Uczłowieczanie koni, dobrostan koni - dyskusje



No rewelacja po prostu 🤣
Ja mam trzy konie i nie umiałabym znaleźć tego złotego środka, panaceum warunków, które takie same, ale byłyby równocześnie najlepsze dla każdego z nich.
Może dlatego, że ja traktuję każdego konia indywidualnie - każdy z nich ma inne wymagania, inny charakter, nieco inne potrzeby, na inne rzeczy jest wrażliwy.
Znalezienie złotego środka w utrzymaniu to jak znalezienie złotego środka w żywieniu koni  🙄



A puszczasz swoje konie na padok? Mają kolegów?
Myślę, że jednak i dla pięciu koni da się znaleźć złoty środek, albo przynajmniej prawiezłoty.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2013 12:27
kotbury, zazdroszczę, mój ogier na pewno tamte by krył 😉 Chociaż z wałachem "przez sznurek" chodzi i jakoś dawał radę.
No, ale to nie światowy poziom.

A ja myślę, że każdy robi tak, jak mu się podoba, przy założeniu, że zwierzęciu nie dzieje się ewidentna krzywda.
Nie każdy ma możliwość trzymania konia w stajni, w której konie cały dzień są na padokach.

i ja rozumiem sportowców, którzy nie chcą wypuszczać swoich sportowych koni z innymi, że chuchają i dmuchają, bo - musicie się z tym pogodzić - ten koń to ich narzędzie pracy.
Wielu właścicieli dałoby się pokroić za solarium czy basen dla konia. Mój miał możliwość skorzystania z solarium w Żywcu i widać było, że go to odpręża. Nie wiem, czy go "uczłowieczyłam" w ten sposób, ale wyglądał na zadowolonego.

Idąc tropem trzymania koni w warunkach odbiegających od naturalnych, w sytuacji choroby nie leczcie tych koni, nie szczepcie ich, nie odrobaczajcie, nie pomagajcie w trudnych. Przecież w naturze tego nie mają.
Idąc tropem trzymania koni w warunkach odbiegających od naturalnych, w sytuacji choroby nie leczcie tych koni, nie szczepcie ich, nie odrobaczajcie, nie pomagajcie w trudnych. Przecież w naturze tego nie mają.

Noo, ja jeszcze watachę wilków puszczam do chorego, aby szybciej było po kłopocie  🤣
Jak ja tęsknię za solarium  😕 Bez karuzeli nie wyobrażam sobie życia, bez hali w sezonie zimowym również. Dla każdego co innego. Posiadając konie i zapewniając im podstawę (wet, kowal, dietetyk) chcę wiele rzeczy ułatwić sobie. Bo pracuję i się uczę, a koń to hobby. Uczłowieczam konie bardzo. Mają ludzkie odpowiedniki imion, witam się z nimi i żegnam, rozmawiam, etc. Nie widzę w tym nic złego, fajna odskocznia od dość szybkiego i pełnego stresu życia.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2013 12:33
_Gaga   😁 😁 😁

Ja tez sie witam i żegnam z moim koniem, uważam, że za mną tęskni, wierzę, że ma lepsze i gorsze dni. Może nawet miewa migreny  😜
I nie widzę w tym nic złego.
Mój koń w zimie jest golony, stoi w derce, a na jazdę ma zakładane ochraniacze. Bo nie mam ochoty leczyć nakostniaków.
Ma zapewnioną karuzelę, padok cały dzień - SAM na nim będzie, z sąsiadującymi innymi końmi, dobre wyżywienie etc.
I uwaga - to może zdziwić - mój koń nie lubi być na padoku. Po godzinie się nudzi, a po dwóch chce wrócić do boksu  😁
opolanka, to pewnie dlatego, że kolegów nie ma... biedny smutny zniszczony psychicznie koń... 😀iabeł:


i ja rozumiem sportowców, którzy nie chcą wypuszczać swoich sportowych koni z innymi, że chuchają i dmuchają, bo - musicie się z tym pogodzić - ten koń to ich narzędzie pracy.



To może zdefiniujmy pojęcie "sportowca" i "konia sportowego". bo mam wrażenie, że tu co drugi taki.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2013 12:42
epk, właśnie, biedny, samotny, niekochany...  🏇

martynka.n a ty masz chyba jakiś kompleks.
To wg Ciebie w Polsce nie ma sportowców i sportowych koni?

Bo ja widzę, że to uczłowieczanie to się rozbija tu głównie o kwestię padokowania.
Nie każdy koń do padkowania się nadaje. o tym widzę, często się zapomina. I to nie dlatego, że jest wart zarobków mojego życia.

