Kobiety w "męskich" zawodach z wielkopolski poszukiwane :)

mnie się czasem wydaje ,że kobiety zwyczajnie nie chcą "piąc się wyżej". Dom , dzieci ,mąz , to dzisiaj naprawdę nie problem. W końcu im wyższe stanowisko tym wyższe wynagrodzenie i można zatrudnic pomoc domową, można tez skorzystac z pomocy babci ,męza .
Dla mnie to takie 'chcę mieć ciastko i zjeść ciastko'. Nie bardzo się da i to od konkretnego przypadku zależy co wybierze.
Może mi ktoś wyjaśnić sens posiadania dzieci, jeśli jest się 8-22 w pracy i dziecko widzi się przelotnie godzinę dziennie np.? To już lepiej kupić psa/kota, chociaż nie, ich też szkoda.
dempsey   fiat voluntas Tua
07 maja 2013 14:10
czy jest naprawdę równo czy nie.



nie jest i nigdy nie będzie
bo być nie może

a jeśli się ktoś upiera że ma być, to zawsze jakimś kosztem
chłopy na budowie.

pracowalam na budowie. jest tam duzo prac, ktore spokojnie moze wykonywac kobieta. malo tego, nawet te, ktore sa niby domena mezczyzn tez moze wykonywac kobieta. tylko po prostu malo ktora potrafi- murowac, czy klasc np plytki, albo ukladac puzle. jednak fizycznie, to wcale nie jest praca, ktorej kobieta nie podola. duzo ciezsza praca bylo dla mnie samodzielne prowadzenie stajni na 12 koni. poza tym na budowe szlam na 8 godzin a w stajni pracowalam cala dobe.
Ja pracuje w brnży IT jak tzw programista. Moja firma jest znana z tego że staia pracownikom spore wymagania a rekrutacja to długi i skomplikowany proces.
Jeśli chodzi o dział strikte IT (nie kadry , rekrutacja i tworzenie dokumentacji) to kobiety stanowią jakąś max 1/6 załogi.
Moim zdaniem kobiety dostają mniejszy kredyt zaufania na wstępie więc trudniej in sie dostać, póżniej mogę wynegockować też niższą stawke bo firma nie chce dać tyle co facetom. Trzeba się też wiecej napocić , żeby udowonić swoją wartość
Nadal królują stereotypy, szczególnie wśród starych wyjadaczy. Oczywiści nikt nie powie niczego wprost , ale jakies dziwne dwóznaczności bywają raz na jakos czas.
Ale...
Często jesteśmy same sobie winne. Pojawia się jakiś dziwny strach przed podjęciem studiów na "męskim" kierunku. Mało moich koleżanek do końca studiów dotarło. Strach przed rekrutowaniem na nowe miejsca jeśli już jakąs robote znajdą co blokuje możliwośc rozwoju.
I co najważniejsze, jakieś dziwaczne przeświadczenie , że faceci zawsze będą lepsi.
dempsey   fiat voluntas Tua
07 maja 2013 20:55
abstrahując od sensowności parytetów na siłę, przypomniało mi się że moja Mama studiowała na PW inżynierię sanitarną. Na roku (200 osób) dziewczyn było razem z nią sztuk 3, słownie TRZY
🙂
Doświadczenia Skandynawii pokazują, że parytety wprowadzone na siłę mają minusy, ale plusy zdecydowanie przeważają.
nekti   Pająk stajenny..
07 maja 2013 22:23
Con-chan podpisuję się obiema rękami  😉
Niestety zawsze znajdzie się ktoś kto będzie patrzył podejrzliwie na kobietę w branży IT, zwłaszcza jeżeli jest to programistka (tu zwykle nieufni są właśnie "starzy wyjadacze"😉 albo wdrożeniowiec (niektórzy klienci - głównie kobiety  😲-  potrafili dzwonić do centrali żeby się upewnić, że to nie pomyłka).

Nie wolno się zniechęcać, trzeba wiedzieć czego się chce i konsekwentnie do tego dążyć nie zastanawiając się "co sobie ktoś tam pomyśli".

Kiedyś na starość może napiszę powieść przygodową o wesołych sytuacjach napotykanych na mojej zawiłej "ścieżce kariery" w IT  😉
Phi, odkąd runął bastion masztalerza (oficjalny zakaz pracy przy ogierach i buhajach) to z męskich zawodów tylko chyba ksiądz pozostał 🙂
BTW - gdyby mi przyszło jeszcze rodzić (chyba już nie 🙂😉 to chciałabym już wyłącznie położnego - był rewelacyjny 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się