"Nie ogarniam jak..."

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 października 2014 09:20
nagana praktycznie każde zapięcie można przeciąć byle czym. Zauważ, że pan w sklepie typu castorama bez problemów ucina tyle łańcucha ile chce klient  😉 Alternatywą jest łańcuch hartowany ale cena 1m to minimum 80zł.
Smutne jest to, że w zasadzie poza dobrymi u-lockami wszystko stawia słaby opór. Jak do tego dodać, że na klatce schodowej złodziej ma zwykle komfort pracy i może się mordolić z zapięciem, wnieść sensowne narzędzie przecinające...

Polecam na youtubie filmiki kręcone podczas różnego rodzaju świąt rowerowych - pokazujące zmagania laika z zapięciami. Przy pomocy narzędzi dostępnych w normalnych sklepach. Że lineczki są nie lepsze od sznurka konopnego, to wiadomo. Ale jak się spojrzy, jak puszczają choćby markowe łańcuchy w owijkach...

Dobre są też filmiki Hala Ruzala. Pouczające.

Klatki schodowe to nie są zwykle dobre miejsca dla roweru 🙁 Komfort złodzieja, złudne poczucie bezpieczeństwa właściciela roweru...

Nie wiem, czy to bardziej smutne czy wkurzające.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
15 października 2014 11:24
W u-lockach słabym punktemsą zamki. Puszczają łatwo, zwłaszcza potraktowane ciekłych azotem i młotkiem. Dlatego nie jeżdzę na rowerze tam, gdzie musiałabym go zostawić. I tak szlaga trafia idee zostawiania auta w domu.
Teodora, no może i nie najlepsze miejsce dla roweru, ale innego nie mam. Nie mam balkonu, piwnicy i mieszkam w kawalerce, gdzie już naprawdę nie upchałabym roweru.

Pozostaje kupić byle jaki, używany to może nikt się nie połaszczy.

Nigdy wcześniej nikt mi nie ukradł nic wartościowego, więc t moje pierwsze takie zderzenie z tym tematem.
Pozostaje kupić byle jaki, używany to może nikt się nie połaszczy
Pozostaje kupić byle jaki, używany to może nikt się nie połaszczy.



niestety, ale to najprawdopodobniej nic nie pomoże, ja specjalnie porosiłam kolegę żeby zmontował mi rower z resztek żeby nie korcił złodziei i w ostateczności żeby nie było szkoda. Był tak paskudny, że nawet menele dobytku nie chcieliby na nim wozić, a i tak mi go zajumali z pod uczelni... ten złodziej był chyba strasznie zdesperowany skoro dla takiego ochłapa ryzykował zawiasy.
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
15 października 2014 12:49
😵 makabra, nie ma siły na złodzieja teraz 👿
Ze mną rower mieszkał na 11 piętrze w kawalerce. Teraz mam dwa pojazdy, ale i mieszkanie większe, więc rowery stoją w kuchnio-jadanio-salonie. Ale wiem, że nie zawsze się da 🙁

Mówi się, że warto zapinać rower dwoma rodzajami mocowań jednocześnie. Wydłuża się czas rozbrajania przez złodzieja. Plus może nie mieć różnych narzędzi (np. i do wymrażania zamków, i do cięcia łańcuchów). Na ulicy powinno się sprawdzać. Z klatką gorzej, bo jest czas. No i jak kradzież jest planowana.

Ja się przypinam jednym ulockiem (nie z najwyższej półki) - ale i tak, jak patrzę naokoło, to lepiej zabezpieczam rower od większości. Nie ogarniam (!) jak ludzie mogą swoje nie najtańsze rowery przypinać linkami za trzy dychy.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
15 października 2014 16:13
Najgorsze jest taki uczucie, że śpisz sobie beztrosko,a ktoś cię okrada. No kurcze rower stał przypięty pod drzwiami. Dosłownie pod drzwiami. Wychodzę rano do pracy i zonk.


Twój rower stał pod drzwiami a wyobraźcie sobie, że do moich dziadków było kiedyś włamanie w nocy, złodzieje chodzili po całym domu, tylko w sypialni żadnych śladów nie było...
Na chłodno myśląc po szkodzie - dobrze, że się nie obudzili.
kujka, Averis - akurat pisałam o poprzednim osiedlu mojego brata, na TYM chyba jeszcze nikt nie zdążył nic ukraść, co 🙂?

