Emerytura dla konia- gdzie?

Wszystko zależy od ceny i warunków.

Jeśli będzie bajkowo i koszty zamkną się w 300zł to może jechać nawet nad morze 🙂
Ruda_H   Istanbul elinden öper
09 marca 2010 12:38
rtk, u nas pensjonat 450 zł i też wybierałam pod kątem konia emeryta

bajkowo i tanio ... nie wiem czy takie miejsca istnieją 😀


spróbuj może przez wątek oddam - przygarnę może ktoś poszukuje towarzystwa dla swojego konia
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
09 marca 2010 12:40
okolice krakowa- rzeszotary, duzo tam emerytów było, opieka bardzo dobra, pastwiska calodzienne ok kilkunastu ha.
co do ceny nie wiem bo sie zmieniaja. jakby co to pw 😉
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
09 marca 2010 12:42
okolice krakowa- rzeszotary, duzo tam emerytów było, opieka bardzo dobra, pastwiska calodzienne ok kilkunastu ha.
co do ceny nie wiem bo sie zmieniaja. jakby co to pw 😉

Rzeszotary jak najbardziej jest nawet jedna konska emerytka, ale z tego co wiem na dzien dzisiejszy nie ma miejsca, ale na pewno warto pytac.
Jednak z tego co sie orientuje cena na pewno wyzsza niz 300 zl...
majek   zwykle sobie żartuję
09 marca 2010 12:46
350 kosztuje pensjonat niedaleko mnie (sama chciałam się przenieść, ale jedno miejsce tylko) - to jest koło Wyszogrodu (nad Wisłą, mazowieckie)
Stajnia trochę nie za duża, ale konie i tak głównie na kilkunastu hektarach pastwisk.
Konie wyglądały bajecznie, pan rolnik się bardzo stara, dobrze mu z oczu patrzyło.
trzynastka   In love with the ordinary
09 marca 2010 12:49
Rtk wstyd  😉 takiego dubla walnąć , scaliłam wątki
Przepraszam, wpisywałam w wyszukiwarce "emerytura" a ten temat mi nie wyskoczył, nie powtórzy sie już  🙇

edit - żeby ninevet nie myślała że ma schizofremie
trzynastka   In love with the ordinary
09 marca 2010 12:58
spokojnie 🙂
Przecież nie krzyczę  😉

p.s. zmień fioletowy na inny kolor, bo wygląda jakbym prowadziła dyskusje sama ze sobą  😁
NISSE   Ostroznie z marzeniami, bo jeszcze się spełnią...
14 grudnia 2010 15:14
Szukam miejsca na emeryturę dla mojej 18 letniej klaczy. Zależy mi na dużych pastwiskach na których mogłaby spędzać cały dzień, dobrym karmieniu i oczywiście opiece.🙂 Miejsce nie ma znaczenia.
Będę bardzo wdzięczna za każdą informacje :kwiatek:
Zapraszam na wiosnę. Może już i jakiś boks wtedy będzie...
Ja zapraszam jakiegoś emeryta do mojej stajni przy domu pod lublinem 🙂 Do towarzystwa z moją klaczką bo stoi sama nie chcę niewiele więcej niż utrzymanie 🙂 🙂
Ja zapraszam na wiosnę  emerytów na mazury . Do dyspozycji koni mam 17 ha pastwisk , stajnia drewniana angielska, automatyczne poidła. Nie wiem co jeszcze mogę napisać , jeśli coś chcecie wiedzieć pytajcie.
Polecam stajnię w Oblegorku  (świętokrzyskie). 24 ha łąk, konie w sezonie codziennie całe dnie na pastwiskach, latem puszczane nocą lub bardzo wczesnym rankiem lub wieczorem. W zimie na padokach. Teren otoczony górami i lasami, przepiękne malownicze tereny. Właściciele traktują wszystkie konie jak swoje !! Nie ma żadnych problemów z opieką, w razie czego weterynarz mieszka kilka domów dalej 🙂 Właściciel-pasjonat podejmuje się również opieki nad końmi chorymi.
Jakby ktoś chciał więcej informacji, służę na PW.
Trzymałam tam konia i mogę stwierdzić, że nigdzie nie miał lepiej 🙂
croopie- a słyszałam, że oni już mało chętnie bawią się w pensjonat. Ale czy to prawda?
marysia550, aktualnie stoją już tylko ich konie i Wiking, ale chętnie przyjmują 🙂
jkobus, miło Cię znów widzieć 🙂. Przyjmujesz o siebie konie?
Teraz..? To chyba na aklimatyzację jakby kto z Islandii sprowadził..!