Tak jak koń zopstał przez nas udomowiony, tak i pies.
No ale to bój podobny do tego, czy psu lepiej na podwórku, na łańcuchu, czy na kanapie.

edit:
Sportowiec – osoba uprawiająca pewną dziedzinę sportową. Sportowcem możemy nazwać osobę wykonującą zawodowo zarówno sport wymagający wysiłku fizycznego (np. piłka nożna) czy precyzji (pétanque), jak również wymagający zaangażowania umysłu (szachy).
(wikipedia)
Mamy niejednego jeźdźca zawodowego w Polsce. Nie wszyscy mają sukcesy, ale jeżdżą zawodowo, zarabiają na chleb.

Nasi piłkarze to tez sportowcy, a potrafia wygrac jedynie z San Marino  😁
opolanka, to pewnie dlatego, że kolegów nie ma... biedny smutny zniszczony psychicznie koń... 😀iabeł:


Aaaa koledzy w życiu konia są ważni.
Spróbuj zamknąć się w pokoju, jeść o określonych godzinach, spacer tylko godzina dziennie po spacerniaku i godzina dziennie po np. boisku, ale tylko tak, jak pan (twój) sobie zażyczy. Ciekawe ile wytrzymasz.
Bez znajomych, bez możliwości robienia innych rzeczy, bez forum..

opolanka - no może mam kompleks, bo mam wrażenie (po przeczytaniu forum), że tu albo sportowcy, albo naturalsi,
dempsey   fiat voluntas Tua
17 kwietnia 2013 12:45
Aaaa koledzy w życiu konia są ważni.
Spróbuj zamknąć się w pokoju, jeść o określonych godzinach, spacer tylko godzina dziennie po spacerniaku i godzina dziennie po np. boisku, ale tylko tak, jak pan (twój) sobie zażyczy. Ciekawe ile wytrzymasz.
Bez znajomych, bez możliwości robienia innych rzeczy, bez forum..


UCZŁOWIECZENIE KONI

😁
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2013 12:46
martynka.n, ale mój koń nie stoi w stodole, sam, opuszczony. Ale czy jego sąsiedzi to jego koledzy? Musiałabym go spytać, choć nie wiem, czy odpowie.
To, że w moim biurze pracuje 5 osób, nie znaczy to automatycznie, że to moi koledzy.

Ja mam II klase sportową, startowałam sobie w zawodach ogólnopolskich, żaden ze mnie sportowiec, no może amator. Naturalsem tez nie jestem. Masz jakąs trzecią kategorię?

P.S.  A jak wytłumaczysz to, że mój koń nie chce być na padoku? Nawet jeśli w sąsiedztwie sa inne konie, które widzi?

Może on jest introwertykiem, nie lubi innych koni i woli w ciszy w boksie czytac poezję Lesmiana. Albo słuchać Radio RMF Classic, bo Roxy go denerwuje.
martynka.n,, a juści, puszczam, dwójkę, dla których padokowanie nie skończy się rocznym zamknięciem w boksie. Gwoli informacji takiego delikwenta, który padokowaniem nabawił się poważnej kontuzji, też miałam. Siedział prawie rok zaboksowany, wychodząc w ręku na spacery.

Co to znaczy mają kolegów? Na piwo z nimi nie chodzą.
Jakiego kolegę dobrać do despotycznego konia, który nie znosi w swojej obecności żadnych innych? Albo je gryzie, albo kopie i nie daje spokoju? Kóty ma swoją nienaruszalną strefę i jak tylko w niej pojawia się inny koń, szczurzy się i kipi ze złości, nawet jeśli tylko stępuje pod siodłem obok drugiego konia? Może powinnam jednego ze swoich poświęcić (bo będzie wiecznie poszkodowany) w imię końskiego koleżeństwa i zrobić z niego chłopca do bicia, a złośnika narazić na stałą frustrację?
Czy może jednak puszczać na padoki obok siebie, żeby zbyt gnębiony koń mógł sobie pójść w cho... siną dal i mieć trochę spokoju? Gdzie pełen żółci frustrat nie będzie kopał drugiego konia, tylko w co najwyżej ogrodzenie?
W weekend mój Skwarek zaliczył inaugurację sezonu padokowego, tzn. wyszedł wreszcie na długo i przed pracą, a nie po. Zdjął podkowę i skaleczył sobie nogę w dwóch miejscach, wrócił do stajni kulawy. Na pewno aż kipiał ze szczęścia. Noga zdezynfekowana, podkowa następnego dnia przybita, koń sprawny i w formie, więc do padokowania wrócił. Ciekawe, czy gdybym go puściła na mega hektary, skończyło by się tylko na powierzchownych uszkodzeniach?

