Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

prawidlowe ph kalu miesci sie w granicach 4,6 - 8,4... Jesli jestes na diecie wege to bardziej kwasny kal jest zupelnie normalny, tak samo jak dieta jest wysokotluszczowa. Ma maly jakies objawy swiadczace o wzmozonej fermentacji w jelitach?
nerechta a skąd masz tą normę? Ja podałam z wyników.
W necie też znalazłam info " pH – spadek poniżej 6,0 może świadczyć o nieprawidłowym wchłanianiu i trawieniu" 😵
Młody ostatnio nic nei przybrał na wadze przez 3 miesiące, dlatego lekarka zleciła kał. Ciekawe co powie na te wyniki...

Czy ma fermentację? Tak - często umila nam atmosferę bączkami. 😁 Czasem budzą go wieczorami.
Mięsa trochę je (kilka razy w tygodniu na obiad). Kał robiłam 2razy i takie samo pH wyszło.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 stycznia 2017 11:16
k2arola, kwaśna kupa może utrudniać życie niektórym bakterią, więc może to oznaczać problemy z florą bakteryjną. Albo odwrotnie - słaba flora bakteryjna powoduje kwaśność w jelitach - trochę jak pytanie co było pierwsze - jajko czy kura...
karola sorry za zaplon, to z danych pediatrycznych. Jak sytuacja? Cos sie wyjasnilo?

Dziewczyny co powiecie na dodawanie dodatku bialkowego do jedzenia dla dzieciaczka? Mysle nad Pur Ya (z lubinu, slonecznika albo konopii) dla Igi, ma tak wilczy apetyt ze nie nadazam, nawet w nocy znowu potrafi jesc 4-5 razy... A ze nie ma mnie czesto w domu to srednio panuje nad dieta... W alternatywie mysle nad indykiem, ale wolalabym uniknac... Ile takiego bialka podac zeby nie przesadzic?

Swoja droga w Wawie bedzie niedlugo swietny kongres naturalnego podejscia do leczenia i wspierania odpornosci u dzieci [[a]]http://www.kongresnaturoterapii.pl/?promo=30402%2F1&f=fb-new&[[a]]
nerechta To może te moje wyniki maja normę dla dorosłych...? Na razie sytuacja bez zmian. Wybieram się do lekarza.

Odnośnie białka ja podaję mojemu maluchowi do owsianki (jak mi się przypomni) białko konopne
http://ekomorelka.pl/odzywki-bialkowe/10905-bio-hemp-bialko-konopne-5901549275292.html
podobno ma certyfikat ekologiczny. Do tego dosypuję jeszcze siemię lniane mielone. Białka ma mniej (35g/100g), ale za to kwasy tłuszczowe.

Ale też nie jest to jakis mega przemyślany i przeanalizowany wzdłuż i wszerz system żywienia 😁
dea   primum non nocere
23 stycznia 2017 21:03
Moja co prawda nie vegan, ale wege - ze zwierzęcych najczęściej raz dziennie jajko (ostatnio potrafi wciągnąć omleta z warzywami z dwóch i matka chodzi głodna, chyba muszę robić z trzech :p) albo pół szklanki mleka do owsianki. Fakt, że kocha strączki w wielu postaciach, ale nie widzę braków białka. Szaleje, rośnie, wzrost i waga 75 centyl.
prawidlowe ph kalu miesci sie w granicach 4,6 - 8,4...


ja bym kontrolowała dziecko w przyszłości i pokusiła sie o opinię gastroenterologa jeśli pH wynosiło by <6. ,,Norma" to 7,0-7,5
dea Bo braki bialka w diecie wege to raczej mit z publikacji, ktore przewertowalam. Nawet na veganie trudno o nie, jesli mamy zbilansowana i roznorodna diete. Gorzej, jesli jest problem z alergiami i dziecko nie dostaje wielu grup produktow zawierajace np. bialko lub inne (tak jak Iga na przyklad). Dojda do tego fochy preferencyjne i niedobory gotowe.