Jak wszystko będzie w porządku z pogodą to od św. Jerzego zapraszam. Jak będzie gorzej - od "długiego weekendu" majowego.

Muszę koniecznie powiększyć stado w przyszłym roku: mam za dużo ziemi, wykaszanie niedojadów i nawożenie sztuczne tego wszystkiego na co końskiego nawozu nie starcza za dużo mnie kosztuje. Nawet, gdybym nie wybudował jeszcze stajni w ciągu najbliższego roku (z tym to różnie być może), to nie ma problemu z dostawieniem kilku boksów angielskich do istniejącej wiaty (miejsca, jak wiesz, starczy).
jkobus, mam nadzieję, że po weekendzie majowym, to konie będą już u mnie, ale chętnie polecę Waszą posiadłość. Faktycznie raj dla rencistów i emerytów zwłaszcza pod względem ilości pastwisk. Reszta mam nadzieję, że z czasem też się dobuduje 🙂.

ja przyjmuje konie na emeryture [ciach] w okresie od wiosny do jesieni gdzie stoja 24 / dobe na pastiwskach. maja strumyk, lasek i otwarte stajnie, wszystko to znajduje sie ok 500 metrow od mojej stajni, wiec konie sa pod stalym nadzorem. wypuszczamy od kiedy tylko jest trawa- czasem to kwiecien, czasem maj i w tym roku zeszly w grudniu- wczesniej mialy sianko oczywiscie [ciach]. zdarza sie wiec, ze konie 8-9 miesiecy stoja na pastwiskach [ciach]. na zime schodza do stajni, [ciach]. stajnia miesci sie w okolicach zielonej góry, lubuskie. mam konie zarowno z okolic jak i z warszawy 🙂 pastwiska sa 3, po 3 ha kazdy. stoja na nim po 2-4 konie zaleznie od plci, wieku i charakteru 🙂 uwazam wiec, ze warunki sa naprawde dobre i na brak zainteresowania raczej nie narzekam 🙂
ale zeby nie bylo tak kolorowo- jeden "dziadzius" juz odszedl... byl u mnie ponad 3 lata, schorowany bidulek, kochal wszystkie zrebaczki. tamtej zimy polozyl sie i juz po prostu nie wstal... 🙁 strasznie to wszyscy przezylismy


wszystko to bardzo pięknie, ale nawet przy olbrzymiej tolerancji wobec tego co się w tym wątku znajduje, post z cenami to już brzydkie przegięcie.
chciałaś napisać ogłoszenie - zapraszamy do wątku pod tytułem OGŁOSZENIA.
chciałaś napisać, ze masz stajnię nadającą się dla emerytów - to napisz, ale nie w formie ogłoszenia.



[center] ogłoszenie poza wątkiem ogłoszeniowym.
zostawiam jednakże ocenzurowany post w wątku - w imię tworzenia zbioru informacji o stajniach przyjaznych emerytom.
[/center]
A to wszystko różnie się może poukładać. Jakieś 3 lata temu w naszym stadku, jak jeszcze byliśmy w poprzedniej stajni, pojawił się 6-7 letni wałach "na rencie" należący do przesympatycznej i ciepłej osoby mieszkającej i pracującej w stolicy. Ponieważ osobie tej bardzo zależało na tym, by koniowi nic nie groziło i bym mógł sobie spokojnie żyć, przywiozła go do nas. I mimo, że to nie ja prowadziłam pensjonat to jakoś tak wyszło, że koń ten zjawił się przeze mnie 🙂 no i tak już jakoś zostało, że choć nie ja go utrzymuje i nie ja mam pensjonat, to ja się nim tak jakby opiekuję. Do tego wkręciłam swoją przyjaciółkę, by była jego "mamą chrzestną" i miała na niego jeszcze czułe oko. Ona nie jest jeźdźcem ale troszczy się o tego ukochańca naszego, jak o swojego. obie nic z tego nie mamy tylko strasznie tgo konia kochamy 🙂 Jak przyszło do zmiany stajni, jak musiałam podjąć tą decyzję, to szukałam od razu takiego miejsca, gdzie ten wałaszek mógłby pójść razem z nami. Nie wyobrażałam sobie by zostawić i konia i jego właścicielkę na lodzie. Włascicielka konia normalnie opłaca za niego pensjkonat i jakieś grubsze rzeczy jak są potrzebne a ja i moja przyjaciółka już go doglądamy, koleżanka go czyści, pięlęgnuje, zwozi mu marchew, łakocie, ja pilnuje robienia kopyt co 6 tygodni, terminów odrobaczania i tych innych niezbędnych rzeczy. Jak mam więcej kasy to mu sama witaminy kupie, za werkowanie zapłace, jak nie mam to melduje się u właścielki. Ona i tak duży ciężar utrzymania tego konia do końca jego dni na siebie wzięła i staram się mu też pomagać jesli mogę. Stajnia,w  której jesteśmy już drugi rok mu służy, zwłaszcza od tego lata. U swojego konia jestem prawie codziennie więc i temu wałaszkowi moim okiem się obrywa. Wiele osób szuka stajni z wielkimi pastwiskami dla koni na emeryturze a mi się wydaje, że tu czasem ważniejsi sa ludzie, którzy tymi końmi się będą opiekowali i by się jednak opiekowali. Gdybym szukała dla takiego konia domu, to bym szukała nie za dużego stada, gdzie opiekun nie musi swojej uwagi rozpraszać na wiele koni 🙂
Zgadzam się z tobą w 100%. Często jest tak że chęć zarobienia pieniędzy jest ważniejsza od dobra konia. Ludzie nabiorą koni na pensjonat a potem sobie zupełnie z tym nie radzą.
Eh, stałam w takiej stajni, gdzie były 2 emerytki... konie były tam wypuszczane na wybieg i zganiane "tabunowo", a było ich prawie 30... na wybieg, duży bo duży, chodziły wszystkie razem (poza moim) i szczerze mówiąc nie zdecydowałąbym się w takie miejsce postawić emeryta, bo przy takiej ilości koni... cóż, trudno jest każdego "dojrzeć" czy się nie obdarł czy go coś nie boli itp... wydaje mi się, że dla emerytów lepsze są kameralne stajenki...

