Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 lutego 2018 09:27
kittajka super, dziękuję!  :kwiatek:


amnestria większy litraż mam, tzn 45 litrów 🙂 więc jak będzie potrzeba to wezmę ten większy, ale ten guide jest 30+6 (o ten drugi pytałam tylko z ciekawości, nie rozważam go) więc myślę, że w większości przypadków mi wystarczy  🙂

Tymczasem koło północy dotarłam w Bieszczady (8 godzin jazdy od granicy Warszawy). Pięknie jest, mnóstwo śniegu  😍
aaa, jaki sliczny ten deuter!!!  😜
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 lutego 2018 06:36
Plecak zamówiony  😅

Dziewczyny jeszcze jedno pytanie - czy któraś ma bieliznę icebreakera i wie jak wypada rozmiarówka?  Chciałam zamówić legginsy ale tabela rozmiarów na stronie 8a skutecznie mnie odstraszyła  👀
Nie mają rozmiarówki zmierzonej przez pracowników sklepu? Przy wielu produktach mają co jest świetnym rozwiązaniem 🙂

Pomarudziłam i podołowałam się ostatnio że nie mam z kim w skały jeździć i jest szansa że jednak będę mieć z kim. Dołączyłam do grupy której instruktor organizuje wyjazdy. Nie dość że świetna ekipa to jeszcze powiedział że nie mam się czuć zobowiązana chodzić do niego na zajęcia. Tak więc na sekcję raczej chodzić nie będę, perspektywa wyjazdów jest a i trening póki co udaje się robić.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 lutego 2018 08:54
magda mają i właśnie tej rozmiarówki nie rozumiem bo zgodnie z nią powinnam mieć jakieś xxs a po pierwsze nie ma tego rozmiaru, a po drugie ja kawał baby jestem - 174cm i prawie 60kg więc nie chce mi się wierzyć, że XS ma w biodrach 108 cm  😲
Cześć, szukam od marca kursu wspinaczki na sztucznej ściance w Warszawie- są jakieś miejsca godne polecenia?

Z góry dziękuję 🙂
smarcik, mam legginsy icebreaker rozmiar XS. Mam 160 cm i 50 kg wagi. Z tym że biodra i tyłek mam spore, a pas mocno wcięty. I XS jest na mnie lekko luźne i ciut za długie. XXS by było idealne.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 lutego 2018 16:09
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,23039159,lawina-porwala-polakow-po-slowackiej-stronie-tatr-mezczyzna.html#Z_Czolka3Img  😕

amnestia, a Ty gdzie?

smarcik, jeśli tam Ci rozmiarówka nie pasuje, to w Kwarku możesz zamówić na miarę. Tylko wtedy trzeba ciut poczekać.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 lutego 2018 19:28
Horsiaaa   :kwiatek:


Lotnaa dzięki, chyba po prostu muszę wybrać się pomierzyć  😉


Dojeżdżam właśnie do Warszawy, jutro Wam napiszę jak to Bieszczady też potrafią dać w kość  😁
Lotnaa ja wracam z Pienin, pękło 50km zimą non-stop. Mocy mnóstwo, choć stara kontuzja plecowa się odezwała i przez 1km plecak mój niósł mój mężczyzna. Ale poza tym spoczko. Trening w Tatrach się przełożył 😀 w zasadzie to stopował nas mój kolega z pracy, który z nami pojechał, ale i tak jestem z noego dumna.

Trochę przygód też było 🙂

DressageLife przypomnij się na pw to coś Ci polecę 🙂
Miałam dziś średni trening, ale powinnam być z siebie dumna i zadowolona - weszłam z dołem kilka dróg, z jedną zawsze miałam problem psychiczny i nie kończyłam jej, pozostałych w sumie nawet nie próbowałam wcześniej, a jedna poszła totalnie bezproblemowo, druga ze stresem ale poszła, na trzeciej (najtrudniejszej) zcykorzyłam w najtrudniejszym miejscu, a resztę zrobiłam. Uff uff... może moja głowa jednak odpuści i coś ze mnie będzie 😉
Puści, puści! :kwiatek: Czymam kciuki!