Osobiscie proponowalabym dziecku extra bialko albo w w/w przypadkach, albo okazyjnie, gdy widzimy, ze maluch niedojada z jakiegos powodu. Bialko konopne jest naprawde spoko. Kiedys z demonka walkowalysmy tutaj ta kwestie, jak doczytalam, ze konopne ma absolutnie wszystkie aminokwasy egzo- i endogenne.

nerechta Kupilam dla siebie mega swietne i pyszne bialko SunWarrior ze stevia. Wchodzi jak maslo i nie ma soi.
k2arola  😁

SunWarrior ma super produkty, to fakt!
Poki co daje nasiona konopii, ale to wiekszego sensu nie ma, bo wylaza druga strona w niemalze niezmienionej formie...  😁

W zwiazku z tym, ze Iga ma alergie tez na mm dla alergikow ( 🙄 ) sa jeszcze inne "mleka" na ktore skladaja sie glownie wolne aminokwasy + witaminy i pierwiastki sladowe. Jesli dostane na nie recepte bede musiala przeanalizowac profil bialkowy i zapotrzebowanie, zeby nie przedobrzyc. Odzywke w razie czego sama wciagne.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
31 stycznia 2017 18:29
Słuchajcie, szukam przepisu na dobre batony musli. marzy mi się coś w stylu kokosowej dobrej kalorii, żeby było słodkie, dobre na przekąskę do pracy i miało energię 😀
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
31 stycznia 2017 18:42
Strzyga, a takie po prostu z przepisu nigelli?

edit: http://www.mojewypieki.com/post/batony-sniadaniowe-breakfast-bars
[quote author=galopada_ link=topic=96101.msg2640355#msg2640355 date=1485207868]
ja bym kontrolowała dziecko w przyszłości i pokusiła sie o opinię gastroenterologa jeśli pH wynosiło by <6. ,,Norma" to 7,0-7,5
[/quote]

chyba tak to sie skończy. Lekarka spojrzawszy na wyniki zwrciła uwagę przede wszytskim na zawartość tłuszczu w kale. To ja zaniepokoiło.
Tłuszcz może wskazywać na niedomaganie woreczka żółciowego (mam zawał), szczególnie, że idzie w parze z małym przyrostem (drugi zawał).
Ogólnie stwierdziła, że chyba daję dziecku za dużo warzyw, błonnika/włókna. Czy to jest w ogóle możliwe, by dawać za dużo? Już ograniczyłam owsianki, ale uważam, że dietę mamy ok. Bez przegięcia w jedną stronę. Czym go faszerować by nei było włókniste?
Ja zastanawiam się czy to może być wszystko przez nietolerancje laktozy, albo innego białka? Mozna wykonać jakieś badania  w tym kierunku?

Do lekarza muszę wybrać się na wizytę, bo wyniki konsultowałam przy okazji. Będę męczyć o skierowanie do gastroenterologa.
Młody ma teraz grypę, od tygodnia je jak ptaszek. Już nei wiem co wymyślać. Chudy jest 😵

omg... chyba czas na zmiane lekarza.
My "roslinni" zawsze  bedziemy miec bardziej zasadowe ph i moczu i kalu, naturalna kolej rzeczy. A jesli o same dolegliwosci chodzi, tluszcz w kale bardziej swiadczy o enzymach trzustkowych, ale, i w tym przypadku bym to bardziej obstawiala - moze oznaczac nietolerancje glutenu! Odstaw gluten na jakis czas - po 2-3 tygodniach cialo oczysci sie z alergenu i potem z czysta karta poobserwuj malego - pewnie zauwazysz zmiany w kale i w "zachowaniu" dziecka.
Tak sie najlatwiej dowiesz czy o to chodzi, a ze wszystko wskazuje na jakas nietolerancje to bym probowala.
nerechta, tłuszcz w kale i spadek masy ciała mogą oznaczać szeroki wachlarz nietolerancji pokarmowych (gluten, laktoza, białka mleka, fruktoza, soja... a to tylko z tych częściej występujących), pakiet infekcji pasożytniczych, niewydolność trzustki, problemy z przewodami żółciowymi, przerost bakteryjny jelita cienkiego i jeszcze pierdylion jednostek chorobowych ([url=https://books.google.nl/books?id=lo4IurHUYWcC&pg=PA45&dq=fecal+fat+intolerance&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwiElsDf0P3RAhXmBcAKHStKANcQ6AEIHDAA#v=onepage&q&f=false]źródło[/url]), więc dobrze że wiesz że to akurat nietolerancja glutenu, medycyna internetowa at its best 🙂

