Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
10 lutego 2015 10:51
zduśka, a możesz wydzielić tak, zeby przekopiować wszystkie posty?


zaraz napiszę do modów w tej sprawie i się dowiem  🙂

edit. a kto jest teraz moderatorem  😁 ?
ash   Sukces jest koloru blond....
10 lutego 2015 13:12
zduśka, IKarina i Katija 🙂
Dobry pomysł z wrzuceniem szczepień w osobny wątek.

slojma, Jaka ona jest śliczna! No i zdjęcie przecudne. 🙂
Dawaj więcej jak masz!
slojma   I was born with a silver spoon!
10 lutego 2015 14:58
Dziekuje dziewczyny za komplementy :kwiatek:
Julie-mam wiecej ale nie bede juz zasmiecala forum
Pytanie mam do bardziej doswiadczonych mam.  Vivi zasypia ladnie ale tylko gdy leze kolo niej, a ona zasypia z piersia w buzi,  czasem bujana na rekach ale wybudza sie gdy jest odkladana. Tak samo wybudza sie gdy wstane jak ona spi.  Czy znacie jakies sposoby by uczyc ja samodzielnego spania, czy moze za wczesnie?  Chcialabym miec czasem czas na cos innego niz tylko lezenie I to w jednej pozycji.
slojma, Tu jest kilka pomysłów:
😁
Polecam "the roll" i "the replacement".
A tak poważnie mówiąc, to po prostu próbuj się "wydostać" bardzo stopniowo i powoli. 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
10 lutego 2015 15:11
Julie- hehe zawsze sie smieje ze jestem jak ten czlowiek z filmiku.  A tak powaznie to nawet po drugim czasie gdy spi gleboko a ja delikatnie wstane to budzi sie za chwile. Chyba mam jakis radar wbudowany czy co. Jak jestem przy niej jest ok.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
10 lutego 2015 15:12
ok wysłałam do moderatorek pw - zobaczę co mi napiszą i dam znać  🙂

My w sumie od początku mieliśmy z Gabikiem to szczęście, że można było mu się spokojnie wysmyknąć i jeszcze przełożyć do łóżeczka. Do dziś zasypiam z nim przytulona (w sensie usypiania go) i po paru minutach przekładam do jego łóżeczka. A już 16 kg waży! 😵
Nad ranem przychodzi do naszego łóżka i jeszcze dosypiamy razem.
slojma   I was born with a silver spoon!
10 lutego 2015 15:42
Julie- to ty masz tak jak mojej siostry coreczka, niestety Vivi to inny wymagajacy egzemplarz. Zasnela sama z siebie 4 razy raz lezac na lozku, raz w bujaczku I dwa razy na macie.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
10 lutego 2015 15:51
Raja spala(siedziala rano?) dluzej jak spala sama, ale odkad spi z nami jest spokojniejsza w nocy i latwiej ja uspokoic, bo nawet wstawac nie trzeba 😍
Ale ja mam w ogole magiczne dziecko- odkad odstawilam ja od piersi spi 20-9 rano bez przerwy i jeszcze w ciagu dnia potrafi 2-3h przespac!
Pojecia nie mam, jakim cudem mam tak genialne dziecko, ale wyczuwam podstep 😜 😁
Dla mnie dyskusja szczepić/nie szczepić przypomina trochę dysonans pomiędzy strachem przed wścieklizną a toksoplazmozą.
"Antyszczepionkowcy" tłumaczą, że boją się NOP, ale nie boją się tego, że dziecko może im zachorować i zemrzeć na chorobę przeciwko której nie zaszczepią.
Ja mam u siebie doskonałe porównanie - ludzie boją się toksoplazmozy od tych nieszczęsnych kotów, a nie boją się wścieklizny! Ja to nazywam "głupotą wybiórczą".
Więcej ludzi usiłuje zaszczepić koty "na toxo" niż podczas wystąpienia wścieklizny u nas w terenie (łącznie z pogryzieniem człowieka przez wściekłe zwierzę) przeciwko wściekliźnie. Częściej pada pytanie o możliwość zatoksoplazmowienia się niż wścieknięcia.
Dla mnie to jest niepojęte.
I jest to idealne porównanie dla całej sytuacji. Gdzie ryzyko jest nieporównywalnie mniejsze (wystąpienia NOP-u), ale "głupota wybiórcza" działa.
Możecie to nazwać "mądrością wybiórczą", mi wszystko jedno.
To Wasze dzieci.
pokemon, mysle, ze upraszczasz. Ja np mam watpliwosci co do poziomu skutecznosci szczepionek, czy jest rzeczywiscie tak wysoka, i co do ich bezpieczenstwa, ze rzeczywiscie jest tak wysokie. Ty rozumiem, ze nie masz tych watpliwosci i jestes pewna. Tyle. Ja nie jestem i do stwierdzenia tego prostego faktu nie potrzebuje, studiow medycznych, dlatego, ze to wcale nie musi byc zwiazane z medycyna tylko np z korupcja, checia maksymalizowania zyskow itd. Zeby nie bylo - ja dzieci szczepie.
Ja rozumiem wątpliwości ogólne.
Bo sama mam i pomimo zaleceń producentów szczepionek kieruję się swoim rozumem/doświadczeniem/statusem epi miejscowym.

