"Nie ogarniam jak..."

Z tym szacunkiem to jest w sumie ciekawa sprawa.

Z jednej strony "na szacunek trzeba zasłużyć" - no trudno się z tym nie zgodzić właściwie. Pewnie większość z nas tak czuje.

Z drugiej strony od lat mówi się o godności człowieka. A czymże jest ta godność jeśli nie prawem do szacunku. Czyli takim, w moim odczuciu, założeniem, że do każdego podchodzi się z pewnym respektem, poszanowaniem. Za samo bycie człowiekiem, istotą żyjącą.


PS. Ja tam wolę być dinozaurem w wielu kwestiach. Bo to się zgadza z, górnolotnie mówiąc (lubię tak mówić 😉 ), moją hierarchią wartości.
Pewien respekt, poszanowanie, tak jak mówisz- oczywiście. I można to okazać odpowiednio dobierając słowa w wiadomości. Ale te wielkie litery są zbyt staroświeckie jak na obecne czasy. Tak to widzę.
Chyba są trochę dwa szacunki 😀 Tzn taki podstawowy, jak piszesz - do każdego człowieka tak na wstępie. Po prostu szanujemy cudzą odrębność, prawo do własnej opinii, czyjąś przestrzeń etc. Póki ktoś nam nic nie zrobił, nie wykazał się żadną podłością to go szanujemy. Ale to taka wersja basic, jeśli ktoś w moich oczach jest naprawdę wyjątkowy, ma autorytet, robi coś mega, wykazał się czymś niesamowitym, to jest ten drugi szacunek. Czyli taki naprawdę duży respekt do jakiejś osoby, do tego, co osiągnęła. Na ten w mojej ocenie trzeba sobie właśnie zasłużyć.

A jeśli idzie o język... to wydaje mi się, że każde pokolenie łapało się za głowę widząc, co robią młodzi. I nie mieściło im się to w głowie. Ale bez tego nic by nie szło do przodu, nic by się nie zmieniało. A jednak kształt dzisiejszego języka chociażby jest dalece odmienny od tego, co było kilkadziesiąt czy kilkaset lat temu. Te zmiany zachodzą ciągle, gdyby ich nie było to mielibyśmy polszczyznę w jej pierwotnej formie. A jednak jest ona całkiem inna, myślę, że mielibyśmy duży problem żeby zrozumieć nasz ojczysty język sprzed kilku wieków. Można być konserwatywnym i nie ma w tym nic złego, ale nie zmienia to faktu, że zmiany zachodzą i będą zachodzić.
No właśnie. Kiedyś czytając wiadomości z błędami od razu myślałam o piszącym " głąb". Bo każdy się starał pisać poprawnie. Tylko głąby robiły błędy.
Obecnie widzę takie coraz powszechniejsze luźniejsze podejście do tej poprawności. I teraz błędy robią również " nie głąby". I przestało mnie to tak razić jak kiedyś. I również przestałam o to tak bardzo dbać jak kiedyś.
Przypomniało mi się, jak moi rodzice dostali kiedyś ataku konserwatywnej poprawności
i wypomnieli nam, że nie powinno się mówić: "Mamo, daj mi..." tylko "Proszę Mamy, Mama mi poda..."
🙂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
09 sierpnia 2019 06:21
O! A tego nigdy nie ogarniałam! Jak można do własnych rodziców mówić jak do kogoś obcego 🤔wirek: tzn. chodzi mi o to mówienie w trzeciej osobie. W moim odczuciu to takie mocno z dystansem jest, nie jak do najbliższej rodziny. Mój mąż tak mówi do swoich rodziców właśnie i jakoś mi to tak nie brzmi. Choć ja sama do jego rodziców też się tak zwracam, no ale to teściowie, a nie rodzice-rodzice 😉 Nie powiem, żeby mi to odpowiadało, ale skoro u nich w domu tak się przyjęło, to się nie wyłamuję, mimo stawania języka kołkiem.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
09 sierpnia 2019 06:56
Zwracanie się do teściów to już w ogóle całkiem osobny rozdział i historia 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
09 sierpnia 2019 06:59
A to też prawda.
Moja koleżanka do swojej mamy tez tak mówi, to jedyna osoba z mojego otoczenia, u której takie coś zaobserwowałam
Nie ogarniam... mojego chłopa 😵
Nie widzi problemu w mieszkaniu w jednym domu (jedno mieszkanie) z jedną malutką łazienka i jedną kuchnia z jego rodzicami. Natomiast ogromnym problemem jest wprowadzenie się do bliźniaka z moimi rodzicami za ściana (osobne mieszkania jeden budynek) Bo on nie chce mieszkać w bliźniaku... już pomijam kwestie tego, że mieszkamy osobno bo nie mam hajsu na wspólne mieszkanie a moi rodzice chcą postawić 2 bliźniaki i jeden przeznaczyć dla nas. Co w praktyce oznacza jedną z dwóch możliwych wyjść jeśli chodzi o wspólne mieszkanie, druga to ta z teściami. Na własne mieszkanie czy wynajem nie ma szans. A ten buja w obłokach, że chce mieć domek wolno stojący. W ten sposób będziemy mieszkać osobno do 50roku życia  😵
Moon   #kulistyzajebisty
09 sierpnia 2019 11:52
Mellsii22, nie wiesz, że faceci są z marsa? ;-)
Nie wiem jakie relacje macie na linii Twój luby-Twoi rodzice, ale tak zupełnie szczerze: może on po prostu nie chce mieć Twoich rodziców na ścianą?  😉
Zwłaszcza że taki bliźniak no to jednak już pewnie jako mieszkanie docelowe?
Mi to wygląda na nieodcięcie od pępowiny  😁
majek   zwykle sobie żartuję
09 sierpnia 2019 12:37
A mnie na niechec do mieszkania obok nieswoich rodzicow...

