Kącik sportowca amatora

Dzionka ja bym zrobiła. Mojej kobyle robiłam zwykle 2 razy w roku roztrenowanie (jeździłyśmy LL i L): na poczatku zimy i w lecie. Było po niej widać w ciagu sezonu, że jest zmęczona i potrzebowała odpoczynku. Obecnemu z zwierzakowi też robie 2 razy w roku roztrenowanie (akurat podczas mojej sesji) (jeździmy P/N), chociaż nie widać po nim zmęczenia.
No właśnie myślę, że by mu się przydało - zeszłej zimy nie zrobiłam i strasznie momentami zamulał, a ja tego nie wyłapałam tylko mu zwiększałam niepotrzebnie wymagania i zwalałam na lenistwo  🙄 A jak wyglądało to roztrenowanie twojego konia, na którym jeździłaś LL i L? Ile trwało i jak wyglądało ogólnie?
asior   -nothing but eventing-
03 października 2009 17:21
Mysle, ze wystarczy takiego konia po prostu przez miesiac b.lekko jezdzic. Ja akurat nie widze potrzeby koniowi chodzacemu L robic wolnego, ale skoro wy czujecie, ze tak powinno byc, to ok.

No i pamietajcie, zeby stopnio zmniejszac ilosc pracy. Najgorzej odstawic nagle od roboty i puscic na padok.
trwało w zimie zwykle około miesiąca, w tym czasie tylko padok i lonża bez wypięć żadnych, tylko dla ruchu. Później stopniowe wprowadzanie w trening. Kobyła nie skakała ok. 1,5-2 miesięcy wtedy. W lecie troszkę krócej to trwało, ok 2-3 tyg, zwykle była to praca tylko na loży, bez takiego zupełnego luzu.
asior będę to miała na uwadze.
ewuś dzięki za wskazówki, coś tam mu indywidualnie zaplanuję jak się skończy ostatecznie sezon.  :kwiatek:
Ha, a my dzis z Geniuszem ustukalismy 59,5% w L3, jestemz  niego dumna, choc wiem, co jeszcze moznaby poprawic🙂 przede wszystkim impuls i lekkosc na przodzie🙂
Mam głupie pytanie, ale to chyba dobry wątek żeby je zadać 🙂 Czy koń startujący co 2-3 tyg. w skokach w klasie LL potrzebuje jakiegoś "roztrenowania" zimą czy normalnie mogę przejść płynnie w sezon halowy i zacząć jeździć coś wyżej? Bo teraz codzi 5-6 razy w tygodniu, w tym 1-2 skoki i nie wiem czy powinnam mu jakoś odpuścić?
"odpuścić" 3-4 tygodnie warto, zamiast skakać wystarczy pogalopować po lesie, lub po drągach na płaskim,
z "roztrenowaniem" to masz tautologiczny problem Dzionko, bo mając nadzieje ,że się nie obrazisz, muszę zauważyć ,że to co na dziś robisz ze swoim koniem, nie jest jeszcze trenowaniem.
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
03 października 2009 19:54
Dzionka nie wiem po co tak dużo roztrenowania koniowi chodzącemu LL. 😲 ja jak zaczynałam Czarnym startować to jeździłam regularnie LL i L, a pod koniec hali tylko Lki. w ogóle nie był roztrenowywany na zimę. po zimie zaczęłam jeździć L i P, lato miał przerwy ode mnie miesiąc, ale normalnie był w treningu, a w październiku P i N zaczął chodzić. wtedy jak już mu te wymagania "wzrosły" to miał miesiąc roztrenowania- zaczął w połowie grudnia (tak naprawdę moment roztrenowania jest "wyznaczony" zawodami halowymi- ja zakończyłam po hpp, które idealnie w połowie wypadło). pierwszy tydzień ruch wyłącznie na lonży (ale normalnie wypięty) i swobodny kontrolowany na hali ( u mnie padoków mało, a jak już wychodzi to opuszcza w trybie ekspresowym 🤔wirek: ). kolejny tydzień lekka robota (po pół godzinki większość stępem), kolejny normalna, ale bez elementów i ostatni roztrenowania normalna robota. czyli po prostu zwiększanie wymagań stopniowe. czyli od połowy grudnia do połowy stycznia. potem raz w tygodniu drągi rozruchowe, raz gimnastyka, raz parkurowe i galop kondycyjny. i znowu witamy w sezonie w połowie marca. u nas tak pracują wszystkie konie od P zaczynając na dużej rundzie kończąc. inaczej pracują młode konie, które startują w mpmk i sezon mają intensywniejszy niż "normalne" młodziaki. ale niektóre te bardziej "patrzaste" cały rok chodzą coś nawet jeśli mają to być tylko drągi. sama znasz swojego konia i wiesz jak wyglądał Wasz sezon.
jeżeli:
skaczesz raz lub dwa razy w tygodniu
jeździsz co 2-3 tygodnie na jednodniowe LL-ki
i zaczęliście startować dosyć niedawno ( z tego co z volty mi świta)
i troszkę się patrzy (jakieś tam spłynięcie się przytrafiło)
i jako stosunkowo początkująca para ( w sporcie) macie jeszcze troszkę do zrobienia

