Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

No więc tak (dla zainteresowanych)
Moje dziecko nie umarło na tężec... ani nawet nie rozwinęło jakiejkolwiek formy zachorowania.

... poczytałam w temacie i wnioski są takie:
1. zachorowania zdarzają się tak samo często wśród szczepionych, jak i nieszczepionych.
2. W europie brak wiarygodnych danych bo ekspozycja na tężec jest znikoma
3. Ryzyko ciężkiego zachorowania jest raczej ściśle związane ze stanem zdrowia i systemem odporności (wiek, odzywienie) niż z innymi czynnikami
kotbury no niemozliwe, przeciez zakazenie tezcem bylo jak w banku...  😁
Ja umarlam prawie ze smiechu, jak niedawno spadl mi iana stope noz kuchenny i mialam ciecie na 3 szwy - pielegniara oczywiscie spytala chirura czy podac szczepionke. Na szczescie sam byl ogarniety i powiedzial ze nie ma wskazan, ale postepowanie "bo tak" jest po prostu na porzadku dziennym niestety.

nika szczerze, jesli masz taki problem z lekarzem, idz do pierwszego lepszego weterynarza i popros o recepte na potrzebna Ci ilosc czy pyrantelum czy co tam potrzebujesz bo Twoje zwierzaki byly zarobaczone a masz dzieci. Powinnas dostac bez problemu. Po prostu zrob serie odrobaczania wszystkich w domu i juz.

k2arola bardzo latwo robi sie kotlety warzywne/warzywno-straczkowe czy jakiekolwiek chcesz - musisz dobrze zmiksowac baze z jakas kasza np az sie dobrze zmieli, do tego glut z siemienia zamiast jajka (czasem nic nie dodaje) i troche maki i juz. Rzuc okiem na ta veganbande czy jakiekolwiek strony weganskie, ciastka moga nie byc miarodajne jesli o smak chodzi 🙂
k2rola Pisalas o naturalnych wspomagaczach odrobaczania. Napiszesz, jak postepujecie? Co dostaliscie na odrobaczanie od lekarza? Chce przycisnac tesciowa, zeby wziela od swojej szefowej recepte na kuracje dla nas, bo nasza pediatra nic nie chce przepisac.

Co do przepisow, to ja juz od dawna gotuje dla calej rodzinki normalnie, a nie "bobasowo". Absolutnym hiciorem dla P. sa kotlety kalafiorowe Jadlonomii- polecam! Looknij sobie na normalne blogi vegan i sprobuj je zmodyfikowac. Np. zamiast kotlecikow zrob kuleczki-pulpety w sosie. Taki pyszny standard, to u nas soczewica-k.jaglana (plus przyprawy i jakis sklejacz) i do tego sos pomidory+ namoczone i zmiksowane na gladziutko nerkowce. To jest naprawde rewelacyjne! U nas na obiad dzisiaj bedzie po indyjsku, tzn. ryz i sos soczewicowo-warzywny. Pewnie jakas posypka z ziaren w ramach podbicia mineralow i zelaza.

Aha, co do majonezu, to tak jak pisze nerechta- kiepsko dostac cos smacznego. Najprosciej zrobisz cos podobnego z kombinacji jogurt sojowy- platki drozdzowe-musztarda. Musisz smakowac, jakie proporcje sa dla ciebie ok.
nerechta, jakie np. kotlety tak robisz? Szukam pomysłów na przemycanie warzyw, bo zupy przestały być akceptowalne i może właśnie taki kotlet byłby ok. Czyli np. blendujesz cukinię z ugotowaną kaszą (z jaką robisz?), do tego jajko i mąka i co, smażysz?
Dzionka Wyprobuj sobie (nawet dla was) ten przepis: http://www.jadlonomia.com/przepisy/mielone-kalafiorowe/  Piecze sie je w piekarniku, a maja same dobroci w srodku, bo i jaglanke i pestki slonecznika. Moze dla Sarki zrob na probe bez cebuli i czosnku (nie wiem, czy lubi przyprawione). Maja genilna konsystencje i mozna sie na nich nauczyc robienia weganskich kotletow 😉
kotbury no niemozliwe, przeciez zakazenie tezcem bylo jak w banku...  😁
Ja umarlam prawie ze smiechu, jak niedawno spadl mi iana stope noz kuchenny i mialam ciecie na 3 szwy - pielegniara oczywiscie spytala chirura czy podac


Akurat przy nożach kuchennych (rzeczach, które mają kontakt z mięsem i wydzielinami z naszych przewodów pokarmowych- np. ślina) trzeba uważać, bo tam bywają bakterie tężca i gdy dostają się do krwiobiegu bezpośrednio, czyli drogą poza jelitową czasem mogą rozwinąć większą "inwazję".


