Dominujący koń - jak sobie poradzić?

Witam 🙂
Nie wiedziałam do którego wątku przykleić mój, więc postanowiłam założyć nowy - jeśli podobny istnieje, proszę mnie przekierować.

Miesiąc temu kupiłam swojego pierwszego konia. Do tej pory miałam do czynienia z końmi szkółkowymi (zazwyczaj spokojnymi, nie dominującymi). Jednak mój okazał się być całkowitym ich przeciwieństwem. Problem pojawia się już nawet przy czyszczeniu. Wystawiam go z boksu, podczas czyszczenia wierci się, uderza kopytem w ziemię, rzuca głową, odpycha człowieka, nie da sobie czyścic szyi i głowy (mimo, że czyszczę go bardzo szybko). Kiedy tylko podchodzi się do niego koło boksu, zaczyna straszyć i znów odpycha człowieka głową (mnie, a także nawet właściciela  pensjonatu, który go karmi).  Kiedy go prowadzę często zdarza mu się na mnie wchodzić, bądź mnie wyprzedzać. Kolejnym problemem jest prowadzenie go na lonży - jest zainteresowany wszystkim tylko nie pracą - kilka kółek stępa jest spokojny, później zaczynają się nerwy, zaczyna wchodzić na człowieka, kiedy stoi koło niego łapie wargami, odchodzi nerwowy, zaczyna kłusować, a wówczas kiedy ma zacząć kłusować na lonży, pojawiają się nerwy, galopy, płoszy się. O pójściu na krótki spacer w teren nie ma mowy - jest bardzo nerwowy, płoszy się (gdzie u poprzedniej właścicielki, kiedy byłam na nim w terenie, przelatujące tuż przed nim psy, bądź skuter, nie płoszyły go). 
Jeśli chodzi o pracę pod siodłem,  jest bardzo ułożony, tylko znów występuje problem płoszenia się (nawet gdy się pośliźnie), ale może to kwestia tego, że u poprzedniej właścicielki, nie miał wybiegu tuż pod lasem?
Czy jest to koń próbujący mnie zdominować, czy jest to koń który stracił pewność siebie, gdyż na wybiegu chodzi sam i jeszcze się nie zaaklimatyzował w nowym miejscu?
Zupełnie nie wiem jak mam z nim pracować już, są dni kiedy jest dobrze, ale są takie, po których chce mi się płakać. Czytałam już o 7 grach, ale by je zastosować chciałabym lepiej się do tego przygotować, więcej poczytać.
Jakie metody pracy polecacie do pracy z tym koniem?
Polecam metody: umów się z trenerem i nie dubluj wątków
Jest u Ciebie miesiąc i może nie zdążył się zaklimatyzować w nowym miejscu.
ash   Sukces jest koloru blond....
21 grudnia 2014 19:54
Idź do wątku żółtodziobów
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
21 grudnia 2014 20:43
Karolina93- Skoro koń sprawia problemy, to czemu w ogłoszeniu oszukujesz ludzi?
Oddam do współdzierżawy 10cio letniego, gniadego wałacha. Konik jest bardzo grzeczny przy różnego rodzaju zabiegach pielęgnacyjnych, jak i podczas jazdy. Chodzi w tereny sam i z innymi końmi, głównie jako czołowy (bardzo odważny, nie ponosi, nie boi się ruchu ulicznego, głośniejszych hałasów, a także innych zwierząt). Skacze około 90cm, ale nadaje się bardziej do rekreacji i wyjazdów w teren. Koszt za 2-3 razy (do uzgodnienia) w tygodniu: 180 zł/miesiąc. Istnieje możliwość wykupienia pojedynczych jazd od 25zl/h
Boże... Jak można nie mając podstawowej wiedzy kupić jakiegokolwiek konia, nie mówiąc już o dominującym. Albo jak można kupić konia, którego prawie w ogóle się nie poznało, o podstawowej wiedzy nie wspominając.
Chess wiedzy jak radzić sobie z koniem nie nabędziesz w szkółkach jeździeckich. Gdzie osoba jeżdżąca rekreacyjnie może nabyć taką wiedzę? Zazwyczaj uczą się na własnych błędach przy swoim pierwszym koniu BO nie mają innych dróg zdobycia wiedzy. Ba! Stwierdziła bym, że większość z nas była zaskoczona po kupnie swojego pierwszego konia jak mało wie.
Zapewne nie miała zamysłu kupować konia dominującego. Zresztą sama napisała, że koń był bardziej układny w starym miejscu zamieszkania.
Często kupuje się konia którego się nie poznało. Dwie, trzy wizyty przed kupnem nie załatwią sprawy.
Praca z koniem dominującym to nie jest PODSTAWOWA wiedza.
Zresztą jak dla mnie nie jest to koń dominujący. Mam wrażenie, że to kwestia niepewności właściciela plus naturalna chęć matkowania swojemu pierwszemu zwierzakowi plus niewiedza plus nowe miejsce. Efektem narazie jest niepewność, lęk i lekka niesubordynacja wynikająca z normalnej końskiej chęci ustalenia relacji. Później będzie  gorzej. Lekarstwem będzie dobry trener który poprowadzi za rączkę nie tylko w jeździe.
Pewnie niechcący przez ten miesiąc dałaś mu wejść sobie na głowę.
