Dzieci jeżdżące konno

Nie znalazłam takiego tematu, choć może jest.

Co myślicie więc o dzieciach jeżdżących konno ? Czy warto wpajać dziecku jeździectwo od najmłodszych lat,czy może poczekać na jego własną decyzje , że chciałby, chociaż spróbować czy przejechać się na kucyku , koniu. Zabrać dziecko do stadniny na oporowadzankę i zobaczyc czy mu się spodoba.

Może macie takie dzieci, które także są pasjonatami końmi i jeździectwa i chcą rozwijać się w tym kierunku oraz same proszą o to by wybrać się do stajni? Pochwalcie się swoimi dziećmi, zdjęciami oraz jak to u was wyglądało cała historia dziecka z jeździectwem.

Inną sprawą jest , że rodzice na siłę zaciągają dziecko by jeździło konno, w zamian za to, że pojeżdzi konikiem , rodzice kupują coś w nagrodę. Osobiście widziałam i takie widoki, gdy dziecko w całym sprzęcie zostało przyprowadzone na jazde swoja pierwszą i zaraz po pierwszym kółku z płaczem chciało zejść.
konikaraa, sytuacje, w których rodzice bardziej chcą niż dziecko się zdarzają, jak w każdym sporcie. Zdarzało mi się pomagać przy obozach i o ile większość dzieci nie można było od koni oderwać, o tyle zawsze znajdowały się jednostki, które na nadchodzącą godzinę jazdy reagowały prawie płaczem. Bo się bały, bo to był dla nich jedynie stres a nie dobra zabawa. Szczerze mówiąc nie wiem jak te dzieci w ogóle się tam znalazły - przecież wakacje to odpoczynek a nie katorga.

moja ma niespełna dwa latka, a jak widzi konika to az sie trzesie ze szczescia, i odrazu chce go zabierac do domu. urodzona niemal w siodle,hyhy jeszcze w 4 miesiacu ciazy(z niewiedzy, ze w niej jestem) pomykalam na kobyle na spacery do lasu.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
27 października 2014 20:13
boruska, niebezpieczny ten kucyk na sznurku, dziecko łatwo przewrócić
boruska  No to jak już tak jest, to czyli będziesz dzielić pasje z córką. Fajne są takie dzieci, które naprawdę się czymś zaczynają interesować.i z utęsknieniem czekają na coś. Może i niebezpieczne, ale widać, że ktoś obok dorosły jest, a kuc spokojnie skubie trawę, pewnie takżejest na terenie który bardzodobrze zna, więc wątpie, że by mógł się spłoszyć od tak

Przykro trochę jakrodzice nakładają na dziecko swoje niespełnione marzenia, często bywa tak że wkładaja dziecko długo namawiająy usiadło chociaż na zdjecie to później coś dostaną.

Ja pracuje z 8 latkiem, który sam na szczęscie ciągnie mnie do stajni. Zaczął jakoś w miare regularnie 3 lata temu ,ale z niczym ja się nie śpieszę, nie namawiam jak będzie gotowy będzie chciał więcej to sam powie🙂

Sam także chce pracować z konmi choćby z ziemi. Często się minie pyta o rady 🙂

Wiec kilka zdjec smyka. Aktualnie stwierdził , że chce jeździć wiecej na dużym koniu niż na kucyku 🙂
konikaraa, Łaaa, ostatnie fajne 😀 Jedyne co to zmieniłabym kask, bo taki duży w razie wypadku nie daje gwarancji ochrony.
boruska, Twoja córa też urocza!
Kask zmienimy na pewno 🙂 Juz kilka uzbieraliśmy ;p

Jeszcze zdjecie z treningu z ziemi, zamiast bata dałam mu uwiąz 😉
konikaraa, jak dla mnie to idealne dzieciństwo. Mnóstwo czasu na świeżym powietrzu, dużo ludzi, dużo rówieśników. A przy tym nauka odpowiedzialności, ostrożności, wyobraźni. I jak się tak dzieciak w ciągu dnia wybiega to potem lepiej śpi 😀
klik

a moja mała debiutowała w tym roku w extreme trailu :-) zdjęcie dzień przed zawodami :-)

za długi link!
Ja jestem w domu tylko w weekendy ze względu na nauke. A jak już jestem to nie da pospać setki pytań kiedy do koni i co będziemy robić. 🙂