Ale nie stosowanie szczepienia w ogóle dlatego, że ktoś się boi NOPa? A tego, że dziecko będzie miało większe problemy jak zachoruje już się nie boją.
Tego nie rozumiem.
uproszczone jest to co piszesz, chyba.
tu jest raczej pytanie, co jest gorsze - ewentualny NOP, czy ospa. I na ile ospa może być powikłana, a na ile NOP ciężki i nieodwracalny.
Poziom badań przed szczepieniem jest koszmarny, NOP-y nie istnieją w PL....to nie jest atmosfera dobra dla szczepień
pokemon, bo to chyba jest tak, że generalnie ludzie myślą 'mnie to nie dotyczy, mnie się to nie przydarzy', a potem będzie płacz, bo x ludzi nie zaszczepiło na odrę np. czy coś tam innego i będzie zonk. Bo się jeszcze okaże, że mimo że dziecko karmione tylko zdrową zieleninką i na piersi do 1 roku życia nie ma wcale takiej wspaniałej odporności, jak się myślało.
Chciałam zauważyć, że jeszcze nie tak dawno dzieci karmiono tylko piersią (bo mm nie było) i i tak chorowały i umierały. Myślicie np., że te dzieci chorujące na gruźlicę w Afryce dajmy na to chorują, bo je karmią mm? No raczej nie. Chorują, bo się ich nie szczepi odpowiednio, bo nie ma na to pieniędzy.


Ok. może informowanie o szczepieniach, przebiegu itp. kuleje. Może należałoby szczepić później, albo szczepionkami nie 6w1 tylko 3w1, albo pojedynczymi. Ale nieszczepienie w ogóle to proszenie się w pewnym momencie o kłopoty, zwłaszcza jak nagle szczepień zaprzestanie sporo osób.
pokemon, mysle, ze upraszczasz. Ja np mam watpliwosci co do poziomu skutecznosci szczepionek, czy jest rzeczywiscie tak wysoka, i co do ich bezpieczenstwa, ze rzeczywiscie jest tak wysokie.

Nic Ci nie da nigdy stuprocentowej pewności. To jest natura/biologia. Nie poddaje się żadnym wytycznym. Możemy ją próbować "ogarnąć", ale niczego nie przewidzisz. Nie przewidzisz, czy będzie NOP, czy powikłania po chorobie. Dlatego robisz tabelkę za/przeciw. Ale NA ZDROWY ROZUM, a nie "głupoty wybiórczej".



pokemon, bo to chyba jest tak, że generalnie ludzie myślą 'mnie to nie dotyczy, mnie się to nie przydarzy', 


O to to to! Tego mi w moich wypowiedziach właśnie zabrakło.