Czy w stajni w której stoisz niema nikogo, kto pomógł by tobie ogarnąć relacje z koniem.
Wiedzę o jakiej mówię można zdobyć pracując w jakiejś stajni, pomagając za jazdy, trenując na prywatnych koniach, współdzierżawiąc, dzierżawiąc. Ośmielam się twierdzić, że sama posiadam jaką taką wiedzę na różne około jeździeckie  końskie tematy ale nigdy nie zdecydowałabym się na swojego pierwszego, dominującego czy nie, koni$$ia. Kupno dorosłego, mającego konkretny charakter konia (o młodym nawet nie mówię) to nie nabycie szczeniaczka z hodowli
...i wstaw konia do pensjonatu, gdzie ktoś będzie mógł pomóc i doradzić. Nie tylko co do zachowania konia, ale i elementarnej opieki nad nim. Dużo nauki przed Tobą, poszukaj osób od których będziesz mogła się czegoś nauczyć.  😉
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
21 grudnia 2014 23:28
W wątku naturalnym napisz z jakiego jesteś województwa i poproś o kontakt do dobrego trenera, który pokaże Ci podstawy pracy z ziemi i obejrzy Ciebie z koniem jako parę dając konkretne wskazówki. Każdy kiedyś zaczyna grunt to sięgnąć po odpowiednią pomoc, z pewnością będzie to dobra inwestycja. Powodzenia  😉
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,5.2700.html
A moze Twoj kon ma teraz mniej ruchu? Moze robi to z checi uatrakcyjnienia sobie zycia? Jest sfustrowany?
hej Karolina,
na wstępie - szkoda, ze tak mało wiesz o koniach i nie dowiedziałaś się przed kupnem więcej, ale wszystko da się nadrobić z tym, że teraz MUSISZ (dla swojego i konia dobra i bezpieczeństwa) zrobić to 10 razy szybciej. Co bym Ci radziła:
- czytanie różnych wątków na tym forum - zacznij od kącika żółtodziobów, możesz też przejrzeć zdjęcia z treningów lub filmiki z treningów, żeby zobaczyć, jak wygląda dobry dosiad, lonżowanie, przejrzyj też wątek z polecaną literaturą
- zaopatrz się w dobre książki i czytaj, ile wlezie - na wątku z literaturą jest podane mnóstwo tytułów dla początkujących, w razie czego napisz tam post i zapytaj, co w Twoim przypadku warto byłoby przeczytać (niestety masz sporo do nadrobienia jeśli chodzi o zachowania koni i utrzymywanie zwierzęcia).
- zrób sobie listę, co jest najważniejsze - może na razie zrezygnuj z jazdy, a tylko lonżuj, albo tylko chodź na spacery, albo tylko czyść konia i wymagaj dobrego zachowania (nie wyprzedzanie, nie wchodzenie na człowieka), albo właśnie jeździj, a nie lonżuj? To zależy od Twojego konia, jedne na ziemi są grzeczniejsze, inne dopiero pod siodłem są "łatwiejsze w obsłudze". Na Twoim miejscu nie robiłam wszystkiego naraz, lepiej naucz się porządnie jednej rzeczy, potem idź dalej.
- poszukaj życzliwej i kompetentnej osoby, która pomoże Ci w stajni. Zawsze możesz też napisać w ogłoszeniach, że szukasz osoby do pomocy, na re-volcie jest mnostwo pomocnych osób, które coś doradzą i powiedzą Ci, jak interpretować zachowanie konia.
- znajdź instruktora, który poprowadzi Ci jazdy i pokaże, co na jeździe jest odpowiedzią konia np. na ból lub Twoje ewentualne błędy dosiadowe, a co jest "dobrym humorkiem", "niewybieganiem", buntem czy brakami w wyszkoleniu.
- chociaż cenię natural, na Twoim miejscu na tym etapie nie pchałabym się w niego - zdobądź podstawy podstaw w klasyce (która jak matematyka jest królową wszystkich ... dyscyplin jeździeckich 😉 ) i dowiedz się na podstawie lektury, oglądanych filmików, rozmów z ludźmi, jakie jest odpowiednie postępowanie z koniem. Obawiam się, że jeśli teraz od razu wpadniesz w natural, nie znając podstawowych zachowań koni i sposobów opieki nad koniem, to zrobisz sobie wodę z mózgu. Lepiej z tym poczekaj, jak zdobędziesz wiedzę.
- i jeszcze krótko o trzymaniu konia (nie wiemy, w jakich warunkach trzymasz, więc wybacz, jeśli coś Cię może urazi) - dla konia najważniejszy jest ruch i stado, dlatego koniecznie koń musi chodzić z innymi końmi i niech będzie jak najdłużej na dworze! do tego odpowiednie żywienie (nie przekarmiać!, zwróć uwagę na ilość energii w diecie, może dostaje za dużo owsa) i siano do oporu. Bez zapewnienia tych podstawowych potrzeb koń może zacząć świrować, zachowywać się niespokojnie, narowić się. Jeśli koń jest miesiąc w pensjonacie i stoi jeszcze osobno, to zmień to jak najszybciej. Dla poznania koni wystarczy parę dni spędzone na przedzielonym pastwisku, potem śmiało możesz konia łączyć ze stadem.