Ja dziś też mam trening, beskidki średnio mnie zmęczyły (myślałam, że nie będę się do życia nadawać), więc nie ma co odpuszczać wspinania. Następny weekend siedzę w Warszawie, co by nie przeginać. Ale już sobie kminię co tu można by porobić w marcu. Na dzień kobiet marzy mi się jakiś damski wspin mixtowy 😀 Albo skitury?
Dobry sezon tfu tfu mam w tym roku 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
19 lutego 2018 11:37
magda brawo!  😅


W tym sezonie tyle się kręci wokół tematu skiturów, że mam ogromną ochotę zacząć przygodę  😉 Nieśmiało szukam jakiegoś kursu w marcu, ale chyba ciężko z miejscami tak na ostatnią chwilę  👀


Byłam w weekend w Bieszczadach. W sobotę zrobiłam sobie trasę Szeroki Wierch i Tarnica, warunki cudne, pogoda miodzio, niewielki minus, błękitne niebo, turystów mnóstwo. Natomiast piątek.. piątek to był jakiś niesamowity hardcore. Wybrałyśmy bardzo krótką trasę Przełęcz Wyżniańska- Połonina Caryńska - Ustrzyki Górne ze względu na to, że szła z nami koleżanka, która nie jest miłośniczką gór i doświadczenia za bardzo nie ma. Ale na szczęście ma dobre buty, kije, ciepłe ciuchy i mnóstwo dobrego humoru. Generalnie lawinowa 2 ale temperatura na małym minusie, nie padało ani nic. Dopóki byłyśmy w lesie to wiadomo super, nawet ścieżka wydeptana. Po wyjściu z lasu spory kawałek prowadzi trawersem - tu już luźne zwały osuwającego się śniegu, oczywiście o żadnej ścieżce nie ma mowy więc momentami zapadałyśmy się po uda w śniegu, no i generalnie trzeba wiedzieć dokąd się idzie, bo jakichkolwiek oznaczeń czy punktów odniesienia brak. A po wyjściu na grzbiet.. masakra. Wiatr, który GOPR szacował na 50km/h na górze spokojnie mógł być dwa razy większy. Widoczność zerowa i unoszące się maleńkie kawałki lodu raniące bok twarzy (wiatr boczny, z naszej prawej strony). Kto był na połoninach ten wie, że są szerokie i w miarę równe, naprawdę ciężko znaleźć jakiś punkt odniesienia. Dobrnęłyśmy do szczytu gdzie odkopałyśmy kawałek pozostałości po przewróconym słupku. Szczytem praktycznie nie dało się iść, więc zarządziłam wędrówkę zboczem, ale tam było niewiele lepiej. W pewnym momencie spotkałyśmy grupę kilku panów, sądząc po ubraniach - z doświadczeniem. Postanowiłyśmy się podłączyć. Po kilku metrach wkurzyłam się i pytam, czy oni w ogóle wiedzą, gdzie chcą iść, bo z dużą pewnością siebie szli prosto na drugą stronę góry uparcie twierdząc, że tam jest szlak  😵 Po dłuższej rozmowie panowie przyznali, że doświadczenie górskie mają spore, chodzą dużo i byli nawet w Himalajach, ale Bieszczady ich po prostu zaskoczyły warunkami. Przyznam - mnie też zaskoczyły, mimo że w warunkach zimowych Caryńską zaliczyłam dobre kilkadziesiąt razy, a w latem to już nie zliczę. Koniec końców to my panów pilnowałyśmy a cała wycieczka opierała się wyłącznie na mojej intuicji gdzie iść. Gdyby nie to, że byłam pewna swojej znajomości tej góry a w plecakach miałyśmy spory zapas to na pewno byłby odwrót. Z trudem dotarliśmy do granicy lasu, a tam już oczywiście inny świat - zero wiatru, można normalnie iść  😉 Myślałam, że niegórska koleżanka znienawidzi nas za tę wycieczkę, ale na szczęście z wielkim uśmiechem stwierdziła, że przecież nikt jej iść nie kazał, sama chciała  🙂

Tak mi się zebrało na refleksje bo na górze jeden pan powiedział mi, że w tych górach nie da się zginąć. Trochę fascynuje mnie jak często ludzie gór nie doceniają tylko dlatego, że nie są wysokie czy skaliste.

