safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 maja 2013 08:11
Inaczej na wsi, inaczej jak ktoś mający moduł w domu szeregowym nagle stwierdzi, że on chce konika i sąsiedzi mają się z tym pogodzić.
Ludzi rzeczywiście wkurza wszystko ( sąsiadce mojej babci przeszkadza fakt, że babcia chodzi o kuli i stuka- tylko to chyba nie z zazdrości :icon_rolleyes🙂.
Ehh. Jak kupiłam Huragana to babce z końca wsi to przeszkadzało. Twierdziła, że w sali OSP za moją stajnią są przez mojego konia muchy itp.
Rozumiem wszystko, że przy koniu są muchy itd., tylko do cholery u mnie w stajni muchy były sztukowe, bo co jak co ale stajnie staram się regularnie na te owady pryskać.
Ona natomiast upierała się, że stada much są przez konia więc wiele się nie zastanawiając nie wytrzymałam i powiedziałam, że mamy XXI wiek i są różne środki na owady typu opryski lepy kratki itp., polecam aby skorzystać. No i się skończyło o muchach, a zaczęło się o kupach na ulicy. Szkody tylko, że rzadko kiedy ten koń mi się na drodze załatwi, ale jak krowa zrobi mega placek który rozpryskuje się na pół asfaltu to jest ok. Więc po każdej jeździe wskakuje na rower i jeśli gdzieś jest kupka jadę ją zgarnąć. Są ludzie którzy czekają na kupę mojego konia bo chętnie ją biorą pod kwiatki/do ogródka, są też tacy którzy z workiem przyjadą i pytają czy mogą z padoku sobie pozbierać, ale jeden upierdliwiec musi być 🙂
Zawsze znajdzie się jakaś zawistna sztuka, która podniesie nam ciśnienie z tego względu, że po prostu lubi. U mnie nie był to sąsiad, a właściciel pensjonatu dla koni, ponieważ nie wstawiłam do niego moich dwóch sztuk. Skończyło się na wizytach "zielonych" i straży miejskiej. Teraz cisza i spokój, zapewne ktoś poszedł o rozum do głowy.
Jeszcze trochę i zakaz trzymania zwierząt gospodarskich będzie dotyczył też wsi -szczególnie tych o charakterze rekreacyjnym. Czyli praktycznie -większości wsi na Podhalu.
Kiedy wprowadziłam się do mojej wsi 17 lat temu, były tu 2 auta, za to w każdej chałupie koń, kilka krów i owce.
Obecnie we wsi jest 5 koni (z czego 2 moje), kilkanaście krów (i jedno gospodarstwo krowio-unijne), za to w każdym domu po 2 samochody.
Obok mojego gospodarstwa stoją 3 wielkie pensjonaty i nasze konie na padoku stanowią taki "zgrzyt" w tym "pięknym", "nowoczesno-wczasowym" otoczeniu 🙁
Dawne gospodarstwa agroturystyczne z wynajmem 5 pokoi dla gości musieli od tego roku podzielić na 2 grupy: "wypoczynek na wsi" (bez zwierząt gospodarskich) i "wypoczynek u rolnika" (gdzie muszą być 3 różne gatunki zwierząt) 🤣
Jeszcze trochę i zakaz trzymania zwierząt gospodarskich będzie dotyczył też wsi
Czasem i ja odnoszę takie wrażenie...
Przykład-czteroosobowa rodzinka,pieniędzy jak lodu,wybudowali sobie super-ekstra dom w tej samej wsi,w której mieszkam ja,i to nie aż tak daleko od nas.Wracamy z kobyłą z lasu i słyszę od pani w tipsach,szpilkach i Bóg wie czym,że tyle syfu konie robią,powinien być zakaz jazdy (zakaz jazdy konno po wsi 😵 ),mało tego-cały asortyment wyzwisk kierowanych w stronę moją i konia.Dlaczego? Bo pies któregoś z sąsiadów zrobił kupę pod jej bramą.Ale to nie była kupa psa,toć to była kupa mojego konia! Miałam ochotę powiedzieć jej coś,ale powstrzymałam się i nie złamałam noworocznego postanowienia :/ Denerwują mnie tacy ludzie okropnie.
No i keszcze tacy ludzie nie zdają sobie sprawy kak bardzo są źałośni ze swoim "nowobogackomiastowym" podejściem 😉. A agrowczasy w wypasionych pensjonatach też są śmieszne. I cicho zauważę że to juź pensjonaty są, wrednie opodatkowane powinny być jak pensjonaty :P. Nie mówiąc o tym że tandetne do popłakania...