Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

Julie jaką herbatkę podajesz Gabikowi?
Co robisz po mleku na spanie? W sensie zębów?

Owocowe, np. malina z żurawiną, czy dzika róża (np. herbapol, [s]albo vitax[/s], bez barwników i aromatów) mojej mamie podpija zieloną (niesłodzoną), a mi moją earl grey (piję tylko takie lepsze earl grey, np. dilmah, albo twinings, nie uznaję syfu typu lipton) słodzoną ksylitolem.

Po mleku na spanie nie robię już nic, bo zasypiamy. Myjemy zęby tuż przed. Generalnie spędza mi to sen z powiek, bo sama myję po każdym posiłku i jako ostatnią rzecz przed spaniem. Od kilkunastu lat nie mam żadnego ubytku. Gabrysiowi myję 2-3 razy dziennie, on sam często jak widzi, że ja myję, to też chce szczoteczkę z pastą i też "myje" czyli dziamga. 😉
Nie zostanę matką roku. 🙁
Ale zamierzam zaprowadzić kilka zmian na lepsze, po przeprowadzce, która czeka nas za miesiąc. Odbutlować i odpieluchować. 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
03 marca 2015 10:54
Pozwolcie, ze sie wtrace w dyskusje o przytulaniu cieplej butli vs przytulaniu ludzia i przyjde z ogromnym problemem.
Pisalam, ze u nas z jedzeniem marnie. 1,5 tygodnia temu Jasiek zarazil sie od ojca czyms, co lekarka nazwala 'kryptogrypa'. W porownaniu z ojcem (i jak sie okazalo innymi dziecmi tez) chorobe przeszedl lagodnie, acz upierdliwie (najbardziej upierdliwe byl przymusowy areszt domowy ze wzgledu na niesprzyjajaca aure oraz mozliwosc zarazania na prawo i lewo). Ale do rzeczy- oczywiscie choroba wiaze sie ze spadkiem apetytu, u Jaska niespecjalnie mialo juz co spadac, w zwiazku z tym apetyt zredukowal sie niemal do zera. Aktualnie jestem na granicy nerwicy, bo on wciaz wlasciwie nie je- domyslam sie, ze zoladek ma juz wielkosci orzeszka i te 2-3-4 lyzeczki czegos, ktore czasami uda sie zjesc sa w stanie go nasycic. Ale nawet te kilka lyzeczek czegos nie zdaza sie czesciej niz 2 do 3 razy dziennie, co suma sumarum daje garstke jedzenia na dobe. Obawiam sie, ze jest w tej chwili realnie niedozywiony. Ja juz nie mam pomyslu co mu szykowac i proponowac, bo wszystko jest kwitowane zdecydowanym 'nie'. Nawet mleko zredukowal do kubeczka rano. Jedyny naoczny dowod na to, ze jest w stanie cos zjesc w ilosci normalnej i tempie ekspresowym mial miejsce w niedziele, na urodzinach babci, kiedy dorwal sie do babcinego bezglutenowego ciasta i zezarl wielki, dorosly kawal po czym zazadal dokladki...
Czy ktos ma jakis pomysl co ja mu moge zaproponowac, zeby to mialo jak najwiecej wartosci w niewielkiej objetosci? Oraz zeby zechcial to ruszyc? Moze jakies 'ciasto'- koniecznie przekladane kremem, w ktore moznaby upchnac wartosciowe i pozywne skladniki? Blagam, bo zwariuje...
ps. skala problemu jest taka, ze dzis kurierem przyjda 'na w razie czego' odzywki dla ciezko chorych malych dzieci- takie z cyklu 'moga stanowic jedyne zrodlo pozywienia'.
Ty to masz przeprawy, bidulo! A jak on sie w ogole czuje w sensie czy jest oslabiony, apatyczny, chudnie? Jesli tak, moze pojedz z nim do szpitala? Niech go przebadaja i jak trzeba zapodadza kroplowke.. bo co masz innego zrobic, jesli on nic nie chce jesc?
A jesli czuje sie ok, to moze pozwol mu sie przeglodzic? Wiem ze to brzmi strasznie i ze jestes na skraju, ale moze Twoje nerwy tez go "pobudzaja" i zniechecaja do jedzenia?
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
03 marca 2015 11:24
nerechta, on sie zachowuje jak okaz zdrowia i wulkan energii oraz pomyslow. Waga tez poki co stoi w miejscu- no ale to zawrotne 11kg, wiec jakby... szalu nie ma, chudnac tez juz nie ma z czego.
Oczywiscie, ze jak jest nerwowka to tylko gorzej, ale ja juz nie jestem w stanie brac tego na spokoj czy przeczekanie. Znaczy jestem- do jakiejs 16-17, po potem juz wiem, ze wieczor za pasem, a on ciagle praktycznie nic nie jadl.