Jedno zdjęcie ze słonecznej soboty i jedno z piątku - chciałam zrobić jakiś widok, ale widoków nie było  😁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 lutego 2018 12:13
No to niezła wyrypa. Zazdroszczę wam dziewczyny pozytywnie, ja przekiblowałam weekend w domu  🤔

A co do panów specjalistów - pamiętam taki wypadek kilka lat temu - dziewczyna, chyba lokalna, zabłądziła w śnieżycy, gdzieś w Bieszczadach właśnie. Tyle, że ona znała tą drogę, zeszła dosłownie kilka metrów, bo wiatr i śnieg wszystko wyrównały. I zamarzła  😕 Więc jak słyszę takich ważniaków, to mnie skręca.
Przy złej pogodzie nie jest fajnie. Ja nigdy w Bieszczadach nie byłam, ale podejrzewam, że już przy średniej widoczności może robić się trudno, bo brakuje jakichkolwiek większych punktów odniesienia. Już w Pirenejach doświadczyłam, ile zimą może oznaczać zboczenie z drogi nawet o kilka metrów... Raz dosłownie walczyłam o życie, a zasięg sieci komórkowej pokazywał zero kresek... I to w okolicy, gdzie teoretycznie latem z wózkiem wjechać można.
Pokory ludziom brakuje i tyle.
A swoją drogą, człowiek jest też głupi, bo tyle jest teraz dobrych aplikacji na komórkę, i zawsze zapominam ich załadować. A zimą taki gps potrafi życie uratować.
Kojarzycie zapewne drogę z Kuźnic do Betlejemki? Tuż przed Betlejemką jest taka płaśń, jak jest wstrętna pogoda, duży opad, noc, mgła, whatever to TAM się może zrobić hardcorowo. Zresztą, teraz zabijcie bo nie pamiętam czy to byli przewodnicy czy inrtuktorzy PZA, ale mega doświadczeni goście, zagubili się, będąc kilkanaście metrów od Betlejemki, krążyli wokół niej i prawie zamarzli. Widoczność była na pół metra. Już też nie pamiętam jak to się stało, że trafili w końcu do schroniska, czy TOPR po nich wyszedł czy sami w końcu "wpadli" na budynek.

Ale była to dość głośna sprawa, bo pokazywała, że nawet będąc bardzo blisko schroniska, ale w złych warunkach pogodowych, różnie się sprawy mogą potoczyć.


ps. smarcik, jest tyle skiturowych kursów, że nie wierzę, żebyś czegoś nie znalazła 🙂 Ja raczej będę z doskoku, jakoś weekendowo. Poodpalałam troszkę kontaktów i w zasadzie nie wiem z czego wybierać. Ale na razie skorzystam z opcji darmowych 🤣
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
19 lutego 2018 13:03
amnestria ja mam tylko 1 weekend wolny w marcu na 5, i to akurat ten pierwszy, więc nie jest łatwo znaleźć coś co będzie przyzwoitej jakości i będą wolne miejsca na za dwa tygodnie  😁 Wydaje mi się, że wynika to z tego, że na wszystkich kursach jakie mi polecano jest bardzo ograniczona liczba miejsc, z tego co wyczytałam to zazwyczaj 6-8  😉 Ale ja aż tak dużego parcia nie mam, tzn chciałabym bardzo, ale życie przestaje mi się spinać czasowo i rozsądek nakazuje trochę ograniczyć góry w najbliższym czasie  😡  😉



No i na pewno kolana będą wdzięczne za weekend na nizinach  😂

Dzięki laski. Dziś idę dalej wytrzymałkę klepać 🙂 drugi tydzień zaczynam, mam nadzieję że będę miała z kim kontynuować.
Miałam jechać w sobotę do Torunia na ściankę, cieszyłam się i klps, kumpel się rozmyślił. Mam tak przecholernie dość niesłowności i wszelkiego odwoływania tudzież innych takich akcji... Co chwilę ostatnio mam chęć rzucić to wszystko w cholerę, bo ile można... No ale idę dziś na wspin, póki co się jeszcze nie poddałam.
Magda, dasz radę, ja wiem że to się łatwo mówi :kwiatek: Ale najczęściej jest kumulacja takich niefajnych zdarzeń :kwiatek: :kwiatek: Ale będzie dobrze!
Bo jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było :przytul:
To nie jest kumulacja tylko sinusoida wieczna. Co chwilę mam sytuacje, że ktoś mi coś odwołuje itp, ale też często ratują mnie takie treningi jak dziś. 4 serie po 5 dróg na wytrzymałość. Mocnych dróg, ale nie maksymalnych. Poszło mi rewelacyjnie, wszystkie drogi puściły, mimo zmęczenia po wczoraj. W sumie wczorajszy wspin też mógłby być bardzo in plus, tylko miałam rozwalony humor właśnie sytuacją zmiany planów.

