Pomożcie mi wybrac ???

ALE KON BY MIAŁ OPIEKE DZIADEK BY SIE NIM OPIEKOWAŁ I WUJEK 🙂
asds   Life goes on...
02 stycznia 2015 19:06
No jak grochem o ścianę...

TY WIESZ SWOJE JA WIEM SWOJE JEDEN LUBI TO DRUGI TO
i tyle
zatem powodzenia, postaw sobie konia gdzie Ci wygodniej i sobei pomykaj te 2 - 3 razy w tygodniu i tyle
nie ma o czym dyskutować...

i nie ma to nic do lubienia czy nie lubienia, ale i tak nie zrozumiesz, szkoda klawiatury 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 stycznia 2015 19:07
Ale jest zabawnie 😀

Też miałam kupić konia jak miałam 15 lat... jakież ja zarąbiste miałam szczęście, że jednak nie wyszło 😀
asds   Life goes on...
02 stycznia 2015 19:07
Błagam tylko nie nazywaj swej osoby rekreantem bo nam wszystkim zszargasz opinię...

Ja jak liceum kończyłam to chciałam pierwszego konia kupić = notabene jest tu ba forum ten koń - młp. wał. Hamlet po Toledo XX.
Strzyga, ja kupiłam jak miałam niewiele więcej i szczerze i autentycznie żałuję
Koń był co prawda najlepszym wierzchowcem jakiego miałam okazje kiedykolwiek dosiadać, ale ....
ale było grać w szachy 😁
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
02 stycznia 2015 19:09
Na ile to byłby Twój koń, jeżeli koszty utrzymania są zrzucone na rodziców, codzienne zajmowanie na dziadka i wujka? Fajnie tak odpowiedzialność na innych zrzucać.

Pytałeś o cenę konia profesora- teraz w ogłoszeniach pojawił się za 30-40tys.  😁
a rekreacja to nie tuptanie bez ładu i składu po lesie  😵
dZIEKUJE WSZYSTKIM ZA SWOJE WYPOWIEDZI Zamykam wątek .Niektórzy wypowiadali sie mądrze duzo sie od niektórych dowiedział a od niektórych wypowiedzi smiac mi sie chciało Dziekuje osobom które mnie tu wspierały i te któe uwazaja ze jestem rozpieszczonym dzieciakiem i jak sie kupuje konia to odrazu musi byc chory nie ma zdrowych koni ale sa takie choroby które nie przeszkadza w ich uzytkowaniu jak sie zrobi badania przed kupnem to zawsze cos wyjdzie
asds   Life goes on...
02 stycznia 2015 19:10
Na ile to byłby Twój koń, jeżeli koszty utrzymania są zrzucone na rodziców, codzienne zajmowanie na dziadka i wujka? Fajnie tak odpowiedzialność na innych zrzucać.

Pytałeś o cenę konia profesora- teraz w ogłoszeniach pojawił się za 30-40tys.  😁
a rekreacja to nie tuptanie bez ładu i składu po lesie  😵


Ja się spotkałam z określeniem dupoklepa 🙂.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 stycznia 2015 19:12
_Gaga, u mnie zawsze w stopniu mniejszym, czy większym, konie były. A jednak miałam czas na naukę, znajomych, inne pasje i zainteresowania. I na pewno nie byłabym tu gdzie jestem ( a jestem w fajnym miejscu), gdybym musiała 7x w tygodniu, przez cały rok zapitalać do zwierzaka, czy bym tego chciała, czy nie.
asds   Life goes on...
02 stycznia 2015 19:12
dZIEKUJE WSZYSTKIM ZA SWOJE WYPOWIEDZI Zamykam wątek .Niektórzy wypowiadali sie mądrze duzo sie od niektórych dowiedział a od niektórych wypowiedzi smiac mi sie chciało Dziekuje osobom które mnie tu wspierały i te któe uwazaja ze jestem rozpieszczonym dzieciakiem i jak sie kupuje konia to odrazu musi byc chory nie ma zdrowych koni ale sa takie choroby które nie przeszkadza w ich uzytkowaniu jak sie zrobi badania przed kupnem to zawsze cos wyjdzie


Nikt nie pisze że jesteś rozpieszczony.

