"Nie ogarniam jak..."
Nie ogarniam totalnie, jak można codziennie(!!!) spać do 12. 13. 14...
Codziennie.
A potem siedzieć do 1-3 w nocy. I następnego dnia znów spać do 13.
Do mojego małego rozumku to nie dociera. Nie ogarniam.
o ile nie wynika to z lenistwa.. to wiesz pewnie , ze ludzie dzielą sie na skowronki i sowy. 😎
przykładowo mi bardzo ciężko było przestawić sie na skowronka. Zajęło mi to dobre kilka lat.
Na studiach czy w liceum nagminnie kiedy tylko była możliwość siedziałam po nocach. Cisza, spokój, nikt od ciebie nic nie chce. Można było się uczyć, pisać referaty, prace.
Wtedy czułam że mój mózg pracował na pełnych obrotach.
Dzisiaj kiedy mam dłuższe wolne.. walczę sama ze sobą aby położyć się wcześniej jak przed 23😲0 i wstać o 8😲0 czy 9😲0.
Organizm po prostu sam mi się przestawia .. każdego dnia o godzinę dłużej.
Natury nie oszukasz 😉
Nie ogarniam totalnie, jak można codziennie(!!!) spać do 12. 13. 14...
Codziennie.
A potem siedzieć do 1-3 w nocy. I następnego dnia znów spać do 13.
Do mojego małego rozumku to nie dociera. Nie ogarniam.
Jakbym nie musiala chodzic do pracy, to ja bym tak zyla. I jak nie musze (bo np. mam wolne) to chodze spac ok. 3, a wstaje ok 12. Ja jestem nocne stworzenie. Dokladnie tak jak zabeczka pisze- ludzie dziela sie na skowronki i sowy.
Zdaję sobie z tego sprawę.
Ale wkurza mnie to, bo ja się wyspać raz mogę raz na 1-2 tygodnie (a i to po wielkiej wojnie).
Dlatego tego nie ogarniam.
Jak mieszkałam sama to też spałam do późna. Ale mieszkałam SAMA.
CzarownicaSa, dlaczego nie?
Ja długi okres młodych lat tak funkcjonowałam, nie spałam w nocy, spałam w dzień. Komu to przeszkadza?
Nijak nie umiałam nic zrobić do półudnia - ani się uczyć, ani porządnie potrenować, no nic ale to nic mi nie szło. Od popołudnia dopiero zaczynałam byc sobą 😉
Jedynie sytuacja (znaczy proza życia) zmusiła mnie do wstawania o 5 i chodzenia spać po 22... 😉 ale wiele lat byłam z tego powodu bardzo nieszczęśliwa 😉
Dziś mój mózg jak najbardziej funkcjonuje o tej 6 rano (o 5 odpowiada jedynie za umiejętność parzenia kawy), ale kilka - kilkanaście lat temu nie było takiej opcji (chyba, że to była 5 w nocy hihi bo tylko z tej strony znałam tę godzinę)
No źle to określiłam- nie tyle nie ogarniam samego spania do południa, co totalnego nie liczenia się z drugą osobą. Normalnie mi to nie przeszkadza(przyzwyczaiłam się), ale są dni kiedy mnie szlag trafia.
Nie ogarniam totalnie, jak można codziennie(!!!) spać do 12. 13. 14...
Codziennie.
A potem siedzieć do 1-3 w nocy. I następnego dnia znów spać do 13.
Do mojego małego rozumku to nie dociera. Nie ogarniam.
Swego czasu zaliczałam się do tego grona, bo zwyczajnie uwielbiałam spać.
Problem rozwiązał budzik, ponieważ nastawiany codziennie na daną godzinę zmusił mój organizm do przestawienia się.
Tyle że u mnie nie ma znaczenia czy ktoś jest w domu, czy też i nie...
Zasnę i śpię w każdych warunkach.
Ja w czasach gimnazjum/liceum nie umiałam się uczyć w dzień, jedynie w nocy. Nie wiem, po prostu nie umiałam po przyjściu ze szkoły siąść nad książką dopiero jak robiło się ciemno, wszyscy domownicy szli spać ja wtedy miałam spokój i zabierałam się do lekcji. Wenę na napisanie wypracowania też miałam nocą, na naukę wiersza na pamięć, na wszystko dosłownie 🙂
Czasem w dzień odsypiałam, czasem nie. Najwięcej to zimą.
A teraz zasypiam wieczorami, najczęściej na filmie albo meczu, który baaardzo mnie interesuje 😁
I choć czasem lubię pospać do 10, to wkurzam się jak wstanę później bo ucieka mi dzień 😉
Uwielbiam tworzyć w nocy!
Oczywiście pod warunkiem że następny dzień mogę wykreślić z życiorysu.
W nocy doceniam komfort pracy. To wtedy mój mózg nie jest zatruwany żadnymi innymi bodźcami z zewnątrz, tylko może się skupić nad konkretami.
Wszystkie moje projekty, pomysły z każdej dziedziny zazwyczaj ,,rodzą" się po 24😲0. Wtedy jestem skupiona do granic możliwości.
Niestety lub i stety z racji wykonywanej pracy coraz rzadziej mogę sobie pozwolić na taki totalny twórczy ,,chill out".
Jestem sową, od zawsze nią byłam i mój partner to rozumie.
