Sponsoring w jeździectwie

każdy sport wymaga nakładów. czasu. trenerów. zgrupowań. sprzętu.

nawet wielki talent przepadnie jak nie ma środków finansowych. takie życie. nikt nie mówił, że sportowcy to mają wszystko za darmo. jak się chce pchać dziecko w ten sport, to na pewno rodzic jest świadomy kosztów i nie rozumiem biadolenia. tak sport dziala i tyle. albo kogoś stać albo nie stać.
Smok10, tylko jeździectwo to nie tylko drogi sport ale też masowa rekreacja, w której tkwi jednak większość posiadaczy koni. Rekreacja mimo, że nie tania to jednak wielokrotnie tańsza niż sport.
Dobrze zorganizowany student na rekreanta zarobi, na sport już raczej nie.
każdy sport wymaga nakładów. czasu. trenerów. zgrupowań. sprzętu.

nawet wielki talent przepadnie jak nie ma środków finansowych. takie życie. nikt nie mówił, że sportowcy to mają wszystko za darmo. jak się chce pchać dziecko w ten sport, to na pewno rodzic jest świadomy kosztów i nie rozumiem biadolenia. tak sport dziala i tyle. albo kogoś stać albo nie stać.


99% ludzi nie zdaje sobie sprawy z kosztów jakie wiążą się z uprawianiem sportu. Zaczyna się niewinnie ,potem coraz więcej ,aż wchodzi się na wysoki pułap i tam już nie ma granic. To nie jest tak że ktoś zaczyna się bawić w sport i od razu wie ile to kosztuje. Wbij sobie nazwiska wielkich sportowców i zobaczysz jak to funkcjonuje . Rodzice Jurka Janowicza sprzedawali nieruchomości żeby mógł grać w tenisa. ( W Polsce sponsoring to jedna wielka du.a dopuki nie pokażesz się na szczycie ) rodzice Radwańskiej czy inni często wyprzedawali cały majątek i przekazywali wszystkie środki żeby dziecko mogło trenować i wspinać się powoli w tej drabinie. A potem to już czym dalej w las tym więcej drzew. 🤣 🤣 🤣 🤣

http://sport.tvn24.pl/archiwum,133/sprzedalismy-szesc-sklepow-pelna-wyrzeczen-droga-janowicza,286392.html

Tak w Polsce wygląda kariera sportowca.

Smok10, tylko jeździectwo to nie tylko drogi sport ale też masowa rekreacja, w której tkwi jednak większość posiadaczy koni. Rekreacja mimo, że nie tania to jednak wielokrotnie tańsza niż sport.
Dobrze zorganizowany student na rekreanta zarobi, na sport już raczej nie.


Zgadza sie i powinna być systematycznie rozwijana bo tylko w masowości jest siła i stąd się bierze sport i sponsorzy
Smok10, owszem. Szkoda tylko, że po drodze można zgubić masę talentów, bo rodzice nie mają dostatecznie dużych zasobów. Ale to już OT.
no i? co z tego, że ktoś wyprzedał nieruchomości? jesteś jakoś ogromnie... rozgoryczony, że sport tyle kosztuje.

i nie wiem czy ktoś, kto nigdy nie miał nic wspólnego z jezdziectwem wyprzeda cały majątek i kupi dziecku "sportową karierę". zazwyczaj zaczyna się od rekreacji i rodzic ma świadomość kosztów. zanim wejdzie w większy sport to odwiedzi zawody mniejszej rangi i ma obraz jak zabawnie wygląda stosunek nagród do kosztów startu. to nie jest tak, że od razu dziecko wchodzi ni z tego ni z owego w duży sport a rodzice bez świadomości nieruchomości upłynniają.

albo kogoś stać i trenuje, albo nie stać i nie trenuje. albo szuka rozwiązań typu sprzedaże, kredyty, dodatkowa praca jak go nie stać, albo daje sobie spokój i dziecko nie trenuje.

tyle. nie wiem co tu jest do roztrząsania.
Rodzice wiekszości kucykowców ,czy juniorów nie mają nic wspólnego z końmi czy jeździectwem. Więc to są twoje dywagacje, poza tym jeździectwo jako sport wiąże się ściśle z kosztami utrzymania koni ,więc dlaczego nie mieli byśmy rozmawiać o tym w tym temacie ?
P.S Poza tym jeżeli komuś kibicujesz , to dobrze żebyś miała choć blade pojęcie z czym to się wiąże  😎
Rodzice wiekszości kucykowców ,czy juniorów nie mają nic wspólnego z końmi czy jeździectwem. Więc to są twoje dywagacje, poza tym jeździectwo jako sport wiąże się ściśle z kosztami utrzymania koni ,więc dlaczego nie mieli byśmy rozmawiać o tym w tym temacie ?