k2arola, istnieje możliwość nadmiernego spożycia włókna, może nawet odpowiadać za zmniejszone wchłanianie składników mineralnych (tu krótko o diagnostyce 🙂
ach ach 😉 "moze oznaczac" - o nietolerancji laktozy karola juz wie - nie wiem, czy probuje odstawic czy nie i czy jest skutek czy nie, ide dalej. Co wiem na pewno to to, ze trzeba szukac i probowac, bo sama przekonalam sie na wlasnym dziecku, ze lekarze sa malo lotni. Gdybym polegala wylacznie na ich opinii to moja corka zarlaby sterydy i nie wiadomo co jeszcze i zapewne nie bylaby w takim stanie jak jest teraz a ja mialabym duzo mniejsza wiedze jak jej pomoc - ot co 🙂 A Ty jaka medycyne uprawiasz? 😉
Internetową at its worst 😉 To znaczy nie umiem diagnozować ludzi przez internet na podstawie dwóch symptomów i wierzę w podwójnie ślepą próbę (ktoś mi tu kiedyś wytknął). Ba, forumowi lekarze też z reguły nie umieją. A utrata wagi i kał z tłuszczem to wspólny objaw wielu nietolerancji, gluten to jedna z x możliwości.


Btw czemu jak na końskich ktoś zada pytanie w stylu "gniady kuleje na lewą nogę i nie chce jeść" to się go odsyła do weta a na towarzyskich pytanie "Zosia ma wysypkę i biegunkę" daje srylion diagnoz i przesłanie że lekarze to kretyni?
mysle, ze wynika to z doswiadczen jakie sie zbiera majac dziecko. Nie chodzi o diagnozowanie, chodzi o podsylanie pomyslow, o co moze chodzic (sama przeciez zrobilas dokladnie to samo?). Ja od siebie powiem tyle, ze to wlasnie ludzie o podobnych doswiadczeniach puszczajacych je w internet a nie lekarze (a bylam u wielu, uwierz) pomogli mi w dojsciu problemu i jego rozwiazaniu na tyle, ze moglam wreszcie przestac plakac z bezsilnosci.
Nietolerancje, alergie, AZSy itp to jest taki temat, ktory wiekszosc lekarzy na swoj sposob ignoruje i nie leczy, bo nie wie co z tym zrobic (no coz, jakkolwiek smiala moja opinia by nie byla, to takie sa moje doswiadczenia).
"Kulawizny" to jednak troche inny temat, wiec bym go nie porownywala.
Btw czemu jak na końskich ktoś zada pytanie w stylu "gniady kuleje na lewą nogę i nie chce jeść" to się go odsyła do weta a na towarzyskich pytanie "Zosia ma wysypkę i biegunkę" daje srylion diagnoz i przesłanie że lekarze to kretyni?

Jakby koń miał problem żywieniowy nie wysłałabym go do weta😉 Tak samo jak problem "kopytowy" to nie do weta🙂

Dziękuję dziewczyny!!! :kwiatek:

Spróbuję z tym glutenem, ale będzie to przeprawa, bo nie miałam z taką dietą styczności.... A to tylko obserwując można stwierdzić czy jest nietolerancja? Czy może sa jakieś badania? Oprócz badania kału nei wiem co obserwować. A przyrosty wagi to długofalowy proces....
Gluten z pszenicy ma w PL gigantyczne stężenie glifosatu (roundap). I właśnie dlatego coraz więc ludzi ma "nietolerancję" glutenu. Która nie jest nietolerancją (czy nadwrażliwością) na gluten sensu stricte, nie wychodzi w żadnych standardowych czy mniej standardowych testach i nie daje "poprawy" po 3 tygodniach odstawienia, tylko często po pół roku minimum.

Wg. "niiepromowanych" badań nie ma czegoś takiego jak bezpieczne stężenie tego pestycydu w żywności= nie powinien być stosowany ani w rolnictwie ani nigdzie bo jest środkiem, któy się nie rozkłada tylko zawsze przenika do wód gruntowych i dostajemy go rykoszetem wszyscy.

