Przedszkolaki i uczniaki - czyli voltowe dzieci też nam rosną

Ja ciągle podejrzewam moje dziecię o stały dostęp do amfetaminy, więc może Twoja też se coś tam sypie?
Moje dziecko-cyborg - wlazło na Morskie Oko i zlazło z Morskiego Oka, na piechotę. Dopominając się o wzięcie na ręce raz, co wyrodna matka zignorowała stanowczą i rączą ucieczką do przodu. Tak już tuptała na końcu, że prawie mi jej było szkoda...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
05 października 2014 07:06
Ja mysle, ze obie maja dealera. Moze nie tego samego, ale na pewno pokrewnych. Bo moja bardziej speeda cpie niz amfe- nic nie je a skacze jak nakrecona.
CzarownicaSa, Twoja szaman jak nic 🙂 A butlą też bym się nie martwiła. Mi było głupio, bo Milena prawie do pięciu lat zasypiała z butlą. Poszłam do logopedy na kontrolę i ze wstydem mówię o tej butli, na co pani logopeda mi powiedziała, że jej syn dopiero jak poszedł do szkoły przestał zasypiać na butli 😉 (i Milena nie ma wady wymowy).
pokemon, dawaj do mensy 😀
Ja (ponoć, oczywiście w to nie wierzę  😁 ) w niechlubnym wieku lat 6 duldałam jeszcze butlę z kaszą na dobranoc. A co ze mnie wyrosło!  😁
CzarownicaSa, w ogóle nie walczyłam z butelką. Podmieniłam na butelki-niekapki. Np. z Kubuś aqua. Potem takie po izotonikach.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
05 października 2014 13:00
Halo ona pije bardzo chętnie zarówno z butelek z ustnikiem jak i ze zwykłych szklanek i kubków. Tylko butla z nimi wszystkimi wygrywa, o zasypianiu bez niej nie ma mowy.
Ale jak piszecie, że to nic strasznego to odpuszczam 😉 przyjdzie i na to pora.
I z odpieluchowaniem idzie coraz lepiej 😀 Dziś jak na razie zero wpadek 😀

Zdecydowanie podoba mi się klimat tego wątku 😉 Na luzie, bez spiny, tak... po ludzku się tu gada 😀
CzarownicaSa, ale rzecz w tym, żeby dało się pić na leżąco 🙂
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
06 października 2014 11:50
halo, ale z wszystkiego da się pić na leżąco: z kubka, konewki do kwiatków, tylko z różnym bałaganem dookoła.
Moje dziecko też podejrzewam o ADHD w stopniu nasilonym. Witajcie w klubie.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 października 2014 11:54
Moja młoda już się nauczyła kłamać. Dwa dni temu zwalała na psa, że to on zrobił kupę... 😵 kto czyta bloga ten wie jak 😁
Znajoma pracująca w świetlicy mi tak wczoraj opowiedziała:
- sześciolatki na placu zabaw.
Ona poszła napoić i wysiusiać kilkoro dzieci. Na placu została druga pani z resztą dzieci.
Wraca, patrzy a jeden maluch leży plackiem na ławce. Podeszła, pyta co się dzieje> Maluch informuje, że ma karę 5 minut na osobności za wywijanie koziołków na ślizgawce. Odwróciła się, odeszła dwa kroki i spojrzała za siebie: maluch leży na ziemi twarzą w dół! Podbiegła, ciepły ale jakiś nieprzytomny! No to pan od wf, co był w pobliżu porwał małego na ręce i biegną do higienistki. Mały leci przez ręce! Dzwonią po matkę, ta biegnie do szkoły (pracuje w pobliżu). U higienistki konsternacja: maluch już siedzi ale jakiś nieobecny. Wpada matka, płacze, zaczynają dzwonić na pogotowie.
Nagle maluch.... wybucha śmiechem całkiem ozdrowiały. I mówi:
- Teraz to już pani mi nigdy kary nie da, bo jak da to ja stracę przytomność!
Ech... a bali się, że sześciolatki sobie w szkole nie poradzą.  🤣
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
07 października 2014 07:38
Tania a to gnojek sprytny
Tania a to gnojek sprytny