Edit - ja też jestem w stanie zrozumieć, że lekarze nie informują. Ale ja się nie dziwię, że w pewnym momencie reagują alergicznie.
Ja chciałabym się dowiedzieć ile z Was widziało dzieci po powikłaniach chorób zakaźnych albo roślinki po meningo? (ja sama osobiście nie zaszczepiłam i bardzo tego żałuję)  A tylko opiera się na czytadłach z doktora gugla?

ale można też mówić o tym ile się widziało roślinek po NOP, czy dzieci bardzo chorych. Ja osobiście na hipo widywałam dzieci z porażeniami po szczepieniu
Pokemon, tak jak pisała Nika, babka co pracuje w szpitalu na OIOM bedzie cie straszyć sepsa meningokokowa bo taka widziała, a lekarz ze oddziału neurologicznego, który leczy NOPy bedzie mówił o tym, dlatego nie ja powinnam stwarzać tabelki za i przeciw powinno to robić państwo a jezelinawet oficjalnie to robi, to my wszyscy tu wiemy jak to wyglada w praktyce. Powikłania poszczepienne nie istnieją, no chyba, ze juz naprawdę nie ma możliwości zwalić na cos innego.

Jeszcze co do wścieklizny. Ile było ostatnio przypadków śmiertelnych w Pl? Owszem jest to najskuteczniejsza choroba na świecie ale tam gdzie jest dostęp do służby zdrowia i świadomość ludzie na nią nie umierają bo zawsze jest mnóstwo czasu na podjęcie leczenia. Natomiast tokso jest problemem bardziej realnym, nawet jeśli nie mozna jej złapać od kotów, to przecież krąży, jest bezobjawowa i rodzą sie dzieci z toksoplazmoza wrodzona. To, ze ludzie boja sie kotów to tez trudno sie dziwić skoro ludzcy niedouczeni lekarze im tak mówią.

Edit: no chyba ze mówiłeś w kontekście ochrony zwierząt i ogólnie przed rozpowszechnianiem wścieklizny w środowisku? To wtedy rzeczywiście nieciekawie :/

Alveaner, akurat gruźlica to najgorszy przykład jaki molas podac. Gruźlica jest choroba związana z niedozywieniem, złymi warunkami bytowymi i obniżona odpornością. Nie ma związku miedzy szczepieniami, a zachorowalnoscia, jest tylko związek miedzy postaciami, u szczepionych rzadziej występuje np gruźlica mózgu. Natomiast przed odmiana płucna szczepienie nie chroni. Tzn, ze nawet jak wyszczepisz cała Afryke ludzie nadal milionami bedą na nią umierać, tylko niektórzy trochę dłużej. Info od proszczepionkowego pediatry wiec wiarygodne.
Miałam się nie wypowiadać do czasu powstania osobnego wątku, ale wypowiedzi jak Alveaner, bardzo mnie prowokują.

Z mojej perspektywy wygląda to tak:
Lekarze itp. straszą mnie chorobami, epidemią i powikłaniami po chorobach, które ja i moi rówieśnicy (część z nich) przechodziliśmy. Jak żyję ponad 30 lat spotkałam na swojej drodze:
- 1 osobę z powikłaniami po polio w postaci Heinego-Medina
- 2 osoby z gruźlicą (odmiana płucna, na którą nie ma szczepionki)
- 1 osobę z WZW B - zarażoną w szpitalu oczywiście
Nie znam osobiście ani wirtualnie nikogo z powikłaniami po ospie, śwince, różyczce, odrze. Nie znam nikogo kto chorował na HIB, krztusiec czy błonnicę. O tężcu słyszałam.
Więc opowieści o powikłaniach po chorobach są dla mnie trochę jak fantastyka, a nazywanie kilkuset osób zarażonych w wielomilionowym kraju epidemią, gdzie umiera kilkadziesiąt osób to jak straszenie czarną wołgą.

A teraz o NOP: mam kilkanaście osób wśród znajomych realnych + kilkadziesiąt osób z znajomych wirtualnych które opisują przypadki powikłań po szczepieniu. I to są poważne zaburzenia neurologiczne a nie podwyższona temperatura. Znam dzieci, które nigdy nie będą funkcjonować normalnie w życiu, bo szczepionki im to zafundowały. Matki opowiadają mi o zatrzymaniu wydolności oddechowej u noworodka w kilka minut po szczepieniu, opowiadają o wstrząsie anafilaktycznym i co? Zero wpisu w kartę, zero zgłoszenia jako NOP, bo przecież NOP nie istnieje, to tylko zbieżność sytuacji.
W ubiegłym roku mamy kolega z pracy po szczepieniu DT zachorował na SM.

