Żmije

Przeprowadzam się z koniem w okolice gdzie są żmije w dużych ilościach. Czy ma ktoś doświadczenia w tym temacie ?
Jak konie radzą sobie na pastwiskach i w terenie ? Na co zwracać uwagę ? Jak wygląda koń ( tfu, tfu ) ukąszony przez takiego gada ? Rady wszelakie miłe widziane.
U mnie są żmije. Czasami zapuszczają się nawet na ujeżdżalnię  lol Nigdy nie miałam sytuacji, żeby któraś ukąsiła konia czy człowieka. Chyba trzeba je baaaardzo rozzłościć... Ale na pewno ryzyko istnieje...
To na co my uważamy:
Nie zapuszczamy się w wilgotne chaszcze, bo nie tylko mogą być tam żmije ale również kleszcze w dużych ilościach. Jeździmy po szerokich i suchych drogach i patrzymy pod nogi  uśmiech Jeśli musimy przejechać przez zarośniętą drogę, to staramy się jechać środkiem jak najdalej od zarośniętego pobocza.
Idąc na piechotę staramy się robić dużo huku, żeby je wypłoszyć (koń sam w sobie robi raczej dużo huku)., żmije zaatakują tylko wtedy gdy są w sytuacji bez możliwości ucieczki lub są drażnione.
Na pastwisku warto wykosić chaszcze i odgrodzić miejsca potencjalnie niebezpieczne, np. brzegi rowów, bardzo wilgotne i osłonięte miejsca, skupiska kamieni, chrustu itp., żeby konie tam nie wlazły i nie stanęły przypadkowo na taką gadzinę. Na otwartym terenie węże raczej są omijane przez konie.
Jeśli pojawią się na ujeżdżalni to staramy się je wynieść, bo po piachu ciężko im pełzać i mogą czuć się zagrożone (najlepiej załadować gadzinę na szuflę, tzn. podstawić tak, żeby sama wlazła i szybko wynieść).
Jak pisałam na szczęście ukąszenie nam się nie zdarzyło, nie wiem co zrobić oprócz wezwania weta? Z tego co wiem to dla ludzi surowicy nie ma lub jest ciężko dostępna. Reakcja zależy od wielu czynników (jeśli ktoś jest uczulony to może nie zdążyć dojechać do szpitala...). Ale podobno nie przy każdym ukąszeniu żmija wstrzykuje jad. U koni nie wiem jaka jest wrażliwość? Może weci się wypowiedzą?
Bardzo dziękuję. Chyba rzeczywiście żmije są raczej przyjazne  😉 bo wiele osób czytało wątek ale nikt nie miał nic do powiedzenia. Wnioskuję z tego że, mało kto miał " przygodę " z gadziną, co jest wielce pocieszające.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
11 czerwca 2014 06:21
W stajni w której pracowałam również było sporo żmij. Nigdy przypadku ukąszenia nie było. Konie "tupią" zazwyczaj wystarczająco głośno, żeby żmii nie zaskoczyć 😉 A tak jak poprzedniczka napisała, żmije kąsają tylko zaskoczone, przyparte do muru i drażnione.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
11 czerwca 2014 07:47
jak mieszkałam pod Wałbrzychem to dostałam od weta surowicę w razie ukąszenia żmiji -dla psa, trzymałam ją w lodówce (strzykawka z igłą do zrobienia iniekcji) Musiałam ją zamówić wcześniej, ale była do zdobycia, tylko że to było dobre 10 lat temu. Mimo codziennych spacerów po lesie z psem bez smyczy (wiem że tak nie wolno) nigdy nie zdarzyło nam się ukąszenie

Nie wiem jak to się ma do koni, dla ludzi surowica powinna być dostępna na pogotowiu
ja tylko dodam, że żmije uwielbiają wygrzewać się na słońcu - więc nie tylko "chaszcze",
poza tym żmija raczej nie jest głupia - nie atakuje sama z siebie czegoś czego nie może skonsumować - więc przypadki ukąszenia przez żmije to raczej nadepnięcie, nieuwaga, drażnienie zwierzęcia,
one przecież czują drgania podłoża - więc konia raczej nie "przeoczą"

Zachowanie
Tryb życia dzienny. Chętnie przebywa pod kamieniami, krzewami lub wśród korzeni drzew. Najczęściej ucieka przed napastnikiem, atakuje w sytuacji, gdy jest osaczona. Najpierw jednak zazwyczaj głośno syczy, stosunkowo rzadko kąsa.