Dodam, że w tak dużym stadzie wiadomo... konie się tłuką, ustalają hierarchię, a taki emeryt często jest ostatni w łańcuszku...
Eh, stałam w takiej stajni, gdzie były 2 emerytki... konie były tam wypuszczane na wybieg i zganiane "tabunowo", a było ich prawie 30... na wybieg, duży bo duży, chodziły wszystkie razem (poza moim) i szczerze mówiąc nie zdecydowałąbym się w takie miejsce postawić emeryta, bo przy takiej ilości koni... cóż, trudno jest każdego "dojrzeć" czy się nie obdarł czy go coś nie boli itp... wydaje mi się, że dla emerytów lepsze są kameralne stajenki...

Dodam, że w tak dużym stadzie wiadomo... konie się tłuką, ustalają hierarchię, a taki emeryt często jest ostatni w łańcuszku...

Czy to emeryt ,źrebak czy koń w kwiecie wieku 🤣 to moim zdaniem do każdego konia powinno się podchodzić indywidualnie zarówno w kwestii żywienia jak i wypuszczania na padok. Moje konie w sezonie pastwiskowym przebywają 24 godziny na dobę na pastwisku a zimą 12 godzin jednak tak jak pisałam do każdego konia podchodzę indywidualnie ponieważ jednemu będzie zimno jak pada deszcz a drugi ze względów zdrowotnych może być zimą na padoku na przykład tylko godzinę a jeszcze innego trzeba wziąć na spacer w reku żeby się poruszał.To samo z żywieniem ja układam dla każdego konia indywidualnie dawkę żywieniową biorąc przy tym pod uwagę kondycje , zdrowie, zachowanie itp. i nie mam tu na myśli koni rekraacyjnych czy sportowych a właśnie emerytów.  Jak będą dostawać tą samą pasze to jednego będzie rozpierać energia a drugi będzie ledwo nogami włóczył,każdy koń jest inny i  ma inne potrzeby żywieniowe . Daje słowo że z konmi jak z dziećmi  😀
caroline   siwek złotogrzywek :)
21 stycznia 2011 11:19
Jestem zdania, że jeśli nie masz naprawdę zaufanego miejsca, w którym bez obaw możesz zostawić konia i wiesz, że będzie odpowiednio doglądany, to nie ma co wysyłać go daleko od miejsca zamieszkania- zwłaszcza, że końscy seniorzy wymagają szczególnej , wzmożonej opieki.


no właśnie, jak to jest. przyjęło się (tak ja to widzę) uważać, ze stajnia przyjazna emerytowi końskiemu, to stajnia, gdzie taki koń siedzi sobie całe dnie na dworze i napawa się swoją wolnoscią. więc powinna mieć duuuże pastwiska i być mozliwie tania (bo przecież tylko pastwisk się od niej oczekuje).