A Toruń chyba jednak wypali, kolega zaproponował by jechać autobusem skoro na innych liczyć nie można  😁
Averis   Czarny charakter
20 lutego 2018 07:58
magda, a BlaBlaCar? Korzystałam i polecam 🙂
To też jest opcja którą rozważam - jak będzie pasujący przejazd w dobrej cenie.
ło matko boska, ale mi wczoraj nie szło 😁

Jestem z siebie dumna i tak, bo jednak mój organizm był ogólnie zmęczony po wyrypie. Ale VI sprawiały mi trudność 😂 Oczywiście wszystko robione w seriach po 2 (prowadzenie i wędka).

Za to na jednej VI tak walczyłam.. w przewieszeniu (dachu) był chwyt na lewą rękę, dość wygodny klamiasty, i dużo wyżej na prawą. Ale ja tam nie sięgałam, plus jakoś nie ufałam, że jak puszczę się prawą ręką, by siegnąć wyżej, to lewa mnie utrzyma (lewą mam dużo słabszą). Więc zrobiłam jakiś crazy przechwyt i wyszłam lewą, łapiąc się dużo wyżej ponad przewieszeniem. I to było jakieś nienormalne, bo zrobiło się dużo trudniej, nawet mój trener powiedział, że jeszcze czegoś takiego (głupiego :wysmiewa🙂 nie widział, bo sobie na własne życzenie zrobiłam VI.1. Ale przelazłam 😁 😁

Ale ogólnie słabo, jednka organizm dostał w weekend w kość. W środę ostatnie zajęcia sekcyjne, oby było lepiej 😀
Wiem, że od trekkingu jest osobny wątek, ale tu zagląda więcej osób :kwiatek: Szukam plecaka z myślą o jednodniowych wyprawach, latem i zimą (w przyszłą zimę planuję dopiero zrobić kurs zimowej turystyki wysokogórskiej, lawinowy). Zastanawiałam się nad tym, który polecałyście stronę temu. Ale czy będzie on odpowiedni również jako plecak trekkingowy, czy raczej tylko do wspinaczki? Szukam czegoś naprawdę porządnego, co wystarczy na długie lata, kilka/kilkanaście razy w roku. Żeby nie robić offtop, proszę o poradę na pw :kwiatek:
Guide to zdecydowanie wersja trekkingowa i też wspinaczkowa. Jest też spoko na zimę, bo dopniesz bez problemu czekan, narty itp.
Bierz, nie zastanawiaj się 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 lutego 2018 12:42
Mój Guide przyszedł wczoraj  😅 I chyba zamówimy jeszcze 10 litrów większy dla chłopa.
Do mnie dotarła nowa uprząż  😍 oczywiście w pasie ok (mogłaby być nawet ciaśniejsza!) a w udach na styk, a wzięłam bez regulacji. Ale jest piękna i mega lekka  😍
magda, mów co! 😀 Ja potrzebuję sobie kupić nową, bo obecna jest na mnie o rozmiar za duża 🤔 się schudło 😂
Ale chyba kupię 2... jedną sportową, a jedną "górską". Te sportowe są jednak dużo dużo lżejsze. Chwal się!
Zapisałam się w marcu na kurs skiturowy 😀
Już się nie mogę doczekać!

Gadałam z chłopakami-instruktorami i powiedzieli mi, że zjazd z Kopy nie jest dla początkujących :P Tzn oczywiście, jest to łatwa tura, ale nie dla takich totalnych żółtodziobów. Więc wybaczam sobie te gleby 😁 😂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 lutego 2018 13:51
amnestria którą szkołę wybrałaś?  🙂


magda ale leciutka ta uprząż! Moja waży 360g i myślałam, że to mało  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się