Akcja dla koni z Morskiego Oka

Najwięcej ludzi  ginie  lub zostaje kalekami  uprawiając zawód kierowcy ciężarówki . Zakazać  , się nie da  transportu kołowego , ale cały czas  pracuję się nad poprawą bezpieczeństwa . Konie w MO pracują w transporcie  i monitoring ich pracy jak i nadzór nad nią jest  niezbędny , ale zakaz  ich pracy  równa się z końcem życia dla wielu  z tych koni ,pozbawieniem dochodu ludzi którzy od lat tak zarabiają  , a możliwości zarobienia łatwych pieniędzy przez firmę która wyprze wozaków i fundacji które się do tego przyczynią .
niesobia, naucz się czytać ze zrozumieniem, bo co ty odpisujesz,  to nie wiadomo czy pukać się w głowę, czy śmiać. Przestań z uporem maniaka pisać o ciężarówkach, biegach, skoczkach, czy co ci tam przychodzi ci do głowy, bo to nie ma nic wspólnego z tym tematem. Jeszcze raz napiszę i przeczytaj to dokładnie. Nie chodzi o zakazanie, bo każdy rozumie że to ich zarobek, ale o nie upychanie ludzi jak śledzi, ile wlezie, bo taki ciężar, i to pod górę ciągnie żywe zwierzę. Bo to już nie jest zarabianie, tylko pazerstwo. Jeżeli koń ciągnie z wysiłkiem, i jest okładany, to jest ok? 
Po pierwsze -nie tak prędko pójdą do rzeźni, bo to za drogie konie, a mięso rzeźne tanie. Po drugie -te konie i tak za kilka sezonów mordęgi wylądują w rzeźni, a potem przyjdą następne...i następne...i następne... Po trzecie -górali wożących do MO jest kilkadziesiąt A na Podhalu mieszka wiele tysięcy, którzy zarabiają w inny sposob. Moi znajomi musza harować na budowie przez miesiąc, żeby zarobic 3tys. A wozak zarobi to przez 1-2 dni. Wożąc tyłek na wozie. Jak stracą zarobek -to na pewno znajdą inny sposób na zarabianie pieniędzy, gwarantuję, że nie umrą z głodu 😂 Problem  w tym,  że  taki pazerny człowiek nie zgodzi sie na ograniczenie zarobku wożąc np 6 ludzi, jak może zarobić 2 razy tyle wożąc kilkunastu. Proste. I my naprawdę  mamy popierać zachlanność, pazerność i cwaniactwo?
Jeżeli konie w ogóle a szczególnie zimnokrwiste przestaną pracować to zostaną zepchnięte do roli trzody chlewnej. Konie zimnokrwiste lekko pracujące lub nie pracujące żyją krócej. Wynika to otłuszczeniu, a to z kolei wynika z zabużenia przemiany materii. Przez 9 lat organizowałem zawody dla koni zrywkowych - przez dwa lata wygrywał 13 letni ogier zimnokrwisty(sztumski) z 11 letnim stażem w lesie. Praca na drodze do MO to spacerek w porównaniu do pracy w lesie.
Do MO chodzą konie szlachetne (głównie ślązaki, wielkopolskie i krzyżówki). Zimnokrwiste nie wytrzymały próby -są za ciężkie. W lesie praca wygląda inaczej - koń pracuje bardzo ciężko na krótkich dystansach, nie idzie z ciężarem bez przerwy 10 km w górę.
Półtorej tony na kołach popchnę sam a do pół tony na sankach nawet nie podejdę, że o Kłodzie nie wspomnę. Trafi się, że  stok ma nachylenie 45 stopni i więcej. Koniom na MO nie dzieje się krzywda, a na pewno nie w ostatnim czasie.
Melechowicz daj spokój oszołomstwa nie przekonasz bo to oszołomstwo . Były badania wysiłkowe  , były testy  robione przez akademie  z Lublina  ,ale oszołomstwo i tak wie lepiej . 🤔wirek:
Watrusia, ale konie traktowane nieprzepisowo spotkasz w każdej jednej dziedzinie, czy sportowej czy hodowlanej. Różnica polega na tym, że za nikim po hali nie biega wolontariusz z kamerą.
Nikt tutaj w temacie nie był zwolennikiem przemęczania czy bicia koni. Ale zaraz się okaże że Morskie Oko to w ogóle święta przestrzeń na której żaden koń nie ma prawa paść, dostać kolki, a nawet potknąć się, by nie było szumu o znęcanie.