tymczasem starszy koń to więcej problemów niż jakikolwiek inny koń. poczynając od ograniczonej wydolności organizmu (i gorsze trawienie i słabszy aparat ruchu) po większe wymagania dotyczące opieki (derki, owijki, specjalne pasze, etc.)


mój koń wiekowo bardzo zaawansowany nie jest, dlatego pakując jego manatki do podrózy do stajni emeryturowej sama pukałam się w czoło - po co mają z nim jechać jego "sportowe" wcierki, podkładki, owijki, glinki...?
ano okazało się po co - oczywiscie sierota najpierw stłukł sobie staw (wcierki, glinki...), potem przeciążył najsłabszą nogę (więc w ruch poszły owijki...)
stłuczenie mogło przydarzyć sie każdemu (potknął się i przewrócił, stąd stłuczenie stawu), ale już kulawizna wynikająca z przeciązenia jednej nogi, bo obciązał ją bardziej kiedy odciążał stłuczoną nogę - nie kazdemu, tylko temu koniowi, ktory aparat ruchu ma już na tyl nadwyrężony, ze każda drobnostka ma znaczenie.

a codzienność... patrzenie jak się kazdego dnia emeryt czuje, czy mu pogoda - dosłownie - w kość nie daje i nie trzeba go jednak poowijać? a moze derkę zmienić na cieplejszą?
pilnowanie żywienia - zgodnego z jego widzimisię i jego potrzebami...? (które to potrzeby tez jednak trzeba zauważać - czyli konia obserwować)

do tego jeszcze ta drobnostka jak dbanie o konia. najpierw przez ileś lat koń jest codziennie czyszczony, dbany, jeżdżony, a potem z dnia na dzień - pastwisko i praktycznie żadnej opieki, zadnego kontaktu z człowiekiem. nie wiem czy konie naprawdę człowieka (i np. czyszczenia 😉) potrzebują, ale wiem, ze się do tego przyzwyczajają i demonstrują, ze im tych "rytuałów" brakuje.
to samo ze wsiadaniem - może się okazać, ze emeryt marnieje w oczach, bo czuje się "niepotrzebny" i trzeba czasem na niego wsiąść - dla jego psychiki po prostu.

to wszystko - OPIEKA po prostu - powinny byc koniom zapewnione na emeryturze i w stajni zajmującej się emerytem (moim zdaniem; oczywiście poza wsiadaniem - tym powinien zająć się właściciel konia, wszak ponosi on odpowiedzialność za konia do końca jego zycia - w pelnym wymiarze)
to nie jest mały zakres zadań, w dodatku są to niby pierdołki, ale żywotnie wpływają na dobrostan zwierzęcia.
tymczasem - jak napisałam na wstępie - zauwazyłam, ze zazwyczaj stajnie "dla emerytów" to bezkresne łąki i... tyle.

sama nie wiem... wynika to z niefrasobliwości właścicieli koni "zsyłanych" na emeryturę czy właścicieli stajni...?

w kazdym razie, nawet jesli uznacie, ze jestem na tym punkcie przeczulona, moim zdaniem dobra stajnia dla emeryta, to trudny temat - bo powinna de facto zapewniać szerszy zakres opieki niż "zwykła" stajnia pensjonatowa.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
21 stycznia 2011 11:26
Caro pozostaje mi się z Tobą zgodzić w pełnej rozciągłości 🙂 niestety temat trudny i w dużej mierze bagatelizowany przez właścicieli koni - bo przecież koń już nie sprawny, jest na emeryturze, ma łąkę i więcej do szczęścia mu nie potrzeba.
Moim zdaniem , masz w 100% racje. Oczywiście niby dla konia najlepsze jest to,zeby miał dużo zielonej trawki i spokój ale jeżeli całe Zycie był w centrum zainteresowania, cos sie non stop działo, był chwalony, potrzebny to gdy nagle tego nie ma koń również to źle odczuwa.
Konie raczej lubią pielęgnacje, lubią czyszczenie  i inne rzeczy, lubią być w centrum zainteresowania.
Lubią jak się coś o nich wymaga a one potrafią temu sprostać .
To tak od strony psychologicznej.