W temacie próchnicy i jej prewencji poprzez mycie (z fluorem lub bez) zębów - bo rozmawiałyśmy tu o tym ostatnio- ciekawy film (dokument) robiony przez Jamiego Oliviera. Film jest o cukrze a o próchnicy sam początek:
moj noz miesa na oczy nie widzial 🙂

Dzionka troche mi zajelo zanim nauczylam sie robic sprawnie kotlety ale wlasnie tak sobie to wypracowalam - wrzucasz co chcesz, do tego daje czy to ryz, czy kasze (jaglana, gryczana, quinoa, cokolwiek naprawde), mozesz dodac pestki, platki owsiane, co Ci wyobraznia podpowie. Ja juz w wiekszosci robie bez jajka i nawet bez gluta z siemienia, bo jak dobrze zmiele to sie klei na tyle, zeby po dodaniu maki daly sie formowac. I tez nie daje tej maki za duzo, masa sie czesto dosc klei ale wtedy kotlety nie wyjda twarde.
pielegniara


Naprawdę milutkie określenie, Ty byś raczej nie chciała, żeby ktoś Cię tak nazywał, prawda 🙂?
No i z tym weterynarzem to bym nie była taka pewna, bo ja bym w życiu nie wypisała recepty na odrobaczenie obcym ludziom, a dla psów tabletki sprzedajemy na miejscu.
chirur tez by sie pewnie obrazil... :P

Moze Ty bys nie wypisala, ale jak mowisz, obcym ludziom 🙂
Chirur to nie jest słowo nacechowane pejoratywnie, w przeciwieństwie do pielęgniara, biurwa, itp.
Napisałaś - pierwszego lepszego weterynarza, a nie znajomego weterynarza 😉
li-te-row-ka? wyluzuj
Z reszta, mnie pielegniara nigdy nikt nie nazwie, bo jestem niezwykle sympatyczna dla naszych klientow  😀iabeł:

moze "weterynarz twoich zwierzat" bedzie bardziej adekwatny, o jeny przyszlas sie czepiac naprawde :P
nerechta, ciesze się, że jesteś sympatyczna, naprawdę 😉
Tak przyszłam się czepiać, bo dziwią mnie takie rady od osoby pracującej w weterynarii. Ciekawe kto potem będzie brał odpowiedzialność jak coś się stanie, a może się stać 😉 A potem się dziwimy, że przynoszą nam ludzki kał do badania albo przychodzą na wyciągnięcie kleszcza z dupy  🤣
Wiecie, co jak się ktoś zachowuje jak PIELĘGNIARA, to lepiej powiedzieć o niej tak, niż inna ci..tak offtopowo 🙂

nerechta sęk w tym, że ja mam dostęp do prochów, tylko nie wiem jak się wyłgać ze skierowania. Dostałam zwyczajnie spis badań do wykonania i mam się zgłosić z kompletem wyników. Rozważam nałganie, że wyszła kupa OK, tylko to takie wybiórcze traktowanie zaleceń niczym jajko mądrzejsze od kury i się troszkę źle czuję. Jeszcze żeby to było łatwe badanie, to mogę robić ile wlezie, ale techniczna strona mnie powala. 🙂
haha, kleszcz z dupy, niezle! A mowia ze kal jest ludzki czy sie nie przyznaja? 😀

Lekarze i tak nie ponosza odpowiedzialnosci za skutki uboczne lekow, wiec o co sie martwic? 😉
A co sie moze stac? Nudnosci, wymioty, biegunka, bole brzucha czy wysypka to nie sa jakies straszne skutki uboczne i nie trwaja dluzej niz pare dni. Przedawkowanie owszem daje juz powazniejsze, ale po to sa dawki zeby do przedawkowania nie doszlo. No i serio nie wiem skad ta demonizacja lekow na odrobaczanie. Lepiej byc zarobaczonym?
Poza tym skutki uboczne moze wywolac panadol z kiosku, nie ma komu ponosic odpowiedzialnosci, przeciez po to sa ulotki zeby ludzie byli swiadomi tego, co lykaja i co sie moze stac 😉  Nie bez powodu w reklamach ktos trajkocze wszystkie skutki uboczne, zeby nie mozna bylo nikogo skarzyc 🙂
To tak pol zartem pol serio oczywiscie.