Ja jedynie podważyłam twoje podejście do rzeczywistości otaczającego cię świata, a także poradziłam refleksję nad twoją niezależnością oraz płynnością finansową.

To co rodzice do wątku nie wpadną?

Strzyga


Ano człowiek ma obowiązki i życie też poza stajnią i musi znaleźć czas na ogarniecie wszystkiego.
jak WIESZ SWOJE to po cholerę się nas o zdanie pytasz.
Z Twoich postów wynika, że nie masz wystarczającej wiedzy i warunków żeby w tej chwili zostać właścicielem konia. I tyle.

Widać to szczególnie w Twoim podejściu do końskich chorób. Na tym forum są dziesiątki koni, których właściciele na nie dmuchają i chuchają, żeby były zdrowe, miały ruch, odpowiednie jedzenie, opieke weterynarza, trenera i kowala a i tak pewnego dnia taki koń dostaje kolki. I bog wie skad to się bierze. Dlatego nie wciskaj nam kitu, że jak kupisz zdrowego konia i nie będziesz go przemęczać, to nie bedziesz potrzebować kasy na leczenie bo to kompletna bzdura.
dałem  3 tys za uzywana kulbake 🙂 bez sakw i ogłowia gołe to nie trzysta złotych i moi rodzice nie uznaja sie z bogatych 
TheWunia w czym mam racje ???


strasznie przeplaciles. przeciez za tyle nowe kompletne chodzą... chcesz dam ci namiary na producenta
uzywki za pare stówek mozna kupic...

i powiem ci jeszcze... kupilam swjego konia na male pieniadze. bo to zrebak byl i za dlugi. i porąbany.
zalatwlam spolke ze snajomym, miejsce = w razie czego o by tez musial szukac nowego, lozyc na utrzymanie.

wszytsko byloby pieknie, gdyby kon nie ulegl wypadkowi. z winy os. 3, nie do przewidzenia. nawet kolega prawnik odszkodowanie zdobyl. poszlo w pare dni (a bylo to kilka tyś)- a pierwsze leki i spłate konia bo znajomy stwierdzil, ze sobie reszte zostawia i kon jest mój. no i mialam garba przez kilka lat, pracowlam tylko na niego zamiast robic- zaczynac kariere (bylam na studiach jeszcze). poradzilam sobie finansowo i fizycznie tylko dzieki wlasnemu zawodowi i znajomościom. czy żałuje? hym...
czy bym powtórzyła? hym...
czemu to zrobilam - bo jestem odpowiedzialna. niepozwoliłabym, zeby cierpiał. bo jednak mialam łeb i możliwości.

zastanów się jeszcz ekilka razy, potem obgadaj z rodzicami i dizadkiem, potem znów zastanów...

jak sie nie ma na koncie luznych nastu /dziesiatków tysiecy, albo choc kilku miesięcznie zostających po podstawowych wydatkach, to jest nerwowo. da się ale nie jest t latwe. szczególnie dla młodego człowieka. może ze wsparciem rodizcw jest iaczej (ja nie mialam) ale... zastanów się. szczególnie w ułańskim środowisku - jesteś fajny jak bedizesz tym kiem szaleć i dawac im szleć...jak sie popsuje - to juz twoja sprawa. a znam to srodowisko i przedstawicieli z calej polski aż za dobrze...

czy trzeba byc u konia codziennie? - nie. ale musi być w takich warukach, z takimi ludzmi, ze mozesz go powierzyć. oraz - musisz w razie naglej ptrzeby mieć mozliwosc albo sam dojechac natychmiast albo wyslac kogos zaufaneg, znajacego się na rzeczy (od wypadku po zmiane derki...)
a i za 5 tys moz kupis fajnego konia (podeslac namiary? nawet na ulanskich imprezach bywają )😉 profesor w tym wypadku to tuptuś - w sensie bezpieczy z dobrą głową, a nie sportowiec-profesor  (dobry a i wybaczający) za dziesiąt tyś.
Gaga, tak bardzo się z tobą zgadzam! 🥂 Trzeba bylo grać w szachy 😁
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
02 stycznia 2015 19:15
A skoro dziadek ma krowy to może cowing? na wzór OBIBOK KLIK byłaby furora 🙂
I na pewno nie byłabym tu gdzie jestem ( a jestem w fajnym miejscu), gdybym musiała 7x w tygodniu, przez cały rok zapitalać do zwierzaka, czy bym tego chciała, czy nie.


