Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

O! smarcik jakbyś znalazła gdzieś Miury na stopę z wkładką 24,5 to daj znaka! :kwiatek: Bo ja właśnie szukam, a chciałabym najpierw przymierzyć, a prawie nigdzie nic nie ma 🙄

Ps laski warszawskie uważajcie na Stację Grawitację. Byliśmy wczoraj ze znajomymi i byliśmy świadkami, że automat do asekuracji (te a'la true blue, tylko jakaś tańsza wersja jak twierdzi obsługa) się zablokował i przestał wybierać. Gość który się wspinał na 6a, o trudnościach 6b (naprawdę kurde! aż ktoś dopisał te cyfre z boku; mega interesująca droga, ale obok 6a to ona nie stała), nie urobił i odpadł - mimo, że jak się zorientował to zaczął schodzić. Dobrze, że kręgosłupa nie uszkodził, przecież to jak wspinanie na statyku.
Sprawę zgłaszał sam typek, ja napisałam do nich na fb, że może czas na przegląd (koleżanka w ub. miesiącu też zgłaszała awarię)? Jak nie odpiszą mi na pw to zrobię dym publiczny (jeśli sprawa oczywiście nie zostanie naprawiona). Ja na razie się tam nie wybieram, bo się boję o swoje bezpieczeństwo 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 marca 2018 11:11
amnestria no jasne! Też mnie ten model interesuje, tylko mam trochę większą stopę  😉 W sumie nie bardzo wiem w co jeszcze celować, Solution mają świetne opinie, ale mój poziom jest tak niski że chyba nie ma co kupować "za dobrych" butów  👀
O Solutiony też chcę 😀 Aktualnie wspinam się w Rock pillars Pearl i bardzo je lubię. Tzn to moje "czołowe" buty, które czekają na podklejenie. Aktualnie korzystam ze swoich pierwszych butków wspinaczkowych (w których wczoraj urwałam rzep). Rozklapciały się, nie są precyzyjne itp. ale raz że mam sentyment, dwa że nie mam innych 😀, trzy są świetne na Tatry, bo da się w nich wytrzymać bez zdejmowania dłuższy czas 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 marca 2018 12:32
Ja generalnie nie jestem fanką butów na rzepy i zdecydowanie wolałabym sznurowane, ale jak się rozglądam to te lepsze modele są raczej na rzepy  🙁 Ale może w końcu znajdę jakiś kompromis  😁
5.10 są sznurowane 🙂 moje ulubione!
Solutiony a Miury to totalnie inne buty... Mi się marzą albo solutiony albo Furia aldo Scarpa Instinct albo 5.10 jakieś nowe. Ale mam 4 pary butków i bana na zakup nowych 😉
Dostałam topo Słowenii - wielowyciągi będę mieć pod nosem!
Jedziecie do Osp?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 marca 2018 12:49
No inne, inne.. ja ostatnio wkręciłam się w bouldering i chciałabym buty pod to  😉 Ale moje umiejętności nie są tak duże, żebym była w stanie wykorzystać wszystkie możliwości solutionów  😉 Stare butki to takie kapcie-człapaki, mega wygodne ale technicznie to one leżą. Chciałabym je zostawić na wielowyciągi itp czyli tam, gdzie i tak nie zrobię nic trudnego technicznie, a przynajmniej będę miała wygodę. No i nie szkoda ich jak się rozwalą do końca. A nowe tylko na panel i ewentualnie sportowe drogi w skałach.
amnestria, Vipava. Osp za trudny...

Solutiony ma moja znajoma, kupiła na samym początku nauki wspinania 😀 rozwalają mnie ludzie takimi zakupami, ale kto bogatemu zabroni 😉
Aaa dla mnie Osp też za trudny 😀

Przyszły moje śrubki 😍 Mam już 3! 😀 Pomału do przodu i skompletuje cały set.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 marca 2018 08:15
Dziewczyny gdzie w Warszawie wysłać kogoś na szkolenie wstępne, pierwszy raz z liną?  😉


W Czechach szkoliliśmy sporo osób sami, ale chyba u nas jest bardziej rygorystycznie i nie można tak robić  👀
Taki kurs "basic"? To w zasadzie gdziekolwiek, spoko jest na pewno na makaku, murallu, warszawiance. Aczkolwiek na makaku na pewno luźniej pod względem liczby ludzi.



