Dramat Cristal, klaczy która nie może chodzić. Prosimy o pomoc w jej leczeniu!


Zwracam się do Was z prośbą o pomoc! 30 maja odebraliśmy interwencyjnie klacz, która mieszkała na obrzeżach Bydgoszczy, służyła swojemu właścicielowi do ciągnięcia wozu. Była wychudzona, a stan jej kopyt był rozpaczliwy. Poniżej wklejam zdjęcia warunków, w jakich żyła i jak wyglądała w dzień odbioru. 6 lipca Cristal pojechała do kliniki do dr Przewoźnego w Buku, gdzie przeszła zabieg chirurgiczny w narkozie na dwa tylne kopyta, włącznie z częściowym zerwaniem kopyta. Niestety jest to tzw. rzekomy rak. 8 lipca miała zabieg, zostały zrobione wszystkie 4 kopyta, na przednie została podkuta, tylne zostały wyczyszczone- zdjęto martwą tkankę, pod którą była ropa. 15 lipca w klinice zostały także zrobione zęby.

Niestety Cristal nie wróci do nas tak szybko jak myśleliśmy. Musi mieć robione specjalistyczne opatrunki z lekarstwami jeszcze przez okres 2 miesięcy i dopiero wtedy będzie można ją korekcyjnie podkuć na tyły. Jeszcze dwa miesiące będzie w klinice.

W wydarzeniu jej poświęconym możecie dowiedzieć się więcej na temat Cristal, oraz śledzić najnowsze wieści dotyczące leczenia klaczki. Wydarzenie Cristal


Zdjęcia:
"stajnia", w której mieszkała Cristal


"jedzenie", jakie zastaliśmy w żłobie


wóz, który musiała ciągnąć


szory


szory


Cristal w nowym domu


Z niegdyś pięknego konia został już tylko piękny, szlachetny pyszczek


Cristal jedzie do kliniki; 06.07.2014


W klinice


Prosimy Was o pomoc w leczeniu Cristal, każda złotówka się liczy.
Jeśli ktoś chciałby wspomóc leczenie i utrzymanie chorej klaczki, prosimy o wpłaty na konto:

Bydgoski Klub Przyjaciół Zwierząt Animals
ul. Bartłomieja z Bydgoszczy 4/48, 85-796 Bydgoszcz

PKO BP I/O Bydgoszcz nr 88 1020 1462 0000 7902 0018 9803
z dopiskiem: dla Klaczy

KRS 0000069428

Organizujemy bazarki na rzecz Cristal, właśnie ruszyliśmy z 4 edycją:
IV bazarek na rzecz Cristal
Zapraszam wszystkich do przekazywania i licytowaniu fantów, z których dochód pozwoli nam opłacić leczenie Cristal. 

Klacz czuje się już lepiej, ma ogromną wolę walki i chęć życia. Na dzień dzisiejszy Cristal można odwiedzić w klinice u dr Przewoźnego, zapraszamy do odwiedzin także, gdy wróci już do nas do Bydgoszczy.

(By nie przekraczać limitu 10 zdjęć w jednej wiadomości- zdjęcia kopyt dodam w kolejnym poście.)

Wklejam drugi post, ze zdjęciami kopyt klaczki.
Kopyta, dzień odbioru konia; 30.05.2014









Cristal i jej kopyta; 02.06.2014










A co to się stało? Pytam o właściciela, że tak zaniedbał. Staruszek?
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
27 sierpnia 2014 16:31
czytałam o niej jakiś czas temu na fb. Właściciel ponoć bezdomny (?) Klacz w takim stanie ciągnęła wóz
Dramat konia i być może człowieka. Smutne bardzo.
A ja się pytam gdzie do cholery byli sąsiedzi żeby pomóc ? Za płotem (na zdjęciu) wille postawione to co nie widzieli, że kon nie wygląda na zdrowego konia ?
16.08.2014 odbierałam z kliniki swojego stwora.
Siwa zwróciła moją uwagę od razu.
Taka wychudzona, przestępująca z nogi na nogę bida. Widać było, że ją boli.
Mam nadzieję, że teraz już mniej cierpi.
A ja się pytam gdzie do cholery byli sąsiedzi żeby pomóc ? Za płotem (na zdjęciu) wille postawione to co nie widzieli, że kon nie wygląda na zdrowego konia ?


