Przedszkolaki i uczniaki - czyli voltowe dzieci też nam rosną

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
21 września 2014 22:00
....bo brakuje tu takiego wątku....
dla mam przedszkolaków i starszych - oraz tych, które chcą wiedzieć, jak to będzie.... 😉
Jak to JAK będzie?  😀
"małe dzieci, mały kłopot...."  😁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 września 2014 22:07
Wreszcie!!! 😀 Ktos dzieki!!! :kwiatek:

Drogie mamy- czy Wy jakos przygotowywalyscie dzieciaki do szkoly? Cwiczylyscie literki, cyferki, skupienie czy raczej ufalyscie dziecku i systemowi? Lepiej jak starszak cos umie czy latwiej mu idzie w szkole bez przygotowania? Chodzi mi glownie o to, czy nie nudzi sie na zajeciach jesli wczesniej byl uczony?  :kwiatek:
CzarownicaSa, jakby tu... W "systemie edukacji" absolutnie nie chodzi o to, żeby dzieci coś umiały, ani o to, żeby się czegokolwiek nauczyły. Ani  przed szkoła, ani w trakcie. I nic się nie martw - masz córkę. Dziewczynka, nawet urwis, ma w szkole o niebo łatwiej niż przeciętny chłopiec. Jeśli będzie pilna, staranna i z zapatrzona w panią jak w obrazek (panie uwielbiają zapatrzone w nie dzieci). Niech nie podchodzi do tematu jak np. mój syn: "W. a ty słuchasz pani?" "Hmm, w granicach zdrowego rozsądku" 🙁, 🙁. Największą zbrodnią w "naszych" szkołach jest... samodzielne myślenie i wartościowanie. Na to, pech prawdziwy, nie przewiduje się (może dotychczas???) "zajęć wyrównawczych".
OK, chyba się przeniosę!
Czarownica, nasz młody od trzech latek
Chodził na zajęcia raz w tygodniu półtora godzinne w polskiej szkole, żeby zapoznał się po polsku najpierw o co chodzi. Przez dwa lata nauczył się prawie wszystkich liter, bo sam chciał (żeby moc w YouTube wpisać, Haha). Ale przez ten czas my w domu do niczego go nie zmuszalismy.
W amerykańskiej szkole alfabetu nauczył się po dwóch tygodniach, ale wiadomo, ze łączyć wyrazów jeszcze nie umie (ale po polsku tez mu cieżko, szczególnie jak są to słowa, które nie są mu do życia potrzebne).

Ale tak z innej beczki moje dziecię czuje, ze zima idzie po ostatnio ma za dużo energi!
CzarownicaSa, jakby tu... W "systemie edukacji" absolutnie nie chodzi o to, żeby dzieci coś umiały, ani o to, żeby się czegokolwiek nauczyły. Ani  przed szkoła, ani w trakcie. I nic się nie martw - masz córkę. Dziewczynka, nawet urwis, ma w szkole o niebo łatwiej niż przeciętny chłopiec. Jeśli będzie pilna, staranna i z zapatrzona w panią jak w obrazek (panie uwielbiają zapatrzone w nie dzieci). Niech nie podchodzi do tematu jak np. mój syn: "W. a ty słuchasz pani?" "Hmm, w granicach zdrowego rozsądku" 🙁, 🙁. Największą zbrodnią w "naszych" szkołach jest... samodzielne myślenie i wartościowanie. Na to, pech prawdziwy, nie przewiduje się (może dotychczas???) "zajęć wyrównawczych".