My za to wróciliśmy z Tatr, ostatecznie wybraliśmy się na Tępą bo blisko z Popradskiego Plesa. Na rozgrzewkę wybraliśmy żeberko Andrasi Galfyego, tyle że z tej rozgrzewki zrobiła się konkretna wyrypa 😉
Wyszliśmy koło 8 żeby odkryć, że na miejscu jest już 5 zespołów... chwilę wahania, ale uznaliśmy, że poczekamy. Staliśmy pod ścianą przeszło 2h i choć temperatura była ogolnie przyjemna to po takim czasie zrobiło się mega zimno. Jeden zespół zawrócił i wybrał się obok na tę samą drogę, ale trudniejszy IV/IV+ wariant. My czekaliśmy.

2 pierwsze wyciągi były za III ale były całkiem syte. Niska wycena za dobrą asekuracje. Cały czas szliśmy za innymi zespołami, ale nie wiem jak to się stało (😀) ze nagle wszyscy zniknęli nam z oczu, a my trafiliśmy na tych gości od trudniejszego wariantu. Topo mieliśmy z neta, mało dokładne, ot linia namazana na górze z opisem, że droga prosta i po pierwszych trudnościach meega łatwo i można iść na lotnej.

Tymczasem myśmy (ja prowadziłam) wylądowali w wymagającym kominku. Niestety nie był to crux 😀 kluczowe miejsce było kilka metrów wyżej. Wokół piony absolutne, MEGA ekspozycja (taka mega) i tylko jedno połogie zacięcie dwóch gładkich płyt. I gdzieś tam w szczelinie jakiś opuszczony friend.

To mi dało do myślenia, bo przecież nikt w łatwym terenie friendow źle (na tyle, że nie da się ich wyjąć) nie osadza. Plus był w takim miejscu, że chyba ktoś walczył 😀 widziałam całe 2 stopnie, jeden z jednej strony zaciecia, ale dość daleko i mikro krawądka po drugiej stronie. Na ręce nic. Na dziaby - trawki. Ale trawki czują już wiosne i puszczają soki, więc nie trzymały.

Jakimś dzikim rozkrokiem sięgnęłam do tego frienda i sie w niego wpielam. Olałam czy jakiś wadliwy czy nie, psyche poprawiał 😉 miałam swoją dość gęsta asekuracje, ale gdybym wpadła na stronę tej ekspozycji nieoczekiwanej to nie wiem czy siły by się dobrze rozłożyły. Cudzy mechanik musiał starczyć - nie wiem jak ale stanęłam rakami na tych krawądkach, wyszłam z nóg, cudem znalazłam dobre miejsce na dziabki i wciagnelam się na łapach na półkę. Był to ostatni wyciąg jaki poprowadziłam bo się trochę zestresowałam 😀 mój mateusz w cruxie na wędkę się obsunął 😉 w każdym razie okazało się ze wbilismy w to IV+.

Potem drogę pomylilismy jeszcze ze dwa razy, ale niegroźnie. Czasowo tylko marnie, bo zastał nas zmierzch. Na szczęście już na ostatnim odcinku wspinaczkowym, resztę, ok 2h pokonuje się na lotnej.

Jestem z nas mega dumna. Daliśmy radę i nawet z zapasem 🙂 czuliśmy że jest trudniej niż miało być, ale to i tak było w naszym zasięgu. Poza tym to nasz debiut wspólny, bo nigdy się zimą razem nie wspinalismy. Do poprawienia jest czas na stanowiskach. Asekurację IMHO mieliśmy dobrą, jeden przelot był słaby, ale reszta uważam, że ok plus parę pancernych punktów. Ze sprzętu wyszło, że brakuje nam karabinków do taśm (co by było szybciej), szpejarki (dla wygody) i więcej gorskich ekspresów (to eksy samoróby: kupuje się karabinki druciaki i w specjalny sposób mota się dynemę 60 tak że ekspres może być krótki a przy odpowiednim i łatwym przecięciu mega szybko można go wydłużyć - a w górach praktycznie ciągle trzeba to robić)

Trochę pamietnik mi wyszedł. Pozdrawiam każdego kto przeczyta 😀
Dla mnie wspinanie zimowe to abstrakcja, chętnie poczytam więcej twoich wypocin amnestria 🙂