I pewnie w 100% skuteczny.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
07 października 2014 08:05
Takiego to bym chyba jednak doprowadziła do nieprzytomności ręcznie  😤 , ale koleś mocny 🙂
Tania, hahaha dobry gość! ja w podobnym wieku symulowałam ataki padaczki o czym zawsze najpierw informowałam 😉 ale że na nikim to nie robiło wrażenia to dałam sobie spokój  😂
Może to taki wiek bo mój młodzian też podobne numery ostatnio odstawiał. Upadał i specjalnie się nie ruszał i nie podnosił, albo siedział na górze w pokoju i się nie odzywał na moje wołanie, a jak leciałam sprawdzić to bardzo zabawne było. Dostał już groźbę karalną i chyba się uspokoił  😀iabeł:

Idę dziś zanieść te papiery z leczenia do PZU. Podobno mam się nie zgadzać na pierwszą propozycję odszkodowania (z infolinii) tylko czekać na komisję lekarską? prawda to?
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
07 października 2014 12:35
gwash z doświadczenia wiem, żeby się nie zgadzać na pierwszą propozycję ubezpieczyciela.
Miałam tak i w przypadku mojego odszkodowania za wypadek i zalania mieszkania. I w obu wyciągnęłam znacznie więcej niż proponowali na początku.
No właśnie jedna mamuśka mi opowiadała że za złamany nos dzieciaka proponowali jej 200 zł (miła pani przez telefon) ale się nie zgodziła i musiała iść z dzieckiem na komisję, po której dostała 600. A jak taka komisja wygląda? Pytają o coś dziecko?
gwash, mojemu tesciowi tez tak  polecili. Nie przystal na pierwsza propozycje(koles wjechal w niego autem, tesciu byl 3 dni w szpitalu na obserwacji bo szyja bolala itp, wykryli przy okazji zwyrodnienie/stara kontuzja w kregoslupie, ktore na skutek tego uderzenia sie odnowila..Proponowali mu 2 tys! zenada..Poczekal i otrzymal juz naprawde ladna sumke😉
Ja mialam "naciagnietego"/"wyrwanego( nei pamietam jak sie to fachowo nazywalo) palca -zlapalam sie siodla jak kon zaczal fiksowac..taaaaa 😂 i mialam komisje lekarska i  badali jaki jest % uszczerbek na zdrowiu i na tej podstawie wyplacali swiadczenie.Nie wiem czy mozna sie bylo "targowa"c"..szkoda, ze nie pomyslalam o tym wtedy😉

Edit.

Mnie pytali( chco nie dziecko)  jak doslzo do wypadku, kiedy zakonczylam leczenie, jak bylo lecozne, czy  boli, kiedy boli, potem podotykal, pomacal pytajac za kazdym razem czy to boli, a moze to..i tak za ktoryms razem jak sie wydarlam..czyli bolalo😉 i nie oszukiwalam😉  Mialam troche pietra, bo on tak naciska ,naciska a tu nic, przez glwowe przeszla mi mysl, ze no nic kasy nie dostane  😁
A to spoko mogę iść, młody się będzie darł że boli zanim skarpetę zdejmie  😁
Mati zaliczył dziś pierwszą wizytę u dentysty.  Była to wizyta adaptacyjna. Młody dzielny, pani dentystka rewelacyjna,  rachunek mniej ciekawy 😉 czeka nas ok. 5 wizyt.  Najciekawsze jest to,  że Mati ma z jednej strony dwie trójki ( teraz przynajmniej wiem,  dlaczego ciągle nie mogłam się doliczyć,  w których zębach są przebarwienia).  Taka anomalia. U mnie w rodzinie są w ogóle anomalie: mama ma odwrotnie ułożony żołądek, jakby do góry nogami,  a u mojego taty w jednej nerce są podwójne kłębuszki (nie pamiętam dokładnie, ale tak to się chyba nazywa). To i Mati ma kolejną do kompletu ; )
Ja tez jutro do dentysty...
Jestem wkurzona na siebie. Wokowi się ruszała mleczna dwójka, dziś patrzę, a ona nadal tkwi... A nad nia pionowo sie wybiła stała dwójka, ale nie mając miejsca fatalnie na sztorc. Qrde moll.
Muszę jutro tego mleczaja wyrwać.
Pytanie do mam starszych dziewczynek (a może i chłopców :P ) - mam do oddania sporą ilość koralików, takich do robienia bransoletek czy innej biżuterii albo po prostu ozdobienia jakichś swoich prac plastycznych itp.  Uzbierało mi się trochę tego kiedy robiłam porządki w swoich kuferkach i doszłam do wniosku, że nigdzie ich nie wykorzystam.  Totalnie za darmo xD Żal mi po prostu , żeby wylądowały w koszu kiedy komuś mogą się jeszcze przydać. Więcej info jak coś na priv.
No właśnie jedna mamuśka mi opowiadała że za złamany nos dzieciaka proponowali jej 200 zł (miła pani przez telefon) ale się nie zgodziła i musiała iść z dzieckiem na komisję, po której dostała 600. A jak taka komisja wygląda? Pytają o coś dziecko?