to ja bym nie roztrenowywała. może być ciutkę bardziej ospały, ale ja bym bardziej stawiała na zimowy "stand by" i zmianę sierści. w sumie jeżeli już chcesz coś zrobić to raz w tygodniu rzeźbij na drążkach, raz skacz. szczerze myślę, że tak długa przerwa jaką jest roztrenowanie zepsułby Wam to co osiągnęliście, bo oboje stracilibyście "ciąg".
wiadomo, że to wszystko zależy od danej pary koń-jeździec.
Ja mojej kobyle musiałam robić roztrenowania, bo po prostu zaczynała odmawiać na zawodach. Jak była wypoczęta i świeża, dużo lepiej skakała. Z obecnym koniem, te roztrenowania są krótsze i właściwie koń cały czas pracuje, tylko, ze lżej. Po mimo tego, że jeździmy wyższe konkursy. A powód jest taki, że po miesiącu "nic nierobienia" roznosi go.
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
03 października 2009 20:20
oczywiście, że masz rację, że zależy od danej pary. rzuciłam zarysem "ogólnym" jak u nas wygląda w znakomitej większości koni będących w prawdziwym treningu. to wszystko jest modyfikowane w zależności od temperamentu konia. ciężkie kluski (patrz Czarny 😎 ) muszą mieć dwa tygodnie tak naprawdę ładnego wyglądania, bo pracom tego nazwać nie można, za to te nakręcające się mają lekką pod siodłem (która jest jak moja na początku 3 tygodnia)i raz w tygodniu lonżę, a czasami i w ogóle bez lonży. te które się nie gapią nie oglądają drągów w czasie roztrenowania, a patrzały muszą cokolwiek przełazić, bo potem są nie do jazdy. niektóre młode po mpmk do połowy stycznia mają przerwę, niektóre mają roztrenowanie miesiąc jeszcze trochę skaczą i są roztrenowywane ze starszymi końmi. zależy 😉
wrotki ja się absolutnie nie obrażam, przecież dokładnie wiem na jakim jestem poziomie, i tak jak  w KR napisałam, ze mnie dupa a nie jeździec, a  z Dzionka dupa a nie skoczek. Zaczęłam się po prostu zastanawiać, bo mnie trochę szał zawodowy dopadł i nie wiedziałam czy nie za dużo mu zaproponuję przeskakując z tych LLek na Lki halowe bez odpoczynku.

christine dzięki za wskazówki  🙂 Wszystko co o nas piszesz to prawda, ale właśnie z racji, że jesteśmy początkującą parą, jeśli chodzi o zawdoy, to wolałam zadać to pytanie.