Rozmawiajmy. To ciekawe. Obserwuję od dawna rodziców inwestujących w sport jeździecki swych dzieci. Sport przez duże S.
Orientuję się w skali wydatków. Najsmutniejszy jest zawsze moment, kiedy dziecku się znudzi. A dzieje się tak bardzo często.
Oczywiście ,to tylko dzieci ,poza tym to nie tylko kwestia. znudzenia ,ale często zmiana priorytetów ,szkoła ,kariera ,zdrowie etc.
życie towarzyskie
Tak. Wszystko, co wymieniliście. I wtedy poniesione nakłady idą do kosza. To temat bardzo ciekawy i zasługujący na osobny wątek.
Ja też mam konia, bo syn chciał mieć. Na szczęście nie do sportu. Przyszły studia, praca za granicą -ważne sprawy.
Dobrze, że jeżdżę konno to sobie konia używam. Ale bywa z tym bardzo różnie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 marca 2014 10:42
ale jakie znowu nakłady. Co, że rodzice już od kołyski snują jakieś wizje nt. przyszłości zawodowej dziecka i w to robią jakieś nakłady? Owszem w naukę nakłady można robić, języki. Ale jakoś tego nie widzę by rodzic  chciał dzieciaka pakować w zawodowe jeździectwo i z tą myślą wszystko robił. Dla mnie była to dobra zabawa w sumie, dla Julki też. Fajnie było póki było, miłe wspomnienia.
EluPe - są rodzice, którzy kupują dziecku/juniorowi konie z bardzo wysokiej półki, do nich sprzęt, odzież,przyczepa, auto do jej ciągania, treningi, wyjazdy na wypasione zawody.
To naprawdę wiekie kwoty. Wcale nie zabawa.
Z doświadczenia zaobserwowałem że z tymi poniesionymi kosztami to nie jest tak do końca ( to na pewno nie są wyrzucone pieniądze ). Bardzo wielu potem wraca , jako zawodnicy ,trenerzy czy nawet rekreanci, mając duże umiejętności można po innej pracy zajmować się trenowaniem jeźdźców czy koni lub samemu startować .
Tak się bawią dzieci , niejeden senior by się na takim parkurze zabijał .  🤣



A tak to wygląda od podszewki



P.S Elu nie wszyscy tak myślą bo wtedy nie było by zawodników , Julcia zakończyła karierę to taki jej wybór ale z wami trenował Paweł K  i jednak wybrał inną drogę ,i w sumie nieźle mu idzie,a takich jest bardzo wielu. Tyle że żeby to nie była zabawa to trzeba mieć na to środki i dokonać wyboru. Poza tym nikt nikomu ni broni się wykształcić i być zawodnikiem .Justyna Kowalczyk robi doktorat , ja też uważam że nie można żyć samymi końmi i jeździectwem ,ale jak już masz alternatywę to masz wybór albo nawet możesz to pogodzić .Jeździectwo można uprawiać bardzo długo a umiejętności i wiedzy nikt nam nie zabierze ,możemy startować ,jeżdzić ,trenować innych robić konie ,jak są umiejętności to zawsze można i zarobić parę groszy i mieć niezłą frajdą lub odskocznie od naszej np. codziennej pracy. .Jest fajny wywiad z jednym najlepszych i najsympatyczniejszych trenerów z p. Witoldem Niemojewskim o modelu Austriackim , tam większość uprawiających jeździectwo ma dobre wykształcenie i stabilną sytuacje materialną

http://www.tylkoskoki.pl/wywiady/47-witold-niemojewski.html
[quote author=bera7 link=topic=1957.msg2053219#msg2053219 date=1396084533]
Smok10, tylko jeździectwo to nie tylko drogi sport ale też masowa rekreacja, w której tkwi jednak większość posiadaczy koni. Rekreacja mimo, że nie tania to jednak wielokrotnie tańsza niż sport.