dokładnie tak jest, mi miła pani zaproponowała przez telefon 700zł za szytą rękę 4 szwy), jestem ubezpieczona w PZU, mąż płaci najwyższe składki, jakoś 120zł miesięcznie.
Później okazało się, że mogłam dostać 3000zł :/
Ja nie znałam się na tym, w domu nikogo nie było i zgodziłam się na to co pani mówiła przez telefon :/
Dziś się znowu podłamałam szkołą. Angielski. Praca domowa. Witek siedzi bezradny. Dopytuję: Co jest? Bo pani kazała opisać ulubioną gwiazdę! Taką... na niebie? Nie no, taką - no, jakiegoś idola. A ja nie mam żadnego!
No szlag.
Ktoś wie, czemu mnie to... drażni?
halo, ale co Cie drażni? Temat? Standardowy temat z książki, na polskim naprawdę zadaje się dużo bardziej pogmatwane wypracowania. Można było wybrnąć, pisząc, że się nie ma ulubionej gwiazdy  i opisując jakąkolwiek. Bo chodziło po prostu o opis osoby.
Dodofon, uu, niemiło. Powodzenia.
halo niech opisze mamusie swoją 😉 Ja tak kiedyś zrobiłam. Miał być idol, wzór do naśladowania - nie umiałam nic wymyśleć więc napisałam ze nie mam idola ale moim wzorem do naśladowania jest mama. Dostałam bodajże 6 😉
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
08 października 2014 10:04
Dziś się znowu podłamałam szkołą. Angielski. Praca domowa. Witek siedzi bezradny. Dopytuję: Co jest? Bo pani kazała opisać ulubioną gwiazdę! Taką... na niebie? Nie no, taką - no, jakiegoś idola. A ja nie mam żadnego!
No szlag.
Ktoś wie, czemu mnie to... drażni?


Tez mysle, ze drażni cie, bo miałaś pierwsze skojarzenie z gwiazdkami z Pudelka 🙂 przecież idolem moze byc ktoś inny, chyba, ze Pani od angielskiego jest tępa i dla niej gwiazdą jest tylko postać z pierwszej strony Faktu.
Mój by pewnie opisał jakiegoś Obi Wan albo innego Jodę 😀


Halo ale tam dosłownie padło słowo "star"? Czy idol, a może celebrity ? 😉
tet, obawiam się, że "gwiazda" ma określony zakres znaczeniowy. I niekoniecznie trzeba mieć jakiegokolwiek idola od wczesnych lat szkolnych. Później, gdy już są ustalone zainteresowania - pojawiają się wzorce. Powiedzmy, dla młodego piłkarza - Lewandowski.

anai, chodzi właśnie o standardy. Jakoś nie może być: opisz kogoś z rodziny lub sąsiadów, kto cię ciekawi. Przyjaciela. A czemu opisywać jakąkolwiek gwiazdę? Czyli co - włączyć TV, kupić gazetę?
Skąd wytrzasnąć "czyjąś gwiazdę"??? O, już wiem: "prawdziwą gwiazdą jest moja pani w szkole" 😉 I wszyscy happy.

gwash, dziękuję, tak mu doradzę. Żeby opisał ulubioną postać. Nie wnikając w zawiłości różnic między "star" a "hero".

Przeraża mnie, do jakiego stopnia skuteczne kształcenie "społeczeństwa konsumpcyjnego" od przedszkola jest uznawane za normę.
A to nie jest tak, że większość dzieci chętniej napisze wypracowanie o kimś, kogo lubi (np. ulubiony aktor, piosenkarz, sportowiec - znaczy 'gwiazda' właśnie)?
Z własnego doświadczenia szkolnego pamiętam, że woleliśmy pisać właśnie coś takiego niż wyraźnie wskazaną osobę, postać literacką najczęściej. Widzę, że moi bracia w podstawówce też chętniej wykonują zadania domowe, jeżeli w ich wyniku mogą się podzielić wiadomościami o np. ulubionym piłkarzu przed klasą.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się