Przedszkolaki i uczniaki - czyli voltowe dzieci też nam rosną

Muffinka, a co działa u Ciebie w takim stanie? Bo mam wrażenie, że po prostu nic nie działa i trudno, czasem trzeba olać 😉
hehe. W takiej sytuacji ( ostatnio miała miejsce) albo nie robię nic, bo to by się zle skończyło  👀 albo proszę ich tylko o CISZĘ i nie staram się nawet rowiązać ich problemów. Bo jak się ledwo widzi na oczy a głowa pęka to nie jest moment na mediacje 😎
Ale faktycznie w sprzyjających okolicznościach muszę spróbować.
U nas to na ogół wygląda tak - dzieci się bawią i nagle dziki wrzask Adama. No to idę. Pytam co się stało. Słucham wyjaśnień Filipa, potem wyjaśnień Adama (jak juz skończy się drzeć ) i przyznam ze to często wystarcza ! Bo po tym jak juz wykrzyczą swoje zale, to na ogół jest juz spokój. Albo sami chcą się "rozdzielić" i zaczynają robić coś innego. Albo Filip odpuszcza i "no dobra Adam " załatwia sprawę.
Nie wiem czy to dobrze ze kwestia sporna nie zostaje rozwiązana tylko jakby odpuszczona przez nich samych. Moze powinnam dązyć do tego aby sobie wszystko wyjaśnili ? Jak myślisz  Dzionka ?
Ale jakby co będę próbować się posiłkować mini mediacjami  😉
Muffinka, hm, tak na logikę to wydaje mi się, że jak oni nic więcej nie chcą, to nie ma co na siłę im "pomagać" 🙂 Gorzej jeśli konflikt trwa i eskaluje się, wtedy można pokazać im narzędzie. Prowadząca warsztatu, na którym byłam ma dzieci dokładnie w wieku Twoich (tyle że dziewczynki) i z powodzeniem stosuje - ba, same się już upominają! Jeju, nie mogę się doczekać tego etapu u mnie ;P
To w takim razie ja takze spróbuję w sytuacjach konfliktowych. Ciekawe jak zadziała 😉
majek   zwykle sobie żartuję
24 października 2017 11:59
Oj, moje tez ciagle sie drecza, kloca itd.
To teraz bede czytac jeszcze o mini mediacjach.
Nie wiem, dla mnie to zawsze wyglada na `ustawianie hierarchii w stadzie`...

Dzionka, smiejesz sie, sama sie usmiechnelam do siebie... ale moze to jest mysl?
Moze niekoniecznie filmy ale jakies interaktywne formy i quizy online... .... Kurcze, gdybym miala duzo czasu to bym sie za to wziela (zawodowo tworze takie szkolenia) tylko potrzebny bylby ekspert od wychowania (a nie ciocia gestapo jak ja) zeby usiasc i obmyslic plan.