Zgadza sie i powinna być systematycznie rozwijana bo tylko w masowości jest siła i stąd się bierze sport i sponsorzy

[/quote]

Nieprawda. Jaką to masową rekreacją cechują się skoki narciarskie? Kolejność jest odwrotna: najpierw SUKCES w sporcie, potem rzesze naśladowców i kibiców - dopiero profity.

Na Cavaliadzie odbyliśmy rozmowę z Kimś. "Słuchaj, my ostatnio bardzo wypadliśmy, ty jesteś na bieżąco, w GP ZOO startuje masa koni, naprawdę ta ilość przekłada się na jakość?" Odpowiedź: "W ogóle". Chwilę później: "Sytuacja wygląda tak, jak ktoś trafnie zauważył: "Polska jest berajtrem Europy"".
Skoki Narciarskie mają od lat dużo większą oglądalność niż jeździectwo . Poza tym o ile mając jakiś system szkoleniowy i mogąc doprowadzić zawodnika na poziom Pucharu Świata w skokach Narciarskich o tyle wejście na ten poziom w jeździectwie a w szczególności w skokach jest zarezerwowane dla zawodników za którymi stoją ogromne pieniądze. Co stego że Jarek Skrzyczyński chce się rozwijać i jeździć na zawody coraz wyższej rangi jak zawody od 4* zaczynają się na zaproszenia . A jego po prostu nie zapraszają i du.a .Żeby wejść na światowy poziom musisz być w 50 rankingu Longinesa ,a to się nikomu z naszych nie udało . Ola Lusina była w setce bo miała sponsora z Azerbejdżanu z gigantyczną kasą i startowała na zawodach ,na jego koniach w Azerbejdżanie i w Niemczech ( gdzie też ma stajnie ) i nabijała punkty rankingowe ,a jak weszła do setki do dopiero łaskawcy zaczęli ją zapraszać . . Przychodzi taki moment że stajemy przed murem .  Prezesem PZJ nie jest Oligarcha Oniszczenko ( prezes Ukraińskiego Związku Jeździeckiego ) ,tylko p. Senator i nie wyjmie 10 milionów dolarów na zakup koni nie zatrudni najlepszych trenerów ,nie zapłaci setek tysięcy za starty , dlatego Ukraina jest na salonach a my nie
.
P.S A propo;s rozmowy na Cavaliadzie ,Pan Grzesio jak ma dobrego konia to też go sprzedaje , jak sponsorował p . Guzowaty to można było startować po całym świecie ,nawet na Olimpiadzie i w Pucharze Świata a teraz trzeba zarabiać na życie i tak jest u wszystkich naszych jeźdźców jak mają coś na odpowiednim poziomi to zaraz sprzedają żeby mieć za co żyć i płacić rachunki. Nie mają takiego komfortu żę stoi za nimi taka kasa że mają się tylko zająć startami. 😉
ja tam mam wrażenie, że dopóki nie pojawił się Małysz-wszyscy mieli w nosie skoki. dopóki nie było sukcesów siatkarek-nit nie interesował się siatką. dopóki nie było Kowalczyk-mało kto oglądał "biegi". A po ich sukcesach każdy interesował się siatką, biegami czy skokami.

żadna dziedzina sportu nie jest dostatecznie wspomagana, poza pilkarzami-celebrytami, którzy sukcesów nie mają, ale pieniędzy dostają więcej niż olimpijczycy z polski.

wiele razy były akcje, że robiono zbiórki na wyjazdy na olimpiady, bo rodak się zakwalifikował a nie miał za co pojechac...

to nie jest żadna nowość, że zawodnik nie jest refundowany. powinni być, ale nie są. i nic się z tym nie zrobi. albo inwestycja rodziny albo ze sportu nici. prawdziwy sport nie jest dla biednych włascicieli rekreantów, więc to nie jest też zaden temat do dyskusji, bo to oczywiste.
Smok10, wywiad z Lansinkiem (sens): Czy do 50-tki w rankingu wystarczy 300 000 euro rocznie? Iii - może na jednego konia 🙂 Potrzeba wielokrotnie więcej.

Ale osso ci choci? Że masowa rekreacja wykreuje kasę tego rzędu? 🤣 Nie będzie(!) sportu na wysokim poziomie w tym kraju dopóki nie będzie Duuużych pieniędzy(!). I żadne chciejstwa, żadne krytyki, takie czy inne systemy-i-dowolności szkolenia, żadne talenty - ani tysiące osób jeżdżące dla przyjemności  tego nie zmienią.