Działanie jadu i leczenie ukąszeń
Żmije rzadko kąsają człowieka, starając się raczej uciec. Jeśli zostaną zmuszone do obrony, ich ukąszenie często (30-60% przypadków) jest suche[3] (tj. bez wstrzyknięcia jadu), jednak ze względu na możliwość martwicy, należy zawsze zasięgnąć pomocy medycznej przy potwierdzonym ukąszeniu żmii[4]. Jad żmii zygzakowatej jest mieszaniną kilku toksyn o różnorakim działaniu: uszkadzającym układ nerwowy, powodującym martwicę tkanek, zmniejszającym krzepliwość krwi, zmiany rytmu pracy serca. Po ukąszeniu na skórze poszkodowanego pozostają dwie charakterystyczne ranki. Ukąszenie jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci i osób starszych. Jednakże nie stanowi śmiertelnego zagrożenia dla zdrowego dorosłego człowieka. Leczenie swoiste polega na podaniu antytoksyny końskiej.

z tego co wiem właśnie antytoksynę robi się z "koni" więc może dla konia żmija jest całkowicie nieszkodliwa?
Moja ulubiona Pani Dorota Sumińska niedawno opowiadała o żmijach. Mówiła, że nie są z natury agresywne, że nie zawsze jest jad w ugryzieniu, że unikają konfrontacji jak tylko się da. No i o tym, że mylone z każdym innym wężem. Podobno taki wojowniczy jest gniewosz plamisty. Niejadowity. Jednak szuka zaczepki i się złości (gniewa-stąd nazwa). Zaskroniec broni się.... paskudnym zapachem. Żmija, chociaż kojarzy się strasznie- nie jest bardzo groźna dla człowieka. Psy, niestety atakują i bywają pogryzione.
Znam psa- ofiarę. Surowicy nie dostał. Miejsce ukąszenia puchło, zrobiła się martwica, gorączkował, ale przeżył. Zginął, kilka miesięcy później .... pod autem.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
11 czerwca 2014 08:02

Znam psa- ofiarę. Surowicy nie dostał. Miejsce ukąszenia puchło, zrobiła się martwica, gorączkował, ale przeżył. Zginął, kilka miesięcy później .... po autem.


no, na auto to chyba surowicy nie zrobili jeszcze 😀
Hm, z tego co mi wiadomo to ukąszenie żmii bywa groźne wyłącznie dla małych dzieci i osób starszych, dorosły człowiek poradzi sobie bez surowicy, zdrowy koń tym bardziej (większa masa).
Ze żmijami jest właśnie taki problem jak pisała Dodofon- są nie tylko w krzakach- bo tam mają gniazda, ale niestety najczęściej wygrzewają się na słońcu lub w pół cieniu. Ja je bardzo często spotykam na ścieżkach, wyglądają jak patyki. Teraz nie jest źle, bo są rozbudzone i w miarę ożywione, więc jak tylko zbliża się człowiek lub koń to umykają w las. Największy problem i najwięcej ukąszeń zdarza się wczesną wiosną- gdy one budzą się z hibernacji, słoneczka mają jeszcze mało, więc są takie śnięte i mało czujne. Wtedy łatwo nadepnąć taki "patyk", a patyk budzi się przerażony i się broni. Ukąszeniem.

Dlatego do lasu zawsze w kaloszach się chodzi 😉

Mimo, że mój teren jest bardzo zażmijony, w mojej stajni jedna żmija zrobiła sobie gniazdo zanim ją eksmitowałam, to żadnego przypadku ukąszenia u mnie nie było i wśród koniarzy nigdy nie słyszałam.