Halo masz chyba jakieś stare urazy do szkoły, bo ja akurat uczę i mam inne zdanie, zwłaszcza o rodzicach mało zainteresowanych własnymi dziećmi
A gimnazjum i wyżej?? to są dopiero problemy no po prostu własnego dziecka człowiek uczy się na nowo. Pasuje tutaj czy osobny wątek? Chociaż chyba re - voltowiczów z młodzieżą w tym wieku nie ma dużo a i dużo samych forumowiczów jest w tym wieku.
Ktoś :kwiatek:

A powiedzcie mi proszę drogie mamy - jeśli miałabym wybór to lepiej aby Filip poszedł do przedszkolnej zerówki czy jednak do szkoły od razu?
Zastanawiam się ponieważ niestety nasza nowa, piękna, droga, wielka szkoła ma do 4 klasy szkoły podstawowej zmianowość. I to niezłą - zerówka 3 razy w tyg idzie na 14 do 18 chyba! Masakra lekka.
Zastanawiam się czy nie zostawić Filipa w grupie 5 latków w jego przedszkolu, mimo że to kolejny rok płacenia sporych pieniędzy.
Ktoś :kwiatek:

A powiedzcie mi proszę drogie mamy - jeśli miałabym wybór to lepiej aby Filip poszedł do przedszkolnej zerówki czy jednak do szkoły od razu?
Zastanawiam się ponieważ niestety nasza nowa, piękna, droga, wielka szkoła ma do 4 klasy szkoły podstawowej zmianowość. I to niezłą - zerówka 3 razy w tyg idzie na 14 do 18 chyba! Masakra lekka.
Zastanawiam się czy nie zostawić Filipa w grupie 5 latków w jego przedszkolu, mimo że to kolejny rok płacenia sporych pieniędzy.


Sama musisz ocenić. Raczej nikt Ci nie doradzi. Zależy czy np. dziecko od rana będzie w świetlicy - czy nie pracujesz i odprowadzisz na popołudnie.
Zależy czy dziecko jest kumate, dzielne, nadające się - czy lękliwe, zamknięte w sobie, emocjonalne i lepiej jeszcze niech pokibluje w przedszkolu.
Takie dylematy niestety trzeba rozwiązywać w oparciu o swoje obserwacje.
Ja sądzę, że lepiej do przedszkolnej zerówki.
Jeszcze się zdąży nasiedzieć w głośnej szkole i niewygodnych ławkach. Jestem za tym, by dzieciństwo i beztroska ( i wygoda ! ) trwała jak najdłużej się da, i tak teraz świat pędzi do przodu jak szalony.
Wreszcie!!! 😀 Ktos dzieki!!! :kwiatek:

Drogie mamy- czy Wy jakos przygotowywalyscie dzieciaki do szkoly? Cwiczylyscie literki, cyferki, skupienie czy raczej ufalyscie dziecku i systemowi? Lepiej jak starszak cos umie czy latwiej mu idzie w szkole bez przygotowania? Chodzi mi glownie o to, czy nie nudzi sie na zajeciach jesli wczesniej byl uczony?  :kwiatek:


Czarownica, jak dziecko jest "nudzące się" to i tak będzie się nudzić.
Ja uczyłam. Mam w domu tablice - zabawy w szkołę, liczenie, odejmowanie, dodawanie, literki, czytanie z Elementarza Falskiego.
Tylko ja nie potrafię uczyć.
O ile matma na poziomie podstawowym jest łatwa (masz dwa pomarańczka - jedno zjesz - ile zostanie itd) to "polski" typu zgłoski, sylaby,  tłumaczenie, że słowo składa się z liter - mnie przerosło.
Dużo też czytałam dziecku.
Szczerze powiem - niewiele to dało.

Raczej oswajanie - będzie szkoła, zabawa, fajna rzecz.
U nas Jula poszła do przedszkola jak miała 2,5 roku, więc 2 latek, do grupy 3 latków. Teraz jest w ostatniej grupie i będzie musiała zostać raz w przedszkolu, bo dzieciaki idą do 1 klasy jako 6 latki, a ona jako 5 latek będzie musiała "powtórzyć" ostatnią grupę.
U nas nie ma czegoś takiego jak przedszkolna zerówka, idzie się od razu do 1 klasy.


