Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

dea Dzięki za odpowiedź. Instynktownie podawałam wodę po zupce bo widziałam, że dziecko się domaga. Pierwszego dnia rzucił się po zupce na pierś, więc kolejnego dałam wodę. Fakt, że czasami kilka łyków weźmie, ale zawsze coś. Dzisiaj kupka była lepsza - znaczy nie w klockach 😉

Jeszcze dzień, dwa takich tropikalnych klimatów i zejdę. Kp to udręka teraz. Dzisiaj spałam chyba jakoś mega nieszczęśliwe bo tak ścierpła mi szyja, kark, że nie mogłam spać. po całym dniu jest troszkę lepiej, ale nadal nie mogę zrobić krążenia głową. Macie jakieś sposoby na taki stan rzeczy?
nada Tez daje wode! I to nawet w trakcie jedzenia, bo zaczelam robic bardziej geste zupki. Zauwazylam, ze po 2-3 lykach wody dziecko nabiera ochoty na wiecej jedzonka. U nas kupki tez zdarzaja sie bardziej zwarte. Pomaga troche podanie odrobiny musu owocowego po jedzonku (tak zalecali w moich madrych ksiazkach ze wzgledu na poprawe wchlaniania zelaza).

U mnie trwaja logistyczne przygotowania do 9h w drodze nad morze w sobote. Laktator zajmuje honorowe miejsce obok mnie i poniewaz nie bedzie mozliwosci gotowania, to z wyrzutami sumienia kupilam jakies bio sloiczki 😉

Czy wiecie od jakiego wieku mozna wsadzac dzieciaczka do basenu? Pewnie zalezy to od temperatury wody,co?
Wasze szkrabki nie żują jeszcze, więc nie dziwię się, że u nich jest inaczej niż u dorosłych (którzy nie powinni popijać jedzenia, tylko na tyle dobrze je przeżuć, że i ślina się wytworzy, i trawienie zacznie już w paszczy).
slojma   I was born with a silver spoon!
12 sierpnia 2015 12:35
Pandurska ja Vivi  zabierałam  na basen  od małego. Pierwszy raz  jak  miała chyba  2 miesiące.


Czy wiecie od jakiego wieku mozna wsadzac dzieciaczka do basenu? Pewnie zalezy to od temperatury wody,co?


chodziłam od 3 mies życia przez 2 lata.
Basen tylko dla dzieci - woda ozonowana (nie chlorowana) + wyższa temperatura w szatniach + przewijaki itd.

Jakoś woda cieplejsza nie była - nie przypominam sobie
OK, pytam, bo chodzi mi raczej o typowo basenowe brodziki dla dzieci. Byc moze trafi sie nam taki na wyjezdzie. W zasadzie chodzi bardziej o zanuzenie malucha w czyms takim, niz przesiadywanie caly dzien.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
12 sierpnia 2015 14:44
Dea biorę długo juz magnez po 500 mg a teraz jeszcze więcej. Zobaczymy. Jutro ide do lekarza w robocie pogadać o stanie pracy, który w takim wymiarze jaki mam nie jest niestety dla mnie stanem. Zobaczymy co będzie.
OK, pytam, bo chodzi mi raczej o typowo basenowe brodziki dla dzieci. Byc moze trafi sie nam taki na wyjezdzie. W zasadzie chodzi bardziej o zanuzenie malucha w czyms takim, niz przesiadywanie caly dzien.


ja chodziłam normalnie na godzinną "lekcje" z ćwiczeniami. Wchodziło sie razem z dzieckiem i wykonywało różne "ćwiczenia"

http://www.fregata.com.pl/galeria/niemowleta-wodny-zlobek/wodny-zlobek
dodofondea Dzieki za opinie! Zdam relacje, jesli zdarzy nam sie wlezc do wody.

dodofon Moja znajoma prowadzi takie zajecia. Oferta skierowana jest dla dzieci od 6 miesiaca zycia, wiec na jesien pewnie sie zapiszemy!
Pandurska Ja ze Staskiem wchodzę do basenu przy domu. Woda ciepła, zmieniona, basen umyty. Przy obecnej temperaturze to jak zbawienie. Mąż chciał nawet wejść z nim do rzeki - złapałam ich za bety w ostatniej chwili.

Rozszerzanie jak na razie idzie bez zakłóceń. Zupka 1x dziennie - ok. 100-120 ml, oprócz tego w siateczce daję gruszkę, jabłko, a jako papkę banana. Dzisiaj przyszły mi kaszki Sun Baby i teraz mam zagwozdkę od której zacząć. Mam jaglaną, orkiszową, owsianą i ryżową. Chyba zacznę od jaglanej lub ryżowej.