Też jestem przeciwna zamykaniu kawałków miasta bramami na piloty i innymi budkami z ochroną. Wkurza mnie, że muszę dzwonić 3 domofonami, żeby dojść do  czyjegoś mieszkania i śmieszą mnie panowie na emeryturze rzucający do mnie w swoich mundurach słabe żarty. Złodziej w środku dnia i tak może zadzwonić do sąsiada, powiedzieć że ma ulotki, sąsiad wpuści, a złodziej wyjdzie z naszego mieszkania z wielkim telewizorem plazmowym pod pachą podając się za ekipę przeprowadzkową i jeszcze inny sąsiad przytrzyma mu drzwi od winy - to właśnie autentyk z osiedla brata 🙂
Rower ukradną nawet przed marketem w miejscu pełnym ludzi, o dużej rotacji kupujących.
Dodam, że parking jest monitorowany, a i jest ochrona na zewnątrz.
Rower stał przypięty do metalowej rurki, łańcuszek był owinięty wokół przedniego jak i tylnego koła. Oczywiście, przecięli go. I rower ukradli, najnormalniej na świecie wychodząc z nim poza teren marketu.
Nie ogarniam, jak ludzie mogą być tacy podli i naśmiewać się z cierpienia innych

http://allegro.pl/001-kolekcja-modna-afrykanska-czapka-zimowa-i4694097208.html
kujka   new better life mode: on
15 października 2014 17:16
epk, u mnie nikt nie spisuje dowodu, teraz kiedy jest duzo remontow to sa dni, kiedy furtka jest otwarta na osciez, a i nieraz wejscia na klatki tez.*
Garaz jest tylko podziemny, wiec sila rzeczy nikt poza ludzmi z pilotem tam nie parkuje, ale wszedzie wokol osiedla zawalone jest samochodami.
Cale zycie mieszkam na Pradze i nie przeszkadzaja mi zuliki na lawkach. Wrecz chyba lubie, jak sa, bo sie cos dzieje 😁 Taki homo grochoviensis ze mnie 😉

*Dzią dlatego wlasnie mysle, ze bez problemu cos ktos wyniesie, jak bedzie chcial. Jest dokladnie tak, jak piszesz.

Cierp1enie WTF  🤔 ani to smiezne, ani...  😵
oczywiście od razu zgłosiłam tą aukcję
Nie słyszałem jeszcze żeby komuś ukradli rower przypiety dobrym ulockiem np kryptonite (w sumie słabym ulockiem też nie słyszałem 😉)
Piotrek, to nie znaczy, że nie ukradli 😉 U-lock ma tą wadę, że nie wszędzie dasz radę przypiąć nim rower. Np. u mnie na klatce nie miałaby opcji tak ustawić rower, żeby przypiąć go u-lockiem do kraty.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 października 2014 20:01
Stoję na przystanku z wózkiem. Nagle znikąd pojawia się PIES. Bo to nie był pies, to było wielkie, owczarkopodobne bydlę. I łazi samopas. Bez smyczy, kagańca, nic. Tylko obrożę miał. Ze trzy razy mi do wózka podchodził, to odgradzałam własnymi nogami. Właściciela ani widu, ani słychu.
Jak już mi autobus podjeżdżał to nagle zza kiosku wyłonił się jakiś pan, zagwizdał, pies leniwym krokiem sobie do niego podszedł, został poklepany po główce i... dalej łaził. A pan sobie stał.
Nie ogarniam. Nie ogarniam puszczania takich wielkich(i w ogóle) psów luzem w miejscach typu przystanek, ulica, droga. Nie rozumiem tego. Jaką mam gwarancję, że mi to bydle nie rzuci się na dziecko? Że mnie nie dziabnie? Nie mam żadnej.
Nie ogarniam mojego dzisiejszego dnia. Wyszłam z domu o 7:15, od 8 do 11 byłam w jednej pracy, potem szybkie przemieszczenie się do innej dzielnicy i od 12 do 14 w drugiej pracy, potem powrót kilka dzielnic w przeciwną stronę i od 15 do 21 siedziałam w szkole. W domu była o 21:30. Czuję się jak zombie, a jutro od 9 do 19 znów szkoła. Siąść i płakać tylko.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 października 2014 22:01
nie ogarniam,  no nie ogarniam k.... jak to możliwe żeby rodzina posypała sie w jednym roku.
Właśnie się dowiedziałam ze zmarł mi teść w lutym teściowa, plus 7 pogrzebów w tym roku z rodziny Męża.
Nie ogarniam bez kitu...  🙁
>Złodziej w środku dnia i tak może zadzwonić do sąsiada, powiedzieć że ma ulotki, sąsiad wpuści, a złodziej wyjdzie z naszego mieszkania z wielkim telewizorem plazmowym pod pachą podając się za ekipę przeprowadzkową i jeszcze inny sąsiad przytrzyma mu drzwi od winy - to właśnie autentyk z osiedla brata 🙂