Za to nadrabiam często w nocy i już nie dziwią go takie pomysły jak sobotnie odkurzanie domu po 22😲0 😁
zabeczka17, mam podobnie. Do 14 same rozpraszacze - telefony, maile, psy, zajęcia domowe. Od 17 zaczyna to uspokajać. Zdjęcia obrabiam do 2, czasem 4 w nocy. Tylko śpię do 9-10, czasem do 8.
Podobno w godzinach popołudniowych wzrasta ciśnienie krwi i temperatura ciała. Z natury mam niskie ciśnienie - możliwe, że po prostu po 14 zaczynam wchodzić na normalne obroty.
Ja tez mam ciśnienie niskie do 18😲0 ! potem się ożywiam 🙂
z reguły średnio wychodzi 105/75
W każdym razie patrząc na siebie i swoje doświadczenia... natury nie da się zmienić. Prędzej czy później upomina się o swoje. 😎
Nop, nie ogarniam.
nie dla leszczy 😉
O moj Boze... 😲 To jest... chore, delikatnie mowiac. 🤔
na miejscu rodzica chyba bym ją ***** 🤔
Co na filmie? Bo mi sie nie otwiera
Dodo "popularny" ostatnio film, gdzie niania katuje swoją podopieczną... ja Ci nie powiem, co tam jest, bo nawet nie chciałam tego oglądać. Z opisów innych chodzi o jakieś stawanie na dziecku, kopanie...
Niania została podobno przez ojca porządnie skatowana, sąd skazał ją na więzienie, a ojca uniewinnili 😉
Bardzo dobrze, że poszła do więzienia. U nas pewnie byłoby odwrotnie...
Dodofon, upiorna rzecz, ja po obejrzeniu zastanawiałam się, czy to dziecko nie stało się właśnie kaleką przez to, co ta niania z nim wyprawiała.
na pewno uraz psychiczny będzie miała długo 🙁 Ale i fizycznie mogło jej się coś stać jak takie babsko stanęło na niej 🤔 Musiała być na prawdę niezrównoważona, rozumiem klaps, podniesiony głos (choć i to nie jest dobre ale chyba widzicie porównanie) niż taka agresja, opętanie wręcz...
Też to obejrzałam, myślałam że się poryczę. Ciekawe czy na serio ten ojciec pobił nianię, ja niczego takiego nie wyczytałam. Zastanawiałam się co może zrobić rodzic w takiej sytuacji - wiem, że agresja nie jest rozwiązaniem, ale zaj*** bym s**ę, że tak oddam swoje emocje w tym temacie. Podobno z dziewczynką wszystko dobrze, była tylko mocno poobijana.
CzarownicaSa, wracając na chwilę do sów. Wszystkie wypowiedzi nasunęły mi przypuszczenie, że oprócz niskiego ciśnienia do stylu hiper-sowy może dokładać się tłok/tłum/rozgardiasz codzienny - życie w licznej gromadzie. I gdy natura jest taka, że potrzebuje samotności, to sięga po noc. Bezpieczną a fascynującą noc. Gdy tylko może sobie pozwolić na taki luksus. Nie jest tak, że "zwolniłaś" tego kogoś z paru lat zaprzeczania swojej naturze? Ale pocieszę cię - hiper-sowie też nie jest z tym dobrze. Musicie obgadać sprawę i opracować plan stopniowego wyjścia z tego nawyku. Co nie będzie proste, bo za hiper-sowieniem kryje się też bezsenność. Najczęściej na podłożu niepokoju, dokuczliwych myśli, troski o teraźniejszość i przyszłość. Ogólnie - im klasyczna sowa czuje się bezpieczniej, pewniej, tym łatwiej jej funkcjonować w miarę normalnych porach. Gdy nic nie jest pewne - przespanie niepokojącego dnia jakoś tak samo wychodzi 🙂
A dlaczego tyle jest sow a tak malo skowronkow?
Yyy off top, oj ;-) To zeby nie bylo:nie ogarniam niewstawania rano ;-) .
Halo już prędzej po prostu pozwoliłam sobie wejść na głowę zwyczajnie. Ale myślałam, że jak się ma dziecko, to się nim zajmuje wspólnie, a nie tylko od wielkiego dzwonu. Bo przecież matka nic całymi dniami nie robi i się opierdziela, to po co ma się wysypiać? 😎
CzarownicaSa, matka SIEDZI w domu :-D
Moj ulubiony tekst....
BASZNIA wiesz no wszystkie moje współlokatorki na studiach były skowronkami. W mojej rodzinie nawet bez potrzeby wszyscy wstają o max o 7😲0, kładą o 21😲0, 22😲0.
Jestem jedyną osobą która ,,naturalnie" woli siedzieć w nocy. I nie raz z tego powodu były spięcia. 😎
I myślę że o ile ,,późne wstawanie"nie wynika z lenistwa, imprezowego stylu życia to uważam, że skowronków jest tak samo dużo co sów. 😉
Dużo racji ma także halo.
CzarownicaSa takie są niestety rasowe chłopy. Matka siedzi to niech się zajmuje...ehh..
Ta... siedzę i pachę, obiad mi krasnoludki gotują, dziecko samo się karmi a pies chodzi po zakupy 😎
przykre.. pozostaje mi życzyć ci wytrwałości 😉
A to ci...
To ja jestem w jakims sowim zaglebiu...jedynie mlodszy dziec to slowron. Ja jestem ekstremistka, dzien moglby sie konczyc o 9...