja wam powiem, że im mniej się wie, tym dla zdrowia psychicznego lepiej. Ludziom nie mającym pojęcia o potrzebie ruchu czy siana żyje się lepiej. Mnie zeszłej zimy tak stajnie wymęczyły psychicznie, że aż sobie nie chcę przypominać. Świadomość, że koń stoi w boksie i wiedza, że nie powinien... że nie ma siana na padoku... no aż mnie skręcało. W związku z czym wszystkiego sama pilnowałam. Święta=odpoczynek? A gdzie tam... przy kolacji wigilijnej skrętu kiszek dostawałam, bo trzeba jechać do stajni o konia zadbać. W tych samych stajniach "niedouki" spędzały spokojnie święta nie zdając sobie sprawy, że ich koniom czegoś brakuje. Potrafili przyjechać raz na 3 tyg. i polecać stajnię, bo koń ma wszystko czego mu trzeba... a gówno! Stoi 3 dni w boksie bo śnieg pada, głodny i na gnoju. Koniom absolutnie nie zazdroszczę, ale ich właścicielom spokojnej głowy już tak.

No właśnie. Ostatnio koleżanka stajenna (mam nadzieję, że się nie obrazi, że ją cytuję  🙂  ) powiedziała, że sprawiedliwości nie ma. Jedni dbają o konia, a koniowi coś się dzieje. Inni karmią suchymi wysłodkami, a koniom nic.
maluda Ależ oczywiście, że uważają to za poprawne. Wiesz za jakie dziwadło mnie wszyscy uważali widząc jak dzień w dzień sprzątam boks? Jak zobaczyli moją siatkę na siano (największa siatka Busse wypełniona na maxa, czyli jakieś 20 kg) to się za głowę złapali, że koń mi się rozchoruje od takiej ilości  🤔wirek:
Nikt nie mógł zrozumieć, że ja robię problem, że koń w boksie stoi. A jak go ganiałam po dużym padoku (kilka minut, żeby trochę pary spuścił, bo jego padok był za mały na bieganie) to stwierdzili, że się znęcam. Także ten... poniższe zdjęcie idealnie to obrazuje
To ja tylko współczuje mieć takich ludzi wokół, a mało ich nie jest. Oczywiście, może kiedyś każdy zaczynał od tego etapu, "że tak jednak dobrze", ale przecież wiedzę należy poszerzać, a ona latami się zmienia. Wszystko idzie do przodu, a nie stoi w miejscu.
Gorzej jak osoba "uwsteczniona" próbuje wmówić nam, że nie mamy racji i używa argumentów rodem ze średniowiecza.

Sivens ganianie po padoku znęcaniem się?! A to dobre, tego jeszcze nie było. Przecież wiele osób tak robi, nikt nie jest w stanie wylonżować codziennie np. 30 koni. A nie oszukujmy się, większość podmiejskich stajni z braku miejsca nie zapewni koniom dostatecznej ilości  ruchu samym chodzeniem po padoku.
Pauliszon13  To ty nie wiesz  ,że jak koń nie jest w czadowych  owijkach  na karuzeli 😵    tylko w naturalnych warunkach  sprowokowany do ruchu  strzeleniem z bata  to znęcanie jest , a nie trening  😀iabeł:
Eeee tam. A co powiecie na to, że koń z RAO ma stać w stajni i nie wychodzić na dwór, bo... na pewno kaszle od wiatru na dworze. W stajni jest ciepło, nie ma przeciągów, to mu będzie lepiej. Szczególnie z sianem składowanym naprzeciwko boksów.
Ale nie było siły przetłumaczyć. "To jest niemożliwe, żeby koń kaszlał od kurzu z siana".
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się