Podczas pobytu w Zagoździe praktycznie codziennie słyszałam, że ogromnie ryzykuję, wypuszczając Skwara na padok. To niestety prawda. Moje konie są pełne energii, żywe i naładowane 220 volt 🙂 I bardzo się cieszę, że takie są.

W stajni obserwuję też końskiego nastolatka z pewnym odchyłem padokowym u właścicielki. Otóż koniecznie upiera się ona, żeby jej koń chodził na duuuży, wielki, największy ze wszystkich padok. Jedyny ruch, jaki ten koń zażywa, to trasa doprowadzenia go ze stajni na padok. Potem stoi w miejscu przyssany kopytami do ziemi do momentu, kiedy się go nie sprowadzi z powrotem. Poważnie, niedawno przeprowadzałam koło niego swoje konie i nie chciało mu się nawet ruszyć czterech liter, żeby podejść do ogrodzenia i przyjrzeć się sytuacji albo zapoznać z końmi.
Jaka to różnica, na jak wielkim padoku ten koń stoi? Na hektarze go lepiej wiatr owiewa, niż na 2000 metrów?

Myślę, że jednak i dla pięciu koni da się znaleźć złoty środek, albo przynajmniej prawiezłoty.


OK, to wymienię 5 koni stojących obok siebie w boksach u mnie w stajni:
- 10 letni wałach, zalany żółcią świr, który nie znosi innych koni, gryzie nawet te, które mijają jego boks, pracujący codziennie, na padoku korba (potrafi latać do tego stopnia, że potem w boksie leży plackiem i śpi), ogólnie nadaktywny i prawdziwie odpoczywający tylko w boksie, kuty na przód, więc przy śliskim podłożu jeździ jak na łyżwach,
- grzeczny i miły, świeżo wykastrowany 4-latek (4x w tygodniu pod siodłem), na padoku latający, ale w stopniu takim, że można mu zaufać, bosy
- 6-letnia klacz w rekonwalescencji po zabiegu, aktualnie tylko stęp w ręku, od maja stęp pod siodłem,
- 6-letni wałach, który jeszcze o tym nie wie, że jest wałachem, kuty na cztery, z kopytami w trakcie wyprowadzania po schrzanionej kowalskiej robocie (ergo każde nieplanowane rozkucie albo połamanie rogu będzie bardzo poważnym problemem), puszczony luzem odwija takie świece, że człowiek się zastanawia, czy zdąży go odłowić, jak koń będzie miał jeszcze 4 nogi, czy już mniej, pracujący 6 dni w tygodniu
- ogier andaluz, nie wiem w jakim wieku, ale też codziennie pod siodłem.

To jakie będzie "prawiezłote" panaceum na te wszystkie konie? Które będą najlepszymi kolegami? Rozumiem, że należy je wszystkie puścić w stadzie na gigantyczne padoki, bo inaczej biedactwa nie mogą się przyjaźnić i cierpią?

Każdy z tych koni ma inny plan dnia, dobrany optymalnie do jego potrzeb.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2013 12:52
quantanamera, mój koń też na padoku zajmuje jakies 10 m kwadratowych i dalej sie nie ruszy. I do dziś nie wiem, dlaczego.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
17 kwietnia 2013 12:52
Tkanie i inne narowy są jednak spowodowane udomowieniem koni. W naturze chyba nie występują  👀

A z innej beczki to czy konie między sobą dzielą się na sportowe i rekreacyjne? Nie sądzę, podstawowe potrzeby mają takie same. A golenie, smarowanie kopyt, solarium, baseny, bieżnie to już są wymysły ludzi mające na celu ułatwienie sobie i koniom współpracy i dostosowanie koni do użytkowania. Przecież nikt nie goli konia, który przez zimę albo nie chodzi wogóle, albo raz w tyg. To nie fanaberie, tylko takie czasy.

Ale już trzymanie konia cały dzień w boksie bo się pobrudzi wydaje mi się męczeniem. Nie widzę różnicy między trzymaniem konia cały dzień w oborze, a wypasionym boksie w ośrodku z halą, myjkami, solariami, karuzelami, bieżniami, jeżeli ani tutaj ani tutaj nie ma kontaktu z innymi końmi i wychodzi tylko do pracy czy to oranie pola czy trening.
martynka.n, ale mój koń nie stoi w stodole, sam, opuszczony. Ale czy jego sąsiedzi to jego koledzy? Musiałabym go spytać, choć nie wiem, czy odpowie.
To, że w moim biurze pracuje 5 osób, nie znaczy to automatycznie, że to moi koledzy.