Moje dziecko dostalo zalecenia stosowania STALE leku, ktorego skutki uboczne to...
"Często: ból głowy, senność, suchość w jamie ustnej, zmęczenie. Niezbyt często: osłabienie, ból brzucha. U dzieci w wieku od 6 do 11 miesięcy oraz dzieci w wieku od 1 do poniżej 6 lat często lub bardzo często: biegunka, wymioty, zaparcia, senność, zaburzenia snu. U dzieci 6-12 lat często lub bardzo często: ból glowy, senność. Po wprowadzeniu leku do obrotu - częstość nieznana: nadwrażliwość (w tym anafilaksja), zwiększone łaknienie, agresja, pobudzenie, omamy, depresja, bezsenność, myśli samobójcze, drgawki, parestezje, zawroty głowy (pochodzenia ośrodkowego), omdlenia, drżenie, zaburzenia smaku, zawroty głowy (pochodzenia błędnikowego), zaburzenia widzenia, niewyraźne widzenie, kołatanie serca, tachykardia, duszność, nudności, wymioty, biegunka, zapalenie wątroby, bolesne lub utrudnione oddawanie moczu, zatrzymanie moczu, obrzęk naczynioruchowy, trwały wyprysk polekowy, świąd, wysypka, pokrzywka, ból mięśni, ból stawów, obrzęk, zwiększenie masy ciała, nieprawidłowe wynik badań czynności wątroby. Zawarte w preparacie parahydroksybenzoesan metylu i parahydroksybenzoesan propylu mogą powodować reakcje alergiczne (możliwe reakcje typu późnego)."
Tadaaam 😀 Podziekowali.

nika a jakie badania masz zrobic? Mozesz je zrobic, nie zaszkodzi, bedziesz na czysto z lekarzem a jesli bedziesz chciala to sie odrobaczycie tak czy owak.
Ponoc mozna jeszcze zbadac zywa krople krwi ale nie wiem na ile te badanie jest wiarygodne, no i koszt spory.

nerechta no różne badania, ale też 3 x kał na pasożyty. Reszta spoko, zrobię bo je że tak powiem mentalnie akceptuję 🙂, ale z tym kałem 3 x będzie cyrk, a wszędzie słyszę, że g..ówno da  😉
O tej żywej kropli, to ostatnio słyszałam, że pitupitu w skrócie.
Co do ubocznych, to na nagminnie spożywanych antybiotykach bywa w ulotce "zejście śmiertelne"🙂
Weterynarze się boją cywilnej odpowiedzialności i słusznie, tylko że są serio, serio często lepiej obyci w medycynie i mają lepsze wyczucie
nerechta, no niestety się przyznali 😉
Ja bym się bardziej bała wstrząsowej reakcji, niż prostych wymiotów czy wysypki. Ludzie są różni, potem będą weta ciągać po sądach, bo nie ma prawa leczyć ludzi, a dla zwierząt się ludzkich tabletek na odrobaczenie nie wypisuje.  Ja się czuje mocno niefajnie, jak się mnie prosi o wypisanie leków dla kogoś znajomego (bo bliska rodzina to co innego 😉). Nie demonizuję leków odrobaczających, bo sama się odrobaczam co jakiś czas. Nie popieram tylko odsyłania po nie do weta 😉 Chociaż trochę rozumiem, bo niestety lekarze mają jakieś opory przed wypisaniem odrobaczenia, zalecają badania kału, a laboratoria ludzkie mają marną skuteczność w wykrywaniu inwazji pasożytów, weterynaryjne robią to dużo lepiej.
a no widzisz 🙂
no dobra, to ja może z tym stolcem do weta polezę jak już ?!
dea   primum non nocere
15 lipca 2017 08:29
Ciekawe, że każda absolutnie szczepionka to zło wcielone, bo zawiera trzy cząsteczki formaldehydu, dwa jony glinu i jedna osoba na sto tysięcy miała coś poważniejszego niż obrzęk w miejscu podania i gorączka przez dwa dni. Z drugiej strony, środki odrobaczające, z definicji trucizna i to na tę samą grupę żywych stworzeń - eukarionty, a nawet zwierzęta - to są cukierki i nieee przeesadzaajcie, bez badań regularnie dzieciom dawajcie, mogą być weterynaryjne 😉
Nie żebym była przeciwko odrobaczeniu, bo nie jestem (krucjatę znaną tutaj prowadzę za poprawnym odrobaczaniem zwierząt, choć ostatecznie dziecka nie odrobaczyłam na wszelki wypadek - wskazania były niejasne, obserwuję), nie żebym była bezkrytycznie za szczepionkami, bo nie jestem (MMR odpuściłyśmy i jak nie będzie okazji to pewnie tak zostanie), ale zadziwia mnie ten zestaw 😎