Przesądzone - wracam za 3 tygodnie do pracy na pełen etat więc muszę młodego przyzwyczajać do nowych rzeczy. Na szczęście na razie nie protestuje. Zamierzam podawać mu zupke i jakaś kaszkę. Niestety nie naodciągam za  wiele. Próbuję i max. udoję 50ml co zaraz zużywam do rozpuszczenia żelaza. Zapasów mam może z litr. :] Dodatkowo trochę zaczynam się martwić bo nie wiem z kim zostawiać Staśka. Na razie padło na męża (ma własną firmę i nieregulowany czas pracy), ale mam pewne obawy.
slojma   I was born with a silver spoon!
14 sierpnia 2015 16:30
Wrzucam prosty przepis na cos czym Vivi sie zajadala.
Kawalek kalafiora
Ryz
Marchewka
Maslo
Przyprawy
Ryz gotujemy moze byc kazdy. Kalafior u mnie maly organiczny parujemy a nastepnie bledujemy.
Marchewke trzemy na tarce z duzymi oczkami.
Na patelni rozpuszczamy maslo ok 2 lyzki i wrzucamy starta marchew. Podduszamy, nastepnie dodajemy ryz i lekko dusimy. Na koniec znledowany kalafior plus przyprawy, u mnie troche tymianku etc. dusimy wszystko razem ok 3 minuty i gotowe.
nada suplementujesz maluchowi żelazo?

edit. zastanawia mnie to rozpuszcznie w mleku, bo my miałyśmy zalecenie że byle nie z mlecznym posiłkiem (zupa, woda, kasza bezmleczna ok) bo mleko zaburza/utrudnia wchłanianie ponoć.
pani myk, ale nada rozpuszcza w swoim, a zaburza wchlanianie, o ile dobrze pamietam, ktores bialko krowie.
pani myk Wczesniakom suplementuje sie zelazo az do 1 roku zycia.

nada O widzisz! My takich luksusow nie mamy pod domem, ale bardzo uzywalysmy wanienki. Zazdroszcze ci powrotu do pracy w normalnym wymiarze. Ja juz cholery dostaje w domu i chociaz kocham mojego szkraba niesamowicie, to mi sie po prostu nudza takie calodzienne dzieciowe zajecia :/ Tesknie za swoim wczesniejszym zyciem bardzo.
Jeszcze co do rozszerzania, to u nas tez spoko. Tez juz daje owocki. Z bananami sie wstrzymuje, bo maja duzo cukru i chce najpierw jej przemycic mniej atrakcyjne tzn. kwasniejsze owoce.
dea   primum non nocere
14 sierpnia 2015 21:13
Pandurska u mnie skuteczność tego postępowanie była pełna, tzn. banan bardzo rzadko wchodzi dziecku w większych ilościach (chyba raz zjadła całego) - za to rąbała wiśnie, czereśnie, teraz leśne jagody i maliny, jabłka, gruszki, w sezonie truskawki, nektarynki i brzoskwinie, nawet moreli po lekkim oporze spróbowała. Warzywa też fajnie wchodzą, na wakacjach żywimy się głównie zupami - prócz tego owoce i "buła". Niestety teraz to nie mój chleb tylko to co tu jest, zwykły biały. Przekonam się jak wrócimy, czy razowce jeszcze wchodzą.
To co mnie martwi, to kwestia kaszek. Nie umiem chyba zrobić jadalnej. Próbowałam na wodzie, moim mleku, ostatnio nawet krowim (jutro córa kończy rok 🙂 ja nie mam żadnych uczuleń, krowa tu pod oknem się pasie, czysta trawa i pachnące siano dostaje, więc chciałam zaryzykować). Daję samą, dodaję owoce - i d. zimna. Pluje. Jaglanki z jabłkiem jeszcze łyżeczkę zje... i rozgląda się za zupą :/ W przypływie desperacji próbowałam lekko dosolić, dosłodzić i nic. Nie chce słodkiego. Gryczana wchodzi, bardzo chętnie je, z pomidorem najlepiej. Jaglanka, manna tylko jako zagęstnik do zup warzywnych. Jakieś pomysły jak ją do tych kaszek przekonać? Czy nie walczyć i dawać zupy trzy razy dziennie, a owoce surowe?
dea, jak byłam mała w życiu nie zjadłam żadnej manny (obrzydlistwo o tej pory) i jaglanej na słodko. Nie jadłam też żadnych mlecznych zup bo wymiotowałam dalej niż ktokolwiek widział 😉. Może serio "to nie jej smak" 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
15 sierpnia 2015 08:00
dea z tego co piszesz to macie super urozmaiconą dietę, serio. 
Pani myk tak, jak pisała Pandurska - do roku muszę suplementować żelazo. Dostałam zalecenie by rozpuszczać w swoim. Co do owoców to u nas Stasiek spróbował - banana, grejpfruta, gruszkę i jabłko. Można maliny? Jak je podać takiemu niemal 7 miesięczniakowi?

