"Nie ogarniam jak..."

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
02 lutego 2017 22:39
Cierp1enie, o rany  😲 nie wiedziałam, że coś takiego może istnieć  😲

Nie ogarniam, jak od czegoś takiego można się uzależnić. Nie wygląda jakby dawało "jazdę" w przyjemnym sensie
Bischa, no generalnie bez sensu... aby akcja miała sens powinna być przeprowadzona od początku do końca, czyli od momentu podania komunikatu do wyjścia ostatniej osoby z lotniska i ustawieniu się wszystkich w bezpieczne strefie.
Nie wiem kto to wymyślił i po co...
Może to nie były ćwiczenia...?
desire   Druhu nieoceniony...
03 lutego 2017 07:42
Cierp1enie, artykuł może i z sierpnia 2016 ale gdybyś pogrzebała w innych źródłach to dowiedziałabyś się że na świecie jest to od minimum 2010 roku, a dopiero od 2014 policja w usa i innych krajach zaczęła się tym bardziej interesować. Zresztą.. data pierwszego filmiku - 2011. 😁   i podaj mi jakieś dobre źródło, w którym jest napisane, że ludzie zachowują się po tym jak zombie czy opętani (wszyscy), ja z żadnego źródła się tego nie dowiedziałam, a pije do tego cytatu: Nowy narkotyk FLAKKA który powoduje że ludzie zachowują się jak opętani, albo zombi.   W  Polsce jedna z pochodnych tego narkotyku, o podobnym działaniu nie pojawiła się ani dziś, ani wczoraj, ani w 2016 tylko troche wcześniej..  🏇 🙄
i żeby nie było - też tego nie ogarniam, ale zanim napisze o czymś takim to sprawdzam informacje.
Dzionka - straszne 🙁

desire - napisałam, że nowy bo JA zobaczyłam filmik i artykuł z 2015/2016 roku który pisał o nowym narkotyku. Nie zagłębiałam się w temat, czy faktycznie powstał w tym 2015/2016 jak było napisane w artykule, a nie np 2010, bo narkotyki mnie nie interesują i nie chcą interesować. 
Widać nie tylko ja pierwszy raz coś takiego zobaczyłam i napisałam o tym w wątku "nie ogarniam", bo mnie to nie ogarnia i tyle.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
03 lutego 2017 08:21
Polecam ten króciutki dokument odnośnie uzależnień, bardzo fajny-


Narkotyki narkotykami, ja totalnie nie ogarniam i nie dociera do mnie, że 20-letnia dziewczyna zostawiła dwoje(!!!) swoich małoletnich dzieci zamkniętych w domu i wyjechała sobie na wczasy z facetem...
http://www.webniusy.pl/matka-zostawia-dzieci-bez-jedzenia/
Dla mnie to jest kosmos. Ludzie nie potrzebują narkotyków żeby robić totalnie po****e rzeczy.
CzarownicaSa Może to jakaś jednostka chorobowa? Przecież niemożliwe, żeby zdrowy psychicznie, trzeźwy człowiek zostawił dwoje tak malutkich dzieci samych w domu, na 9 dni i pojechał się bawić.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
03 lutego 2017 08:57
Nie mam zielonego pojęcia. Też chciałabym wierzyć, że psychicznie było z nią coś nie tak.
Wystarczy popracowac w np. szkolnictwie, zeby zobaczyc jak duzo ludzi zaniedbuje swoje dzieci.
Jest to możliwe, u mnie 20 latka zabiła malutkie dziecko bo przeszkadzało w imprezie.  To było z pół roku temu 🙁 w moim mieście 🙁
Więc wierzę że zdrowo na umyśle mogą zostawić dzieci, bo są osoby które dzieci mają gdzieś. Urodziło się to się urodziło, kasa z 500+ jest i tyle.
Martita   Martita & Orestes Company
03 lutego 2017 13:36
Przeraża mnie postawa tej kobiety, sąsiadów, policji. Serio nie dało się NIC zrobić przez 9 dni!?
Jak oni wszyscy mogli spać spokojnie?
I don't want to live on this planet anymore...
Bischa   TAFC Polska :)
03 lutego 2017 16:07
[quote author=Cień na śniegu link=topic=95120.msg2644473#msg2644473 date=1486105333]
Może to nie były ćwiczenia...?
[/quote]