Z ukąszeniami tak jak pisała Orzeszkowa. Groźne dla dzieci, osób starszych, uczulonych, w przypadku ukąszenia np szyi- bo obrzęk może zamknąć tętnice szyjne i zgon z niedotlenienia następuje. Leczenie może być bez udziału antytoskysny- jeżeli jest trudno dostępna. Podaje się środki anafilaktyczne, przeciwobrzękowe i inne.

Znam przypadki pacjentów, którzy z ukąszeniem zgłosili się do lekarza np. po dwóch dniach 😉 I przeżyli bez większego uszczerbku na zdrowiu 😉 Więc w przypadku konia myślę, że można być spokojnym o jego życie. I na spokojnie wezwać weta w przypadku podejrzenia ukąszenia.

To czego ja się zazwyczaj najbardziej boję w przypadku żmii to panika u konia- że zacznie dębować albo inne numery odstawiać. Ale chyba za dużo filmów się naoglądałam 😉 Bo już tyle razy spotykałam żmije w terenie, a moje konie nic. Żadnej reakcji. Kompletny ignor 😉
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
11 czerwca 2014 09:26
a co z upałami jak dzisiaj?
żmije chyba nie wygrzewają się w upale na słońcu, przy temperaturach powyżej 30 stopni chyba nie uświadczysz ich na drodze, tylko w zacienionych wilgotnych miejscach. Mam rację?
Na pełnym słońcu na pewno ich nie będzie. Ale ścieżki w lesie są różne, często zacienione.

Wczoraj jedną spotkałam na drodze leśnej, w półcieniu, koło rzeki. Idealne warunki miała 😉 Plackiem w poprzek mojej trasy 😀
One w ogóle są dość blisko wody zazwyczaj.

w naszym leśnym siedlisku są żmije, gniewosze, zaskrońce, padalec też się zdarza. Zawsze miałam szmerek jak to będzie gdy klacze zobaczą coś pełzającego do dnia kiedy rano na środku pastwisku zobaczyłam gniewosza w trzech częściach. Nie wiem która go zmiażdżyła kopytem -chyba arabka, bo zgadzały się ślady.
Kiedyś jak trzymałam konia w stajni w lesie to z tymi gadzinami wolałam nie zaczynać.. były tak odważne,  że potrafiły wejść do boksu  😵 Gorzej jak kon wszedł i był taki rumor,  że niektóre konie omało boksów nie rozwaliły. A pod starą studnia pod takimi drewnianymi drzwiami była cała 'rodzinka'.. przy moim pisku kilkanaście uciekło resztę zabili chłopy ze wsi bo taki hałas narobiłam, że połowa ludzi się zleciała. Ale co zrobić jak taka osoba jak ja panicznie się ich boi i brzydzi...

Nawet zdarzyło się, że po przeszkodach się wiły... a na drodze leżały jak kamienie.
W razie czego mieliśmy w zastrzykach dwie surowice od znajomego weterynarza bo w takim miejscu nigdy nic nie wiadomo co tym gadzinom odbije. 
a u mojego sąsiada 3 lata temu zmija zabila małego zrebaka ;/ tak ocenil ugryzienie weterynarz ;/.
ja sie zmij boje, i unikam. jeden z koni jadac w zastepie zdepnął taką, gdzie wszystkie ją wyminely bo lezala na drodze i sie opalala 😉. jedna tez spotkalam w lesie, nie na drodze i łeb podniosla, tak blisko przejechalam. ucieklam 😉
flosia, OBIBOK, jesteście pewne, że to żmije były?
żmije na prawdę omijają człowieka szerokim łukiem i jakoś nie chce mi się wierzyć, że takowa nie zwieje z dorgi czując konia, czy zostanie na przeszkodzie kiedy ktoś się obok kręci...
Ja chciałem zamówić małą 2-dniową ardenkę dla znajomego u Pani z naszego województwa (okolice Bornego i Drawska) ale nie zgodziła się na zamawianie bo powiedziała, że miała już przygody, że żmija zabiła
karol870119, zamówić 2 dniowego konia?
Zarezerwować znaczy?
Toć oprócz żmiji zabić moze choćby kolka...
Tak, zarezerwować bo zostały jej tylko 4 matki (kiedyś to ze 20 ich miała) 😉
Gaga zapomniałam dopisać,  ze ta rodzinka to zaskrońce ale żmije po przeszkodach sie wiły.