Moi tez sie klocili i bili jak byli mali, ale teraz coraz mniej. Teraz to najwyzej wymieniaja jakies zlosliwe uwagi wobec siebie, ale i tak jest o niebo lepiej.
W ogole z mojej corki zrobila sie fajna dziewczyna, a takim trudnym dzieckiem byla... Moja siostra stwierdzila, ze pewnie zbieram zniwo z tego ile czasu i wysilku musialam jej poswiecic wczesniej. Mam nadzieje, ze tak jest i ze nie odwroci sie znow w wieku nastoletnim 🙄 🙂
majek, zrób to! Będę puszczać/czytać dzieciom przed snem 😉
a ja z apelem i wyżaleniem się 🙁
Zbadajcie dzieciakom oczy, jeśli macie cień wątpliwości.
Te małe gady, tak się adaptują do sytuacji, że ciężko wyczuć.
Ja miałam taki cień wątpliowści, ale co o tym wspominałam, to było "daj spokój/ proszę pani jest wszystko OK...
Misiek czasem przechyla głowę, zawsze na tę samą stornę- prędzej rehabilitacja niż oczy. Acha
Misiek czasem jakby nie rozumie pytania, jak pytam o coś na ilustracji z dużą ilością drobnych szczegółów w różnych kolorach- eee nie rozumie pytania. Acha.
Misiek nie cierpi malować- inne prace manualne lubi ...i tak w kółko.
Na bilansie 4 latka wyszło w badaniu na tablicy, że jedno oko niedowidzi. CHYBA. Lekarz- eee pewnie był zmęczony. Acha.
OK roczku był badany przez guru okulistyki dziecięcej z KRK. Podobno było wszystko OK. W sumie, to ja to obserwuję w nasileniu od niedawna, ale wadę musiał mieć od urodzenia.
Poszłam więc do okulisty, całkiem niesławnego okulisty nie od dzieci. Zwyczajnego okulisty, ale z polecenia. Wada jak stodoła. Całkiem prawdopodobne jest, że to pokłosie g..nianej ciąży.
Dźwięczą mi słowa "zawalczymy o normalny zawód i prawo jazdy, w najgorszym wypadku kolo 20 zrobi się korektę laserem, czy co tam będzie. Będzie dobrze"
Najlepsze jest to, że serio widzi maleńkie przedmioty. Podobno lepsze oko jest w stanie się tak wysilić na chwilę, a potem przestaje widzeć, co dziecku często jest poczytywane jako znudzenie, rozkojarzenie itp. 😕
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 października 2017 16:07
Nika moja mama zauważyła moją znaczną(wtedy już chyba -3) wadę wzroku jak byłam... w 2 klasie podstawówki 😉 Bo wcześniej zwyczajnie radziłam sobie doskonale.
Aktualnie mam na oczach -7 i -9. Da się z tym żyć 😉 Są soczewki, są fajne okulary, lekarz też prawdę prawi że laserowo się da, praktycznie do "zera". Nie mogłaś tego wcześniej zauważyć, zwłaszcza że zrobiłaś co mogłaś- chodziłaś po lekarzach, sprawdzałaś, ale kurde- gdyby mnie każdy uspokajał tak jak Ciebie to też bym wierzyła.
Będzie dobrze :przytul:


Przypadkiem na to trafiłam- koleś nie odkrył może jakiejś prawdy objawionej, ale kurczę... dało mi to do myślenia 😉 Zaczynam się zastanawiać jakie zachowania wpajam mojej córce "bo dziewczynki tak nie rob
klik
Czarownica- bardzo ciekawy temat. Akurat dwa dni temu czytałam dyskusję na fb o tym. Oburzona kobieta opisywała sytuację jak na ulicy przypadkowy facet powiedział do niej, że ma fajne nogi. Ona poczuła się zgwałcona.
Zdania były baaaardzo podzielone.
Jedni uważali, że przykre, że w dzisiejszym świecie nie ma już miejsca na spontaniczne komplementy i luźne pogawędki na ulicy.
Inni, że to przejaw chamstwa lub co najmniej braku wychowania kiedy komentarze wyglądu stosuje się do obcych osób.
Pierwsi uważali, że dążymy do wychowywania egoistycznych, zamkniętych gburów.
Drudzy, że przyzwolenie na spontaniczność emocji, to pierwszy krok do patriarchalnego szowinizmu.
Nie mam zdania póki co.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
25 października 2017 08:55
Mamy przedszkolaków, może coś mi podpowiecie.
Jak radzicie sobie z dzikimi histeriami dzieci?
U nas znów temat powrócił ( wczoraj np, zapalnikiem był fakt, że nie pozwoliłam popijać mleka wodą przy kolacji ). I zastanawiam się jak wtedy reagować. Staram się nie reagować, ale wtedy histeria eskaluje jeszcze bardziej i dziecko zwyczajnie się drze, łapie mnie za spodnie jak próbuję odejść itp. Po czym mówi, że nie będze/będzie coś robiła. A jak daję jej szansę, to znowu odmawia współpracy. Jakiekolwiek rozmowy kończą się na tym, że drze się "nie wiem", o cokolwiek by się pytało. I się nie uspokaja. Potrafi to trwać z 20 min.'Serio nie wiem jak wtedy reagować...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 października 2017 09:11
Wizja ja generalnie nie reagowałam, jeśli widziałam że to jest histeria "wymuszająca"(na zasadzie "będę się drzeć dopóki mi czegoś nie dasz/nie pozwolisz). A że jestem baaaaardzo uparta to mogło to trwać bardzo długo 😉 Po prostu stałam i jak katarynka powtarzałam "rozumiem, że jesteś zła, ale porozmawiam z Tobą jak się uspokoisz". Natomiast jeśli widziałam i widzę, że histeria wynika z jakiegoś innego czynniku(najczęściej zmęczenie, natłok wrażeń, emocji, trudny dzień) to u nas działało zwyczajne przytulenie- siadałam na podłodze, brałam ją często wręcz na siłę na kolana i po prostu tuliłam. W końcu się uspokajała i wtedy mogłyśmy normalnie porozmawiać i dojść do porozumienia. Dalej działa 😉 Ale nie wiem czy u Twojej córy to pomoże, bo nie każde dziecko lubi być w takiej sytuacji tulone.