A ten szum urasta do miary wariactwa. Te konie mają obecnie opiekę, przechodzą testy, są pod obstrzałem fundacji, zwykłych gapiów.

Porównanie niesobii o transporcie ciężarowym jest tu idealne. Na tym tle konie MO wypadają o wiele lepiej bo ich śmiertelność nie różni się od śmiertelności w innych miejscach, w których są konie.

Niedawny przypadek, gdy fiakr płakał nad padłym koniem, a ludzie w sieci zgodnie uznali, że za pieniędzmi rozpacza, był podły i skrajny. Sam z siebie pokazał, że dla większości osób nazywających siebie miłośnikami, godne miłości są tylko wypieszczone gorącokrwiste konie pod siodło a cała reszta to bezimienne mięcho. Bo jak koń sportowy połamie się w paru miejscach, to jest to nieszczęśliwy zbieg okoliczności. A jak pociągnie wóz - to jest bestialskie wykorzystywanie do własnych celów.

Każde wykorzystywanie koni jest wykorzystywaniem, i wykorzystywaniem dla własnych celów. Najczęściej finansowych. Jakoś nie słyszy się o ludziach którzy na potęgę skupują konie po to by wypuszczać na dzikie stepy (a i z tych wiele koni jest odławianych bo okazuje się, że stan dziki to nie dla każdego z nich szczęście).
Stanem naturalnym dla dzisiejszych koni , psów jest stan w którym ludzie w zamian  , za pracę i towarzystwo zapewniają przeżycie  gatunku . Ni pies ni koń w dzisiejszym świecie bez człowieka nie przeżyję . Działania wszelkich fundacji ochrony praw zwierząt  sprowadzają się do uniemożliwienia egzystencji koni i psów w ich naturalnym środowisku . Tyczy się to również trzody chlewnej , bydła mięsnego i mlecznego  itd .  Z ,, Małego Księcia " : ,, Jak mnie oswoiłeś  ,to jesteś za mnie  odpowiedzialny "  😤
No cóż... nie robię gówno burzy, bo to nie mój zamiar, stwierdzam tylko że naoczny świadek, oraz ileś tam osób tutaj na forum piszących że jednak nie jest tak ok, nie ma znaczenia. Wy twierdzicie że nic się złego nie dzieje, konisie przebadane, kopyta zadbane, ta praca to tylko spacerek. Za to w innym wątku/wątkach dyskusja na kilka dobrych stron, wielka krzywda, bo koń nie ma ochraniaczków na nogach. Po tylu latach nie ogarniam tego forum. 
Niesobia ma rację, to my wytwarzamy pseudo światy dla zwierząt. To my musimy być za to odpowiedzialni.  Skoro zmieniamy środowisko życia zwierząt, zazwyczaj na gorsze to nie spodziewajmy sie có cudów.  Pamiętam jak kiedyś napisałam, że galopowałam po polu, i zaraz 10 odpowiedzi, że nienormalna jestem. Ale te konie kiedyś te pola orały, wiec co latająco to robiły? Kocham zwierzeta i nie chciałabym, aby działa im sie jaka kolwiek krzywda. Ale razi mnie przesadna dbałość, bo tym odciaganiem koni od wszystkich możliwych "zagrożeń"  tworzymy jeszcze większe kaleki życiowe. I dochodzi do sytuacji kiedy kon be zestawu ochraniacze, kaloszki, derka, maska nie jest w stanie przyzyć tygodnia  😉 Ja wiem te rzeczy są po to by ułatwiać życie i pomagać , ale nie popadajmy w paranoje.
A tak btw jadę niedługo nad morskie oko, mam tam jakaś wojnę rozpetać??
anil22, może po prostu, przypatrz się jak to wygląda, i wyciągnij wnioski i tyle.
Watrusia, ale tutaj też dochodzi inny aspekt. Mówimy o nagonce na określoną grupę ludzi, po całości, za błędy jakiegoś jednego czy drugiego indywiduum. Ja nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś, kto codziennie przebywa z końmi, od dzieciństwa, gdzie te konie hodowane są przez pokolenia, ktoś kto pracuje z tymi końmi, podziela z nimi zmęczenie, przerwę na posiłek, nie przywiązuje się, że nie ma w nim za grosz szacunku.
A w paranoję ludzi uwierzę. I niedaleko szukać. Ot, na moim własnym podwórku któregoś razu zastałam auto a w nim rozemocjonowaną osóbkę pytającą z wyrzutem w oczach, dlaczego mój koń został porzucony, sam, przywiązany. Ano dlatego że poszłam do domu po rzeczy. Ale później już nie wyjaśnisz nikomu. Skoro konik stoi przywiązany, to dla laika jest to przejaw znęcania - bo fundacyje chętnie promują obraz uwiązanego konia jako obraz nędzy i rozpaczy.