chyba po prostu będę go obserwować i odpuszczać jak będzie niedomagał albo kondycyjnie nie wyrabiał na zawodach.
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
03 października 2009 20:43
jeżeli chodzi o zmęczenie go zawodami w sezonie halowym to nie będziesz miała szansy. w magiczny sposób zawody znikną z kalendarza po sylwestrowych w Kuźni i pojawią się dopiero w połowie lutego. zawodnicy narzucili organizatorom terminy rozgrywania zawodów i jak się przyjrzysz kalendarzowi to zawody regionalne w przedziale połowa grudnia-połowa lutego są bardzo rzadkie. pojawiają się w połowie lutego bo zawodnicy mają jeszcze miesiąc do pierwszych eliminacji hpp po przerwie i wdrażają młodziaki 😉

możesz jeszcze napisać od kiedy zaczęliście startować, ile dni, jak często, ile skaczecie na treningach, jak się czujesz z widzeniem, swoją techniką etc i spróbować przedstawić temperament Dzionka to mogę coś wykombinować bliżej. 🙂
Oki, a więc regularne jazdy zaczęliśmy ok. października zeszłego oku (we wrześniu go kupiłam), od lutego skaczemy (najpierw ogarniałam go długo po płaskim, bo był do zrobienia jak 3-latek, potem kontuzja). W maju były pierwsze zawody, potem w czerwcu dużo skakania (Rakowiec) i w lipcu znów zawody, potem we wrześniu zawody i na październik mam w planach odznakę za tydzień, a potem 2 razy zawody co tydzień.
Trening skokowy w pełnym tego słowa znaczeniu mamy raz w tygodniu - sporo skaczemy, głównie "zadaniowo" a nie wzwyż, tzn. szeregi, rozjeżdżamy linie, ćwiczymy prostopadłe najazdy, etc. Co jakiś czas trener stawia coś wyżej, ale to tak dla obudzenia konia. Drugi raz w tygodniu skaczę sama (o ile to robię, bo to nie jest reguła) i wtedy na jakichś kopertach czy stacjonatach typu 60cm bawię się w zmiany nóg albo ćwiczę powrót konia do ręki po skoku czy jeżdżę skoki-wyskoki i takie tam - tak zupełnie gimnastycznie. Jeśli chodzi o moje widzenie to jest marne, ale progresuje  😉 skoki z urwaną fulą na razie przeszły do historii i coraz częściej wiem kiedy coś zadziałać, bo nie pasuje. Ale to nie zawsze, tak 50/50 bym powiedziała. Moja technika też jest marna - siadam w siodło w locie niestety i przygaszam biednego konia, który i tak często ratuje nas na skoku jak ja spiernicze. Po płaskim nie jest źle, ale w skoku czasem amok bierze górę i jest stanowczo źle :/
Co do Dzionesława - na jeździe jest energiczny, raczej do przodu niż do tyłu 😉, ale na pewno nie z tych rwących i napalających się. Nie jest elektryczny i jakoś bardzo płochliwy, chociaż czasem ma takie dni, że płoszy się wszystkiego, mimo że wokół placu jest spokój. Bardzo współpracujący, bardzo delikatny i skoncentrowany - naprawdę super-jezdny koń. Na skokach ZAWSZE musi raz wyłamać - co by to nie było, jeden z pierwszych skoków musi być wyłamany. Potem mogą powstawać straszne konstrukcje i już nie wyłamuje. Nie wiem czemu, ale tak ma.
Na zawodach bardziej się napala na skakanie i nie wyłamuje - tylko raz mu się zdarzyło ostatnio, ale wyłamał przeszkodą zbudowaną z desek na których była namalowana kolorowa tęcza, potem zresztą skoczył - jakoś nie winię go za to, bo sama schrzaniłam pierwszy najazd skacząc po skosi i na koniu, który krzyżował lecąc na łeb na szyję z zadem w innej wsi. Na innych zawodach nigdy nic nie wyłamał i raczej skakał na czysto (poza pierwszymi zawodami gdzie było koszmarne podłoże).
No to się rozpisałam  😀

Jeśli życzysz sobie zdjęcia poglądowe to mogę wstawić coś z płaskiego i skoków.
Chętnie poczytam jak jeździć żeby nie zajeździć i jednocześnie zbytnio się nie rozczulać.

