Przedszkolaki i uczniaki - czyli voltowe dzieci też nam rosną

Balsam kapucyński - nie mogłam sobie nazwy przypomnieć - też jest dobry. Dobrze, że mi o tym przypomniałyście.
Edit: Ja tam mam jakąś oświeconą lekarkę. Nie dość, że przepisała Zentel bez szemrania, to jeszcze mówi, że badania kupy nic nie dadzą, choć przebadać się nie zaszkodzi.
Jak ja wam zazdroszczę tych pediatrze ehh.  Gdzie kupujecie ten balsam?  Internet?
Balsam tylko w internecie kupowałam. W sklepach ze zdrową żywnością nie mieli.
A masz swoją sprawdzona stronę?
Cierp1enie najlepiej u źródła zamawiać
https://sklep.balsamkapucynski.pl/
Cierp, ja na Twoim miejscu zarejestrowałabym się (nawet jednorazowo) do innego pediatry lub przebolała kilka dyszek i poszła prywatnie i poprosiła o receptę na normalne odrobaczenie. Te wszystkie środki, niezarejestrowane jako lek, nie muszą mieć żadnej skuteczności.  😉
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
20 stycznia 2015 15:54
Nord, nie tyle "nas" dziwi, rodziców-koniarzy, co lekarzy 🙁

Masakra jakaś. Przecież zarobaczenie może powodować mase chorób, tzn nie bezpośrednio, ale tak obciąża organizm malucha, że jest podatny na wszystko... Zwłaszcza w przypadku dzieci przedszkolnych, szkolnych, a nawet częstych gości placów zabaw i wszystkich innych kulkolandów 🙁
A masz swoją sprawdzona stronę?


To co podała Ashtar
Te wszystkie środki, niezarejestrowane jako lek, nie muszą mieć żadnej skuteczności.  😉

Nie muszą i nie mają. Są to najzwyklejsze wyciągacze pieniędzy od naiwnych.
A człowiek jest w stanie wszystko sobie wmówić, nawet to, że przeszło...
Kazdy wierzy w to co chce.
Jedni wierza w nauke drudzy w ziolka i zabobony.
Ja tam np. nikogo do ziololecznictwa nie namawiam.
Ale wiem ze mi i mojemu dziecku ziola pomagaja.
Juz nie pamietam kiedy moje dziecko mialo podany jakis antybiotyk.
I nie pamietam kiedy mialo cos wiecej niz zwykle przeziebienie.
Ja tam wole od pseudo zdrowych aptecznych syropkow zdrowy ziolowy syropek.
I tego jak na razie bede sie trzymac.

Ja nie mam nic przeciwko ziołom. Ale ziołami nie odrobaczysz.
A moje dziecko przechodzi kuracje Ribomunylem i też nie choruje.
No i?
Całkiem naturalny lek.

Co prawda nie robaczycę a przewlekły kaszel właśnie wyleczyłam dziecku balsamem jerozolimskim.
Stwierdziłam " a co mi szkodzi " ( i tak nic już innego nie pomagało )
Po 3 tyg stosowania balsamu jak ręką odjał. Teraz z czystym sumieniem mogę polecić takie ziołolecznictwo innym bo wiem że to działa


Jak to się dawkuje takiemu np. 3 latkowi?
udorka, jezeli kaszel od zaczynajacej sie infekcji to rano i przed snem po 10 kropel.
Jezeli kaszel utrzymujacy sie po infekcji przed snem 10 kropel.
Rozrabiam w syropie malinowym bo sam balsam ma bardzo intensywny smak i zapach
Czyli jednak lepiej szukać zentel? Ok popytam w aptekach i poszukam pediatry,  który nie będzie z średniowiecza
Chodzi o to, że to co nie jest zarejestrowane jako lek,  ma tylko nie szkodzić.  A że nie ma żadnego działania oprócz placebo..  😉 jakby ktoś konia odrobaczal ziołami to byśmy powiedzieli 'weź Ty go porządnie odrobacz'.  😉 Cierp, znajdziesz na bank kogoś kto przypisze. 🙂
Aszhar - dzięki, a powiedz mi proszę - dajesz to tylko jak jest kaszel, tak?
A dajesz coś ziołowego na stałe by zwiększyć odporność?
udorka, Tak daje jak pojawia się kaszel.
Na początki infekcji daje pyrosal ( świetny napotny środek )
Na wzmocnienie nie daje nic ziołowego. Stosuje tylko pierzgę.