Mialam juz jakis czas temu napisac: nie ogarniam tych hulajnog w Warszawie. Bylam ostatnio na kilka dni, wieczor, a srodkiem ulicy zapitala para na tej hulajnodze, wygladaja jak DiCaprio i Winslett na Titanicu, wlosy rozwiane, za nimi autobus, przed nimi autous, mkna Nowym Swiatem, zero kaskow albo cos...
Jeszcze sie nikt tam nie zabil na takiej hulajnodze?
Za granicą były już przypadki śmiertelne.

Najgorsze, że prawo nie nadąża za takimi nowinkami. Była sytuacja gdy chłopak jechał po chodniku ok 20km/h, a na tymże chodniku stała kobieta. Która bodajże się cofnęła? No coś niekontrolowanego zrobiła. I ten chłopak, zasuwający z dużą prędkością, na nią wpadł i ją poturbował. Ale zgodnie z prawem, to ona wpadła na niego, a że są równorzędni i są oboje pieszymi to kobieta dostała mandat.
On ma niechec do posiadania wspolnej ściany z nieswoimi rodzicami a ja mam nie chec do wspólnej kuchni, lazienki, przedpokoju, wjadzu i ogrodu z nie swoimi rodzicami 🤦 kontakty mają chyba spoko, ja z treściowa tez super, z tesciem...  🤣 ni w ząb sie nie dogadamy z tym moim chłopem
Mellsii22
A jak on odpiera Twoje argumenty? Że z Twoimi rodzicami wspólna ściana, a z jego wszystko wspólne?
Jak dla mnie sytuacja mieszkania i dzielenia się z jakimikolwiek rodzicami - to brak życia intymnego 😉
Może takim argumentem do niego dotrzesz 😀
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
09 sierpnia 2019 13:55
Mellsii22, a jakie są jego argumenty? Bo mój nie chciał zostawiać mamy samej z ojcem leniem.  👀
.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 sierpnia 2019 15:55
majek miałam wrażenie że już o tym pisałaś i była dyskusja  😁

Ja też tego nie ogarniam, jeżdżę rowerem do pracy i to czym ludzie potrafią zasuwać jest dla mnie niepojęte. Hulajnogi, deskorolki a nawet takie duże pojedyncze kółka z platformą - wszystko leci 30-40 km/h a ludzie z telefonami, żadnych kasków, żadnych ochraniaczy i pchają się gdzieś popadnie, święte krowy. Najgorzej jest w miejscach gdzie ścieżka rowerowa przecina się z chodnikiem - te elektryczne dziwolągi myślą, że wszystko im wolno i pchają się na każdego  😵

Niestety po paru latach jazdy na motocyklu przekonałam się już wielokrotnie, że ludzie potrafią być zwyczajnie głupi, i pozabijają się sami, wystarczy dać im narzędzie.
Jakieś dwa (?) tygodnie temu wpadł mi w oko artykuł o hulajnogach. Jest już projekt zmian w prawie drogowym - hulajnogi elektryczne zostaną uznane za pojazdy równe rowerom. Było chyba też o obowiązkowych kaskach, poruszaniu się ścieżkami rowerowymi, ograniczeniu prędkości, itd. Szczegółowo tego nie przytoczę, bo nie byłam na tyle zainteresowana tematem, by przyswoić trwale informacje.
Ja się ostatnio przejechałam hulajnogą no i fajnie się jedzie, ale jest bardzo niestabilne i bardzo szybkie.
busch   Mad god's blessing.
09 sierpnia 2019 16:56
Ascaia, jak dla mnie student piszacy do wykladowcy maila zaczynajacego sie suchym Witam jest srednio uprzejmy lamane na chamski, przy odwrotnej hierarchii ujdzie. Tak mnie w szkole uczyli 😉 i tak dla mnie to brzmi.