RaDag ja też mam bardzo mieszane uczucia. Bo z jednej strony nie uważam, żeby stwierdzenie "masz ładne nogi" było czymś złym czy gwałcącym. Ale z drugiej doskonale rozumiem, że zezwalanie na takie uwagi może prowadzić do coraz większego pobłażania i pewne jednostki na pewno z czasem coraz bardziej będą tego nadużywać aż do niepokojących granic. I rozumiem, że ta kobieta mogła poczuć się urażona.
Swoją drogą przyjaciółka mi ostatnio uświadomiła, że my kobiety też wcale nie jesteśmy takie "święte" 😉 Bo też obgadujemy facetów, też komentujemy ich wygląd, też obgadujemy jacy są w łóżku, też lubimy stwierdzić że tego czy tamtego byśmy chętnie do tego łóżka wzięły. Ale jakoś tak dziwnym trafem takie słowa z ust kobiet są akceptowalne społecznie i nikt nie widzi w tym nic dziwnego 😉
Natomiast zadziwiająco często słyszę w swoim otoczeniu właśnie to stwierdzenie- "chłopcy tak mają". Faktycznie jak dwóch chłopców bawi się w bijatykę/zapasy to jest ok, ale jak dwie dziewczynki tego próbują to zaraz jest interwencja, reakcja, "dziewczynki tak nie robią". Dziewczynkę, która jest aktywna, pewna siebie i odważna zaraz nazywa się przecież "chłopczycą".
Czarownica, RaDag, ja jako osoba, ktora czesto czula sie molestowana od czasu kiedy bylam nastolatka, mam bardzo wyrobione zdanie na ten temat. Mowie NIE wszelakim 'komplementom', ktorych sie slyszec nie chce 🤔
dea   primum non nocere
25 października 2017 09:38
Dlaczego nie można popijać mleka wodą?
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
25 października 2017 09:49
dea - można by to podciągnąć, pod to, że podczas posiłku się nie powinno pić 😉 Ale w tym przypadku akurat nie o to mi chodziło. Przed kolacją wypiła dużo wody. Na kolacje miska mleka z płatkami. Zaraz potem idzie spać. Jest świeżo odpieluchowana na noc i wolałabym, żeby nie piła tak dużo, żeby nie było problemu z sikaniem w łóżko ( chociaż w łóżku i tak ma bidon z wodą, więc nie próbuję ususzyć dziecka 😉). Poza tym widziałam, że robi to ze zwykłej przekory a nie z potrzeby. Prawdopodobnie gdyby nie ta sytuacja, to i tak skończyłoby się histerią z jakiegokolwiek innego powodu, typu za ciepłe/zimne mleko.

