Zachowanie kierowców w LESIE?

LuckyLuke   Moje kobyłki są najukochańsze! :)
07 września 2014 12:52
Witajcie,
zwracam się do Was, bo nigdzie nie potrafię znaleźć odpowiedz na moje dylematy. Otóż czy wiecie jak to jest z zachowaniem prowadzących pojazdy w lesie? Dosłownie w lesie, na drodze polnej/ leśnej. Czy obowiązuje ich jakieś ograniczenie prędkości czy mogą sobie pędzić ile tchu w silniku, okrywając ścianą kurzu napotkanych pieszych/rowerzystów/jeźdźców nie mówiąc już o straszeniu koni?
U mnie tak jest i naprawdę nie wiem jak sobie z tym poradzić, mój koń jest bardzo spokojny..  jednak to jest tylko zwierze, reaguje różnie bo przecież to są tylko ułamki sekund. Koń idzie sobie zrelaksowany po lesie, cisza spokój, wtedy "zza winkla" wyskoczy mu auto o nieziemskiej prędkości kurzem zasłaniając mu cały widok to potrafi się spłoszyć i gnać na ślepo.. Nic nie daje machanie pokazywanie znaków ręką.. A co najlepsze! Las ten bardzo często patroluje Policja, która swoim terenowym autem również pruje jak na wyścigach.
Myślicie że są na to jakieś sposoby? Miejscowość to wieś, osiedle domków jednorodzinnych, gospodarstwa rolne, jednak las jest kawał dalej w drugiej części wioski, drogi leśne nie maja do czego prowadzić bo w okolicy tylko lasy i pola uprawne. Myślałam o znakach informujących/ostrzegających gdzieś na początku dróg ale kiedyś usłyszałam że jest to za wysoki koszt..
Nie chodzi mi o to że ja idę z koniem i nikt inny nie może tam przebywać ale chodzi o odrobinę kultury i szacunku do innych, tolerancji bo ja z koniem też nie będę się przecież chować. Bo chyba mamy prawo do przebywania na drogach leśnych tak samo jak inni, czy nie?
Może miał ktoś podobny problem i wie jak sobie z tym poradzić?
Pozdrawiam  😉
Z tego co sie orientuję,to nie można wjeżdżać samochodem do lasu. Jeśli jest to droga publiczna to nic nie poradzisz. Jedynie możesz zgłosić na policję że samochody jeżdżą z nadmierną prędkością ale mogą to zbagatelizować bo nie masz radaru w oczach.
W lesie, w kinie, w kościele, w sklepie: chamstwo bywa wszędzie i to coraz częściej. Niestety.
Współczuję. Trzymaj się. Wątpię w możliwość nagłej poprawy, autoedukacji, wyskoku dobrego wychowania czy rozsądku.
Przywyknij, unikaj, wypatruj, zapobiegaj, nie zaciskaj szczęk bo szkoda zębów. Innej drogi nie znam.
Brak kultury się kłania, a to już przykre.
U mnie zwalniają, nie ma przebacz. Policja nie sprawdza, ale ostatnio straż miejska szukała quadów - zgłoszenie było, szkody duże. Jeżdżą po wszystkim i wszędzie.
Ostatnio jechałam do lasu sama z koniem- dosyć odważnym, ale śmieciara/tiry/lawety itp zawsze nas przerażają. Z daleka widząc(na drodze dojazdowej do lasu), że kierowca testuje chyba moc swojego tira- bez załadunku wystawiłam rękę żeby zwolnił jak będzie mnie mijał. Pan podjechał do mnie otworzył szybę i powiedział że jak ten mój koń się tak wszystkiego boi, to mam sobie po polu jeździć,a nie tutaj...odjechał z wielkim rykiem silnika i tyle go widziałam. Wiele razy też miałam sytuacje jak ktoś w złości wyprzedza nas kurząc dookoła. Z kolei niektórzy zwalniają i jada bardzo wolno nam tuż za zadem, co strasznie wkurza. Jedyne co robię to zawsze bardzo serdecznie podziękuję jak ktoś zachowa się prawidłowo.
Kiedyś jak dzierżawiłam arabkę, to też spotkała mnie niemiła przygoda (na szczęście nie doszło do tragedii).
Jechałam piaszczystą drogą, po bokach jakieś krzaki itd.
Słyszę, że ktoś za nami motorem jedzie. Więc zjeżdżam na pobocze i jadąc stępem chciałam, aby nas wyminął.
Niestety kobyła zaczęła się odsadzać, uciekać (po raz pierwszy tak zareagowała na motor). Macham do gościa, aby zwolnił (koń zaczął też na drogę wchodzić).
A ten nic, pruje na nas. Były to ułamki sekund.
Jakieś 5 metrów przed zadem konia zahamował, wypierdzielił się, a motor ślizgiem poleciał na bok.
Okazało się, że jechał jakiś małolata, bez kasku itd. Jeszcze z mordą na mnie, żebym konia trzymała...
Puściłam mu taką wiązankę i postraszyłam policją, to sekunda nie minęła, a gość już nie było.
Oprócz tej sytuacji na szczęście trafiały się osoby kulturalne. Omijające konie, zwalniające, a nawet zatrzymujące się i czekające aż przejedziemy.
Dobrze, że motor nie zahaczył o konia, bo ta sytuacja całkiem inaczej mogła wyglądać.
Na szczęście nic się nie stało.
Tzw. ścigacze mnie 'meczą', bo człowiek lubi się nim popisać i ostatnio taki w obie strony niezłe 'pomykał' - a pal licho, że ja z koniem wracałam.
Mam dom w lesie i ten sam problem. Smarkacze na kładach i motorach celowo prują pod samym płotem, a im bardziej ryczy silnik tym lepiej. W lesie wyjeżdżone są już całe drogi na dziko. Wiele razy chciałam problem zgłosić na policję ale podobno jak las jest prywatny to wolnoć Tomku w swoim domku. Ten las zawsze był prywatny ale dawniej leśniczy pilnował porządku i takie zachowanie było nie do pomyślenia. Z drugiej strony lasy , w których jeżdżę konno- państwowe -są wolne od ryczących motorów. Wszędzie są tabliczki "ostoja zwierzyny wstęp wzbroniony" i może wizja mandatu odstrasza zmotoryzowanych. Może ktoś wie jak to jest z tym prawem - inne dla prywatnych lasów, a inne dla państwowych ?
No raczej niestety nic z tym nie zrobisz bo mimo tego nawet jeśli nie chodziłoby o samochody to np. o kłady i inne wyczynowe sprzęty.
Jeśli nie ma szlabanów nie pozwalających samochodom wjeżdżać na teren lasu to znaczy, że droga jest publiczna i mogą to zrobić. Ograniczeń prędkości jak już się dowiedziałaś - nie będzie bo to kosztowne. Ma to jedynie swoje takie plusy, że samochód jadący szybko słychać i odstrasza zwierzęta leśne, których jest mniejsza możliwość potrącenia. Wierzcie mi lub nie, ale kiedy jedziesz wolno te zwierzęta się mniej boją.
Po za tym - las jest dla wszystkich i tu tylko rozmowa może pomóc i każdy swoją kulturę powinien posiadać. I na wiejskiej drodze rolnik potrafi zatrąbić a koń pójść w długą..
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
08 września 2014 15:20
Niektórzy ludzie wykopują rowek w poprzek drogi (że niby ściek.... żeby woda spływała), jak taki pędziwiatr wjedzie raz i sobie poobija klejnoty to na drugi raz zwolni, wystarczy poczytać trochę fora motocyklistów. Znałam jedną osobę, która jadąc konno nigdy nie zjeżdżała z drogi a jechała centralnie środkiem - w ten sposób zmuszając kierowcę samochodu do przyhamowania. Niestety na drogach gruntowych jeśli nie ma znaków ograniczających prędkość można jechać tak jak na każdej innej i tylko "głębokie ubytki w nawierzchni" mogą to zmienić. 
Znałam jedną osobę, która jadąc konno nigdy nie zjeżdżała z drogi a jechała centralnie środkiem - w ten sposób zmuszając kierowcę samochodu do przyhamowania.