A zaimki pisanej z wielkiej litery to norma korespondencji, w internecie standardowo obowiazuje jednak uproszczona etykieta jezykowa (ergo bycie na ty ze wszystkimi) i dla mnie te wszystkie Ciebie i Tobie w postach na forum wygladaja pretensjonalnie, manierycznie i jak kreowanie zbednego dystansu. Zdania sa podzielone 😉 jak ktos sie czuje nieszanowany przez moje podejscie do tematu to przepraszam :kwiatek:


No i ja u siebie zagranico 😉 tykam wszystkich :p lacznie z managerami, wykladowcami, rekruterami i przechodniami na ulicy. A maile zaczynam od Hallo 😁

Tak mi sie przypomnialo - w poprzednim korpo mielismy SSC w Polsce, no i jak pierwszy raz mialysmy rozmowe przez Skype z polska managerka (ja i moje przelozone) to odruchowo przechodzac na polski zaczelam tejze managerce paniowac i mnie musiala poprawiac, ze bynajmniej nie trzeba 😉 Osobiscie tej formalnej hiperpoprawnej komunikacji nie lubie, ale to juz obok dyskusji 🙂


Ja też jakoś mocno się przyzwyczaiłam do Ciebie i Tobie i dziwnie mi z małej litery.

Za to u mnie w korpo jest jeden taki delikwent, który pisze z wielkiej litery również My (w znaczeniu jego zespół), więc on ma też szczególnie duży szacunek do siebie samego  😂. Jednocześnie jest straszliwie niedbały w piśmie, dwóch zdań nie potrafi sklecić bez chociaż jednej literówki, więc tym bardziej komicznie to wygląda jak sam sobie wyraża szacunek  😁
To akurat bardzo popularne. Masa osób pisze My, Nas 😁
dea   primum non nocere
09 sierpnia 2019 17:42
Albo Ja 😁
Jeszcze kojarze z forum pisanie Maz, Tata, Mama etc i On, Ona w kontekscie czlonkow rodziny. Tak losowo w srodku zdania 👀

busch, az poszukalam artykulow na ten temat i ponoc w nieformalnej, towarzyskiej komunikacji internetowej ta mala litera nie jest bynajmniej gwaltem na poprawnej polszczyznie. Jak komu wyglada to inna para kaloszy 😉

Z drugiej strony dla mnie to wyglada normalnie, bo wlasnie nie mam takiego przyzwyczajenia, literalnie nigdy w zyciu nie popelnilam formalnej korespondencji po polsku 😡 😉
busch   Mad god's blessing.
09 sierpnia 2019 18:11
kokosnuss, pewnie że nie jest gwałtem na polszczyźnie. Zresztą mnie zawsze pociągała bardziej lingwistyka deskryptywna, a nie preskryptywna, więc potrzebujesz innego polonisty do definiowania językowych gwałtów 😁.

Kwestii "Witam" nigdy nie ogarnęłam. W sensie wiem że nie powinno się go używać, ale zasady tej nigdy nie byłam w stanie wziąć do siebie (podobnie jak "odnośnie do" brzmi mi bardziej nienaturalnie niż "odnośnie", pomimo że to pierwsze niby jest poprawne). Na pewno nie ułatwił sprawy fakt, że przez kilka lat zgodnie z firmowym wzorcem pisałam tak do klientów w swojej byłej pracy 😁. Teraz używam "Cześć", ale również głównie ze względu na obowiązujący nurt w pracy, niż swój własny kręgosłup lingwistyczny 😁

Dla mnie "Dzień dobry" w mailach też jest dziwne. Przecież nie wiemy, kiedy odbiorca odczyta maila (może w środku nocy?) i też nie zawsze u nas jest dzień, kiedy piszemy maila 😀. Jak dla mnie ludzie mają z tym problem bo zwyczajnie brak jest dobrego słowa do zaczynania maili w kontekście nieco-formalnym, ale nie do końca.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 sierpnia 2019 20:28
Mnie "witam" przez palce by nie przeszło.  😁