A kalendarz zawodów halowych mnie nie cieszy, bo pewnie nie będę mogła jechać na wszystkie, które akurat będą, a wybór zawężony! Bu
Wiesz, wydaje mi się, że tymi LL-kami się nie zmęczył. Ja bym dała luz w przypadku, gdybym czuła, że konia już nie bawi to, co robimy. Czasami zwierzaki męczą się "psychicznie" i odpoczynek pozwala im na nowo zacząć się cieszyć pracą. Ty znasz Dzionka najlepiej, na pewno będziesz wiedziała, czego mu trzeba.
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
03 października 2009 21:37
do roztrenowania jako takiego nie masz się co przymierzać, bo zawody same się "skończą". skoki 80cm na zawodach tak naprawdę męczą tylko i wyłącznie psychicznie- zarówno Ciebie jak i Dzionka. jeżeli czujesz, że zaczyna być niechętny przy skokach, albo Tobie nie sprawia to przyjemności dajcie sobie krótką przerwę- tydzień starczy. pojeździjcie sobie dla odświeżenia do lasu. jeżeli nie występuje taki problem, a z Twojej wypowiedzi wynika, że on to lubi, a Ty złapałaś mega szał na starty to:
po płaskim praca nad ujeżdżeniem konia skoczka. czyli posłuszeństwo przede wszystkim. dużo kół, przejść, wygięć, ruszania z cofania. przede wszystkim koń skoczek musi umieć: reagować na łydkę (szczególnie u Ciebie praca nad mocnym galopem od zadu- mocnym, nie szybkim. koń ma poszerzać wykrok pozostając w pełni w ręku- nie można oddawać wodzy przy dodawaniu (nie mówię, że tak robisz, ale ja się w ten błąd wpędziłam i dlatego wyczulam)), bezkompromisowo się skracać- nie zwalniać i mocno galopować zakręty +kręcenie się na zadzie. proponuje sekwencje dodanie, skrócenie, ciasna wolta zmiana nogi. jak to opanujecie w rytmie, równowadze i bez buntu to nic wam straszne nie będzie.

jak chodzi o skoki z trenerem to się absolutnie nie "wtrancam" bo i kompetencji nie mam i nie stoję na jego miejscu. na pewno nie przerywać treningów w zimę, tylko pracować nad Lkami  🏇

do skoków samodzielnych mogę poddać pomysł ustawienia długiej linii bez odległości. sprawdzenie ile wychodzi naturalnie, a potem wariacje na temat skracania i dodawania pomiędzy drążkami. drągi po łuku. generalnie jak jeździsz sama skupiaj się przede wszystkim na sobie, bo jemu to te 50cm tak naprawdę zwisa i chłopak tego nawet nie skacze 😉

przerwa by zrobiła Twojemu oku sporą krzywdę bo byś wypadła z obiegu i po tym miesiącu przygotowanie się do L byłoby męką. jemu takie skoki tak naprawdę zupełnie nie wadzą bo cavaletki to do 120cm stoją 😁 więc pracuj jak pracujesz, a jak chandra złapie to do lasku. powodzenia!

gdzie teraz amatory zawody planujecie?
christine dzięki  🙇 wydrukuję sobie i będę zerkać jak mi wena zaginie. Na razie to on ma wielką chęć na skoki, co udowodnił dziś na treningu  😍 I zamierzam jeździć ile się da, ale rozważnie oczywiście. Będę pracować nad tym galopem. Z tymi kawaletkami do 120cm to już dałaś czadu  😀 Ja mam zamiar zakończyć karierę na P (za 100 lat pewnie), bo Nki mnie przerażają i w życiu nie będę ich jeździć  😀 Dziękować, trochę mi uruchomiłaś generator pomysłów co do Dzionka i siebie...