CzarownicaSa - robię tak samo. Ale serio długo to potrafi trwać...
Wizja - u nas był też etap histerii pt bo mleko było za jakieś...działało a) przeczekanie i powtarzanie słów CzarownicaSa (mniej więcej) - nie odchodziłam, żeby wiedział że jestem blisko i spokojnie czekam na gotowość do uspokojenia /przytulenia b) kilka może kilkanaście razy pomogło przytulenie wymuszone przeze mnie siłą tj. złapanie, utulenie i czekanie - gdybym tego nie zrobiła nie wiem, czy sam by sobie w amoku czegoś nie zrobił (w sensie krzywdy fizycznej) - im bardziej był zmęczony tym częściej takie sytuacje się zdarzały - odpukać było/minęło!
dea   primum non nocere
25 października 2017 10:02
No tak, rozumiem. Myślałam, że to połączenie jakieś nie-tego. Moja popija wszystko wszystkim, owoce surową wodą też 😉
Jak to wieczór to nie była zmęczona po prostu?
Nie kupuję teorii, że ciągnięcie w podstawówce za włosy ma związek z gwałtami czy przemocą wśród dorosłych. Jeżeli ktoś bije, czy gwałci to jest psycholem, a nie "źle wychowanym chłopcem". Np czytałam reportaż o gwałcie małżeńskim. Każdy z tych facetów miał świra na punkcie dominacji, a gwałt był tylko jedną z form dominowania partnerki. Twierdzenie, że ci faceci byliby normalni gdyby im ktoś powiedział w podstawówce, że to nieładnie ciągnąć za warkocze jest śmieszne. Tak samo, gdyby ktoś powiedział tym żonom w dzieciństwie, że "dziewczynki też mogą ciągnąć za włosy" albo "nikomu nie wolno ciągnąć" (która to opcja jest lansowana? że dziewczynki mają być jak chłopcy, czy chłopcy jak dziewczynki? 😉 ) to one i tak by nie umiałyby się skutecznie obronić. Tak to jest z przemocą w związkach i to w obie strony bo kobiety też stosują przemoc chociaż najczęściej niefizyczną, a dręczeni mężczyźni tkwią w tym latami (sama znam taki przypadek).

Co do moich dzieci, ja osobiście nie mam potrzeby komentować ich zachowań z punktu widzenia płci. Są jakie są. Dziewczyńskie bo to dziewczyny.

Czarownica, RaDag, ja jako osoba, ktora czesto czula sie molestowana od czasu kiedy bylam nastolatka, mam bardzo wyrobione zdanie na ten temat. Mowie NIE wszelakim 'komplementom', ktorych sie slyszec nie chce 🤔

Których komplementów się słyszeć nie chce? Mam takie doświadczenie, że nigdy w PL nie usłyszałam przyjemnego komplementu na ulicy, i na odwórt w USA, gdzie nie było żadnych chamskich, a były same miłe🙂 Np trudno czuć się molestowaną, kiedy chłopak zatrzymuje się na ulicy patrząc ci prosto w oczy (bez wzroku błądzącego w okolicach biustu), mówi że jesteś ładna albo kierowca w autobusie mówi, że masz piękny kolor oczu. Może dorastającym chłopcom trzeba tłumaczyć jak wygląda komplement?

Druga sprawa to wiek. Czy to nie jest tak, że człowiek jak nie jest gotowy na seks w ogóle, będzie wręcz traumatycznie reagował na zaczepki z podtekstem, które po dorosłym by pewnie spłynęły.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
25 października 2017 10:07
Pewnie tak, zmęczona też była. Ale kilka godzin wcześniej również odstawiła coś podobnego. Bo kazałam jej przebrać buty zanim wyjdzie na zabłocone podwórko ( szkoda mi ślicznych futerkowych butów na ten syf, który się aktualnie dzieje na zewnątrz ).
No dobra - a która z nas powiedziałaby przypadkowemu facetowi - dajmy na to - że ma ładne oczy? Tak idąc gdzieś jakoś, tak po prostu.
Myślę że zdecydowana mniejszość niż w męskiej części społeczeństwa.

Czy ja już mówiłam, że nienawidzę szkoły mojego dziecka? Szkoła publiczna to zło, zło, zło i zło!
pokemon, równie dobrze można by zapytać, który facet ubrałby sukienkę i wdzięczył po kobiecemu na dyskotece. Jesteśmy różni.

A co tym razem w szkole?
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
25 października 2017 12:17
Znajoma z pierwszego zebrania w nowej szkole (7 klasa) wyniosła zdanie wychowawczyni, że dziewczynki mają zakaz chodzenia w bluzkach z krótkim rękawkiem, bo... chłopcy dostają małpiego rozumu. (sic!) Nie było uwag, że chłopcy nie mogą chodzić w T-shirtach, bo dziewczynkom będzie odwalać. Tak więc tego...

Co do obrazy za "masz ładne nogi", to już widzę oburzenie za "jesteś spasiona jak świnia". Ludziom nie dogodzisz.
pokemon, równie dobrze można by zapytać, który facet ubrałby sukienkę i wdzięczył po kobiecemu na dyskotece. Jesteśmy różni.