Do tego wkurza mnie zapewnianie o bezpieczeństwie szczepionki i bagatelizowanie przeciwwskazań przez lekarzy gdy sami producenci w ulotkach przestrzegają. Np. w takim Engerx - B Kinder jest ostrzeżenie o możliwych powikłaniach: zapalenie mózgu, encefalopatia, napady drgawkowe, paraliż, zapalenie nerwu (w tym Guillain-Barre-Syndrom), zapalenie nerwu wzrokowego, stwardnienie rozsiane, neuropatia, niedoczulica.

Wg PZH jeśli jesteś uczulony na białko jaja kurzego możesz przyjąć szczepionki z owoalbuminą, wg producenta przeciwskazaniem jest "Nadwrażliwość na którykolwiek ze składników szczepionki, w tym na żelatynę". Kto ma rację.

Nie byłabym tak sceptycznie nastawiona do szczepień gdyby wywiad i badanie dziecka były zrobione z należytą starannością, gdyby lekarze reagowali i zgłaszali NOP-y, tak aby statystyki były wiarygodne. Gdyby szczepienia były pojedyncze a lekarze uczulali rodziców na obserwację organizmu po szczepieniu.
Prawda jest taka, że każą nam wstrzykiwać w dzieci coś, co nie jest naturalne i traktują to jak podanie bułki z masłem (choć pewnie byłby większy raban jakby ktoś próbował tą bułką poczęstować niemowlaka.
ja ostatnio znajomą (za pół roku będzie lekarzem, a chce być pediatrą) podpytałam os zczepienia i te matczyne przeciwciała i:
-przeciwciała z mlekiem natki to gł. IgA
-z łożyskiem przechodzą IgG również ale nie jest ich na tyle dużo aby "poskromić" patogen szczepionkowy i odporność dziecka przez to sie przebija,
-na meningokoki szczepienie zawiera tylko najbardziej patogenne szczepy, powodujące duże zagrożenie (łącznie z sepsa i zapaleniem opon mózgowych, na to dziecko może umrzeć),  więc inne szczepy mogą zostać jako nasza flora saprofityczna, lub namnożą się na miejsce patogennych szczepów inne saprofity (tu ewentualnie można mieć wątpliwości, czy na pewno nie zdąży wejść coś gorszego, zapytam jeszcze o rodzaj odporności poszczepiennej i tej na błonach śluzowych i skórze- być może szczepienie wcale nie szkodzi temu co mamy na błonach, dopiero gdy wnikną patogeny głębiej?)
- gruźlica tak wcześnie dlatego, ponieważ bez kontaktu wcześniejszego z patogenem odpowiedź na szczepionkę, a przez to i odporność, jest większa.
-na krztusiec lepiej wybrać bezpieczniejszą, martwą szczepionkę.


Uważam, że to że nie spotyka się osób z powaznymi powikłaniami np. po odrze to kwestia szczepień.
Jako dziecko widziałam wiele osób z np. ospą, świnką, ale nikogo kto miałby odrę, czy różyczkę. Poziom higieny ten sam, nie było chorób zwalczanych przez szczepienia.
bera7no to ja troch przekornie znowu zapytam. A nie boisz się nie szczepić opierając swoją decyzję na treściach pokroju tego co tu zamieściłaś?
Teraz mamy dostęp do ogroma materiałów, ale trzeba z nich łowić te wiarygodne, rzetelne.

Swoją drogą zastanawiam się jak to jest z tymi wszechobecnymi NOPami. Za naszych czasów, kiedy ze szczepieniami nikt nie dyskutował (nie mówię, że to dobrze!) NOPów w swoim otoczeniu rówieśniczym nie kojarzę. Zmieniły się szczepionki na gorsze? Pytanie też co jest NOPem, bo jeśli np. po 3 miesiącach od szczepienia następuje zmiana zachowania dziecka to skąd przekonanie, ze winne szczepienie?
DoSia, zmienił się kalendarz szczepień. Prześledź ile i jakich szczepionek było 30 lat temu a ile jest obecnie.  Nie jestem w stanie podać Ci wszystkiego na talerzu. Jestem mamą, mam konie, psy dom... ja szukałam prze 7 miesięcy w ciąży. Czytałam artykuły jednej i drugiej strony, publikacje, wywiady. Podjęłam decyzję o szczepieniu na WZW B i rozważam tężec w marcu/kwietniu, ale jeszcze szukam informacji i nie wiem do końca co zrobimy.
bera jasne! I kalendarz się zmienił i ilość. Ale czy tylko te "dodatkowe" nazwijmy to szczepionki powodują NOPy?
Kalendarz szczepień myślę, że może być szczególnie ważny, muszę przysiąść do tego bardziej, natomiast chciałam Was tylko uczulić na weryfikowanie tego, co czytamy.