Co ciekawe najbardziej gluifosatem skażona jest pszenica kanadyjska, potem amerykańska, ... a chińska prawie wcale🙂 (prawie wcale też jest wartością do dupy).
Polska - nie mam danych- ale coś czuję, że jestem już tym tematem tak wkur..na, że tego lata zrobię badania za własną kasę.
O widzisz, dobrze ze to mowisz. I tez jest to zboze, w ktore wlozono najwiecej ingerencji, to tez na pewno nie jest bez znaczenia. Inne "glutenowe" zboza jemy i brak uczulenia (np orkisz - a tez jest rodzajem pszenicy, czy zyto).
Fakt, z glutenem rzeczywiscie jest troche inaczej, niz z innymi "alergenami" - tylko tu z tego co slyszalam chodzi bardziej o efekt naprawiania sie scian jelit, do ktorego wlasnie potrzebne jest minimum pol roku, co w ogolnym rozrachunku daje mniej wrazliwy organizm. Po Idze widze, ze duzo lagodniej reaguje na alergeny niz przed odstawieniem pszenicy. Ale tez mysle, ze efekt w kupie moze byc widoczny po paru tygodniach.

Karola
na Twoim miejscu przeszlabym sie na badanie czyms w rodzaju aparatu Salvia, o ile Twoj synek jest w stanie posiedziec spokojnie trzymajac cos w rece przez jakies pol h - godzine. U nas powylazily rozne obciazenia, ktore faktycznie pokrywaja sie z reakcjami Igi i po odstawieniu tych produktow + czas (rzeczywiscie, pszenica) daly rewelacyjne efekty.
Tyle, ze mi latwiej jest zauwazyc, bo Iga ma wykwity, a u was "tylko" kupa (chyba?). Poszperaj sobie, pomysl, zrob plan dzialania. Ja z dnia na dzien odstawilam sporo produktow, da sie to ogarnac 🙂 Przede wszystkim nabial i pszenica, to by byly produkty najpilniejsze do odstawienia (to sa produkty najczesciej uczulajace na wszelkich listach), plus zadbanie o regeneracje jelit - tu temat jest juz dosc obszerny, pepsi eliot bardzo fajnie m.in. o tym pisze na swoim blogu.

Jakby koń miał problem żywieniowy nie wysłałabym go do weta😉 Tak samo jak problem "kopytowy" to nie do weta🙂


Powiedzmy że zależy od skali problemu żywieniowego 😉 Niemniej taki rozstrzał między podejściem do ludzkiej i końskiej medycyny jest zauważalny.

Spróbuję z tym glutenem, ale będzie to przeprawa, bo nie miałam z taką dietą styczności.... A to tylko obserwując można stwierdzić czy jest nietolerancja? Czy może sa jakieś badania? Oprócz badania kału nei wiem co obserwować. A przyrosty wagi to długofalowy proces....


Można dietą eliminacyjną tylko wyniki będą mało wiarygodne np. jeśli eliminujesz w tym samym czasie kilka podejrzanych alergenów bądź eliminujesz je kolejno na określony okres trudno będzie wskazać winowajcę. No i eliminujesz z reguły produkt - dajmy na to pszenicę - a nie stricte alergen. Można testami krwi na przeciwciała IgA, IgE lub IgG (zależy czy szukasz celiakii, alergii - tu jeszcze wiem że w grę wchodzą testy skórne - czy nietolerancji - tu droższy test bodajże FoodPro - , to różne jednostki chorobowe). 🙂

nerechta, błagam... aparat Salvia i cała idea stojąca za biorezonansem są niepoparte niczym i uznane za pozbawione wartości diagnostycznej i leczniczej przez towarzystwa alergologiczne m.in. w Polsce i w Niemczech (plus artykuł, w randomizowanych podwójnie ślepych próbach efekt zabiegów biorezonansu jest porównywalny z placebo). Nie istnieje żaden dowód na to że poszczególne tkanki mają specyficzną częstotliwość drgań elektromagnetycznych, takoż drobnoustroje chorobotwórcze, takoż tkanki i organy uszkodzone w skutek konkretnej choroby... wróć, według strony oferującej te "badania" opór elektryczny skóry informuje o szkodliwości toksyn dla danego organizmu. Jak ktoś chce to niech się podłącza pod omomierz, tylko warto mówić że to żadne badanie czy medycyna tylko wróżenie z fusów.