Lena ja też myślę, że go LLki nie męczą, po prostu się zastanawiałam czy jest jakaś reguła, żeby KAŻDEMU koniowi chodzącemu jakiekolwiek konkursy robić tzw. roztrenowanie. Ale mi rozjaśniliście sprawę  🙂
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
03 października 2009 22:05
nie ma za co 😉 a na przyszłość służę jeżeli byś szukała jakiegoś ciekawego pomysłu dla Was. myślę, że po halowym  to na P spokojnie będziecie gotowi, a takich założeń o Nkach nie ma co robić, bo to samo tak naturalnie wyjdzie i się nagle chrapka na małą rundę zrobi 😀

jeżdżenie ile się da jest w tym momencie najlepszym wyjściem. łapiecie oboje doświadczenie i to jest najważniejsze.

a tymi kawaletkami to mnie trener ostatnio rozwalił. "bo skoki to się od małej rundy dopiero zaczynają. takimi kawaletkami to się nie masz co przejmować" 😁 i w sumie miał rację 😉

w każdym razie powodzenia i na otwartych to ja chce was w P przynajmniej widzieć! 😅
Trza jeszcze dodać, że życie uczy, że roztrenowania same jakoś się wymuszają  🙁 I taką przerwę np. z powodów osobistych jeźdźca warto wykorzystać na roztrenowanie i wprowadzenie w trening. Nieważne kiedy w roku - bo sezony dziś "lecą na okrągło". Po prostu zanim koń takiej przerwy nie wymusi  😤 ale u Dzionków to chyba jeszcze do tego daleko  🙂
Jeździć i progresować, a gdy dłuższa przerwa w treningach/startach będzie się zapowiadać - wtedy roztrenować (w sensie: dać odpocząć planowo i stopniowo wchodząc w odpoczynek i z niego wychodząc).
Hihih, Halo nazwanie nas "Dzionkami" bardzo mi się spodobało  😁
I masz rację - przecie a to sesja, a to grypa, a to wyjazd... Sam mi się koń roztrenowuje co jakiś czas, a ja nawet tego nie zauważam  😀
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
03 października 2009 22:36
mi w tym roku wypadło roztrenowanie dość długaśne. w połowie grudnia roztrenowaliśmy planowo no i ja zachorowałam. potem jakiś czas było lepiej wsiadłam raz na kondycyjny, raz skoczyłam ja, raz trener i jak zapadła decyzja o tym, że nie będę wsiadać przez dłuższy czas to po prostu dostał więcej wolnego. był normalnie w treningu, chodził kondycyjne, potem tylko po płaskim i tak naprawdę do połowy marca się bujało moje biedne zwierze pod zawodniczką ujeżdżenia 😀iabeł: co dla niego było męcząąące. jak wsiadłam to ubłagałam trenera o jedną stacjonatkę. po skoku zaczął machać głową, pobrykiwać i kwiczeć z radości. w życiu bym nie podejrzewałam, że mu to aż tyle radości sprawia. 😁
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

04 października 2009 11:07
[quote author=ewuś link=topic=9535.msg347316#msg347316 date=1254584895]
Teli gratulacje! Zgidzior stara wyga na niejednych zawodach już był, także pewnie niewiele na nim teraz może wrazenie zrobic 😉 W takim razie trzymam kciuki za następne starty! 🙂
[/quote]

Bardzo dziękujemy!!
Ale się naprodukowaliście od wczoraj 😜

Teli- niestety przyjechałam do Gruszczyna już po waszym przejeździe 🙁 Ale słyszałam, że masz naprawdę fajnego konia i powinniście częściej się gdzieś pokazywać.