Wczoraj panowie z ACS-u i SOL-u twierdzili ze to ćwiczenia, bo były planowane na ten tydzień. Dzisiaj poszła fama ze u nas (w naszej restauracji znaczy się) coś z prądem bylo (wszystko działało) i uruchomilo alarm terrorystyczny. Ale na ile to prawda...
W temacie ewakuacji to ja raz miałam ekhm "ciekawą" sytuację 😉
Prowadziłam zajęcia pokazowe w szkole podstawowej. Akurat byłam w klasie 2. W sali dwójka nauczycieli, potem dowiedziałam się, że jeden z nich był nauczycielem wspomagającym któregoś z dzieci. Chwilę po rozpoczęciu zajęć zadzwonił dłuuuugi dzwonek. Nauczyciele przez długą chwilę nie ogarniali co się dzieje, czy trzeba zareagować. Ogólnie podejście mocno olewcze. Tak naprawdę ani oni ani ja nie wiedzieliśmy czy to ćwiczenia czy może jednak coś się dzieje.
Jak powiedziałam, że trzeba wyjść z sali bo to alarm ewakuacyjny to jakoś się zebraliśmy i wyszliśmy. Dzieciaki robiły co chciały, szły bez żadnej kontroli, ładu i składu. Nauczyciele sobie gadali. Jak już wyszliśmy na zewnątrz to dzieci z tej klasy się wydurniały a po ćwiczeniach stadem poszły do sali. W najlepszym momencie jedna dziewczynka się wywróciła i została daleko w tyle, parę osób ją potrąciło zanim ją podniosłam.
Nie chciałam się wtrącać ale jak zobaczyłam, że nauczyciele nie zamierzają nawet słowem wspomnieć o tym, że takie ćwiczenia to nie zabawa i rozrywkowy punkt dnia to nie wytrzymałam. Krótko i na temat, niezbyt przyjemnie powiedziałam dzieciom co się dzieje i dlaczego heheszkowanie w takich sytuacjach nie jest najlepszym pomysłem. Nauczyciele byli wyraźnie niezadowoleni z tego, że jakaś gówniara poucza ich dzieci. Chyba dotarło do nich, że to nie ja powinnam to robić. Po zajęciach zostałam dokładnie odpytana z moich kompetencji i uprawnień do pracy z dziećmi 🙂

Bischa   TAFC Polska :)
04 lutego 2017 10:05
Ja jeszcze pomyślałam, ze nawet jak nie ćwiczenia, a nie wiadomo co spowodowało alarm, to odwoływanie akcji też średnio na miejscu jest.
Chess ja już niezbyt szkolna, ale alarmem nie były trzy dzwonki kiedyś?
Chyba że, to kwestia indywidualnego ugadania?

Bo coś mi po głowie chodzi, że u nas właśnie trzy razy musiał zabrzmieć. Dwa to była długa przerwa.

U nas też były trzy dzwonki
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 lutego 2017 10:42
U mnie w urzędzie w zeszłym roku była ewakuacja niby próbna, ale z udziałem psów. Większość wychodziła na luziku, nie zabrała rzeczy twierdząc, że za chwilę i tak wrócimy. Zamiast kończyć pracę o 15:30 siedzieli do 17, bo torebki zostały w środku. Ani dokumentów, ani pieniędzy, ani telefonów, żeby zadzwonić do rodziny. Myślę, że teraz nawet przy ćwiczeniach i wyjściu na 10 minut będą zabierać ze sobą wszystko co trzeba 😉
To mi w byłej pracy nie pozwolili brac rzeczy, choc bylam na zmianie ktora konczyla w momencie ćwiczeń. Olalam to, niestety, i przeciagnelam ewakuacje piętra, bo szefowa myślała ze czekać pod praca bede za free.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 lutego 2017 15:52
Aż w poniedziałek poszukam wytycznych, ale kołacze mi w głowie, że powinno się zabezpieczyć dokumenty (zamknąć szafy), zabrać torebkę (u nas była haja za pozostawiane torebki np. kolo biurek bo pies to musiał wszystko obwąchiwać) i udać się na miejsce ewakuacji.