Fajnie, że powstał ten wątek, bo jednak do dzieciowego zaglądam baaaardzo rzadko.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
22 września 2014 08:16
Muffinka zdecydowanie do zerówki. My wybierając mniejsze zło puściliśmy córkę do szkoły jako 6-latkę. Szkoła nieprzygotowana pod względem wychowawczym i edukacyjnym. Głupie pisanie linijek literek sprawiało problem, bo rączka szybko się męczyła. Widać było, że Małej trudniej skupić się nad lekcjami niż starszym kolegom w klasie. Teraz jest w 4 klasie i nadal widzę jak odstaje od dzieci, które poszły do szkoły w wieku 7 lat. Bardzo żałuję, że nie zostawiłam jej jeszcze rok w przedszkolu, choć zdaniem pedagoga i psychologa była już gotowa, żeby pójść do szkoły. Umiała czytać, pisać koślawe literki i wykazywała wielkie zainteresowanie nauką, ale system nie był na to gotowy
CzarownicaSa Ja Franka uczę, ale w międzyczasie. Liczyć do 10 nauczył się fantastycznie dzięki zabawie w chowanego. Z literek znamy O i I, bo są łatwe do znalezienia i wydają śmieszne dźwięki. Dobrze jest mieć fajne, edukacyjne i wciągające książęczki - wtedy nauka przychodzi sama.

Książki po angielsku czytam mu od kiedy zaczęłam mu czytać, z tym, że kiedyś nie tłumaczyłam, a teraz tłumaczę co akapit. Oprócz tego ulubione bajki oglądamy raz po angielsku - raz po polsku: zaleta bajek na dvd.

Jest też mnóstwo bardzo fajnych, edukacyjnych bajek w telewizji, ja tam się ich nie boję.

Ale i tak najważniejsze są dla mnie zabawy, w ktorych Franek uczy się wycinać, rysować, malować, tworzyć coś z kartonów, wymyślać historie. Cieszy mnie, że to lubi, choć nie mam porównania do innych dzieci jeśli chodzi o jego poziom.

Żeby nie było: nie turlam się z nim po podłodze cały dzień. Czytam mu codziennie przed snem i poza przedszkolem jakieś dwie godziny codziennie są tylko dla niego: w różnej formie.