No właśnie, a ja od lat muszę... znaczy nie muszę - ale nie umiem choler ogoniastych sprzedać (emocjonalnie)
a doszłam do MŚ w żeglarstwie... kiedy trzeba było wybierać wybrałam - cóż - bo wszystko te czarne oczy 😉
I chociaż szczerze kocham swoje konie - nie znając tych choler dziś może byłabym gdzieś dalej?... ciężko powiedzieć, ale zapitalanie te 7 razy w tygodniu chociaż to lubię - to czasami irytuje 🙁
donkamilos127 to ja Ci powiem z mojego doświadczenia. Też kupiłam konia jak miałam 15 lat. I to jest w sumie mój najwiekszy życiowy błąd, jeśli mogłabym cofnąć czas nigdy bym nie kupiła żadnego konia, aż do skończenia wszystkich szkół. Bo jak sie kupuje konia to sie myśli o samych dobrych rzeczach.  A teraz nie jest juz tak różowo. łatwe byłoby trzymanie konia ze stanem wiedzy z jaką go kupiłam. Ale zaczełam czytać, czytać , czytać i czytać. I zobaczyłam, że nawet jeśli chce mieć konia do lasu, to on musi jeść dobre pasze, musi trenować, by rozwinąć swoje mięśnie, dobry kowal to obowiązkowo i niestety ten co kiedyś wydawał się dobry się do niczego nie nadaje i wiecej płace teraz za dojazd niż samego kowala, bo w okolicy żadnego nie ma. I też mi sie wydawało, że konie praktycznie nie chorują, jakiś miesiąc po przeprowadzce do mnie wsadził noge w siatke od ogrodzenia, szycie, antybiotyki, codziennie zmienianie opatrunków, to nic w porównaniu ile nerwów mnie to wszytsko kosztowało. A ile łez wylanych, bo koń to nie jest pies i wcale tego kontaktu z człowiekiem tak nie łaknie. A z takich rzeczy innych to np wiedz, że z dniem kupienia konia kończy się większość wyjazdów, bo przecież na dwa tygodnie czy tydzień go nie zostawie i rodzinka jedzie, a ja ferajny pilnuje. Nawet na tego sylwestra wyjść nie bardzo, bo petardy i lepiej być w stajni w razie W.
Naprawde sto razy bardziej bym wolała sobie jeździć u kogoś, nie przejmować się zbytnio co i jak z koniem, nie zastanawiać nad każdą drobnostką typu od kogo kupić siano itp.
Naprawde lepiej kup sobie jakiegoś fajnego quada, ja pewnie też bym tak zrobiła, no ale jak już tego konia mam to nie mam serca go sprzedać, wiec mówiąc wprost licz się, że bedziesz już przez bardzo długi czas "uwiązany".

Jeju jak pisałam to powstało 21 nowych wiadomości  😁
A ja kupilam 100% zdrowego, od handlarza, taaak szkoda tylko ze nie wspomial o poprzedniej umowie kupna z byla wlascicielka gdzie jak byk bylo ze kulawy- wypadanie rzepki w kolanie... Ale tez jakos do 3,5 tys dalam wiec cóż... I teraz co jakis czas jak bryknie tez mamy duzo spacerkow w ręku;-)) leje nie leje minimum co drugi dzien wtedy u konia i wędrujemy...
Szczerze nie wyobrazam sobie tego jakbym miala jeszcze szkołe...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 stycznia 2015 19:23
_Gaga, ano właśnie. Jasne, że człowiek myśli, że jakby miał, trenował, to by doszedł do czegoś i w ogóle byłoby bajecznie... ale z drugiej strony, stworzyłam wokół siebie bardzo fajny świat. W którym konie są często, ale z tą różnicą, że to ja dostaję pieniążki, a nie płacę 😀 Czy teraz bym sobie kupiła konia? jeszcze nie. Wydzierżawić, raczej tak, ale własny zwierzak... nie 😀 jak będę miała na tyle kasy, żeby go postawić w pensjonacie, żeby mi go ktoś jeździć ze 2 razy w tygodniu i jak będę wyjeżdżała, wtedy tak 😀
Mi też płacą za jazdę
I płaciliby również gdybym nie kupiła konia te milion lat świetlnych temu... bo możliwości jazdy i treningu były zawsze...
Ale było minęło - mam 2 fajne wierzchowce w tym jednego z własnej "wspaniałej myśli hodowlanej" i tyle... i trudno 😉
Jednak zawsze będę powtarzać - dziś bym nie kupiła, nie kryła, nie nie nie