Przypuszczam, że pierwsze zdjęcie jest już po opuszczeniu miejsca u właściciela 😉
Tak z ciekawości w jakim wieku jest klacz? Nidzie nie znalazłam informacji, na fb też nie. Nie jest podane czy przeoczyłam?
Thymos rzeczywiście masz rację, więc mój błąd. Ale tak czy siak sąsiedzi mieszkają na pewno obok i skoro wiedzieli, że ten pan sobie nie radzi to mogli pomóc, zapobiec temu jakoś, zapytać... ja ludzi w ogóle nie rozumiem. Jak gadać to potrafią a pomoc nie ma komu. Eh.
Właściciel Cristal jest bezdomnym alkoholikiem mieszkającym w opuszczonych budynkach. Też intryguje mnie gdzie byli sąsiedzi, w końcu patrzyli na to codziennie. Na wprost jego "rezydencji" były domki jednorodzinne.
Ale fotka, jak napisała Thymos jest zrobiona u nas w stajni.

naganaCristal ma 17 lat, na zadzie ma palenie hanowerskie. Według paszportu jest niemieckiej hodowli. Wydaje mi się, że pisaliśmy o tym w wydarzeniu. Jak nie to zaktualizuję to 🙂.

Pewnie była kiedyś sportowym koniem... 🤔 do przyczepy wchodzi jak na zawołanie.
Naturalsi,  jak się zachowywał właściciel podczas interwencji i odbierania konia?
Na początku w miarę spokojnie, potem jak przyjechała policja i trailer to gorzej, ale byłam na gorszej interwencji niż ta.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
27 sierpnia 2014 20:15
brak słów 🙁

wyślę pieniądze w następnym tygodniu  :kwiatek:
Jasna .... oczywiscie ,ze trzeba pomoc i ja zaraz cos wpłacę. Powiedzcie mi jakie są rokowania , co mówią weci?
Naturalsi,  no i masz odpowiedź dlaczego sąsiedzi się nie zainteresowali.

Bezdomny alkoholik to element... który nie ma nic do stracenia i nie myśli racjonalnie. Też bym nie ruszyła palcem. Bo jakby się dowiedział, że się wtrącam/donoszę to mógłby mi moją stajnię/dom podpalić, ogrodzenia zniszczyć i konie przegonić albo otruć moje zwierzęta.

Bo fundacje są bezpieczne. Są setki kilometrów dalej. A zemsta sąsiada zamroczonego alkoholem - mogłaby spaść na sąsiadów. Ja nie ryzykowałabym zdrowia mojej rodziny/zwierząt.
Isabelle, bez przesady, siano można chyba takiemu podarować i się nie obrazi... czy obrazi?

Biedna strasznie, też zrobię przelew 🙁
Dzionka,  szczerze? jakbym poszła do mojego zapijaczonego sąsiada, którego krowa jest chuda i chciała mu podarować siano to by mnie widłami pogonił. Bo on swoją godność ma i żebrów nie potrzebuje.

Dużo "tego typu" ludzi znam z wiejskich realiów. Spróbuj powiedzieć, że konikowi to by się kowal przydał to już "no nie wydziwiaj"; "nie przesadzaj" ; "to tylko koń"; "nic mu nie będzie"; "nie wsadzaj nosa w cudze sprawy".

Nie znam tego pana. Ale kilku z takiego "typu" mam w okolicy i nie zwrócę im uwagi za nic. wystarczyło, że mi raz ogrodzenie posztukował pijaczyna, bo śmiałam ogrodzenia postawić a on tędy od 20 lat chodzi z krowami i co go to obchodzi, że to moja posesja, "spier*alaj i już".
strzemionko, Dzionka- dziękuję w imieniu Cristal  :kwiatek:. Zapraszamy wszystkich do licytowania fantów na bazarku 😉!
Isabelle być może. Mimo wszystko... Starałabym się zadziałać. Właśnie, poprosić kogoś o interwencję, chociażby anonimowo. Większość ludzi nie działa jednak dlatego, że boi się o siebie, tylko zwyczajnie.. mają to w poważaniu 🙁. Chcę wierzyć, że byli laikami do tego stopnia, że nie wiedzieli. A raczej... Chciałabym w to wierzyć  🤔.
Naturalsi, nie wiem czy to jest wieś, ale na naszej wsi pojęcie "anonimowo" nie istnieje. I gdybym zgłosiła, że u sąsiada źle się dzieje zwierzętom to i tak by wiedział, że to ja. Bo jestem dość znana z mojego podejścia do zwierząt i tego, że przygarniam, odkarmiam i wydaję dalej. Więc na pewno wiedzieliby, że to "ta od koni się znowu dopier******", stąd jestem w stanie zrozumieć, że nie zawsze da się zareagować, jeśli to dotyczy sąsiedztwa. Będąc daleko - można się czuć bezpiecznie. Mając wściekłego pijaka przez płot-niekoniecznie 🙁
Mieszkam na wsi ... I niestety jest dokładnie tak jak Isabelle piszę  🙁... Szkoda własnych zwierząt , bo taki element mściwy ...
No ja wiem, że z sąsiadami tak jest... całe dzieciństwo mieszkałam w pokoju wychodzącym na sąsiada, który lał psa. Moi rodzice nie chcieli interweniować, bo ów sąsiad był znanym w okolicy mafiozem z niejasnymi "trupami" z przeszłości. Samo życie...
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
27 sierpnia 2014 20:45
ja byłam niedawno na prawdziwej wsi w małopolskim... Mieli kucyka, który całymi dniami stał w stodole razem z krową i cielakiem, oczywiście uwiązani wszyscy koło żłobu.
Jak się właścicielowi przypomniało to zabierał konia, dzieciaki do bryczki i heja. I zamiast wędzidła miał łańcuch  🙁
Masakra, ale się nie odzywałam bo i tak by to nic nie dało, facet miał postawę "ja tu jestem gospodarzem, zajmuje się tym od zawsze"
Isabelle rozumiem Ciebie, bo wieś a miasto różnią się znacząco. Jednak to jest Bydgoszcz! Obrzeża Bydgoszczy, domki jednorodzinne na wprost, nieopodal bloki. Na pewno przechodził tamtędy ktoś postronny nie z sąsiadów, jeśliby się nawet oni już tak bali sąsiada pijaka. Jednak i ich anonimowość nadal pozostaje znacząca, bo wątpię, by z sąsiadem utrzymywali jakiekolwiek kontakty. Jego mógłby zgłosić ktokolwiek.