Ostatnio przyszedł z przedszkola i powiedział "Heloł maj nej is Franciszek" 😁
Hej,to ja tez się do wątku dopisuje 🙂
U mnie II i IV klasa SP.I w tym roku przezywam jakiś koszmar i ślęczenie nad książkami z dzieckiem.Nie wiem czy to taki "system" czy tylko w naszej szkole ale jest MASAKRYCZNY przeskok z III do IV klasy  🙇
W tych pierwszych klasach właściwie nic nie robili i nawet nie było co pomagać dziecku.Teraz nagle 10 przedmiotów,min.godzina-póltorej zajmuje nam samo odrabianie lekcji a niektóre zadania tak głupio skonstruowane,ze miedzy rodzicami "gorąca linia" jak to zrobić.
I dopiero teraz widze,ze dzieci zupełnie nie nauczone "uczyć się".Tzn zawsze było jakieś zadanie i koniec a jak trzeba było coś się poduczyć to pani pisała/mówiła co.I teraz nagle wielkie zdziwienie,że jak to ,że trzeba tak po prostu nauczyć sie/przeczytać jeszcze raz rozdział w książce,jak przecież to nie jest "zadane'
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
22 września 2014 08:49
Zuza tak! U nas to samo! klasy 1-3 to jakieś zadania nie wymagające myślenia, a teraz zwłaszcza z matematyki, nie tyle trudne arytmetycznie, co kurna trzeba się nagłowić co autor miał na myśli. Na szczęście sprawdziany są normalne. I masa zadań domowych, ilość książek pomijam.
W moich czasach był podręcznik i zeszyt, jakoś moje pokolenie nie wyrosło na analfabetów, a teraz rozwaliło mnie, że do muzyki są 3 książki + zeszyt, ba nawet to plastyki i techniki jest książka. Czekam tylko kiedy wymyślą, że na WF też wymagany jest podręcznik z ćwiczeniami.
i idiotycznie skonstruowany plan: o ile jestem w stanie przełknąć że WF jest 3 razy w tygodniu, to dwa razy religia i plastyka zwaliło mnie z nóg. W efekcie dziecko kończy lekcje codziennie o 14.20 a resztę popołudnia spędza nad zadaniem domowym.
Nie wiem czy to jest rozwojowe dla, bądź co bądź małego jeszcze, dziecka.
Mogę posłać do zerówki w przedszkolu albo do zerówki w szkole.
Też myślę że chyba zostanie w przedszkolu.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 września 2014 09:28
Dzieki za opisy! :kwiatek:
Staram sie z mloda duzo rozmawiac, na razie na poziomie krewetki ale zawsze 😁 Umie liczyc na razie do 3, tylko nie mowi ani jeden ani raz- jest trzy, dwa, trzy 🤣
Bajki tez oglada, ostatnio kroluje Dora- jak padaja pytania po angielsku to odpowiada 😉
Rudzik dokładnie.Nauki masa-z matematyki są do zrobienia po 3-4 strony czasem,do tego polski,przyroda i już siedzenie na ponad godzinę.O ilości książek nawet się nie wypowiadam  🙇 do tego nasza szkoła...jedna podstawówka w miasteczku i dotąd funkcjonowała nawet ok.Teraz oczywiście nawoływania,żeby 6latki puszczać bo jest świetnie przygotowana.I jest tak świetnie przygotowana,ze nie ma szafek na książki więc musimy nosić wszystkie,które sa potrzebne.A moje dziecko z II klasy chodzi na 13 i jest do 17tej w szkole.Niby ok,wiem,ze sa tak lekcje ale starsza chodzi na 9 i jest do 14.20 właśnie więc latam 4 x dziennie z nimi do szkoły.Oczywiście jest i świetlica...tyle,ze pomieszczenie wielkości normalnej klasy a dzieci zapisanych na świetlice 110 ! ale już się nie rozpisuje ,bo to właściwie temat na narzekanie na szkołę a nie na dzieci
za to w przyszły pon.moja starsza córka jedzie na zielona szkołę-pierwszy raz,trzymajcie kciuki,mam nadzieję,ze wróci zadowolona 🙂
super wątek🙂 do dzieciowego nie zaglądałam prawie bo nie jestem w temacie

zuza, u mnie też II , IV i gimnazjum...

Plecak Michała był dziś tak ciężki, że zastanawiam się jak on go dotarga do szkolnego po lekcjach...
Przeskok z III do IV  jest ogromny

oo sytuacja z dziś. Odwiozłam dzieciaki do szkoły . Szkoła ogólnie jest mała, fajna, dzieciaki bardzo lubią chodzić na zajęcia. Mój syn zapytał nauczycielkę wychodzącą ze świetlicy czy ta klasa to nr 7 - bo nie była podpisana numerem. Obok swietlicy i kuchni więc też zadne drzwi nie ponumerowane. A pani odpysknęła- chodzisz czwarty tydzień do szkoły i nie wiesz????? Grzecznie wtrąciłam, że chodził dwa bo był chory i że klasa nie jest podpisana.

Kurde, kobita mniej energii by zużyła na proste - Tak tu jest "siódemka".
Dobrze, że go nie uczy.