moze go na zielono pomaluje i na balkon wystawie...
szafirowa, zrób dziecku szwedzki stol.
Je się najpierw oczami. Moje dziecko właśnie najlepiej jada, na przyjęciach u rodziny.
Bo jest duzo różnego kolorowego jedzenia, i można sobie samemu brac, to co się chce i ile się chce.
A zupa w talerzu jest po prostu nudna.

szafirowa, z opisu brzmi strasznie 😉 ale na pociechę powiem, ze moje dość dużo choć mało różnorodnie jedzące dziecko tez czasami miesiącami stało z waga. Na jego wiek 11 kg to przecież wcale nie jest zle. Znam dziewczynke z podobnym problemem, jest bardzo szczupla, ma 2 latka i wazy miedzy 8, a 9 kg. Rodzice sie już poddali, dają jej właśnie jakiś odzywki. Ona przeszła dość dokładna diagnostykę jak jeszcze mieszkali w Szwecji i lekarze orzekli, ze zdrowa tylko taka jej uroda. Co do zachęcania do jedzenia zdrowo, to sama chętnie poczytam bo nie mam żadnych sukcesów na tym polu. Ostatnio jak sie dała przekonać do miodu to tak sie małżonek ucieszył, ze dał jej łyżkę i słoik żeby sobie dziecko podjadlo zdrowego 🙂
Już myślałam, że po szpitalnych perypetiach i przedwczesnym porodzie jesteśmy na prostej, a tu okazało się, że przez 2 tygodnie szkrab prawie nic nie przybrał :/ Od początku jest na moim mleku i jak podejrzewa neonatolog za dużym jeszcze jest wysiłkiem wyssanie takiej ilości pokarmu jaką mu potrzeba. Często dokarmiałam go jeszcze odciągniętym swoim mlekiem, ale widocznie za rzadko.

Lekarka zaleciła po każdym karmieniu piersią dopchać malca butelką z Pre Nanem ;/ Kontrolę wagową + morfologię mamy za tydzień.

Psychicznie czuję się podle, tak się starałam, karmiłam na żądanie czy dzień czy noc, czasami 16 x na dobę. A teraz żyję ze świadomością, że dziecko głodziłam, teściową uprzejmie wytyka, że mam "zbyt słaby pokarm" z powodu diety, a ja już nie umiem się bronić bo nie mam argumentów. Fakt jest taki, że dziecko przymiera głodem  🙁 i muszę podawać mm. Cała piękna teoria o kp legła w gruzach.
nada, jak mus to mus, i tak jesteście bardzo dzielni i radzicie sobie mimo, ze tyle przeszliście. A teściowa zapytaj czy ma doktorat z neonatologii.
nada Pisalam ci ciutke w PW, napisze i tutaj. Nasze szkraby to przypadki specjalne i trzeba patrzec na nie troche inaczej. Wylacz wyrzuty sumienia! Paulinka tez ma zapowiedziane co 2 raz karmienie z piersi i koniecznie wazenie, zeby utrzymac tendencje wzrostowa. Co 2 raz butla z moim mlekiem wlasnie po to, zeby wlac w nia wiecej jedzenia. Trudno. Nie bede super-hiper-ekologiczno-naturalna matka roku  😉 ale dam szanse  mojemu dziecku urodzonemu z duza hipotrofia szanse na nadrobienie brakow.
Moja super-hiper-ekologiczno-naturalna polozna z 20-letnim stazem przyjrzala sie tym zaleceniom i sama stwierdzila, ze w naszym wypadku, to jest po prostu konieczne. W miare postepow bedziemy zmieniac schemat.