U nas w szkole zawsze mówili, że absolutnie nic nie brać tylko jak najszybciej wychodzić
W szkole i w pracy to samo - nic nie brać.
Kastorkowa   Szałas na hałas
04 lutego 2017 17:47
U nas w szkole jest tak, że jeśli alarm pożarowy zabieramy rzeczy, zamykamy okna jeśli bombowy zostawiamy rzeczy otwieramy okna.
Przecież to zależy od rodzaju zagrożenia. I od tego rodzaju zależy, czy zabrać torebkę czy nie, gdzie się udać i czy w ogóle gdzieś się udać czy zamknąć się w pokoju i czekać na dalsze instrukcje. Inaczej jak jest zagrożenie bombą, inaczej atakiem terrorystycznym a jeszcze inaczej pożarem. Np. jak jest podejrzenie bomby, trzeba obejrzeć swoje pomieszczenia, bo osoba tam przebywająca najlepiej wie, co tam jest "swoje", a co obce.

A ćwiczenia też są różne. Mogą sprawdzać tylko reakcję na alarm, mogą sprawdzać całość ewakuacji czy jeszcze inne rzeczy.
W czasach gdy chodziłam do szkoły nie brano chyba pod uwagę alarmu przed atakiem terrorystycznym 😀 Jedynym znanym zagrozeniem był wówczas pożar
U nas były ćwiczenia na wypadek podłożenia bomby.
Swoją drogą to był wtedy popularny "dowcip" - zadzwonić do jakiejś szkoły i powiedzieć, że jest bomba.
Pamiętam co najmniej kilka prawdziwych ewakuacji z powodu takiego właśnie telefonu.
W czasach gdy chodziłam do szkoły nie brano chyba pod uwagę alarmu przed atakiem terrorystycznym 😀 Jedynym znanym zagrozeniem był wówczas pożar


Ale przecież takie ćwiczenia to nie tylko w szkole. Ja miałam na myśli ćwiczenia w miejscu pracy. Chyba to powszechne?
Murat-Gazon, aaaa, faktycznie! Zwracam honor! Rzeczywiście kiedyś też się zdarzyło, że ktoś zadzwonił z taką 'bombową' informacją i mieliśmy ewakuację 😀

trusia, przyznam szczerze, że jeśli chodzi o robotę to nie mam zbyt wiele doświadczenia. W miejscach gdzie pracowałam nie było takich ćwiczeń (restauracje, dorożki na rynku 😀). Teraz robię staż w szpitalu ale póki co też jeszcze nie byłam świadkiem ćwiczeń, ale to pewnie kwestia czasu :-)
Facella   Dawna re-volto wróć!
04 lutego 2017 20:50
Ja ze szkoły pamiętam, że ktoś zadzwonił z informacją o podłożonej bombie. Oczywiście nam tego nie powiedzieli, alarm był jak do normalnego pożaru, kazali zostawić rzeczy i udaliśmy się na miejsce ewakuacji, nauczyciele przez cały czas mówili, że mamy być spokojni, bo to tylko ćwiczenia i nic złego się nie dzieje, dzieciaki jak to dzieciaki, uwierzyły. Dopiero długo później dowiedziałam się, że ktoś zrobił taki żart (bomby oczywiście żadnej nie było). W gimnazjum już nie trafiłam na żaden alarm ani ćwiczenia, w liceum zaś był miesiąc, że mówili, że będą ćwiczenia ppoż i wszyscy spodziewali się ćwiczeniowego alarmu, był, po czym okazało się, że to nie były ćwiczenia, bo ktoś podpalił śmietnik. Ale czego wtedy ewakuowali dosłownie całą szkołę to nie wiem  😁 zawsze jednak było tak, że nauczyciel mówił o zostawianiu rzeczy i spokojnym udaniu się do .... (wstaw wyjście ze szkoły odpowiednie dla drogi ewakuacyjnej z danej klasy)
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 lutego 2017 21:44
W szkole to mi się trafiły ćwiczenia, jakoś w marcu na koniec zajęć z wf, który odbywał się na basenie. Gdyby mi wtedy ktoś powiedział, że mam zostawić rzeczy i wyjść jak stoję to chyba bym padła ze śmiechu. I tak wyjście na dwór z mokrymi głowami, zaraz po pływaniu skończyło się zwolnieniami lekarskimi wszystkich pływających  🤔wirek:

edit.: dopytałam mamy, która pracuje w innym urzędzie i najpierw należy zabezpieczyć dokumenty (w przypadku uczniów w szkole to odpada), zabrać torebkę (i tu pytanie czemu niby torebki mają zostać na miejscu? ich zabranie nie trwa długo, a przy przyjeździe policji mogą chcieć wylegitymować i wtedy zonk).

Tutaj info ze strony bytom.pl
Obowiązkiem osób przebywających w budynkach jest:

*   W przypadku zauważenia zagrożenia lub otrzymaniu wiadomości o niebezpieczeństwie, przekazanie tej informacji osobom zagrożonym, przełożonemu i służbom ratowniczym, a następnie należy podjąć działania zgodnie z instrukcja postępowania dla danego obiektu.
*   Warunkiem umożliwiającym przeprowadzenie sprawnej ewakuacji jest podporządkowanie się decyzjom kierującego.
*    W przypadku ogłoszenia alarmu należy natychmiast przerwać wszelkie czynności, wyłączyć urządzenia elektryczne, zabrać swoje najważniejsze rzeczy i opuścić budynek udając się do wskazanego miejsca. Pamiętamy, iż zawsze udajemy się zgodnie, ze znakami ewakuacji do najbliższego lub wskazanego wyjścia. W rejonie ewakuacji ( jeżeli zachodzi taka potrzeba ) zostaje udzielana pomoc medyczna oraz zostaną przekazane dalsze polecenia odnośnie zasad postępowania.

Na przykład w przypadku groźby podłożenia ładunku wybuchowego powinniśmy przed wyjściem sprawdzić pomieszczenie, w którym pracujemy czy nie pojawił się dodatkowy przedmiot w którym może znajdować się niebezpieczny ładunek (po wyjściu z budynku należy o powyższym poinformować Policję lub przełożonego), ponadto należy otworzyć okna, wyłączyć odbiorniki energii elektrycznej nieprzewidziane do ciągłej pracy, zamknąć zawory gazu i wody. Wychodząc z pomieszczenia pracy należy zabrać przyniesione torebki, teczki, paczki, płaszcze (gdyż są to potencjalne miejsca, gdzie mogą znajdować się ładunki wybuchowe).


Warunki ewakuacji szkoły
4. UCZNIOWIE

    przerywają naukę i zabierają wszystkie swoje rzeczy;

    ustawiają się parami w klasie;

    czekają na znak opiekuna, zezwalający na opuszczenie izby lekcyjnej (pomieszczenia);

    podporządkowują się poleceniom pracowników szkoły dot. spokojnego opuszczenia obiektu i pomagają w szybkim sprawdzeniu stanu osobowego,

    nie przeszkadzają jednostkom ratowniczym w prowadzeniu działań, poprzez pozostawanie w miejscu wyznaczonym do ewakuacji, czyli na szkolnym boisku.


Przedmiotem wielu sporów jest problem zabierania lub pozostawiania teczek przez uczniów. Wg PSP nie powinni ich zabierać ze względu na bezpieczeństwo przy zejściu drogami ewakuacyjnymi, policja z kolei nalega na ich zabieranie, bo to znacznie ułatwia i przyśpiesza przeszukiwanie szkoły w celu znalezienia ładunku wybuchowego. Krótko: uczniowie winni zabierać teczki ze sobą tyko wtedy, gdy jest zagrożenie użycia (groźby użycia) ładunku wybuchowego.
Bischa   TAFC Polska :)
07 lutego 2017 17:06
Nie ogarniam idioty, który w godzinach szczytu, do pełnego autobusu, wpuścił najpewniej gaz pieprzowy. Wsiadł i na oczach kilku osób cos rozpylił. Wszyscy zaczęliśmy kichać, oczy łzawiły, mnie do teraz głowa ćmi... Nie widziałam sprawcy, ale ponoć fizjonomię miał wskazująca na coś z głową...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się