Ja wczoraj byłam znów w Toruniu, poprowadziłam jakieś szóstki na przewieszkach, a tak to sporo na wędkę chodziłam nie wiem sama czemu 😉 Następnym razem z dołem prawie tylko tam będę chodzić! Szkoda marnować warunki...
A dziś 'moja' ścianka i rozkminiałam VI.1-ki, jedną nową i jedną która wydawała mi się nie-do-zrobienia wcześniej, a dziś rozpatentowałam całą 😀 Ręka wygląda znacznie lepiej w końcu, moc na całkiem akceptowalnym poziomie mimo że zmęczenie spore po wjeździe 🙂 na koniec tylko jakoś brzydko wyparłam się na 'zdrowej' ręce i już nie jest zdrowa, drogi nie skończyłam, więcej się nie wspinałam, bo nadgarstek wykręciłam  🙄 Na szczęście to raczej lekkie nadwyrężenie, kilka dni i powinno być ok... w środę i tak mam wizytę u fizjo, więc jej to jeszcze pokażę.
Ja najbardziej to się cieszę, że się odblokowałam 🙂 Na tyle, że nie było stresu tylko racjonalne myślenie. Zero ryzykownych działań, choć był moment, że uznałam, że jakby tak dać dwie nogi na jeden stopieniek i je potem podmienić i zrobić wypór... 😜 A potem przypomniałam sobie, że mam raki 😂

Raczej nic już więcej do dodania nie mam 😉 I teraz to już czekam na lato, bardzo mi się chce letniego wspinania 😀


Gratuluję VI.1!
Podbijam, bo dostałam parę fotek 😉
Oczywiście wygląda jakbyśmy byli w skałach 😵








smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
28 marca 2018 22:01
Mierzyłam dzisiaj solutiony, te buty są niesamowite  😲 mimo oczywistego gniecenia stóp do granic możliwości były serio wygodne. Świetnie dopasowane. Ale te buty mają tak mało gumy, że tam stopa non stop jest napięta i mocno pracuje. Typowe buty na buldery, bardzo mnie kuszą ale raczej jeszcze odpuszczę bo to nie buty na moje umiejętności.

Mierzyłam też miury i chyba na nich się skończy - zmierzyłam damskie wiązane (takie białe) , uniwersalne wiązane (zielone)  i uniwersalne na rzepy. Te na rzepy to pomyłka dla mojej stopy. Za to damskie wiązane naprawdę spoko, zastanawiam się tylko nad rozmiarem - w tym, który mi zaproponował sprzedawca mam palce praktycznie postawione do pionu, myślę czy nie wziąć pół rozmiaru większych. No i co ciekawe pan sprzedawca powiedział mi, że damskie są robione z zupełnie innej, bardziej miękkiej gumy. Nie miałam o tym pojęcia.

amnestria w Polarsporcie na Łuckiej są różne rozmiary wiązanych miur jeśli takie Cię interesują 🙂 damskich na rzepy nie było.
amnestria, wow wow! wygląda to mega! ale nadal uważam że to nie moja bajka 😀 zimno!

smarcik, zielone miury?! Miurki się rozbijają dość mocno, ja bym brała mega ciasne... Znajomi którzy kupili nowe miury na początku mocno cierpieli, a teraz niektórzy mają za luźne te buty.

Fizjo nie zabroniła mi wspinania w końcu  💃 mam koszmarnie nudny zestaw ćwiczeń na bark... a tak mogę robić treningi bez ograniczeń.

Smarcik, też słyszałam to, co Magda - rozbijają się Miury mocno, na początku trzeba pokatować stopę.
I dziękuję kochana, po wypłacie się przejdę :kwiatek: :kwiatek:


Magda, dzięks! :kwiatek: no zimą jest hardkor, podejrzewam, że nigdy się nie odważę wyjść poza zimowe IV 😀 Widziałam Vtkowe drogi i to jest takie crazy.
Swoją drogą ja bardzo dużo wspinałam się na łapach, a dziabki miałam przełożone przez szyję. Gorzej jak źle je założyłam i spadały, i przeszkadzały 😀
Przed wyjazdem oglądałam też sporo filmików jak haczyć dziabki, jak robić przechwyty i ta wiedza bardzo mi się przydała. Bo można super dziabkę klinować, jak się ją włoży w rysę np., a potem ustawi prawie prostopadle. Nie do ruszenia wtedy jest 🙂 Elegancko się zakleszcza.

Generalnie byłam z siebie zadowolona, na pewno wspinałam się technicznie lepiej niż w ubiegłym roku. Mój Mateusz to w ogóle jest kozak, powolny jest :P ale zimowo wspina się lepiej niż latem 😲 I jest bardzo odważny, bo jak ja po tym trudnym wyciągu miałam zjazd psychiczny to pociągnął wszystkie wyciągi do końca i wziął odpowiedzialność za zespół. A też miał jednego takiego cruxa, że o Pani 😀

Rozmawiałam z taternikami trochę o tej drodze i rzekomo ona na tych wspinaczkowych wyciągach trzyma trudności IVkowe, a tam gdzie trudno to bliżej IV+/V- (Mateusz mówił, że te trudne wyciągi wyglądały jak na Korosadowiczu), ale że jest bardzo dobra asekuracja to wycena jest zmniejszona