Za mojego bardzo-młodu skoki narciarskie miały dużo mniejszą oglądalność niż jeździectwo a porównywalne godziny w tym jednym czy dwu programach 🤣
Masowa rekreacja nie wykreuje  bezpośrednio pieniędzy ,ale wykreuje popularność , a jak wiadomo piłka nożna dostaje kasę bo to sport masowy . Jeździectwo nigdy nie będzie tak popularne jak piłka ,bo 22 -um dzieciakom do gry wystarczy jedna piłka za 50 zł , za 50 zł to masz 30 min jazdę za ogonem dla jednego dziecka , a gdzie reszta . Ale fakt że Polacy kochają konie i ponad 300 000 ludzi jeździ konno stanowi jakąś siłe . Do tego powinna być jakaś akcja promująca jeździectwo ,bo to że 300 tyś osób jeździ konno to wiedzą ludzie z tego forum i reszta jeździeckiego światka ,a pospólstwo nie ma o tym bladego pojęcia.

Zapewniam cię że żeby wejść do 50 rankingu nie wystarczy nawet 1 000 000 euro rocznie . 🤣 🤣 🤣 Poza tym ,Jos Lansink ma inne podejście ,bo konie ma  ,umiejętności z czołówki świata i dla niego 50 w rankingu to żaden problem a i to z takimi pieniędzmi tego nie widzi. 🤣 🤣 🤣 Pamiętaj że ty żeby tam wejść musisz przecierać szlaki którymi nikt od nas wcześniej nie chodził ( coś jak lot na księżyc ) ,a z tamtej strony nikt tego ci nie będzie ułatwiał. Na nazwisko Lansink otwierają się wszystkie drzwi na świecie które dla nas są zaryglowane na mur .  🙄 🤣
ale... jezdziectwo jest promowane. bardzo!

kiedyś to były dwie stajnie na krzyż. teraz? od groma większych i mniejszych!
kiedyś konie kosztowały krocie, nauka jazdy fortunę. teraz? dużo mniej w porównaniu do np 10-15 lat temu.
kiedyś nie było imprez typu Cavaliada. teraz? nie tylko zawody, ale impreza dla rodzin, z pokazami itp

u mnie w mieście jest takie centrum handlowe- Manufaktura. ma duży plac. i tam wysypywali piach i robili pokazy konne czy pokazy kowalstwa. Podczas dni miasta-defilada konna w centrum! zrobili szlak konny (jest jaki jest, ale jest) w który zainwestowano miliony, zeby ludzie mogli sie pobujać. nie ma tylu imprez z żadnej z "niszowych" form rekreacji oprócz jezdziectwa.

nie widzę szansy na jeszcze większą popularność. nie ma bariery odległości, bo stajni dużo. koń kosztuje mniej niż dziadowski samochód. do rekreacji nie ma żadnych przeciwwskazań. to, że jazda konna nie jest popularna to nie kwestia popularyzacji a finansów tylko i wyłącznie i żadne akcje promocyjne nie pomogą.
Smok10, z popularności jeździectwa NIGDY nie będzie płynęła "odgórna" kasa. Popieranie piłki nożnej nie ma nic wspólnego z popularnością, jedynie ze zdalną kontrolą "obywatelów".
Jeźdźcy (i kibice jeździectwa) nigdy masowo nie wyjdą na ulice = pieniędzy nie będzie. Wspiera się tylko ten sport, który potrafi masom dać złudzenie, że ich życie jest w porządku, bo wszak "wygraliśmy" 🤣 (a jak nie wygraliśmy - to wszak wygramy - trzeba tylko trochę wsparcia kibiców :hihi🙂
Smok10, z popularności jeździectwa NIGDY nie będzie płynęła "odgórna" kasa. Popieranie piłki nożnej nie ma nic wspólnego z popularnością, jedynie ze zdalną kontrolą "obywatelów".
Jeźdźcy (i kibice jeździectwa) nigdy masowo nie wyjdą na ulice = pieniędzy nie będzie. Wspiera się tylko ten sport, który potrafi masom dać złudzenie, że ich życie jest w porządku, bo wszak "wygraliśmy" 🤣 (a jak nie wygraliśmy - to wszak wygramy - trzeba tylko trochę wsparcia kibiców :hihi🙂