Paulina ma nadal taka zarlocznosc, ze dostala przydomek glodzilla  😎 Kiedy siostry za bardzo trzymaja sie swojego planu 4-godzinnych odstepow miedzy posilkami, to robi im taki raban, ze az sie lozeczko trzesie. I bardzo dobrze skoro glodna 😉 Juz tylko czekam na moment wypisu..Jeszcze tylko troszeczke!!
Nada ja przechodzilam to samo w tym ze okres bez przybrania na wadze byl dluzszy Bo ponad 4 tyg. Nie mialo to nic wspolnego z mlekiem, ani z technika ssania, tylko z infekcja. Napisalam ci na pw co ja zrobilabym w twojej sytuacji. Pediatra tez nieslusznie nalegala w moim przypadku na mm.. Dziwne jak latwo jest pediatrom wmowic kobietom, ze ich mleko jest bezwartosciowe. Nawet ja wtedy zwatpilam.
Liliana.Ishi, tylko to nie pediatra wmawia nadzie, bezwartościowośc mleka tylko teściowa. Pediatra twierdzi, ze Stas moze byc za słaby.

Pandurska, dokładnie, wasze maluchy maja pod gore i to nie wina mamy przecież, ze nie wszystko idzie jak w podręczniku. Trzymam kciuki za wasze malizny dziewczyny :kwiatek:
Jeszcze co do odry, to czy twój maz tez musi sie zaszczepić?
Pediatra zalecila dokarmianie mm a nie wlasnym mlekiem: z reguly zaleca sie dokarmianie wlasnym. Opisalam tez swoj przypadek, gdzie pediatra podzielala zdanie tesciowej nady. Pisze krotko I szybko z telefonu. Dzieci odkopuja w tej chwili dinozaura z piasku, anisa je ten piasek, a ja siedze z telefonem w reku 😉 
Julie "pokarzesz" mi jaka to bez aromatów?
nika77, Bez sztucznych aromatów. Doczytałam teraz, że Vitax ma niewiadomo jakie, więc chyba tylko Herbapol zostaje.
dea   primum non nocere
03 marca 2015 16:20
Właśnie się zdziwiłam, że vitax, bo mnie on zawsze sztucznością zajeżdżał.

Moja młoda ma za sobą pierwsze ciumkanie jedzenia. Wzięłam sobie do łóżka na cyckowanie surowe obrane marchewki. Dziecko mi jedną wyrwało i dawaj skrobać Zębem. Błyskawiczna kalkulacja - nie mam powodu jej zabraniać: nie zakrztusi się, dużo tym zębem nie naskrobie. Niech ma radochę 😉 Miała 😉
bobek Maz ma zalecone, ale najbardziej chodzilo im o mnie, bo dziecko dostaje przeciwciala z mlekiem. Oczywiscie moj G. zrobil "phiiiii" na wiesc o szczepieniu i kazal im sie cmoknac, jesli nie bedzie to mialo wplywu na wychodzenie dziecka ze szpitala.