Kaszki mój kocha. Zupkę zje, ale kaszka to jest to 😉 Manna jest uwielbiana, wczoraj była jaglana na moi mleku i powiem Wam, że dla mnie w smaku była obrzydliwa. Młody wchłonął zaledwie 50 ml i rozglądał się za cycem. Nie nalegałam na więcej. Nie wiem czy dzisiaj też podać samą jaglankę czy ją jakoś stunningować? Co dodajecie?

Mam od wczoraj problem z jedną piersią. Zrobiły mi się guzki, cholernie bolące, nawet przy zmianie pozycji. Na zastój to mi średnio wygląda bo one są małe ale dają w kość. Dodatkowo po tych upałach pewnie mam na brodawce na tej piersi białą plamkę - pleśniawka? Boli okropnie przy karmieniu. Jak można sobie ulżyć? Teraz święto, jutro niedziela, więc w razie W zostaje tylko szpital :/

Jeśli chodzi o powrót do pracy to z jednej strony się cieszę, bo mam podobne odczucia co Pandurska, ale z drugiej... boje się go komukolwiek zostawiać. Mąż jest bardzo "odważny", wyniesienie młodego w samej pieluszce na dwór gdy nie ma tych choćby 20 stopni to norma, zapomina dać tego lub owego, nie gotował nigdy zupek, kaszek i ogólnie uważa, że za bardzo się przejmujemy.  😵 Oczywiście dba, zmienia pieluchy itp. ale jak to facet... Osiwieję na bank.
nada, jezeli biala kropka i twarde fragmenty piersi to moze byc zaczopowany kanalik. Czop ma kolor bialy - stad ta kropka. Mozna to odblokowac w domu, mozna jechac do jakiejs poradni, albo czekac az sysak wyssie 😉 Do oblokowania potrzebna jest wysterylizowana igla. Ja to robilam tak, ze bardzo delikatnie podwazalam to biale i jak bolalo to znaczy ze kluje zywe i przestawalam, a jak nie bolalo tzn ze trafilam na czop i staralam sie go igla wydobyc, z tym ze robilam to jakby od boku, a nie prostopadle do brodawki bo w ten sposob latwiej trafic we wlasciwe miejsce.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
15 sierpnia 2015 09:23
kurde wychodzi na to że tylko ja mam taki problem z tą manną
i ogólnie Milenka wysypkowa  🙁
bobek Dzięki za błyskawiczną odpowiedź. Jesteś dla mnie bohaterem - hardcorem. Ja na samą myśl o igle mam gęsią skórkę. Mówisz, że to czop? Hmmm możliwe, miałam już coś podobnego, pobolało ze 4 dni, zastój i czop zniknęły, ale co się ucierpiałam to moje. Teraz natomiast ból jest o wiele większy, guzki natomiast (3) o wieeele mniejsze. Przyjrzałam się brodawce... jakby 3-4 białe kropki obok siebie. Jak już nie będę mogła z bólu wytrzymać to pewnie ucieknę się do igły. Dzięki za wskazówki.
Gienia jak tam rozmowa w pracy? Jak sie czujesz?