Popatrz jak to jest na świecie ,ile osób jeździ w Niemczech ,Holandii ,Danii za tym płynie inna kultura i popularność sportu. Z piłką masz rację oni cały czas mają nadzieję że coś wygrają ale ostatnio Lewnadowski zastanawiał się czy jest jeszcze ktoś na świecie z kim nie udało by się nie przegrać . 🤣 🤣 🤣 A i to dostają kasę  😀
W każdym razie ja tam nie zauważyłem , tak jak Isabelle żeby moje miasto przerabiali na hipodrom.  🤣 🤣 🤣 Dopóki telewizja nie zainteresuje się jeździectwem na szerszą skalę dopóty ta dyscyplina nie zaistnieje .
Smok10, przy największej popularności jeździectwa kasa będzie... jeśli będzie 🤣 Z pustego i Salomon nie naleje. Jeździecka siła niektórych krajów Europy nie płynie wprost z ilości ogarniętych pasją, tylko z tego ile pieniędzy są w stanie wydać na swoją pasję - na produkty Swojego kraju i ile wypromowanych dóbr "jeździeckich" są w stanie opylić innym.
No i ile kasy są w stanie "przeciągnąć" z innych dziedzin. Gdybym miała własną fabryczkę reaktorów jądrowych (jak pewna "jeździecka" rodzina) też o finanse martwiłabym się w sposób umiarkowany.
Żeby coś drgnęło w jeździectwie w PL - najpierw wszyscy musielibyśmy sobie (w ostrych bojach) wywalczyć - DOBROBYT. Żadna ilość transmisji TV tego nie zmieni 🙁
Smok10 nigdy nie twierdziłam, że rodzice nie są ok 😉 Tak jak napisałeś, jako młody jeździec nie byłabym w stanie utrzymać sama konia i rozwijać się z nim tak, jak się rozwijam. A czy nakłady są ogromne? Nie wiem. Gdy jeździłam na dwóch koniach, tylko jeden z nich był mój - drugi został mi użyczony przez właściciela i my - ja i rodzice - pokrywaliśmy tylko koszty treningów, za utrzymanie płacił właściciel. Tak więc niestety nie wiem, o jakich ogromnych kosztach mówisz, mnie się udało to ominąć  🤣

Żeby coś drgnęło w jeździectwie w PL - najpierw wszyscy musielibyśmy sobie (w ostrych bojach) wywalczyć - DOBROBYT. Żadna ilość transmisji TV tego nie zmieni 🙁


Nie wiem jak to się dzieje ,ale po kilku burzliwych postach gdzie udowadniamy sobie to co dobrze wiemy ,dochodzimy do sedna sprawy.  😲

Małysza w jęździectwie nie będzie , nie będzie też Stocha bo nie ma na to kasy . Nie ma sponsora który by miał fabryczkę reaktorów jądrowych czy nawet tak jak Beerbaum nie stał by zanim dealer Porsche i Cocacoli na Europe  (  wcześniej robili akumulatory do okrętów podwodnych w czasie 2 wojny ). Za naszym najlepszym zawodnikiem nie stoi nikt kto miałby wyłożyć potrzebne kwoty. Więc tyle naszego co sobie pomarudzimy ! 🤣 Możecie sobie popisać o talencie i o koniach i h.g.w o czym bo to i tak nic nie zmieni  🙄

. Tak więc niestety nie wiem, o jakich ogromnych kosztach mówisz, mnie się udało to ominąć  🤣


A za wyjazdy na zawody ,noclegi ,lekarzy , osprzęt ,licencje , etc też płacił ? Jeżeli tak to miałaś dobry układ , też znam troszkę takich ale mimo to część kosztów trzeba pokrywać i nie są to małe kwoty. Koszty treningów to też parę zł. 20 treningów w miesiącu nawet po 50 zł na dwóch koniach to też 4000 zł Start w zawodach wpisowe startowe x 2 konie to też 1600 zł , więc ciekawy jestem co cię omineło
:kwiatek: Soory ,znowu mi się omskło
my - ja i rodzice - pokrywaliśmy tylko koszty treningów, za utrzymanie płacił właściciel. Tak więc niestety nie wiem, o jakich ogromnych kosztach mówisz, mnie się udało to ominąć  🤣




raczej chyba przy sporcie przes duże S to koszt utrzymania konia jako tako jest ... najmniejszy. nawet płacąc za dobrą, treningową stajnię, kowala i okresowo weta (zakładając dobre zdrowie)  możemy zamknąć się w tych załóżmy 2-3 tys maksymalnie przy wersji "wypas". a jeden wyjazd na zawody to już raczej ponad 1000 zł trzeba liczyć (opłaty, dowóz konia, organizacyjne, wpisowe), a w sezonie to przecie zawody co weekend. a dodatkowo jeszcze drugie tyle zostawia się u trenera z prawdziwego zdarzenia. dodatkowo konsultacje, szkolenia, kliniki...