Powodzenia i nie zrażaj się! Masz dużo pracy przed sobą, ale nie panikuj, każdy kiedyś zaczynał 😉
Karolina93, według mnie jest tu kilka problemów

1. Twój brak doświadczenia - sorry, ale niestety widać wyraźnie, że nie wiesz, jak postępować z tym koniem - i on to po prostu wykorzystuje. Wybrałaś złego konia na sam początek.

2. Koń ma problemy z pewnością siebie - nowe miejsce, osoby, warunki, plan dnia - on potrzebuje jakiejś pewnej siebie, ale również spokojnej osoby, która by go poprowadziła przez ten miesiąc, sprawiła, aby ten koń wiedział, na czym stoi, nie martwił się niczym. Prawdopodobnie on tego nie dostał. Ty sama nie wiesz, co robisz, brak ci pewności i umiejętności, więc koń zamiast widziec w tobie przewodnika, ma ciebie za jakiegoś natręta, który czegoś od niego chce i trzeba się go pozbyć.

3. Wiele koni, które w starym domu są "misiami pluszowymi" u nowego właściciela zamieniają się w diabła wcielonego, to nie jest nic nowego - i jest to zawsze wypadkowa wielu czynników, od zbyt szybkiego wdrążenia w pracę, po ciąg źle podjętych decyzji. I znowu się tu pojawia temat braku doświadczenia przy koniach.

4. Wiele innych czynników, o których nie wiemy - jak go karmisz, jak często i na jak długo wychodzi na dwór, jak go traktujesz, jak na nim jeździsz, jak wygląda jego stajnia, jaka jest atmosfera w stajni, itp, itd. To też może wpłynąć na złe zachowanie konia.