ps. Żeby nie było: dzisiejsze treningi były na prawdę przyjemne  😀
Kurczę, jak zabawnie- wszyscy mówią to samo: gdyby można się cofnąć w czasie nikt nie wpakowałby tyle pieniędzy, czasu, pracy, spotkań ze znajomymi na które się nie poszlo. Ale z drugiej strony teraz nikt nie odda swojego przyjaciela i choćby mial sprzedać nerkę bedzie go leczyć.Warto zostawić ten wątek dla potomnych, oj warto 😉
tu wszyscy z was to pewnie bogaci ludzie których konie kosztowały od 20-90 ty🙂
Gillian   four letter word
02 stycznia 2015 19:31
donkamilos127, pudło!
asds   Life goes on...
02 stycznia 2015 19:32
No bo taka jest prawda. Jak się raz w konie weszło i ma się już tego swojego to ciężko z tego wyjść.

Czy również na was osoby z świata poza jeździeckiego patrzą jak na wariatów jak słyszą ile czasu i pieniędzy trzeba swojemu zwierzakowi poświęcić?
to ile kosztował twój kon ?
asds   Life goes on...
02 stycznia 2015 19:33
tu wszyscy z was to pewnie bogaci ludzie których konie kosztowały od 20-90 ty🙂



A to wątku już nie zakończyłeś? Rodzice może teraz z tobą wpadli? 🙂
otimo, noo ja w zeszłym roku leczyłam nowotwór (rak komórek tucznych) a miałam auto kupić
Koń zdrowy (tfu tfu), ja jeżdżę starym autkiem 😉
Leczymy, poświęcamy czas i kuupę kasy
ja jestem szczerze szczęśliwa w stajni, ale ... no właśnie nadal powtarzam, że nie mam poczucia że to był właściwy wybór...

asds spoza światka jeździeckiego? Moja trenerka się w głowę stuka  😉 zwłaszcza, że jednego z moich koni najchętniej wysłałaby na wczasy na Morskie Oko  😁 a ja go z jakiś raków leczę za kuuuupę kasy konsultując przypadek w Luksemburgu  🤔wirek:
Wszyscy zarabiamy po przynajmniej 10 tys miesięcznie na głowę!  🙂 Nie, jednak nie, to nie ten kraj. Nie chodzi tu głównie o pieniądze, bo jak się już coś w głowie ma to wtedy człowiek sam kalkuluje zalety i wady kupna konia. Ja również żałuję, że kupiłam konia mając 14 lat zamiast zapisać się do szkółki sportowej i się rozwijać. Ale choćby to napisało 36187637216 osób i tak nic do głowy nie dotrze.

asds Rodzina, gdyby mogła, chętnie by mnie wydziedziczyła. Wszystkie choroby, nowy sprzęt muszę sprytnie przemilczeć nie mówiąc już o tym, że nikt z rodziny poza rodzicami nie ma pojęcia, że mam obecnie 3, nie 1 konia...  🙄
asds   Life goes on...
02 stycznia 2015 19:37
_Gaga

No to też masz nie ciekawie 🙁.

U mnie to rodzina ( i niektórzy znajomi) tylko wzdycha ile to pieniędzy w to (jeździectwo) pakuje.  Odkładać wszystko powinnam etc etc. A najlepiej to męża znaleźć i dzieci już rodzić 🙂.

Equihorse


Ło matko!  😲
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się