z dwóch kategorii : starty i sport / utrzymanie to jednak sport jest chyba droższą zabawą niż nawet opłacanie super ośrodka.
Smok10
A za wyjazdy na zawody ,noclegi ,lekarzy , osprzęt ,licencje , etc też płacił ? Jeżeli tak to miałaś dobry układ , też znam troszkę takich ale mimo to część kosztów trzeba pokrywać i nie są to małe kwoty. Koszty treningów to też parę zł. 20 treningów w miesiącu nawet po 50 zł na dwóch koniach to też 4000 zł Start w zawodach wpisowe startowe x 2 konie to też 1600 zł , więc ciekawy jestem co cię omineło

Pokrywał koszty rocznej licencji dla konia i zwracał mi połowę za zawody. Połowę od wszystkich kosztów związanych z koniem - czyli boks, startowe, transport. A wówczas jeżdżąc w klubie "publicznym" - w sensie, takim, gdzie było sporo młodzieży w różnym wieku - miałam treningi na zasadzie treningów grupowych (w wyznaczony dzień przyjeżdżał trener i prowadził treningi skokowe najczęściej dwójkom zawodników), co także rozkładało koszty na dość śmieszne pieniądze. Miałam dobry start, to wszystko. Teraz w Poznaniu - jest znacznie ciężej udźwignąć finansowo konia, prywatnie załatwić i zapłacić trenera, i pojedynczo - a nie w 5 koni - jeździć na zawody. 😉 Po prostu drożej, bo samemu.


Isabelle byłam wtedy juniorem młodszym, a potem juniorem, więc uwierz, że to jeszcze nie był sport przez duże "S", zresztą nigdzie nie pisałam, że o to mi chodzi... Sport przez duże S to jest Grand Prix, a nie zawody na poziomie krajowej N klasy, więc chyba się rozminęłyśmy gdzieś z sensem tej dyskusji. Ja Smokowi odpisywałam na to, co napisał o utrzymaniu konia - że młodszy zawodnik sam konia nie utrzyma. A dwa konie to "ogromne koszty" - więc odniosłam się do swojej dawnej sytuacji, gdzie dwa konie + zawody (nie na poziomie GP  🤣 ) były całkiem znośne finansowo. 😉
No tylko że ja miałem raczej na myśli sport przez S . N-klasa to są niewielkie koszty bo to zawody regionalne i z reguły wokół komina . Ogólnopolskie to z reguły wyjazdowe i 3 dniowe ,więc dochodzi hotel ,transport etc. Runda Juniorska to od C C1 do CC a są juniorzy jeżdżący CS 😉 O międzynarodowych nie wspomnę bo to zabawa minimum razy 3  😉
To się po prostu nie zrozumieliśmy 😉 Fakt, mając w tamtym roku konia startującego w klasie CC ujeżdżenia, zupełnie inaczej widziałam koszty, niż jako beztroski junior młodszy śmigający P-N w skokach. Ale teraz nie mam już dwóch koni... I mieć na razie nie będę. Bo zbliżyłabym się do tych kosztów, o których pisałeś  🤣

Aktualnie mam młodego konia - i to są koszty, które 1-2 strony temu wypisywałam dokładnie. Jeszcze co innego... Z dobrym, zrobionym koniem mogłam sobie pozwolić na 2 treningi tygodniowo + pracę własną, teraz i 3 tygodniowo to mało... Ale z drugiej strony, starszy koń chodził już tylko zawody ogólnopolskie z jednymi bądź dwoma regionalkami w roku, a młody - cóż, mogę sobie pozwolić na chwilę oddechu, bo jadąc na 4-latku L klasę, nie muszę pchać się od razu na duże ogólnopolskie zawody... 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 marca 2014 19:01
Żeby być zawodowcem w jeździectwie trzeba przede wszystkim bardzo tego chcieć i mieć zdrowie do tego tak fizyczne jak i psychiczne. Nie każdemu też odpowiada jeżdżenie 10 dzikich mustangów dziennie i generalnie nie każdemu pasuje jeździectwo jako obowiązek a nie przyjemność i rozrywka.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się