W sumie jedno i drugie cholerstwo jest obrzydliwe i szkodliwe.. fuuj.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
11 czerwca 2014 11:28
Zaskrońce przy stajni to raczej szkodliwe nie są, myszy wyłapują dosyć skutecznie wiec raczej pożyteczne  🙄
aniapa   Niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku.
11 czerwca 2014 11:31
Nie powiedziałabym, że szkodliwe, wręcz przeciwnie - "Głównym pokarmem żmij są małe ssaki owadożerne (ryjówki, krety) oraz gryzonie (myszowate, nornikowate). Poluje także na żaby, jaszczurki, pisklęta ptaków oraz owady (prostoskrzydłe, biegaczowate). Młode odżywiają się głównie owadami, ślimakami, dżdżownicami oraz młodymi płazami i jaszczurkami" - nie licząc żab, jaszczurek, piskląt i dżdżownic są pożyteczne w okolicach stajni 😉 No i węże w dotyku są zaskakująco przyjemne - ale fakt faktem, większość osób, póki nie pomaca osobiście, to nie wierzy na słowo.
Widziałam padłą krowę przez ukąszenie tego węża. Więc na konia też może być groźna, ile kosztuje taka surowica od weta? Ma jakiś termin przydatności do użytku?
aniapa ja się nie odważę nigdy tego dotknąć.  Chyba nikt takiej paniki na widok węża nie robi jak ja  😀
konikmorski, krowa padła przez żmiję zygzakowatą? Ktos Ci chyba farmazonów nawciskał
Krowa pada po podaniu ok 12 gramów czystego jadu. Żmija zygzakowata może w przy ukąszeniu wtłoczyć max 6 mg ... Oczywiscie może stanowić zagrożenie dla zdrowia zwierzęcia, ale dla życia zdrowej krowy zagrożenia nie stanowi raczej...

Co do zaskrońców - to bardzo pożyteczne zwierzaki i w żadnej mierze nie należy się ich pozbywać - tym bardziej zabijać!!
Nie są w ogóle groźne dla człowieka...
Gaga a jak włażą do stajni jeden za drugim to co z nimi robić ? Zwłaszcza,  że nie raz do boksu weszły i konie o mało boksów nie rozwalały.. zwłaszcza mlodziaki co pierwszy raz na oczy widziały 'coś' co dziwne dźwięki wydają.  Zwłaszcza,  że mnożą się jak stonki. Dzieci małe chodzą, starsi ludzie. To mamy je głaskać i zapraszać ? I czy one aż takie pożyteczne są to nie wiem bo małe kotki stajniowe szlag trafił..

flosia, nadal jesteś pewna, ze to żmije, nie padalce lub zaskrońce?
Żmije zdecydowanie unikają człowieka...
Ja zaskronce uparcie wynosze.  Na łopate i do lasu. Robie to w celu uratowania mu życia bo sądzę że skończyłby jak załączony wcześniej 😉 u mnie w okolicy Żmij podobno sporo ale moja mama pracuje w szpitalu na zakaźnym i ugryzienie zdarza się rzadziej niż raz do roku, a jak juz to najczęściej ktoś siądzie na kamień gdzie ona się wygrzewala. A za zabijanie zaskroncow to  🤬
Gaga napisałam wyżej, że rodzinka i te w koło stajni to zaskrońce a te wijace po przeszkodach to żmije. Jak juz mówiłam stajnia w środku lasu.  W koło jakieś bagna, zarośla.  Tych gadów pełzajacych jest mnóstwo.  I z roku na rok coraz więcej...
Gaga napisałam wyżej, że rodzinka i te w koło stajni to zaskrońce
Ani dzieciom, ani starszym ludziom, ani kotkom stajennym zaksroniec krzywdy nie zrobi a myszy w stajni nie będzie. Zaskroniec nie jest ani jadowity ani agresywny...
Miałam kilka u siebie, wynosiłam tylko jeśli mi się któryś do domu przyplątał (czasem drzwi były na oścież otwarte i potrafił jakiś wężowaty wleźć... Z myszami spokój , owies nie zniszczony...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się