Ja Pyrosal daję właśnie teraz jak Olek jest podziębiony ( non stop kaszel i katar a lekarz nic nie stwierdza, ale mu wyszło wysokie IgE i czeka nas alergolog ).
A pierzga to co to? 🙂
udorka,
Procesy zachodzące w pierzdze są podobne jak w czasie kiszenia kapusty czy ogórków. To dlatego pierzga jest produktem niezwykle zdrowym – jej lecznicze działanie jest trzykrotnie większe niż pyłku. Zawiera witaminy: A, z grupy B (B1, B2, B6, B12), C, D, E, P i PP, a także pierwiastki: potas, żelazo, selen, magnez, miedź, krzem, chlor, siarkę, mangan. Ma ok. 12 proc. białka i sporo tłuszczu. Obecny jest w niej kwas mlekowy oraz liczne enzymy. Białko pierzgi jest łatwo przyswajane przez organizm.

Ze względu na swój skład ten pszczeli produkt ma szerokie zastosowanie lecznicze. Posiada właściwości antybakteryjne i odtruwające (pomaga usunąć toksyny z organizmu, usprawnia pracę wątroby i pomaga w leczeniu choroby alkoholowej), korzystnie wpływa na metabolizm, wzmacnia odporność. Pomoże w biegunkach, zaparciach i problemach trawiennych.

Znane są również antydepresyjne właściwości pierzgi – poprawia ona samopoczucie i ułatwia koncentrację. Poleca się ją w stanach anemii i osłabienia; szczególnie u dzieci i osób starszych. Warto stosować ją po ciężkich chorobach lub operacjach, w nadciśnieniu, braku apetytu czy chorobach układu nerwowego. Pierzga znalazła także zastosowanie w leczeniu miażdżycy oraz schorzeń prostaty. Jej długotrwałe stosowanie poprawia ogólną sprawność fizyczną oraz psychiczną.


Mi się teraz właśnie pierzga kończy 🙁 więc przesiadam się na pyłek pszczeli
Ja nie mam nic przeciwko ziołom. Ale ziołami nie odrobaczysz.
A moje dziecko przechodzi kuracje Ribomunylem i też nie choruje.
No i?
Całkiem naturalny lek.

Mateusz zaczął teraz kurację Ribomunylem, bo ostatnio ma bardzo częste infekcje dróg oddechowych. U Was to działa?
Tak. Drugi raz jedziemy. W zeszłym sezonie też był. Rewelacja.
Dwa lata bez antybiotyku w końcu, a teraz jakiś katar był raz...
aszhar a w jaki sposób podajesz pierzge?
iga07, kupuje juz zmielona i rozrobiona w miodzie.
1 lyzke pierzgi z miodem rozuszczam w letniej wodzie i podaje.
Dzięki!
Mój prezes załatwiał miód od znajomego, spytam się czy może załatwić pierzgę.
A może w aptekach to jest?
udorka moja mama kupowała w jakimś eko,albo zielarskim.
udorka,
W aptece nie kupisz.
Najlepiej u sprawdzonego pszczelarza albo tak jak iga07, prawi zielarski lub eko sklep
Dziewczyny,  czy Wasi  pediatrzy  też  tak chętnie  zalecają inhalacje  z leków  sterydowych (zapalenie  oskrzeli )? Znajoma  pani  w aptece  się  załamała,  jak  zobaczyła,  co niby  powinnam Mateuszowi  podawać.
Znajoma pani z apteki niech diluje tabletki na ból głowy, a nie zajmuje się kwestionowaniem zaleceń lekarza. Niestety ale mam bardzo niemiłe doświadczenia jeżeli chodzi o panie z apteki i ich kompetencje. Chcą być lekarzami, niech idą na studia.
A najczęściej najwięcej do powiedzenia mają panie techniczki.
pokemon, pytam, bo jakoś nie pamiętam, żebym kiedykolwiek dostawała wziewnie sterydy, a niestety zapalenia oskrzeli i anginy przechodziłam często. To się teraz podaje tak po prostu, na każdy byle kaszel? (Niestety  nie ufam lekarzom- moja mama pracowała przez całe życie w laboratorium przy szpitalu i widząc, co się tam dzieje, w jaki sposób decyduje się o lekach, nie wierzę we wszystko, co mówią).
anai, raczej należy założyć, że DZIŚ lekarz ma rację w temacie inhalacji. Dziś są możliwości wyleczyć, nie dopuścić do gorszej sytuacji, a nie - bujać się w nieskończoność. Często jest tak, że nawet "drastyczne" przywrócenie stanu pożądanego sprawia, że organizm załapuje - i zaczyna fajnie podtrzymywać swoje zdrowie, a przy "eko" podejściu buja się i buja - nie wyrabia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się