To teraz ja zapytam- czy ktoras miala grzybice sutka i sobie z nia poradzila. Niestety mnie dopadlo  🙄 Doradczyni laktacyjna cos tam mi dala, ale jak nie pomoze, to musze isc po srodki wiekszego kalibru do gina. Nie jest az tak zle, ale lepiej zlapac to dziadostwo od razu.
slojma   I was born with a silver spoon!
03 marca 2015 18:34
Pozwolcie, ze sie wtrace w dyskusje o przytulaniu cieplej butli vs przytulaniu ludzia i przyjde z ogromnym problemem.
Pisalam, ze u nas z jedzeniem marnie. 1,5 tygodnia temu Jasiek zarazil sie od ojca czyms, co lekarka nazwala 'kryptogrypa'. W porownaniu z ojcem (i jak sie okazalo innymi dziecmi tez) chorobe przeszedl lagodnie, acz upierdliwie (najbardziej upierdliwe byl przymusowy areszt domowy ze wzgledu na niesprzyjajaca aure oraz mozliwosc zarazania na prawo i lewo). Ale do rzeczy- oczywiscie choroba wiaze sie ze spadkiem apetytu, u Jaska niespecjalnie mialo juz co spadac, w zwiazku z tym apetyt zredukowal sie niemal do zera. Aktualnie jestem na granicy nerwicy, bo on wciaz wlasciwie nie je- domyslam sie, ze zoladek ma juz wielkosci orzeszka i te 2-3-4 lyzeczki czegos, ktore czasami uda sie zjesc sa w stanie go nasycic. Ale nawet te kilka lyzeczek czegos nie zdaza sie czesciej niz 2 do 3 razy dziennie, co suma sumarum daje garstke jedzenia na dobe. Obawiam sie, ze jest w tej chwili realnie niedozywiony. Ja juz nie mam pomyslu co mu szykowac i proponowac, bo wszystko jest kwitowane zdecydowanym 'nie'. Nawet mleko zredukowal do kubeczka rano. Jedyny naoczny dowod na to, ze jest w stanie cos zjesc w ilosci normalnej i tempie ekspresowym mial miejsce w niedziele, na urodzinach babci, kiedy dorwal sie do babcinego bezglutenowego ciasta i zezarl wielki, dorosly kawal po czym zazadal dokladki...
Czy ktos ma jakis pomysl co ja mu moge zaproponowac, zeby to mialo jak najwiecej wartosci w niewielkiej objetosci? Oraz zeby zechcial to ruszyc? Moze jakies 'ciasto'- koniecznie przekladane kremem, w ktore moznaby upchnac wartosciowe i pozywne skladniki? Blagam, bo zwariuje...
ps. skala problemu jest taka, ze dzis kurierem przyjda 'na w razie czego' odzywki dla ciezko chorych malych dzieci- takie z cyklu 'moga stanowic jedyne zrodlo pozywienia'.
- Kiedys ogladalam program o podobnych przypadkach kilku dzieci. Ten brak apetytu mial podloze w psychice I dzieci byly leczone w specjalnej klinice bodajrze w Belgii.  Postaram sie poszukac w necie I podeslac ci linka do filmiku moze porownasz. Oni tam mieli pamietam fajne metody na jedzenie.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
03 marca 2015 20:14
slojma, dzieki za trop, jak sie uda znalezc linka to chetnie obejrze :kwiatek:

Dzis po poludniu nagle cos ruszylo, moze dlatego ze fakt ze odzywki doszly mnie troche uspokoil i proponowalam mu to jedzenie na zasadzie 'zjesz to zjesz, nie zjesz to nic nowego'. I najpierw zjadl 100ml musu owocowego (bo wymyslulam jedzenie taka smieszna lyzeczka od syropu), pol placuszka qarzywnego, potem w ciagu 2h zjadl cala kanapke(!) z calej duzej kromki upieczonego rano chleba, po czym poprawil to fura ziemniakow gniecionych z jogurtem naturalnym. Toz to wielkie zarcie bylo! W szoki jestem bo odndobrych 2 tygodni tyle nie zjadl w ciagu dnia. Na kolacje juz tylko woda z miodem i cytryna, bo suchy kaszel jeszcze meczy. Jutro sie okaze czy to jednorazowy wyskok czy przelom.
To teraz ja zapytam- czy ktoras miala grzybice sutka i sobie z nia poradzila. Niestety mnie dopadlo  🙄 Doradczyni laktacyjna cos tam mi dala, ale jak nie pomoze, to musze isc po srodki wiekszego kalibru do gina. Nie jest az tak zle, ale lepiej zlapac to dziadostwo od razu.