Lekcji mają dużo zadane, staram się, żeby odrabiały same a pytały jak czegoś nie wiedzą. Nie zamierzam "wkopać" się z odrabianiem z nimi, bo robiłam tak z najstarszym synem i on kompletnie nie umie się uczyc sam. Ale musi. Masakra.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
22 września 2014 10:02
zuza będzie dobrze, tez bałam się przed zieloną szkołą a córka wróciła przeszczęśliwa. Swoją drogą nie wiem jak dałabym radę z zajęciami na dwie zmiany, moje dziecko po 17 już nie funkcjonuje
Rudzik, zuza,, Złota mam identyczne obserwacje 🙁 Szczęście takie, że w IV klasie NARESZCIE młodego ciekawi treść - że może się czegoś dowiedzieć, ale przeskok jest ogromny.
Żałuję, że poszedł do szkoły jako 6-latek (z nadzieją, że nie będzie się tak nudził na zajęciach). I już nawet nie o lekcje chodzi, tylko o rówieśników. Nie bardzo liczą się z mniejszym o głowę "kurczakiem", mniejszym bo 1,5 roku młodszym. Oraz - dziwne nie jest - bardziej... dziecinnym.
A szkoła sama? Pilnie przyglądałam się zakończeniu roku klas młodszych. Np. w II "do dekoracji wyjechał"... jeden chłopiec. Kolega Witka z rocznika, tyle, że ze stycznia - a poszedł "normalnie", czyli zaczął edukację mając 7 lat i 9 miesięcy. Reszta - dziewczynki (a w klasach w miarę po równo).

anyann, jeszcze napisz W CZYM masz odmienne zdanie - i przedstaw argumenty. Nic nie pisałam o zainteresowaniu rodziców dziećmi, naprawdę nie mam pojęcia z czym w mojej wypowiedzi się nie zgadzasz. Nie lubisz, gdy dzieci są  w ciebie zapatrzone? U ciebie w klasie więcej nagród i pochwał zbierają chłopcy a nie dziewczynki? Premiujesz samodzielne wartościowanie, bywa - niezgodne z obowiązującym schematem? Np. że ta cała segregacja śmieci to dziwnie wygląda w praktyce? Lubisz odpowiedzi na pytania typu "dlaczego pan X (akurat radny) wyrzuca śmieci do lasu"? Może jeszcze naprawdę rozumiesz wszystkie ćwiczenia w podręcznikach? Uważasz też, i jest to zgodne z twoją wiedzą  o rozwoju dzieci, że 6-latek jest w stanie samodzielnie wyciąć, zbudować, skleić skomplikowany model "Biskupina"? I narysować portrety całej rodziny (w odpowiednich proporcjach)? Itd.

Poważnie twierdzisz, że szkoła jest dla ucznia, a nie uczeń dla szkoły? Jeśli tak, to przedstaw, proszę - argumenty.
Rudzik, zuza,, Złota mam identyczne obserwacje 🙁 Szczęście takie, że w IV klasie NARESZCIE młodego ciekawi treść - że może się czegoś dowiedzieć, ale przeskok jest ogromny.




U nas tak samo  🤔. Ilosc lekcji do odrabiania jest ogromna, ale tak jak u halo mój Tymek przestał, być wreszcie znużony. Ma ciekawą przyrodę i historie i Pana od polskiego co nie każe dużo pisać. Nie mniej ma już trzy 1 własnie z tych nieszczęsnych prac domowych. Nie przejmuję się bo może go to choć trochę zmobilizuje do pracy. Plecak tak ciężki, że ledwo go podniosłam.
Ciekawe czy on coś sensownego wyniesie z tej podstawówki bo na razie to jest moje mega utrapienie.  A nie przepraszam, kląć sie nauczył.
Jak tak was czytam to już się boję!