A kiedy taka histeria dotrze za daleko to nie ma już drogi odwrotu. I w świat jeździecki uderzy to prędzej czy później (zresztą, już uderza skoro zapobiegawczo stajnie wolą pozbywać się chorych i kontuzjowanych koni mających szansę na zdrowie właśnie z obawy przed opinią że zaniedbali zwierzę). I skoro cała ta fundacyjna ewolucja zajęła nam 20 lat, to ile czasu minie zanim to baty, wodze i wędzidła staną się narzędziem paskudnych tortur powodując szykanę, odbiór zwierząt i obsmarowanie na forum publicznym?

A co ciekawe, ci sami wrażliwcy przejawiają zupełnie odwrotne podejście wobec ludzi - im bardziej ktoś zaniedbany zdrowotnie, fizycznie, psychicznie, emocjonalnie i społecznie będzie oczekiwał pomocy, tym bardziej będzie pozostawiony samemu sobie na całkowite zatracenie. Ewentualnie obśmiany i wytknięty palcami. Tendencja co najmniej niepokojąca.
Może na poczatek -odróżnijcie oszołomów, małolaty i laików walczących o "prawa koni" na których się kompletnie nie znają, nie mają pojęcia o ich potrzebach, chorobach, itp - od fachowców, którzy zęby zjedli na koniach  i autentycznie potrafią odróżnić, czy jest jeszcze dobrze, czy  już bardzo źle.
Anil -zamiast wojny -proszę o obiektywną ocenę. I tyle.
Niesobia -jeżeli to "oszołomstwo" dotyczy mojej osoby, to uprzejmie informuję, że oszołomem nie jestem.Owszem, jestem trochę przewrażliwiona na krzywdę zwierząt. Bo w zyciu zbyt dużo widziłam tragicznych błędów głupich  ludzi, które powodowały potworne cierpienia zwierząt i ich przedwczesną, niepotrzebną śmierć.  A przygodę z jeździectwem zaczęłam w 1970 r, kiedy większość Szanownych Forumowiczów jeszcze bujała się na pluszowych konikach. Dlatego mam i doświadczenie i wiedzę, zeby odróżnić zwykłe zmęczenie pracującego konia od  jego przemęczenia pracą ponad siły.
Rzepka, a czy przy swoim doświadczeniu pracowałaś końmi w lesie  ❓  bo wypowiadasz się bardzo autorytatywnie ,lecz tak jak byś nigdy zrywki nie widziała tylko  o niej słyszała . MO to spacerek w porównaniu jak pracowały konie w lasach , a szczególnie w lasach  położonych na stokach . Tam to rzeczywiście była rzeźnia  , a nie spacerek .  A mnie na konia posadzili jak miałem 5 lat  , czyli w 75  , więc też już trochę widziałem    😉
rzepka, ja bym bardzo chciała móc odróżnić wielką grubą krechą. Ale prawda jest taka, że tam gdzie wypowiada się ktoś, kto o temacie ma pojęcie, zaraz pojawia się milion pięćset głosów panienek które na podstawie ukochanego chomika chcą decydować o cudzym koniu. I to one robią opinię takim akcjom.
Ja nie jestem panienką ani oszołomem, panienką to byłam grubo ponad 35 lat temu. Z końmi związana jestem tak konkretnie , dokładnie 31 lat, więc chyba trochę też coś widziałam. Nie wchodzę na strony różnych fundacji , bo nie mam potrzeby, więc nie wiem co wypisują na temat koni z MO, ale czytam posty tutaj na forum,  no i z waszych postów Luna i niesobia, wychodzi na to, że te osoby które widzą jednak jakiś problem ,to panienki i oszołomy, bo to tutaj piszemy, dzielimy się uwagami, spostrzeżeniami, doświadczeniem. Ja jakoś nie widzę tu wpisów ludzi z rożnych fundacji, a tym bardziej chmary panienek, kochających swoje chomiki.