Konno nigdy bym się nie odważyła tak zrobić. Znając głupotę ludzi bałabym się, że ktoś przyhamowałby na zadzie konia.
Za to idąc pieszo i widząc kierowców próbujących chodnikiem przedostać na drugą stronę uliczki osiedlowej nigdy nie przepuszczam i idę środkiem.
Jeśli nie ma szlabanów nie pozwalających samochodom wjeżdżać na teren lasu to znaczy, że droga jest publiczna i mogą to zrobić.


nie do końca się z tym zgodzę. ostatnio jeżdżąc po okolicy wjechałam w ścieżkę leśną (bardzo dobrze utwardzoną, nawet asfaltem wylaną), bo na mapie widniał w pobliżu opuszczony bunkier z II WŚ. Z drogi głównej nie było żadnego drogowskazu ani nawet znaku z grupy A-6. Na moje nieszczęście na tej drodze był akurat patrol policyjny z psem... i spisywali motocyklistów. I mnie też spisali. Bo wjechałam do lasu.... A droga bardzo dobra. Ale znaku nie było, czyli nie jest to droga publiczna.

niestety.
No dobrze, ale właśnie jak masz odróżnić drogę publiczną w lesie od tej niepublicznej skoro nie ma żadnych znaków, wstęp do lasu jest otwarty, szlabanu nie ma. Spisali Cię ale nie wlepili Ci mandatu.
[quote author=TRATATA link=topic=95961.msg2176931#msg2176931 date=1410186007]
Znałam jedną osobę, która jadąc konno nigdy nie zjeżdżała z drogi a jechała centralnie środkiem - w ten sposób zmuszając kierowcę samochodu do przyhamowania.