Mam zagwozdke co do szpitala... ponoc ten, ktory wybralam, jedzie juz na opinii (wygral w 2001 a potem zajmowal 2 i 3 msce w rankingu Rodzic po ludzku), czesto nie informuja kobiet o tym co robia, przyspieszaja porod, no i maja spory odsetek cc... Bede oczywiscie nad tym pracowac, ale nawarstwilo sie pare innych problemow i poki co tylko sie martwie i smutam... 🙁 Najchetniej rodzilabym w domu...
Na szczescie Iga ladnie rosnie i wszystko z nia i brzuchem w porzadku...
slojma   I was born with a silver spoon!
15 sierpnia 2015 10:48
nada co do malin zastanawiasz sie jak je podac- normalnie. Podajesz cytrusy to maliny nie powinny cie martwic  😉  Polecam jeszcze jagody jesli sa, borowki i jezyny.
Ciesze sie jak dziecko bo dostalam ogrodek do uprawiania. Mowiono mi ze moge czekac nawet 2 lata a tu taka niespodzianka. Co najwazniejsze ogrodek duzy i bardzo blisko domu wiec super. Zastanawiam sie co jeszcze w tym roku moge posiac by miec plon.
Dzis robie salatke z peczakiem i awokado na obiad a potem idziemy na festyn.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
15 sierpnia 2015 11:31
ner były rozmowy z moja lekarka z uczelni i ginka i dostałam zakaz jakiejkolwiek pracy. Chciałam czasowo, ze pół etatu tylko pracuje ale ginka jednak zrobiła mi całkowity, który możemy zmienić jak mi sie poprawi.

Do tego doszła mi cukrzyca ciążowa. Jestem niezłe przybita, juz bym chciała urodzić.
Na bóle i skurcze tylko magnez. To tez moze być przez nerwy. Ale na szczęście wczoraj miałam bardzo miła rozmowę z moja profesorka, która przychodząc z urlopu dowiedziała sie o mojej ciazy i akurat trafiła na mnie w sekretariacie jak mój zakaz oddawałam. Uff miło było, bardzo sie bałam. U nas na instytucie nigdy kobieta w ciazy nie była...
No i super, przynajmniej martwienie sie praca Ci odpadlo. Nie moglo byc inaczej, zakaz to zakaz 🙂 Odpoczywaj i dbaj o siebie!
Dzieki dziewczyny za uściślenie - moja pediatra tego nie dopowiedziała, ale ja jej w kwestiach karmienie nie bardzo ufam 🙂
dea   primum non nocere
15 sierpnia 2015 12:02
nada - to na pewno zatkany kanalik, miałam takie coś kilka razy. Dodatkowo skóra na piersi bywała zaczerwieniona. Igły bym się bała, że zrobię większy bałagan niż pomogę. U mnie pomagał mały ssak. Zęby w ścianę i przystawiaj do tej piersi do oporu, dziecko wyssie. Raz mnie na początku strasznie bolało, ale zawsze mi pomagało ssanie. Po odkorkowaniu dla odmiany się z tego kanalika lało ciurkiem przez jakiś czas (a raczej mam piersi nieprzeciekające, wkładek laktacyjnych nie używałam).

Dzięki za pocieszenie w temacie diety. Odpuszczę te kaszki śniadaniowe i będę jej do zup dodawać.
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=96101.msg2406203#msg2406203 date=1439634710]

Do tego doszła mi cukrzyca ciążowa. Jestem niezłe przybita, juz bym chciała urodzić.
Na bóle i skurcze tylko magnez. To tez moze być przez nerwy. Ale na szczęście wczoraj miałam bardzo miła rozmowę z moja profesorka, która przychodząc z urlopu dowiedziała sie o mojej ciazy i akurat trafiła na mnie w sekretariacie jak mój zakaz oddawałam. Uff miło było, bardzo sie bałam. U nas na instytucie nigdy kobieta w ciazy nie była...
[/quote]
dbaj bardzo o dietę, tak by poziom cukru był OK, ciała ketonowe badaj i będziesz koniec końców zadowolona, bo schudniesz ze wszystkiego i po ciąży będziesz miała figurę super🙂
A zupełnie poważnie, to weź do serca pierwszą część zdania. Cukrzyca jest bardzo niedoceniana, a powoduje poważne powikłania.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
15 sierpnia 2015 18:03
Wiem wiem🙂  Mam super opiekę diabetologiczna, z dnia na dzień dostałam. Odrazu tez rozmowa z dietetykiem, etc. Mam teraz cztery dni robic zaleconą dietę i mierzyć 6 razy dziennie i w środę konsultacja. Nawet dostałam nowy glukometr  plus lancety i paski za friko. Byłam w szoku!
Jako, ze na czczo i przed posiłkami nie umie zejść poniżej 90 to będzie najprawdopodniej insulina. No zobaczymy. Trochę załamka, ale u mnie to było właściwie wiadomo ze będę mieć cukrzyce wiec zdiagnozowałem sie sama w tym tygodniu. Krzywa miałam dopiero za dwa tygodnie. A to tej pory w ciazy jestem kilogramowo na minusie, przez mdłości.
Gienia dlaczego było prawie pewne, że będziesz miała?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się