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
29 marca 2018 11:25
magda tak, te - https://www.polarsport.pl/buty/buty-wspinaczkowe/buty-la-sportiva-miura.html Ale te białe damskie zdecydowanie bardziej mi podpasowały  😉 Dzięki, wezmę mniejszy rozmiar w takim razie!  :kwiatek:  🙂
Dla mnie są zdecydowanie żółte 😀 mam takie, lubię tylko na jurajskie dziurki...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
29 marca 2018 14:04
Te w sklepie były na 100% zielone  😁 żółte też były, ale na rzepy a nie wiązane. magda a o ile masz mniejsze od swojego normalnego rozmiaru buta?  👀
Noszę 40 (stopa 25,5 cm), miury mam 37,5 i właśnie są we friction na podklejeniu ze zmniejszeniem, bo były za luźne 🙂 ale kupiłam lekko używane i w ciemno, z olx - w dobrej cenie trafiłam.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
29 marca 2018 15:02
O, to dokładnie masz taką stopę jak ja! I też celuję w 37,5 - mniejszych już nie wcisnę. Dziękuję!  :kwiatek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
30 marca 2018 18:56
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2018 13:05
Dziewczyny, gdzie skoczyć z Warszawy na trekking na 1,5-2 dni (wyjazd w sobotę w nocy, powrót w niedzielę)? Mieliśmy plan na Tatry, żeby w sobotę oblecieć Grześ-Rakoń-Wołowiec, ale jak zobaczyłam co się dzieje w dolinach przez te krokusy, to mi się odwidziało. Nie chcę utknąć na pół niedzieli w korku na zakopiance  🙁 Jakaś ciekawa alternatywa? Ileż można jeździć na Babią..  😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 kwietnia 2018 13:14
smarcik, dołóż ze dwa dni i wbijaj do mnie! Tłumów brak!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 kwietnia 2018 14:07
Lotnaa oj chciałabym!  😍 Tylko pomijając brak urlopu, kot chyba by mi już nigdy nie wybaczył pozostawienia go samego w domu na tak długo..  😁
Jak wasze wspinanie? Ja jestem na ostatnim etapie cyklu treningowego i padam na ryjek 😉 Pomału będę już zwalniać tempa, by na majówkę wypocząć. Siła wzrosła, ale jakoś tak wydolnościowo nie czuję się mocna i wytrzymałościowo... Za to zaczynam łapać trudniejsze chwyty 🙂 Dziś jestem po 2 dniach wspinu pod rząd i bark protestuje (obawiam się czy na wyjeździe nie będzie problemu :|). Jutro jeszcze wspin a potem pewnie kilka dni restu. W weekend sokoły  😍 ale nie nastawiam się na wspin, jadę towarzysko głównie. Potem jeszcze tydzień w miarę wspinaczkowy, tydzień restu i wyjazd  😎
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 kwietnia 2018 08:19
U mnie od świąt wspinanie leży. Zawirowania sekcyjne, smutno mi. Nie wiem czy nie poszukam jakiejś innej ściany  🙁


Za to padło na Śnieżnik w weekend  😅 Od miesiąca nie byłam w górach - usycham już  😡
Ja się zastanawiam nad treningiem na boulderowni. Jest dziewczyna która ponoć mocno ciśnie i dobrze uczy, mam blisko. Zajęcia są typowo treningowe, czasem chwytów się nie dotyka wcale! Jak kiedyś widziałam rozgrzewkę, to stwierdziłabym że bym umarła po takim wycisku 😉 Jedno czego mi żal - ostatnio mam z kim się wspinać, teraz kumpel z sekcji rezygnuje więc może z nim by mi się udawało częściej się wspinać... treningi raz/dwa razy na tydzień mocno ograniczyłyby mi pole manewru jeśli chodzi o wspinanie z kimś... jeszcze jest szansa że ktoś ze mną by poszedł tam, wtedy sama chętniej bym się wybrała. Pewnie pójdę na próbę i jak nie teraz, to na jesień się może skuszę.
Swoją drogą odniosłam wrażenie, że ta trenerka uważa że wszyscy przychodzący do niej potrafią wielkie nic 😀 i mimo kilku lat wspinu pewnie trafię do grupy początkującej 😀
Smarcik piona, ja też usycham. Ale u mnie teraz Paput na pierwszym miejscu, muszę jej pomóc, żeby później było łatwiej. Wspinanie odwieszone na kołek. Czekam aż w Tatrach przyjdzie sezon na wspinanie letnie.

A w skały pewnie dopiero w maju, ale tam, nie narzekam. Nue ucieknie 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się