I tak mnie wzięło patrząc na przejazdy, że coraz bardziej nosze się z tym, aby na wiosnę Legato wstawić do Gruszczyna i jednak zacisnąć zęby i wziąść się za jazdę poważniej. U mnie tylko ten problem, że nie narazie nie mam z kim dziecka zostawić. Chyba że Galantova się da namówić na zatrudnienie jako moja stajenna niania 😀iabeł: Która BTW mnie dobiła wczoraj i prawdopodobnie jednak z powodu mojej przerwy w startach będę musiała zdawać na brązową odznakę 🙄 😵
Laguna Nie będziesz musiała zdawać na brązową odznakę! Przerwa w startach nie ma nic do rzeczy. Ważna jest rejestracja w PZJ/WZJ przed 2007.
Jesteś pewna? 😅

Bo ja pierwszą rejestrację miałam w 2003 roku i przez 4 lata stale opłacałam licencję. Zaniechałam dopiero 2 lata temu. No ale startowałam wtedy z różnych względów (brak konia, za młody koń, strata konia itp) tylko w kl L.
Owszem, w tej chwili w przepisach ujeżdżenia na PZJ nic konkretnego znaleźć nie można (tabela norm licencyjnych zaginęła w mroku archiwum, choć na tym forum gdzieś jest podlinkowana), ale jest tak samo jak w skokach: system odznak dotyczy osób rozpoczynających karierę jeździecką po 2007.
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

04 października 2009 14:04
Laguna, dzięki. Ja też bardzo bym chciała (za tydzień ujeżdżenie w Atrium podobno 😀iabeł: ), ale żal mi Zgidziorka ciągać gdzieś częściej, ze względu na jego wiek. Poza tym brak mi instruktora z prawdziwego zdarzenia- to co pokazaliśmy wczoraj było wypracowane tylko i wyłącznie przez nas. Nikt nam nie pomagał. Zdaję sobie sprawę, że koń ma ogromny potencjał i naprawdę wiele potrafi, tylko ja nie wiem które "guziczki naciskać".
Ale puchar mam. I wskazówki od Pani Sędzi też.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
04 października 2009 14:11
jejku,Laguna,teraz Ty?błagam,zlitujcie się...ten temat był wałkowany z milion pińset razy,w kilku kącikach,w wątku poświęconym odznakom,w wątku o klasach i licencjach...

kto był zarejestrowany w ozj i rozpoczął tzw. karierę jeździecką może zapomnieć o odznakach....chyba,że chce zostać instruktorem PZJ.
albo sędzią  😁 My się powoli zaczynamy poruszać galopem, Glut grzeczny, więc co najmniej ze 2 tygodnie jeszcze się obijamy. A potem wróci trener  🏇
Teli- a może instruktor ujeżdżenia amator by Cię satysfakcjonował? 😀iabeł:

Ktoś- od miesięcy nie wchodzę na 95% wątków na forum. Szczególnie też omijałam wątek o odznakach, bo myślałam, że mnie nie dotyczą. Nie wszyscy muszą się wszystkim interesować. Szczególnie Ci co nie startują od marca 2006 😉
Laguna Nie będziesz musiała zdawać na brązową odznakę! Przerwa w startach nie ma nic do rzeczy. Ważna jest rejestracja w PZJ/WZJ przed 2007.

absolutnie tak wlasnie jest
dzis dostalam do reki dokument ktory chyba oprawie w ramki
karte rejestracyjna zawodnika wystawiona w roku....... 1994
😁
co oznacza ze nie musze wyrabiac tzw. brazowej odznaki
nie dowierzalam ze klub jeszcze trzyma takie archiwa, i ze sa one jeszcze wazne.. ale wlasnie tak jest
nie wiem czy to logiczne, ale mi bardzo na reke  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się