Kolegę siostry kiedyś okradli-pomagał wynosić swój własny komputer po schodach, który ktoś kradł jako ostatni. Tego nie ogarniam, jak się mógł nie zorientować...
kujka, Averis - akurat pisałam o poprzednim osiedlu mojego brata, na TYM chyba jeszcze nikt nie zdążył nic ukraść, co 🙂?

Też jestem przeciwna zamykaniu kawałków miasta bramami na piloty i innymi budkami z ochroną. Wkurza mnie, że muszę dzwonić 3 domofonami, żeby dojść do  czyjegoś mieszkania i śmieszą mnie panowie na emeryturze rzucający do mnie w swoich mundurach słabe żarty. Złodziej w środku dnia i tak może zadzwonić do sąsiada, powiedzieć że ma ulotki, sąsiad wpuści, a złodziej wyjdzie z naszego mieszkania z wielkim telewizorem plazmowym pod pachą podając się za ekipę przeprowadzkową i jeszcze inny sąsiad przytrzyma mu drzwi od winy - to właśnie autentyk z osiedla brata 🙂


A mnie drażnią takie osiedla zamknięte strzeżone.
Szczególnie jak musi tam się dostać karetka lub o zgrozo straż pożarna.

Z opowieści z SOR-u.
Ekipa karetki miała przebój z panem ochroniarzem.
Niestety pan miał sztywne dane wytyczne i nie mógł wpuścic karetki bez przepustki lub zezwolenia właściciela mieszkania.
Na szczęście w ostatniej chwili dało się odratować biednego człowieka
nagana, to prawda, ale też nie znaczy że ukradną 😉