"Opiera się ona (metoda badani Salvia) na za­dziwiającej własności, polegającej na oddziaływaniu na człowieka każdej sub­stancji, z którą się ze­tknie lub której dotknie. Wpływ ten, pozytywny, negatywny lub neutralny jest jednak niewielki i człowiek nie postrzega go swymi zmysłami. Można go jednak znakomicie okre­ślić za pomocą przy­rządu Salvia." także tego 🙂
kokosnuss malo mnie obchodzi czy ktos cos uznaje czy nie, czy "wierzy" czy nie - kazdy ma prawo wyboru. Dla mnie najwazniejsze jest, ze dziala. Metody alternatywne towarzysza mi wiekszosc zycia i nigdy mnie nie zawiodly. Takze tego :P 😉
kokosnuss Hmm.. zupelnie nieagresywnie proponuje ci spojrzec na temat watku. Jest on z zalozenia przeznaczony dla osob "myslacych alternatywnie", czyli takich ktorzy zawierzaja wrozeniu z fusow, biorezonansowi, ustawieniom rodzinnym, bioenergoterapii i innym takim. Co wiecej, wiele osob stad wyratowalo siebie, swoje dzieci, czy innych czlonkow rodziny z niedbalstwa lekarzy mimo sceptycyzmu srodowiska naukowego. Jak pisze nerechta kazdy ma prawo wyboru  :kwiatek:
Pandurska, okej, odkładam zabawki i idę 😉

Tylko uwaga na szybko: użytkowniczki w tym wątku jak i osoby oferujące tego typu usługi otwarcie posługują się słownictwem medycznym, naukowym. Z reguły udowadniają że ich teorie są oparte na solidnych podstawach fizyki i biochemii (te nieszczęsne drgania biorezonansu, każdy opis miesza w to fizykę kwantową i komunikację komórek za pomocą impulsów elektrycznych). Tłumaczą "medycynę alternatywną" na bazie całkiem niealternatywnego działania substancji a na substancję b, metabolizmu komórkowego, genetyki etc. To jak to jest?

Jakoś uzdrawiający księża nie udowadniają, że modlitwa jest tak na prawdę falą elektromagnetyczną, która przesyła impulsy do komórek aby te efektywniej syntetyzowały religianian miedzi potrzebny do regeneracji tkanek 😉 Niech sobie każdy wierzy w ręce które leczą i kryształy mocy, jasne! Tylko sprzedawanie np. biorezonansu jako realnej metody badania mikrobiologicznego jest zwykłym oszustwem 🙂
A akurat biorezonas jest w Niemczech uznaną metodą naukową. Jest literatura, publikacje naukowe, certyfikaty itd.

A co do "słownictwa" w medycynie systemowej (czyli tej, na którą wszyscy jesteśmy zmuszani płacić podatki) - to raczej ona sobie zawłaszcza słownictwo z takich nauk ścisłych właśnie jak min. fizyka czy chemia.
Medycyna systemowa dla ludu niestety nie jest oparta w naszym kraju o "dowody naukowe" - wystarczy spojrzeć na promocję szczepień czy mleka modyfikowanego lub (to chyba najlepszy hit) - promocję fluoryzacji zębów (także dla dorosłych, co jest bardzo śmieszne w sumie).

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
07 lutego 2017 19:53
A akurat biorezonas jest w Niemczech uznaną metodą naukową. Jest literatura, publikacje naukowe, certyfikaty itd.