Co do uczenia, to ja uczę jak mam czas, więcej uczy dziadek 🙂 Jula zaczyna pisać i ciągle prosi o jakieś wyrazy lub literki, by mogła pisać.
Myślę, że szybko pojmuje pisanie jak na 4,5 latka. Alfabet zna, liczyć potrafi do 40. Dodawać typu 1+1, 1+2, takie proste.
Za to musimy dalej ćwiczyć wymowę, w przedszkolu chodzi do logopedy i w domu korzystamy prywatnie.
No i teraz mamy pracować jak najwięcej z nożyczkami, bo Jula gorzej wycina od dzieci w grupie (jednak jest młodsza o rok), no ale pani kazała, to ćwiczymy.
Ja mam jedno bardzo samodzielnie myślące dziecko w szkole i drugie takie samo w przedszkolu. Także jest wesoło 😀

Nasze przedszkole (montessoriańskie) jest świetne, naprawdę dopiero teraz doceniam zaangażowanie pań, dialog z rodzicami, zasady jakie wypracowały z dziećmi, ogrom wiedzy jaki dzieci pochłonęły same z siebie i z chęcią. I atmosferę pokojowości i szacunku.
Szkoła - no taka nasza rzeczywistość, bajzel przykryty wzniosłymi tekstami. I wygodnictwo i spychologia.
Muffinka ja zostawiam Iwa w przedszkolnej zerówce. Wiem co się dzieje w szkołach i jak najdłużej chciałabym mu tego oszczędzić.
Dzięki, właśnie z tego powodu chyba zrobię tak samo.
Choć dziś pani w przedszkolu mi mówiła że nie wiadomo kuratorium im nie zamknie grupy 5 latków.
No zobaczymy.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
22 września 2014 16:13
Chyba jedyna radą na obowiązkową edukację jest wpajanie dziecku własnej wartości, asertywności. I tu zaczynają sie schody, co widac choćby po wątku o klapsach 🙂 o ile dzieciaki nie trafia na jakaś prawdziwa patologie w szkole, w koncu dowpip o różnicy miedzy nauczycielem a pedofilem nie wziął sie z niczego.
Bo pierwszymi ludźmi, na których nasze dzieci testują asertywności i poczucie niezależności i godności osobistej jestesmy my, rodzice. Przerąbane  🤣
Mam chłopaka lat 4 i widzę różnice miedzy nim i jego kuzynami, a kuzynką. I zaczynam dochodzić do wniosku ze szkoły koedukacyjne jednak nie sa az tak dobrym pomysłem.
ushia   It's a kind o'magic
22 września 2014 16:33
zawsze mnie przerazaja rodzice uczacy takie trzy - czterolatki czytac, pisac, odawac i odejmowac
i to nie tak o, przy okazji tylko zeby nauczyc, bo przeciez juz za dwa lata do szkoly pojdzie
pomine kwestie czysto fizycznego rozwoju nadgarstka, ale potem chodza sobie koszmarki ktore rozwoj emocjonalny maja na poziomie wiewiorki ze schizofrenia, a kredki widzialy na obrazku
nie potrafia jesc i sie ubrac, maja zerowa znajomosc zasad spolecznych, ale licza do 100 i potrafia powiedziec co to jest imago
a pozniej jeszcze narzekanie ze sie dziecko nudzi w szkole
skoro juz zrobilo to co powinno w niej robic ZAMIAST popylac w piaskownicy to nic dziwnego ze sie nudzi

moja mama uczy w zerowce - dzieci sa coraz mniej dziecmi, rodzice cisna na szkolne umiejetnosci zamiast wychowywac

mnie osobiscie szkola moich dzieci meczy okropnie
mam klase czwarta podstawowki i pierwsza gimnazjum
wyglada ze trafili do normalniejszych szkol niz ta w ktorej byli do tej pory, ale i tak przychylam sie do zdania ze szkola pierze mozg
mila   głęboka rekreacja
22 września 2014 17:27
Podczytuję forum od lat i w końcu postanowiłam się ujawnić gdzieś bardziej 😉
Mam prawie 6 latka (też Iwo jak demon) aktualnie ostatni rok w przedszkolu. Potem czeka nas niemiecka podstawówka. Ambitnie staram się uczyć go literek, ale ciężka to praca i niewdzięczna. To straszny uparciuch i łatwo się rozprasza.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się