Generalizując i biadoląc nad nieszczęściem, którego nie ma tworzysz klimat/ atmosferę Wielkiej krzywdy. To woda na młyn dla wszelakich fundacji oraz nierzetelne wpływanie na opinię czytających to forum. Że względu na deklarowane doświadczenie życiowe można podejrzewać, że robisz to celowo.
melehowicz,  tak, robię to celowo 🤔wirek:. Przejrzyj wątek chociażby tak pobieżnie, bo awatarach i zobacz i ile jest moich wpisów, a potem pisz takie głupoty. 
Watrusia, nie piłam do ciebie 🙂 Raczej chodziło mi o to co można spotkać na portalach społecznościowych.
Watrusia Ty swoje opinie budujesz cytuję  na opinii córeczki Twojej niekonnej  koleżanki .  No jest ona na pewno wysokiej klasy ekspertem  😀. Twierdzisz że górale upychają turystów jak śledzie . Ja ze źródeł mnie wiarygodnych od córeczki typu  raport TPN  wiem, że konie mają limity ilości osób na wozie , ilości kursów na dobę , czasu odpoczynku i dni w miesiącu przepracowanych na trasie do MO . Wiem też od mojego końskiego kolegi  który od lat z Góralami końmi handluje ,że ci fiakrzy, którzy żyją  z trasy na MO mają po dwie i trzy pary koni , i że konie po wycofaniu z pracy na trasie do MO  mają takie cenny , i takie wzięcie że winda im nie grozi .
niesobia, jakiej córeczki???? 😲 Znajoma całkowicie dorosła, To jej córka wozi się na mojej kobyle, napisałam to w tamtym poście w nawiasie. Może to tak dziwnie wyszło, ale jakbyś przeczytał uważnie do końca post, to byś pojął że nie jest to opinia dziecka. Te limity, to tak troszeczkę na bakier.
Luna_s20,  Ok,  🙂
Czyli mama całkowicie dorosła i bez pojęcia o koniach była biegłym , a nie jej ucząca się jeździć córka . No tak przepraszam, to wiele zmienia .,,  Te limity , to tak troszeczkę na bakier ". Mogłabyś jakoś rozwinąć tę nowatorską tezę , bo ja przepraszam , ale głupi ćwok jestem  i pojmuję tylko to co mi wyłożą jak kawę na ławę .  W tak skomplikowanych dygresjach się gubię. 😕 .
niesobia, daruj sobie. To że ktoś jest nie koński, to nie oznacza że nie potrafi ocenić sytuacji. Z twojego postu wynika, że każdy powinien wypowiadać się tylko w tym temacie, w którym jest ekspertem i koniec. To tak dla przykładu, jak ktoś nie ma dziecka, to pewnie też nie powinien wypowiadać się w tematach o dzieciach, bo nie ma o nich pojęcia. Z takim rozumowaniem, to to forum by padło, bo byłoby tylko kilka tematów dla jaśnie oświeconych ekspertów. Jaka nowatorska teza? nie wiem jakie są limity ilości osób  na wozie, ale jak wlazło kilkanaście  z dzieciakami na kolanach, to pewnie według ciebie tak ma być. 
Lady Lawenda   I'm trying to stay sober but I end up drunk...
21 sierpnia 2016 12:54
Wiem też od mojego końskiego kolegi  który od lat z Góralami końmi handluje ,że ci fiakrzy, którzy żyją  z trasy na MO mają po dwie i trzy pary koni , i że konie po wycofaniu z pracy na trasie do MO  mają takie cenny , i takie wzięcie że winda im nie grozi .


To mnie zadziwiasz, bo z tego typu źródła mam wieści dokładnie na odwrót... Może gość ma talent reklamowy?