A co tym razem w szkole?

Dlaczego miałby ubierać sukienkę? Ty myślisz, że faceci się "nie wdzięczą" na dyskotece. Może ja generalnie na dyskoteki nie chadzam, ale mimo wszystko, dajmy na to, z czasów studenckich to pamiętam że też się wdzięczyli 😀

W szkole standardy...

pokemon, wdzięczą sie ale chłopak, który wdzięczylby sie jak dziewczyna nie miałby z pewnością powodzenia u dziewczyn. Dlatego wdzięczą sie jak faceci. Pytałaś czy dziewczyna powiedziala by przypadkowemu chłopakowi, ze ma ładne oczy. Czyli ze typowy damski sposób zachowania jest najlepszy dla obu płci? Wydaje mi sie, ze taki sposób myślenia to ślepa uliczka. Różnimy sie, to i zachowujemy sie inaczej. Bez sensu oczekiwać od mężczyzn/chłopców damskich zachowań. Moze lepiej oczekiwać męskich ale pokazywać czy sie różnią te dobre od złych.

Co do szkół polskich pruskich, im wiecej czytam tym większe przerażenie mnie ogarnia.
Pokemon a nie masz szans na jakas forme edukacji alternatywnej dla Agi? Albo skrzykniecia rodzicow i wplyniecia na obecna szkole? To teraz bardzo preznie rozwijajacy sie nurt w Polsce, moze da sie cos zrobic? Mnie tez wizja szkoly publicznej mocno zniecheca, zupelnie nie leza mi zalozenia i metody pracy tam obowiazujace. I mysle co tu z tymi moimi dziewczynami zrobic zeby nie tracily czasu jak ja przez 12 czy iles lat...
Ja już i tak jestem ta nadgorliwa matka, bo wywalczyłam absolutny zakaz puszczania bajek na świetlicy. Bo pindy jedne potrafiły puszczać cięgiem 3 godziny! A w tym czasie biorąc za to kasę siedziały na fejsiuniu.
Mam edukację alternatywną - będę tracić 2 godziny dziennie na same dojazdy. Nie do przeskoczenia dla mnie w tym momencie. Bliżej mam tylko prywatną szkołę katolicką, czyli całkowicie nie.

Miałam też akcję z kanapkami, o czym pisałam na FB.

Bobek generalnie masz rację, ale nie do końca 🙂
Ciąg dalszy przygód moich i mojego dziecięcia z edukacją kur... publiczną.
Otóż wisi na tablicy pod klasą, że dzieci mają przynieść 4 zł na poniedziałek na spotkanie z autorem, które ma się odbyć we wtorek w bibliotece w trakcie godzin lekcyjnych.
Na szybko policzyłam (średnio) 25 dzieci X 3 klasy X po 3 oddziały daje kwotę 900 zł.
Za to, że przyjdzie prawdopodobnie koleś czyjejś nauczycielki i będzie w trakcie tego spotkania -uwaga! - SPRZEDAWAŁ swoje książki.

Ja się pytam - czy to jest normalna praktyka w każdej szkole? Co to w ogóle ma być?
to tak jak u nas..... 11zł za autobus do wioski obok... 5.44km...
Dzieci prawie 30.
Ja przestałam liczyć.  A już informacja na karteczkach, że w ramach atrakcji w drodze powrotnej zatrzymają się w MC Donaldzie! Co to za atrakcja? Poza tym skoro pojechali np. do teatru to, to jest atrakcja, a nie MC.  Pomijam fakt, że moje dziecko nie lubi tam nic, i co najwyżej lody sobie tam kupuje.






Mi nie chodzi o kasę.
Tylko o fakt, że jest spotkanie z autorem - PŁATNE - i ewidentnie obowiązkowe. Wszystkie klasy 0-3. W szkole normalnie, w trakcie zajęć.

Wy piszecie o jakichś wyjazdach, wycieczkach, ok. To rozumiem, jest to jakoś uzgodnione, czy jak.
Ale przychodzi gość sprzedawać książki i jeszcze mu trzeba zapłacić za to, że sprzedaje książki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się