Faza przepraszam, przeoczyłam Twój post. Zalogowałam się na komputer bo z telefonu nie dawałam rady Wam odpisywać. Dziękujemy, każda złotówka się liczy!  :kwiatek: Cristal znosi dzielnie zmiany opatrunków. Ten koń przyzwyczaił się do życia w ciągłym bólu. Teraz może być już tylko lepiej.

Jak była w Cielu zajmowałam się nią trochę, czyściłam ją i jej kopyta. Ten koń naprawdę miał dobry humor, pasł się na trawie, jej niepełnosprawność była widoczna gdy przeprowadzałam np ją z łąki przed stajnię, żeby ją wyszczotkować. Raz nawet zniszczyła drewniane ogrodzenie i poszła do koni, można wręcz napisać, że uciekła  😁. Ma ogromną wolę walki, stąd nasza walka o nią.
Oj to prawda z tymi sąsiadami. Jak mój kot poszedł do sąsiada to wrócił bez ogona, z piskiem, jekiem z bólu i płaczem.... jak zgłosilismy na policje to na drugi dzień u babci otruli dwa owczarki niemieckie i pokradli 14 nowych, rzadkich odmian drzewka owocowe...


Dodałam tutaj zdjęcia Cristal, myślę, że powinnam też wkleić i fv. Więcej zdjęć klaczki znajduje się w wydarzeniu. Nie będę ich zmniejszać, więc dodaję w linkach.

pierwsza fv za pobyt w klinice dr Przewoźnego

fv za "pierwszą pomoc" weterynaryjną w dzień interwencji
wątek przykleiłam, ale zmieniłam tytuł. 17 letni koń, z całą pewnością nie jest żadną "klaczką".
Wiem,ze zaraz polowa lub cale forum mnie tu ZLINCZUJE...,ale czy nie lepiej byloby ja uspic humanitarnie,a nie pozwolic sie jej dalej meczyc...???🙁
katija dziękuję bardzo! Tytuł faktycznie lepszy, bardziej odpowiedni dla seniorki  😉. Mówiliśmy zdrobniale, bo taka biedna, ale wiekowo to faktycznie  🤣...

Andaluzja Cristal konsultowało 4 lekarzy weterynarii. Dwóch było za eutanazją, dwóch zdecydowało, żeby podjąć się walki o nią. Teraz, z perspektywy czasu i wieści od doktora Przewoźnego wiemy, że jest o co walczyć. Dobrą decyzją było danie jej szansy.  🙂
katija dziękuję bardzo! Tytuł faktycznie lepszy, bardziej odpowiedni dla seniorki  😉. Mówiliśmy zdrobniale, bo taka biedna, ale wiekowo to faktycznie  🤣...

Andaluzja Cristal konsultowało 4 lekarzy weterynarii. Dwóch było za eutanazją, dwóch zdecydowało, żeby podjąć się walki o nią. Teraz, z perspektywy czasu i wieści od doktora Przewoźnego wiemy, że jest o co walczyć. Dobrą decyzją było danie jej szansy.  🙂
  Wedlog mnie,to jest nie humanitarne przedluzanie jej cierpienia...🙁 Wiem,ze to trudne,ale ona obecnie sie meczy...,nie lepiej skrocic jej te cierpienia niz pozwalac jej umierac powoli i w meczarniach?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się