Poproś doświadczoną osobę o pomoc, sama na dzień dzisiejszy nie dasz rady. I daruj sobie natural, dobrze obyty z końmi i spokojny stajenny oraz dobry instruktor załatwią sprawę
ikarina dokładnie u nas tak było z pierwszą kobyłką (3,5 latka, ledwo przyjęła siodło). W poprzednim domu grzeczna, dość nisko w hierarchi, u nas od początku próbowała delikatnie dominować, w różnych sytuacjach. Gdyby nie to, że mój mąż jest spec to cienko bym to widziała. Zwyczajnie by nas w końcu owinęła wokół kopyta 😉 Fachowiec to fachowiec, spokojnie sobie z nia poradził, wychowana już jest, zachowuje się bardzo dobrze. Nie powiem, czasami próbuje wskoczyć schodek wyżej, a nóż widelec się uda, ma humory, jak to baba. Dla mnie to idealny przykład jak wychowanie tego konia mogłoby skończyc się źle w nieodpowiednich rękach. Także niestety nie każdy może samodzielnie poczynać sobie z koniem. Ja ze swej strony polecam autorce, aby postarała się o pomoc doświadczonego człowieka, jak najszybciej. Szkoda konia i człowieka.
Karolina93- Skoro koń sprawia problemy, to czemu w ogłoszeniu oszukujesz ludzi?
Oddam do współdzierżawy 10cio letniego, gniadego wałacha. Konik jest bardzo grzeczny przy różnego rodzaju zabiegach pielęgnacyjnych, jak i podczas jazdy. Chodzi w tereny sam i z innymi końmi, głównie jako czołowy (bardzo odważny, nie ponosi, nie boi się ruchu ulicznego, głośniejszych hałasów, a także innych zwierząt). Skacze około 90cm, ale nadaje się bardziej do rekreacji i wyjazdów w teren. Koszt za 2-3 razy (do uzgodnienia) w tygodniu: 180 zł/miesiąc. Istnieje możliwość wykupienia pojedynczych jazd od 25zl/h


Nie było to celowe oszustwo. Takim koniem był. :/
Dziękuje Wam za porady. 🙂
Otóż podczas jazdy jest raczej okej, czasem tylko się spłoszy, ale może dlatego, że wcześniej nie miał padoku tuż przy lesie. Problem pojawia się przy lonżowaniu, czyszczeniu. Koń dostaje niecałą miarkę owsa 2 razy dziennie, no i siano. Prosiłam właściciela pensjonatu by go dołączyć do stada, czuje, że bardzo mocno spadła mu pewność siebie, ale on twierdzi, że nie ma go z kim wypuścić, bo ma same klacze (Mój koń to wałach, więc nie wiem w czym problem niestety).  Koń spędza na pastwisku około 3 godziny dziennie, gdyż właściciel na jedno pastwisko wypuszcza po kolei: najpierw jego, później stado klaczy, później ogiery i na koniec osobno jeszcze jednego ogiera.  Trenujemy około 4 razy w tygodniu za względu na brak hali. Chciałam dołączyć do tego spacery w ręku i lonżowanie, ale na chwile obecną sobie darowałam. Niestety nie ma żadnego trenera w miejscu w którym trzymam konia.  Ostatnio poprawiło się prowadzenie na uwiązie ( nie wyprzedzał mnie i nie spychał), zawsze staram się reagować na jego grzebanie nogą przy czyszczeniu, czy szturchanie głową.
Mam 8 letnie doświadczenie z końmi, ale niestety szkółkowymi (spokojnymi, nie płoszącymi się itp.) Przed kupnem swojego konia, wsiadałam na niego 3 razy, w tym był jeden teren. Opiekowała się nim 15 letnia dziewczyna, która podobno przed zakupem nie miała żadnego doświadczenia z końmi i dopiero się wszystkiego na nim uczyła. Koń był spokojny, raczej przygaszony. Mam wrażenie, że teraz rozpiera go wręcz energia, chociaż na padoku, chwile się potarza, pobryka i stoi do wyjścia przy bramie.
Nie miałam możliwości go dzierżawić chociaż chciałam.