A tak z historii różnych: pierwszą moją stycznością z pracą w obranym kierunku była amerykańska korporacja. Tam było normalne to, że jak szef szefów przyjeżdża to pochodzi i mówi "cześć" i wszyscy są na ty.
Póżniej trafiłam do polskiej firmy i normalnie jakbym zaryła w ścianę, bo tam nikt tak po prostu, taki bezpośredni nie był. Ale że mi trudno wyplenić nawyk, to wystrzeliłam z "cześć" i bezpośrednią wypowiedzią do dyrektora, bo nie wiedziałam kim jest.  😁
dea   primum non nocere
09 sierpnia 2019 21:31
Moja aktualna firma szczęśliwie, mimo że polska, wypączkowała z amerykańskiej korpo - i przejęła zwyczaj wszystkich na "ty". Bardzo to upraszcza życie, że nie musisz się w kuchni zastanawiać, czy ten gość co robi kawę obok, to jakiś szef - normalnie można pogadać. Nigdy nie pracowałam w firmie "panującej". Jak po kilku latach wróciłam na uczelnię, dyplom popchnąć, to był dla mnie ciężki stres, żeby o panach pamiętać. I to jeszcze koniecznie z odpowiednim tytułem naukowym - weź pomyl, kaplica :P
busch, właśnie ten problem jest z "dzień dobry"!
Nie ma dobrego słowa. Bo jak? "Czołem mościpanowie?" "A, powitać, powitać!" 😉
Jest taka forma: Droga Pani X (imię)! (czy pan, jeśli się wie do kogo się pisze)
Ale tu znowu: czemu droga, jak wcale mi droga nie jest???

Nie dodałam, że moi rodzice ataku konserwatyzmu doznali pod koniec lat 60. 🙂

A co do "witaj", to weźmy taki trening.
Jeśli trener jest na placu, przybywa jeździec, i trener mówi: Witaj, Janku!
to mi brzmi ok. Ale jeśli to jeździec mówi: Witam, trenerze! - to już nie.
Ani wtedy, gdy jeździec na placu i trener przybywa. A gdy trener przybywa i mówi: Witaj!
To czasem to brzmi (gdy np. jest gospodarzem miejsca" a czasem też nie bardzo.
Wow, kilka stron dyskusji o przywitaniu  👍 a ponoć wybrałam zły wątek  😉
halo, że na placu z reguły jesteś w ciągu dnia. Nietrudno powiedzieć wówczas "dzień dobry" , lub "cześć" (zależy jaki stosunek nas łączy z osobą z którą się witamy). Ja generalnie nawet znajomym niejednokrotnie "nieńdobruję" 😉 Co innego w korespondencji - szczególnie nieoficjalnej. W takiej mnie osobiście razi "dzień dobry", pomimo iż nie jest to błąd rzeczowy. Czytać to wszak można o każdej porze dnia czy nocy.
Co do słowa "Witam", również pracuję w sporej firmie (ok 3 500 osób) i zwrot ten jest bardzo powszechnie stosowany w korespondencji mailowej. Widać większość niedouczona (w tym ja, bo pomimo iż staram się unikać, to jednak bywa, że zastosuję). I piszę to totalnie bez zacietrzewienia. Wydaje mi się (nie jestem językoznawcą), że zwrot ten z uwagi na powszechność stosowania - ma ogromne szanse przyjąć się, jako poprawny w korespondencji.
Co do "tykania", mi również przez klawiaturę nie przejdą zwroty "Ty, Ciebie, Tobie" z małej litery. O ile Was nauczono nie używać słowa "Witam" w korespondencji, o tyle mi skutecznie wbito do głowy iż zwroty osobowe drugiej osoby na piśmie w formie odniesienie do osoby / osób - zawsze występują z dużej litery. I totalnie nie widzę w tym przerostu formy nad treścią. Ba, razi mnie pisanie tychże zaimków z litery małej, chociaż oczu mi to nie wypala.
Co do polszczyzny i zmian pokoleniowych, mnie najbardziej "bolą" wszelkie błędy składni czy odmiany, w stylu: "jak mam pomóc koniu", czy " te konie wyszli z pastwiska"... aaaał , aż boli gdy to cytuję  😤 Tymczasem taki język również się upowszechnia 🙁
Kilka lat temu jedna ze znanych mi instruktorek napisała cykl artykułów do Świata Koni. Nie dość, że tematyka kontrowersyjna (w stylu konie są złośliwe, konie udają choroby itp.), to jeszcze gramatyka i... ortografia mocno hm... dyskusyjna. Przyznam się, że po kilku wydaniach przestałam kupować gazetę.  😡
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się