A możesz napisać czemu akurat WZW B i tężęc, a nie np. gruźlicę?  :kwiatek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 lutego 2015 13:16
Trzeba chyba też zadać pytanie, czy i jak zmieniły się "stare" szczepionki sprzed tych 20-25 lat.
DoSia, WZW B, bo to najczęściej szpitalny syf, a nigdy nie wiadomo kiedy coś wyskoczy np. wyrostek i nie jestem wstanie temu zapobiec. Tężec, bo mieszkamy na wsi, mamy konie, nie zamierzam dziecka chować sterylnie ani biegać za nim i łapać w locie. Może się skaleczyć, zainfekować. To jest mało prawdopodobne, ale bardziej niż inne choroby.
A gruźlicy nie, bo szczepionka jest na odmianę inną niż płucna, która jest głównie spotykana u ludzi. To jak jak szczepić się na cholerę w obawie przed dżumą.
Poza tym BCG nie, bo jest jedną z bardziej niebezpiecznych szczepionek, podobnie jak MMR.

Więcej tu:
[[a]]www.facebook.com/notes/og%C3%B3lnopolskie-stowarzyszenie-wiedzy-o-szczepieniach-stop-nop/rodzicu-noworodka-czy-wiesz-jakie-ryzyko-wi%C4%85%C5%BCe-si%C4%99-z-podaniem-szczepionki-przeci/764388513588579[[a]]

Mam nadzieję, że  prof. dr hab. n. med. Ewa Augustynowicz-Kopeć jest dostatecznym autorytetem 😉

Czarownica nie było MMR, nie było 5 w 1, 6 w 1, czyli tych, o których rodzice piszą, że wywołały powikłania.
DoSia, mówiło sie o nopach, wtedy to sie nazywało tak jak powinno czyli POWIKŁANIA po szczepieniu, nie jakiś odczyn 😉 Pytałam o to moja mamę i oni sie bali, a po tym jak im dostałam ostrej gorączki i drgawek po szczepieniu polio, to juz w ogóle. Babcia mojego męża prosiła nas żebyśmy nie szczepili Jagody bo szczepienia są niebezpieczne a Rych chorób juz nie ma. jej syn miał porażenie w nóżce, rownież po szczepionce na polio ale tej starszej - żywej.
Nie wszyscy mamy taką samą odporność. Niektórzy z nas wrócą zupełnie zdrowi z wizyty na oddziale zakaźnym, a inni złapią grypę od współpasażera w autobusie. Najoczywistszym wytłumaczeniem byłyby nasze geny. Jednak zdają się one determinować funkcjonowanie naszego układu odpornościowego w mniejszym stopniu niż czynniki środowiskowe, w tym styl życia i dieta.

Badacze analizowali próbki krwi 105 par bliźniąt pod kątem ilości i rodzaju komórek odpornościowych, cytokin oraz białek osocza. Najmłodsza para miała 8 lat, a najstarsza 82 lata. W sumie zmierzyli 204 parametry, najpierw przed zastrzykiem ze szczepionką na grypę, a następnie po nim.

Po analizie zebranych danych naukowcy stwierdzili, że wrodzone cechy układu odpornościowego są w 50% takie same u bliźniąt dwujajowych i w 100% zgodne u jednojajowych. Jednak ocenili, że wrodzone cechy w mniejszym stopniu determinowały funkcjonowanie układu odpornościowego niż czynniki środowiskowe (w tym dietetyczne) oraz przebyte infekcje i zastosowane szczepienia. Oszacowano, że 77% badanych parametrów było zdeterminowane głównie przez czynniki środowiskowe, natomiast 58% niemal wyłącznie przez nie. Dodatkowo reakcja układu odpornościowego na szczepionkę była jedynie w niewielkim stopniu zdeterminowana przez geny, a w większości zależała od „doświadczenia” układu immunologicznego. Rola czynników innych niż genetyczne była tym większa im para bliźniaków była starsza. Młode pary bliźniaków posiadały układy immunologicznie funkcjonujące w bardziej zbliżony sposób niż pary starszych bliźniąt, co jest dodatkowym dowodem na wpływ czynników poza genetycznych związanych z infekcjami i stylem życia.