Trzymam konia 6km od obornik, i mniej więcej w takiej odległości jest 7 ośrodków konnych z trenerami.

Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
22 grudnia 2014 20:13
Karolina93 , miesiąc to krótki okres, może się jeszcze zaaklimatyzuje. Na razie zastąpiłabym połowę owsa mniej energetyczną paszą. Czy koń przebywał wcześniej w stadzie/ z innym koniem? Jest tam jeszcze jakiś inny koń w pensjonacie? Może właściciel innego wałacha/klaczy zgodziłby się go wypuszczać razem z twoim. Na początku nawet na pół godzinki wziąć na spacer w ręku 2.
Popytaj i poszukaj trenera/doświadczonego koniarza, który mógłby do was dojechać pomóc znaleźć przyczynę zmiany zachowania.

Edytuj posty zamiast pisać jedne pod drugim
Witam 🙂
Nie wiedziałam do którego wątku przykleić mój, więc postanowiłam założyć nowy - jeśli podobny istnieje, proszę mnie przekierować.

Miesiąc temu kupiłam swojego pierwszego konia. Do tej pory miałam do czynienia z końmi szkółkowymi (zazwyczaj spokojnymi, nie dominującymi). Jednak mój okazał się być całkowitym ich przeciwieństwem. Problem pojawia się już nawet przy czyszczeniu. Wystawiam go z boksu, podczas czyszczenia wierci się, uderza kopytem w ziemię, rzuca głową, odpycha człowieka, nie da sobie czyścic szyi i głowy (mimo, że czyszczę go bardzo szybko). Kiedy tylko podchodzi się do niego koło boksu, zaczyna straszyć i znów odpycha człowieka głową (mnie, a także nawet właściciela  pensjonatu, który go karmi).  Kiedy go prowadzę często zdarza mu się na mnie wchodzić, bądź mnie wyprzedzać. Kolejnym problemem jest prowadzenie go na lonży - jest zainteresowany wszystkim tylko nie pracą - kilka kółek stępa jest spokojny, później zaczynają się nerwy, zaczyna wchodzić na człowieka, kiedy stoi koło niego łapie wargami, odchodzi nerwowy, zaczyna kłusować, a wówczas kiedy ma zacząć kłusować na lonży, pojawiają się nerwy, galopy, płoszy się. O pójściu na krótki spacer w teren nie ma mowy - jest bardzo nerwowy, płoszy się (gdzie u poprzedniej właścicielki, kiedy byłam na nim w terenie, przelatujące tuż przed nim psy, bądź skuter, nie płoszyły go). 
Jeśli chodzi o pracę pod siodłem,  jest bardzo ułożony, tylko znów występuje problem płoszenia się (nawet gdy się pośliźnie), ale może to kwestia tego, że u poprzedniej właścicielki, nie miał wybiegu tuż pod lasem?
Czy jest to koń próbujący mnie zdominować, czy jest to koń który stracił pewność siebie, gdyż na wybiegu chodzi sam i jeszcze się nie zaaklimatyzował w nowym miejscu?
Zupełnie nie wiem jak mam z nim pracować już, są dni kiedy jest dobrze, ale są takie, po których chce mi się płakać. Czytałam już o 7 grach, ale by je zastosować chciałabym lepiej się do tego przygotować, więcej poczytać.
Jakie metody pracy polecacie do pracy z tym koniem?