Jeśli chodzi o kotlety, to my robimy czasem też na szybko "placki ziemniaczane plus" - czyli trochę startego ziemniaka, do tego jarzyny "zupne", ale na surowo: marchew, pietruszka, seler, cebuli nie za dużo, bo królewnie wtedy nie smakuje. Fajne jest to, że seler po podsmażeniu traci ostry smak i można go całkiem sporo przemycić. Do tego mąka, jajko od osobiście oglądanych kur, choć może spróbuję wariant z siemieniem. Niestety smażymy, nie wiem czy by wyszło pieczone.
nie wiedzialam, ze pyrantelum to lek weterynaryjny - skoro tak, to po co recepta jesli mozna go kupic u weterynarza?  😀  ktos pisal ze to sa cukierki? Nie przesadzasz troche?

mnie zadziwia porownanie szczepionek z lekami na odrobaczanie, serio, brakuje mi wyobrazni  🙄
dea   primum non nocere
15 lipca 2017 10:50
Środek medyczny, ingerencja nienaturalna w organizm. Według Ciebie to naprawdę odrobaczanie "profilaktyczne" jest zupełnie bez zastrzeżeń i się nie obawiasz żadnych skutków ubocznych? Ja nie mówię, że nie warto, jeśli są wskazania. Sama to rozważam, ale ostatnio mam wątpliwości co do tego profilaktycznego podawania.

Dlaczego mówię jednym zdaniem o jednym i drugim? Bo albo wierzymy w naturę, i wtedy niech układ odpornościowy walczy - na pasożyty, podobnie jak na choroby zakaźne, zdrowy, silny organizm też ma metody (w końcu te eozynofile to nie tylko wskaźnik jest), albo dopuszczamy ingerencję. Tu widzę mocną niekonsekwencję - z jednej strony dostrzeganie TYLKO efektów ubocznych, z drugiej strony TYLKO pozytywów. A prawda leży pośrodku, jedno i drugie ma plusy i minusy (o tym mówią zresztą ulotki, wbrew głoszeniu zwolenników spiskowych teorii, że przemilczają - wszystkie efekty boczne wraz z częstotliwością są w nich opisane - to te straszne badania, które też się gdzieś tu przewijały, do których się ludzie zgłaszają dobrowolnie). I jeszcze antybiotyki i nawet witamina C - też mają plusy i minusy.

Czy ja napisałam, że pyrantelum jest (wyłącznie) weterynaryjne? To akurat było celowe przerysowanie (podpowiedź, emotka była taka, tuż po słowie "weterynaryjne"😉. Fakt, ze w sumie jak teraz o tym myślę, to może się zdarzyć sytuacja, że ktoś po poczytaniu tego wątku cichutko podrepcze do weterynarza, nazmyśla, że chce psa odrobaczyć i weźmie dla dziecka tabletkę z pieskiem na opakowaniu. Wkurzony bezskutecznymi próbami wyegzekwowania od lekarza normalnej recepty. A te tabletki, choć z tą samą substancją czynną mogą być, delikatnie mówiąc, gorzej doczyszczone.
pff... wybacz, ale nie mam takiej ciasnoty umyslu zeby postrzegac cokowiek na zasadzie albo-albo, bo takie skrajnosci nie sa ani zdrowe ani potrzebne ani mozliwe. Nie mieszkam w szalasie w lesie z dala od cywilizacji, bo wybieram naturalny styl zycia - nie wiem, czy Ty tak serio, czy moze to Twoj jakis przedziwny sposob na udowodnienie komus wymyslonej w Twojej glowie hipokryzji czy wizji, ze powinni albo tak albo śmak. Ja sie w to nie bawie.