Czynnikiem związanym z żywieniem, który wpływa na nasz układ immunologiczny jest skład mikroflory jelitowej. Natomiast na ten możemy wpływać poprzez zdrową dietę, szczególnie o odpowiedniej zawartości niektórych frakcji błonnika.

Jest to kolejne badanie, które świetnie pokazuje, że nasze zdrowie jest w niewielkim obszarze zdeterminowane przez nasze geny, natomiast ogromny wpływ posiada nasz styl życia, w tym dieta i otoczenie, w którym żyjemy.

To optymistyczna wiadomość ponieważ oznacza, że bardzo dużo jest w naszych rękach. Potwierdza to też potencjał medycyny stylu życia (ang. „lifestyle medicine”), która opiera się nie na lekach i interwencjach medycznych lecz na zmianie zachowań związanych z aktywnością fizyczną, zarządzaniem stresem i sposobem odżywiania.


od fundacji wiemy co jemy, [[a]]http://www.cell.com/cell/abstract/S0092-8674%2814%2901590-6[[a]]
myślę, ze nieszczepiący moga bardziej dbać o zdrową dietę (bo jak czytają tyle o szczepionkach to o odżywianiu pewnie też) i to właśnie to może odpowiadać za różnice w poziomie odporności u dzieci.


Czarownica nie było MMR, nie było 5 w 1, 6 w 1, czyli tych, o których rodzice piszą, że wywołały powikłania.
w szczepionkach tych jest (w porównaniu ze szczepieniem na wszystko osobną) mniej konserwantów, adiuwantów i rtęci na raz prawda? Więc skoro wywołują więcej powikłań, przyczyna nie może leżeć w tych substancjach. Dobrze myślę? A może to po prostu prosta suma powikłań?
Kalendarz szczepień - porównanie ilości. Wykaz gdzie są szczepienia obowiązkowe oraz autorytety krajowe decydujące o kalendarzu szczepień i ich powiązania z koncernami.

DoSia jeśli chcesz szukać informacji o drugiej stronie szczepionek to wejdź na stronę STOP NOP, oczywiście trzeba selekcjonować wiedzę, bo ludzie wrzucają tam różne artykuły, ale wiele z nich ma sens.

Jasminowa rtęć się nie usuwa z organizmu tylko kumuluje, to może być jeden z powodów. Nie ma jednoznacznej prostej odpowiedzi DLACZEGO to szkodzi i to jest chyba najgorsze, że nie wiadomo co eliminować. O diecie prawda, zwykle ludzie, którzy nie szczepią bardziej zwracają uwagę na to co jedzą.
Dziewczyny, powiedzcie proszę co byście zrobiły w mojej sytuacji.  :kwiatek:

W szpitalu Gabik dostał BCG i 1 dawkę wzw B - standardowy Euvax B.

Potem każdą osobno:
2 dawkę wzw B , ale już Engerix B,
1 dawka DTP - Infanrix DTPa,
1 dawka Hib - cośtam standardowego.

Potem dalej osobno:
2 dawkę DTP - Infanrix DTPa,
2 dawkę Hib,
1 dawkę polio IPV

Dalej:
3 dawkę DTP - Infanrix DTPa,
3 dawkę Hib
2 dawkę polio IPV

I 3 (ostatnią) dawkę wzw B - Engerix B.

Na MMR w 13-14 miesiącu się nie zgłosiliśmy.
Na 4 (ostatnią) dawkę DTP, 3 (ostatnią) polio i 3 (ostatnią) Hib też nie.

Dokończyć te ostatnie dawki?  🤔
A MMR olać?

Julie, ja bym olała, zwłaszcza MMR, ale to Ty musisz podjąć decyzję.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się