Rada jest prosta jak drut . Weż trenera.!!!
Karolina93, Spokojnie, wszystko będzie dobrze.
Koń z czasem zaaklimatyzuje się w nowym miejscu i uspokoi.
POD JEDNYM WARUNKIEM!
Musisz z nim pracować pod okiem doświadczonego instruktora/trenera.
W tej sytuacji nie można popełniać błędów, a zdana sama na siebie z pewnością będziesz je popełniać. 😉
I koniecznie to stado... porozmawiaj z właścicielem, wałach to nie problem - może chodzić i z klaczami i z ogierami. Na pewno psychicznie czułby się lepiej, gdyby miał możliwość interakcji ze swoim gatunkiem, konie bardzo potrzebują towarzystwa. Jeśli nie ma kontaktu z innymi końmi, będzie tę potrzebę intensywnie realizował na Tobie - a że nie masz bardzo dużo doświadczenia, to możesz te zachowania źle odczytać lub nie odczytać wcale i tragedia gotowa.
Hejj 😀
Odkopuję 😀 Mam mały problem z podopiecznym. Na ogół grzeczna, od czasu do czasu humorzasta jak to klacz. Ostatnio jest straaasznie rozpuszczonym i wrednym koniskiem. Pracowałem z nia od czasu do czasu, głównie z siodła,delikatne stępo-kłusy (zima) gdzie nie sprawiała problemów. Wszystko od czasu kiedy zacząłem jeździć regularnie, wymagać rzeczy cięższych niż kłus i zgięcia szyi. Jest to kobył uparty i mądry jak cholera.Misia zmieniła się strasznie, za wszelką cenę próbowała mnie zrzucić, brykami i dębowaniem. Na szczęście jest ociężałym i ospałym grubciem więc było w miarę bezpiecznie. Oczywiście za wszystko była karana, ale na każdy mój bacik wychowawczy odpowiadała mocniejszym brykiem aż w końcu ją złamałem.. kiedy zbierała się na dęba robiłem ciasne kółeczko i w końcu odpuszczała. (Mam małe doświadczenie z takimi agentami pod kuperkiem takze nie zaliczałem gleb :P). Problemy zaczęły sie na pierwszej lonży. Misia albo przy prośbie o podniesienie trochę energii, przejście do wyższego chodu reagowała ucieczką (zwrot na zewnątrz i lota. (Stoi w stajni w której pastwiska sa jednocześnie ujeżdzalnią, żadnych płotków czy hali). Kiedy zorientowała się ze lipton z tego będzie zaczęła zasadzać się na mnie- zwrot na zadzie, uszy po sobie i straaszę. Po kilku takich ogarnąłem (bystrzak) ze kobyła ma mnie kompletnie głeboko w nosie, nie ma dla mnie szacunku, próbuje się pchać, kopać, atakować. Uznałem ze tak nie będzie, za każdym razem kiedy mnie dotknęła podczas prowadzenia dostawała impuls baciorem,ze nie wolno i ma uciekać do tyłu. Strasznie niezadowolona buntowała się, dębowała aż w końcu rzuciła sie na mnie zębami i kopytami. Przegięła, rozcięta głowa bolała ale się nie poddawałem, parę razy działo się to samo aż w końcu dałem spokój kiedy parę razy zatrzymała się  nie wchodząc we mnie i nie próbując dotknąć. Jutro mam plan pobawić się tak samo, mam nadzieję że przemyśli.. Próbowałem też zabawy z sianem - sianko jest moje, odganiam ją lub pozwalam żeby wiedziała ze to ja ją dopuszczam.. I tu mam pytanie-  znacie może jeszcze jakieś ciekawe sposoby na pokazanie swojej dominacji? chciałbym stworzyć z nią przyjazną więź ale muszę jej pokazać kto tu rządzi bo inaczej daleko nie zajedziemy...
Dzięki za wszelkie odpowiedzi z góry🙂
Adamek
Na chwile obecna jedyne co robisz to mieszasz jej w glowie.
Gdybys mnie tlukl batem za to ze obok Ciebie ide, ale nie wyznaczasz nijak wlasnej strefy, to tez bym Cie zaatakowala. Nie bat i nie oglupianie konia ( dam ci siano, nie dam ci siana ) spowoduja ze kon bedzie Cie szanowal. Na chwile obecna uwazam ze to nie kon potrzebuje zmiany a ty. Ja mam wrazenie ze ona poprawnie reaguje na sygnaly jakie dajesz... tylko ty oczekujesz zupelnie czego innego, niz do tego konia "mowisz".