Jesli ktos potrafi czytac (a niestety widze, ze nawet ludzie inteligentni maja z tym problemy....) to zapewne zauwazy, ze chodzi o recepte, nie o lek. Serio mam to podkreslac?  🙄

Co do "tylko negatywow" czy "tylko pozytywow" znowu sie mylisz - jak juz napisalam wyzej (!!!!!!!!!!!!!!) skala skutkow ubocznych jest jak pagorek w Pscimiu Dolnym do Mount Everestu - mozesz sie nie zgadzac i myslec sobie co chcesz, ale bol brzucha i biegunke moge miec nawet po kiszonej kapuscie i chyba jeszcze od tego nikt nie umarl. Jakos lekarze nie maja oporow podawac nawet nie 2letniemu dziecku lekow o skutkach ubocznych cytowanych wyzej, ale tabletki na robaki po ktorych moze bolec brzuch - oj no tragedia takie sa niebezpieczne... blagam, bo juz mnie to smuci 🙁

Jesli zas uwazasz ze czlowiek jako istota zyjaca w tym samym srodowisku co inne zwierzeta, majacy do czynienia z tyloma przedmiotami kazdego dnia czy kontakty z ludzmi czy zwierzetami nie jest narazony na zalapanie pasozytow czy wrecz ich nie ma to jest to dosc zabawne... I tak, mam zamiar odrobaczac cala rodzine profilaktycznie raz czy dwa razy w roku, czy to srodkami farmaceutycznymi czy naturalnymi. Uwazam ze jest to bezpieczniejsze od lykania apapu, sudafetu czy innych specyfikow ktore bierze sie po prostu, bez zastanowienia nad iloscia czy dlugoscia stosowania.

Odechciewa mi sie tego forum ostatnio, naprawde...  🙄
dea   primum non nocere
15 lipca 2017 22:32
Spokojnie, ja naprawdę nie atakuję. Tylko dokładniej napisałam co mam na myśli. Możesz robić co uważasz  :kwiatek: i absolutnie nie mam chorej ambicji do czegoś Cię przekonywać. Ludzie są różni, mogą mieć różne poglądy i mogą je wymieniać. Po to jest forum.
Zdrówka dla Ciebie i małej gwiazdki.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
16 lipca 2017 09:54
Dzionka, jak chcesz z cukinii, to nic prostszego- scierasz cukinie na duzych oczkach, dorzucasz jajko i troche maki, bach na patelnie i w 5 minut masz obiad. Moje maluchy sie zajadaja.
szafirowa, a takie to ja robię, ale placki. Zaciekawiły mnie kotlety z kaszą w składzie 🙂
Pandurska stosujemy 3 tygodnie dietę + 7 dni odrobaczanie naturalne + na koniec chemia. Chemię planuję powtórzyć po jakimś czasie, ale to muszę jeszcze się dokształcać po jakim i wykombinować skąd wziąć receptę, bo moja pediatra niechętnie przepisuje, skoro w odchodach nie wykryli...
Możesz mi na pw zostawić jakiś namiar to wyśle Ci moje informacje i co dokładnie stosuję.
Dzięki za sugestie kulinarne <3 Ja szukam sprawdzonych i dokładnie opisanych przepisów. W tygodniu u nas gotuje niania, ale polotu kulinarnego nie ma. Jak podam przepis to wykona 🤣
Tak, żeby nie było - mój polot kulinarny jest bardzo ujemny 😉
Majonez vegański raz dorwałam PRZEPYSZNY. Nawet lepszy niż mój ulubiony winiary. Niestety jest trudno dostępny🙁
nika77 niby kał na pasożyty g..ówno da, ale jest szansa, ze coś ta znajdziecie. Wtedy będziesz mogła bezproblemowo się przeleczyć, dostaniesz receptę bez żadnego ale... Mi pediatra poleciła oddać kał do lab w szpitalu chorób tropikalnych (czy jakoś tak).

Z odrobaczaniem tylko jeszcze jedną rzecz napiszę, bo nie wspominacie o tym. Przy odrobaczaniu trzeba zadbać odprowadzanie toksyn, które pasożyty wydzielają gdy im źle, niewygodnie i gdy zdychają.
Bobini wypuscilo pare preparatow do kapieli, ktore sa weganskie  😀 Srokao ocenia pozytywnie, wiec super 🙂

leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
03 września 2017 10:02
dziewczyny trzymajcie za mnie kciuki aby mnie otoczenie nie "zeżarło". Podjeliśmy wczoraj z mężem i moimi rodzicami decyzję, że niestety odcinamy słodycze i maksymalnie ograniczamy cukier (poza naturalnymi weglowodanami). Do tej pory pozwalaliśmy jej na lody, żelki, czekoladę, ciastka, ciasto, danio oczywiście nie w nadmiarze ale codziennie coś. Ale niestety jej hiperaktywność, ataki szału, agresji, destrukcji itd się nasilają się strasznie. Cały dzień w ten sposób wygląda. Jedyne normalne chwile to te w których twórczo działa (maluje, lepi itd), pomaga w sprzątaniu. Ale organizacja zadań przez 10-12h dziennie jest dla nas poprostu fizycznie niemożliwa. Tak czy inaczej trzeba to dziecko objąć terapią i pomóc jej poradzic sobie z własnymi emocjami. Ale to temat rzeka.
A zatem słodycze sio! Na próbę. Dodatkowo włączona suplementacja magnezem, B6 i cynkiem. Olej lniany zimno-tłoczony jako źródło kwasów omega-3. Zobaczymy czy w ten sposób troszkę się uspokoi.
Przed chwilą pogryzła mnie, uszczypała i opluła bo odmówiłam jej żelek. Ale byłam stanowcza i po uspokojeniu zaproponowałam winogrona. I właśnie wszamia.
Lubi pestki dyni, słonecznika. Lubi rodzynki (choć wiem że też sporo cukru w nich jest). Świeże owoce (poza jabłkiem, morelą które ją alergizuja). Orzechów nie mogę nad czym ubolewam bo też na nie uczulona. Używamy miodu choć wiem że to też węglowodany ale chyba mniejsze zło.
Spróbuje daktyle.
Macie jeszcze jakieś pomysły? Jak mogę jej jeszcze osłodzić życie?
Czy jak czasem upiekę jej coś z ksylitolem i miodem to będzie ok? Czy nieduże ilości ksylitolu mogę podać? Wiem że różnie się o tym pisze. Może też posłodzić ciasto dojrzałymi bananami czy daktylami, prawda?
Macie przepis na jakieś kruche ciacha bez cukru?

I jeszcze odnośnie suplementacji. Wiem że najlepiej przyswajalne witaminy i minerały są z pożywienia. Jednak z racji że ona jest niejadkiem wiem że w jej przypadku niedobory mogą mieć znaczenie. Dlatego w bezpiecznych dawkach postanowiła podawać magnez i cynk. Pije też sok z pokrzywy jako źródło wit C i żelaza.
I teraz wiem że na przyswajanie cynku wpływa np magnez, wit C. Wiem że wapń ma znaczenie w przypadku wchłaniania magnezu.Czy powinnam jeszcze coś wiedzieć? Podaje Mili cytrynian magnezu.
dea ty masz z pewnością wiedze na ten temat .)

z góry dziękuję za wszelkie porady
Idze mimo roznorodnej diety daje codziennie tabletke Now Foods Kid Vits, pojedyncze witaminy wchlaniaja sie kiepsko choc na pewno lepsze to niz nic. Jak skonczy opakowanie chce jej kupic Joy Day koncentrat probiotyczny rowniez bogaty w witaminy i wszystko co potrzebne - jelita sa bardzo bardzo wazne nie tylko dla wchlaniania ale i ogolnego stanu organizmu, co na pewno z reszta wiesz wiec moze to kup?

Super, ze wzielas sprawy w swoje rece. Wierze ze bedzie trudno na poczatku, ale tez na pewno przyniesie to wymierne korzysci!

Co do cukru ja stosuje ksylitol i daktyle, rzadko kiedy pieke bo nie mam dobrego piekarnika narazie, ale jesli mi sie zdarza to dojrzale banany sa super rozwiazaniem, wrecz sa za slodkie kiedy np robie smoothiesy 🙂 Jak widze ciemne banany na przecenie to zawsze kupuje wszystko co jest i mroze jak juz sa odpowiednio dojrzale (czasem wrecz czarne  😁 ) kroje w kawalki i porcjuje. To jest tez swietna baza do domowych lodow, bo konsystencja jest kremowa, lody slodkie a zdrowe i masz problem lodow z glowy, bez obaw mozesz jej dawac.
leosky Ksylitol jest niewskazany dla malych dzieci (chociaz P. toleruje), ale sprobuj erytrol (dostepny w Netto w Polsce). Ma 70% slodkosci cukru, ale w ogole sie nie wchlania przez organizm dajac taka sama slodycz, co cukier. Z reszta trzymam kciuki bardzo. Agresja na odmowienie slodyczy, to juz kiepska sprawa 🙁

nerechta O, a co to za witaminki?? Wlasnie sie zastanawialam, czy P. jakos nie wspomagac tylko nie wiem co sensownego kupic. Mozesz mi poopowiadac w mailu 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się