Ja mam II klase sportową, startowałam sobie w zawodach ogólnopolskich, żaden ze mnie sportowiec, no może amator. Naturalsem tez nie jestem. Masz jakąs trzecią kategorię?

P.S.  A jak wytłumaczysz to, że mój koń nie chce być na padoku? Nawet jeśli w sąsiedztwie sa inne konie, które widzi?

Może on jest introwertykiem, nie lubi innych koni i woli w ciszy w boksie czytac poezję Lesmiana. Albo słuchać Radio RMF Classic, bo Roxy go denerwuje.


Noo wytłumaczę, ale później, bo muszę Was opuścić.
gdzieś tu coś kiedyś ktoś wstawiał artykuł "dlaczego koń wraca do stajni"


Trzecią kategorię mam: niechwalipięty

quanta - fajnie, ja też puszczam dwa!
resztę napiszę później, miłego dnia Wam życzę i bez nerwów, Drogie Panie.
Martynko.n, chyba musisz skończyć swoje wypowiedzi tutaj,bo brzuch mnie boli od chichotania.
Co do padokowania,swoich też nie puszczam,Kalarusa puściłam na padok.
RAZ.
To co robił,sprawiło że chyba miałam stan przedzawałowy, i czym prędzej go złapałam i sio do boksu.I tym samym chadza wybiegać się na lonży pod moim alb luzaczki czujnym nadzorem. Nie każdy koń się nadaje do padokowania,w tym mój-zresztą kontuzja wyłączyłaby nas z przygotowań do startów na długi czas,a nawet jeśli ktoś może sobie na to pozwolić,to nigdy nie wiadomo czy koń po kontuzji wróci do sprawności-i po co ryzykować?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2013 12:56
safie, ale trzeba rozróżniać PRZYCZYNY pewnego utrzymywania koni. Bo co innego nie puszczac konia na padok z innymi końmi, bo może sobie albo innym, zrobić krzywdę - a trzeba pamiętać o tym, że to my za te zwierzęta odpowiadamy i wypuszczając konia na padok, który wiemy, że się porani - jest narażaniem go, a co innego dlatego, że taki mamy kaprys.

A co innego, jak ktoś ma manię kupowania owijek bo ładnie koń w nich wygląda etc. Albo podawanie suplementów "na wszelki wypadek" albo dlatego, że to modne, albo dlatego, że tak nam się wydaje, że w tym wieku to już kon powinien to dostawać.

Świat nie jest tylko czarny i biały.

DressageLife, bo jakbys go wypuszczała regularnie, to by nic sobie nie robił! A tak, raz wypuściłaś i doznał szoku powietrzno - wolnościowego. To nic, że by się nabawił kontuzji, ważne, że byłby w zgodzie z naturą!  😜
opolanka, zły koń, zły 🤬 Czemu on nie chce galopować w stronę zachodzącego słońca czy coś?
W wakacje obserwowałam dwa stada koni puszczone całodobowo na hektary (minimalne kwatery miały pewnie z 6 ha). Konie 90% czasu stały. Jedyna konkretna migracja to była wyprawa po wodę, do wystawionych pojemników, całym stadem przybywały raz dziennie. Poza tym albo przysypiały w cieniu, albo się pasły, też raczej dość stacjonarnie.

martynka.n, jestem bardzo ciekawa Twojej rady i z niecierpliwością na nią czekam. Jak już się nią podzielisz, to mogę napisać, jak w tej chwili każdy z koni ma zorganizowany czas.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
17 kwietnia 2013 13:06


Ale już trzymanie konia cały dzień w boksie bo się pobrudzi wydaje mi się męczeniem.



opolanka, dlatego napisałam przykładowy powód " bo się konik pobrudzi", a nie " bo konik pozabija inne"  😁