BASZNIA   mleczna i deserowa
05 lutego 2016 20:04
No właśnie...jak młodemu-najpewniej- doświadczeniem człowiekowi wytłumaczyć, jak się to robi. Koń ewidentnie źle wychowany, wymaga prowadzenia przez doświadczoną osobę i nie ma pewności, że kiedykolwiek będzie całkowicie ( w miarę końskich możliwości , wiem wiem, że nigdy nie jest 100 % ) bezpieczny.
Wcale nie sądzę, żeby klacz prawidłowo odpowiadała na sygnały. Jest potwornie rozpuszczona, i potrafi z tego korzystać. I sprawa-co widać po opisie rozciętej głowy-jest poważna i wymagająca naprawdę ogarnięcia.
Bajdełej adamek, nie miej mi za złe tej wypowiedzi. Osobiście jestem z grupy, która nie urodziła się z całą wiedzą świata 😉, doskonale rozumiem Twoje rozterki, moja pierwsza klacz robiła ze mną co chciała 😉. Zresztą, znam ludzi, którzy mają konie LATAMI, a i tak nie opanowali tej umiejętności...
Reasumując...całym sobą i w każdej sekundzie musisz być górą, ale nigdy się byciem górą nie zajmując, tylko po prostu robiąc swoje. W ogóle nie pomogłam, wiem... Ale jakoś tak potrzebowałam na głos napisać co o tym myślę.
Powodzenia!
Basznia
Mowisz koledze ze ma byc zawsze calym soba gora... tylko kolega na chwile obecna uwaza ze dominowanie konia to bat i durne gierki.
I uwazam ze adamek powinien byc najpierw poinstruowany co i jak robic z koniem, a i samym koniem w 2 kolejnosci powinien sie zajac ktos inny, z wiekszym doswiadczeniem, lub pomagac adamkowi na poczatku.
A moj byly trener mowil zawsze ze przy niesubordynacjach najwazniejsza jest konsekwencja i "tajming, a nie agresja i przemoc.
BASZNIA   mleczna i deserowa
05 lutego 2016 20:18
Dlatego powiedziałam, że nie mam pojęcia jak to przekazać. Jakkolwiek też brałam bat ze sobą, jak dostawałam wybitnie nieogarniętego konia. Więc to też tak nie do końca, że z gołymi rękami i już, jak konisko nauczone "zdeptac, napluć i wio". Durne gierki pomijam-samo zło według mnie. Mam u siebie kilka koni, z którymi się w durne gierki bawiono-bawi się. Bardziej ogłupiałych i kiepsko reagujących koni nie znam.
może źle wyraziłem się, absolutnie nie używałem do tego siły, bat w moim wypadku to stick naturalsowy,a sygnał to klepnięcie.. nie chcę jej absolutnie bić, zadawac bólu czy karać w inny okrutny sposób, chcę po prostu pokazać że na za duzo sobie pozwala pchając się na mnie, wydaje mi się ze podstawą jakiejkolwiek pracy jest moja pozycja przywódcy. Atak nie jest spowodowany brakiem mozliwości ucieczki tylko poczuciem ze cos od konia jest wymagane przez osobę znajdującą się niżej w hierarchii niż sama klacz. Moje doświadczenie w pracy z takimi ancymonami nie jest zbyt duże, spotkałem się  dotąd z trzema dominującymi końmi (jeśli chodzi o pracę na dłuższą metę) ale rozwijam się pod okiem doświadczonych ludzi, na innym koniu trenuję ujeżdzenie. "Idiotyczne" metody u innych koni podziałały, jest wiele dróg. Absolutnie nie porzucę okazji do pracy z tym gagatkiem 🙂 Miałem tylko nadzieję że dostanę kilka cennych porad, za które serdecznie dziękuję
Napisalam bardzo dlugi post na temat mozliwych rozwiazan... ale jak przeczytalam STICK NATURALSOWY to postanowilam to skasowac.
Powodzenia, bo dla mnie to EOT.  🥂
Kanie - nastepnym razem wyslij mi na prv zamiast kasowac, chetnie poczytam🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się