Oooo, pierwsze słyszę :p chętnie poczytam te "badania"
I ciekawe czemu żadna niemiecka kasa chorych nie płaci za biorezonans? Bo on nie ma żadnego podparcia naukowego. Chociaż... nie zdziwiłoby mnie gdyby płacili, jak teraz za iles tam homeo zwracają co jest dla mnie rozbojem w biały dzien akurat ze musze na to płacić  😤
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 lutego 2017 21:09
kokosnuss, ojej, jak to fajnie, że tak wierzysz w potęgę medycyny, ale przde wszystkim - w potęgę i chęć niesienia pomocy przez lekarzy! Jak to fajnie, że jeszcze nigdy nie uderzyłaś głową w mur, nie zostałaś potraktowana przez kolejnego lekarza wyrywkowo, przez pryzmat jego specjalizacji. I że zawsze znalazłaś pomoc, albo wręcz nie musiałaś jej szukać. No nic, tylko się cieszyć!
nerechta podsuwa pomysły, bo sama już niejedno przerobiła. Gdyby trafiła na fachową, kompleksową medyczną pomoc, nie musiałaby wertować internetów i szukać alternatywnych źródeł, by pomóc córeczce.
Wiesz, ja już parę lat przeżyłami powiem tak - mam szacunek do lekarzy. Właśnie uratowali życie mojej mamie, i tylko cudowny zbieg okoliczności sprawił, że trafiła na takich a nie innych ludzi i jest jeszcze z nami, a nie została odesłana z kwitkiem równoznacznym biletowi na drugą stronę. Ale kiedy przyjdzie do diagnozy sytuacji nieoczywistych, większość lekarzy wzrusza ramionami. Nawet nie powie "nie wiem", nie wyśle do kogoś innego. Przepisuje receptę i finito, niezależnie, czy z sensem czy bez.
Osobiście RAZ W ŻYCIU trafiłam na lekarza, który ma podejście holistyczne i strasznie żałuję, że nie mam już do niego dostępu. Bo już trochę nie mam siły chodzić po te nic nie dające recepty...

Co ciekawe najbardziej gluifosatem skażona jest pszenica kanadyjska, potem amerykańska, ... a chińska prawie wcale🙂 (prawie wcale też jest wartością do dupy).
Polska - nie mam danych- ale coś czuję, że jestem już tym tematem tak wkur..na, że tego lata zrobię badania za własną kasę.

F*CK! A to g. nie jest w Europie zakazane? Przeraża mnie ten temat. W US jest taka babeczka, która zajmuje się tematem pestycydów, i uważa np., że obecne "efekty uboczne" szczepień też są przez nie pośrednio spowodowane - tzn. układ odpornościowy jest upośledzony przez cały ten syf, a szczepienia są tylko gwoździem do trumny 🙁
kotbury pestycydy to problem gigantyczny. Najgorzej, że mały wpływ na to mamy🙁 Jak zrobisz badania opublikuj wszędzie!
nerechta a robiliście testy alergiczne z krwi? Pokryły się z biorezonansem? Pół godziny synek nie wysiedzi w jednym miejscu. Nie ma szans. A żeby jeszcze coś trzymał... 😂
Słyszałam o biorezonansie i intryguje mnie. Choćby dlatego, że ma tak sprzeczne opinie. 🤣
U nas po bmk miał wykwity na buźce bardzo wyraźne. Teraz pijemy mleko kozie i cera jest ładna. Sporadycznie pojawiają się pojedyncze krostki "niewiadomoskąd".

Młody po tygodniu chorowania nareszcie ma apetyt! Nawet nie wiecie jak się cieszę 😅
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 lutego 2017 21:47
k2arola, ja miałam robione takie badanie, gdzie nic nie trzymałam, tylko siedziałam w słuchawkach na uszach. Generalnie uznałam, że to mega ściema, do momentu, kiedy facet zaczął mi mówić bardzo precycyjne rzeczy na mój temat, łącznie z historią różnych złamań!!!  Niestety o alergiach nic nie wspominał :/
A akurat biorezonas jest w Niemczech uznaną metodą naukową. Jest literatura, publikacje naukowe, certyfikaty itd.


To ciekawe. W całym anglo- i niemieckojęzycznym internecie nie ma na to ani jednego dowodu. Jak mówi Gienia-Pigwa tego typu "leczenie" i "diagnostyka" nie są finansowane z kasy chorych. A literatura pro jest a i owszem, szkoda że nie ma sensu ani poparcia badaniami.

Lotnaa, moje wierzenie lekarzom nic nie ma do rzeczy, 2+2 to 4 a biorezonansy i homeo to nie leczenie tylko wiara w dobre duchy. Nic zdrożnego, tylko opisywanie jako np. reakcji biochemicznej procesu opierającego się na wierze jest zwykłym oszustwem.

Ale ok, widzę że tu jest kierunek "badania = fałsz i ściema i spisek monsanto i big pharmy" "jedna babeczka z Ameryki/to co powiedział koleś w barze = ukrywana prawda". Fajnie że kotbury ma badania tylko nigdy nie podaje źródła 🙂 A ja chętnie poczytam o wpływie np. glifosatu na postać glutenu w zbożu (nie chodzi mi o wpływ glifosatu na organizmy żywe per se tylko tę konkretną interakcję)

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się