Magda super zdjęcie. 🙂 Ile Twoja mała ma lat?  🙂 Jak to u niej wyglądało ? 🙂
Magda Pawlowicz, no no, profeska!
lat ma 9 więc musiała jechac poza konkursem. Jak cię interesuje jak wyglądało to zarzucę filmem :-)

A jeśli pytasz o trening...to zapytaj konkretniej :-)

debiut

przejazd Em zaczyna się 8:54

drugi start
super 🙂
To wasz konik  ?🙂
Obejrzałam wszystko 🙂
A na co dzień pracujecie w jakiś sposób?
hm mój tata miał konie zanim ja przyszłam na świat i zawze się trochę bałam. Potrzebował trochę pchnięcia do przodu, lekko siłą. Nie żałuje, że czasem zrobiłam coś czego nie chciałam, bo teraz kocham ten sport. Taka informacja od strony dziecka patrząc 🙂
koń jest nasz i jest konikiem w 3/4 reszta to po połowie walijczyk i folblut

Mała jeździ powiedziałabym okazjonalnie-czyli jak ma jakąś perspektywę bliską (np zawody się zbliżają albo jakaś inna okazja) to jeździ twardo i systematycznie po czym motywacja opada i jest przerwa :-) po pewnym czasie jej sie przypomina, że można by zacząć jeździć zwłaszcza jak jeżdżą inne dzieci :-)

Ja w ogóle sporo pracuję z dziećmi w tej chwili, w różnym wieku. Mam 3 konie których do tego używam, wszystkie mają w sobie krew konika ale wszystkie 3 są mieszankami "piorunującymi"
A w ogóle to my jeździmy westernowo :-) i klasycznie też. I tu i tu startujemy w zawodach.
Moja córka od dziecka się plącze przy koniach i kocha bardziej konie niz jazdę konną. Woli czyścić kopytka niż jeździć. Teraz ma 9 lat i jedynie w teren lubi pojechać, bo fajnie sie galopuje ( a pierwsze galopy w terenie były, jak nie miała 8 lat)

O właśnie- jak jakieś inne dziecko jeździ, to ona też chce.
Moja corcia, 6 lat:
No u nas nie ma dzieci bo mamy swoje tylko prywatne koniki w takim Mini Zoo. no i właśnie Mati jeżdzi na czystym folblucie. Bardzo śmiesznie to wygląda jak go wsadzam na konia 🙂
Magda zazdroszcze konika bo ładny i spokojny 🙂
Daleko musicie wyjeżdżać na zawody ?
mila   głęboka rekreacja
27 października 2014 22:08
Świetne te wasze dzieciaki!
Temat bardzo na czasie, mój 6 latek świeżo po 2 lonży. Na razie mu się podoba 🙂 Zobaczymy jak będzie dalej.


W każdym razie anglezowanie w jego przypadku to lek na jesienną szarówkę 😉 mogę wrzucić krótki filmik z 2 lonży, jak ktoś jest ciekawy.
mila, dawaj 🙂
Moje dziecko jeszcze dobrze nie umiało siedzieć, a już poznało zapach i ciepło końskiego grzbietu 🙂
Obecnie ma rok i dwa miesiące, cieszy się na widok koni, nie boi się. Mam nadzieję, że w przyszłości będę miała z kim jeździć na spacerki wierzchem.
Zmuszać nie będę, ale chciałabym 🙂
Mila czekam na filmik 😀
A zdjęcie świetne 🙂

A tak pozatym szukam małego siodła 15,16 cali ewentualnie 14
moja córka ma 10 lat, od 2 miesięcy jeździ konno, ale nie jestem zadowolona z poziomu nauczania 🙁 mi od początku wpajano miłość i szacunek do konia, tutaj tego nie ma... potem spróbuję wrzucić filmik, jak moja córka przechodzi ze stępa do kłusa, pod czujnym okiem pani instruktor :/
CZekamy na filmiki 🙂

Najfajniej jest jak miłośc do konie nie kończy się i nie zaczyna tylko na jeździe.
Temat dla mnie. 😁

Z perspektywy instruktora szkolenia podstawowego, pracującego od ponad 12 lat w branży, moje zdanie jest takie:

Stajnia to nie miejsce dla dzieci. (Małych dzieci.)
O wypadkach (bardzo niebezpiecznych, a także śmiertelnych!), których byłam świadkiem, lub o których słyszałam, pisałam na forum nie raz.
Najchętniej wprowadziłabym zakaz zbliżania się do koni do co najmniej 12 roku życia.
Brązową odznakę można zdawać od 8 lat. Z mojego doświadczenia wynika, że tylko niewielki odsetek 8-mio latków jest na to gotowa fizycznie i przede wszystkim psychicznie/emocjonalnie. Wyjątki potwierdzające regułę.
Moim zdaniem dwie nie do końca przewidywalne istoty na raz, to za dużo.
Z czego to koń jest dla mnie bardziej przewidywalny!
Nie lubię uczyć dzieci poniżej 7-8 roku życia. A poniżej 5 roku wręcz nie cierpię. (Oczywiście podkreślam, że są wyjątki!)
Dla mnie to bardziej niańczenie niż uczenie. "A wyprostuj plecki, a pogłaszcz konika, opuść pięty niżej, pamiętaj, że do konia nie wolno podbiegać z tyłu, krzyczeć, machać rękami..." 😵 Czasem pamiętają, częściej nie.
Mało którą stajnię stać na dobre siodła dla małych dzieci. W większości siodeł dzieci siedzą źle i ni cholery nie da im się ustawić dosiadu poprawnie. Większość dzieci siedzi na koniu w dosiadzie fotelowym, ze stopami powpadanymi za głęboko w strzemiona i choćby się na rzęsach stawało, to niewiele się zmienia. Za dużo ograniczeń technicznych, fizycznych i psychicznych na raz. Mogłabym nagrać to co mówię i odtwarzać dokładnie to samo na pierwszej, drugiej, ósmej i trzydziestej lekcji na lonży.
Znacznie szybciej doprowadzam 12-13 latki uczące się od zera do poziomu brązowej odznaki, od takich które "jeżdzą" od 4-5-6 roku życia źle i trzeba im wszystko poprawiać.
Moim zdaniem nie ma się co spieszyć. Koń to nie zabawka.

Oczywiście sprawa wygląda inaczej, gdy uczy się dziecko prywatnie, nie w stajni rekreacyjnej.
Świetnie jeżdżąca, świadoma i doświadczona jeździecko matka + świetnie wyszkolony koń znacznie zmniejszają ryzyko, bardzo zmieniają i ułatwiają sprawę. Mamy takie wyjątki na forum. Przypomnijcie mi kto to wstawia zdjęcia swojej córeczki na kucu do KR i za każdym razem wzbudza ogólne pianie z zachwytu (także mojego zachwytu) nad perfekcyjnie ustawionym dosiadem i perfekcyjnie ustawionym (wręcz zebranym) konikiem.


A z perspektywy matki, moje zdanie jest takie:

Odkąd mam małe dziecko, nic się nie zmieniło w moich poglądach na ten temat. 🙂
Nigdy w życiu nie kupię mojemu dziecku kucyka i zrobię wszystko, żeby trzymał się z daleka od koni, jak najdłużej.
Nie kumam wsadzania 2-3 latków na konia, a sadzanie dziecka przed sobą na siodle uważam za mega głupotę i brak odpowiedzialności.
Jak będzie koniecznie chciał jeździć, to trudno.
Na pewno nie będę go do tego skłaniać. Za dużo w życiu widziałam.