Konno nigdy bym się nie odważyła tak zrobić. Znając głupotę ludzi bałabym się, że ktoś przyhamowałby na zadzie konia.
Za to idąc pieszo i widząc kierowców próbujących chodnikiem przedostać na drugą stronę uliczki osiedlowej nigdy nie przepuszczam i idę środkiem.
[/quote]
Ba.
Zatrąbiliby na śmierć...
LuckyLuke   Moje kobyłki są najukochańsze! :)
08 września 2014 18:58
Hm, czyli nie tylko u mnie tak jest i raczej nic z tym nie zrobię..  U mnie w lesie są tylko tabliczki na drzewach " Las monitorowany", nic więcej.  Ale może kiedyś przejdę się na komendę Policji i zapytam jakie są tam prawa, nic mi nie szkodzi się zapytać a oni przecież od tego są żeby mnie uświadomić. Mogłabym iść też popytać do nadleśnictwa ale ten las jest jakby w częściach co kawałek coś, a nigdzie nie widziałam tablicy o jakimś leśniczym czy kimś takim.  Myślę o tym tak przyszłościowo bo chciałabym przyzwyczajać moją drugą klacz-młodziaka do spacerów, do lasu i oczywiście do ruchu drogowego a martwię się bo gdy za pierwszym wyjściem do lasu spotka ją jakiś wariat drogowy, to nie dość że sobie może zrobić krzywdę to i może jej zostać trauma i będzie się bała już obojętnie jakiego auta a tego bym nie chciała..
Niestety...  Ci którzy nigdy nie mieli styczności z końmi nie dadzą sobie wytłumaczyć że koń to zwierze płochliwe, sobie myślą że to przecież problem konia, bo po co się boi..
Ale dziękuję wszystkim za wsparcie 🙂
No dobrze, ale właśnie jak masz odróżnić drogę publiczną w lesie od tej niepublicznej skoro nie ma żadnych znaków, wstęp do lasu jest otwarty, szlabanu nie ma. Spisali Cię ale nie wlepili Ci mandatu.


właśnie mandat dostałam.  😁

ponoć jak nie ma ŻADNEGO drogowskazu pokazującego, że jest droga, to jest to droga leśna, na którą już wjechać samochodem nie wolno.
Mi w 90 % trafiają się kulturalni którzy zwalniają lub nawet gaszą pojazdy. Ale wiecie co najlepiej działa ? Jak jeździłam z koleżanką w wakacje i było gorąco to sobie podwijalysmy bluzki tak, że było widać brzuchy. Wszyscy zwalniali  🤣 Musimy jeszcze coś na zimę opracować 😉
LuckyLuke   Moje kobyłki są najukochańsze! :)
09 września 2014 10:50
Haha! Znakomity sposób, tylko na te szybsze samochody to brzuch może nie wystarczyć bo nie zdążą zauważyć  😉
Ale właśnie zimą to chyba by trzeba było być morsem, żeby się rozebrać. Albo trzeba wymyślić jakąś odzież jeździecką z imitacją nagiego ciała  😲
Jeśli chodzi o prawo, to jest sprzeczność w regulacjach, więc policja tak naprawdę sama nie wie, co może, a czego nie  🙄 Co innego w prawie drogowym, co innego w leśnym, co innego wg państwa funkcjonariuszy i urzędników...

Ogólnie można poruszać się tylko po drogach leśnych wyraźnie dopuszczających ruch, tj odpowiednio oznakowanych. Nawet wtedy nie są drogami publicznymi, zalicza się je do dróg wewnętrznych. Także prędkość projektowa wynosi 30km/h - projektowa, czyli zarządca drogi może ustawić znak dopuszczający większą prędkość (wtedy raczej na pewno będzie to droga utwardzona). Po zmianie ustawy policja i straż miejska może wystawiać mandaty na drogach wewnętrznych, także warto im dać wtedy cynk, że w danym miejscu mogą sobie poprawić statystyki  😎 Jeśli dodatkowo kierowca nie zachowuje należytej ostrożności przy wyprzedzaniu jeźdźca na koniu (prędkość, odległość etc), popełnia wykroczenie stworzenia zagrożenia bezpieczeństwa ruchu i narażenia innych uczestników ruchu drogowego na szkodę. Po takiej drodze konno poruszamy się całkowicie legalnie, chyba że ustawiono znak zakazu poruszania się zaprzęgami.

Jeśli kierowca poruszał się po terenie, który nie jest drogą leśną, to Straż Leśna może mu wlepić mandat do 1000zł. Warto dzwonić, bo panowie ze Straży zazwyczaj aż palą się do gonienia kierowców, motocyklistów, quadowców etc. Należy jednak pamiętać, że w takim przypadku jazda konna również jest zabroniona i podlegamy tej samej karze. Kary unikniemy, jeśli leśnictwo dopuszcza ruch konny na danym terenie i znajdujemy się na ścieżce do tego przeznaczonej lub jeśli prowadzimy konia w ręku. Można też dzwonić i uciekać  😉

A w ogóle to polecam taki patent  😉

[img]:large[/img]
LuckyLuke, prosta sprawa - teraz można kupić specjalne kamerki na kask. Załóż odblaski, nakręć filmik i hajda wyślij do odpowiednich władz. Przecież to jest zagrazanie twojemu życiu. Niedawno w moich okolicach dziewczyna zmarła dzięki właśnie takiemu kierowcy. Konia chyba też nie udało się uratować.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się