A od strony zdrowotnej również wydaje mi sie,ze taki emeryt powinien być pod ciągła obserwacją.
Sama mam klacz, która emerytem jeszcze nie jest(ale ma juz 14lat) ale przez rożnie schorzenia jest koniem specjalnej troski i nie wyobrażam sobie nie widzieć jej np tydzień. Nie widzieć stanu jej nóg.
Również spacer z siodła jest forma terapeutyczną. U większości starszych koni pojawia sie szpat , rożne zwyrodnienia i czesto takie wywalenie konia na łąkę pogarsza jego stan, bo nie ma wymuszonego ruchu, który jest koniowi niezbędny.
temat napewno nie łatwy. Fakt emeryt konski nie powinien dostwac owsa tyle ile wczesniej dostwał. A jesli wogóle powinien dostac to zgnieciony a najlepiej aby dostawła paszę specjalną dla seniora (zapobiega problemom ze stawami czyli jest wiecej wapnia i innych potrzebnych składników).
Co do opieki? Napewno emeryt jest bardziej narażony na np reumatyczne zmiany, napewno potrzebuje wiecej ciepła a i sama obecnośc człowieka jest wskazana.
Nie mam doświadczenia jesli chodzi o emerytów. Mam u siebie jednego konika ma lat 20 ale jest wspaniałej kondycji i wspaniale się trzyma. Praktycznie nie muszę przy nim nic robic, paszę dostaje taką sama jak młodsi od niego koledzy ale jak będzie z nim za pare lat? Ile będzie faktycznie kosztowalo jego utrzymanie? Nie wiem.
Mam swojego konika , rencistę (bo nie wiem jak inaczej ją nazwac) jest po operacji i jest to konik specjalnej troski. Ona rzeczywiscie (bo jest to klacz) kosztuje bardzo dużo. Sztab lekarzy, operacja a teraz odpowiednie struganie przez dr Samsela.Wcierki, opatrunki tez jej robię ale to moja własna robocizna , choc bandaże i inne tez kosztują.
Utrzymanie takiego konika jest bardzo kosztowne.
Mam również konika pensjonatowego który ma kłopoty ze scięgnami , robię mu zgodnie z zaleceniami wetów co 3 dni wcierki chłodzące. Wlascicielka przekazuje mi pieniązki na bandaże , gazy i na samą wcierkę. Pieniązków za to nie pobieram ale... same pisałyscie ,że większosc pensjonató zapewne wliczyłoby to w koszty i żadało pieniązków od własciciel konia.
Utrzymanie konia seniora musi trochę kosztowac, bo jesli rzeczywiscie chcemy dla Niego dobrze to zwyczajnie starosc to zmiany reumatyczne, odnawialne kontuzje, lepsza pasza itp itd... to nie tylko same pastwiska.
Zakres opieki napewno jak to ujęłaś jest w przypadku emerytów "szerszy". Ale podstawy zostają te same: czysty, boks, dobre i w odpowiednich ilościach papu. Za to innej potrzebują infrastruktury.
Wydaje mi się, że "koński emeryt" potrzebuje przede wszystkim dobrych warunków w stajni (tj. czystego boksu, dobrego jedzenia i pastwisk, ostatecznie padoków), ale te elementy nie wyczerpują wyliczanki. Nie wyobrażam sobie wysłać konia na kolokwialnie mówiąc "łąki" bez zapewnienia mu również, czy to w swojej osobie czy umówionej codziennej "pielęgnacji" typu owijki, wcierki, derki itp.

Mój co prawda nie nie emeryt ale na razie nie pracujemy i w stajni jestem równie długo jak w czasie gdy jeździliśmy, a po dniu nieobecności mamy na ogół  focha.

sama kiedys uwazalam, ze emeryci potrzebuja duzo wybiegu i same sie soba zaopiekuja. ale nie jest tak. emerytom potrzeba wiecej uwagi, niz zdrowym koniom. konia jezdnego ruszysz co drugi dzien pod siodlem i on juz czuje, ze jego misja jest skonczona sukcesem. a takiego dziadka-renciste trzeba inaczej zainteresowac swiatem. pastwiska i konskie towarzystwo to dopiero poczatek zaspokajania potrzeb koni na emeryturze
Ja rownież myślałam, że emeryt będzie potrzebował przestrzeni.
Ale z kilku powodów postawiłam go w stajni, w której ma małe trawiaste padoczki i 3 kumpli. Konie są wypuszczane rano, zganiane na obiad, a po odpoczynku ponownie wypuszczanie do zmroku. Moim zdaniem to idealne rozwiązanie, przy takiej ilosci koni każdy traktowany jest indywidualnie, a poza tym wraca do stajni w połowie dnia. Czasem zdarza sie ze juz nie chce wyjsc (przy upałach po otwarciu boksu odwracał się tyłem). Nie jest zganiany na siłę, nie leci za innymi końmi tylko czuje sie bezpiecznie i w chwili niedyspozycji nie zawaha się zostać w boksie 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się