Dziękuję za uwagę. 😉


Ps. A Gabryś jak na złość ciągnie do koni i gada o koniach, nawet przez sen.  😵  😁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 października 2014 23:14
Moje dziecko az trzesie sie na widok koni i tylko czatuje, zeby mi wskoczyc na plecy jak tylko ma okazje i jest "mama kon!!!" 😲 W siodle siedziala na oprowadzankach 3 razy, im jest starsza tym bardziej jej sie podoba.
Zobaczymy jak bedzie. Jesli zechce jezdzic to jedyne, co moge zrobic to zadbac, zeby miala to czego ja nie mialam- dobry start i uczenie, a nie wozenie od poczatku.
mila   głęboka rekreacja
27 października 2014 23:35
W sumie zgadzam się z Julie. W sensie technicznym, ciężko takiemu szrabowi (nawet na kucyku) ogarnąć dosiad. Z drugiej strony uważam, że wiek 6 do 10 lat to fajny czas na bycie z koniem. Czyszczenie, obserwowanie zachowań. Do tego nauka łapania równowagi, rozluźnienia się, trochę woltyżerki. To co nazywam świadomością ciała. Na naukę jazdy (w sensie sportowym) przyjdzie czas później.
Dla mnie osobiście (punkt widzenia matki) ważne jest żeby mój syn (jak będzie w wieku 12 lat), zamiast siedzieć przy kompie, to wziął 4 litery i poszedł do stajni. I żeby szedł do tej stajni z uśmiechem na buzi.

Wklejam filmik na pochmurne jesienne dni (ukłon dla Julie)
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=LFdxafZF0Io

W szkółce obserwuję jak dzieciaki świetnie się bawią z końmi. Zwierzaki są bardzo zrównoważone, dzieciarnia jest obyta z końmi. Starsze (ok 10 lat) bawią się w różne pony games. Młodsze czeszą grzywy i czyszczą sierść.





najgorsza wersja; wydzierżawienie dziecku z  podstawówki kucyka, przywiezienie dziecka do stajni hotelowej przez rodziców na kilka godzin gdzie brak jest jakiegokolwiek nadzoru. Dziecko jak to dziecko zaprowadza kucyka na halę jak nikogo nie ma - z hali nie wywiezie- bat świszcze, bo kucyk uparciuch nie rozumie co ma robić, a kiedyś startował pod zdolną juniorką, teraz  napędzany jest na przeszkody w wersji los oklopos i bat. Zatrzymywanie? wędzidłem po zębach, bo jakoś trzeba zatrzymać. No i można pouczyć koleżankę która przyjechała w odwiedziny, 😅 poczesać kucyka, zapleść warkoczyki i napisać na face Kocham 😍 kucyka !!
rację ma i Julie i mila
Podstawą nauki dla dzieci są dobrze wyszkolone konie/kuce.

Wrzucę foty, z mojej pracy. 🙂

Turbo-kucyk Julka. Kocham z nią pracować, super konik na lonżę i do nauki skoków dla bardzo zaawansowanych dzieci. Na pierwsze spuszczanie z lonży absolutnie się nie nadaje, bo ponosi. Skacze pod niebo, z zapasem. 😁
Jakieś randomowe dziecko na niej.



Konik polski Mila. Najkochańsza na świecie. Oaza spokoju.
Mogę na niej puścić dziecko nic nie umiejące i powiedzieć "kłus", albo "galop", albo "prrrrrr" i ona to zrobi, a dziecku się wydaje, że to ono kieruje. 😉
I 9-cio letnia siostra mojego narzeczonego:



Córka szefowej, lat 9, na zimnokrwistym ogierze Gienku, ważącym ze tonę:







Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
28 października 2014 07:29
Julie, mówiąc o tym wzbudzającym zachwyt dzieciaczku i Mamie, masz na myśli pewnie Brzezinkę. Uwielbiam ich zdjęcia. Mała jest hardcorowa.
Moje dziecko jeździ od prawie 3 lat. Miała 6 jak zaczęła. Teraz jeździ na własnym kucku, który posłuży jej jeszcze długo, bo to konik z takich, co się z Nich szybko nie wyrasta. Nie wiem czy nie zaczęłyśmy za wcześnie, fakt że w siodle szkółkowym jeździła krótko, bo jak pojawił się własny koń to i siodło dopasowane do niej i do konia. Może to pomogło.

Robi błyskawiczne postępy, startowała w zawodach ujeżdżeniowych i strasznie jej się to podobało. Nie ukrywam, że jeździectwo to było moje dziecięce marzenie, dlatego bardzo uważam, żeby nie wywierać na Nią presji. Nie wiem czy mi się to udaje, ale dla Niej od rana do wieczora istnieją tylko konie, o nich mówi, analizuje swoje treningi, robi plany, czyta książki o pielęgnacji, żywieniu. Jest dla mnie źródłem niewyczerpanej radości.

Rozprężanie przed startem Debiuty 2014 w Książu


Puchar Lewady 2014 program L3
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się