Tylko ciekawe czym spowodowane są takie zachowania, że koń wypuszczony na padok wywija ile natura pary dała, albo nie potrafi żyć z innymi. Oczywiście to może być spowodowane charakterem, ale czy na to nie ma wpływu właśnie nadmiar energii i wychowanie poza stadem? Jest na forum jakiś behawiorysta?
martynka.n - bredzisz. Ja jestem ZA padokowaniem koni, ale nie wszystkich i nie zawsze. Na dzisiaj mam wałacha po drugiej kontuzji spowodowanej padokowaniem. Zastanawiam się czy wyjdzie jeszcze kiedykolwiek luzem, nie wiem. Niestety im koń starszy, tym większe prawdopodobieństwo, że kontuzja zakończy jego karierę sportową / treningową. Odstawienie od treningu konia powyżej 15 roku życia wiąże się z ogólnym pogorszeniem zdrowia. Mówię o koniach, które są w ciągłym treningu. Nie tylko fizycznie sprawa się pogarsza, psychicznie również. Taki delikwent czuje się nie potrzebny, a to co robił przez całe życie zostaje mu odebrane. Nie łudź się, że koń jest uradowany z takiej sytuacji  🙄 Znam masę takich przypadków, w których po zakończeniu kariery koń (nie zawsze stary) marnieje w oczach i uchodzi z niego energia. I nic tu nie dadzą koledzy i padokowanie całymi dniami. Zresztą opisywany tu przypadek to koń nie nadający się do puszczania w stadzie. On innych nie toleruje, bije się i dewastuje wszystko do okoła. Mimo, że wałach sadzi się do ogierów, a kobyły kryje. Wałachy z kolei gnoi i ustawia. Nie będę narażać jego i innych koni na tego typu sytuacje przez moje widzimisię. Chociaż wg Ciebie powinnam bo WOLNOŚĆ bo KOLEDZY bo KOŃSKOŚĆ  😵
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2013 13:11
safie, pewnie, że przyczyny mogą być różne.
Ja behawiorystą nie jestem, ale na pewno wśród przyczyn można ując środowisko, w tym doświadczenia w kontaktach z innymi końmi i wpływ człowieka, jak i sam charakter konia.
]quantamanera , mają zaplanowany dzien czyli ile godzin? 2-3? 4? no to ok. 20stoją w boksie i nigdy nie uwierzę,że są szczęśliwe. I każdego konia można nauczyć padokowania , nie na siłę z końmi , można osobno i to rozumiem , sama mam konia aspołecznego i wiem ,że się da.


Tylko ciekawe czym spowodowane są takie zachowania, że koń wypuszczony na padok wywija ile natura pary dała, albo nie potrafi żyć z innymi. Oczywiście to może być spowodowane charakterem, ale czy na to nie ma wpływu właśnie nadmiar energii i wychowanie poza stadem?

I to jest główna przyczyna takich zachowań ,że koń "się nie da padokować " , człowiek do tego doprowadził.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2013 13:22
rosek0, a skąd wiesz, że nie są szczęśliwe?

A może latem przy 30 stopniach pod lasem, gdzie komary, muchy i gzy gryza na potęgę, wolą jednak stac w chłodnym boksie i wcinać sianko.

Wyjasnij mi prosze, dlaczego mój koń na padoku wytrzymuje 2-3h? nie wariuje, nie bryka, nie fika, ot jest sobie. Po 3h zabiera sie i idzie do boksu. Dlaczego?
No właśnie-moja klacz jak pójdzie na padok to szaleje 30 minut,kolejne 15 stoi i myśli a potem chodzi koło ogrodzenia i błaga oczami aby wreszcie wyjść.
Opolanka
bo pora na karmienie :P
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2013 13:26
pantofel, aaaa no tak 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
17 kwietnia 2013 13:27

Wyjasnij mi prosze, dlaczego mój koń na padoku wytrzymuje 2-3h? nie wariuje, nie bryka, nie fika, ot jest sobie. Po 3h zabiera sie i idzie do boksu. Dlaczego?


Bo ma małą potrzebę ruchu? Bo wychodzi regularnie, a nie raz w tyg. albo jak Ci się przypomni?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2013 13:29
safie, ok, przyjmuję to.
I tak: jest godzinę pod siodłem, 3h na padoku. 20h stoi w boksie. jak sie to ma do tego, że to męczenie konia?

Ale prawda jest taka, że on się tak zachowuje bez względu na to, czy na padok wychodzi raz w tygodniu, czy codziennie.
opolanka , bo została "zabita" w nim jakaś "końskość" ? Ile lat ma Twój ogier? Od jakiego czasu jest tak  padokowany? Boks kojarzy mu się z jedzeniem, bo w kwaterce 10x10 nie ma źdźbła trawy? Konie godzą się ze swoim losem. Widzialam mnóstwo koni, które stoją w boksach 20-23 h dziennie i moim zdaniem nie wyglądają na szczęśliwe. Ale to moje zdanie.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2013 13:39
Ma 20 lat. U mnie jest od 8. I przez te 8 lat końskość w nim wróciła. Nie wiem, co działo się z nim wcześniej, bo mieszkał w Niemczech.
Może teraz, jak bedzie wychodził codziennie z cała stajnią, to się przekona?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się