Co do raportów, to trochę mnie rozbawiłeś - naprawdę wierzysz, że to, co na papierze to jest 100% zgodne ze stanem faktycznym? Oj chłopie, to Cię każde wybory muszą do szału doprowadzać, jak porównasz to, co Ci dają z tym, co obiecują  😂
Ja wierzę w to co mnie przekonuję . A w dramat koni pracujących , w MO nie wierze  , wierze, że przy tej  ilości  koni  ludzi i specyfice pracy mogą jak wszędzie zdarzyć się wyjątki  nieuczciwości  i patologie ,  i problem zawsze będzie gdzieś  w dozorze , ale nie fundacje go rozwiążą . Fundacje póki co zaostrzając konflikt lobują środowiskom próbującym wysiudać konie i górali z interesu  i  działają na szkodę koni i normalnych warunków pracy  . Działają  jak każde pozbawione skrupułów organizacje  bazujące na niewiedzy  i emocjach prostego ludu . Są po prostu obrzydliwe w swojej hipokryzji .  A wpisy co niektórych revoltowiczów , są wodą na młyn ich patologicznej działalności .  🏇  😤
Niesobia -to ja Ciebie zapraszam do mnie na nocleg darmowy. Pod warunkiem, że nazajutrz przejdziesz się pieszo do MO i poogladasz na żywo konie tam pracujace. A potem, po powrocie -zdasz mi relację z wglądu.
Jeżeli okaże sie, ze konie po przybyciu do MO mają nadal kondycję jak wszyscy nasi siatkarze na IO razem wzięci  i są tak szczęśliwe z pracy, że mogłyby jeszcze w gratisie  zapier...ć z wozem i gośćmi na Kasprowy Wierch przez Przełęcz Liliowe -to wtedy całkiem odpuszczę 😁
Lady Lawenda   I'm trying to stay sober but I end up drunk...
21 sierpnia 2016 14:11
@niesobia - widzisz, Ty wierzysz. W sumie w to, że górale mają dobre serduszka i jako całość kochają konie, dbają jak Sowieci o ciało Lenina, może jakies pojedyncze patologie, a potworne fundacje, zacierające ręce na myśl o widoku małych góralątek z powydymywanymi od głodu brzuszkami (ale wciąż w tych fikuśnych kapelusikach), których chmary zalegną ulice Zakopanego po tym, jak góralom zabroni się wozić grubasy pod MO, chcą górlaom zrobić na złość. Inni wierzą, że ~100km od Krakowa żyje rasa podludzi-potworów, którzy uwielbiają katować wszystko, co im w ręce wpadnie, a bohaterskie fundacje i ich pracownicy - wszyscy o twarzach Jasona Stathama, Daniela Craiga i Karla Urbana - próbują szlachetnie pomóc, a następnie uciec w skierunku zachodzącego Słońca. Przydałyby się fakty. A tych - niepodważalnych - jest mało. Zdałaby się dobra statystyka: ilość wypadków skutkujących wycofaniem trwałym konia na ilość "koniogodzin" + materiał porównawczy. Ale oto trudno, zresztą też można powiedzieć, że ktoś konie podmienia, że niedokładne badania, że badający przewrażliwiony....

Natomiast co do wyliczeń, jakie ciężary kto pociągnie - przypominam, że w artylerii konnej obciążenie średnie na konia w zaprzęgu wynosiło (na szybko sprawdzane) 250-350kg. W WP ok. 2tonowe armaty ciągnęło 6 koni. Ile waży tramwaj konny z ludźmi i jak działa na konia? Dodatkowo, ciągnięty pod górę? Wojsko np. zwracało uwagę na to, że ciężar całości musi być w pewnym momencie utrzymany tylko przez dwójkę koni i te muszą być juz naprawdę mocne. I takich koni w Polsce przedwojennej - brakowało.
O ile ciężką pracę koni w czasie wojny potrafię zrozumieć, o tyle wożenie leniwych grubasów pod górę w XXI już w ogóle do mnie nie przemawia.
LL: koń artyleryjski to zwierzak od 155 do 160 cm max wzrostu, obciążenie dobrane do ruchu galopem w błocie po kolana.
Bardzo proszę o kompetencje pozbawione emocji!!!!
Naturalnie: emocje, emocje, emocje - koń zastał udomowiony do pracy i do zjedzenia. Przypominam, że nie zabieramy zwierząt dzikich z ich naturalnego środowiska, mamy obowiązek godnie traktować i użytkować.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się