ja miałam - niemalże bezobjawową postać, bo jedynym objawem był ból - zarówno podczas jak i pomiędzy karmieniami. i to bolało tak hardkorowo, jakby mi ktoś igły wbijał, do tej pory nie mogę się nadziwić że się zawzięłam i nie przestałam karmić 😀 generalnie nikt nie wiedział co to, w końcu sama siebie zdiagnozowałam, poszłam do gina po leki i dostałam flukonazol na 10 dni. flukonazol jest bezpieczny podczas karmienia, chociaż mój ginekolog był nie do końca uświadomiony i mówił, żeby odciągać i wylewać mleko ileś godzin po wzięciu tabletki  😁 no ale potakiwałam grzecznie, bo w końcu przyszłam głównie po receptę :P po jednym dniu brania leku była poprawa, chyba po dwóch czy trzech przestało mnie boleć.
slojma   I was born with a silver spoon!
04 marca 2015 07:27
szafirowa- super ze juz lepiej jak tylko dorwe sie do komputera na ciut dluzej to poszukam
dea- I jak mala zadowolona ze zdobyc y
My mamy za soba 3 dni maruda albo skok albo zeby albo zmeczenia bo malo spala w dzien. Na szczescie w nocy jest dobrze wiec idzie wytrzymac. Czy te masci na zeby sa bezpieczne w sensie czy nie ma tam duzo swinstwa. 
riadlha DZiekuje za informacje! Wlasnie umowilam sie do gina jednak, bo doraznie musialam sobie wieczorem posmarowac cyca clotrimazolem. Tez mnie boli bardzo przy odciaganiu. Przez to, ze oszczedzalam jedna piers zrobil mi sie maly zastoj, ktorego niczym nie moge sie pozbyc. Ale odciagac i karmic bede. Nie ma bata! Jestem zdeterminowana do kp 😎
dea   primum non nocere
04 marca 2015 08:31
slojma - bardzo zadowolona! przez cały wieczór to był jej ulubiony gryzak, rano też jeszcze znalazła, ale już jej zabrałam 😉 Może dzis znowu dostanie kawałek 🙂 Ciekawe czy polubi marchewki.
W piatek idziemy do domu!!!  😅 😅 😅 😅 😅 😅 😍 😍 😍
Wspaniałe wieści!
Czyli udało się Paulince przybrać szybciej niż lekarze przewidywali  💃 !
seven Dokladnie tak! Tydzien szybciej, niz nam mowili na poczatku  💃 !
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 marca 2015 16:49
Pandurska, cudownie! koniecznie się melduj, jak Wam w domu.
slojma   I was born with a silver spoon!
04 marca 2015 20:43
Pandurska- wspaniale wiesci 😅
malenstwo Oczywiscie, ze bede sie meldowac. Chociaz po kilku nieprzespanych nocach z moja glodzilla, to kto wie 😀

slojma Nooo... cudowne wiesci!

Humor mam tym lepszy, bo wrocilam wczoraj do pracy! Narazie z doskoku, ale zawsze. Moi uczniowie zgotowali mi takie powitanie, ze az sie poryczalam. I jak tu nie lubic swojej pracy.. 😉?


Offtop: Julie Kobieto! Ale masz awatar!!!!!! 🏇 🏇
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
05 marca 2015 07:24
Pandurska, super, ze mala wychodzi!

Jednak wtorkowe jedzenie bylo incydentalne :/ qczoraj znow prawie nic nie zjadl, za to jak wieczorem dostal odzywke to wypil cala ze smakiem!
Już trochę się ogarnęłam i zebrałam psychicznie. Przewietrzyłam, pobiegałam i jakoś pozytywnie na całą sytuację patrzę. Dziekuję wszystkim z PW ze wsparciem i cennymi radami  :kwiatek:
Karmię Stasia piersią, później podaję butlę z moim mlekiem, 2x na dobę podaję preNan. Od piątku będę miała w domu wagę przez tydzień więc będę spokojniejsza. Sprawdzę ile wysysa z piersi, ile przybiera dziennie/tygodniowo. Ze zmian to zauważyłam, że odkąd dawki pokarmu są większe to kupy są duuużo większe, dzieć potrafi mi spać nawet 4 godziny, ale budzę go by nie spał dłużej (takie mamy zalecenia). Kupy były praktycznie co karmienie, a teraz czasami są co drugie karmienie. Konsystencja i kolor takie jak wcześniej. Kontrolna wizyta w poniedziałek - osiwieję. Szpitali i lekarzy unikam jak ognia, a tu musimy 3x w przyszłym tygodniu jechać na wizytę :/

Pandurska cieszę się ogromnie, to już jutro! 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się