Co do niewygody to się zgadzam. Po mieście jeździłem z taką szeklą, ale nie zostawialem w bardzo niebezpiecznych miejscach.
A ja jestem ciekawa, gdyby umarł człowiek bo karetka nie mogła wjechać na osiedle, to kto by odpowiadał?
Co do rowerów, to najbezpieczniejsze rozwiązanie to tzw. rower miejski, a tych np.  w Lublinie przybywa.
Nie ogarniam, no nie ogarniam, i apeluję! do wszystkich mieszczuchowatych, co na ,,wieś" podmiejską się przenieśli. Kupujcie gotowe mięso w sklepie. Optuje za zakazem sprzedaży mięsa z uboju gospodarczego takim osobom. Idzie okres przedświąteczny, i znów się zacznie wyrzucanie niechcianych fragmentów mięsa i kości do śmietników. Świnia nie składa się wyłącznie z szynki i schabu!. O tym chyba takowi nie chcą wiedzieć. Wyrzucane kości, słonina, skórki, co tłustsze mięso. Potem to się psuje i smród na cala okolicę. Jakby nie można było zebrać tych jeszcze dobrych fragmentów i oddać np. do schroniska dla zwierząt. Myślałam nawet o jadłodajniach dla ubogich. Ze świeżych kostek i niechcianego mięsa powstało by wiele misek zupy dla bezdomnych, Ze słoniny skwareczki do kaszy i obiad gotowy.Choć tu nie wiem, czy od indywidualnych osób można pozyskiwać coś takiego. Nie ogarniam marnotrawstwa, nonszalancji i bezmyślności wzgl. wykorzystywania żywności
Nirvette   just close your eyes
19 października 2014 21:05
Nie ogarniam jak mozna strzelac z wiatrowki w nocy, nie wiedzac w co sie strzela...
Moj chlopak i jego kumpel interesuja sie ASG i od czasu do czasu urzadzaja sobie 'marsze nocne', czyli biora swoje repliki i dreptaja sobie po lasach i okolicach (nigdy po terenach prywatnych, nikomu nie przeszkadzaja, staraja sie unikac ludzi, coby ich nie straszyc widokiem broni - replik). Dzis w nocy tez mieli taki marsz i moj chlopak wrocil z obita i zraniona lydka. Szli droga lesna, podjechalo auto. To sie chlopacy zatrzymali w pewnej odleglosci, kucneli w krzakach i czekali, az przejedzie. Samochod sie zatrzymal, jakis facet wyszedl z wiatrowka w reku z samochodu, oddal pare strzalow dookola, od tak, popatrzyl i odjechal. 🤔 Jaki to mialo sens, nie wiem. Gdyby chociaz mial jakis konkretny cel  🤔wirek: W kazdym razie moj luby oberwal, na szczescie nie groznie. Chyba nie ogarniam.
Nie ogarniam jak mozna strzelac z wiatrowki w nocy, nie wiedzac w co sie strzela...
Moj chlopak i jego kumpel interesuja sie ASG i od czasu do czasu urzadzaja sobie 'marsze nocne', czyli biora swoje repliki i dreptaja sobie po lasach i okolicach (nigdy po terenach prywatnych, nikomu nie przeszkadzaja, staraja sie unikac ludzi, coby ich nie straszyc widokiem broni - replik). Dzis w nocy tez mieli taki marsz i moj chlopak wrocil z obita i zraniona lydka. Szli droga lesna, podjechalo auto. To sie chlopacy zatrzymali w pewnej odleglosci, kucneli w krzakach i czekali, az przejedzie. Samochod sie zatrzymal, jakis facet wyszedl z wiatrowka w reku z samochodu, oddal pare strzalow dookola, od tak, popatrzyl i odjechal. 🤔 Jaki to mialo sens, nie wiem. Gdyby chociaz mial jakis konkretny cel  🤔wirek: W kazdym razie moj luby oberwal, na szczescie nie groznie. Chyba nie ogarniam.

Ha ha ha...
Niezłe....
Ty ńie ogarniasz jak Pan sobie strzela w lesie... a ja nie ogarniam jak nocą mozna łazić po lesie z jakimiś replikami...
Wszak to to samo co zrobił ten Pan z auta...
Oni chodzą z replikami,
A on sobie strzela...
Nirvette   just close your eyes
19 października 2014 22:12
Dodofon ja nie ogarniam ich hobby, oni mojego. 😉 Z tym, ze oni nikomu krzywdy nie robia, ot, dreptaja sobie. Nie strzelaja do ludzi (repliki sa na kulki) ani do zwierzat, nie wchodza na tereny prywatne. Biegaja po lesie i chyba lepsze to, niz zeby siedzieli wieczorami w pubie i pili. 😉 Maja rozrywke.
Z tym, ze pan z auta strzelal z wiatrowki, chlopak oberwal, bo znalazl sie tam przypadkiem, ale jak oberwalo jakies zwierze? Po co? Jeszcze rozumiem, jakby polowal (dobra, nie rozumiem, ale mialoby to jakis sens), ale on wysiadl z auta, postrzelal dookola w ciemnosc i odjechal.
może widział gdzie celuje?
tym bardziej nie ogarniam
Nirvette, a czemu chowali się w krzakach?  🤔
Nirvette   just close your eyes
19 października 2014 22:20
Martuha, bo nie chcieli byc zauwazeni. Mieli ze soba repliki jakis karabinow (nie znam sie) i stwierdzili, ze jakby ktos nagle zobaczyl dwoch ubranych na czarno facetow z karabinami w dloniach, to raczej by sie przestraszyl. No i stwierdzili, ze jak sobie kucna w krzakach, to nikt ich nie zauwazy, nie przestraszy sie i unikna konfrontacji. Ot, tak mi to tlumaczyli 😉
Ogurek obracal sie wokol i po prostu strzelal, nie celowal, raz wyzej, raz nizej, oddal pare strzalow, wsiadl i odjechal.
Wiesz, moze pan tez ma takie hobby, jeździ po lesie i strzela do krzaka... nie do ludzi, nie do zwierząt, ale do krzaka...
a ze ktos sie tam schował...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się